sorel.lina
01.11.20, 17:05
Przeczytajcie to wszyscy zakłamani obrońcy tzw. życia. Przeczytajcie to wy, faryzeusze i uczeni w piśmie biskupi, przeczytajcie to wyznawcy rydzykowego radia i kai godek, przeczytajcie to wreszcie wy, wyznawcy tego żoliborskiego geniusza. Jak już to przeczytacie, to nie ważcie się nidgy nakładać na innych ciężarów, o których sami nie macie zielonego pojęcia. Najpierw wyjmij belkę ze swojego oka, zanim zaczniesz szukać pyłku w oku swojej siostry.
Jak zobaczę jeszcze jedno zdjęcie uśmiechniętego, pulchnego dzidziusia z zespołem Downa i podpisem, że "życie zostało obronione" to mnie jasny c*uj strzeli. I nie, nie przepraszam za słowa. JA JEDNA MAM PRAWO NIE PRZEPRASZAĆ! Wy obrońcy życia, jakim prawem wycieracie sobie gębę zdjęciami dzieci z zD? Zdjęciami dzieci moich znajomych, zdjęciami dzieci moich przyjaciół, wreszcie zdjęciami dzieci takich, jak mój Leon. No jakim prawem??? I ważniejsze: jakim prawem nazywacie się obrońcami ŻYCIA? W którym momencie bronicie życia? Jesteście obrońcami porodów. Do tego porodów tragicznych, traumatyzujących na całe życie. I to nie tylko kobietę. Myślicie wielcy obrońcy porodów, że urodzenie letalnie chorego dziecka kaleczy na zawsze tylko kobietę? Myślisz, że po jej facecie to spływa? Po jej pozostałych dzieciach? Po jej siostrze, matce, po każdym komu nie jest obojętna? Gdzie wy obrońcy porodów wtedy jesteście? Czemu wtedy nie bronicie życia? Gdzie byliście wielcy obrońcy życia kiedy lekarz-idiota skończony powiedział mi o chorobie Synka kiedy leżałam sama, przerażona z otwartym brzuchem na sali operacyjnej? Dlaczego nie krzyczeliście, że to nieludzkie? Że powinien być psycholog, intymność, godność, życie? Gdzie byliście kiedy mój Synek dostał orzeczenie o niepełnosprawności na... 12 miesięcy? Dlaczego nie krzyczeliście, że to bez sensu, przecież zespół Downa mu się nie cofnie? Gdzie jesteście kiedy co 12 miesięcy trzeba stanąć z dzieckiem przed komisją orzekającą o niepełnosprawności i pokazywać dziecko jak małpkę w cyrku, alby szanowni orzecznicy mogli naocznie stwierdzić, że "jednak mu się nie cofnęło"? Gdzie będziecie za 12 miesięcy? Dlaczego nie będziecie krzyczeć, że to niepotrzebne upokorzenie? Gdzie jesteście wielcy obrońcy porodów kiedy w OPS-ie trzeba żebrać o każdą pomoc (nie, nie finansową, ale o dostęp do psychologa, asystenta rodziny), a flagową odpowiedzią jest "nie ma/nie należy się/my nie prowadzimy"? Dlaczego nie krzyczycie, że za państwowe czyli nasze pieniądze nie może "nie być/nie należeć się/nie prowadzić/"? Gdzie będziecie szanowni obrońcy porodów kiedy moje dziecko nie pójdzie do żadnego przedszkola, bo nigdzie w okolicy nie ma przedszkola integracyjnego? A gdzie wy w ogóle teraz jesteście??? Dlaczego teraz, w tej chwili nie ma was obok, nie bronicie ŻYCIA mojego dziecka? Aaaaa, wiem bo poród już dawno za nami. A was tylko urodzenie obchodzi... Ja, matka niepełnosprawnego dziecka, zabraniam, słyszycie zabraniam wam nazywać się obrońcami życia, bo wy życie macie gdzieś, liczy się tylko poród. Ważne by się dziecko urodziło, czy żyje to już gówno was obchodzi.
Iwona Zelik