marguy
12.10.13, 12:59
Pochowaly sie, poginely w katkach i zakatkach codziennosci, potopily sie w jesiennych kaluzach albo wywial je wiatr?
Nie wymieniam naszego rodzynka - Krzysia, bo on sie stara i pisuje.
Jak tak, to ide z psiskiem polewac wielowieczne mury obronne, wypic kawe na rynku, zajrzec do bukinistki i zjesc doskonale miejscowe nalesniki, a wam niech slinka cieknie.
Nie ma pisania, nie ma deseru az do odwolania !!!