Dodaj do ulubionych

Zwykly dzien, jak co tydzien

18.08.10, 20:16
Bo to dzisiaj sroda, wiec dzien konsultacyjno - dyzurowy, kiedy sobie mozna dluzej pospac, dac sie poterroryzowac rozwydrzonej i zlaknionej gliglanej Pitce, oddac rozkoszom ogrodnictwa czy pomajstrowac przy renowacji starego gracika.
No a po obiedzie - "nie ma zmiluj", nie pozostaje nic innego tylko "do roboty, do roboty, do roboty"...
oto ponizej to wszystko w relacji foto:

https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/7ubNhBhnS44QIMjBTB.jpg
https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/82EhYuEO9b4b5oRpyB.jpg
https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/MpBDbCGsZBJoBC8l4B.jpg
...a potem droga do roboty, trzeba przyznac, ze trasa bardzo przyjemna!
https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/lqep3cRM9QqkxGkJ6B.jpg
https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/H3iQ8Dd3HmVx0uv6wB.jpg
https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/bpZUsMqdinZAVAKdiB.jpg



Obserwuj wątek
    • kwiatek_leona Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 18.08.10, 23:18
      Hej, niezly gracik! Tylko czy Ty niebogo masz jeszcze choc odrobine
      wolnego miejsca, zeby wysliczniony gracik wyeksponowac?
      A skoro juz jestesmy przy temacie gracikow, mozesz mi powiedziec,
      jakiej firmy rozpuszczalnik (czy jak sie toto nazywa) bylby
      najlepszy do zdarcia starej politury z potencjalnie eleganckiego
      gracika? Musze, no po prostu musze nabyc w jakiejs graciarni cos
      wysokiego z oszklonymi drzwiami jako spizarke do kuchni. Na szyby
      zaloze jakies stare firaneczki, coby to kilo maki i 3 puszki
      szprotek nie kluly mych zachwyconych meblem oczu. Albo wpakuje tam
      wszystkie talerze, filizanki,itd. i wtedy nie bede sie cackac z
      firankami. Wybacz, ze sie wcisnelam w Twoj watek ale jestem tak
      napalona na jakas drobna renowacje, ze az mnie roznosi i o niczym
      innym nie jestem w stanie myslec.
      • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 18.08.10, 23:25
        Kwiatku, z miejscem to jest tak, ze zawsze mozna sie czegos pozbyc a takich
        rzeczy troche mam.
        Poza tym mysle troche na wyrost, na podobnej jak Ty zasadzie, ze na emeryckie
        czasy bede musiala czyms zapelnic duuuuzo miejsa w moim "poludniowym domu" pod
        Montpellier.
        Wtedy zrobie ostra selekcje, zabiore stad same "perelki" a reszta pojdzie do
        emmausu poczekac na nowych wlascicieli.
        Co wiecej - mam jeszcze pare sztuk do przetransportowania z Polski.
        Co do rozpuszczalnika starych powlok malarskich - rozgladaj sie w LM za takim
        czyms, co sie nazywa "decapant" 3V3, ale manipuluj tym ostroznie, w rekawiczkach
        i okularach i pracujac w dobrze przewietrzanym miejscu.
        W razie czego najlepsza odtrutka jest oczywiscie Crément de la Loire" albo inny
        bablowiec z mojej okolicy big_grin
        • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 18.08.10, 23:28
          Co do Twojego oszklonego gracika - mniejszym problemem bedzie znalezienie
          jakowegos mebla w emmausie niz owych puszek ze szprotkami, cus mnie sie widzi,
          ze zmuszonom bendziesz zadowolnic siem ordynaryjnymi sardynkami.
          Jak u mnie pojawiaja sie incydentalnie szprotki czy swieze sledzie to ja wrecz
          szaleje i przy stoisku kamufluje swoj slinotok.
        • kwiatek_leona Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 18.08.10, 23:56
          Feline, no wlasnie, co sie dzieje z Twoim poludniowym domem? Czy tak
          sobie stoi tam i czeka na Was, czy tez jezdzicie tam co jakis czas z
          kolejna porcja gracikow? Tam zdaje sie mieszkal ktos z twojej
          rodziny, prawda?
          • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 19.08.10, 00:02
            I dalej mieszka, syn mojej kuzynki - poprzedniej wlascicielki.
            Mial kupowac dom dla siebie i zony, ale ...sie rozwiodl, wiec tymczasem nie
            planuje przeprowadzki, obu stronom jest tak wygodnie - jemu "byc za ciecia" a
            mnie tego ciecia miec. No i w ogole wszyscy sa happy, bo fajny dom zostal w
            rodzinie - dla kuzynostwa z racji obrosniecia we wnuki po blizniaku "ciecia",
            liczyli oczywiscie na wnuki i po samym "cieciu" - patrz wyzej. dom stal sie za maly
      • marguyu Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 18.08.10, 23:30
        Stol cacuszko!
        Zastanawiam sie czy gonie pokazac tesciowek, bo boje sie ze gdy go
        zobaczy, zwiaze mnie i zrobi mi "rowerek" celem uzyskania twego
        adresu i zorganizowania wlamania.

        Ja na razie mam "praktyczna zbieranine", ale nie inwestuje, bo i tak
        zmienimy mieszkanie na wieksze. Ja jednak musze miec osobna kuchnie,
        bo nie lubie jak mi w salonie czajnik burczy, ultracuiser swiszcze,
        gary bulgocza a patelnia skwierczy.
        • kwiatek_leona Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 19.08.10, 00:01
          Marguyu! No jak Wam idzie zasiedlanie na dalekiej polnocy?
          • marguyu Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 19.08.10, 17:49
            Ciasno nam! Trudno zmiescic na 40 m² graty z prawie 70.
            Na ale nie mialam wyboru, musialam dzialac szybko, a to mieszkanie
            pomimo, ze male spelnialo wszystkie warunki. No i rezydencja jest
            fajna, nowa, czysciutka i jest garaz.
            Jakos wytrzymamy do wiosny.
            • fedorczyk4 Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 22.08.10, 00:30
              marguyu napisała:

              > Ciasno nam! Trudno zmiescic na 40 m² graty z prawie 70.
              > Na ale nie mialam wyboru, musialam dzialac szybko, a to mieszkanie
              > pomimo, ze male spelnialo wszystkie warunki. No i rezydencja jest
              > fajna, nowa, czysciutka i jest garaz.
              > Jakos wytrzymamy do wiosny.


              Marguyu, 10 lat temu wracając do Polski musiałam zmieścić 100 metrów
              w 45. Też myślałam, że to tylko do wiosny, a zostałam panią na 45
              metrach przez ponad dwa lata. Fakt le Mąż trochę (ale bardzo trochę)
              zabrał do Kielc, w których to Kielcach spędzał 5 dni w tygodniu, ale
              rany Kota jak nam było ciasno! Zwłaszcza, że do rodziny przybył w
              między czasie drugi kot i Krowisia, a Syn Podstawowy "wpadał", w
              sumie w porywach bywało nas w tym moim ukochanym mieszkanku ( zeby
              nie powiedzieć mieszkaneczku), 5 sztuk ludzkich i trzy zwierzęce. No
              i jak Feline, ja tez nieustannie coś obrabiałam. Jak nie komodę po
              Babci pokrytą kilkoma warstwami najprymitywniejszej farby olejnej,
              to "plajstikowe" meble kuchenne, które nabyłam razem z mieszkaniem w
              1982 roku, albo te wyżej wymienione ikeowskie, których brudna żółć
              też przejadła mi sie od lat do spodu.
              Naprawdę wspominam te, nie tak odległe czasy jako kolejne w moim
              życiorysie "heroiczne"smile
              A argumenty przy trwaniu w tym mieszkaniu miałam podobne. Moja
              ukochana dzielnica (Powiśle), fajny blok (na tyle na ile blok z lat
              70 mógł być), sympatyczni sąsiedzi zostawiający przy windzie kosze
              owoców z karteczką "prosto z działki proszę się częstować". No i
              czekałam aż moje aktualne mieszkanie wzniesie sie "do chmur", skąpa
              jestem i wolałam czekać na "własnym" małym, niż wydawać na większe,
              ale cudze, bo wynajmowane.
              • metodiw Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 22.08.10, 09:17
                Ech, to ja się razem z jedną sztuką kota mieszczę na 39 metrach i mi ciasnawo sad

                Wzięłam się za malowanie, masakra! Jak się ma duże mieszkanie, to można wynieść meble albo zgromadzić na środku pokoju, a przy tej mojej klitce to właściwie gros energii idzie na przesuwanie każdego meble w prawo, lewo, w bok, żeby się dostac do ściany sad A najgorsze przede mną - przesuwanie biblioteczki sad Niby pozbyłam się połowy książek, ale i tak regały mam wypakowane szczelnie, a tu trzeba wszystko wyjąć, zeby wysunąć, potem włożyć znowu... Uch, wszystko przez to, że nie mogłam już patrzeć na tę "gorączkę złota" na ścianach sad
                Uprzedzam, ze wykasowuję ostatnio dodane zdjęcia, bo przeszły do historii smile
    • metodiw Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 19.08.10, 21:04
      W przeciwieństwie do Ciebie i Twojego cudnego mebelka ja robię coś bardzo nudnego - maluję na biało zwyczajną, ikeowską komodę smile Z natury sosnową, bo mi się znudził widok żółtego, sękatego drewna sad
      Wypaprałam już prawie całą puszkę farby i dopiero przy piątej warstwie efekt jest zadowalający smile

      Kupiłam też sobie farbę i przymierzam się do przemalowania pokoju. Nie wiem, jak mi pójdzie, bo jestem o parę lat starsza od czasów, kiedy malowałam po raz ostatni. Na wszelki wypadek ustaliłam z malarzem, że będę dzwonić po pomoc smile

      Oprócz tego, jedno dziecko wróciło z wczasów i wykańcza swoją nową kuchnię (więc odpadło mi niańczenie Kikimory), a druga z Niuśką i całym majdanem wyjechała na tydzień w góry, więc mam fajerant!!! big_grin
      • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 19.08.10, 22:35
        Moje "prace zreczne" zostaly dzis przerwane, musialam jechac kupic pralke, bo
        "stara" mi sie posikiwala.
        • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 19.08.10, 22:36
          Na przyszlosc, zeby nadaremno "nie wypaprywac" duzo farby po dobrym
          odtluszczeniu mebla poloz pierwsza warstwe farby rozcienczonej polnapol,
          odczekaj az wyschnie i dopiero "jedz" druga warstwe.
    • la.mujer.loca Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 21.08.10, 22:01
      Ze tak się wtrącę nie w temacie. Chociaż w zasadzie w temacie, bo u mnie zwykły
      dzień jak co tydzień - czyli zapieprz.
      Feline masz maila ode mnie? Na wanadoo?
      • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 21.08.10, 22:48
        O, Margooootko kochana, chyba Cie wczoraj spirytystycznie wywolalam, bo weszlam
        na otomane big_grin ale maila nie mam, napisz na adres gazetowy albo na nowy orange,
        zaraz Ci podam na Twoj otomanowy.
      • kwiatek_leona Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 21.08.10, 23:18
        La mujer loca!!! Przepraszam, ze sie wtracam w Twoja rozmowe z
        Feline. Chcialam tylko zakrzyknac: Kope lat! I usciski!

        PS. Bylabys ze mnie dumna: nabylam b.niedawno dwa kilimki robione
        przez peruwianskich indian. Nie meksykanskie to wprawdzie, bo jaj
        nie starczylo, ale prawie rownie kolorowe smile
        • la.mujer.loca Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 22.08.10, 08:30
          Kwiatku milo cie widzieć (a w zasadzie wystukane przez Ciebie literki).
          Peruwiańskie kilimki są cudne! Zresztą wszystkie rzeczy z Ameryki Płd. mają swój
          urok.
          Jak mi starczy odwagi to się pochwale swoja "twórczością" zarobkową. Ponoć z
          wiekiem skóra robi się coraz grubsza, ale u mnie odwrotnie - miażdżąca krytyka
          rani mnie.
          Ściskam Cie mocno - miło że ktoś jeszcze pamięta la mujer VIEJA.
          • kwiatek_leona Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 22.08.10, 13:46
            Pokaz, pokaz! No faktycznie, z wiekiem skora robi sie ciensza, sucha
            i pomarszczona ale co Ci zalezy - kobieta pracujaca twarda musi
            byc smile A przynajmniej z fotke czy dwie na prywatna poczte, por favor.
            • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 25.08.10, 10:05
              A ja znowu juz od rana skrobie moj stoliczek, no bo przeciez nie zadowole sie
              odrestaurowaniem blatu, jesli pozostale elementy beda na sobie nosic slady
              wieloletniego niedocenienia mebla.
              Chyba u ostatnich wlascicieli sluzyl on za kwietnik, bo niektore uszkodzenia
              wyraznie spowodowane sa zalaniem.Potem znalazl sie na cale lata w piwnicy, az
              trafil sie Kicur, ktory przytomnie zapytal: "co, wyrzucacie to? To ja
              zabieram" i zrobil mi z niego prezent.
              Szczerze mowiac stoliczek zdemolowal mi conieco pazurki - wygladam, jakbym tarla
              ziemniaki na placki dla calego regimentu. Ale stolik zyskuje na urodzie a
              sklejenia trzymaja sie kupy.
              Teraz mam dylemat: dorabiac mu brakujace detale czy zostawic slady po "zebie czasu"?
              • metodiw Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 25.08.10, 10:52
                Trudno mi doradzić, bo po pierwsze, musiałabym zobaczyć jego obecny wygląd, po drugie, zależy w jakim miejscu będzie stał i jakie będzie jego przeznaczenie. Pokaż stan obecny, może coś wspólnie uradzimy.

                Niedawno zdarzyła mi się śmieszna historia: córka z zięciem i Niuśką podjechali po mnie. Ja najpierw poszłam wyrzucić śmieci i w tym momencie zauważyłam obok śmietnika fajnie rzeźbioną białą, drewnianą półeczkę z szufladkami. Ponieważ córka mebluje się coraz bardziej sielsko (już zdążyła malowany zimą pokój przemalować na niebiesko smile), powiedziałam do niej: "Chodź, zobacz, może Ci się przyda". Ona w krzyk, że nie będzie zbierać po śmietnikach i żebym się pospieszyła, bo dziecko płacze. Nie to nie, wsiadłam i odjechaliśmy.
                W domu oczywiście potem pytania: a jaka ta półeczka była, a może ją wezmę, jak będę wracała wieczorem? Oczywiście jak wróciłam, półeczki już nie było smile
                • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 25.08.10, 11:33
                  Takie rzeczy lpie sie zanim jeszcze zdaza wpasc do smietnika tongue_out
                  Ja mam swoich zaprzyjaznionych "antykarzy" u ktorych bez zahamown i cienbia
                  wstydu buszuje po kontenerach, do ktorych oni pozbywaja sie rzeczy uznanych za
                  "nie sprzadawalne". I mam stamtad luuupe fajnych rzeczy, raz trafilam w sam raz
                  w Walentynki na swietny brazowy kinkiet do sypialni Kicura.Kiedy indziej na
                  "letko" tylko zdemolowana lampe naftowa.Nalogowo natomiast i systematycznie
                  zabieram ksiazki.



                  • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 30.08.10, 19:28
                    Dla uspokojenia Kwiatka pokazuje moje osiagniecie: udalo mi sie jednak znalezc w miare "godne" miejsce na moj stoliczek; kosztowalo mnie to co prawda troche wysilku i przestawienia kilku mebli, ale w sumie warto bylo.
                    W niedziele jest u nas dzielnicowy "pchli targ", postanowilam, ze wezmiemy usdzial i conieco sprzedamy, wiec moze miejsca sie zrobi wiecej.
                    A narazie jest tak:

                    https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/NYrPDoSx11a8B1OaAB.jpg

                    https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/abRL30p9WBYyEBs9zB.jpg
                    • metodiw Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 30.08.10, 20:40
                      Ładny ten stoliczek, ciekawe kształty nóżek i piękny blacik.
                      Jak widzę, wykorzystany w charakterze podręcznego barku smile
                      • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 30.08.10, 20:54
                        Moze i zostanie barek, narazie zrobilam wystawke z duperelek z bialego szkla,
                        zeby nie robic zbyt ostrej konkurencji intarsji, ktora tak pieczolowicie
                        odskrobywalam.
                    • kwiatek_leona Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 31.08.10, 01:41
                      Stolik swietnie sie wcial w ten kacik! Wlasciwie to idealne miejsce
                      na barek (i Pitunia nie musi wysoko wskakiwac), tylko rzeczywiscie
                      szkoda tak zakryc dokumentnie intarsje...
                      • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 11.09.10, 21:50
                        No skonczyly sie moje a wlasciwie Kicurowe wakacje, wrocil dzis pod wieczor z Bretanii; koniec napawania sie rajskim spokojem w domu - ledwie przekroczyl prog juz zaczal narzekac, ale po sprawiedliwosci powiedziec musze, ze po raz pierwszy nie na mnie, tylko na zone swojego kumpla, ktora Go goscila.
                        Mile, nieprawdaz?
                        Mnie naweeeetprezent przywiozl, nawet wzglednie trafiony i sliczny upominek od przyjaciol - gospodarzy:sety stolowe z widoczkami typowymi dla Bretanii, jutro zeskanuje i nadam.
                        Teraz jestem tak padnieta, ze zaraz ide spac.
                        • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 12.09.10, 11:10
                          A oto i te moje "pamiontki z Bretanii" przywiezione przez Kicura:


                          https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/isl70bsKOUBBJRi5mB.jpg

                          https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/xRcuTTFTEdNqw7UNrB.jpg

                          https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/aTnZ40rOb4vj4Dw2bB.jpg

                          https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/CGB8WBRq80Tk0oEyiB.jpg
                          To oczywwiscie typowy "pamiontkowy kiczyk", beda sluzyly zapewne na balkonie.
                          I oczywiscie wolalabym sama na to wszystko popatrzec "in situ" ale coz, wakacje maja to do siebie, ze nigdy nie trwaja dosc dlugo i nie mozna sobie ich brac "na zawolanie".
                          A z tymi duperelkami bede miala zawsze kiedy zechce jakby wiew bryzy znad "wielkiej kaluzy".


                          • metodiw Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 12.09.10, 11:42
                            smile
                            Ja sobie coś podobnego przywiozłam z Honfleur, używam jako podkładki na biurko, na czarno - białej stronie.
                            A Bretania jest piękna, bardzo mi się podobała. I te hortensje wszędzie smile
                            • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 14.09.10, 22:11
                              Zapraszam Was na spacerek w promieniach slonca koncowki tegorocznego lata.
                              Spaczerek szybki i krotki, bo w godzinach przerwy obiadowej, oprowadzalam kolezanke, ktora przyjechala na sympozjum a i przegryzc cos musialysmy.



                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/G0a0FFhxIVAjgfpwaB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/B8GDzUPHlnDOyGllaB.jpg

                              [imgfotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/2dTcRlR7Fy2PEKbHGB.jpg][/img]

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/OSn858CdQ2lqBCEbAB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/G0a0FFhxIVAjgfpwaB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/hR6amyhb6Y931mfEvB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/mOyBrPBl0jgQa4l5QB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/kp50ibh84bjUnQomEB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/B6BWvx3e55x4bh7leB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/CwY3mIGI5HMqo6PghB.jpg

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/oSkl2nIWBRwOBi6p7B.jpg

                              A to slynna kladka, ktorej budowa mogla mnie kosztowac utrate zycia a conajmniej glowy na karku big_grin

                              https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/mf/ji/cvpa/8WWcBhhWNW5ScoTWzB.jpg
                              • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 05.10.10, 19:02
                                Wzmianka o promieniach slonca z poprzedniego postu brzmi szyderczo, od 4 dni leje i wieje, zimnica az w zebach zgrzyta.
                                Na domiar nieszczescia dzis bez zapowiedzi zostalam brutalnie odstawiona od piersi Cyfry + i nie mam polskiej tivizji sad!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
                                Czuje sie jak JK na prochach a wlasciwie na "glodzie".
                                Abonament jest oplacony, robi to skrupulatnie moja sadecka Przyjaciolka, wlasnie z Nia skypowalam, ma jutro interweniowac, mam nadzieje, ze skutek bedzie szybki, bo w natychmiastowy nie wierze.
                                Pikasia ciagle w garazu, wczoraj dostalismy dowod rejestracyjny z hologramami - duperelkami, podobno nie do sfalszowania.
                                • jolix Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 05.10.10, 19:14
                                  Inicjałów moich na daremno nie wpisywać, bo potrzebuję nanosekundy, żeby pojąć, że nie o moich prochach mowa smile
                                  U mnie ziąb jak diabli, ale takie słońce piękne i lazur nieba, i liście czerwieniejąc, żółkną (albo na odwrót). A ja lecę, gdzie "Słońce błyszczy na wschodzie w chmur ognistych wianku,
                                  A na zachodzie księżyc blade lice mroczy". Do poniedziałku zatem, Leserki big_grin
                                  • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 05.10.10, 19:21
                                    Przeprszam, ale swoja droga - coz za paskudna koincydencja sad.
                                    Lec, ptaszyno i korzystaj ile zmozesz.
      • felinecaline Re: Zwykly dzien, jak co tydzien 22.08.10, 12:28
        Margotko kochana! Jak fajnie, ze sie pojawilas, od razu ruch sie zrobil na
        przysypiajacym lesersko forumku, wiec bywaj czesciej, pamietaj, zebys nie
        przeforsowala reki kreceniem cementu musisz naprzemiennie stosowac aktywnosc
        fizyczna konczyny ruch obroitowo - cementowy z klepaniem w klawiature.
        My tu zawsze czekamy na slowo od ciebie (ja nawet doczekalam sie maila i juz Ci
        odpisalam), wrzucaj nam przyklady swojej tworczosci, krytyka jesli bedzie to
        napewno zyczliwa a inna po prosty ignoruj, bo moze wynikac jedynie z zawisci.
        No a na mnie teraz pora do garow, na "zadanie domowe" mam dzisiaj danie z
        lososia, ale nie wedlug Metodkowego przepisu z braku roqueforta do sosu.
        Chyba zrobie "à la carpe" tzn panierowane dzwonka.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka