felinecaline
31.03.10, 13:25

wiec mnie jelo na sianie, sadzenie i wszelkie zdobienie - albo "zdobienie", jak kto woli.
Kicur sie dolaczyl i usadowil ptaszki - pitaszki na palemce.
Te wszystkie nowosci i przygotowania zwabily nam ulotnego goscia - turkaweczke, moze jedna z tych, ktore nam sie kiedys ulegly na balkonie.
Nie udalo mi sie zrobic innego zdjecia, bo bestyjka cwana i wie, ze Kicur by ja pogonil gdzie pieprz turecki rosnie, bo sie boi, ze mu jego prymulki zdewastuje.
Turkaweczka odleciala niestety bardzo szybko, nie pozostalo mi nic, jak zaaranzowac troche przedswiatecznego kiczyku.
[img)
fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/BKLk4ftdMhdqnWRUiB.jpg[/img]