machiato Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 18:06 ech, to były czasy... :) Odpowiedz Link Zgłoś
mamacat Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 18:15 nie na gumie sie skakalo, tylko w gume... a ja moge sie poszczycic skakaniem az do szyi :-D Swietny artykul...pamietam tez namioty z kocow i sekrety pod szkielkami...ahhh Odpowiedz Link Zgłoś
unmasked1 Trzydziestolatki - ostatnie takie pokolenie. 11.07.06, 08:43 Po nas nie ma już nic. I nigdy nie będzie. Smutne... Odpowiedz Link Zgłoś
skumbria.w.tomacie Re: Trzydziestolatki - ostatnie takie pokolenie. 11.07.06, 13:44 Ale cóż Ty opowiadasz droga Trzydziestolatko! Ja mam lat 17 i doskonale pamiętam wszystkie te zabawy! Tak samo bawiły się Wasze babcie i tak samo będą nasze wnuczki! A jeżeli tak bardzo boisz się, że nikt już ich nie pamięta, to wyjdź na podwórko i naucz dziewczynki ze swojego osiedla jak skakać w gumę, w klasy etc. Odpowiedz Link Zgłoś
camberley Re: Trzydziestolatki - ostatnie takie pokolenie. 12.07.06, 21:25 A pamietacie takie lalki ze Pewexu: chlopiec w niebieskim ubraniu dziewczynka w rozowym. Ja tego chlopca to mam do dzisiaj ( wlasnie ochodzil 18tke-cha,cha), 6 dolarow kosztowal. Odpowiedz Link Zgłoś
salsa.loca Re: Trzydziestolatki - ostatnie takie pokolenie. 11.07.06, 14:15 niekoniecznie trzydziestolatki! mam 25 lat i bawiłam się we wszystkie te gry i zabawy. Grałysmy w gumę, w dwa ognie, w zibjaka, w ziemniaka, w krowę, w coś w pobliżu na literę..., były koce na trawniku, sklepy w piskownicy, namioty za blokiem z koców, skakanie potrzepakach, kwaciarnie, sekrety i radosna twórczośc kredą na ulicy. Mielismy nawwet sekretny klub w pomieszczeniu w piwnicy przeznaczonym na pralnie, z króego nikt nie korzystał:)) to były piekne czasy i piekne dziecinstwo. A dzis tylko TV, komputer, pokemony i MacDonald... brrrr Odpowiedz Link Zgłoś
zielona_paprotka Re: Trzydziestolatki - ostatnie takie pokolenie. 11.07.06, 20:17 salsa.loca- no zupełnie, jakbym ja to pisała, tylko ja mam jeszcze mniej lat, bo niecałe 21 ;) u nas dodatkowo uprawialiśmy hodowlę ślimaków pod blokiem ;) wyższa szkoła jazdy to było: zabrać kilka ślimaków do domu, trzymać na balkonie w pudełku po butach, karmić zerwanymi mleczami i ukryć przed mamą... ale i tak zanim mama znalazła, to przeważnie zdychały... ;( jakoś nie smakowały im te mlecze... więc zaniechaliśmy Odpowiedz Link Zgłoś
ronja_curka_zbujnika Re: Trzydziestolatki - ostatnie takie pokolenie. 16.07.06, 16:28 Smutne to jest to, że tak myślisz. Smutne jest to, że słowa "po nas nie ma już nic" czy osławione "ta dzisiejsza młodzież" (w tym kontekście: te dzisiejsze dzieci, co to tylko przed komputerem/TV siedzą, a gumy i hoola-hop na oczy nie widziały... - a nieprawda!) padają najczęściej z ust ludzi, którzy - a jakże - są rodzicami młodszych pokoleń bądż też dzierżą rząd dusz pełniąc misję...a przepraszam - "funkcję" tzw. pedagogów. Te dzieci, takie rzekomo "bylejakie" (autentyczne określenie mojej nauczycielki od historii, notabene kobiety, którą niesamowicie szanuję, acz tej lekcji nieco mnie zdziwiła, jako że jest jedną z tych osób, które zdają się pokładać wiarę w młodzież) same się wszak nie wychowują...!!! Naprawdę mi smutno, jak czytam takie komentarze, choć z powodu innego niż autorce. Odpowiedz Link Zgłoś
fiszka6 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 19:59 a co ze "zlotymi myslami"? ja mialam potezna kolekcje wpisow! Odpowiedz Link Zgłoś
ewall Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 27.07.06, 22:57 Zapraszam na forum "Wspomnienia z Dzieciństwa forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20182Ewa Odpowiedz Link Zgłoś
ewall Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 27.07.06, 22:58 Poprawiam adres forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20182 Ewa Odpowiedz Link Zgłoś
dosa1 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 18:18 Aż się łzy zakręciły. Był jeszcze zeszyt "Co sądzisz o mnie". Trzeba było napisać co się myśli o właścicielce zeszytu, a następnie zakleić lub zaszyć (wyższa forma trudności) kartki i narysować, przykleić, itp. coś na wierzchu, żeby inni patrząc pod światło nie mogli przeczytać. :) Odpowiedz Link Zgłoś
ata2006 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 09:30 pamiętam......ja zbierałam jeszcze widokowki miast (rarytasem były oczywiście widokowki zagraniczne). Były jeszcze lsty z adresami zagranicznych firm m. in. Pepsi i Coca Coli, do ktorych wysyłało się listy z prośbą o przesłanie materiałów reklamowych - najlepiej nalepek. Zabawy na trzepaku.....ale też i zabawa w "usypianie" (jak teraz o tym myślę to było to włosy mi się jeżą na głowie) - jedna osoba wstrzymywała oddech druga obejmowała ją od tyłu i zdecydowanie ale nie za mocno ściskała za dolną część klatki piersiowej i następowało krótkie kilkusekundowe omdlenie. Kładło się tą osobę delkatnie na trawie, a ona czasami wykonywała komiczne ruchy i potem się budziła....Po przebudzeniu opowiadała swoje wrażenia, a czasem były one calymi historiami...Mnie np. wydawało sie że turlam się potrawie, a jak sie budziłam to widziałam uśmiechniete twarze nade mną, bo podobno śmiesznie rękami trzęsłam.... Dorośli nic nie wiedzieli o tej zabawie....Dwa razy spróbowałam i potem już nie chciałam, ale byli tacy co to uwielbiali... Odpowiedz Link Zgłoś
ghostbuster1 Figury, figury zmieniajcie sie 11.07.06, 09:39 Nikt nie wspomniał dotychczas o zabawie "Figury, figury, zmieniajcie się z gory!" - jedna osoba (prowadzacy) ustawiała się twarza do muru, reszta w jakieś odległości (ok. 15 m). Prowadzacy wypowiedal cytowane zaklęcie, w tym czasie reszta starała się dobiec jak najbliżej muru. Po wypowiedzeniu zaklecia prowadzacy odwracał się, a reszta dzieciaków musiała zastyc w bezruchu w najdziwniejszych pozach. Teraz następowała inspekcja - prowadzacy robil głupie miny i staral sie rozsmieszyc. Kto sie poruszyl odpadal. Prowadzacy wracal do muru, obracal sie i znow wypowiadal "figury, figury..." reszta dzieciakow, ktore nie odpaly, znow starały sie dobiec - i tak w kolko. Kto pierwszy dobiegl, stawal sie prowadzacym. Odpowiedz Link Zgłoś
pavia Re: Figury, figury zmieniajcie sie 12.07.06, 17:28 To byla zabawa "Raz, dw, trzy.. biala pani patrzy" :) Odpowiedz Link Zgłoś
tusiak79 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 09:47 Heh, u nas to sie nazywalo Pele-mele ;) Odpowiedz Link Zgłoś
salsa.loca złote myśli:) 11.07.06, 21:24 u nas tez pele-mele, ale bardziej popularna nazwa to Złote Myśli. Wszyscy przescigali się w wymyślaniu pytan, wpisów, wypisó, zadań do wykonania itp:) MAm do tej pory na strychu w pudełku na strychu złote mysli pamietniki, liściki jakie przesyłałysmy sobie z koleżanką jeszce w bloku na sznurku z piętra na pietro:) Odpowiedz Link Zgłoś
tampopo Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 18:29 ja bym powiedziala, ze to raczej dla tych co maja ponad 30 lat... sliczny tekst! lza sie w oku kreci! Odpowiedz Link Zgłoś
ja_joanna Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 20:44 A ja bym nie powiedziała. Mam 24 lata i większość z wymienionych zabaw (może poza grzebaniem chomików) jest ważną częścią mojego dzieciństwa. I mi się łezka w oku kręci. Może warto podtrzymywać takie tradycje zabaw i przekazać je jeszcze naszym dzieciom? Odpowiedz Link Zgłoś
badjuk Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 22:04 Ja pochowałem kilka piesków, a w gume tez sie gralo. Odpowiedz Link Zgłoś
myszy_i_ludzie Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 18:40 hehe, a zabawe w aniolki charliego pamietacie??? ;-))) pozdrawiam wszystkie podwojne osiemnastki ;-))) myszy ps. jednemu z moich chomikow wystawilam nie tylko krzyzyk ale i nagrobek... a trumienka gustowna, istotnie z opakowania po mydle byla... ;-))) Odpowiedz Link Zgłoś
anahella Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 18:43 Ciekawe dlaczego mowilysmy wtedy "łydy" zamiast uda? I to tylko w kontekscie gry w gume. Odpowiedz Link Zgłoś
grazka100 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 19:24 Jeszcze były tajemnicze kulki szklane, skąd one były? Ja nie miałam chomika, więc martwe ptaszki grzebałam. Hm.........ale w gume nie skakałam, tylko przez skakankę. Odpowiedz Link Zgłoś
just1life Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 19:36 O Boze, moje dziecinstwo!!! I wlasnie wspomniane juz namioty z kocow, zabawa 'w ciotki', albo 'w sklep' i skakanka. I zeszyt'Zlote mysli' z odpowiedziami kolegow i kolezanek na arcyciekawe pytaniaw stylu; ulubiony piosenkarz, czy masz sympatie, itd. Gdzies go jeszcze mam, wiec milo bedzie sobie powspominac. Ja urzadzalam pogrzeby zmarlych kociakow. Mialam kotke i co jakis czas radoche w postaci malych rozkosznych kotkow. Niestety dwa razy zdarzyl sie wypadek. I nie jestem po 30-ce. Mam dopiero 28 latek:) Niezapomnianie czasy... Odpowiedz Link Zgłoś
muchado Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 19:45 I jeszcze jedno pytanie ze "złotych myśli": Czy masz antypatię? Jeśli możesz, podaj inicjały. Hi.. hi.. Odpowiedz Link Zgłoś
svanne Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 21:25 "łydy" to chyba standart, ale u mnie na podwórku i w szkole na połdupki mówiło sie "pedet (pdt)"...też nie mam pojęcia skąd się nam to wzieło :) Odpowiedz Link Zgłoś
badjuk Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 22:06 O te tzw. "łydy" trwały ciągłe spory jak ma sie to nazywac, jeszcze "skucha" była :) Odpowiedz Link Zgłoś
mii.krogulska Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 23:53 Witam, łydy to były duże łydki, w sensie, że wyżej niż łydki. O ile pamiętam u nas byłu kosteczki, łydki zwane połówkami, kolanka, łydy, a potem biodra i pas. Bioder i pasa już się nie skakało w sensie przeskoczenia, były to skomplikowane figury w których chodziło o to, żeby zaczepiona guma nie spadła z nogi ( najtrudniejsze przy trójkątach, kiedy trzeba by ło szybko przeskoczyć z jednej nogi na drugą w środku supła) i żeby się nie zaplątać :) Szyja najgroźniejsza była dla trzymających gumę. eee, kiedyś to było fajnie... :))) Mii Odpowiedz Link Zgłoś
amazon500 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 10:38 No właśnie, ja też pamiętam te "łydy". i to, co się znajdowało nad "łydami", czyli "pedet". Odpowiedz Link Zgłoś
beniusia3 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 19:44 "Lza na rzesie mi sie trzesie ..."(po przeczytaniu az chce sie cytowac Pania Maryle Rodowicz). A kto pamieta: - ze chlopcy- tez byli dobrzy w skakaniu w gume, - gre w podchody, - gre w kapsle- gdzie caly chodnik od pierwszej do ostatniej klatki "blokowiska" byl jedna, ogromna trasa,( w kapslach flagi Panstw wyciete z atlasu geograficznego), -zabawe w sklep , gdzie za pienadze sluzyly liscie np. bzu, - slonecznik "czarny" pieczony na masle przez sasiadke????..... Mam 31 lat.. i jakze wspaniale wspomnienia z dziecinstwa Pozdrawiam rowiesnikow ... Odpowiedz Link Zgłoś
ambivalent Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 20:02 Jejku, zapomnialam o KAPSLACH. Jak moglam?! Wrocilo dopiero teraz. Skakanie w gume (w gumie, przez gume); przez taka dluga skakanke, razem z innymi. Zabawy na trzepakach, umialam sie przekrecic na najwyzszej barierce, kilkakrotnie :) Zbieranie papierkow po czekoladach, cale mnostwo. Im bardziej zagraniczne tym lepiej. Zeszyty ze zlotymi myslami (tak to sie chyba nazywalo, pytania: Czy masz sympatie, podaj ulubiony kolor itp). Jejku, co to byly za czasy. Mam dopiero 25 lat a czuje sie jakby miedzy mna a dzieciakami terazniejszymi conajmniej trzy pokolenia, a nie jedno bylo. Pozdrawiam wszystkie Dorosle Grzeczne Dziewczynki. Odpowiedz Link Zgłoś
cebula11 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 22:30 a chłopek,klasy.dwa ognie guma była zabawą dziewczynek ciężko było namówić chłopca aby poskakał bo był to wstyd jakiez było moje zaskoczenie gdy mój dziesięcioletni syn poprosił mnie o kupno gumy i gdy kiedys wyjrzałam na podwórko zobaczyłam trzech chłopców skaczących w gumę... za moich czasów...:)było to nie do pomyslenia Odpowiedz Link Zgłoś
krakoma Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 08:15 skakanie przez te dluga skakanke to byl zegar albo 24. historyjki od donaldow tez sie zbieralo.. :) Odpowiedz Link Zgłoś
esperanta Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 09:14 I jeszcze w krola skoczka sie gralo, pamietacie? Odbijalo sie pilke o bok bloku... Odpowiedz Link Zgłoś
green_6 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 15:57 U mnie to się nazywało grać w kabel,mogł być taki kupiony,ale lepszy był kupiony w sklepie elektrycznym na metry. Graliśmy w to i w gumę na przerwach, jak tylko zrobiło się cieplej i otwierali boisko. Ja zbierałam obrazki z wafelków kukuruku i naklejki z gumy Barbi, a moi koledzy obrazki samochodów z gum turbo. Odpowiedz Link Zgłoś
l.vet ale sie rozmarzyłam 10.07.06, 20:04 do tego wszystkiego.. PAZłOTKA po czekoladkach :) i piekne opakowania po paście do zebów tutti frutti i pochody w krzakach na osiedlu i dziury na kolanach w rajstopkach przemycanych z enerde :) Odpowiedz Link Zgłoś
tusiak79 Re: ale sie rozmarzyłam 11.07.06, 09:53 Hihi, te rajstopki z enerde to byly fajne bo nie "gryzly", a nasze panstwowe to dawaly tak popalic (szczegolnie rano naciegane na nogi przez mame do przedszkola) ze sama wycinalam albo wygryzalam dziury zeby tylko te enerdowskie nosic! :)W ogole enerdowskie ciuszki byly okej, pamietam jak tato jezdzil do sasiadow ze słomką dlugosci mojej stopki zeby moaksynki przywiezc ;) Odpowiedz Link Zgłoś
krypta81 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 08:57 Jak czytam wasze wypowiedzi, to aż nie mogę w to uwierzyć. Nie tylko ja miałam takie zabawy!!! A myślałam, że robienie w ziemi sekretów z kwiatków chowanych pod szkłem, to był mój patent ;p;p;p Jeszcze przypomniały mi się piłeczki kałczukowe, niesamowity hit, bo odbijały się jak żadne inne. Poza tym nieśmiertelne buciki (plastiki) które były marzeniem każdej dziewczynki, chyba ze względu na mini obcas (pseudo koturnę), który posiadały :-))) A co do zbierania historyjek z Donaldów, to nie zapominajmy o gumach turbo!!! Puszki też się zbierało i stawiało na szafie, plakaty ze Świata Młodych i później te "wypasione" z Brawo nie raz wisiały na szafie, albo jeszcze lepiej na bambusowej macie:-))) też taką mieliście? Ehh, dzieciństwo :-))) Odpowiedz Link Zgłoś
l.vet i jeszcze! 10.07.06, 20:09 i jeszcze - jak niedziela, to do kosciola w chinskiej sukience a starsi kuzyni doprowadzali mnie zawsze z ta sama skutecznoscia do lez udajac martwych Odpowiedz Link Zgłoś
schaetzchen Re: i jeszcze! 10.07.06, 20:23 chińskie to były też piórniki i gumki (do ścierania, pachnące :) to były czasy.... visolvit wyżerany palcem na sucho z torebki... i jeszcze były takie rury (jak od odkurzacza) plastikowe, w żarówiastych kolorach, które przy kręceniu wydawały taki śmieszny dźwięk... sekrety to wczesna podstawówka, potem oczywiście złote myśli i gra w gumę. Mam 31 lat :) Odpowiedz Link Zgłoś
l.vet Re: i jeszcze! 10.07.06, 20:35 i temperówki w ksztalcie koszmarnie kolorowych zwierzatek - mialam cala kolekcje :) cytroneta w woreczku godziny na trzepaku niedlugo skoncze 29 :) Odpowiedz Link Zgłoś
beniusia3 Re: i jeszcze! 10.07.06, 20:44 A w kuchni na stole byla szyba a pod szyba ???? oczywiscie -HISTORYJKI z gumy Donalda- jak one fantastycznie pachnialy- mialy ksztalt prostokata i byly falowane .... a tato??- na kontrakcie w Niemcach albo Lubii, albo ZSRR albo w Czechoslowacji - a mama??- czekala na tzw "rozlake"( takie miesieczne "pieniadze, za pobyt taty za granica, ktora przynosil listonosz ) ..... ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
cebula11 Re: i jeszcze! 10.07.06, 22:32 schaetzchen napisała: > chińskie to były też piórniki i gumki (do ścierania, pachnące :) > to były czasy.... > visolvit wyżerany palcem na sucho z torebki... > i jeszcze były takie rury (jak od odkurzacza) plastikowe, w żarówiastych > kolorach, które przy kręceniu wydawały taki śmieszny dźwięk... > sekrety to wczesna podstawówka, potem oczywiście złote myśli i gra w gumę. > Mam 31 lat :) kilka godzin stałam w kolejce aby kupić sobie chiński piórnik a taka gumka szkoda było ścierac.ona była dla ozdoby visolvit był pycha pamiętam rury 35lat-niestety Odpowiedz Link Zgłoś
hersister Re: i jeszcze! 10.07.06, 20:49 no to i ja coś dorzucę: - w latach siedemdziesiątych pojawiły się podkoszulki tzw. gazety - w latach osiemdziesiątych pamiętam bum na torby typu jamnik: miał cztery kieszenie i można go było złożyć w małą saszetkę - mini-spinki do włosów koraliki (takie maleństwa), spinki automatyczne - szkolne fartuszki przypominające te kuchenne tylko na front, z gustowną, plisowaną falbanką, z tyłu zapinane na krzyż oraz syntetyczne fartuchy szkolne (niebieskie, granatowe lub bordowe) z białymi kołnierzykami przypinanymi na guziki - tarcza "wzorowy uczeń" marzenie każdego lizusa szkolnego - „Dziennik Ludowy” - stało się po gazetę w soboty o 6.00 po wkładki z zespołami - „Świat Młodych” we wtorek, czwartek i sobotę; każde wydanie w innym kolorze: zielone, niebieskie, czerwone - „Razem”, „Na przełaj”, „Kraj Rad” - taki dziwne ortopedyczne buty wszystkich pań pracujących w gastronomii, służbie zdrowia itp. takie materiałowe, nad kostkę, z dziurą na pięcie, woźne w szkole też takie miały - komin: takie zimowe nakrycie głowy dziewczyn, robione na drutach - czarna wołga co niby miała porywać dzieci.... to tyle co mi się jeszcze kojarzy z beztroskim dzieciństwem ;) obecnie 34-latka Odpowiedz Link Zgłoś
cebula11 Re: i jeszcze! 10.07.06, 22:35 getry chciałam je zrobić sama na drutach to jedna wyszła na trzy nogi a na drugi dzień ferie i katastrofa mama zlitowała się i siedziała w nocy na rano miałam piekne getry (zaznaczam że nie wymusiłam tego na mamie) Odpowiedz Link Zgłoś
patrycja0 Re: i jeszcze! 10.07.06, 22:54 hersister napisała: > - w latach siedemdziesiątych pojawiły się podkoszulki tzw. gazety no właśnie, zawsze zastanawiałam się dlaczego mówiłm się "gazeta ci wyszła" Odpowiedz Link Zgłoś
dr.szlafrok Zbieracz 11.07.06, 08:23 Zbierało się pudełka po zagranicznych papierosach i puszki po piwie. A jak byłem troszkę starszy to mieliśmy napisany list niby to po angielsku i wysyłaliśmy do różnych firm zagranicznych np. linii lotniczych, żeby przysłali nakleiki i prospekty, ale czasy :-) Odpowiedz Link Zgłoś
pmendel Re: Zbieracz 11.07.06, 09:07 ja to mialem luz bo list mi napisal pan od angielskiego, ale moj kolega mial list ( to sie nazywalo pisemko ) ktorego tresc pamietam do dzis: place se seno flore broch paure an lepy an prospect.... (czytaj chyba please, send me free brochures and labels and prospects? ) ktos ma inne pisemka albo adresy? ;) Odpowiedz Link Zgłoś
yrrah Re: Zbieracz 11.07.06, 12:46 Poplakalam sie! A po-angielsku rozmawiales na ulicy, tak, zeby przechodnie wzieli Cie za zagranicznego? Bo ja to uwielbialam. Odpowiedz Link Zgłoś
lucia33 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 20:50 ech.. tez wzieło mnie na wspomnienia kiedy to czytałam. Wszystko było; i widoczki i złote mysli i strzałki na chodniku miedzy blokami i waga z kamienia i deseczki. namioty z koca, plakat z bravo a pozniej lady pank,a miałyscie ozdabianie klatki schodowej w widokowki?? opakowania po czekoladkach -najbardziej pamietam krolewne sniezke , ech.... . mam 35 lat Odpowiedz Link Zgłoś
beniusia3 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 20:56 A potem.... a potem juz w latach 90-tych mandarynki, pomarancze i szynka juz nie smakowaly tak jak wczesniej .... Odpowiedz Link Zgłoś
l.vet Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 21:01 do dzis nic tak nie smakuje Odpowiedz Link Zgłoś
ququ777 Zabawy grzecznych chlopcow 10.07.06, 21:00 A CHLOPCY W CO SIE BAWILI? Ja mam 25 lat, ale jeszcze pamietam...Tez gralem w gume z dziewczynami...Gralem w Panstwa Swiata, gdzie sie rysowalo na ziemi swoje panstwo, rzucalo pilke i potem zabieralo sie przeciwnikowi po kawalku....A GUMA TURBO i te samochody, ktorymi sie potem wymienialismy? A gdy przypomne sobie te gry w pilke na boisku, gdzie schodzilo sie cale osiedle i byla takia magia (a teraz wszyscy siedza w domach i graja na kompie), to az lza sie zakrecila w oku, tak chcialbym wrocic do tamtych dni...beztroskich jak z pamietnika Odpowiedz Link Zgłoś
ququ777 Zabawy grzecznych chlopcow...bylbym zapomnial 10.07.06, 21:04 ...a to zbieranie wszelkich rzeczy...Mysle, ze nie tylko ja mialem kolekcje puszek wszelkiej masci po napojach i piwie, przywiezione z Zachodu, z Berlina na przelomie 89-90... ....a ta gra w wyscigi kapslami... Odpowiedz Link Zgłoś
naphta Re: Zabawy grzecznych chlopcow...bylbym zapomnial 10.07.06, 22:38 O, puszki. Miałem największą kolekcję w klasie. Zacząłem od znalezionych trzech puszek po coca-coli z nadrukiem mistrzostw w Hiszpanii i tak się nimi powymieniałem, że miałem na całej UWAGA - MEBLOŚCIANCE potrójny rząd puszek różnych firm. Piękna kolekcja :-) Odpowiedz Link Zgłoś
komentator15 Re: Zabawy grzecznych chlopcow...bylbym zapomnial 11.07.06, 00:58 ququ777 napisała: no tak, kazdy chyba mial zbierane puszki i butelki, to byla namiastka zachodu i luksusowego swiata;00 a coca cola???? za dolary boze , to byly okropne czasy a jednak milo sie je wspomina > ...a to zbieranie wszelkich rzeczy...Mysle, ze nie tylko ja mialem kolekcje > puszek wszelkiej masci po napojach i piwie, przywiezione z Zachodu, z Berlina > na przelomie 89-90... > > ....a ta gra w wyscigi kapslami... Odpowiedz Link Zgłoś
mi.mi1 Re: Zabawy grzecznych chlopcow 10.07.06, 21:18 My nazywalismy gre w panstwa swiata wojna i rzucalismy patykiem: "Wywoluje wojne przeciwko, male piwko duze piwko...". Pilka rzucalo sie w grze w kluchy. Jesli miales wiecej niz 10 lat na husdawce musiales umiec wykonac pelen obrot, wokol drazka na ktorym byla umocowana. Rower wigry 3 na Pierwsza Komunie. Rodzice wolali do domu po zmroku, latem spedzalismy na podworku po kilkanascie godzin dziennie. Komputery atari nie stanowily zadnej konkurencji:-) Odpowiedz Link Zgłoś
komentator15 Re: Zabawy grzecznych chlopcow 11.07.06, 01:00 mi.mi1 napisała: a rowery JUBILAT?? i koszyki ze sklepu mocowane na bagazniki?????? > My nazywalismy gre w panstwa swiata wojna i rzucalismy patykiem: "Wywoluje > wojne przeciwko, male piwko duze piwko...". Pilka rzucalo sie w grze w kluchy. > Jesli miales wiecej niz 10 lat na husdawce musiales umiec wykonac pelen obrot, > wokol drazka na ktorym byla umocowana. Rower wigry 3 na Pierwsza Komunie. > Rodzice wolali do domu po zmroku, latem spedzalismy na podworku po kilkanascie > godzin dziennie. Komputery atari nie stanowily zadnej konkurencji:-) Odpowiedz Link Zgłoś
elfryda Re: Zabawy grzecznych chlopcow 11.07.06, 18:38 Ja pamiętam ten tekst trochę inaczej: "Wywołuję wojnę przeciwko - piwko, przeciwko - piwko, przeciwko - piwko..." tu nastepowała chwila pełnej napięcia ciszy, a potem rzucało się ten patyk. Odpowiedz Link Zgłoś
naphta Re: Zabawy grzecznych chlopcow 10.07.06, 22:35 > A CHLOPCY W CO SIE BAWILI? - W ''dziesięć patyków'' (taka odmiana chowanego). Kładło się dziesięć kawałków drewna na deseczce. Jeden szukał inni się kryli. Wystarczyło, że ten szukający zobaczył kogoś i zdążył przed nim dobiec do patyków - ten ktoś był już spalony (wychodził z ukrycia). Lecz jeśli któryś z jeszcze nie złapanych w międzyczasie zdążył dobiec i kopnąć w deseczkę rozrzucając patyki, cała reszta mogła się znowu chować :-) - ''Państwa i miasta'' (zabierało się przeciwnikowi po kawałku państwa, tylko rzucaliśmy nie piłką, lecz patykami). - ''W noża'' (to na piasku). Po kolei: baba, pstryk, matka, ojciec, paluszki, łokieć, ramiączko, główka, karczek (chodziło o to, żeby z różnych pozycji wbić nóż w piasek). - ''Kolarzyki scyzorykiem'' - najlepiej tzw. finką (w te kapslami wypełnionymi woskiem lub plasteliną też graliśmy) - na twardej ziemi rysowało się połączone liniami kółka (ok. 30 cm średnicy) i trzeba było przejść taki tor rzucając nożem tak, by wbijał się w ziemię (odległości między kółkami były coraz większe. - ''Kapsle'' - wypełniało się mieszaniną cukru i saletry korki od wódki, w odpowiedni sposób wiercono w nich dziurki i podpalało, tworząc obiekt latający nawet na wysokośc 3 piętra :-) I jeszcze powody do dumy: - posiadanie latarki, która ''ciągnie'' - czyli świeci - jak najwyżej (najlepiej do samej wieży kościelnej) - rzucanie kulką śniegową minimum do piątego piętra (rekordziści do dziewiątego) - posiadanie zdjęć rozebranych kobiet z zachodnich magazynów (oczywiście soft :) - przepłynięcie całego basenu pod wodą - skok z 10-metrowej wieży do basenu (z moich kolegów najwyżej skakali z pięciu metrów, ja tylko z trzech na nogi, ale potrafiłem skoczyć przez barierkę basenu albo zrobić salto wstecz ze słupka :-) Oczywiście zazdrościliśmy też kolegom i koleżankom, którzy mieli ciuchy z zachodu i dobry sprzęt audio, ale to przecież nie była ich zasługa. Naphta (36 lat) Odpowiedz Link Zgłoś
kszynka Re: Zabawy grzecznych chlopcow 10.07.06, 23:52 naphta napisał: > > A CHLOPCY W CO SIE BAWILI? > > - W ''dziesięć patyków'' (taka odmiana chowanego). Kładło się dziesięć kawałków > > drewna na deseczce. Jeden szukał inni się kryli. Wystarczyło, że ten szukający > zobaczył kogoś i zdążył przed nim dobiec do patyków - ten ktoś był już spalony > (wychodził z ukrycia). Lecz jeśli któryś z jeszcze nie złapanych w międzyczasie > > zdążył dobiec i kopnąć w deseczkę rozrzucając patyki, cała reszta mogła się > znowu chować :-) WŁAŚNIE miałem napisać o tej zabawie, ale u nas to było w wercji z cegłówkami a sama gra nazywała się "cegiełki" :-) ad l. 33 Odpowiedz Link Zgłoś
yrrah Re: Zabawy grzecznych chlopcow 11.07.06, 12:49 To w noża to się u nas (na Stegnach) nazywało pikuty (mam 36 lat). Odpowiedz Link Zgłoś
illiterate Re: Zabawy grzecznych chlopcow 11.07.06, 22:44 Tak, pikuty! Na Stegnach! I jeszcze sie gralo w kosci, glownie chlopaki; byl jakis skomplikowany system podrzucan i lapan. Poprosilysmy, zeby mama nam przywiozla kosci z Czechoslowacji - i przywiozla, sliczne, bo z porcelany... nijak sie nie dalo nimi grac, wiec sie w koncu nie nauczylam. Na Stegnach gralo sie tez w 'slimaka' - rysowalo sie gigantycznego slimaka, podzielonego na male kawalki i trzeba bylo najpierw dorzucic do jakiegos kawalka kamien (celnie!), a potem do niego doskoczyc, nie nadeptujac na linie - kiedy sie doskoczylo, mozna bylo go 'zajac' - na zajete pole nie mogl skoczyc nikt inny, niz jego wlascicielka. Pamietam, ze bracia M z mojego podworka nauczyli nas bardzo dziwnej gry w 'jojo' - byla tak zywiolowa, ze zazwyczaj konczyla sie klotnia, a w trakcie gry podczas szarpaniny z przeciwnikami darlo sie ubrania. Mysmy jeszcze robily 'szpital dla dzdzownic', ktore jakos nie chcialy grzecznie lezec pod lisciami w donicach. Moja autorska zabawa, na ktora zapadlo cale dziewczynskie podworko byla zabawa opadlymi paczkami malw i nierozkwitnietymi paczkami makow, ktore w naszej wyobrazni stawaly sie, hm, pieknymi bohaterkami przedziwnych opowiesci, i ktorym urzadzalysmy przecudowne mieszkania z lisci, szkielek i kamyczkow. A chomika Magdy, a potem kolejnego - Agnieszki pochowalysmy z naleznymi honorami oraz calym zestawem akcesoriow, zeby sie im po smierci nie nudzilo i nie bylo smutno pod ziemia. Odpowiedz Link Zgłoś
smiglostopy Re: Zabawy grzecznych chlopcow 10.07.06, 23:32 no oczywiscie chlopcy grali "w noze": w panstwa (jeden trzyma drugiego za reke, ten rysuje kule ziemska po jak najwiekszym obwodzie, ktora dzieli sie na panstwa, ktore potem kroi sie po trafionym rzucie nozem w ziemie), w statki (daleko od siebie bazy narysowane na ziemi, kazdy celny rzut to statek na ktorym mozna stac i dalej rzucac do skuchy, az sie zblizy do bazy - 10 celnych trafien w baze = konic gry). moze troche niejasno, ale na pewno wiecie o co chodzi ;). haclowy (chaclowy?)(splowy juz wychodzily z mody). "chodzenie na hacle", czyli zdobywanie roznego rodzaju drutow. "chodzenie na kapsle" czyli wyciaganie ich ze smietnika lub magnesem na sznurku z takich zakratowanych dzior przed sklepem. oczywiscie w celu uzbierania calego peletonu wyscigu pokoju. zwykle najlepsze ekipy (czechoslowacja, rosja, polska i nrd) to byly "poduszkowce". czasem ktos mial masciaki (takie czerwone kapsle po masci na bol glowy), ale to juz wyzsza polka. potem, gdy juz czlowiek troche starszy byl, zaczelo sie "chodzenie na puszki". glowne miejsce - smietniki pod pewexami. odwazniejsci jezdzili na centralny, stamtad jedna stacje na wszchodnia/zachodnia w miedzynarodowym pociagu przebiegalo sie po przedzialach i prosilo o puszki zagraniczniakow (ale zenada...:). bylem raz...zniechecilem sie bo czesto byly opoznienia do 600 minut ;) no i starsi zawsze zbierali wszystko :( jesli nie bylo skladu na mecz to gralo sie w kwadraty...zasady rozne w zaleznosci od podworka... Odpowiedz Link Zgłoś
muchado Re: Zabawy grzecznych chlopcow i dziewczynek 11.07.06, 10:33 w noze (w panstwa) graly tez dziewczynki... w kazdym razie na moim podworku... :-) Odpowiedz Link Zgłoś
komentator15 Re: Zabawy grzecznych chlopcow 11.07.06, 00:57 ququ777 napisała: Ae w panstwa to sie gralo scyzorykiem, rysowales na ziemi okrag a potem wbijalo sie noz i dkrawalo po kawalku panstwo kolegi:))))a guma turbo ohydna:: a ORANZADA W PROSZKU????????? woda z syfonow kupowanych w zieleniaku>??? oranzada w butelkach z kapslem .. ale bylo super... > A CHLOPCY W CO SIE BAWILI? > > Ja mam 25 lat, ale jeszcze pamietam...Tez gralem w gume z dziewczynami...Gralem > > w Panstwa Swiata, gdzie sie rysowalo na ziemi swoje panstwo, rzucalo pilke i > potem zabieralo sie przeciwnikowi po kawalku....A GUMA TURBO i te samochody, > ktorymi sie potem wymienialismy? A gdy przypomne sobie te gry w pilke na > Odpowiedz Link Zgłoś
xenn Re: Zabawy grzecznych chlopcow 11.07.06, 09:55 A gry zespolowe w pilke? Jak nie bylo dwoch druzyn to gralo sie w Warszawianke. Ten komu strzelono chyba 10 goli byl przekopywany pod slupkiem. Z racji tego, ze w mojej dzielnicy bylo duzo ambasad (saska kepa) dostep do puszek i pudelke po paierosach mialme ulatwiony. Rower wigry tez posiadelem, byl kupiony w Pewciu i jako jedyny z osiedla mial przerzutki :) marcin 78 Odpowiedz Link Zgłoś
fnoll gdzie jest guma z tamtych lat? 10.07.06, 21:25 jak wymierają gry podwórkowe? wydaje mi się, że nie ma ich przede wszystkim na nowych osiedlach, gdzie brak ciągłości dziecięcych pokoleń Odpowiedz Link Zgłoś
desade2 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 21:26 Chlopaki, a pamietacie gre w "grzyba"?;) gralo sie scyzorykiem lub srubokretem. Odpowiedz Link Zgłoś
transilvania Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 21:27 to ja dorzucam: kozaki relaksy na traktorze, sztywne buty juniorki z wzmocnionymi piętami i palcami, getry pod kolana w paski, robione na drutach z kolorowej wełny, frotki na przeguby rąk, robienie "pinpongowek" z kasztanow - tarlo sie kasztanem po betonie, az sie starly kolce i sie miało gotowa pilke. a ciuchy z siatka i lancuchami pamietacie? i jeansy marmurki chlapane chlorem. Odpowiedz Link Zgłoś
malytygrys Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 21:43 ja kompletnie nie zgdadzam sie ze te osoby ponizej 20 lat tego nie zrozumieja... sama mam 16... i moze nie bawilysmy sie juz w czterech pancernych czy dlugie kolejki do sklepu ale i guma i hula-hop, zakopywanie martwego chomika, ptaszka czy inne... wszystko to bylo... i czasami na podworkach zdarza mi sie widziec dziewczyny skaczace "szyjki"... a same na w-fach wracamy do tamtych czasow;D Odpowiedz Link Zgłoś
cebula11 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 22:20 skakało się jeszcze pas i później szyję mi sie nie udało to nigdy nie umiałam się wybić ale moje koleżanki faktycznie skakały szyjkę w prawdzie udawało sie to tylko na dwie nogi ale było możliwe Odpowiedz Link Zgłoś
pxm Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 23:00 eh no serio teraz dzieci psy kompiuterze :/ ja jeszcze hodowałam ślimaki winniczki w słoiku - wczesna podstawówka rowerowe wycieczki z herbatą w butelce po ptysiu że łażeniu po drzewach nie wspomnę jeżdżenie windą i latanie po schodach - wyścigi jak się pojawiły domofony na nowym osiedlu to lataliśmy całą "watahą" dzwonić tymi domofonami :D:D:D fikołki na trzepaku...też był cały obowiązkowy zestaw figur ale mi się na wspominki zebrało mam 28 latek i szkoda tamtych czasów beztroskich...chciałabym, żeby mój syn miał takie dzieciństwo, które by wspominał jak ja :D Odpowiedz Link Zgłoś
kwiat_paproci Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 06:57 Też myślę, że ta teza, że poniżej 18 lat to już nic nie było. Ja w tym roku skończę 19 i doskonale pamiętam wszystkie zabawy opisane w tym artykule (ech, pogrzeb chomika ;D), no i z młodszymi dziećmi też mi się zdarzało bawić. Ale rozumiem, że fajnie mówić "Ach, ta dzisiejsza młodzież, to nie to, co my...", bo łapię się na tym, że i mi się czasem to wymsknie ;D To były czasy... btw, czy ktoś może mi powiedzieć, kto śpiewał piosenkę "Johnny, kocha cię świat" ?? :> Odpowiedz Link Zgłoś
oxycort Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 08:37 Kwiatku, to był zespół Universe z charakterystycznym, spiewajacym falsetem wokalista. Mieli jeszcze w repertuarze "Blues o pół do piątej rano" rozpoczynajacy sie tekstem "Pół do piątej trzeba wstać, a tu chciało by sie spać" - pychotka :) ~~ ox Odpowiedz Link Zgłoś
the_dzidka Jezu, jaki "Johny kocha Cię świat"?! 11.07.06, 08:51 To nie było żadne "Johny kocha cię świat" tylko "Mr Lennon" - poswięcone ex- beatlesowi. Potwornie grafomańskie tak w ogóle, i tam nie było "Johny, kocha Cię świat", tylko "JohNNy, woła Cię świat, wołam Cię ja". Odpowiedz Link Zgłoś
kwiat_paproci Re: Jezu, jaki "Johny kocha Cię świat"?! 11.07.06, 18:46 Dzięki wszystkim za pomoc. Ja tę piosenkę gdzieś w odmętach pamięci wyłowiłam, ale za nic w świecie nie mogłam jej do żadnego zespołu dopasować i męczyło mnie to strasznie ;D Odpowiedz Link Zgłoś
ewick1 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 08:47 czy ktoś może mi powiedzieć, kto śpiewał piosenkę "Johnny, kocha cię świat" ??"Universe :) Odpowiedz Link Zgłoś
bri Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 12.07.06, 09:52 W skakaniu szyi trzeba było rękami oprzeć się o ziemię z tego co pamiętam. Chodziło o to, żeby nogi przerzucić przez gumę ale ręce mogły być oparte. Odpowiedz Link Zgłoś
nessie-jp Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 23:01 Zaliczyłam wszystkie opisane zabawy za wyjątkiem tkania sznurka i muliny, bo antytalencie byłam :) Odpowiedz Link Zgłoś
nika456 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 23:05 Cudowne! A pamiętacie: załogę G ABC do wpisywania (nie tylko Złote myśli) słone masło z darów kościelnych buty czeszki (takie białe z gumką) jak obecne balerinki plastkiowe deskorolki lalki Fleur (zamiast Barbie??) niedościgłe marzenie (6 USD w Pewexie!!!) Mam 32 lata już! (nie wiadomo kiedy upłynęło)!!! Odpowiedz Link Zgłoś
mii.krogulska Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 00:09 Witam, i jeszcze latem czarne rokendrolki z Bazaru Różyckiego lub innego, zamszowe z okrągłum noskiem i paseczkiem nad podbiciem, a zimą saszki :) Mii Odpowiedz Link Zgłoś
esperanta Niby-barbie 11.07.06, 09:52 Pamietam! Uzbieralam sobie nawet na taka nedzna imitacje Barbie i kupilam w komisie za jakies szalone pieniadze. Nic jej sie nie zginalo, a wlosy miala przyszyte tylko w jednym miejscu tak, ze jak sie robilo jej konski ogon to wystawala lysina... :))) Odpowiedz Link Zgłoś
kometa6 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 13:15 Do Załogi G dodam jeszcze wakacyjną bajkę "Biały delfin um", a te czeskie tenisówki (jarmilki) po upraniu smarowałam zwykłą białą kredą (ta biel :))) Bluzki i spódnice wykonane przez moją mamę z tetry (materiał na pieluchy) i farbowane domowymi sposobami (wiązało się węzły i wrzucało do gara z barwnikiem, a po zafarbowaniu i rozmotaniu węzłów ukazywały się jednorazowe wzory). W gumę skakałyśmy jeszcze "paszki"a najlepsza moja gumowa gra szła jakoś tak : rowerek, żabka, nóżka, kaczka, przemieniane, obracane, półśruba i śruba. A i nie mozna było skakać "rowerkowo"" (tfu tfu, wszystko czerwone, żelazny krzyż) Mam 33 lata :) Odpowiedz Link Zgłoś
lady_xxx Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 23:18 to były czasy..guma, skakanki, kapsle, podchody....bieganie aż do ciemka, albo siedzenie przed blokiem na ławkach i opowiadanie o duchach....brrrr....nawet ktos wpadł na pomysł żeby wywoływać duchy...za pomoca talerza i czegoś jeszcze....ale na pomysle sie skończyło:), albo wojna między blokami...rzucało się czym popadnie, jajkami, pomidorami..a jak mama kazał iść do sklepu po zakupy to szło sie przez pół osiedla żeby tylko nie przejść obok "wrogiego obozu":):) a teraz mam męża z tego wrogiego obozu hihihi:):) a pamiętacie dziewczyny te zajebiście różowe i seledynowe sznurowadła, skarpetki albo szaliki?? szczyt mody buty "szczurki" i do tego różowe sznurowadła:) i spodnie, dżinsy..jak najwęższe....a pierwsze dekatyzowane dżinsy?? to był hicior a w szkole, mleko w takich małych butelkach, fartuszki granatowe z przyszywaną tarczą a na dzień dziecka obowiązkowo drożdżówa i oranżada we woreczkach ehh..jest co opowiadać... Odpowiedz Link Zgłoś
esperanta Mleko i fartuszki 11.07.06, 09:56 Pamietam to mleko, wiekszosc dzieciakow po prostu je wywalalo, ale ja nawet lubilam. A fartuszki mialysmy najpierw takie calkiem zakryte z dopinanym kolnierzykiem, a potem takie frymusne falbaniaste. A za tarcze na agrafce mozna bylo uwage zarobic. Odpowiedz Link Zgłoś
amazon500 Re: Mleko i fartuszki 11.07.06, 11:03 A pamiętacie, że kolor czerwony (i to nie tylko długopisu, ale też ubrań) w szkole był zakazany, bo zarezerwowany dla nauczyciela? Kiedyś, w II klasie podst. przyszłam do szkoły w czerwonym dresie i dostałam OPR od nauczycielki, bo "czerwony jest zarezerwowany dla nauczyciela". A co do zabaw... w gumę grałam, robiłam "sekrety" vel "widoczki" (tylko, nie wiedzieć czemu, mówiłyśmy na to z przyjaciółką "obłoczki"), miałam "Złote myśli" i pamiętniki do wpisywania... plotłam bransoletki z muliny... Gry? Oczywiście "klasy" / "chłopek", "masło-trzasło", "czekoladka", "gąski, gąski, do domu!", a na trzepaku grało się w "tramwajarza" i "ślepca"... W klasie graliśmy w "syfa" i "kapciobola" (ta druga zabawa polega na tym, że dzieci stoją w dużym kręgu, a jedno z nich kopie kapeć po podłodze tak, by trafić kogoś. Trafiony zostaje "kapciobolem" i też musi kogoś trafić). Chińskie piórniki, takie otwierane z obu stron - z samochodami lub z "My little pony"... gdy w II klasie przerabialiśmy "Plastusiowy pamiętnik", w każdym chińskim piórniku zamieszkał Plastuś. Chińskie piórniki z wetkniętą w nie linijką pełniły także funkcję krótkofalówek podczas zabaw korytarzowych. Odpowiedz Link Zgłoś
esperanta Re: Mleko i fartuszki 11.07.06, 12:26 No, ja tez lepilam Plastusia. Tylko ze zawsze mialam dwie lewe rece i stale odlatywaly mu nozki i raczki. :))) No i czerwony dlugopis, przedmiot westchnien... Na poczatku to w ogole wolno bylo pisac tylko olowkiem. Teraz chyba dzieciaki od poczatku pisza dlugopisami, no nie? I pewnie juz szlaczkow nie rysuja... Odpowiedz Link Zgłoś
amazon500 Re: Mleko i fartuszki 11.07.06, 17:27 Pewnie tak... (jeśli chodzi o szlaczki). Pamiętam, że w klasach 1-3 pisało się w zeszycie w 3 linie i u nas w klasie było tak, że jak ktoś ładnie pisał, pani pozwalała mu pisać w 1 linię. A ja przeszłam na 1 linię bez jej pozwolenia ;) zważywszy na to, że bazgrałam jak qra pazurem (czy też, jak mówiła nasza pani, jak kura pazurĄ koło płota), w życiu by mi nie pozwoliła pisać w 1 linię ;) Odpowiedz Link Zgłoś
heart_of_ice Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 10.07.06, 23:57 fajne wspomnienia:) tylko ze jak dla mnie, to to jest tylko wstep do jakiegos tekstu, urywa sie jakos nagle i bez zadnago rozwiniecia... Pauli -- bywam na Łysej Górze:) Odpowiedz Link Zgłoś
bitch.with.a.brain Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 00:14 Ja mam 23 lata i pamietam skakanie w gume, na skakance, zlote myśli (szkoda,że wyrzuciłam), zwykle pamietniki do wpisywania sie, tkanie z muliny i wymienianie sie, zbieranie naklejek z gum i takich do albumow, kupowanych w pakietach po 6. I oczywiscie kolekcjonowanie karteczek z notesów,z obrazkami! Za to nigdy nie robiłam widoczkow, pierwszy raz przeczytałam o tym w "Dziewczynach z Portofino",widac to popularne było. Odpowiedz Link Zgłoś
asiulus Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 00:25 jak dla mnie - bomba. Wspomnienia ożywają. Papierki z Donaldów i wycinki z gazet mam do dziś, bom sentymentalna wielce, a do tego rodzice mają obszerny strych na te wszystkie skarby. Szczęśliwie ogródek tez był pod ręką, dzięki czemu mumii chomika w szufladzie brak. Pamiętnika z wpisami też brak, bo ktoś go zakosił. Szkoda. Odpowiedz Link Zgłoś
esperanta Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 09:58 U mnie wszystkie "skarby" przepadly przy przeprowadzkach. :( A pamietam, ze zbieralam jeszcze serwetki, mialam calkiem pokazna kolekcje. Najbardziej w cenie byly "mgielki", czyli takie bardzo cieniutkie. Odpowiedz Link Zgłoś
mii.krogulska Specjalne Forum na ten temat znalazłam 11.07.06, 00:41 Witam, i linka wklejam do forum ze wspomnieniami z dzieciństwa, o gumie, chomiku, relaksach specjalne wątki :) forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20182 Pozdrawiam, Mii Odpowiedz Link Zgłoś
komentator15 Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 00:51 Dzis jestem prawie 40 letnim facetem, pamietam to wszytko co napisane jest w artykule, chlopaki tez robili sekretne zeszyty, kopali dolki w ktorych pod szybkami ukladali pilkarzy albo zdjecia asamochodow. Pamietam tez wysig pokoju z kapsli w ktore wklejalo sie flagi panstw a na ulicy malowalo kreda albo swiecowkami trasy, gralo sie w panstwa scyzorykiem i szukalo na budowach najwiekszych kawalkow kredy ze scianek gipsowo kartonowych.. To bylu czasy, donalda kupowalo sie w warzywniaku a wranglery ogladalo w pewexie..... Teraz mieszkam za granica i daleko mi do tamtych czasow jednak jedno sie nie zmienilo, nadal pamietam zapach balonowy z donaldem i nadal lubie wracac do dzieciecych miejsc zabaw choc park w lazienkach wyglada juz nieco inaczej...... Odpowiedz Link Zgłoś
zewszad_i_znikad Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 01:20 Umiem zakręcić hula-hoop wokół ręki, natomiast nigdy w życiu nie udało mi się go zakręcić talią. Po prostu nie umiem, nie jestem taka zręczna. Co do gumy - u nas oprócz różnych wysokości i sposobów skakania (żabka, lajcio, piłeczka) były też utrudnienia. :D Szosa - guma bardzo szeroko. Bacznostka - odwrotnie - trzymające gumę stały na baczność i skacząc trzeba było się w tym zmieścić. Ślepotka - skakanie z zamkniętymi oczami. I najdzikszy pomysł; nie wiem, czy ktoś to jeszcze gdzieś wymyślił. Bulwa - zrobić "puce" i tak skoczyć całą sekwencję kroków bez roześmiania się, dodatkowo trzymające gumę też muszą zrobić "bulwę" i też nie mogą się śmiać. I potem jeszcze utrudnienie podwójne, czyli bulwa ślepotka... To były czasy. :P I jeszcze pamiętam gadżety swojego dzieciństwa... Zwijająca się linijka, żmijka z materiału z kępką włosów nad oczami, instrumencik o nazwie Echo-Piano... Teraz jednakowoż wolę się bawić w filozofię. W gumę nawet dziś bym zagrała, ale już kiedy miałam 9 lat, mama odmawiała pomocy w skakaniu w domu. Odpowiedz Link Zgłoś
bitch.with.a.brain Re: Zabawy grzecznych dziewczynek 11.07.06, 02:13 chyba jestesmy w podobnym wieku,bo tez mialam zwijajacą sie linijke, echo-piano i zmijki:) Odpowiedz Link Zgłoś
elaine.marley Re: teraz wolą komputer 16.07.06, 23:06 Wróciły paskudne wspomnienia... Za cholerę nie wychodziło mi to skakanie w gumę... Chociaż starałam się jak mogłam i nawet ćwiczyłam w domowym zaciszu (zakłócając spokój sąsiadów z dołu). Wszystkie dziewczynki się ze mnie wyśmiewały :((( Odpowiedz Link Zgłoś
baribal2 ach, zakopywane sekrety!!! 17.07.06, 00:03 wkładało się pod szkiełko historyjkę z donalda (guma do żucia, dla nie wtajemniczonych) lub płatki róży... cudne :) i dzieliło się ten sekret tylko z najlepszymi przyjaciółkami. cóż, jeśli następnego dnia nastała kłótnia, sekret był zagrożony!!! te małe intrygi... www.porysunki.blox.pl Odpowiedz Link Zgłoś