wscieklyuklad
12.11.20, 18:46
Picer ogłosiło suckcess!
MAMY TO - zakrzyknąłby ichniejszy mitoman-minhałsen.
Teraz już tylko obnażyć biceps sinistri (albo gdy kto woli dextri), maźnąć wacikiem umaczanym w hydrogeni peroxydati (względnie w spircie), dobyć szczy-kawę i kujnać spragnionego Nieśmiertelności naiwnego bomisia, którego od tej pory jedynym problemem (jeśli dożyje) jest odliczanie dni do kolejnej iniekcji jako że kujnięć musi być niczym nogawek od spodni, rękawów od koszuli, butów wyjściowych i jąder męskich (gdy ten bez defektu i seksualnie zgodny z garniturem genetycznym o wzorcu XY) - para.
Na wyścigi telefonowano/fucksowano/mailowano, esemesowano bądź stukano do firmowych drzwi (konkretnie do Działu Marketingu/Zbytu Picera zamawiając pierwsze transze szczepionki.
My Naród mamy otrzymać fiolek w ilości zbliżonej do tych przeciwko grypie czyli Nichujasiebie (cytat z krążącego od lat ponad dziesięciu necie filmiku z miejsca zamachu smoleńskiego - jakiś lokals idzie, filmuje i mamrocze pod nosem treść j/w)
Założywszy, że jednak matoł zamówi na czas przez poważnych kontrahentów a nie przewalaczy mamony - kolesi rudego buca (obecnego w odróżnieniu od byłości zasiadania na mifisterialnym stolcu) te syringi i po kilkunastu miesiącach dotrą wreszcie do Wolski, to i tak starczy ledwie dla kilku milionów z nas co stawia pod znakiem zapytania szansę na załapanie się na wstrzyk wobec faktu, iż w pierwszej kolejności bicepsy nadstawi mafijne bydło i ich stada zbliżone (rodziny, kochanki/kowie, inni krewni/przyjaciele królika - a raczej kaczki).
Czy zatem już należy szlochać nad rozlaną szczepionką?
Czy w te pędy zaciągać się nie tyko fajkami, ale i w szeregi bydła?
Po to, by ratować swe bezcenne (tu dla forum i partalu GW) życie.
cdn