koszmarna sala zabaw Podniebne Psoty Legionowo

[pilot.tom]

Chciałabym przestrzec wszystkich rodziców przed oraganizacją urodzin dla dzieci w tym miejscu. Uważam, ze jest to miejsce koszmarne - począwszy od atmosfery, którą panie pracujące "roztaczają" zachowując się jakby miały serdecznie dośc dzieci które się tam bawią, po poczęstunek i napoje o które musiałam zabiegać żeby panie dołozyły jak się skończyły po takie "szczegóły" jak wycierane szmatą talerzyki, którą wcześniej pani scierała wodę z podłogi!!!!. Ale to tylko szczegóły które mi się nie podobały - jednak nie daruję tego, że pani animatorka - oczywiście dodatkowo płatna - krzyczy na dzieci!!!! bo ją nie słuchają, nie ustawiają sie w rządku - pani stwierdziła że nie rozumieją co się do nich mówi!!!! Atmosfera fatajna - to nie sala dla dzieci!!!! nie wolno skakać na piłce do skakania - najgorszy jednak fakt wydzierania się na dzieci i to w dniu ich urodzin!!!! nie za to się placi i nie tego się wymaga!!!!

[b4rt76]

Aż się nie chce w dzisiejszych czasach wierzyć w takie rzeczy!
I zaplaciłaś całą kwotę za usługę? Zgłosiłaś swoje uwagi? Co na to właściciel/zarządca sali zabaw? Zwracałaś uwagę animatorce, zwracałaś uwagę paniom na tę szmatę i wycieranie talerzyków?
Bo mnie by chyba na miejscu jasny szlag trafil.

[pilot.tom]

Przepraszam źle to ujęłam - sala zabaw nie jest koszmarem, jest przestronna i daje nadzieje na super zabawę - to urodziny były koszmarne i żal mi dzieci które mówiły ze pani była okropna i krzyczala.

[tabaher-2]

> Chciałabym przestrzec wszystkich rodziców przed oraganizacją urodzin dla dzieci
> w tym miejscu. Uważam, ze jest to miejsce koszmarne - począwszy od atmosfery,
> którą panie pracujące "roztaczają" zachowując się jakby miały serdecznie dośc d
> zieci które się tam bawią, po poczęstunek i napoje o które musiałam zabiegać że
> by panie dołozyły jak się skończyły po takie "szczegóły" jak wycierane szmatą t
> alerzyki, którą wcześniej pani scierała wodę z podłogi!!!!. Ale to tylko szczeg
> óły które mi się nie podobały - jednak nie daruję tego, że pani animatorka - o
> czywiście dodatkowo płatna - krzyczy na dzieci!!!! bo ją nie słuchają, nie usta
> wiają sie w rządku - pani stwierdziła że nie rozumieją co się do nich mówi!!!!
Ja też nie darzę sympatią tego miejsca choćby z powodu tego że rodzice nie mogą wejść z dziećmi do kulek. Panie są niezbyt miłe to fakt. Raczej takie sklepowe z czasów prl "nie ma!".
A z drugiej strony ogólnie w takich miejscach bardzo wielu rodziców przychodzi z nastawieniem że zapłaciło to może siąść przy stoliku i odpocząć po pracy. Dzieci robią co chcą, są relatywnie bezpieczne i rodzic podnosi 4 litery jak trzeba iść do domu. To że dziecko jednym słowem "szaleje" to już mamusi nie obchodzi. Na placu zabaw mamusia pilnuje żeby nie szalało bo może sobie rozbić głowę. W kulkach pilnować nie trzeba. Wiem bo przychodziłem często z dzieckiem małym które mogło by być rozjechane przez te dzieci których rodzice we własnym gronie kawkę popijają (zwłaszcza jak urodziny są w gronie dobrych znajomych) i nikt oprócz mnie by nie zauważył. Nie dziw się zatem że panie mają czasami dość. Oczywiście wiem że Twoje dziecko nie należy do tej grupy dlatego to tylko dygresja.

[madziulec]

Wejść doo kulek???? Bardzo mnie sprawa zainteresowała.
A po jaką cholere, że sie tak wyraże, rodzic ma wchodzić w te kolorowe plastikowe kulki?

Tak smo jak pojąć niemoge po co rodzice siedzą w tych piaskownicach i innych utensyliach placozabawowych. Zawsze wydawało mi się, że dziecko po to tam idzie, by sie m.in. nauczyć zycia z innymi. Ale niektórzy nadopiekuńczości się nie pozbęda (gorzej, że ją tylko wykazuja w takich miejscach).

Przy okazji jak sa urodziny to trzeba byc na prawde samobójcą (czytaj bardziej idiotą), by wprowadzac dziecko młodsze i nie z grupy. Ono na 100% będzie czuło sie doskonale, jak pozostałe dostana tort, kolorowe napoje i ogólnie beda miały organizacje czegoś...

[tabaher-2]

> Wejść doo kulek???? Bardzo mnie sprawa zainteresowała.
> A po jaką cholere, że sie tak wyraże, rodzic ma wchodzić w te kolorowe plastiko
> we kulki?
Ja wchodzę np żeby:
- wyciągnąć dziecko jak trzeba się odlać
- wyciągnąć dziecko jak się zlało
- wyciągnąć dziecko jak wlezie gdzieś i nie potrafi wyjść
- wyciągnąć jak się źle zachowuje
i inne takie przypadki

> Tak smo jak pojąć niemoge po co rodzice siedzą w tych piaskownicach i innych ut
> ensyliach placozabawowych. Zawsze wydawało mi się, że dziecko po to tam idzie,
> by sie m.in. nauczyć zycia z innymi. Ale niektórzy nadopiekuńczości się nie poz
> będa (gorzej, że ją tylko wykazuja w takich miejscach).
Gratuluję. Moje dziecko uczy się życia ode mnie a nie od rówieśników. Kłótnie o łopatkę ma rozstrzygnąć samo?

> Przy okazji jak sa urodziny to trzeba byc na prawde samobójcą (czytaj bardziej
> idiotą), by wprowadzac dziecko młodsze i nie z grupy. Ono na 100% będzie czuło
> sie doskonale, jak pozostałe dostana tort, kolorowe napoje i ogólnie beda miały
> organizacje czegoś...
Trzeba być idiotą żeby w ogóle wyprowadzać dziecko z domu (czego oko nie widzi tego sercu nie żal). Musi się czuć doskonale widząc w piaskownicy inne dziecko z ładniejszą zabawką. Na szczęście małe dzieci jeszcze takich rzeczy nie rozumieją i czują się między sobą dobrze bez względu na to jakie kompleksy na tym tle przejawiają ich rodzice.

[madziulec]

Nadal uważam, że niektórzy mysla, że kulki to im załatwia wszystko (w tym zlanie się w kulki przez dziecko - niepojęty temat jak dla mnie no ale ok).
Nie rozumiem i pewnie nigdy nei zrozumiem co fascynujcego jest w tych kulkach, ja zawsze wolalam iść z dzieciakiem na `tzw. pająka (podpowiadam, jest ich sporo w Warszawie) czy do lasu na spacer, czy nad Zegrze.
No podczas takiego spaceru to i problemu pewnie ze zlaniem sie by nie było.. chociaz jakby sie dziaciak zlał to by taki tatus miał problem, bo i ubranko mokre itp... Ehhh..

Przy okazji dzieci DOSKONALE rozumieją, że inne mają ładniejszy (nie lepszy, ale bardziej kolorowy) rowerek, samochodzik, ładniejszą lalę (bo ładniejsze ciuszki, kolorowsze, z cekinkami czy mieksza i bardziej przytulaśna.
No ale mozna te dzieci zaprowadzic na kulki, ogłuchna i będzie spokój.

[tabaher-2]

> Nadal uważam, że niektórzy mysla, że kulki to im załatwia wszystko (w tym zlani
> e się w kulki przez dziecko - niepojęty temat jak dla mnie no ale ok).
Nie bede wyjasnial. Kazdy kto ma dziecko wie o co chodzi.

> Nie rozumiem i pewnie nigdy nei zrozumiem co fascynujcego jest w tych kulkach,
> ja zawsze wolalam iść z dzieciakiem na `tzw. pająka (podpowiadam, jest ich spor
> o w Warszawie) czy do lasu na spacer, czy nad Zegrze.
Są tez pory roku i pory dnia w których pająk nie lubi jak się po nim łazi.

> Przy okazji dzieci DOSKONALE rozumieją, że inne mają ładniejszy (nie lepszy, al
> e bardziej kolorowy) rowerek, samochodzik, ładniejszą lalę (bo ładniejsze ciusz
> ki, kolorowsze, z cekinkami czy mieksza i bardziej przytulaśna.
A jak Twoje dziecko chciało w piaskownicy wiaderko od innego dziecka i był konflikt to mówiłaś "Poczekaj dziewczynka skończy się bawić to ci da" czy "nie płacz masz w domu ładniejsze wiaderko" ?

[misiek1974]

madziulec napisała:

> Wejść doo kulek???? Bardzo mnie sprawa zainteresowała.
> A po jaką cholere, że sie tak wyraże, rodzic ma wchodzić w te kolorowe plastiko
> we kulki?
>

A co rodzić już nie może się pobawić?:)

Gdzie jest ta sala?

[kukuryku20]

Wątek mnie zainteresował, ale zabrakło najważniejszej informacji :-(

[b4rt76]

nie znasz wujka Googla?

[maja_ms]

WItam,
Ja tez ostatnio robiłam urodziny w tych kulkach swojej córce. Jestem oburzona tym, jak wygląda organizacja takiej imprezy. Pani są zniesmaczone pobytem dzieci w sali - zasadniczo nie wiem po co one tam są - chyba tylko od przyjmowania kasy. Na imprezie było 10 osób - przysługiwały nam dwa soki i dwie wody (zgrozo!!!). Kiedy poprosiłam o dostawienie napojów (bo oczywiście Pani nie widziała czy czegoś nie brakuje), to zostałam poinformowana, ze limit mi się na picie kończy !! (ponoć jest to napisane na ulotce, ale sam fakt limitu mnie nieco przeraził). Panie napompowane, bez kontaktu z dziećmi. Tak na prawdę z ORGANIZACJĄ urodzin nie ma to nic wspólnego.
Ponadto przeraziło mnie to, ze (jak Pani powiedziała) jednocześnie na sali może przebywać około 60 -orga dzieci.... W tej sali..... Ciekawe jak z takim czymś poradziłaby sobie animatorka - megafon czy od razu paralizator?
nie polecam!!

[hilaryy]

A czy ktoś orientuje się, czy pracujące tam Panie, to właścicielki czy pracownice?
Bo jeżeli pracownice, to być może należałoby poinformować o tego typu sytuacjach właściciela sali? Myślę, że udałby się znaleźć na miejsce tych Pań osoby, które podchodziłyby do tej pracy rzetelniej i nie okazywały tak publicznie swojego lenistwa i bezczelności.
Jeśli natomiast to są właścicielki, to chyba jedynym wyjściem jest ostrzeżenie innych przed korzystaniem z sali i rezygnacja z ich usług. Niestety obawiam się, że z powodu niezbyt dużej konkurencji i dobrej lokalizacji bankructwo prędko im nie grozi.

[tworek26]

Sala jest ok ale potwierdzam że zachowanie tych kobitek jest żenujące.

[safijaczek2]

Ja mam doświadczenie z salą zabaw w Legionowie na Reymonta. Może nie jest duża, ale dla małych dzieci tak do 6 lat wystarczająca, byłam tam z dziećmi na kilku urodzinach koleżanek i kolegów dzieci, a teraz sama zapisałam grupę syna ze szkoły z okazji Mikołajek (www.wesolekulki.pl/). Jest sympatycznie i nie traci się dzieci z oczu. Jednak przyznaję rację rodzicom, że należy swoje dziecko pilnować.
podniebne psoty w maximusie - coż, sala jest wielka i chyba nie nadaje się na urodziny, bo tam mogą się odbywać jednocześnie 3 lub 4 imprezy, oprócz tego przychodzą dzieci z zewnątrz, a w przypadku urodzin to chyba nie o to chodzi.