sorel.lina
08.11.20, 21:18
Dla tych, którzy mają dość siania nienawiści, zohydzania tzw. wrogów, kłamstw, oszczerstw, podłości, ksenofobii, rasizmu, ciasnego egoizmu narodowego.
"Victory speech" prezydenta- elekta J.R. Bidena,. Nie ma w nim ani jednego nienawistnego słowa skierowanego do swoich przeciwników politycznych.
Kto nie miał okazji posłuchać, może teraz przeczytać. Warto.
"Witajcie moi bracia Amerykanie. Obywatele tego narodu przemówili. Zapewnili nam wygraną. Przekonującą wygraną. Wygraliśmy “my, naród”.
Wygraliśmy największą liczbą głosów oddanych na kandydata w wyborach prezydenckich w całej historii naszego kraju – 74 milionami głosów. Czuję się zaszczycony zaufaniem, którym mnie obdarzyliście.
Obiecuję być prezydentem, który nie dzieli, tylko jednoczy. Który nie widzi stanów czerwonych czy niebieskich, a tylko Stany Zjednoczone. Prezydentem, który będzie niestrudzenie pracował nad zdobyciem zaufania wszystkich obywateli. Bo to jest właśnie sercem Ameryki: jej obywatele. Na tym właśnie będzie skupiał się nasz rząd.
Odzyskać duszę Ameryki
Postanowiłem ubiegać się o ten urząd po to, by odzyskać duszę Ameryki. Odbudować tak kluczową dla naszego narodu klasę średnią. Odzyskać szacunek świata i zjednoczyć nas tutaj, w domu. To, że tak wiele milionów Amerykanów zagłosowało na tę wizję, jest największym zaszczytem mojego życia. Teraz uczynienie tej wizji prawdziwą będzie naszym zadaniem dziejowym.
Jak mówiłem już wielokrotnie, jestem mężem Jill. Nie byłoby mnie tutaj bez niestrudzonego wsparcia, które dawali mi Jill, Hunter, Ashley, nasze wnuki, ich małżonkowie i cała nasza rodzina. Są oni moim sercem.
Jill jest mamą, „mamą wojskową”, i nauczycielką. Poświęciła swoje życie edukacji, ale nauczanie to nie tylko to, czym się zajmuje – to to, kim jest. Jest to wspaniały dzień dla amerykańskich nauczycieli: jedna z was będzie w Białym Domu. Jill będzie wspaniałą Pierwszą Damą.
Będę też miał zaszczyt służyć z fantastyczną wiceprezydent, Kamalą Harris, która przejdzie do historii jako pierwsza kobieta, pierwsza kobieta afroamerykańskiego pochodzenia, pierwsza kobieta południowo-azjatyckiego pochodzenia oraz pierwsza córka imigrantów kiedykolwiek wybrana na to stanowisko w naszym państwie.
To powinno było wydarzyć się już dawno, a dzisiejsze zwycięstwo przypomina nam o wszystkich, którzy spędzili tyle lat, walcząc o to, by mogło się tak stać. Po raz kolejny Ameryka poczyniła moralny krok w stronę sprawiedliwości. Kamala, Doug, bez względu na to czy się wam to podoba, jesteście rodziną. Zostaliście honorowymi Bidenami i nie ma już ucieczki.
Do wszystkich wolontariuszy, ludzi pracujących w lokalach wyborczych podczas pandemii, lokalnych urzędników wyborczych – należą się wam wyjątkowe podziękowania od naszego narodu.
Do całego zespołu, który pracował nad moją kampanią, do wszystkich wolontariuszy, wszystkich tych, którzy dali z siebie tak wiele, by ta chwila była możliwa. Zawdzięczam wam wszystko. A do wszystkich, którzy nas wspierali: jestem dumny z kampanii, którą zbudowaliśmy i przeprowadziliśmy.
Jestem dumy z koalicji, którą stworzyliśmy: najszerszej i najbardziej zróżnicowanej w historii: Demokraci, Republikanie i niezależni. Politycy progresywni, umiarkowani i konserwatywni. Ludzie młodzi i starzy. Z miast, przedmieść i wsi. Geje, ludzie heteroseksualni, osoby transpłciowe. Biali. Latynosi. Azjaci. Rdzenni mieszkańcy Ameryki.
A w szczególności w chwilach, kiedy nasza kampania miała się najgorzej, społeczność afroamerykańska ponownie stanęła za mną murem. Zawsze mogłem na was polegać, a teraz wy możecie polegać na mnie. Powiedziałem od samego początku, że chcę, aby nasza kampania odzwierciedlała Amerykę i myślę, że się nam to udało. Teraz będę chciał, żeby tak samo wyglądała moja administracja."
cdn.