Dodaj do ulubionych

a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal

05.11.10, 16:46
spytala mama, nie mogac doliczyc sie kociat...
na razie nie mam zdjec, ale beda po weekendzie, wiec powiem krotko - jest ich czworo, jeden zupelnie czarny, czyli ten maly lucyperek, inny bialy ze sporymi obszarami czerni, zupelnie jak moj niedozalowany Fernando, i nature tez ma podobna... oraz dwa czarne, ale w skarpetkach i z krawatkami - elegancja ze sama CC by pozazdroscila wink
mieszkaja ze mna juz od dwoch dni, ladnie jedza i robia fajne kupki, co wiem z autopsji bo jedna znalazla sie na moim lozku wink no i zdazyly omotac caly stol w jadalni motkiem wloczki, ktory im dalam do zabawy wink
beda sie nazywac (chyba) Dworka Margot, Rokitka Czarcinski, Marudek Podkrawacki i Adrian Ferdynand, ale oczywiscie teraz mowi sie (zwlaszcza mama) ten lucyperek a tych innych to zupelnie nie moge odroznic ...
Obserwuj wątek
    • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 05.11.10, 17:58
      Gdzie ty znalazlas te bande obwiesiow? Oj, bedzie sie tam dzialo u Ciebie, juz nie moge sie doczekac zdjec.
    • metodiw Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 05.11.10, 18:54
      He he, własnych bym nie chciała, ale przychodzić w odwiedziny bym mogła smile

      Czekam na zdjęcia.
    • felinecaline Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 05.11.10, 18:57
      Zetkatrzy, gratuluje przychowku, to bedzie szczescie do potegi czwartej - aleee, gdzie tam - nieskonczonej.
      Szczerze ci zazdroszcze, chociaz Pitke kocham nade wszystko, ale juz 19 lat nie mialam kociecia.
      • marguyu Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 05.11.10, 22:22
        Tym to sposobem zettrzy zostala usidlona, upupiona, upantoflona i uzalezniona.
        Jeszcze jedna ofiara kocich wdziekow katem pomieszkujaca u kociej zgraji.
        Tez chetnie stalabym sie ofiara ale jeszcze nie czas. A szkoda.
        • ewa9717 Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 06.11.10, 11:49
          Zaczynam wierzyć, że wszystko jest możliwe: z absolutnej psiary powoli robi się ze mnie osoba kociolubna, a to wszystko przez Mysiulkową Yodę. Jeszcze trochę, a moze dojść do ekscesów i kiedyś jakiś kicior mnie przygarnie wink
          • marguyu Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 06.11.10, 12:47
            ewa,
            uwazaj bardzo! Przyjdzie taki, popatrzy w oczy, mruknie, o nogi sie otrze i po tobie!
            A jak juz w nos "pocialuje" i wlaczy mruczenie to przepadlas z kretesem.
          • mysiulek08 Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 07.11.10, 16:26
            No, tak Yoda wszystkiemu winna tongue_out a to przeca takie niewiniatko:

            https://fotoforum.gazeta.pl/photo/5/xe/yb/ncoj/9Hz6z2m6rFtXG1oXPX.jpg

            Zettrzy, ale masz jazde smile
            • metodiw Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 07.11.10, 16:30
              Śliczna smile
              • felinecaline Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 07.11.10, 16:52
                Popatrzcie, jaka wysublimowana pozycja "rak", istna Mona Liza.
    • fettinia Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 07.11.10, 22:11
      A to sie kociasto zrobilosmiletez mam od wczoraj dwa male szatankibig_grin
      • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 07.11.10, 23:50
        Fettiinia, Zettrzy: szybciutko dawajcie zdjecia swoich diablatek!
        Mysiulek: Yoda sie tak fenomenalnie wpisala w ten kocyk, ze doliczylam sie juz 5 lapek. No, chyba ze to nie koc a drugi kotsmile

        • fettinia Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 08.11.10, 10:16
          tak na szybkosmiledopiero od soboty sa-wlasciwie jeden od wczorajsmilecorka zdjecie robilasmile

          https://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/rc/qi/yic0/wGEGBFPI5lSRlVDgnX.jpg
          • metodiw Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 08.11.10, 11:13
            Piękne pyszczki smile
          • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 08.11.10, 15:35
            O jeju, jakie cudnosci! Oczka szarego i nosek rudego - miod na me zimne, deszczowe poniedzialkowe serce smile
            • fedorczyk4 Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 09:59
              Zwracam uwagę psiarom, ze pod wpływem kotów to nawet psy zaczynają kocieć. Sama uważałam przez większą część życia, że wręcz nie lubię kotów i okazało sie to całkowitą pomyłką. Ja je kocham!!! I jak widać na poniższym zdjęciu nie ja jedna w rodzinie.
              http://images41.fotosik.pl/356/69a64e2c53284ddfmed.jpg
              ---
              Bal!!! - przeraźliwie wrzasnął kot
              • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 12:52
                Fedorczyk: Co za scenka! Biedny piesio calkiem zrezygnowany i pogodzony z faktem, ze to male laciate diable tam rzadzi.
                Metodiw: Gigus-urodzony mechaty sybaryta.

                Ludzie, ktorzy bardzo stanowczo identyfikuja sie jako psiarze lub kociarze, prawdopodobnie wychowali sie w otoczniu wylacznie psim badz wylacznie kocim. Ja przez cwierc wieku myslalam, ze jestem psiara. Po przyjezdzie do Stanow przez jakis czas nie mialam warunkow na trzymanie psa, wiec przywloklam ze sklepu zoologicznego krolika i tak zostalam psiara/kroliczara. Po jakims znow czasie poszlam do lokalnego schroniska i wrocilam z malym kotkiem, dodajac tym samym jeszcze kociare do listy. A teraz na stare lata juz sie tak poddalam krolestwu zwierzat, ze nawet polubilam pajaki, choc wciaz klaniamy sie sobie z daleka smile
                • felinecaline Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 13:18
                  Ja bylam zdecydowana kociara do czasu, kiedy na podworzu przed naszym blokiem zauwazylam blakajacego sie mlodego bokserka, ktory pieknie bawil sie z dziecmi, ale nie pozwalal zblizyc sie nikomu z doroslych.
                  Bylam wtedy nader dorosla, wlasnie Rodzice wyjechali sobie na wczasy, zostawiajac mi pelniutka lodowe jedzenia.
                  Wiedzialam, ze zrugaja mnie, kiedy po powrocie zastana w niej "wieksza polowe" zapasu.
                  Zeszlam do psa z kotletem w zanadrzu i rzucalam mu po kawalku az podszedl i zjadl mi ostatni kes z reki.
                  Poglaskalam po lebsiu i...pies posikal sie z radosci - jeszcze na siedzaco (!!!!) a potem poszedl ze mna do mieszkania.
                  Wyglad mial dosc bandycki i byl brudny, ale nie zamierzalam go kapac, tylko wywiesic ogloszenie, ze sie taki okaz przyblakal (wlasciwie "przyblakalam go sobie").
                  Tymczasem "bandyta zasnal snem sprawiedliwych wydajac z siebie od czasu do czasu glebokie westchnienia, ktore mogly oznaczac tylko jedno: ulge.
                  Jednak przez pierwsze dni oboje poruszalismy sie po mieszkaniu po obwodzie kola, pozostajac na przeciwnych biegunach.
                  Psina chetnie wychodzila na spacery - prowadzalam ja na jakims prowizorycznym postronku, wlasciwie nie po to, zeby nie zginal, ale po to, aby mu nie przyszlo do "bandyckiego" lba kogos straszyc, bo szczek mial piorunujacy.
                  Caly czas oczywiscie myslalam co bedzie dlej - Ojciec co prawda byl "psiarzem" i wiedzialam, ze spodoba mu sie nowy kumpel, ale dla Mamy istnialy tylko koty, psow sie bala.
                  Wreszcie przyjechali, psiur slyszac zatrzymujacy sie pod otwartym oknem samochod wystawil przez to okno leb.
                  Na "mietkich" nogach sprowadzilam go na podworze.
                  Rodzice uznali, ze to widac pies jakiegos mojego "absztyfikanta", ktory nieco przedluzyl wizyte.
                  Mama pro forma zapytala czyj to pies, ja cienkim glosikiem obwiescilam, ze wlasnie ...moj.
                  Mama na to zdecydowanie - no, to bedzie musial pojsc - ja rownie zdecydowanie: "to pojdzie ze mna".
                  A w tyum samym czasie "bandyta" podlizywa sie sromotnie Ojcu.
                  Tatunio wydlubal z kieszeni kostke cukru i podal mu, kostka zostala ochoczo przyjeta a Tatunio ...oblizany.
                  I tak juz zostalo, Mamunia na ten widok ochrzcila go Drops i juz mowy nie bylo o jakimkolwiek czyimkolwiek "pojsciu".
                  Rok pozniej Mama sama przygarnela malenkiego szczeniaczka zasranego od szybka ogonka po czubek nosa - ktos wyrzucil umierajacego zwierzaczka na smietnik.
                  My go odchuchalysmy a Drops nauczyl najlepszych pieskich manier - to byl psi aniol a nie zaden "bandyta". Po 8 latach zabrala nam go psia balaczka...
                  Bartek przezyl go o 6 lat .
                  • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 15:02
                    Felinku, piekna historia!
    • metodiw Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 10:12
      A to mój Gigo, kiedy był jeszcze małym chłopczykiem:

      https://fotoforum.gazeta.pl/photo/9/si/gb/hqay/cWZNj8Y4Y9bp1EixaB.jpg
      • felinecaline Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 10:20
        Nooo, tak, tu niewatpliwie jest jeszcze chlopczykiem....Sliczny byl puchaczyk.
        Ja Pitke dostalam kiedy miala 6 miesiecy, ominely mnie rozkosze wspolzycia z maluchem - kluchem.
        Krowisia prezetuje niebywale stoicki spokoj.
        A mlody wygloda na niezla "zadziore"
        • metodiw Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 10:42
          big_grin
          Był chłopczykiem smile
          Urodził się prawdopodobnie w połowie wakacji, zdjęcie jest gdzieś z listopada, a kastrowany był chyba w styczniu-lutym.
          • fedorczyk4 Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 10:49
            Przecudnej urody "marmoladka". Feline, ja też dostałam Frysia jako półroczniakasmile Jako dziecko, ale strasznie chore, widywałam go u Synusińskich. Za to teraz istotnie zadziora i zakapior jest z niego pierwszej wody. Po Krowisia jeździ jak po łysej kobylesmile Potrafi przejechać przez pół mieszkania wczepiony w jej ogon!
    • zettrzy Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 13:06
      no prosze, jak sie to forum zezwierzecilo... piesio i kocio to jest wlasnie to do czego sama zmierzam (bo w domu sa dwa psy)
      a tutaj obiecane fotki - ciagle trudne do wykonania, bo rodzenstwo bez przerwy sie rusza, zdjecia wychodza zamazane, no i czesto po prostu nie widac ich na tle wink

      tutaj Lucypcio, czyli eponimiczny Lucyperek wink

      https://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/vh/id/wzwa/zuLw9bZYNScgP4iCgB.jpg

      braciszek i siostrzyczka w stylu Chanel, czyli Lagerfeldzik i Melissa, w skrocie Miśka

      https://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/vh/id/wzwa/3AuywQA9CRxV0FxBNB.jpg

      a tutaj dolacza do nich Adrian Ferdynand, czyli krotko Ferdzio

      https://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/vh/id/wzwa/8yJStVqFZCEzBEwABB.jpg
      • marguyu Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 14:45
        Szcesciary!
        My musimy najpierw zmienic mieszkanie na wieksze, bo w tej dziupli naprawde nie ma miejsca. No i podkurowac meza, choc zastanawiam sie czy takie male kociaste nie pomogloby mu w tym.
        Kiedys, gdy twierdzil, ze nie lubi kotow, przywloklam znalezionego w marsylskim rynsztoku Monsieur Chatka (mow Punio). Munio wychowal mi meza na czowieka. Przestal maszerowac i zaczal chodzic, przestal wyszczekiwac zdania tylko mowil je ludzkim glosem, przestal zrywac sie tylko zwyczajnie wstawal. Za to wszystko kazdego wieczora mial prawo do puniusiowych mruczanek. Dzieki temu lulaniu zasypial z usmiechem.
        POtem pod zgubnym wplywem Puniusia wpadla na pomysl zeby mu dobrac towarzystwo. Filomene 'powilam' na podczas pobytu na ginekologii. Wyszlam ze szpitala z malenka brazowawo pregowana kociczka, ktora wazyla 2,5 kg w najtlustszych latach swego dlugiego zywota.
        Gdy Puniu nas zostawil bylismy niepocieszeni. Do dzis mamy lzy w oczach gdy o nim mowa.
        To byl LE KOT naszego zycia.
        Potem po raz pierwszy w zyciu kupilam kota w galerii handlowej. Najpierw bylo ich tam osiem. Tydzien pozniej juz tylko cztery, a nastepnego tygodnia zostal tylko on. Weszlam i spytalam dlaczego nikt go nie kupil na co pan odrzekl, ze kot jest felerny, bo ma ogon "zlamany" w haczyk.
        NO jesli felerny to bardzo pasuje do dwoch postrzelencow i tak znalazl sie u nas. Od kociectwa byl to najwiekszy bandyta i zlodziej jakiego znalam i tak nienazarty, ze po mojej golej nodze wspinal sie na stol zeby zwedzic lepszy kasek.
        Wszystkie trzy sa juz w kocim niebie z ktorego z zyczliwoscia spogladaja na swiat, bo bardzo je kochalismy i wiedzialy o tym.
        Teraz jestesmy bezpanscy z przyczyn roznych i jeszcze mine sporo czasu zanim sie udomowimy od nowa.
        • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 21:22
          "...kot jest felerny, bo ma ogon "zlamany" w haczyk."
          Marguyu, moja krew! My z mezem robimy sie juz tak kopnieci na stare lata, ze w sklepach ogrodniczych wybieramy takie polzdechle, podsuszone egzemplarze, bo " nikt biedaczka nie zechce".
          Punio, Le KOT - tak, kazdy kociarz mial/ma/bedzie mial takiego jednego w zyciu. Ale i te nastepne maja, moze dzieki reinkarnacji, jakies cechy, ktore daja znac o tym, ze Le Kot ciagle czuwa, zeby jego ziemskie krolestwo nie zeszlo pod jego nieobecnosc calkiem na psywink
          • felinecaline Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 22:01
            Z roslinami mam to samo, czasami jezdze do rozmaitych "wyprzedajni" typu "szwarc, mydlo i powidlo" i jak jest dostawa roslin to od progu wiem, ze nie wyjde bez paru doniczek takich zwiedlakow.
            Odchuchane, podlane po paru dniach odwdzieczaja sie "wybuchem" zywotnosci.
            O Bartku juz wspomnialam, uratowalysmy go przed zas...m sie na smierc, poprzednia moja kotka - pierwsza we Francji byla zaglodzona i podmarznieta po okresie koczowania w podziemnych garazach a Pitka zabrana z farmy, gdzie trzymano ja w garazu i gdzie byla chodzaca strawa dla pchel.
      • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 15:04
        Cuda nie koty!!!
    • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 21:50
      https://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/xj/lb/ae19/59hHpHIyGBM2jsD5ZB.jpg

      No to skoro juz mowa o zwierzetach naj,naj naszego zycia, mam tu obu na starej zeskanowanej fotce. Najpierw byl bezowy kundel Gizmo, najwiekszy pies swiata i zywiciel rodziny (chodzil z mezem do pracy codziennie przez cale swoje bezowe zycie).
      Potem doszedl Kaziorek - kot ktory wszedl w nasze zycie w wieku 1 tygodnia. Flegmatyczny filozof, wielki smakosz naszych wysilkow kulinarnych i milosnik balkonowej przyrody.
      Juz takich, jak tych dwoch, nie bedziemy nigdy miec ale nowe koty dzielnie zapisuja nowa historie niepowtarzalnych towarzyszy zycia.

      Zettrzy, mam nadzieje, ze Twoje nowe kocieta rowniez dostarcza Ci niezapomnianych chwil i glebokiego ukontentowania. Co tam "mam nadzieje" - mam pewnosc!
      • kwiatek_leona Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 09.11.10, 23:30
        https://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/xj/lb/ae19/rMGHzvaym1oVBzT9BB.jpg

        Przepraszam, pomylily mi sie zdjecia. Tamten na stole, to poprzednik Kaziorka, tez zreszta slodziel. Ten gruby szary powyzej to Kaziorek/Kazek, zagrzewajacy posciel w towarzystwie mojego obecnego kota seniora Rudka. Rudeczek jest dosc mizernej postury ale jest madry i ostatnio zyskal przydomek Jezusek, za tolerowanie wszystkich dzikich wybrykow dwa razy od niego wiekszego mlodszego brata Bolka.
        • metodiw Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 12.11.10, 00:38
          No dziewczynki, wkleiłyście tyle tych futrzastych, że nie "nadałżam" się zachwycać big_grin
          • fedorczyk4 Re: a ten maly lucyperek to gdzie sie schowal 14.11.10, 10:35
            Futrzasty wątek się zrobiłsmile))
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka