felinecaline 16.12.09, 23:46 - kontynuacja z watku przedswiatecznego. Prosze sobie uzywac do woli. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
metodiw Re: Krytyka salonowego budyniu 17.12.09, 00:05 Co Wy z tymi nowymi wątkami? Ja tam lubię przekopywać się przez stare. Im starszy, to jak dobre wino Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 17.12.09, 00:12 tu masz stary forum.gazeta.pl/forum/w,91510,103877293,103877293,goraczka_dni_przedswiatecznych.html Odpowiedz Link
zettrzy Re: Krytyka salonowego budyniu 18.12.09, 14:35 eee, budyn to ja wole jesc a nie krytykowac Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 18.12.09, 16:11 No wieeesz, Zet3! ale mnie zrobilas! Juz dostaam palpitacyj zobaczywszy, ze ktos sie dopisal do watku, mysle ci ja sobie: " oj,nieszczesna-m, znajac forumowe gusta z "wnetrz mieszkan": beda baty" a Ty tu kulinarnie do sprawy podchodzisz. Nawiasem mowiac: w Felinowie na budyn, kisiel, rozgotowany ryz mowi sie zwyczajowo bardzo po wne3arsku: "klej do tapet". A ryz w takim wydaniu to potrafil mnie, twardziela do lez rzesistych doprowadzic ;-P. Odpowiedz Link
regata7 Re: Krytyka salonowego budyniu 18.12.09, 18:20 ej, taki ryż to znakomity do sushi jest można z niego kulki ulepić ) Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 18.12.09, 18:49 Ten, ktory mnie doprowadzil do lez nie byl bynajmniej do sushi , aplikowano mi go przez 3 dni na kazdy posilek po operacji, mimo zapewnien "boga", ze moge jesc wszystko. Personel nie posiadal sie ze zdumienia, ze zobaczyl moje lzy z takiego powodu po miesiacach znacznie wiekszych niedogodnosni, ktore znosilam "z piesnia na ustach" ;-D. Skutek byl taki, ze "bog uslyszal i zagrzmial" a ja na kolejny posilek dostalam cos jadalnego. Ale kisiele i budynie lubie pasjami. Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 14:54 Moj,ale tylko kawaleczek,mury sa biale a nie zolte jak na fotce i kilka moich kotow na kominku,narazie tylko takich Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 18:01 A czy "moja Sokole Oko" dobrze dostrzega na scianie za "super telewizjerem" fotke malej Janousi z kokarda? Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 19:46 Ani - ani, moja Pani. Raczej krem cytrynowy, ale bardzo jasny - Janou pisze, ze sciany sa biale, wiec ta zoltawa poswiata pochodzi raczej od fotela, ustawionego w najbardziej slonecznym miejscu salonu. Janou, od lat moich licealnych mam podobnego kotka toczonego z drewna. Towarzyszy innym kotom z mojej kolekcji w moim blym biurze, obecnym kacie krawieckim Kicura. Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 19:52 Feline, ja sie tak nie wystawiam to wnuczka i zapewniam Cie ze jest przesliczna pisze to bez problemu bo podobna do mamy(moja synowa)a nie do mnie Meto;waniliowy Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 19:56 Wiem, jako wscibskie babsko wzielam sobie wczytalam Twoje zdjecie salonu, powiekszylam i sprawdzilam, ale napisalam najpierw. Vanille des bourbons? Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 20:08 Meto zapomnialam dodac ze kilkanascie lat temu salon byl zielony,ale znudzil mi sie na amen,to po pierwsze a druga rzecz uwielbiam jasne kolory,nawet kiedy nie ma slonca to jakby jednak bylo ps.w grobowcach umarlabym juz sto razy,co jest zreszta logiczne Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 20:20 nie zrozumialam waniliowy smietankowy tu dobrze widac(sciana naprzeciwko,odbija sie okno w obrazie)ze salon jest bialy czyli smietankowy Odpowiedz Link
metodiw Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 21:34 No to śmietankowy z bitą śmietaną Odpowiedz Link
metodiw Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 21:52 Serio, to za dużo nie widać na zdjęciu oprócz ogólnego wrażenia kolorystycznego Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 23:28 Cholerka, wcielo mi post, kiedy polecialam na @poczte. Odtwarzam. Wiec dla mnie z tego zdjecia tchnie spokojem francuskiego popoludnia, kiedu sadza sie goscia przed filizanka aromatycznej kawy i herbaty i kruchymi ciasteczkami z Mt St Michel i opowiada ostatnie nowinki o rodzinie i niekoniecznie. Nawiasem mowiac ten fotel wyglada na fantastycznie wygodny, rownie jak moje, na ktorych sie nieboansko spi podstawiwszy tulko pod nogi puf lub jak u mnie w charakterze chauffeuse kosz z puchowym "farszem", kiedy za daleko jest isc do sypialni. Kolezanki - frankofonki, zawuazylyscie jak niesprawiedliwie jezyk polski zaweza "powolanie" tego wyzej wymienionego pomieszczenia li-tylko do spania, podczas kiedy filuterne francuskie "chambre à coucher pozwala na rozne w nim igraszki, na lezaco jak z nazwy wynika , ale i niekoniecznie ;P. By sie o tym przekonac... il suffit de derider les fesses. Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 23:43 Feline nawet nie wyobrazasz jak masz racje piszac o fotelu,wygodniejszego nie znam dlatego nie moge sie z nim rozstac a wiesz ile on ma lat...31,nie do wiary ale prawda,w nim czytamy,robimy sieste,spimy i kawke pijemy....cudo nie fotel Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 23:52 No ale my sie nie znamy na minimalizmie ani na geometrii znamy, bo jak bylo o kwadratach prostokatach czy trapezach to spalysmy a obudzilysmy sie dopiero na okregach i elipsach z dodatkiem paraboli. To i ja jeszcze jedna parabole uczynie i powiem, ze jak juz sie czlowiek zdecyduje "derider les fesses" to i w kuchni i w lazience sobie rownie przyjemnie pofiglowac moze a potem w sypialni tym lepiej sie spi - wlasnie, kazdemu w swojej. Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 13.01.10, 23:53 A co do wieku fotela i nie tylko - jest jak dobre wino ;D Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 20:32 chwilke po zgramoleniu sie z wfotelowej drzemeczki: Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 23:27 Widze, ze znow sie fotki wygasily - usunelam je z mojej galerii, bo od czasu, jak sobie w pocztach zastrzeglam nieprzyjmowanie @i od niektorych nadawcow to miewam w galerii nader "rozbudowane" komentarze do zdjec. Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 16.01.10, 13:59 Jak obiecalam zapraszam na kanape,ubrana i rozebrana Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 16.01.10, 14:26 Tak w streep teasie jak i ubranku nardzo nobliwa i z absolutna pewnoscia bardzo wygodna. No i rzeczywiscie, chyba odporna na wnuczece beztroskie igraszki. Ta Odpowiedz Link
metodiw Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 10:38 Sądzę, że mój fotel starszy Co do reszty, zgadzam się z Feline. Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 11:03 metodiw napisała: > Sądzę, że mój fotel starszy ------------ Mnie nie straszy bo nie wiem o czym mowa,pokaz go Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 11:19 Janusiu, pomylilas "starszy" i "straszy". Fotel Meto nie straszy, boc to piekny, klasyczny chippendale a te jak ogolnie wiadomo maja korpusy i detale o wyrafinowanych ksztaltach i wielce funkcjonalne . Starszy od Twoich napewno, bo ma sadzac po chronologii polskich stylow meblarskich conajmniej z 70 latek. No ale to przyklad takiego "metro"- Chippendla jest - tu wypolerowany, tu wyepilowany i wszystko gra :p niczyje poczucie estetyki urazone byc nie moze. I on raczej rudy niz pomaranczowy - "fauve" bestia, bym powiedziala. Odpowiedz Link
metodiw Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 11:31 Starszy i straszy Swą szlachetnie zniszczoną skórą Serio, to chciałabym kiedyś, jeżeli dożyję i znajdę fundusze, zmienić mu tapicerkę, bo naprawdę jest mocno zniszczona, a właściwie siedzisko i podłokietniki. Gdyby się dało dobrać skórę o tym samym odcieniu, nie zmieniając wszystkiego, byłoby idealnie. A w ogóle to fotel jest po prostu brązowy, natomiast kanapa jest sporo jeśniejsza i faktycznie wpadająca w odcień pomarańczowy. Kupowałam te meble razem, przypadkowo i okazyjnie, ale nie znam ich historii. Prawdopodobnie ktoś chciał szybko zlikwidować mieszkanie po babci. Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 11:43 A nie zauwazylyscie, dziewczyny, ze jak sie kogos kocha to nawet kazda nowa zauwazona rano zmarszczka czy kazdy "siwy wlos na skroni" potrawia wzruszac i rozczulac? To samo ma sie i do ulubionych przedmiotow. A co do skory - pamietam, kiedys bedac mlodym i powabnym dziewczeciem tlumaczylam mojej Autorce, dlaczego tak sie uparlam, zeby przerobila mi plaszczyk ze starej, wojskowej (carskiej) kapoty dziadka, mocno miejscami wyswiechtanej. Mamuniu, powiedzialam Jej wtedy - wiesz przeciez, ze skora tym wiecej warta im bardziej wytarta. I tu nie zapodam zadnej paraboli, ten fotel juz nas nimi nasycil. Meto, a teraz bardziej serio - u mnie sa takie rozne jak do drewna to i bejce do skory i moze warto by sprobowac ujednolicic karnacje Twoich Chipow? Po zabejcowaniu oczywiscie aplikuje sie woski i inne kremy, tez barwiace. Odpowiedz Link
marguyu Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 11:44 Meto, jeszcze czas na naprawy. Ta widoczna patyna czasu dodaje mu tylko szlachetnosci. Wiesz, tak samo jak tym siwym, eleganckim panom przystojnym az do dziewiecdziesiatki Szczerze mowiac, to to co mi sie w POlsce nie podobalo, to to, ze wszystko bylo dramatyvcznie nowe i likwidowanie starego. Wrecz przesladowannie. Gdy remontowalam moj dom, to staralismy sie tak, zeby jak najmniej zmienic z jego charakteru lat 20. I sie udalo, bo dach pokrylam rasowa czerwona dachowka, okna wstawilam takie, ze nie razily swym ksztaltem i nowoscia, a oszklone drzwi (jedne podwojne, drugie pojedyncze; ciete szklo ze szlifami) sprzedaly sie za niewiarygodne pieniadze. Sobie pozostawilam potrojne rozdzielajace salon od jadalni. Reszte stolarki pracowicie czyscilismy z kilku warstw farby "tymy rencamy". Ale warto bylo. Fantastyczny fotel! Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 11:53 Wy piszecie tak szybko ze ja nie zdarzam z odpowiedzia Meto,czy Ty wiesz ile kosztuje takie cudo! A oprocz ceny;u mnie to nawet nie moge o tym marzyc,co siedem lat mielismy wnuka albo wnuczke,laza po fotelach i kanapach z butami,cukierkami,smoczkami z butelkami z mlekiem i tam jeszcze diabel wie co ale znalazlam parade,uszylam pokrowce(kiedys pokaze jak to wyglada)wiec kiedy przyjezdzaja na wakacje wszystko jest pokryte,a na ten zolty fotel wnuczka wytarla se kiedys rece z czekolada ale dalo sie wyczyscic. Odpowiedz Link
metodiw Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 19:48 No więc właśnie, chcę przeczekać z fotelem w obecnym ubranku jeszcze i to Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 20:24 W chwilke po zgramoleniu sie po drzemce wfotelowej Odpowiedz Link
felinecaline Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 20:25 ups, za wczesnie dokonalam pewnej drobnej manipulacji - powtorka za chwilke. Odpowiedz Link
janou Re: Krytyka salonowego budyniu 14.01.10, 11:36 Czy ja jestem dyslektyczka? Felina napisala: >Kolezanki - frankofonki, zawuazylyscie jak niesprawiedliwie jezyk >polski zaweza >"powolanie" tego wyzej wymienionego pomieszczenia li-tylko do >spania, podczas >kiedy filuterne francuskie "chambre à coucher pozwala na rozne w >nim igraszki, >na lezaco jak z nazwy wynika , ale i niekoniecznie ;P. >By sie o tym przekonac... il suffit de derider les fesses. ********************** Przypomnialas mi taka anegdotke;kiedy moj pierwszy wnuk mial 3/4 lat,byl tak niemozliwy,ze musielismy miec na nim oko 24 godz na dobe,maz mowil;chyba na pralce go splodzili na pozycji wysuszania,a a propos mlodszego ktory jest spokojny,grzeczny,nigdy go nie slychac;chyba im wtedy pralka wysiadla Odpowiedz Link