28.07.05, 10:37
Dręczący upał od rana... Prysznic w domu, balkon też... Wypijam hektolitry
wody, spryskuję się "mgiełką" i dalej mi gorąco.
A powinnam jeszcze wyrwać się z pracy i załatwić sobie nowe prawko... Bo
ostatnio dojeżdżałam do domu naokoło, żeby uniknąć spotkania z policją
stojącą przy wjeździe do mojej chałupy... Nie chce mi się w taki upał.
Zostanę recydywistką...:)))
Jak sobie radzicie z tym żarem?
Obserwuj wątek
    • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 10:42
      U nas w pracy masakra, bo nie ma klimy, wiatraczków też jak na lekarstwo:(
      Cieknie po pleckach stróżka, oj cieknie...
      • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 10:46
        Jak już wiecie - pokój od północy i wiatraczek chodzi cały czas.Woda o
        temperaturze pokojowej nie za bardzo pomaga...Siedzę i się pocę:((( Lodówka
        jest ale nie w moim pokoju i jakoś nie mogę nauczyć się jej używać.Nie
        narzekajmy!eszcze parę dni temu był deszcz i 12-15 stopni.Lato to lato!:).Niech
        jeszcze trochę wytrzyma.Może w sierpniu uda się urwać parę dni?
        • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 14:25
          ... a ponieważ trochę się w tym upale obijam, to macie fajny przepis:

          Tarta (dla mnie to jest typowy quiche, ale co tam)

          Ciasto:

          szklanka maki
          50 g masla
          lyzka smietany
          lyzka oliwy z oliwek
          szczypta soli

          Na wierzch:

          300g mrozonego szpinaku
          100g fety
          pol cebuli
          2 zabki czosnku
          jajko
          sol pieprz

          Zagniesc ciasto i wlozyc do zamrazalnika.
          Jak ciasto sie mrozi usmazyc cebule z czosnkiem,zmniejszyc gaz i dodac zamrozony
          szpinak i przyprawy. Jak szpinak sie rozmrozi i odparuje wylaczyc gaz i dodac
          pokrojona w kostke fete (moja kostka miala wszystkie ksztalty mozliwe, ale nie
          byla "kostkowa").

          Wyciagnac ciasto z zamrazalnika, rozwalkowac, wlozyc do formy i ponakluwac
          widelcem. Ja dalam na papier bo nie mialam bulki tartej, ale pewnie byloby
          lepsze z formy posmarowanej maslem i posypanej bulka tarta. Piec samo ciasto az
          nabierze zlotego koloru w ok 180 stopniach (okolo 20 min).

          Na podpieczone ciasto wylozyc szpinak z feta i polac roztrzepanym jajkiem
          przyprawionym sola i pieprzem. Wlozyc do piekarnika na ok. 15 min.

          Gotowe!

          Macie coś fajnego na letni obiad?
          Pamietam niegdysiejszy przepis-nagrodę od Lemura - wypróbowałam go - i od czasu
          do czasu powtarzam, bo dobry pomysł.
    • tradycja1 Re: No i jak? 28.07.05, 14:30
      U nas upaly trwaja caly czas a deszczu jak na lekarstwo.
      Malo z domu wychodze bo nie ma czym oddychac, teraz na szczescie od dwoch dni
      ciut lepiej goraco ale wilgoci nie ma.
      Klimatyzacja jet zbawienna choc mozna sie po niej rozchorowac.
      • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 14:35
        W atki upał ja po prostu zapominam o jedzeniu! A coś z piekarnika,żeby gorące
        było?! Nigdy.Przepis na oko wygląda pysznie.Szpinak zastąpiłbym pomidorami bez
        skórki...:)))
        • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 14:43
          Czyżby jakieś urazy z dziecinstwa? Ja mam po przedszkolu nienawiść do mlecznych
          zup i kaszek wielkości grysiku. Oraz do spania w dzień - to najbardziej
          traumatyczne wspomnienie z dzieciństwa -= przymusowy sen popołudniowy...
          Brrrr...,
          A szpinak jako dodatek do potraw o śródziemnomorskich klimatach - pychotka.
          • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 14:53
            A ja wbrew temperaturze mam ochotę na jedzonko, a po tym przepisie to mi już
            zupełnie ślinka leci.
            W weekend testowałam nowy przepis - placki z cukini (robi się identycznie jak
            ziemniaczane, tylko trzeba dobrze odcisnąć sok, dodać dużo sera żółtego lub
            parmezanu i mąki, żeby były bardziej zwarte). I coś mi nie wyszły, bo straszne
            ciapy mi się zrobiły...(pewnie za mało mąki)...
            • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 14:57
              Oprócz mąki dodałabym jeszcze do tych placków jajko. Pomysł niezły.
          • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 14:54
            I jeszcze coś fajnwego znalezionego - z dedykacją dla Lemura:))

            Na rozgrzaną oliwę plastry cukini, niech lekko zbrązowieją, do tego plastry
            cebuli aż się zeszkli, czosnek w plasterkach poddusić razem, na to plastry
            pomidora, na to wbić jajka, przykryć. Odkryć na chwilę przed końcem duszenia by
            odparował sok. Podawać z tostami.

            Pomysł z zalewaniem jajkami (zmieszanymi ze smietaną) podsmażonych wcześniej
            warzyw - wypróbowałam. Jest dobry i szybki. Tosty można sobie darować...
            • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 14:55
              No i proszę, jak się z Mońkiem zgrałyśmy w sprawie cukini :))
              • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 14:57
                To ja się między dwie cukinie wtranżalał nie będę!:)))
              • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 14:58
                Teklo, coś mi się wydaje, że my trochę podobne do siebie jesteśmy...
                stąd to spięcie:)
                • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 15:00
                  Bardzo być może :))) (to do Mońka)
                  Będziesz wtranżalał nasze cukinie, jak juz będą gotowe? (to do Caro z Trójkami)
                • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 15:11
                  Moniek,jak Ty jesteś podobna do Tekli to ja idę na intensywny kurs
                  samoobrony!:)))
                  • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 15:17
                    :))))
                    Sytuacja z rana: moi panowie (małżowinek i syneczek) odwieźli mnie dzisiaj do
                    pracy i wstąpili na góre na chwilkę. Syneczek jeszcze z tych mówiących językiem
                    ugrofińskim z domieszką chińskiego, ale już chodzący. Na korytarzu tłumaczył
                    coś gorliwie po swojemu tatusiowi. A tutaj nagle słyszę komentarz z
                    księgowości: "Boże, Młody jeszcze nie mówi, a już pyskuje jak Mamusia....".
                    A to chyba komplement nie był...
          • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 15:01
            W kwestii spania w dzień tamta trauma minęła dopiero parę lat temu.Teraz,po
            obiadku 15-45 min....Czasami...:)) A mleczne zupki - wręcz przeciwnie,ze
            wszystkim,grysikiem też.Gdyby jednak,nie daj Boże, ów grysik w postaci
            zestalonej,pokrojony w kostkę(!!!)znalazł się na dnie talerza,do którego mają
            zaraz wlać rosół....ŁOMATKOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
            • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 15:02
              Po chwili zastanowienia nad tymi cukiniami....wziąwszy pod uwagę,że to TAKIE
              cukinie...Może zostanę!:)))Ale do jedzenia mnie nie namawiajcie...Przypalona
              cukinia z grilla czy piekarnika...Nie!Nie!Nie!
              • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 15:03
                Czy my tu mówimy coś o przypalonej cukini???????
            • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 15:03
              Znam ten obrzydliwy kształt grysiku i konsystencję. I obrzydliwą nijakość tego
              dodatku do rosołu...Mama kiedyś przyniosła to odkrycie kulinarne od sąsiadki...
              Łomatkoooo!!!!!! :))
              • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 15:05
                My się tu z Mońkiem wspinamy na kulinarne wyżyny, a Ty, profanie - masz w
                oczach tylko przypalone krążki cukini... Zadziwiająca kulinarna dezynwoltura...
                • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 15:09
                  Bo widziałem kiedyś Makłowicza,jak na jakimś balkonie intensywnie przypalał na
                  grillu jakieś cukinie,bakłażany i inne patisony...A potem z nich ten węgiel
                  obskrobywał i mówił,że to dobre...BŁeeee
                  • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 15:17
                    caro333 napisał:

                    > Bo widziałem kiedyś Makłowicza,jak

                    Ty nie patrz, co i jak Makłowicz robi, to jest straszny paprak... Lepiej
                    słuchać, co opowiada w trakcie tej papraniny.
                    On ma dobre zamiary i pomysły, w to wierzę święcie, natomiast rączki ma mocno
                    niezręczne...
            • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 15:04
              Co ja bym teraz dała za leżakowanie po obiadku w trakcie pracy....
              a tu ani obiadku....ani leżaków....
              ani nawet wiatraczka, nie mówiąc już o jakieś poczciwej duszyczce z wielkim
              wachlarzem...
              • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 15:07
                W trakcie to by m,nie nerwy żały,że jeszcze tyle do zrobienia...Wolę po...Jak
                się już wróciło do domu to znaczy,że sprawy MUSZĄ poczekać do jutra...Więc...
              • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 15:07
                Wiatraczek mam... nawet niepostrzeżenie przysunęłam go sobie nieco bliżej, jak
                kolega nie widział :))) Trochę pomaga ...
              • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 15:07
                Powiem szczerze, że mi coś ostatnio eksperymenty nie wychodzą:(
                Kupiłam specjalną, szklaną formę właśnie do tart i zrobiłam piękne kruche
                ciasto z borówkami, z super przypalonym spodem....błeee
                • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 15:12
                  A ja swój wiatrak oddałam dziewczynom, które od południa mają okna:( Biedaczki
                  tam się grilują normalnie. Ja mam od północy, więc jakoś jeszcze wytrzymuję:)
                • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 15:14
                  To może być wina piekarnika. Miałam podobny problem w poprzednim mieszkaniu.
                  Piekarnik był gazowy i grzał nierówno, dodatkowo niedomykał sie po tym, jak
                  moja pociecha urządzała sobie tam zabawę w pojazd opancerzony. Teraz mam
                  elektryczny z termoobiegiem i jeśli tylko nie zagapie sie zbytnio, nie miewam
                  tego rodzaju porażek.
                  • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 15:19
                    Ja mam elektryczny, ale jestem prawdziwą nowicjuszką w wypiekach, więc pewnie
                    coś tam poknociłam:))
                    Wstyd się przyznać, ale w niedzielę pierwszego w życiu torta zrobiłam:)))
                    • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 15:20
                      Goście zjedli?Żyją???:)))
                      • moniek76 Re: No i jak? 28.07.05, 15:22
                        Zjedli:) I żyją:)I chcą jeszcze:)
                      • caro333 Re: No i jak? 28.07.05, 15:23
                        Na zakończenie irlandzki dowcip (a propos życia i śmierci) Jeden Irishman do
                        drugiego ze smutkiem w głosie -słyszałem,że wam ojciec umarł?..- I2 -
                        no,cholera,mam nadzieję,bośmy go trzy dni temu zakopali!..
                        Dowcip podobny: I1 - słyszałem,że pochowaliście ojca?..I2 - no a co mieliśmy z
                        nim zrobić,skoro nie żył?!...See You!!!:)))
            • qwerty.tarnow Re: No i jak? 28.07.05, 15:37
              Grysik w rosole? Błeee Ale też "błeee" jest ryż w rosole, albo rosół z
              koperkiem lub majerankiem/tymiankiem, itp.
          • qwerty.tarnow Re: No i jak? 28.07.05, 15:35
            Mleko? Błeee SPanie w przedszkolu w dzień? Błeee
            Dobrze że miałem załatwione by mi tych "przyjemności" oszczędzano.
            • lemuriza Re: No i jak? 28.07.05, 19:23
              ostrzegam, jak Cię złapie policja Teklo to Ci zatrzymają prawo jazdy i prześlą
              do właściwego urzędu, a ten powinien wydać decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. I
              po co Ci to?
              • teresa50 Re: No i jak? 28.07.05, 19:48
                Cukinia cukinią a ja wam zaproponuję bakłażany bo ostatnio potaniały :-) Obrać,
                pokroić w plastry, posolić, odsączyć wodę, usmażyć, przełożyć sosem pomidorowym
                z czosnkiem cebulą i żiołami, posypać serem żółtym lub mozarellą i zapiec.
                Pycha ! Wczoraj mieliśmy na kolację. :-)
                • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 21:03
                  Dobrze brzmią te bakłażany, Tereso. Wypróbuję z pomidorami.
                  Do Lemura - no, trochę ryzykuję... :)) adrenalina mi podskakuje, jak ich widzę
                  w zatoczce obok mojego domu... Raz już mieliśmy spotkanie...
                  • teklat Re: No i jak? 28.07.05, 21:04
                    ... więc statystycznie rzecz ujmując - nie mamy szans na następne... zwłaszcza,
                    gdy będę go unikać :)))
                    • qwerty.tarnow Re: No i jak? 28.07.05, 21:08
                      Szczęście jest po to by z niego korzystać. ;-)
                      • teresa50 Re: No i jak? 28.07.05, 22:08
                        Ja na przykład jeżdżę bez pasów i statystycznie co ok 6 lat płacę za to mandat.
                        Uważam, że i tak się opłaca ! :-))
                        • kuczman Re: No i jak? 29.07.05, 05:53
                          Co do grillowania, to warzywka doprawdy nabieraja wlasciwego smaku jak sa
                          przypalone...ekhm, czytaj skarmelizowane;))
                          Rowniez uwielbiam ryby, tzw, blackened, czyli smazone na wrecz czerwonej blasze-
                          szybko, z zewnatrz poczarnieja, ale pycha, w srodku sa wilgotne, juz gotowe...

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka