Dodaj do ulubionych

Pogaduchy cz . II

19.12.09, 09:18
strasznie sie rozrosły stare pogaduchy i chyba czas na rozpoczęcie
cz II
lenia mam od rana ( nic nowego) wszyscy jeszcze śpią , ja z kawką
zbieram siły na ogarnięcie chaty, ambitny plan zakłada sprzątnięcie
tak aby już do świąt nic większego nie robić , ale , musiałabym
zamknąć rodzinę w kibelku i nie wypuszczać żeby to się udało :-D na
ograniczonej powierzchni nie mieliby okazji nabałaganić :-/
Obserwuj wątek
    • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 09:27
      OK ;) Ja na szczescie w tym roku nie sprzątam. W naszych warunkach
      panuje idealny porządek ;) Gorzej będzie po nowym roku kiedy ruszamy
      ze schodami, łązienkami, kuchnią. Nawet nie chce o tym myśleć :/ Ja
      również mam lenia i co rano czuje sie jakbym poprzedniego wieczora
      była na bani :D A teraz leże... choć aukcje na allegro czekają :(
      • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 09:28
        I proponuję jakby ktoś chciał jeszcze do nas dołączyć aby Pogaduchy
        były obowiązkową lekturą :D
        • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 09:37
          rozważymy rozważymy :-D
          na allegro sprzedajesz czy kupujesz
          ja kupuję ..........namiętnie niestety :-/
          • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 09:39
            Sprzedaję niestety :/ Czesci samochodowe. Nienawidze tego :P
            • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 09:50
              a faktycznie nieciekawe :P

              zazdroszczę że nie musisz sprzątać , zastanawiam się właśnie jak by
              tu się mignąć od salonu i zwalić na męża , wolę kuchnię ,
              przynajmniej tam na pewno JA robiłam bałagan
              dobrze że chociaż gotować dziś nie muszę :-D
              • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 14:00
                Ula melduje ze kuchnia wciaz cala, ale moze tez dlatgo ze za wypiek
                zamierzam sie zabrc dzis.
                Wczoraj mialam wigilie firmowa, fajni i zabawnie bylo. Mniej juz
                zabawnie bylo jak jeden napity kolega przez godzine mnie meczyl
                pytajac czy w ciazy nie jestem bo inaczej wygladam.
                Ja mu mowie tak bo sie wykapalam umylam wlosy i wymodelowalam i
                mejkap zarzucilam. On jednak nie dawal za wygrana i juz zaczelm sie
                wsciekac ze taka lajza namolna jst az sie inni zainteresowali... ;/


                dokoncze pozniej, musze wyjac grzanki z piekarnika :)
    • kfiatuszek80 Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 14:13
      Własnie se gołąbki pichcę ,w ramach odpoczynku raz po raz dosiadam
      do forum bo robienie gołąbków to cięęężka praca uffffff;)
      • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 15:27

        a ja własnie ugotowalam obiad, zjedlismy troszke posprzatalam, a
        teraz sprzatania ciąg dalszy. czeka mnie tez kuchnia ( w tym mycie
        mebli) i cala reszta domu. pranie jedno juz wisi, jeszcze jedno w
        pralce :( do tego maz konczy mi malowac gabinet. jak juz skonczy to
        sie pochwale. tylko niestety mebli tam na razie bialych nie bedzie,
        bo kaski niet. kaska musi byc na IUI...
        • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 18:01
          jak się ma dom przydałby się i bank do kompletu :-D
          my po przeprowadzce cały czas nie możemy dojść do siebie finansowo ,
          i ciągle jest coś , niby nie przybywa a kasa na coś idzie
          wór bez dna , zazdroszczę czasami ludziom z mieszkaniem , mały
          metraż ot pomalują umeblują, siedzą i nic nie muszą
          a przy domu ciągle coś :-( a to kostka , a to ogródek , a to drewno
          do kominka , a to garaż , ciągle przy czymś trzeba chodzić
          no i mega metraż do sprzątania :-/
          ja na dziś dałam sobie spokój , śmierdzę cifem , ajaxem i pronto
          mam dość , cały brzuch upaćkany na biało , 12 metrów bieżących blatu
          z glazury wyszorowałam i kafelków nad blatem drugie tyle
          szafki posprzątałam , drzwiczki wyczyściłam , zasłonki zmieniłam
          kuchnia ujdzie :P
          za to rodzinka posprzątała salon , no powiedzmy , muszę po nich
          poprawić czyli niewiele mniej roboty niż na początku ehhhhhh
          • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 19.12.09, 18:40

            Ula jak ja Cie rozumiem :D to sprzatanie jest dobijające. Najgorsze
            jest to, ze bałagan jest nawet w tych pokojach z których nikt nie
            korzysta, zawsze dzieciaki cos tam zawloka, nakruszą...

            ide wafla zrobic i wróce wieczorkiem :)
            • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 10:21

              wstawać spiochy :) ide dokończyc sprzatanie i ubieramy choinkę.
              dobrze, ze gotowac dzies nie musze, bo wprosilismy sie do mamy na
              obiad :)

              dzis tez testowalam i tez 1 kreska. insema zbliza sie wielkimi
              krokami ;(
              • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 10:40
                ja tam nie śpię :-D
                myślę jak by tu dosprzątać i się nie narobić , w związku z tym
                wlazłam na foruma i nie robię NIC :-D i kawkę piję :P
                choinkę będę jutro ubierać
                oglądałam wczoraj ,a w zasadzie do dziś telewizję , jak już miałam
                iść spać dawali coś dobrego , mąż odjechał wcześniej , więc
                oglądając film o wampirach wystawiałm tylko nos spod kocyka , a
                potem jeszcze była "ciąża z zaskoczenia" i tak zajechałam do 1.30
                ugotować coś muszę niestety , zeżarli mi wczoraj cała fasolkę :-(
                • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 10:50
                  aaa Gosiu , jeszcze kilka dni do @ masz , póki zołzy nie ma póty
                  trzeba mieć nadzieję , ale jakby co inseminacja to taka duża
                  szansa , naprawdę wierzę że Ci się wtedy uda :-D
                  ja tam nie wiem co z sobą zrobić , szkoda mi tych starań
                  zawieszonych , było na co czekać ,ten ostatni wyluzowany miesiąc bez
                  jakiś tam strasznych oczekiwań był fajny, ale wydaje mi się
                  bezmyślne kontynuować kiedy jest duże prawdopodobieństwo że znów się
                  skończy tak jak te ostatnie dwa razy , na co mi takie nerwy
                  z zalet poczekania widzę to , że jak się pobadam , może wyjdzie od
                  razu na jaw co jest ( liczę na ten progesteron) i wtedy będzie tylko
                  kwestia - kiedy robić bobasa , czyli może byłby dzidziuś
                  wiosenno/letni jednak
                  tyle czekałam , że te pół roku to niezbyt dużo , może zrzucę parę
                  kilo ?
                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 13:41
                    Cesc dziołchy

                    Ja sie kloce z mezem od wczoraj i sie wykanczam pschcznie.
                    Wkur..a mnie czasami tak strasznie ze zastanawiam sie po cholere ja
                    za maz wychodzilam.
                    A o co sie pokloscilam?
                    Czytalismy sobie wczoraj Talko "dziecko dla odwaznych" i tk se maz
                    zarzucil e nie rozumie dlaczego w niektorych momentach (jak pitulek
                    obkłada samochodzkiem kudłatka) Talko nie da klapsa dzieciakowi
                    tylko ogranicza sie do "nie wolno.

                    Ja byłam dzieckiem maltretowanym, wiec kazda form agresji jest dla
                    mnie nie ludzka czy to klaps czy krzyk czy lanie pasem na gola doope.
                    Ja probujac mezowi wyjsnic ze nie tedy droga (klapsowa) zryczalam
                    sie ze nic nie rozumie jak czuje sie bite dziecko!

                    Potem to juz klocilisy sie o wszystko - ze parpet zazlołk bo
                    postawilam na nim skrzyneczke skorzana na moje swiecidelka i jak od
                    mrozu skroplilo sie od okien to jest teraz zolta plama bo tym
                    pudelku.
                    Dalej sie klocilismy o to ze od pol roku nie mozemy znalezc czasu na
                    wyjasnienie paru rzeczy w spoldzielni (jakies dziwne podwyzki) i of
                    kors to moja wina bo sama powinnam tam pojsc sama zalatwic a tak
                    wszystko lezy.

                    No i ch. mnie trafia od wczoraj, palic mi sie chce, nie mam ochoty
                    nawet z nim gadac. Mam dola i wszystko w dooopie.

                    A btw - dowiedzialam sie ze remonty i nowa kuchnia, okna, parapety,k
                    drzwi i cokolwiek to jest cos co ja chcialam dlatego w moim zasr..
                    obowiazku jest to sprzatac. On, jak sie dowiedzialam, mogl mieszkac
                    w starym wnetrzu.

                    Jestem zla, zla i jeszcze raz zla do kwadratu.
                    Nie mam ochoty wybierac gadzety swiateczne, choinki i taki tam.
                    Najchetniej bym sobie albo poplakala z bezsilnosci albo uciekla z
                    domu.

                    • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 15:18

                      Ulinko, zrobisz hormonki, sprawdzisz normy - podciągnie się co
                      trzeba i do roboty ;)

                      Chmurko u nas też tak czasem są spięcia o byle pierdoły. To chyba
                      normalne, bo inaczej było by mdło i nudno. Co do wychowania, to tez
                      jestem przeciwko krzykom i przemocy, ale... ale czasem należy zrobić
                      wyjątek. Nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania. Stosuje
                      wiele rad z Superniani, ale zdarza mi sie krzyknąć na dziecko.
                      Klapsów raczej nie daję, chociaz zdarzyły sie historie, które
                      głęboko zapadły mi w pamięć. Mega lanie dostał Maks w wieku lat
                      około 3, kiedy grzebał kredkami w kontakcie. Myślisz, ze nie
                      wiedział, że nie wolno... Owszem wiedział, wiele razy zabranialiśmy
                      mu takiej zabawy. Któregoś pięknego dnia, kiedy został sam w pokoju,
                      ja coś robiłam w kuchni, ale, ze nagle zrobiło sie dziwnie cichuto,
                      zaglądam, a on grzebie tam tymi kredkami w kontakcie. Nie
                      wytrzymałam. Byłam przerażona, ze jeszcze go prąd nie kopnął. Dostał
                      wtedy mega lanie. Po laniu jeszcze raz wytłumaczyłam, za co dostał.
                      Od tej pory nie zbliżał sie do kontaktu.

                      Czasem, gdy dziecko jest małe, możesz mu powtarzać, ze nie wolno, a
                      ono i tak na złość będzie robiło swoje. Wtedy, jeśli zagraża to jego
                      bezpieczeństwu takie lanie skutecznie go oduczy pewnych zachowań.
                      Małe dziecko nie rozumie że: "nie wolno grzebać w kontakcie, bo Cie
                      prad zabije". Smierc, to jakaś abstrakcja dla 3 latka, zwłaszcza,
                      jeśli nigdy nie byl na pogrzebie.

                      I żeby nie było, że maltretuje dzieci, to chyba jedyna sytuacja, w
                      której takie lanie dostał.
                      Kontakty były zabezpieczone. Wydłubał zatyczke kredką :(
                      W nowym domu mamy jakies specjalne, ze nie musza miec zatyczek, ale
                      i dzieci większe.

                      Zresztą churko za kilka lat na pewno zweryfikujesz wiedzę
                      ksiażkowa , jak juz Twój kilkulatek bedzie miał pomysły, o których
                      nawet byś nie pomyślała. Kreatywność dziecka nie zna granic :D
                      • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 15:55
                        u nas podobnie , czasemi się kłócimy choć rzadko , idzie zawsze o
                        pierdoły , choć muszę przyznać z reguły mój mąż jest tym
                        rozsądniejszym i bardziej opanowanym i to on dąży do zgody
                        ja jestm ta obrażalska , która się ciska , rzuca i wyprowadza bądź
                        rozwodzi :P
                        Martusia hormony Ci szaleją , opada napięcie z tego stresu co
                        przeszłaś , z Twojego męża też , dlatego te kłótnie
                        jeśli chodzi o bicie dzieci ........hm mój ojciec miał ciężką rękę ,
                        nie potrafił /nie chciał rozmawiać , łatwiej było złapać pasa i wlać
                        za np. sprzątniecie pokoju nie tak jak chciał czy coś tam innego
                        obecnie nie utrzymujemy kontaktów od lat 12 , widział moją córkę jak
                        miała pół roku , syna nigdy
                        a ja sama ? zdarzyło mi się podnieść rękę , za sytuację podobną do
                        tej którą opisała Gosia , te nieszczęsne kontakty ( zabezpieczenia
                        to dla dzieci pikuś:-( ), za wchodzenie na parapet okna na 4
                        piętrze i walenie w szybę kiedy byłam w łazience - to dostało się
                        córce jak miała koło 3 lat , raz zdarzyło mi się za jawne kłamstwo i
                        lekceważenie - znów moja córka i to niedawno , była uprzedzona że
                        jeśli okłamie jeszcze raz ( było coś wcześniej takiego ) to ją
                        potraktuje jak gówniarza i wtłukę , musiałam słowa dotrzymać
                        mój syn dostał chyba raz , miał jakiś atak złości wracaliśmy do
                        domu i z tej wściekłości wyrwał się i wybiegł na jezdnię - dostał
                        są sytuacje kiedy człowieka poniesie , z przerażenia , ze strachu ,
                        dziecko nie potrafi zrozumieć czym może się skonczyć jego zachowanie
                        Martusia ,wydaje mi się że kiedyś dasz klapsa , nie ma siły , ale
                        klaps to klaps , regularny łomot jaki chyba dostawałaś i jaki ja ,
                        to coś zupełnie innego , i musisz się nauczyć akceptować że czasami
                        ten klaps bardzo ostateczny i naprawdę w wyjątkowych sytuacjach
                        potrafi na tyle dzieckiem wstrząsnąć że uratujesz je przed czymś
                        naprawdę złym
                        klaps nie łamie psychiki, jest sygnałem że przekroczyło się pewne
                        granice, ja zawsze przepraszam , wyjaśniam dlaczego ale uprzedzam że
                        taka sytuacja zawsze może nieść za sobą ryzyko powtórki
                        tylko jedno - nie można mieć ( co nie znaczy że się nie ma :-/)
                        wyrzutów sumienia
                        jakby moja córka nie dostała klapa raz czy drugi jak właziła na
                        parapet , być może kiedyś zbiłaby szybę i wypadła przez okno
                        więc klaps tak ale sytuacja musi być naprawdę uzasadniona
                        ja tam mam głos jak nauczyciel , bardzo donośny i dobitny , potrafię
                        nim dużo wymóc na dzieciach :-D
                        • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 19:34
                          Witam dziewczyny,
                          wybaczcie że się nie odzywam ale oprócz pracy zajmuje się spaniem,
                          niema wogóle siły zaniedbuje dziecko widze że jest mu bardzo przykro
                          ale niedaje rady. W tych tygodniach ciaży co jestem teraz gdy byłam
                          z Bartkiem miałam odgroma nawet nad energię. Byliśmy z mężem w
                          Egipcie na objazdówce, nawet jak mieliśmy czas na leniuchowanie to
                          robiliśmy wiele rzeczy safari, wielbłądy, snurkowanie, dodatkowe
                          wycieczki a teraz w pracy licze czs żeby wrócić do domu i sie położyć
                          • kfiatuszek80 Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 20:36
                            Ja nie w ciąży i też się czuję tragicznie,mdli mnie ,muli,mięśnie
                            mnie bolą,jakieś dreszcze i dziś mało co nie zwymiotowałam-
                            powstrzymałam to.....Szok ,krzyż mnie boli,podbrzusze mnie
                            boli,kuzynki balsam musiałam iść zmyć bo nie mogłam wytrzymać przez
                            jego zapachu.....Cukierki Michałki które uwielbiam nawet nie
                            tknęłam,nie wiem co się dzieje.Moze to jakaś grypa żołądkowo-
                            jelitowa czy tak moze się objawiać?Wyłączam lapka i sie klade...
                          • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 20:41
                            Dobry wieczór :)
                            Dziewczyny pomóżcie. Ubzdurałąm sobie, że mojemu dziecku przestało
                            bić serduszko. W ciągu tego weekendu ustąpiły mdłośći. Wydaje mi się
                            że może to przez to że lekarz kazał zmniejszyć dawkę Duphastonu. W
                            każdym razie mam w sobie jakiś węwnętrzny niepokój i idę we wtorek
                            do gina. Nie do swojego tylko do pierwszego wolnego się zapisałam co
                            by wszystko wiedzieć przed Świętami.
                            M moje obawy skwitował krótko. Jakby było coś nie tak to zaczęłabyś
                            krwawić. A ja i tak się martwię :(
                            • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 20:50
                              no to ja dołącze sie ze swoimi schizami

                              sprawdzam śluz i jest dużo, biały ( ale to jeszcze nic nie znaczy,
                              bo zawsze przed @ mialam ten śluz i im blizej @, to przeksztalacał
                              sie w kremowy i zapowiadał @)
                              poranna tempka nadal w wysokich, ale to tez nic nie znaczy, bo mi
                              czestow dniu @ dopiero spada.
                              testy ujemne...

                              i tylko mnie wielkość brzucha zastanawia - jest napeczniały
                              (obolały), w nocy obudziło mnie dziwne uczucie - pieczenie całej
                              macicy w środku. Zawsze przed @ miałam taki duzy, ale nie az tak
                              duzy. dzisiaj jak ubieralysmy z córka choinke, nagle przytulila sie
                              do brzucha i mówi, ze jest taki duzy, ze na pewno tam dzidzius jest.
                              zdębialam - no bo chyba cos w tym jest skoro 8 latka zauwazyla.
                              zreszta nie dopinam sie w "przedokresowe" szersze spodnie.
                              po tym jak młoda mi powiedziala o tym brzuchu runął mój spokój.
                              znowu wieczorem zrobilam test - 1 krecha :( i sie wkrecam :(
                              • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 20.12.09, 20:56
                                Gosia sama dobrze wiesz że na test za wcześnie więc nie funduj sobie
                                niepotrzebnego stresu. A co do córki to wiesz... podobno dzieci
                                wyczuwają ;)
                                • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 08:58
                                  Melduję, że smok mniej więcej wyszedł, ale wyglądał bardziej jak krokodyl. Wszyscy obecni obstawiali, że to krokodyl, więc chyba coś w tym jest ;).
                                  Strzeliłam kilka fotek, później spróbuję wybrać jakąś mniej rozmazaną i tu wrzucić.
                                  Niestety, nowy aparat, który sobie kupiłam dopiero co, nie ma stabilizacji. Kolega zapewniał mnie, że bez zumu to nie ma znaczenia. Może dla niego nie ma. Mnie się łapy trzęsą i zdjęcia rozmazane wychodzą :(. Będę sobie musiała kupić obiektyw ze stabilizacją w nowym roku.
                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 09:31
                                    Hej dziewczyny

                                    Informuje ze na froncie narazie spokoj.
                                    Czasami mam wrazenie ze to nie ja mam burze hormonow ale moj maz, bo
                                    warczy na mnie.

                                    Bylam dzis na usg - ale mam taki niedosyt.
                                    Jest zarodek, jest serduszko, lekarz podal echo serca- FHR 92/min,
                                    ale nie chcialo (nie mial czasu) uruchomic tego sprzetu (nie
                                    pamietam nazwy) do odsluchania bicia serca. I tak jakos dziwnie -
                                    myslalam ze to bedzie takie troche podniosle uslysze serducho i
                                    zobacze a tu doopa. On sobie pracowal sam, poganial mnie i tyle.
                                    Teraz w medicover zmniejszyli czas wizyty do 15 minut. W ciagu 15
                                    min. to ja ledwo zdarze sie rozebrac do badania a co dopiero
                                    porozmawiac, spokojnie zbadac.
                                    No jakas taka jestem niezadowolona.

                                    • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 09:39
                                      No to trochę przykro, że tak tylko szybko szybko.
                                      Ale najważniejsze, że widziałaś, że wszystko jest w porządku.
                                      Jest serducho, dziecko sobie rośnie. :)
                                      • 3_asia Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 11:00
                                        cześć dziewczyny, nadrabiam zaległości w czytaniu po weekendzie bo tyle
                                        naskrobały Cie ( a u mnie w domu nie mogę wejść na poczekalnie, net mi
                                        wywala)Gosia nie nakręcaj się tymi testami mnie dopiero 4 dni po terminie wyszły
                                        dwie wyraźne krechy. a objawy to strasznie mnie bolały piersi i dół brzucha.
                                        • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 11:46
                                          Hallo dziewczynki
                                          Ania gdzie foto smoko-krokodyla ?
                                          Martusia ja chodziłam w ciąży z Maćkiem do Damiana na Wałbrzyską ,
                                          do takiego gwiazdora co do gazet pisał, jaka to opieka powinna być ,
                                          jak on jako lekarz staranny , co się powinno , jakie badania itd
                                          itp , po połówce ciąży miałam dość , wizyty za krótkie , pośpiech ,
                                          no i lekarz bez odrobiny zainteresowania , bez chęci powiedzenia
                                          czegokolwiek , potem mi narobił strachu z toxoplazmozą (
                                          laboratorium wyjaśniało JEGO pomyłke w interpretacji) i zakończyłam
                                          wizyty u ginekologa w tej masówce . Nie mówię że każdy gin ma sie
                                          kłaść i dziękować pacjentce za zajście , ale za 150 zł za wizyte
                                          można by oczekiwać że przejrzy kartę przed wizytą i będzie choć
                                          trochę wiedział co się działo wczesniej a nie że ja będę przez
                                          pierwsze 5 minut opowiadać co mi się przydarzyło , potem rozbierać
                                          się błyskiem żeby zbadał przez całe 5 sekund , a przez resztę
                                          czasu w milczeniu będzie coś pisał ( ciekawe co ? jak sie nic nie
                                          dowiedział) w karcie, żeby na końcu przywalić się do mojej wagi - o
                                          tym nigdy nie zapomninał. Taka zaopiekowana jak w
                                          Damianie/Medicoverze /Lux medzie to bym się czuła i u wsiowej
                                          zielarki. Do Damiana chodzę nadal ale do laryngologa , okulisty czy
                                          ortopedy , i raz Maciek miał szytą głowę jak sobie rozbił w sali
                                          zabaw .
                                          Jednak wolę lekarzy z prywatną praktyką . Morawski może niewylewny
                                          ale potrafił powiedzieć kilka trafnych zdań i działał na mnie
                                          uspokajająco. I nigdy nic nie usłyszałam na temat mojej wagi , jak
                                          coś bąknęłam , odpowiedział że jest jak jest po co to roztrząsać ?
                                          Może rozważ zmianę lekarza ?
                                          • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 13:43
                                            Ula pewnie masz racje z tym pryw. gabinetem.
                                            Ja chodze do medicovera bo maz z firmy ma ubezpieczenie, dlatego nie
                                            trza placici za badania, lekarzy - troche kasy zostaje w kieszeni.
                                            Poki sie dramat nei dzieje (i mam nadzieje ze tak zostanie) to
                                            troche szkoda mi kasy na dodatkowe wizyty.

                                            Smutna prawda :(
                                            • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 14:06

                                              smok zajefajny :)

                                              co do prywatnych lekarzy nigdy mi nie było szkoda, bo wydawalo mi
                                              sie, ze jak zapłace, to jakos tak lepiej mnie traktują. zreszta nie
                                              tylko mi sie tak wydawalo. jak poszłam do porodu kazda z pacjentek
                                              miała "swojego prywatnego lekarza". Te, co nie miały, to tak jakby
                                              sie nimi troszke mniej interesowali. ot smutna prawda.

                                              Tylko, ze wczesniej moje ciąże zamykały sie w kwotach około 2 tys .

                                              Teraz licząc od półtora roku, 2 tyś to tak na wstęp poszło :( i nie
                                              żeby mi było szkoda, bo jeśli to przyniesie efekt. Tylko jak na
                                              razie kase wydaje szeroką ręką, a efektów niet :(

                                              W styczniu chyba wieksze pół mojej wypłaty pójdzie tylko na dziecko,
                                              którego jeszcze nie ma :(

                                              Zreszta nie mam czasu i ochoty szarpac sie z nasza państwową służbą
                                              zdrowia, wiec musze te ubytki finansowe przecierpieć.
                                              • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 14:19
                                                Alez ja docelowo jestem objeta prywatna opieka zdrowotna w medicover.
                                                Placi za to firma mojego meza i on tez jakas tam kase.
                                                Wiec nie wiem czy mam jeszcze u innego prywatnego lekarza byc?
                                    • kola-dka Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 11:49
                                      faktycznie teraz w Medicover jak w fabryce, przemiał na maxa. Mi
                                      ortopeda nie chcia wypisac papierów do ZUSu (odszkodowanie za
                                      wypadek), bo nie miał na to czasu (albo badania, albo pisanie), wiec
                                      musiałam umówic sobie dodatkową wizytę na same formalności. Żeby
                                      jeszcze wysoka jakos szła w parze z tym wszystkim :( tylko niektórzy
                                      są naprawdę na wysokim poziomie :(

                                      A u mnie- jestem przeziębiona, dzieć ma jakąś alergię- najperw
                                      obsypało jej nadgarstek, potem pośladki (taką bezbarwną kaszką_).
                                      w piatek doszedł katar, myslałam ze jest przeziebiona...ale w sobotę
                                      spuchła kratń i cieżko jej się oddychało. Obstawiałam zapalenie
                                      krtani/ podgłości, ale okazało sie, ze to alergia (najprawdopodobniej
                                      na przyprawe piernikową) :( Ale już jest oki.

                                      Poza tym zrobiłam pierogi z grzybami a Wigilię i tyle, dzisiaj
                                      zrobie śledzie w oleju. Sprzątać mi się nie chce :)Do srody chodzę
                                      do pracy :(
                                      • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 12:02
                                        Nie mogę znaleść kabelka do aparatu :(.
                                        Muszę poczekać aż mąż skończy zajęcia i go spytam, gdzie go schował.
                                        Jak tylko go wydostanę, to wrzucę fotki. Obiecuję.
                                      • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 12:04
                                        a może orzechy jadła ? moja córka miała po zjedzeniu orzechów takie
                                        uczulenie , ręce , nadgarstki i tyłeczek ......
                                        • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 13:17
                                          Obiecana fota mojego smoka/krokodyla.
                                          [img]https://fotoforum.gazeta.pl/photo/0/tc/ri/rjnu/y2YKxe9SsmPw7VwgKX.jpg[/img]
                                          • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 13:42
                                            WoW!!!
                                            Fajoski :D
                                            • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 14:37
                                              ha ! smok , do krokodyla niepodobny :-D
                                              było mu wsadzić dwie śliwki tam gdzie nos , no ten od ziania , nikt
                                              by nie miał wątpliwości ;-)
                                              bardzo udany smoczek , podziwiam :-D
                                              ja mam w swojej karierze zrobienie buzi elmo dla fana na drugie
                                              urodziny , jak znajdę to wstawię
                                              • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 15:01
                                                Świeczek nie było :( obleciałam wszystkie okoliczne sklepy i patrzyli na mnie jak na ufo, jak pytałam, czy mają świeczki do tortu.
                                                Nie spodziewałam się, że nie będzie i nie kupiłam za wczasu w karfurze.
                                                • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 16:30
                                                  Rozpoczynam urlop. Do końca roku będę się pojawiać raczej sporadycznie. Zamelduję o wynikach badań męża, jak je zrobimy.
                                                  Trzymajcie się dziewczyny! :*
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 21.12.09, 20:25
                                                    miłego wypoczynku Aniu , Wesołych Świąt i trzymam kciuki za pomyślne
                                                    wyniki !!!
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 08:37
                                                    No i co tam u Was? Jak przygotowania do Świąt? Nam się plany
                                                    zmieniły. Jedziemy do teściów ;)
                                                    Za pół godziny jadę do lekarza. Stresa mam jak nie wiem co :(
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 11:03
                                                    Wesolych Swiat Aniu! i Zagladaj do nas.

                                                    Ja dzis zaliczylam pierwsze poranne mdlosci a w nocy zwijałam sie z
                                                    bolu brzucha (tak jak pred pojsciem do szpitala, bole jak na okres);/

                                                    Natalia - daj znac jak poszlo :)
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 12:07
                                                    W ciągu 2h zaliczyłam trzech lekarzy:
                                                    Lekarz nr 1 ginekolog prywatnie:
                                                    Pani nie chciało się siedzieć w swoim gabinecie i dopiero kobieta z
                                                    recepcji ja zawołała. Miałam na 9.40, weszłam o 10. Z wywiadu to
                                                    tylko zapytała czy wszystko w porządku i jakie leki biorę podczas
                                                    gdy ja się rozbierałam. Następnie usg, dziecko ma 2,3cm. Z usg
                                                    wychodzi że ciąża starsza o 2dni. Ubrałam się dostałam zdjęcie i
                                                    wyszłam z gabinetu o 10.09. Z ulgą poszłąm do rejestracji zapytać
                                                    ile będą kosztowały mnie te wszystkie badania. Pani obliczyła
                                                    370zł!!! i poleciła iść do lek pierwszego kontaktu po skierowanie to
                                                    będzie wtedy na NFZ.
                                                    Kolejna przychodnia, lek pierwszego kontaktu oprócz skierowania na
                                                    mocz i glukozę nie może mi dać na nic więcej.
                                                    Poszłam piętro wyżej do ginekologa. Tam stary dziad ok 80 z marszu
                                                    do mnie: z czym dziewczyna do mnie przyszła? Ja mu mówie a ten no to
                                                    sie rozbieraj. Rozebrałam się, usiadłam na samolocie, zbadał mnie i
                                                    kończąć badanie przejechał mi ręką od wew strony uda po kostkę :/
                                                    Skierowania na badania nie dał, jedynie na cytologię bo jak
                                                    powiedział: z tego badania będę wiedział wszystko a być może nam się
                                                    ciąża urwie i nie będzie po co robić tych badań. Noż K...a jak
                                                    lekarz może mieć takie podejście do pacjentki? Po jaką cholerę on
                                                    coś takiego mówi? Przyrzekłam sobie że więcej do lekarza na NFZ nie
                                                    pójdę jak i do lekarza nr 1 prywatnie.
                                                  • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 12:11

                                                    naftalka, toś przeszła. jak wizyty, to tylko u zaufanego gina z
                                                    dobrym sprzetem.

                                                    a ja siedze w pracy i nie moge sie 15 doczekac ...
                                                  • 3_asia Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 12:36
                                                    a ja mam problem bo od wczoraj boli mnie ząb (jedynka, albo dwójka tak
                                                    promieniuje, że nie wiem) już nie mogę w pracy wysiedzieć a tu teraz problem z
                                                    tabletkami, rtg itp. chyba podjadę po pracy do jakiegoś dentysty
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 13:28
                                                    Natalia - wspolczuje, to jakis horror jak dla mnie ;/
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 14:01
                                                    Najbardziej mnie zdenerwowało to zobojętnienie, brak ludzkiego
                                                    zachowania :/ No cóż, NFZ przestał dla mnie istnieć.
                                                    A jak fajnie dziecko wygląda :)
                                                  • kola-dka Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 15:03
                                                    Natalia,przykro mi ze miałaś takie doswiadczenie.
                                                    Ja gdy byłam z Zuzia w ciaży usłyszałam- niech pani sie tak nie
                                                    cieszy, jeszcze nie wiadomo czy pani nie poroni :/ Mógł to w inny
                                                    sposób powiedziec :(
                                                    A dla lekarzy każde skierowanie- to wyrwana kasa z ich kieszeni.
                                                    Ja zawsze prywatnie robie badania, bo to proszenie jest po prostu
                                                    uwłaczające :(

                                                    A ja mam dzisiaj zły dzień- w pracy wszyscy mnie wkurwiają,

                                                    kolega biurko obok tak okropnie ciąga nosem, ze zaraz puszczę pawia :
                                                    ( Jak zwróciłam uwagę, to sie obraził i powiedział ze jestem
                                                    bezczelna! :) szok :)
                                                    Dodatkowo kasjerka w LIDLU mnie opieprzyła nie wiem za co, siata mi
                                                    się rozwaliła na ulicy, echhh.... byle to był koniec dziwnych
                                                    wydarzeń w dniu dzisiejszym :/
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 16:46
                                                    Kola-dka nic się nie przejmuuj. Jutro będzie lepiej. :* Ja też
                                                    uwielbiam takie sytuacje gdzie wszystko się j...e w jednej chwili ;/
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 16:55
                                                    Kasia
                                                    To ja moze pokonkuruje z Toba o gorszy dzien.
                                                    W nocy brzuch mnie bolal ze zwijalam sie w poscieli. Rano przywitaly
                                                    mnie pierwsze mdlosci i spedzilam troche czasu nad muszla klozetowa.
                                                    Samochod rano nie chcial odpalic, wiec musielismy jechac autobusem z
                                                    mezem do pracy. Zamiast dotrzec do pracy na 8.30, bylam przed 11 ;/
                                                    A do tego miałam jakies koszmary, jakies weze potem wsciekle psy
                                                    zjadly te weze - paskudztwo.
                                                    Moze byc? :)
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 17:04
                                                    Gdzieś nam się Ula zapodziała dzisiaj... :(
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz . II 22.12.09, 20:03
                                                    J adla odmiany udany dzionek, a właściwie częśc przedszkolna bo
                                                    mieliśmy wigilijne spotkanie, były oczywiście występy i poczęstunek
                                                    przygotowywały dzieci, lubie takie imprezy, Bartek jest taki
                                                    szczęśliwy jak przychodzę, a dziś się trochę spóźniłam i już minka
                                                    była trochę smutna, ale szybko sie rozpogodził.
                                                    Byłam u kolejnego gin na NFZ i już sama niewiem zaczynam się
                                                    zastanawiać czy zdecydować się tylko na prywatne wizyty i prywatne
                                                    badania, chociaz to tyle kasy kosztuje. Zato znów idziałam krasnalka
                                                    ma już 16mm
                                                  • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 07:45

                                                    zabcia nie narzekaj na koszty. na dziecku nie warto oszczędzać.
                                                    chyba, ze jestes zadowolona z NFZ (chociaz to jednostkowe przypadki)
                                                    zreszta juz tu chyba pisałam, ze koszty prywatnego prowazdenia ciąży
                                                    to pikuś w porównaniu do leczenia niepłodności. Ja pomimo, ze nie
                                                    zarabiam mało, to w tym miesiącu zostałam z 0 zł na koncie. Nawet
                                                    debet wykorzystałam. Mąż kupuje tylko najpotrzebniejsze rzeczy typu
                                                    chleb, mleko, płatki, bo czeka nas jeszcze jedna wizyta po świetach.
                                                    Mam pełny zamrażalnik mięs różnych, wiec zawsze po koniec miesiaca
                                                    wyciągam cosik ;) i tak dzisiaj bedzie rozmrożone mielone na
                                                    spaghetti.
                                                    Mamy troszke konserw, ryb w puszkach, sosów, Wigilia u teściów i
                                                    rodziców. Jakoś do konca miesiąca dotrwamy. Nieczesto sie tak
                                                    zdarza, ale w tym roku troche przegielismy z Mikołajem (zreszta
                                                    obdarowac 10 dzieci i dziadków ;)
                                                    W styczniu tez nie bedzie lepiej, bo czeka nas badanie drozności i
                                                    IUI. Ale w styczniu bede miała dodatkowy spory zastrzyk gotówki,
                                                    wiec juz bedzie z górki.
                                                    U nas finansowo ciągle takie góry i doliny. Ja nie za bardzo umiem
                                                    gospodarowac pieniedzmi. Zyje ponad stan dopóki mi sie kasa nie
                                                    skonczy, czyli zawsze do ok 20 - 24 kazdego miesiaca. Później
                                                    pieniadze sie kończą i żyje z tego, co jest w domu ;) jak juz cos
                                                    nieprzewdzianego wyskoczy, jak np paliwo sie w aucie skonczy, czy
                                                    jakis lek trzeba, to mnie maz wspomagta. Mamy oddzielne konta i
                                                    ścisły podział, kto za co płaci. Lubie być niezależna :)

                                                    Ula gdzie jesteś ?
                                                  • anulka1011 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 09:36
                                                    A ja cały wczorajszy dzień spędziłam w kuchni.Mam już gotowe,(uwaga
                                                    chwalę się)-andruty,keksa,pierogi i uszka już zamrożone,barszcz
                                                    czerwony się kisi,mięsne paszteciki do barszczu też juz się mroża,
                                                    kaczucha nasmarowana przyprawami.Na swoją kolej czeka jeszcze
                                                    sernik,ciasto orzechowe i kapusta czerwona do kaczki.Troche tego
                                                    jest, a organizuje u siebie tylko drugi dzień świąt.Będzie co jeść
                                                    az do sylwestra.

                                                    Ja chodze do lekarza prywatnie(sprawdzony w pierwszej ciazy).Za
                                                    badania nie płace,zawsze daje mi skierowanie i robie wszystko w
                                                    szpitalu ,w którym on pracuje.Więc chyba nie mam na co narzekać.

                                                    Najważniejsze- jadę zaraz odebrać moje nowiutkie,prześliczne prawo
                                                    jazdy. Może odważe się wrócić za kierownicą. Trzymajcie kciuki:)
                                                    Pozdrowionka
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 11:54
                                                    Jestem jestem :-D
                                                    wczoraj normalnie dzień maskara
                                                    rano jak chciałam zajrzeć do Was wyłączyli prąd , potem
                                                    wyszykowaliśmy się i z synkiem na jasełka mieliśmy jechać , autobus
                                                    nie przyjechał , dobrze że ja gadatliwa jestem i znam wszystkich
                                                    rodziców bądź dziadków przychodzących do szkoły , więc się trafił
                                                    dziadek jednego i podrzucił. Jasełka fajne , klasa mojego Maćka robi
                                                    w styczniu teraz produkowała się trzecia klasa. Nasza gmina ma kasy
                                                    jak lodu i wszystko zawsze organizują z rozmachem , po
                                                    międzyblokowej zwykłej podstawówce miła odmiana , więc i poczęstunek
                                                    był i prezenty dla dzieci . Mąż miał po nas przyjechać utknął w
                                                    korku , więc postanowiłam że wsiadamy w autobus i jedziemy w jego
                                                    kierunku . Zawieźliśmy dzieci do babci , żeby zrobić spokojnie
                                                    zakupy. W związku z górami i dolinami finansowymi zupełnie jak u
                                                    Ciebie Gosiu zostawiliśmy zakup paru świątecznych podarków na sam
                                                    koniec. Zaliczyliśmy Leclerca, Reala i Auchan , żeby kupić co nieco
                                                    w tym ostatnim. Brakuje mi kurcze jednego prezentu dla Zuzi bo jest
                                                    nierówno :-/ Za to mięsa kupiłam tyle że będziemy je żreć do połowy
                                                    stycznia :-D . Do domu wróciliśmy o 24 ..........i już nigdy
                                                    przenigdy nie zostawię kupowania prezentów na ostatnie dni. Tłok
                                                    maskaryczny i guzik w sklepach już jest.
                                                    Teraz wyprawiłam męża po większy gar bo mi się bigos nie mieści .
                                                    Wesoło pyrka sobie golonka , warzywa na sałatkę się gotują ,
                                                    namaściłam mięsa . No i wlazłam po przepis na piernika i do Was
                                                    zobaczyć co porabiacie :-D
                                                    Dziewczyny lekarze z nfz to koszmar , przy ciąży trzeba jednak się
                                                    natawić na koszta , nas urodzenie się mojego syna w 2001/2002
                                                    kosztowało 10 tys :-/ częstsze wizyty , dużo usg , sporo badań ,
                                                    konsutacji innych spec. np endokrynologa , sala porodowa , własny
                                                    lekarz i położna , sala po porodzie z łazienką itd itp strasznie
                                                    dużo , ale było warto :-D
                                                    teraz jest kryzys , a raczej był , interesy w tym roku nie szły tak
                                                    dobrze jak zwykle, dopiero dwa ostatnie miesiące były dobre, mam
                                                    nadzieję że ruszy się po nowym roku. U nas pracuje tylko mój mąż ,
                                                    zawsze zarabiał sporo , w kilka lat postawiliśmy i wykończyliśmy dom
                                                    bez kredytu , ale teraz już nie jest tak dobrze jak kiedyś :-(
                                                    a też nie potrafię gospodarować kasą :-(
                                                  • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 12:04

                                                    jak ja Wam zazdroszcze tego gotowania i atmosfery światecznej juz w
                                                    domu. ja niestety w pracy :( nudze sie jak Mops, bo pod koniec roku
                                                    za wiele nie mam do roboty. Za to na poczatku niowego nadrobie :)

                                                    i takiego mi smaka od rana robicie...
                                                    oby do 15 :)
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 12:05
                                                    Czesc dziewczyny :)

                                                    U mnie gorszy dzien, ksiakis nerwobol mnie trafił ;/
                                                    Maz chory i zaraza ;/
                                                    macica daje mi w kosc i mdli mnie od rana ;/
                                                    Wczoraj kupilismy choinke (nasza pierwsza notabene) zwykly swierk za
                                                    30 zl - okazuje sie ze stojak najprostszy kosztuje dwa razy wiecej
                                                    niz choinka ;/

                                                    Nie czuje swiat w ogole, nei cieszy mnie to, jestem jakas
                                                    rozechwiana emocjonalnie ;/

                                                  • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 14:57

                                                    smallcloud ja gdzies po kościach zaczynam @ czuć.
                                                    atmosfera swiat tez do mnie nie przemawia i jedyne, co mnie cieszy,
                                                    to fakt, ze własnie wyłączam kompa i jade do domu :)
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 15:10
                                                    Ja też nie lubię Świąt. Nigdy mnie nie cieszyły. Ta cała otoczka,
                                                    nerwowa atmosfera, kłótnie, korki i kolejki w sklepach. I na cholere
                                                    to wszystko?
                                                    Dzisiaj się pokłóciłąm z M a włąsciwie jestem przed awanturą ale juz
                                                    teraz jest mega napiecie miedzy nami. Dzisiaj M będzie chciał
                                                    wiedzieć co załatwiłam. A nie załątwiłam nic bo ktoś inny czegoś też
                                                    nie załatwił. No ale dla M liczy sie EFEKT! I tak dzisiaj usłyszę ze
                                                    jestem nieodpowiedzialna, że topimy pieniadze, że ciekawe z czego
                                                    będziemy zyć skoro ja się bawie zamiast pracować itp. Najchetniej
                                                    bym uciekła gdzieś daleko, daleko... a Święta przespała. W końcu i
                                                    tak ich nie lubię.
                                                    Zawsze gdzies tak marzyłam ze jak zajde w ciąże to świat się
                                                    zatrzyma. Ok, już się nie łudzę ale liczyłam na to ze troche
                                                    wyluzujemy, zwolnimy. Chciałam czuć się w ciąży wyjątkowo a jest
                                                    odwrotnie. M w niczym mi nie pomaga a ma bardzo duże wymagania. Do
                                                    dupy jest wszystko. Mam nadzieje ze do jutra bedzie lepiej.
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 15:28
                                                    Natalia nawet nie wiesz jak ja Cie doskonale rozumiem!
                                                    Moj tez nie widzi problemu zebym cos zalatwila, nie widzi problemu
                                                    ze ryknie czasem na mnie.

                                                    I ostatnio mu powiedzialam ze powinien sie czasem ugryzc w jezyk
                                                    zanim mnie opieprzy bo a) jestem w ciazy b) rzucilam faje - mam
                                                    podwojny stres i burze hormonow ktorych to on nie przyzywa!

                                                    I jesli na listosc boska choc troche obchodzi go moje samopoczucie
                                                    niech walczy ze swoimi napadami zlosci.

                                                    Zaluje ze sobie nei moge malucha przetransportowac do brzucha ojca.
                                                    Niech on sobie popzezywa to, hormonalna hustwake, stres,
                                                    zmartwienia, zmiany w organizmie i na ciele i ze spodnie sie nie
                                                    mieszcze i ze mam mdlosci i ze sikam non stop i ze plakac chce mi
                                                    sie bez powodu i ze wciaz boli mnie jak na @ bo macica rosnie.

                                                    Swiata nie wiem jak wypadna. Mielismy dwa dni tu w w-wie z moja mama
                                                    i sostra a dwa dni u jego rodzicow w lublinie. Ale nie wiem czy do
                                                    lublina pojedziemy bo on teraz choruje a ja rzygam.
                                                    nie czuje swiat po prostu jestem podminowana i zmeczona.


                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 16:07
                                                    i to co napisałyście się nie zmieni, no chyba że brzuch będziecie
                                                    miały pod nosem :-/
                                                    faceci nie mają pojęcia co to jest ciąża , że można się przy tym
                                                    czuć jak przekręcone przez wyżymaczkę , że człowiek by się
                                                    najchętniej położył i wstał za 9 miesięcy
                                                    ehhh
                                                    mój mąż jest super , ale jeśli chodzi o ciąże to jak 99% facetów ,
                                                    nie zauważał żeby coś się zmieniło
                                                    jak przypomnieć to tak wtedy coś tam ulgowo może potraktował , ale
                                                    sam z siebie , raczej nie
                                                    a atmosfera świąt , nie da się z dzieciństwa przenieść tego
                                                    oczekiwania radości itp
                                                    jak mam się cieszyć jak sprzątałam x dni a bajzel jest znów , ktoś
                                                    coś wylał na kanapę i znów musze prać pokrowiec, kręgosłup mi pęka
                                                    od stania w kuchni , ręce mają barwę buraka , paznockie są czarne od
                                                    brudnych warzyw , śmierdzę rybą i już mam dość , jak mam sie
                                                    cieszyć ?
                                                    a mojego męża wcięło , nie dokończy szorowania podłogi tych dwóch
                                                    metrów na które zabrakło mi sił , nie przetrze ścian , od kilku dni
                                                    jest w domu nie zrobił nic z tego co go prosiłam oprócz posprzątania
                                                    pod kominkiem i pojechania dwa razy po zakupy bez mojej eskorty
                                                    ehhhhhh
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 16:22
                                                    Ula kurde tylko ja nie wymagam nie wiadomo czego ino empatii i
                                                    gryzienia sie w jezyk.
                                                    Moj z tych nerwowych wybuchowych a ja z tych przezywajacych to
                                                    nerwowe wybuchowe, miast jak normalny człowiek isc do innego pokoju
                                                    wczesniej rzuciwszy w eter - daj mi znac jak ci przejdzie ;]

                                                    U nas czesto sa klotnie o to - kto gotuje :)
                                                    Skoro my nei pojedziemy do Lublina jest ryzyko ze tesciowie do nas
                                                    wpadna i moj slubny mowi ze to zrobimy jakies sledziki i cos
                                                    jeszcze, ja mu na to: a po co skoro oni przywiaza jedzenie i bedzie
                                                    jedzenie od mojej mamy, a on na to: no ze jakos wypada cos zrobic,
                                                    ja mu na to: to rob.

                                                    Sek w tym ze jak moj luby mowi zrobimy cos do jedzenia ma na mysli
                                                    ze to ja zrobie. A ja sory winetu ale czasem nawet nie zrobie
                                                    herbaty tesciom jak przyjda tylko czekam az maz ruszy doope.
                                                    Ostatnio jak w koncu zaproponowal i poszedl robic rzucil mi - moze
                                                    mi pomozesz? Ja mu na to: w robieniu herbaty? :)

                                                    Taka jestem o :)

                                                    Skrecam sie za kazdym razem jak słysze ze kogos zaprosil.

                                                    Nie ze nie lubie, ale kutwa musicie wiedziec ze wyglada (wygladalo -
                                                    bo powiedzialam dosyc) to tak ze ja stalam przy garach zeby obiad
                                                    zrobic a ten milusio konwersowal z nimi, badz poodkurzal i ogladal
                                                    formule.
                                                    Ja chromole taki podzial. Wole sprzatac niz gotowac.

                                                    Moj maz choc kochany to za przeproszeniem ma upierdolone rece kolo
                                                    doopy, mamusia, sznaowna tesciowa nauczyla go ze skacze/skala kolo
                                                    niego wiec z cala dosadnoscia i karykaturalnoscia pokazuje mu ze nie
                                                    ze mna te numery.


                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 16:41
                                                    O no popatrz Marta jak mamy podonie. Tyle tylko że on wychodzi z
                                                    założenia że gotowanie, pranie, prasowanie, sprzatanie itp to praca
                                                    która ma wykonywać kobieta. Jak mi zarzuca że on nigdy tak nie miał
                                                    że zamiast w szafie pięknie wyprasowane koszule leżą na stosie
                                                    przygotowane do wyprasowania mówie mu wprost że ja nie jestem od
                                                    tego na co on mi "ale ja tak nigdy nie miałem" no to ja: to zmień
                                                    model i tak od słowa do słowa jest awantura. Kilka godzin później on
                                                    jakby nigdy nic zaczyna się odzywać i jest 'super'. Dzisiaj od 13
                                                    siedzi w domu. Prosiłam go żeby zrobił chociaż sałatkę ale on ma
                                                    oczywiście ważniejsze rzeczy do zrobienia. Jeśli on jej nie zrobi to
                                                    najzwyczajniej w świecie nie będziemy jej jeść. Normalnie nic mi się
                                                    nie chce. Dobrze ze w pracy dzisiaj do 19.
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 16:49
                                                    Nie no wez Ty Natalia sie opamietaj bo mi cisnienei sie podnosi jak
                                                    to czytam :D
                                                    Serio. Wyjdzie zaraz ze ja z wojujacych feministek jestem :D :D

                                                    Co znaczy ze "on nigdy tak nie miał"?
                                                    w sensie ze ktos za niego to robił? To było pozostac przy tamtym
                                                    modelu do licha!
                                                    No chyba ze to mamusia była :D

                                                    Ja jestem zdecydowana przeciwniczka i wojujaja baba o rowne parwa i
                                                    obowiazki w domu!! :)
                                                    Sprzatamy razem w domu, kazdy ma swoja "strefe" gotujemy razej na
                                                    zmiane, chociaz nie codziennie, ja nei prasuje, zreszta moj slubny
                                                    lepiej to ode mnie robi, a robi gdy potrzebuje a nie na zaś.

                                                    Ja od poczatku mu wkladalam do glowy ze mam w nosie to ze niektore
                                                    kobiety to robia, lubia albo powinnosc czuja. Jesli chca odnajduja
                                                    sie w tym, maja satysfakcje - ok.
                                                    Ale ja nie.
                                                    Jesli jego mama lubi gotowac i sprawia jej przyjemnosc ze maz z
                                                    synem palaszuja az im sie uszy trzesa - to ok.
                                                    Ale ja nie.

                                                    Oboje tyle samo pracujemy, mam identyczne pensje. Nie ma zadnych
                                                    argumentow za tym zeby ktos robil wiecej.
                                                    I tego sie bede trzymała :)
                                                    I moich synow tez naucze ze sprzatanie to ich obowiazek a nie ino
                                                    pomoc od czasu do czasu kobiecie :)


                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 16:52
                                                    A co do prania.
                                                    MOj monsz swegoczasu wciaz zapominał ze skarpety i bokserki same nie
                                                    laduja w pralce i sie nei piora, a ja mialam dosyc ze robie to tylko
                                                    ja. Wiec powiedzialam basta.

                                                    Po 2 tyg zorientowal sie ze mu nie przybywa w szafie czystych i
                                                    ktoregos pieknego dnia ryknal ze nie ma czystych bokserek.
                                                    Ja mu na to: a prales?
                                                    On mi na to - przeciez pralka chodzila.
                                                    A wkladales do tej pralki? - ja mu na to :)

                                                    Zreflektowal sie o co kaman, of kors wczesniej rzucajac focha ze
                                                    jestem złośliwa :)
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 17:06
                                                    Najpierw mamusia potem żona, następnie mamusia jego dziewczyny. I
                                                    gówno mnie to obchodzi bo ta ja pracuje, ja gotuje, ja sprzatam i
                                                    piore. Nie jestem w stanie zbyt długo stac w jednym miejscu i
                                                    prasuje tylko to co mam w danym momencie na dupe włożyć. W tym
                                                    momencie on nie pracuje. Wycofał się z branży bo było ciężko. Co z
                                                    tego że sprzedał mieszkanie i z tego żyjemy. Mój Klub jeszcze zysków
                                                    nie przynosi ale strat też nie. To ja po swojej pracy biorę się za
                                                    te jebane aukcje na Allegro. Of kors on też się napracował bo robił
                                                    zdjęcia częściom i kiedyś je kupił. Co z tego? Ja jestem w ciąży i
                                                    robie 10 razy więcej rzeczy od niego.
                                                    Sorry za przekleństwo. No i się zdenerwowałam.
                                                    Marta, ja też z tych wojujących :D
    • kfiatuszek80 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 16:33
      A i ja już nie czuję tej atmosfery świąt co kiedyś.Kiedyś tak z
      niecierpliwością czekałam na wigilię,kiedyś te wigilie były
      organizowane całą rodziną ,teraz dzieci powychodziły za mąż ,mają
      swoje dzieci i jakoś tak każdy u siebie.My do teściów,siostra do
      przyszłej teściowej,babcia u cioci,druga u drugiej.....Jak byśmy
      chcieli wszyscy razem nie pomieścilibyśmy się....Owszem widzimy się
      w święta,odwiedzamuy się ale już nie ma tej wspólnej wigilii,tej
      magii prezentów ahhhh
      Choinka zamówiona z Allegro nie dotarła,facet ma mi zwrócić kasę,
      musiałam ubrać te mniejszą z tamtego roku.A miała być duza wrrrrr
      Ciasta już upiekłam ,jutro jescze sernik,sałatki,gołąbki już
      zamrożone,rybka jutro a reszte przygotuję na bieżąco.
      @ nadal nie ma,test jednak zrobiłam-jedna krecha,tak jak myślałam
      pewnie niebawem nadejdzie.
      • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 23.12.09, 17:53
        Dziewczyny, jeśli któraś się zna to proszę o pomoc w interpretacji.
        Antygen HBs ujemny
        przeciwciała anty-HCV ujemny
        odczyn USR ujemny
        Toxo IgG <5
        Toxo IgM 0,050
        Różyczka IgG 82,40
        CMV IgG 142,600
        CMV IgM 0,490
        • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 24.12.09, 10:12

          naftalka mi zawsze lek te normy sprawdzał...

          ja jak zwykle w pracy, ale jeszcze chwilke i sie urwiemy do domu :)
        • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 24.12.09, 13:53
          Naftalka, a nie masz na wynikach podanych norm?
          Jeden z tych wyników zawsze oznacza, że byłaś chora, a drugi, że jesteś w tej
          chwili.
          Więc optymalnie, jak ten pierwszy jest duży, a drugi malutki.
          Więc, jeśli dobrze to interpretuję, to byłaś chora na cytomegalię.
          Nie znajdę teraz moich wyników, żeby porównać, ale tak mi to wygląda.
          To samo różyczka - albo miałaś, albo miałaś szczepienie, które jeszcze działa.
          Oczywiście, trzeba by porównać z normami, żeby wiedzieć na pewno.
          • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 26.12.09, 14:37
            Dzięki dziewczyny. Porównywałam swoje wyniki z wynikami siostry. Sa
            prawie takie same. Lekarka jej powiedziałą ze są ok. Różyczkę
            przechodziłyśmy razem ale że Cytomegalie przeszłam bezobjawowo?
        • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 27.12.09, 11:22
          Hej
          Swieta uplynely mi na mega mdlosciach i ogolnej irytacji ;/

          A najwieksza schize zlapalam wczoraj jak odczytalam on-line wyniki
          badan. Mialam miec robione m.in hiv, i na wynikach go nie ma i juz
          wpadlam w poploch ;/

          reszta wynikow jest w normie procz moczu:

          Nabłonki płaskie (w polu widz.) 7 wpw (0 - 4)
          Nabłonki płaskie 36,7 /ul (0,0 - 20,0)
          Leukocyty (w polu widz.) 7 wpw (0 - 5)
          Leukocyty 41,0 /ul (0,0 - 20,0)
          Erytrocyty (w polu widz.) 2 wpw (0 - 2)
          Erytrocyty 14 /ul


          Dodatkowo zlapalo mnie pzeziebienie i cieknie mi z nosa ;/
          • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 27.12.09, 16:19

            u nas tez po swietach. codziennie obiad u rodzinki, później kawka i
            do domu. i tak na lenistwie mi czas upływa.
            • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 13:45

              znikły przez te swieta , czy jak :)
              ja na urlopie w domku. zaraz zjemy obiadek i jade do gina. @ dokucza
              mi bardzo, ale ja troche spacyfikowalam tabletkami.
              wpadne wieczorkiem jak juz sie obudziciie :)
    • kfiatuszek80 Re:Święta.. 27.12.09, 10:23

      święta i po świętach...Człowiek przejedzony,dobrze ze pogoda dość
      ładna można na spacerek wyjść.Niedługo sylwester,heheheh no i
      następne nowe płodne dni ,nast szansa .dziś snił mi się poród(nie
      mój),śniły mi się noworodki i obudziłam się smutna ze to wciąż nie
      dotyczy mnie.Może nowy rok okaże sie łaskawy.
    • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 16:07
      Niepokojaca ta cisza jest.
      Halo dziewczyny, gdzie sie podziewacie?
      • kfiatuszek80 Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 16:10
        Ta cisza zwiastuje odpoczynek poświąteczny,brzuszki obżarte ze tylko
        leżenie plackiem zniosą.
        • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 16:16
          Jestem i mnie rónież niepokoi ta cisza :(
          E tam obżarte, ja mam pusty. Mój żołądek nie zdierżył świątecznego
          jedzenia ;/
          A i Marta pamiętaj że nie możesz dopuścić do tego żeby mieć pusty
          żołądek. Ja jak byłam głodna chciałam zwróćić wszystkie wnętrzności
          tak mnie na wymioty ciągnęło ;/ Może sucharki lub paluszki?
          • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 16:33
            Natalia - ja dzis gotujac makaron wiedzialam ze za chwile go zworoce
            no ale jesc cos trzeba.
            O dziwo makaron sie "utrzymal" - byl z twarogiem.
            Pozwolono mi brac w razie silnego ataku czopki.

            A gdzie Ula?
            • naftalka5 Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 16:35
              Jedz cokolwiek. I nie zapominaj o piciu!
              Też się zastanawiam gdzie ta nasza Ula się podziała...
              • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 16:51
                Staram sie. Aczkolwiek jak tylko pomysle o jedzeniu to mi niedobrze :
                (

                Napisalam do Uli smsa. Narazie "wisi" jako niedostarczony
                • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 17:45
                  halooooo :-D
                  myślałam że cisza tu będzie i spokój , wszyscy do góry kołami z
                  wydętymi brzuchami bez chęci na pogaduchy :-D
                  coś mi się z komórką porobiło Martusia , nawet przedświąteczne sms'y
                  nie podochodziły do znajomych :-(
                  siedzę w domku z rodzinką ,dopiero co bylismy poszaleć bo śnieg jest
                  super , nakarmiliśmy łabędzie i kaczki chlebem którego pełno zostało
                  po świętach ,a tak przez całe dnie oglądamy filmy , gramy w gry ,
                  obżeramy się , a po nocach kochamy ;-), śpimy do 11 i od nowa ;-)
                  dawno nie było tak fajnie i tak dużo "męża w domu" :-D
                  tyle że z tego wszystkiego zapomnieliśmy się zabezpieczać :-o
                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 19:48
                    Jak wesoło :)
                    Ciesze sie ze szalejecie do woli, oby tak dalej :D
                    • az-82 Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 20:01
                      Hej dziewczynki, wpadłam na chwilkę, i widzę, że nie tylko ja wypoczywam. :)
                      Szkoda tylko, że dopadło mnie przeziębienie. Z nosa cieknie, głowa boli, płuca
                      wykaszluję. Kiepsko. Na szczęście nie trzeba pracować. :D
                      Dostałam od męża super wypasiony zegarek treningowy i jak na złość nie mogę go
                      wypróbować przez to przeziębienie. Czekam, aż mi trochę odpuści.
                      • kola-dka Re: Pogaduchy cz . II 28.12.09, 21:02
                        Czesc dziewczyny!!!!!!!!! Witam po Świetach :)
                        Dzisiaj wrocilam z mazurskiej gluszy gdzie netu nie ma ,dziecię u Babci
                        zostawione,a ja nadrabiam zaleglosci :)
                        Jaki ruch na forumie :)) az milo! :)
                        Ja czuje ze @ się zbliza, ale z Nowym Rokiem nowa nadzieja :)
                        Mialam czas na przemyślenie pewnych spraw, poukładałam sobie w glowie co nieco.
                        Pare postanowien noworocznych nawet poczynilam :) i jak glupia będę wierzyc ze
                        uda sie je zrealizowac :)
                        Sylwka spedze z M. w domciu, pewnie przy TV i jedzonku i z @ :( ale odpoczynku
                        tez czlowiek potrzebuje :)
                        • 3_asia Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 10:12
                          cześć , wróciłam do świata żywych, całe święta w łóżku (ale bez przyjemności)
                          opuchnięta od zęba ,że ledwo na jedno oko widziałam wzbraniałam się od
                          antybiotyku ile się dało ale niestety musiałam wsiąść (więc nieźle zaczęła się
                          ta moja ciążą,macie jakieś doświadczenie z antybiotykiem w ciąży , bo bardzo się
                          martwię)powiedziałam, że jestem w ciąży więc dostałam niby słaby (Duomox). dziś
                          idę na pierwszą wizytę do gin, zobaczymy co mi powie.
                          aha Ula ta kapusta to pychota.
                          • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 10:36
                            Cześć dziewczynki
                            Asiu przykro bardzo z powodu zęba , potrafi dziadostwo dać w kość (
                            po cholerę wogóle są unerwione??) , ale nie martw się , ja tak
                            zaczęłam ciąże z Maćkiem , antybiotyk na zapalenie oskrzeli i kilka
                            opryszczek na ustach , na raz !! i czyrak -za przeproszeniem -na
                            tyłku , miałam jakiś mega spadek odporności bo jak opryszczka
                            przypętała mi się w dzieciństwie tak czyraka nigdy wcześniej ani
                            później nie miałam . Maciek to moje najzdrowsze dziecko :-D także
                            nie martw się
                            cieszę się że kapusta smakowała ale nawet nie chcę o niej mysleć ,
                            jestem przeżarta po tych świętach :-/
                            dziś robię spagetti dla odmiany a na sylwestra planujemy gyrosa
                            sobie zrobić na fryteczkach mmmmmmmmmm pycha :-D bigosy itp poszły
                            do zamrażalnika
                            • 3_asia Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 10:59
                              a ja od 26.12 jestem na ryżu , jakiś jogurtach, bo nie mogę nic gryźć i pierwszy
                              raz w święta nie wiem co to obżarstwo, dzięki Ula za pocieszenie , mam nadzieję
                              , że będzie wszystko oki.
                          • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 10:59
                            Asia wspolczuje :(
                            Wiem ze Cie to nie pocieszy ale ja tez siedze w domu z katarem ze
                            szok i rzyganiem.
                            Aha bioparox mi przepisali- choc mam co do niego mieszane uczucia i
                            jakis strasznie drogi lek (sinupret) zaplacilam za niego w aptece
                            ponad 40 zl! ;(
                            Leze do konca tyg. Nie lubie ale wyjscia nie mam. Dzis zjadlam dwie
                            bulki tradycyjne (choc nie znosze bialego pieczywa) i serek
                            naturalny.
                            Full kurde wypas ;/
                            • chiyo28 Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 11:15

                              asia i smallcloud, co prawda lekarzem nie jestem, ale zawsze
                              marzyłam o medycynie :)
                              bioparox i duomox nie wyrzadza wam szkody i sama brałam w ciazy
                              (bioparox). nie martwcie sie na zapas.

                              ja nadal na wymarzonym urlopie. zmykam robic gołąbki na obiad i
                              troche chałupe ogarnąć, bo kolezanka na kawke wpadnie. napaliłam w
                              kominku i mam ciepełko, bo nam sie znowu piec psuje :( juz nie mam
                              do niego siły, praktycznie co sezon sa kłopoty. serwisant
                              przyjezdza, kase zgarnie, a za kilka miesiecy jest to samo :(
                              jesli któras miała by ochote sobie kupic IMMERGAS to zdecydowanie
                              odradzam.

                              Ps. nic Wam nie pisałam, ale przed swietami bylam mientka i kupiłam
                              na szmateksie nowe ciuszki. przeciez w koncu kiedys musza sie
                              przydac. znowu kupiłam rózowe spioszki nexta. najwyzej jak sie uda
                              chłopczyk, to wystawie wielka pake na allegro :D
                              • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 11:26
                                Gosia - dałabym sie pokroic za choc jednego golabka :)
                                (niezwroconego rzecz jasna)
                                • ursgmo Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 13:26
                                  Gosia masz rację kiedyś ciuszki muszą się przydać , poleżą nic im
                                  się nie stanie , ja też się ostatnio pokusiłam ,a co tam , na
                                  przekór wszystkiemu !
                                  dziewczyny , na mdłości spróbujcie wąchać imbir , ja miałam zawsze
                                  b duże wymioty i do tego mam chorobę lokomocyjną , i wąchanie imbiru
                                  pomaga , dodatkowo należy usunąć intensywne zapachy szczególnie typu
                                  vanila, wszelakie odświeżacze powietrza , perfumującego się męża
                                  skazać na psiutanie się na klatce już PO wyjściu z domu
                                  należy zjeść coś w łożku przed wstaniem , krakersy , słone paluszki
                                  itp popijać małymi ilościami wody , jeść często a malutko
                                  są środki homeopatyczne pod język tylko nie pamiętam już jak się
                                  nazywają trochę pomagają , poszukam potem nazwy
                                  niektórym pomaga torecan jest na receptę , tylko broń boże w
                                  tabletkach ( strasznie usypia) lepsze czopki
                                  • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 21:32
                                    Witajcie
                                    Ja święta przespałam, teraz wziełam kilka dni wolnego i cały czas
                                    śpie, mam nadzieje że jakos wypoczne i w przyszłym tygodniu będe w
                                    stanie iść do pracy, tydzień przechodze i potem jedziemy w góry.
                                    Zyje nadzieją że do tego czasu senność mi minie.

                                    Dziewczyny bioparox i duomox jak najbardziej w ciąży jeśli jest
                                    konieczność można te leki stosować, sinupret to lek ziołowy ale
                                    bardzo dobry na katar i na problemy z zatokami, z racji zaowdu muszę
                                    mieć o tym pojęcie więc możecie lekarzom zaufać
                                    • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 21:33
                                      o imbir dopytam to wącha się przyprawe czy korzeń starty?
                                      • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 29.12.09, 21:38
                                        Agnieszka ja o imbirze osobny watek zalozylam :)
                                        Ponoc sie wach, aczkolwiek tez jest przeps aby zalac wrzatkiem
                                        plasterek swiezego imbiru, mozna dodac miod i pic jako herbatke.
                                        Mecza cie mdlosci?
                                        Ja sie wykoncze przez nie ;/
                                        • 3_asia Re: Pogaduchy cz . II 30.12.09, 07:37
                                          dzięki dziewczyny za słowa otuchy, wczoraj byłam u gin tez potwierdziła, że nie
                                          powinnam się martwić tym antybiotykiem. Jutro idę na 1 usg, ciekawe jak
                                          niespodzianka mnie czeka (haha, a może by tak bliźniaki)
                                          • smallcloud Re: Pogaduchy cz . II 30.12.09, 09:52
                                            Wstalam rano, wypilam pol kuka herbaty - zwrocilam.
                                            POjechalam do gina po zwolnienie z powodu moich zatok.
                                            Porozmawialismy troche, zlecil kolejne usg na 7 stycznia (mamy
                                            dwutygodniowe rozbieznosci w oresleniu tyg ciazy ;/)
                                            I znow siedze w domu :(
                                            Zjadlam bulke i serek weijski, moze troche polezy w zoladku.
                                            fatalnie sie czuje :(
                                            • chiyo28 Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 10:23

                                              ja tez herbatka. dopiero wstałam. odsypiam ile sie da na urlopie :D
                                              na szczescie dzieci wyedukowane, same sie ubrały, starsza zrobila
                                              obojgu płatki z mlekiem , włączyli bajki i siedza na tv.
                                              błogie lenistwo (oprócz drobnych rzeczy typu pranie ;)
                                              • romashka Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 10:34
                                                Cześć, dziewczyny, ostatnio coś mnie nie było… ospała byłam i w
                                                ogóle.
                                                Ale ja zawsze wierzę, że codziennie zaczynam nowe życie, więc i
                                                dziś – zaczynam na nowo :D Zabieram się zaraz za porządki w biurze,
                                                a co! Noworoczne! Tylko najpierw śniadanko… to sobie Was poczytam.
                                                Staraniowo: nadeszła pora na wyluzowanie (zwierzę się na wątku dla
                                                staraczek), przewidywany test może w marcu… :D żartuję, zrobię (jak
                                                zawsze) przed wizytą u gina :)
                                                • ursgmo Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 14:08
                                                  he he i najlepszy szyfrant by się nie domyslił co Gosia miała na
                                                  myśli pisząc ten tytuł :-D
                                                  ja też romashka jestem ostatnio mega ospała , śpię i do 10 co mi się
                                                  jeszcze nigdy nie zdarzyło ....... dzieci zresztą też .....
                                                  ciekawe jak wstaniemy w poniedziałek kiedy już trzeba będzie wrócić
                                                  do normalnośći ???
                                                  • chiyo28 Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 14:55

                                                    haha w pewnym momencie mi przeskoczyl kursor jak posta pisalam i
                                                    dopiero po wyslaniu posta kapnelam sie gdzie sie podzial uciety
                                                    tekst :D

                                                    zrobiłam sobie nowe suwaczki :) taaa ie lada sztuka bylo je na bloga
                                                    wstawic. z nudów podglądałam inne blogi i zobaczyłam, ze suwaczki
                                                    tez wstawiają. wstawie i ja , a co.

                                                    coffeeheavenblog.shutterfly.com/
                                                  • ursgmo Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 15:51
                                                    ucichło tutaj fakt , też się nudzę :-/
                                                    z nudów przeglądam sobie ebay bo spłaciłam kartę kredytową na ten
                                                    miesiąc i co nieco tam zostało górką , zamierzam więc spożytkować
                                                    pozostały grosz na siakieś nowe śpioszki lub czapeczkę :-D
                                                    zajrzałam na Twojego bloga zobaczyć nowe suwaczki i doczytałam że
                                                    masz takie kłopoty z córką jak ja :-/
                                                    moje dziecko w klasie 1! to był dramat , wlanych łez , złości i
                                                    niemocy
                                                    najprostszych rzeczy nie potrafiła pojąc że jak jest 5 + 5 to zawsze
                                                    da 10 , a nie zmienia się wraz z wiatrem na 11 , 17 lub inną
                                                    abstrakcję
                                                    jest dyslektykiem ( nie zaprzeczam coś takiego istnieje ) ma
                                                    zaburzenia koncentracji , ale także i przedewszystkim jest poprostu
                                                    najzwyczajniej w świecie LENIWA
                                                    zrozpaczona wzięłam nauczycielkę nauczania początkowego i zaczęłam
                                                    wozić na korki ,ponad dwa i pół roku , każda sobota 4
                                                    godziny ............
                                                    nie żałuję , ma wbite podstawy matematyki i języka polskiego które
                                                    procentują do dziś , a jest w szóstej klasie
                                                    w tym roku po raz pierwszy !!!! na półrocze nie jest z niczego
                                                    zagrożona !!!! już jej nie pomagam w lekcjacj , nie pilnuję ,i ja na
                                                    kogoś kto lekcjom poświęca góra pół godziny dziennie całkiem nieźle
                                                    przędzie
                                                    może i Twojej Gosiu by się przydało iśc na korki ? nauczycielki mają
                                                    swoje sposoby na tłumaczenie dzieciom tylko muszą chcieć i mieć na
                                                    to czas
                                                  • romashka Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 16:04
                                                    Haha, nawet nie zauważyłam tego tajnego kodu chiyo...
                                                    Wiecie, ja też daję troche korek (z angielskiego głównie, ew. z
                                                    rosyjskiego) i powiem Wam, że to, co widze mnie praeraża - czego oni
                                                    teraz tych dzieci uczą w szkołach?!? Moja piątoklasistka ma problemy
                                                    z odróżnieniem USA od Wielkiej Brytanii, nie wie, czy Londyn to
                                                    miasto czy państwo; nie odróżnia podstawowych częsci mowy (czasownik-
                                                    rzeczownik-przymiotnik, nie pytam o więcej); myślała, że Szekspir to
                                                    aktor...
                                                    Załamka.
                                                    Za to o High School Musical wie wszystko!
                                                  • ursgmo Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 16:27
                                                    uczą niestety jak małpy uzupełniać ćwiczenia i to wszystko od
                                                    zerówki po szóstą klasę bo na tyle mam doświadczenia póki co
                                                    nauczyciele nabierają na początku roku po 5-6 podręczników ćwiczeń i
                                                    zbiorów , żeby na koniec roku połowa była pusta i głowy niewiele
                                                    więcej pełne niż rok wcześniej
                                                    nie ma geografi , stąd dzieci takie nieświadome co i gdzie , poza
                                                    tym nie czytają książek ot co
                                                    z moją tak źle nie jest ale to raczej kwestia wielu podróży więc
                                                    niejako przy okazji na własne oczy widziała to wie i pamięta
                                                    ale np wycena odległości w oczach mojej córki mnie dobija , nie
                                                    potrafi powiedzieć czy do punktu a czyli np sklepu jest 300 czy 500
                                                    m , walnie raczej że ze 2 km , załamka
                                                  • chiyo28 Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 17:42

                                                    moja tez ma kłopoty z koncentracją i wogóle ciężko nam to idzie. na
                                                    razie spróbuje z nią sama poćwiczyć, bo jak krzykne i siade z nią
                                                    minimum 3 godziny, to nie jest źle. przykładem jest ten ostatni
                                                    nieszczesny sprawdzian, co go na 5 napisała. czyli jak chce, to da
                                                    rade. tylko mnie nerwowo ponosi jak jej musze 100 razy to samo
                                                    tłumaczyc.
                                                  • kfiatuszek80 Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 18:39
                                                    Ja tak dziś tylko z doskoku gdyż krokiety na jutrxzejszego sylwestra
                                                    pichcę.Cały gar nadzienia mi wyszedł ,nie wiem kto to zje.Proszę o
                                                    usprawideliwienie.
                                                    Aaaaa wcześniej u babci byłam.
                                                  • smallcloud Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 20:09
                                                    A ja nic nowego nie napisze.
                                                    Wymiotuje, a jak nie wymiotuje to mnie mdli, a jak nie mdli to
                                                    smarkam w rekaw, a jak nie robie nic z powyzszych to spie.
                                                    Jutro na sylwestra maja przyjechac do nas znajomi z Lublina
                                                    juz im zapowiedzialam ze ja rzygajaco-smarakajaco-spiaca jestem
                                                  • ursgmo Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 20:18
                                                    bidulka :-(
                                                    może już niedługo zacznie Ci przechodzić .....
                                                    znam ten ból niestety aż za dobrze :-/ współczuję , Ty chociaż masz
                                                    przy ciąży , ja całe życie , bo u mnie lokomocyjna znika i pojawia
                                                    się w najbardziej nieoczekiwanym momencie
                                                    miałam nawrót w II dzień świąt jak jechaliśmy do mojej mamy na
                                                    ursynów, nie dałam już rady dojechac pod blok musiałam wysiąść
                                                    wcześniej i drałować na piechtę bo zarzygałabym przednią szybę :-/
                                                  • smallcloud Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 20:50
                                                    Ula wspolczuje, nie przypuszczalam ze choroba lokomocyjna moze sie
                                                    az tak objawiac :(
                                                  • ursgmo Re: Pogadzyli bajki i siedza na tv uchy cz . II 30.12.09, 21:12
                                                    oj może może , mam od dziecka , moja mama też miała i bardzo silne
                                                    wymioty i mdłości w ciąży , no i ja niestety też
                                                    wychodzisz z domu wsiadasz do samochodu i wszystko ok , nieopatrznie
                                                    zwiesisz głowę w dół, zacznie byc duszno lub poczujesz spaliny ,
                                                    hamowanie w korku bądź duża ilość zakrętów raz za razem i koniec,
                                                    gula w gardle rośnie , pot na czoło wychodzi , nogi miękkie i
                                                    żołądek pod gardłem
                                                    czasami odchodzi na długo , bywała i kilkuletnia przerwa
                                                    u mnie powraca ostatnio wyrywkowo , w święta to zapewne z
                                                    przeżarcia ;-)
                                                    generalnie umiem sobie z tym radzić , wiem czego nie robić i jak
                                                    zminimalizować jak juz przyjdzie
                                                    na szczęście w czasie długich czasami włóczęg samochodem po europie
                                                    i dalej , nigdy mi się nie zdarzyło , najczęściej w czasie jazdy w
                                                    korkach po warszawie :-/
                                                    mam tylko nadzieję że zniknie jak już zajdę w ciąże bo lokomocyjna i
                                                    mdłości w ciąży w kupie to uuuuuuuuuuu , miałam wątpliwą
                                                    przyjemność w pierwszej ciąży i drugiej doświadczyć tej mieszanki :-/
                                                  • naftalka5 Re: Sylwester 31.12.09, 09:12
                                                    Witam w ostatnim dniu roku :)
                                                    Macie jakieś plany na spędzenie dzisiejszego wieczoru?
                                                    My zostajemy w domu. M pojechał kupić Czarny Las, szampan został nam
                                                    od kiedy dowiedziałam się że jestem w ciąży a M wtedy szarpnął się
                                                    na takiego za 80zł więc dzisiaj spróbuję wypijając symboliczny
                                                    łyczek :P
                                                    Będziemy oglądać filmy na zmiane z TVP2 i pewnie zaraz po północy
                                                    pójdziemy spac :)
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Sylwester 31.12.09, 10:15
                                                    Również witam tego ostatniego dnia, do nas przychodzą znajomi z
                                                    rówieśnikiem Bartka mam w planach wytrzymać do godziny o:o ale chyba
                                                    pośpie miedzy czasie na imprezie taka gościnna będe chichi.
                                                    Nad lampką szampana się zastanawiam czy wypić?
                                                  • chiyo28 Re: Sylwester 31.12.09, 10:28

                                                    my w końcu tez zdecydowalismy sie na domówke, ale nie u nas w domu :)
                                                    tez przyjda znajomi i bedzie fajnie. Idziemy z dziecmi, bo do
                                                    północy wytrzymają.
                                                  • smallcloud Re: Sylwester 31.12.09, 10:38
                                                    Hej dziewczyny.
                                                    U nas tez domowo. Przyjada do nas znajomi z Lublina i byc moze
                                                    bedzie moja funfela ze swoim kolega.
                                                    To sa akurat tacy znajomi ktory wiedza i rozumieja moj stan.
                                                    Rozumieja ze moge przerwac w polowie zdania i leciec wymiotowac do
                                                    lazienki i nie jest to zwiazane z brakiem kultury :)

                                                    Ma byc kapciowo i wesolo bez kijka w tyłku :D
                                                  • kfiatuszek80 Re: Sylwester 31.12.09, 11:25
                                                    I my tez na domówkę do znajomych,bardzo fajni też zupełnie na
                                                    luzaku.Mają dzieci w wieku podobnym do mojego Kubusia więc dzieci
                                                    będą się bawiły a my bedziemy świętować.
                                                  • ursgmo Re: Sylwester 31.12.09, 11:47
                                                    my zaczeliśmy świętowanie dziś rano i to dwa razy ;-)
                                                    a na poważnie to siedzimy w domu , moja przyjaciółka przysłała już
                                                    drugiego sms'a z pytankiem CO robimy więc jak się domyślam mają chęć
                                                    zjechać do nas , może zrobimy ognisko ?? tylko czy nie jest zimno ??
                                                  • romashka Re: Sylwester 31.12.09, 13:04
                                                    Kochane,
                                                    ja uciekam, wiec szybko-szybko tylko uściski idla Was i najlepsze
                                                    zyczenia... wiecie, czego życzę - żebysmy wszystkie w 2010 r.
                                                    udzidziły śliczne, zdrowe dzieciaczki :)

                                                    My bedziemy pewnie dziś w Międzybrodziu... trzymajcie kciuki,
                                                    żebysmy szybko wyjechali i żeby nas znajomi przyjęli :)
                                                  • agawa22 Re: Sylwester 31.12.09, 18:36
                                                    u mnie tez domówka, przyjeżdzają znajomi z dwójką chłopców tak więc dwie imprezy
                                                    murowane, ta dla dorosłych i dla dzieci.O moim odmiennym stanie jeszcze nikt nie
                                                    wie, bedę sie musiała kryć , żeby nikt nic nie skapował. Brzuchol wzdyma mi sie
                                                    niesamowicie, chyba z obcisłej sukienki zrezygnuję bo wtedy to juz nic nie ukryję.
                                                    Zyczenia noworoczne składam, dużo zdrowia, kasy no i zdrowych dzieciaczków o
                                                    takiej płci o jakiej marzymy
                                                  • chiyo28 Re: Sylwester 01.01.10, 12:18

                                                    wpadłam Was uściskać w Nowym Roku. zaraz robie obiad, a po obiedzie
                                                    wyjmeżdzamy do rodziny na wieś na imprezke. Zawsze co roku 1 st
                                                    robia impre i sie wszyscy zjezdzamy.
                                                  • ursgmo Re: Sylwester 01.01.10, 13:30
                                                    ja też ściskam dziewczynki mooooocno i oby nam się w tym nowym 2010
                                                    roku dobrze działo !!! aby spełniły się nasze postanowienia i
                                                    marzenia !!!! :-D
                                                  • naftalka5 Re: Sylwester 01.01.10, 14:28
                                                    Jak Wam minęłopowitanie Nowego Roku? My zaspaliśmy, obudziliśmy się
                                                    10 min po północy :D Chcieliśmy pooglądać jak puszczają petardy i
                                                    pooglądaliśmy ale gówniarzy z bliźniaka naprzeciwko nas, którzy
                                                    zaczęli rzucać petardy na dach naszego samochodu. Skończyło się
                                                    awanturą i wszyscy się rozeszli :/ Mało tego córka M miała być u
                                                    koleżanki na noc o 4 nas obudziła. Pokłóciła się z koleżanką i
                                                    siedziała na przystanku. M migiem się zebrał i po nią pojechał. Moje
                                                    dziecko Sylwestra bedzie spędzać w domu dopóki nie skończy 16 roku
                                                    życia ;)
                                                  • kfiatuszek80 Re: Sylwester 01.01.10, 14:50
                                                    Spełnienia marzeń w nowym roku:)
                                                    U nas bardzo fajnie,wróciliśmy do domu po 3,wesoło było.Dziś znajomi
                                                    mają przyjść do nas.
                                                  • chiyo28 Re: sobota 2.01 02.01.10, 11:21

                                                    własnie wstalam na herbatke :) korzystam z ostatnich dni wolnego.
                                                    niestety w poniedziałek do pracy. zaraz jademy całą rodzina na
                                                    zakupy i do teściów na obiad. a na jutro mamy zaplanowane lodowisko
                                                    z dzieciakami :) moze nawet fotki porobimy...
                                                  • ursgmo Re: sobota 2.01 02.01.10, 12:32
                                                    a ja siadłam właśnie do kawki no i tu zaglądam a ruch niewielki :-(
                                                    pewnie po weekendzie się poprawi trzeba będzie wrócić do
                                                    rzeczywistości i ( jak dla mnie) byle do ferii
                                                    ostatnio nie mogę się wcześnie podnieść , idę spać o 1 czy 2 i śpię
                                                    do 10 ,zupełnie to do mnie niepodobne
                                                    zrobiłam sobie wczoraj na noc moją tradycyjną czekoladę
                                                    bożonarodzeniową z dużą ilościa przypraw i...... w życiu nie miałam
                                                    tak dużo i tak obrazowych snów
                                                    sniła mi się wizyta u jakiejś lekarki ginekologa która mi na moje
                                                    zdziwienie co do wyglądu fotela powiedziała że dawno chyba nie byłam
                                                    bo kółek już się nie stosuje tylko leżanki ???...
                                                    śnił mi się też chłopak bratanicy mojego męża w wątku bardzo
                                                    romansowym ;-)
                                                    no i śniło mi się że urodziłam ......... chłopczyka , może to stąd
                                                    że wczoraj mówiłam mężowi że wg chińskiego kalendarza w tym roku
                                                    większość szans na dziecko to miesiące sprzyjające poczęciu chłopca
                                                  • kfiatuszek80 Re: sobota 2.01 03.01.10, 12:14
                                                    Alez tu u nas w okresie świąteczno-noworocznym mały ruch,od jutra
                                                    wracamy do normalności więc pewnie znów będziemu tu częściej
                                                    zaglądać.My wczoraj byliśmy sobie ze znajomymi i dziećmi na
                                                    lodowisku,ale sobie pojeżdziłam że hej.Bardzo fajnie było,polecam
                                                    taki wypad.Dziś mamy ksiedza po kolędzie.
                                                    Zima u nas w pełni,biało tak to już dawno nie było.Szkoda tylko że
                                                    akurat na święta temp była na plusie i śniegu wogóle nie było...
                                                    Staranka w pełni,od zakończenia @ co 2 dzień narazie
                                                    nieprzerwanie.Może coś z tego wyjdzie.Albo ktoś:)
                                                  • ursgmo niedziela 3.01 03.01.10, 13:33
                                                    a to w każdy weekend była pustka , teraz szczególnie bo każdy
                                                    wykorzystuje ostatnie chwile weekendu bądź urlopu , jutro będzie
                                                    lepiej mam nadzieję
                                                    ja już dziś się zabrałam do roboty , trzeba było poprać kurtki
                                                    czapki i rękawiczki zapuszczone nieco w okresie przerwy
                                                    świątecznej , naszykować plecaki itd
                                                    teraz sobie siedzę i oglądam co nieco na allegro , mąż siedzi w
                                                    papierach ot takie uroki początku roku
                                                  • zaba_i_kijanka Re: niedziela 3.01 03.01.10, 14:37
                                                    Witam Noworocznie, my w czoraj i dziś lodowisko zalicziliśmy, ja
                                                    przez bande zaglądałąm a Bartek pierwsze kroki w łyżwach na lodzie
                                                    stawiał, jestem z nigo dumna że po wczorajszych upadkach dziś
                                                    chętnie poszedł i radził sobie znacznie lepiej. Bartek jest z tych o
                                                    szybko we wszystkim się poddają i trzeba go mobilizować narty po
                                                    pierwszym upadku zostawił bo myślał że odrazu jak my założy i
                                                    pojedzie wyciągiem, dopiero w zeszłym roku załąpał i zaczeły mu
                                                    sprawiać radość
                                                    Jak ja jutro mam iść do pracy jak ja cały czas śpiąca jestem a w
                                                    dodatku jutro do 20 pracuje, zastanawiam się czy w pracy powiedzić
                                                    że w ciąży jestem bo takto 0 szansy na odpoczynek i wytchnienie już
                                                    sama nie wiem
                                                  • romashka Re: niedziela 3.01 03.01.10, 14:47
                                                    Witam noworocznie z najlepszymi życzeniami dla foremek!
                                                    I zazdroszczę tym, które mają w planach lodowisko dziś... ech... my
                                                    właśnie wróciliśmy z wyjazdu w góry, ale wiele nie pojeździliśmy :( W
                                                    czasie okołonoworocznym kolejki do wyciągu jak jasna cholera :/
                                                    Cóż...

                                                    Teraz już w domku, zabieram się za sprzątanie i może wieczorem jakieś
                                                    kino? nawet mi się nie chce myśleć o jutrzejszym powrocie do pracy..
                                                    brrr!
                                                  • ursgmo Re: niedziela 3.01 03.01.10, 17:02
                                                    ale nudna ta niedziela :-/ , mąż pognał z papierami do jednego ze
                                                    zleceniodawców i go wcięło , dosłownie :-(
                                                    dzieci są na ukończeniu ostatniego poziomu madagascaru czym
                                                    skutecznie zablokowały tvpatrzydło :-/ już n godzinę słyszę że już
                                                    już juz właśnie kończą ..............
                                                    gapię się i gapię w ten monitor szukam diabli wiedzą czego , a w
                                                    dziobie obrzydliwy metaliczny posmak którego nie idzie niczym się
                                                    pozbyć , no i w duszy narasta bliżej nieokreślona qurwica-nawałnica
                                                    która może byc rozpęta dziś burzę w domu :-/ powód - bliżej
                                                    nieokreślnoy , ot tak poprostu :O
                                                  • ursgmo Re: niedziela 3.01 03.01.10, 18:29
                                                    qurwica - nawałnica rośnie , skoncentrowała się gdzieś w okolicy
                                                    żołądka a może mostka ?? któż to wie ?? w ustach posmak jakbym żuła
                                                    klucze a może nawet klamkę ?
                                                    do tego głodna jestem jak diabli, w lodówce wieje pustką a męża
                                                    samego jak i tych zakupów co je miał zrobić BRAK !!
                                                    płatki i mleko dla mnie nieistnieją , ale moje dzieci zadowoliły , a
                                                    ja jak zeżrę resztę zupy pomidorowej to nie będzie dla dzieci na "po
                                                    szkole" i znów będę od rana kombinowac , miast cieszyć się pierwszym
                                                    dniem ich nieobecności w błogim raju ciszy , wygodnego fotela ,
                                                    cieplutkiego kominka i dobrej książki
                                                    poziom mojej irytacji sięgnął 8 na 10 stopniowej skali
                                                    hmmmmmmm
                                                  • kfiatuszek80 Re: niedziela 3.01 03.01.10, 19:00
                                                    Ula przybywam z odsieczą na powstrzymanie narastającej
                                                    nawałnicy....Więc
                                                    spokojnieeeeeeeeee,spokojniiiieeeeeee,sssspppppoookkkkooojjjjnnniiiie
                                                    eeeeeee...........
                                                    Wypluj klamkę:Dtak już lepiej:D
                                                    Ja też nie cierpię płatków,głodna będę ale płatków nie zjem.Ula
                                                    jakby co wcinaj pomidorową(u nas dziś była),jutro kupisz jakiegoś
                                                    gotowca.
                                                    Jak tam skala trochę opadła?
                                                  • ursgmo Re: niedziela 3.01 03.01.10, 19:09
                                                    nie bardzo :-/
                                                    na pms za wcześnie , więc nie wiem czemu tak się gotuję w ten bądź
                                                    co bądź spokojny i rozlazły dzionek ?
                                                    a myślisz że jutro będą gotowce ? mam na mysli takie tam pierogi
                                                    krokiety itp mam tu taki fajny sklepik ......
                                                    ja się obawiam że jutro może jeszcze guzik być i ten guzik zmusi
                                                    mnie do pracy rękodzielniczej jednak :-D
                                                  • ursgmo Re: niedziela 3.01 03.01.10, 19:37
                                                    no i wrócił ten mój zapodziany mąż ;-/ jedno spojrzenie mu
                                                    wystarczyło aby ocenić stan mojej targanej mało pozytywnymi emocjami
                                                    duszy , moja złość ukierunkowała się ku niemu i objawia się
                                                    szemranymi pod nosem słowami dalekimi od wyrazów miłości i uznania
                                                    jak widzę woli póki co nie plątać mi się pod nogami i ugodowo
                                                    zszedł mi z oczu , udał się na górę w bliżej nieokreślonym celu
                                                    hmmmm
                                                    dzieci które odmaczają się po kolei przed jutrzejszą szkoła wymagają
                                                    oględzin , idę więc i ja na górę bo drą sie okrutnie , mąż niestety
                                                    nie po to polazł w tamtym kierunku i nie zwizytował drącego się
                                                    potomstwa
                                                    oj, będzie buba :-/
                                                  • moonshana Re: niedziela 3.01 03.01.10, 19:59
                                                    i co, i co?:)
                                                    natłukłaś wszystkich względnie dałaś im do zrozumienia w sposób
                                                    wrzeszcząco-grzmiący co o tym wszystkim myślisz?
                                                    i tak masz lepiej, Kobieto, niż ja:(
                                                    też czasem mam takie dni że najchętniej gryzłabym wszystkich
                                                    dookoła. ot, tak, bez powodu. a dramat polega na tym że mój mąż ,
                                                    uwaga, uwaga nie lubi/umie się kłócić!!!. i to dopiero jest
                                                    tragedia:) ja chodzę po domu, wrzeszczę, czepiam się - a on nic.
                                                    wrzeszczę dalej - on nic. wymyślam jakieś absurdalne zarzuty - on
                                                    nic.
                                                    kiedyś złapałam się na tym że kłócę się sama ze sobą. tzn.
                                                    wygłaszałam swoją kwestię i ponieważ mój pan i władca nie odzywał
                                                    się, mówiłam coś w stylu " aaaa, ty pewnie uważasz że..." i
                                                    odpowiadałam sama sobie:):):)
                                                    no i co? co ma robić taka biedaczka jak ja? przecież jak nadchodzi
                                                    nawałnica to nawet pies ucieka na koc i udaje że go nie ma...
                                                    no nie ma się na kim wyżyć, po prostu.
                                                  • ursgmo Re: niedziela 3.01 03.01.10, 20:56
                                                    zostałam ułagodzona kolacją :-D ale jeszcze będzie buba będzie jak
                                                    nic bo tak drzemie mi w trzewiach i pokój jest chwilowy , to nie ma
                                                    ot tak żeby przeszło :-/ mój mąż wysnuł zwykłą teorię na temat
                                                    mojego zachowania za co niemal zabiłam wzrokiem
                                                    wg niego ( słyszę to najmarniej 3 razy w miesiącu ) zawsze jest
                                                    jakieś PRZED PO lub w TRAKCIE
                                                    moje zachowanie przechodzi od miłego i sympatycznego jak dziś rano
                                                    po tę wieczorna nawałnicę
                                                    może i ma facet trochę racji , ale do @ jeszcze tydzien .......więc
                                                    ki diabeł ??
                                                    moonshana musisz nauczyć chłopa się kłócić , choć po latach to
                                                    trudne , mój też nie bardzo umie i nie bardzo chce , on ten
                                                    rozsądny , ale nie ma to jak sex na zgodę ;-) a do tego jednak
                                                    kłótnia konieczna :-D
                                                  • chiyo28 Re: niedziela 3.01 03.01.10, 21:09

                                                    witam i ja :) pracowity mielismy dzisiaj dzionek. najpierw obiad u
                                                    mamy, później na lodowisko z dzieciami i ze znajomymi, a później
                                                    kawka u nas. jak sobie poszli, to nastwilam reczniki do prania i
                                                    Pauli pościel z witch. teraz sie zastanawiam, czy nie pusci farby na
                                                    reczniki, bo nastawiłam na gotowanie :(
                                                    dzieci w łózkach wymeczone lodowiskiem :)
                                                    fotka kiepska, bo z aparatu w tel.

                                                    [img]https://img709.imageshack.us/img709/2603/20100103076.jpg[/img]
                                                  • ursgmo