Dodaj do ulubionych

Pogaduchy cz. VI

11.12.10, 12:14
Niniejszym otwieram kolejną cześc plociuchów :D

Iza - sto lat dla Maksia!!
I od razu sobie przypomniałam że twoj maluh prawdopodobnie przechodzi skok rozwojowy zwany lękiem searacyjnym stąd wycie na widok obcych ludzi, bądź rzadko widywanych.

Ania - pewnie sobie juz poradziłaś z obiadem ale hciaam zaprpoponować krokiety :)

Ja mam z moja maluda chyba najgorszy okres. W dzień jest 3/4 marudna i jęcząca, kręgosłup mi już wysiada od noszenia jej, nawet w chuście, której ostatnio nie cierpi, chyba że się w niej zdrzemnie.
A noc... eh - to dopiero sajgon - hanka ma mega gazy i budzi się co godzine, a w między czasie przez sen tak się wije i stęka że ja w ogole nie śpie, potm wstaje z głową jak baniak i bólem jakbym piła cały dzień.
Wykończe się po prostu :(
Pani pediatra mówi żebym weliminowała mleko może troche pomoże bo żadne esspumisany infacole czy inne nie pomagaja, Hanka wije sie jak węgorz :(
Obserwuj wątek
    • miska83 Re: Pogaduchy cz. VI 13.12.10, 12:24
      czesc dziewczyny.
      nadrobilam wszystkie posty...tyle ze juz mi sie wszystko pomieszalo:(
      az jak tam sie udala impreza urodzinowa?:)
      dziewczyny jak tam czytam jakie macie jazdy z malyuchami to mi sie od razu przypomina moja nak jak nam dala w dupe przez pierwsze 4 miesiace-ja nie wiedzialamjak sie nazywam kolki calodobowe...ciagly placz i noszenie na rekach do 3-4 w nocy a po 1,5 godz od poczatku wszystko.mam nadziee z emlody taki nie bedzie.ze da nam zyc;)
      ja dalej jeszcze 2 w 1.ostatnio kiepsko sie czulam.z domu juz nie wychodze wlasciwie.jak jestem w domu to ciagle leze bo nawet nie mam juz sily siedziec:/ dlatego ostatnio mnie praktycnzie na necie nie bylo... od 3 nocy mam skurcze i to bolesne.wyciszaja sie po fenoterolu i w miare udaje mis ie zasnac.ale ostatnie oce mnie wykanczaja juz.ciagly stres,bol...juz nie nastawiam sie na styczen-wlasciwie to mysle ze juz chce urodzic,wrocic przed swietami do domu...zobaczyc go,zobaczyc ze jest zdrowy,ze wszystko z nim ok.mam taki okropny lek ostatnio ze cos bedzie nie tak,ze jakas wade rozwojowa bedzie miec,ze jakis chory.ta mysl mnie przesladuje i chyba dlatego tez juz bym chciala go tulic i wiedziec ze wszystko jest ok:(
      a do tego przez te ostatnie noce zaczelam sie bac porodu:( zaczely sie te skurcze bolesne i zaczelam sobie przypominac ten bol a wiem ze to dopiero jakas 1/5 tego wlasciwego bolu-z tego co pamietam...nie wiem jak to zniose.raz przezylam to i tezr przezyje ale wczesniej sie nie balam a teraz...zaczynam panikowac jak dostje tych mocniejszych skurczy...

      cora ciagle chora.tydz temu poszla po 2 miesiacach do przedszkola i w czwaretk rano obudziala sie z temp.wiec juz zostala w domu.temp trwala dobe a potem cisza.troche kataru i kaszlu.stwierdzilam ze pierwszy raz zaryzykuje i dzis ja poslalam do przedszkola z tym kaszlem-nie jest taki mocny ale zawsze w takich sytuacjach zostawialam ja w domu az bedzie clakowicie zdrowa-moze to byl moj blad...zoabczymy czy jutro bedzie w stanie isc do przedszkola.ja juz nie ma sily znia siedziec wiec jest to troche postepowanie egoistyczne ale ja naprawsde wymiekam...chyba jakas depresje przedporodowa dostaje....wymiekam,nie mam sily juz na nic.panikuje o zdrowie malego,o porod...kurcze najlepiej byloby faktycznie juz urodzic i wrocic do domu przed swietami i miec wreszcie spokoj!
      • miska83 Re: Pogaduchy cz. VI 13.12.10, 12:40
        aha .od jutra biore o 1 tabletke mnije fenoterolu dziennie:) zaczynam odstawianie! ciekawe czy ruszy mnie od razu czy jeszcze przechodze termin.gdybym odstawila wszystko na raz to pewnie poszlo by szybciutko ale mam to zrobic powoli...no zobaczymy
      • az-82 Re: Pogaduchy cz. VI 13.12.10, 12:49
        Misia,
        współczuję ci samopoczucia. :(
        Ja myślę, że już chyba nie musisz więcej trzymać młodego na siłę w brzuchu? Przecież już chyba jest na tyle duży i silny, że nie będzie miał żadnych problemów.
        Ula w którym tygodniu rodziła? Coś mi się kojarzy, że chyba około tego co ty teraz jesteś?
        • miska83 Re: Pogaduchy cz. VI 13.12.10, 13:40
          chyba jakos tak.ja juz przestalam sie sresowac tym ze ciagle te skurcze i ze bedzie szybciej.juz tez uwazam ze mlody jest donoszony.tylko ten ciagly stres niewiedzy i ten bol i to wszystko...juz chcilabym miec to za soba chyba...
          • az-82 Re: Pogaduchy cz. VI 13.12.10, 14:49
            Misia, odnośnie tego bólu i oczekiwania na to, to cię rozumiem, mimo że nigdy nie rodziłam i nie potrafię sobie nawet wyobrazić co to za ból.
            Ale, znam to uczucie z doświadczenia moich sprawdzianów, na ergo, albo biegowych. Jak daję z siebie 110% siły, tak że potem prawie mdleję, mam wypalone oskrzela tak że nie mogę oddychać, wszystko mnie boli i nie mam siły ruszyć palcem. I na samą myśl, że znów będę mieć sprawdzian, to mi się odechciewa, mam ochotę iść tego dnia na wagary, bo taki sprawdzian to na prawdę duży ból, jak się daje z siebie wszystko.
            Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że do porodu się nie umywa, bo trwa tylko kilka minut no i jednak dużo mniej boli, ale ogólnie, znam to uczucie, które masz.
            • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 13.12.10, 15:17
              Witajcie w nowych pogaduchach! :-)
              Marta trzeba było zaczekać do końca roku ze starymi :>
              Jak zbiorę siły to coś napiszę ;-)
              Misia, trzymaj się :*
              Az, gdzie Twój suwaczek?
              • az-82 Re: Pogaduchy cz. VI 13.12.10, 15:43
                Mój suwaczek utknął w miejscu, więc go przestałam załączać bo mnie to wkurzało ;)
                Ale, kupiłam sobie w weekend buty do biegania zimą, i już zaczęłam ich używać, więc ewentualnie mogę przywrócić suwaczek.
                • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 10:24
                  100 lat Haneczko !!

                  Kasiu ja już miałam Sońkę na Twoim etapie ciąży więc kochana bez stresu odstawiaj prochy

                  A mi popsuł sie humor , miałam 3 opryszczki na raz , co prawda zlazły w tempie rekordowym bo w tydzień nie było już prawie śladu ale przypadkiem natknęłam się na artykuł który opisywał jak bardzo niebezpieczne dla niemowląt jest to dziadostwo :-( starałam się żeby mała nie miałą z tym kontaktu zaklejałam compeedem od momentu mrowienia aż do czasu po pęknięciu bąbelków i jeszcze ze dwa dni , potem przestałam bo mialam wrażenie że ten strupek pod plastrem nie chce się zrobić i plasterki mi się ślizgały , no i teraz mam stresa czy młoda oby nie złapała tego , okres wylęgania 2 do 12 dni :-/ od kiedy liczyć ? od tego czasu kiedy zdjęłam plaster a mogłam jeszcze zarażać ? pojęcia nie mam , ponoć zaraża sie już na dwa dni przed wystąpieniem swędzenia i najbardziej zarażliwy jest ten płyn w pęcherzykach , na pewno nie całowałąm małej ani razu póki miałam plasterki i te pęcherzyki w całości , tyle że jak zdjęłam a miałąm jeszcze te nadżerki to zapomniałam sie raz czy dwa i pocałowałam ją pod bródkę:-/ no i stres gotowy , co prawda nigdy nie zaraziłam starszych dzieci ani męża no ale........ kurcze z wiekiem i większą wiedzą coraz więcej rzeczy mnie przeraża :-(
                  a już sie cieszyłam spokojem po tym jak lekarz obejrzał młodej węzęłki i było ok
                  macierzyństwo czasami jest takie trudne :-( :-( teraz dumam do kiedy mam się bać że coś jej będzie .............. u mnie byłby dziś 10 dzień od wystąpienia swędzenia czyli pierwszego dnia opryszczki , łudzę się że karmiąc małą coś tam jej przekazałam jak mój organizm zaczął się przed tym dziadostwem bronić
                  • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 10:35
                    Nigdy w życiu nie miałam zimna, to nie wiem co powiedzieć. Ale mąż miał niedawno, więc ciekawa jestem, czy Młody mógł coś załapać :? Bo u dziewczynek to chyba jest ten sam wirus, co jest odpowiedzialny za coś tam z drogami rodnymi. A u chłopców jak jest, jest się o co bać?
                    • smallcloud Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 10:48
                      Hej.

                      Dzieki za zyczenia. Sama zainteresowana jest dzis mega meczaca.
                      To straszne ale czasem jej nei lubie i mam dosyc.
                      Uspypiam ja juz druga godzine, kregoslup wysiada, mala zalewa sie mlekiem ale chce do piersi.
                      zalamka.
                      Odłozona wyje, charczy, wyspiewuje płacze ryczy jak osiołek. A meni sie nawet do niej gadac dzis nie chce.
                      Naprawde dumam nad odstawieniem jej od piersi, bo mam serdecznie dosyc ze sie nie wysypiam, ze glowa mnie boli codziennie, ze nie moge nigdzie wyjsc, ze moja matka chce abym nauczyła ja pic butelka mleko bo bedzie doopa jak wroce do pracy.
                      No mam odsyc.
                      Generalnie mam dzis kiepski dzien.
                      • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 11:08
                        Marta, na lipcowych jedna z dziewczyn ma tak samo jak Wy. Ma ze 20 różnych smoczków i dzieć żadnego nie chce. Na dodatek jej synek ma teraz 4,5m a dobił już do 10kg! więc to ciągłe karmienie i uspokajanie dziecia cyckiem mu raczej na dobre nie wychodzi. Tutaj masz link do jej bloga. Przeczytaj wpis o smoczku chicco jaki ostatnio kupiła. Podobno wreszcie zadziałał :-)
                    • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 11:02
                      Marta, u nas to chyba nie lęk separacyjny, bo Młody by ryczał, gdybym wychodziła z domu. A to był płacz na dziadków, że przyszli do nas :?
                      Za to w sobotę Młody był cały dzień u dziadków i wszystko było ok. Nawet dał się wziąć na ręce dziadkowi, a zawsze się go bał. No więc dziadki szczęśliwe ;-) Za to ja się wkurzyłam, bo znowu teściowa zużyła wszystkie pieluchy jakie dałam, a dałam 10 szt. Powinno starczyć na cały dzień z hakiem, a nie na kilka godzin. Dodatowo wyciągnęli jakąś jedną starą pieluchę po Dominice i dobrze, że w samochodzie miałam mały zapas, bo też się przydał. Ta kobieta ma jakąś obsesję na punkcie przewijania! Co gorsza znowu go w ogóle nie myła i nie kremowała. Ja już nie mam siły. Na moje pretensje, jest tylko odpowiedź, żeby powiedzieć jakich pieluch używamy, to oni kupią. A ja tak nie chcę :> Chcę by nas słuchali i by było po naszemu. A oni wszystko po swojemu. Noszą Młodego ciągle na rękach, tylko zakwęka, to babcia bach już podnosi Młodego. A potem w domu ja go nie mogę uspokoić i uśpić, a on ciągle na ręce chce :/ Już jedną wnuczkę zepsuli, Dominika jest bardzo niedobrym dzieckiem, rozpuszczona jak dziadowski bicz. Nikogo nie słucha, bije rodziców, wszystkim rządzi. A u mnie tak kurwa nie będzie :>
                      Na dodatek wczoraj wieczorem po 21 zadzwonił teść, że poginęły mu zdjęcia z chrzcin na kompie i on przyjedzie żeby mu przegrać. Się okazało, że oni chcą nasze zdjęcia porozsyłać rodzinie. Się wkurwiłam, bo podobnie było ze ślubem. Też chcieli wysyłać rodzinie zdjęcia i film, ale zabroniłam. Jak ktoś nas odwiedzi, to sobie obejrzy. Zresztą chyba sami powinniśmy to zrobić, a nie teściowie nas wyręczać. No co za ludzie, dać im palec, to całą rękę wezmą :> Tak mnie to wkurwia, że czasem sobie mówię, że im więcej Niuńka nie dam wrrrrr....
                      Pożaliłam się, ale nic mi nie przeszło :-/

                      W niedzielę Młody miał sesję. Zdjęcia trwały 4 godziny z krótką przerwą na drzemkę Maksia. Niestety nie dałam mu pospać, bo światło się kończyło i był potem rozdrażniony i śpiący. Mam nadzieję, że coś z tego będzie. Gadżetów chyba nawet połowy nie wykorzystaliśmy, balony z helem mi padły :-( A Młody jak miał zdjęcia na golaska na futerku, to się zsikał i teraz mamy złote runo :-D Do świąt powinniśmy mieć fotki, ale kalendarzy nie wiem czy zdążymy zrobić :-/
                    • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 11:03
                      Iza a co to znaczy niedawno ? mąż całował wtedy młodego w usta ?
                      ja tam co prawda nie mam zwyczaju całować dzieci w usta a zaraża się ponoć błona śluzowa do błony ale gdzie indziej znów piszą że kropelkowo :-/
                      znalazłam informację że zakażeniu pierwotnemu ulegają najczęściej dzieci w wieku 6msc do 5 lat , więc czyżby karmienie cyckiem jednak dawało jakieś efekt ochronny ? w każdym razie gdyby pojawiła sie teraz gorączka to gnam, od razu po przeciwwirusowe , ale oby nic nie było za co trzymajcie proszę kciuki to obiecuję że jaki mi znów wylezie to pozaklejam się i nawet maseczkę sobie kupię i nie cmoknę młodej powyżej pasa :-/
                      a ten wirus to co innego to podtyp 1 a to od narządów rodnych to podtyp 2
                      • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 11:13
                        Niedawno czyli jakiś miesiąc temu może. Też używał plastrów, ale zanim mu je kupiłam, to już miał skwarę. Nie pamiętam czy całował Młodego, ale on to za wyrywny nie jest, więc ogólnie to rzadko go całuje i coś przy nim robi :-/ W przeciwieństwie do mnie, bo ja to zacałowuję i miętoszę Młodego za dwoje ;-) Przerzuciałm swoje ciągoty z męża na syna :-P
                        • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 11:16
                          No i oczywiście 100 lat dla Hani! :*
                          • rudnicka_a Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 13:26
                            Co do opryszczki mam mega schize. Naczytalam sie o tym glownie jakis rok temu i strasznie sie boje o dzieci. Ja nigdy nie mialam ale moj maz ma bardzo czesto. Teraz tez ma wlasnie mu schodzi. Od urodzenia Zuzi to juz drugi raz. Nie pozwalam mu calowac zadnej z dziewczyn,ma swoj recznik i nie moze zadnego innego dotknac ;) jak bierze mala na rece to musi miec dobrze umyte no i oczywiscie plastry. Tez sie martwie czy jej nie zarazil. Pierwsze zakazenie objawia sie bardzo wysoka goraczka i nie ma zimna na buzi. Ursmo musimy byc dobrej mysli,nic na to nie poradzisz i moj maz tez ze wychodzi to dziadostwo. Trzymaj sie :)
                            • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 15:37
                              Ja miewam opryszczkę, ale B niezaraziłam do tej pory, a Krzysia naszczęście nie miałam okazji, więc jeśli stosuje się podstawowe zasady higieny to mam nadziej że nie tak łatwo


                              Normalnie mega wkórwiłam się, poszłam do pracy podstęplować książeczkę zdrowia, zostawiłam Krzysia z kolożnanką i jej córeczką pod apteką, weszłam i mąż szefowej który zajmuje się papierami poprosił mnie na rozmowę, ubrana grubo weszłam a tam gorąco, a ten mi tekst że urlopu za 2011 mi nie da, bo on ma inny plan urlopowy, a wie doskonale że po urlopie za 2010 nie wrócę odrazu tylko myślę o wychowawczym i teraz szukam teraz jakiś podstaw żeby mi go udzielił, ehh chyba przyciągam jakieś problemy z pracodawcami, moje koleżanki takich nie mają pracodawcy są mili i układni a ja zawsze pod górkę
                              • miska83 Re: Pogaduchy cz. VI 14.12.10, 16:09
                                kurcze dziewczyny nie mialam pojecia ze ta opryszczka moze byc taka grozna dla dzieci;/ jak bylam w ciazy z ania to mialam jakos w 12 tyg. i potem chyba ani razu jak sie urodzila...no moze raz ale nie jestem pewna.teraz wlasnie mi schodzi-pod nosem mi sie zrobila dosc mala i w miare szybko schodzi -nie zaklejalam niczym tylko spytusem troche posmarowalam i sie zasuszylo i schodzi...przyznam sie ze malej-4 lata jakos specjalnie nie separowalam od siebie... nawet mi do glowy nie przyszlo ze to takie straszne moze byc dla dzieci...meza nigdy nie zarazilam...
                                a ja dzis jakis lepszy dzien mialam.nabralam jakos sily i ochoty na lazenie po sklepach:) nawet sie tak nie meczylam:) bylismy w h&m bo na "zakupach" wyczytalam ze przeceny i faktycznie obkupilam core w 4 x spodnie -2 z nich beda za jakies pol roku dobre i 2 bardzo fajne bluzy, mlodemu tez kupilam kilka zestawow... wszystko wlasciwie po 20-30zl a nawet pare rzeczy po 10zl.jedna bluza tylko byla za 40 ale to hello kitty iwec...i tak przeceniona z 70zl.przy kasie troche zaczelammiec wyrzuty sumienia bo 450zl wyszlo:) ale..no troche zapasow zrobilam-dla mlodego juz tak na 2-4 miesiace wiec ze jakis czas zeby mial co nosic.fajna bluze dwustronna kupilam mu za 30zl na 9-12 miesiecy to akurat na przyszla zime;) taka od srodka na futerku:)
                                teraz sie zastanawiam czy ta poprawa samopoczucia to nie jest taka chwilowa tuz przed porodem:)?
                                • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 10:40
                                  Dziewczyny, napiszcie czemu ta opryszczka taka groźna dla dzieci, co? Bo ja nic nie wiem, sama nigdy nie miałam, to się nie interesowałam.
                                  Ale mnie dzisiaj mąż wkurzył :> Młody zasnął ładnie po śniadaniu, a ten się za odkurzanie wziął tuż przed wyjściem do pracy. I jeszcze zamiast wziąć cichy odkurzacz, to włączył drugi wyjący i go zepsuł. Tak więc nic nie posprzątał, zostawił mi zepsuty odkurzacz i jeszcze Młodego obudził :> A Niuniek dopiero co zasnął, a powinien właśnie jeść kolejny posiłek i sama nie wiem co zrobić, czy go budzić czy dać pospać. I włosy zaczęły mu rosnąć! :-) Na razie ma dłuższe takie pojedyncze i tak mu śmiesznie odstają od głowy ;-) Słyszałam, że jak się zacznie rozszerzać dietę, to włoski zaczynają szybciej rosnąć :-) No i coraz bardziej widać mu dwa zębale, też ładnie podrosły :-) Zaczęłam go kłaść na kocyku na podłodze, bo wcześniej to tylko na kanapie szanowna mama raczyła przebywać :-P Młody umie już unieść się na wyprostowanych rączkach, obraca się na boki, brzuch i plecy, wygina, sięga po zabawki, przekłąda z rączki do rączki i jest w ogóle super :-) Z oczkiem też na razie mamy spokój, chyba ostatnia kuracja nareszcie podziałała. Teraz martwi mnie tylko jedno, że ma czerwone, suche i szorstkie policzki. Zastanawiam się czy to nie skaza białkowa na mleko w proszku albo jakaś inna alergia. W piątek idziemy do pediatry, to znowu będzie o czym pogadać.
                                • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 10:52
                                  Ponoć dla dzieci do 6 miesięcy ( to mówią jedne żródła ) lub nawet do 1 roku ( inne źródła ) działają przeciwciała od matki , niezależnie od tego czy miało się opryszczkę czy nie wystarczy że miał ją mąż czy matka a jest się nosicielem bo zaraża się na dwa dni przed pojawieniem się pierwszych objawów tzn tego swędzenia i kłucia , więc często nie jest się świadomym tego
                                  ale uważać trzeba i na przyszłość zaklejać się trzeba ile się da i mieć świadomość że jeśli po opryszczce u nas lub kogś w domu pojawi się gorączka i nalot / pęcherzyki w ustach to migiem do lekarza po środki przeciwwirusowe , myślę że jednak warto to wiedzieć
                                  Misia w ciąży tylko pierwsza opryszczka moze być szkodliwa ale kolejne już zdecydowanie nie , wiem na 100 % bo sama w ciąży z Maćkiem na samym początku 5-6 tydz miałąm kilka i dzwoniłam do Niemca który teraz jest dyrektorem w Medicoverze i zdecydowanie mnie uspokoił że kolejna infekcja to nic takiego i że gdyby w drogach rodnych to inna bajka a na ustach to spokojnie
                                  znalazłam stare zdjęcia swoich dzieci na forum zdjęciowym, ale kurcze były małe ;-)
                                  fotoforum.gazeta.pl/72,2,621,11409227,17812463.html
                                  fotoforum.gazeta.pl/72,2,621,34046388,0.html
                                  • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 11:30
                                    Ula, a skąd te Twoje dzieci na tych zdjęciach plażowych takie blondasy?
                                    Myślałam, że mają ciemne włosy?
                                    • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 11:37
                                      mają ciemne , urodzili się z ciemnymi potem im zjaśniały co szczególnie w lato było widać a później koło 5-6 lat znów ściemniały , może dlatego że mój mąż też tak miał ? bo ja miałam zawsze ciemne a mój mąż jako 2 latek był niemal siwy

                                      [url=http://lilypie.com][img]https://lb1f.lilypie.com/T66qp2.png[/img][/url]
                                      [url=http://pierwszezabki.pl] [img]https://s2.pierwszezabki.pl/034/034127990.png?8861[/img] [/url]
                                      • rudnicka_a Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 12:12
                                        Opryszczka jest grozna bo u malych dzieci moze wywolac opryszczkowe zapalenie mozgu co w skrajnych przypadkach prowadzi do smierci badz trwalego kalectwa dziecka
                                        • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 12:35
                                          ło matko! no to ja już będę teraz mego męża pilnować, żeby się z opryszczką w domu nie pokazywał :-/
                                        • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 12:59
                                          Aga zgadza się, ale wg mnie te skrajne przypadki dotyczą dzieci osłabionych przewlekłą chorobą np serca czy nowotworową no i przede wszystkim nie leczone , przeważnie dzieci chorują na opryszczkowe zapalenie jamy ustnej nie tyle niebezpieczne co wyjątkowo upierdliwe , ale nie znalazłam żadnego doniesienia o dziecku które to załapało poniżej 9 mc'y nawet tu na gazecie jest mowa o dzieciach od 9 mc'y wzwyż
                                          tak czy siak wydaje mi się że poprostu warto wiedzieć bo czasami i babcie czy ciocie miewają opryszczki i skłonności do całowania dzieci :>
                                          jak to dziadostawo nam się pojawi pamiętać , obserwować dziecko i uważać żeby w razie gorączki ( bo tak to się zaczyna) trzymać rękę na pulsie i odpowiednio ukierunkować lekarza że miałyśmy opryszczkę żeby nie błądził z leczeniem
                                          ja powiem szczerze dzieci mam od ponad 13 lat opryszczek kilkadziesiąt w tym czasie na bank i nigdy nikt mi nie zwrócił uwagi na to że jest to aż niebezpieczne :-/ zawsze uważałam no ale żeby aż tak się bać to nie
                                          no i nie można tez wykluczyć że jest to nieco przesadzone ( oby ) żeby lepiej sprzedawały się środki na opryszczkę , bo nikt nie jest tak poddatny jak przerażony rodzic ---> patrz ja ;-)
                                          • smallcloud Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 13:47
                                            Hej

                                            Kupiłam słoiczek marchewki.
                                            Ale podchodze do tego rozszerzania jak do jeza :(
                                            Wczoraj Konrad probował nakrmić Hanke butelka - byl 15 minutowy ryk :(
                                            W koncu nie wytrzymalam i nakarmilam piersia, w polowie jak już przysnęła, wziełam ja deiktnie odessalam i wlozylam w miejsce piersi butle - popila troche, spojrzala sie na mnie z pretensją i piła dalej ale juz z otwartymi oczami.
                                            Generalnei kupa z ta butelka jest :/
                                            A ostatnio tez beznadziejnie z drzemkami, w dzien w ogole nie spi a oczy ma czerwone jak krolik :(
                                            • rudnicka_a Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 14:32
                                              My juz daleko z nowosciami w diecie. zaczalam 2 tygodnie temu i Zuza juz jadla kaszki bebilonu( bardzo dobre :)), humany, mleczko bebilon awaryjnie ( glownie odciagam i podaje jej moje w butli, dziennie okolo 600 ml), marchewka, brokuly (ale byly bleee :)), dynia, ziemniaki, banan, jablko. Zjada po pol sloiczka i juz ladnie je lyzeczka. Jutro zamierzam dac szpinak badz cala zupke jarzynowa. Marta mysle ze musisz probowac az do skkutku. W koncu zalapie. Tylko radze Ci systematycznie codziennie i nie czekaj zbyt dlugo, bo potem bedzie coraz gozej. Mala coraz wieksza i bardziej kumata. Kup moze teez jakies mm zeby twoja mama miala pod reka jak wrocisz do pracy. Zobaczysz czy wogole mala zalapie, moze bedziesz musiala probowac pare rodzajow. Ja polecam bebilon , moja starsza pila i teraz zuza i jej smakuje. Trzymam kciuki za Ciebie mamusiu i oczywiscie Hanie :)
                                            • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 16:53
                                              wiesz Marta tak sobie czytam co piszesz i wydaje mi się że Twoja mała bardzo potrzebuje już rozszerzenia bo pierś jej nie wystarcza stąd wisi non stop , dlatego ryczy itd
                                              a le z drugiej strony jak wszystkie piersiowe dzieci ciężko znosi użycie butelki bo dla niej jest to równe ze zniknięciem ukochanego cycka jakby miała nigdy nie wrócić
                                              może spróbuj podać jej najpierw kaszkę na swoim mleku ?
                                              • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 17:53
                                                Marta życzę powodzenia, może Ula ma rację że mała potrzebuje a kaszki może będzie łatwiej, moim zdaniem na początek możesz kleik ryżowy na swoim mleku i zobaczyś jej reakcję
                                                chociaż ostatnio z tym żywieniem jak poczytałam go zgłupiałam, miałam zamiar robić tak jak przy Bartusiu, a teraz ten gluten mi pomieszał w głowie i planach, jak stosujecie się do nowośći i wprowadzacie wcześnie gluten, mi się nie chcce gotować odrobnki kaszy mannej, dwa razy zrobiłam ale to jakieś głupie i zaczynam myśleć o olaniu nowych norm

                                                My dziś zaliczylismy Kajetany ja wkońcu zabrałam się za swoje zatoki i wkońcu połączyłąm B wizytę kontrolną z moim debiutem jako pacjęta i bardzo zadowolona jestem bo zrobili mi badanie słuchu, obejżeli kamerką przez nos i dostałam skierowanie na tomografię zatok, będe mieć ją na koniec grudnia (może wkońcu przstanę mieć problemy z zatokami mam nadzieje) , a i dodatkowo kobieta zgodziła się zobaczyś Krzysia, bo jak dwa dni temu poszłam do pediatry z zaropiałym okiem to ona stwierdziła że uszy ma nietakie ale nie jest pewna i dałą skierowanie!!! do laryngologa, i niby w Kajetanach tak na szybko nie przyjmują to lekarka zgodziła się i chociaż wiem że dobrze zrobiłam że nie wlewam kropli które zapisała pediatra bo z Krzysiem ok, a kasze może mieć po katarku któy może jeszcze spływać i przeszkadzać. Stwierdziłam że walniętą mam pediatrę i że dobrze że nie szukałam wczoraj na siłę laryngologa wczoraj i niewiem czy niezmienie pediatry bo mam dość tych skierowań
                                                • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 18:53
                                                  Aga są gotowe słoiczki z kaszką manną hippa z tej serii przysmak na dobranoc , można podzielić i po otwarciu przechowywać 3 dni w lodówce , więc się opłaca i akurat starczy żeby podać na pierwszą próbę . Ja daję zawsze po prostu to co jest z danej firmy po kolei dla danej grupy wiekowej , poczynając od jednoskładnikowych potem zupki itd , moje dzieci raczej nie sa uczuleniowcami , Sonia też nic na skórze nie ma cokolwiek bym nie zjadła jedynie już duży nadmiar czekolady daje u niej taką lekko szorstką skórę na policzkach ale to znika po jednorazowym posmarowaniu kremem. Ja zaczynałam od nektaru bananowego który powinien:> być mdły i słodkawy ( ale nie był) bo tak smakuje np w Kubusiach dla starszych dzieci i banan małej nie posmakował ( się nie dziwie tfuuuu) , ale już kaszka nestle z tych gotowych w płynie marchew-jabłko smakowała . Póki co dalej nic nie dawałam bo musze kupić smoczki trójprzepływowe i butelki aventu żeby spróbować nauczyć ją jeść taką płynną kaszę z butelki bo na razie tylko łyżką potrafi. Obawiam sie że mi to nie wyjdzie no ale choć spróbuję . Za kilka dni ruszam na całego z jabłuszkiem :-)
                                                  • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 19:02
                                                    Ula, ale po co uczyć Młodą picia z butli, skoro dobrze jej idzie jedzenie łyżeczką?
                                                    I dlaczego zaczynasz od owoców?
                                                  • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 19:05
                                                    No, 19 już. Mąż miał być już w domu i się na pocztę wybrać, a nawet nie zadzwonił, że wychodzi z pracy :>
                                                    Ula, ja tych bucików chyba nigdy nie wyślę buuuuuu....
                                                    Albo dam mu jutro do pracy, niech z roboty wyśle :P
                                                  • naftalka5 Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 21:34
                                                    Ula ale to te słoiczki Hippa są z glutenem tak, że ostrożnie.
                                                  • az-82 Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 09:04
                                                    Cześć dziewczyny,
                                                    jestem wykończona, wczoraj wyszłam z domu o 17, o 17:30 udało mi się odjechać, bo pół godziny potrzebowałam na odśnieżenie i odkopanie samochodu, potem korek niemiłosierny na obwodnicy, bo zamknęli jeden pas ruchu, koszmarne kolejki przy kasach w kerfurze i krótka wizyta u mamy. Na koniec jeszcze zajechałam na stację benzynową, wielkim objazdem, bo ulica cała zamknięta, przy której stacja jest. Niby mieli mieć taniej, skoro nie da się do nich normalnie dostać, i co? Benzyna po 5.05zł :/
                                                    No i dotarłam do domu na 22 dopiero. Zanim wylądowałam w łóżku to już prawie północ, a od 4 rano już pies piszczał, że chce wyjść. Byłam twarda i nie poszłam, ale spać przez to piszczenie też nie mogłam. Więc znów zasypiam.

                                                    Jutro idę po raz kolejny zobaczyć, czy się zanosi na owulację, jeśli tak, to w środku nocy będziemy musieli nastawić budzik na starania, bo będziemy robić test po stosunku. No i zależnie od tego co wyjdzie, trzeba będzie podjąć decyzję co dalej. Denerwuję się, czy ta owulacja w ogóle będzie, bo przy tym całym stresie, który mam ostatnio, to jakoś w to nie wierzę.
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 09:08
                                                    cotanio.pl/katalog/2020-Art_dzieciece/1671-Art_dzieciece/499367-Kaszka_Manna_Z_Mlekiem_i_Czekolada__Po_5_Miesiacu
                                                    Ula a to byś podała po piątym miesiącu? Ja sama czekolade zjadam, ale 5 miesięcznemu dziecku bym nie dała
                                                    Ja już spacer zaliczyłam na dzień dzisiejszy, co prada mamy wizytę u neurologa z Krzysiem ale tak mi się niechce jechać że sobie podaruje raczej :/ zwłaszcza że jeszcze niezakończyliśmy rehabilitacji, a kobieta kazała nam przyjść za 2 miesiące już teraz niewiem po co?
                                                    Em dlaczego idziecie do dermatologa?
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 09:15

                                                    Az trzymam &&&&
                                                    z pieskiem masz 'trening' do wstawania do dziecka ;) , moje małe dziecko wczoraj nie spało jeszcze o 22 a o 5 przywitało dzień, oczywiście międzyczasie wstawało i jadło, coś się zepsół się chłopak, a tak ładnie spał ;/ co zrobiś żeby się naprawił?, od jakiś 4 dni jest tak kiepsko
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 11:20
                                                    Aniu &&&&&&&&&&&&&
                                                    nie Aga tego czekoladowego akurat bym nie dała tak jak moje dzieci nie piją np kakao nesquika czy innego rozpuszczalnego co nie znaczy że w ogóle go nie piją, przeciwnie bo czekolada też dla ludzi i zawiera cenne składniki , zresztą jej zawartość w takim słoiczku jest na pewno minimalna
                                                    ja ten z kaszką manną to mam mannę z mlekiem i owocami ale jeszcze nie dawałam i jakiś czas nie podam bo inne rzeczy są przed nią a to akurat na koniec ,ale nie ma co demonizować pewnych rzeczy : czy danonków później czy słoiczków teraz bo wszystko w umiarkowanych ilościach także jest potrzebne
                                                    nowa bratowa mojego męża jest głównym technologiem żywienia a także bratanica i naprawdę nie takie to wszystko straszne i kaszki gotowe i danonki i cukier ( szczególnie ten z owoców) i czekolada , cały pic w rozsądnym wypośrodkowaniu więcej warzyw mięska czy rybki oraz owoców a mniej kaszki słodzonej ale jest to potrzebne tak jak np sól jodowana dla tarczycy
                                                    widzę po moich starszych że dobrze ich odżywiam więc ufam sobie że dobrze robię , skoro nie chorują ot katar najwyżej łapią i antybiotyków nie potrzebują , tak samo będę robić z małą - wszystko, byle rozsądnie
                                                  • smallcloud Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 11:46
                                                    Ania trzymam kciuki!!!!!


                                                    Dziewczyny ja tak myśle o tym rozszerzeniu diety ale:
                                                    - kluska jest tłuściutka - 90 centyl - dlatego Pani dr zasugerowała żeby nie dawackaszeki kleików bo zapełniają i sycą zbytnio
                                                    - mam jej podawać warzywa. W sobote bedzie debiut marchewki.
                                                    - i tak jeszcze myślę. Ula - piszesz że hania może wisiec na piersi bo głodna. Mysle że jednak jej waga (ostatnio 7200) nie wynika z nienajadania się :) W dodtku ona zcały czas ulewa to mleko bo jest tak nim objedzona. Ona wisi bo się piersią pociesza a nie je :/

                                                    Głupia już jestem i sama nei wiem od czego zacząć. jeśli poadawać marchewke to jak podgrzac? Ile czasu mozna trzymac słoiczek w lodowce?

                                                    Moze zupke? Ale wtedy podawać łuzeczką czy kupić butelke z łyżeczką/słomką?

                                                    Próbowac takiemu maluchowi dawać moje mleko w kubku treningowym albo niekapku?

                                                    Acha - po trzech dniach niejedzenia nic z krowiego mleka Hanie jakby mniej męczą gazy...
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 12:37
                                                    Ula chyba źle mnie zrozumiałaś, ja nie pytałam jakoś złośliwie i niemam zamiaru wykluczaś czekolady z diety dziecka, ale wiem napewno że będzie ją jadł jednak trochę później niż słoiczek i firma wskazuje niezależnie ile tej czekolady tam jest. Ja naprzykład nie aż tak bardzo trzymałam się tego co na słoiczkach wskazują, tylko sama dobierałam, może to też wynika z tego że B jadł później
                                                    Mi jakiś czas temu gastrolog powiedział że jak coś się je raz w miesiącu to znaczy że się to kosztuje a je się to co jada się często, oczywiście jakoś ładnie to powiedział
                                                    Ula możesz pokazać tą kaszę w słoiczku bo niemogę znaleść, kurka czekoladę znalazłam a kaszy nie potrafię
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 13:19
                                                    Żaba ja nie odebrałam tego złośliwie , rozumiem że chodzi Ci o zasadność podania czekokolady w tym wieku i zgadzam się że potrzeby takiej jako smakowej nie ma i też dawać nie zamierzam , ale żywieniowcom być może chodzi tu o żelazo którego rezerwy w tym wieku się kończą a którego w czekoladzie nieco jest , mięsko w tym wieku całego zapotrzebowania nie zapewni , z ciekawości zapytam w święta jak którąś z rodzinnych techniczek będę widzieć po ki grzyb ta czekolada
                                                    ja kupiłam tę www.hipp.pl/?id=197
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 13:28
                                                    Już wiem dlaczego nie znalazłam, my narazie bez mleka mamy wprowadzać produkty
                                                    znalazłam między czasie www.nestle.pl/produktyimarki.aspx?CategoryID=8 tylko zastanawiam się czy nie zadużo tych zbóż w jednym
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 13:30
                                                    coś nieda się skopiować żeby była ta kaszka nazywa się Kaszka 8 zbóż Bifidus
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 13:54
                                                    Marta jak by Ci tu wytłumaczyć że można być i głodnym i ...najedzonym
                                                    może tak : mój mąż uwielbia zupy , bardzo ! ale jeśli nie zagryzie ich chlebem to mimo iż żołądek jest pełen to nadal będzie w ustach głodny , bo zupa wiadomo większość to płyn , wysika i zaraz głodny
                                                    to samo z mlekiem , syci ale nie na długo , jak Twoja kluseczka dużo je i sporo waży to i brzuszek się rozciągnął i coraz więcej potrzebuje to i wisi i przybiera bo przecież je dużo , ale się nie najada do syta nie czuje się wypełniona mimo że jej nosem idzie , ja widzę to po Sońce że też już tak jej mało jest mleka że coś już potrzebuje gęstszego żeby zaspokoiło na dłużej
                                                    pocieszać się cyckiem to już inna sprawa , może na każdy płacz - marudzenie jej wciskałaś cyca ?:> no ja też mam że czasem tak wtykam jak muszę młodą unieruchomić i dokarmiam poza kolejnością i stąd lekarstwo cyckowe na całe zło :-/
                                                    myślę że jak zacznie coś jeśc to zaspokoi się na dłużej i będzie spokojniejsza , może poprostu drażnić ją że szybko odczuwa głód lub nie znosi chocby minimalnego jego uczucia
                                                    u mnie tak Maciek ma , on zaraz po obiedzie jest nie tyle głodny co "troszkę głodny" i choćby kanapeczkę musi obtrącić między obiadem a kolacją
                                                    a słoiczki można trzymać w lodówce 3 dni od otwarcia z tym że potrzebną porcję przełóż do czegoś i ogrzej wystarczy wstawić do miseczki z wodą , nie karm ze słoiczka żeby nie zostawiac bakterii ze śliny
                                                    butelka z łyżeczką nadaje się do kaszek zupka będzie zatykać za gęsta jest , ze słomką odpada ona nie będzie umiała pociągnąć , z niekapka np aventu też raczej teraz nie pociągnie chyba że rozebrałabyś z tych części w środku i zostawiła tylko jako smoczek ten miękki zielony ustnik ale może się zrazić jeśli poleci jej za szybko
                                                    najlepiej spróbuj po prostu łyżeczką
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 14:01
                                                    Marta a sinlac i ? dzieci lubią i jest bardzo wartościowa nie jest to typowa kaszka
                                                    www.dziecko.nestle.pl/ (wpisz sinlac)
                                                  • rudnicka_a Re: Pogaduchy cz. VI 16.12.10, 14:36
                                                    Ursmo zgadzam sie z Toba w 100 % z tym najadaniem sie i byciem dalej glodnym. Tak bylo jeszcze z dwa tygodnie temu z moja Zuza. Darla sie prawie calymi dniami, cycek byl co dwie godziny (mleka mam pelno wpiersiach). Zwalalam na zeby ale wyszly a ta sie darla dalej, spac tez nie mogla bo cos jej przeszkadzalo. I odkad zaczelam rozszerzac diete stopniowo bylo coraz lepiej. Teraz i spi i prawie wogole nie placze (tfu, tfu, tfu ;)). Widac ze najedzona i pogodna. Ja odciagam mleko bo chce wiedziec ile go zjada. Mialam wiecznie pelne piersi i mysle ze ona sie nie najadala bo strasznie niecierpliwa jest. Pare razy pociagnela i juz swiat ja interesowal, wyginala sie i takie tam. Zuza tez mamle smoka wiec piers nie sluzy jako uspokajacz tylko do jedzenia. Marta posluchaj doswiadczonych mam :) moze bedzie lepiej. Emi ja tak duzo wprowadzilam w tak ktotkim czasie wlasnie po to by sie moja Niunia w koncu sie najadla. Z pierwszym dzieciem tez bylam baaaardzo ostrozna jeden skladnik na tydzien, teraz jeden skladnik wprowadzam na dwa dni.
                                                • emily_valentine Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 18:59
                                                  jupi jupi! Upolowałam właśnie wizytę do neurologa na jutro i do alergologa na piątek :-D
                                                  Jak ja lubię jak inni odwołują wizyty :-D Żaba to ta Twoja wyprawa do Kajetan mnie zainspirowała :-)

                                                  Ruda, w 2 tygodnie tyle nowych rzeczy wprowadzone, jestem pod wrażeniem! Ja to się cackam i powolutku rozszerzam dietę. Na razie były tylko marchewka, brokuły i dynia z ziemniakami. Ale zainspirowałam się też Wami i dałam Młodemu na podwieczorek jabłka. Zjadł pół słoiczka, chyba nawet smakowało, ale czasem się okropnie krzywił i wyginał ;-)

                                                  Dziewczyny jak dajecie słoiczki, podgrzewacie czy w temp. pokojowej? Bo ja warzywa podgrzewam, ale jabłka dałam zimne i może dlatego Młody tak się krzywił?
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 19:07
                                                    Iza mogło być za zimne teraz wyciągasz coś z szafki i jest naprawdę zimne . Nutella była sztywna i trzeba ją było wkładać do podgrzewacza bo nie dało się smarować :-/ a w domu zimno jakoś nie jest .
                                                    A zapomniałam doszła dziś sukienka świąteczna Sońki , bossssska , cudna , przepiekna , no brak mi słów :-D
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 15.12.10, 19:24
                                                    Iza w styczniu czekają mnie zebrania semestralne u dzieciaków na które muszę iść , dotychczas byłam w kontakcie telefonicznym bo wiedzieli że mam malutkie dziecko ale teraz nie ma zmiłuj , z reguły trwa to parę godzin :> a dziecko coś jeść musi , mój mąz na zebranie więcej niestety nie pójdzie bo tam same baby :-D
                                                    zresztą chciałąbym móc kiedyś wyjść gdzieś sama dla zdrowia psychicznego, nauczenie jej jedzenia z butelki ułatwiłoby sprawę no i jak gdzieś nawet z nią się wybiorę też bym wolałą nakarmić kaszką z butelki niż w takiej Arkadii cycka wyciągać , kiedyś mi nie przeszkadzało no ale teraz już jakoś trochę mi wadzi.
                                                    Iza będę próbować na zmianę jabłko marchewka , coś kiedyś chwyci .Cyckowe dzieci są trudniejsze w tym dokarmianiu ,moje koleżanki karmiące mm nie miały problemów co dziecku dały zjadło :-/ a cyckowe się cyckają ;-)
                                                  • ursgmo Re: Pogaduchy cz. VI 17.12.10, 10:31
                                                    Cześć baby :>
                                                    coś tu ruch marny się zrobił :-/
                                                    nastrój mam taki sobie , łeb mi wczoraj przewiało i w zatokach czuję jakiś ruch i ogólnie we łbie skołowanie a po cielsku dreszczyk mi chodzi :-/ mam nadzieję że się to nie rozwinie no bo gotowanie świąteczne z katarem i bez węchu to ................. ech
                                                    ogólnie jestem w tyle z pracami świątecznymi, zakupy też w lesie ale to może w weekend trochę mąż nadrobi
                                                    mam kłopot bo Macka mi kazali za króla przebrać , ciekawa jestem w co ???
                                                    gdybym mieszkała na ursynowie to zawsze jakaś wypożyczalnia strojów by była pod nosem a tu nie będę sobie takiego kłopotu robić bo nie będzie miał kto z tym latać oddawać :-/ zresztą to trochę perły przed wieprze , bo dekoracji żadnych niet a stroje maja byc , uważam że już co jak co ale na szopkę szkoła by mieć mogła swoje, przeciez co roku większość klas robi przedstawienie , obarczanie tym rodziców nie wydaje mi się w porządku , ciągną kase na komitety a kupić strojów nie mogą wrrrrr

                                                    chodzę i wącham kominek , śmierdzi mi, ciągle o tym czadzie trąbią , okna mam porozszczelniane ale nową schizę sobie znalazłam :-/ prosiłam męża żeby kupił ten czujnik czadu to jeszcze do marketu nie dolazł, jak znam życie będę musiała sama się tym zająć :>

                                                    wczoraj dostałam opaskę którą zamówiłam dla niuni na allegro, bałam się ze będzie to wyglądać tandetnie /przeładowanie itp , ale opaska jest cudna delikatna i małą wygląda uroczo ślicznie podkreśla buzię no i od razu widać że to dziewczyna, pasuje idealnie do kiecki
                                                    tylko rajstopki muszę dokupić bo te co są od kompletu chyba za cienkie będą

                                                  • az-82 Re: Pogaduchy cz. VI 17.12.10, 10:57
                                                    Ula, za moich czasów standardowe przebranie za króla, to korona - można kupić w papierniczym papier złoty, raz dwa i gotowa, i zamiast płaszcza szlafrok z błyszczącego materiału, długi, żeby z tyłu się ciągnął. Do tego może być berło - kijek odpowiedni z kulką ze złotego papieru na górze. I tyle. Król gotowy.
                                                    Odkąd istnieją jakieś wypożyczalnie strojów, to ludzie zaczęli oczekiwać niewiadomo czego. A na taką szopkę, gdzie, jak mówisz, nawet dekoracji nie będzie, to wydaje mi się, że taki strój wystarczy.
                                                  • 3_asia Re: Pogaduchy cz. VI 17.12.10, 10:40
                                                    my od 2 dni jemy marchewkę i muszę stwierdzić ze Pauli zasmakowało. teraz planuję zakup blendera , może coś polecicie?
    • miska83 szpital 17.12.10, 15:01
      -hej.we wtorek zaczelam odstawiac fenoterol ale juz wczensije miewalam skurcze w nocy bolesne. ze srody na czwartek cala noc mnie meczylo-bol podbrzusza i plecow,skurcze co 12,10-8 min az o 4 rano zaczely byc co 20 min i wreszcie udalo mi sie usnac.rano we czwartek zawiezlismy core do przedszkola i pojechalismy do szpitala bo mialam wizyte z polozna umowiona.byl na dyzurze tez moj lek wiec zrobili mi ktg i gin zbadal.skurcze wychodzily na ktg w okolicach 80-100 ale byly o polowe slabsze w moim odczuci niz te z nocy.gin stwierdzil ze szyjka malutka i rozwarcie na 1,5cm i sugerowal zebym juz sotala ale ja nie chcialam. przez caly dzien skurcze regularne co 4 min ale raczej slabe i bol nie narastal.zadzwonilam do poloznej i skonczylo sie na tym ze kolo 18 bylismy znowu na oddziale.ktg pokazywalo juz skurcze ponad 100 ale niesttey zaczely byc co 10 min...gin zbadal-rozwarcie nadal 1,5cm ale szyjka zgladzona juz wiec jakis tam postep byl.zaproponowal zebym zostala a ze mam kawalek do szpitala to podjelismy decyzje z mezem ze lepiej jak zostane a w razie czego on dojedzie sam,ja bede spokojniejsza jesli sie zacznie jak bede na miejscu.wiec zostalam,przyjeli mnie i...zero skurczy,masakra jakas.rano zrobili mi ktg wyszeld jeden skurcz80 i ze 2 po 60 -w ogole ich nie czulam.chciali zatrzymac do jutra zeby zobaczyc czy sie nie rozkreci jednak ale ja naciskalam ze chce wyjsc na przepustke-cora sie ciagle dopytywala czemu ja ciagle jestem u lek-nie mowimy ze w szpitalu bo mala strasznie przezywa ze mam isc doszpitala...no wiec teraz jestem w domku i w niedz mam wrocic do godz 16 -akorat moj gin bedzie miec dyzur i po ktg i zbadaniu mnie ma zadecydowac czy calkiem zostane wypisana czy rodzimy.oczywiscie jesli do niedzieli sie nic nie wydazy.
      ja juz jestem strasznie tym zmeczona,od kilku nocy mma bolesne skurcze,nie spie,jestem wykonczona psychicznie i fizycznie i juz chce urodzic zeby moc swieta spedzic w domku z dziecmi...
      wiem ze z rozwarciem jaeszcze tak malym jak 1,5cm to mozna soebie chodzic i chodzic ale co oznacza ze szyjka jest juz zgladzona? to daje jakies nadzieje ze niedlugo sie zacznie? ciagle brazowy sluz wylazi ze mnie- polozna stwierdzila ze to czop jest.ze wcale nie musi byc to galaretka ,ze bywaja kobiety ktorym doslownie ten czop wycieka jak wodniste uplawy.a takie to j a uz mialam od jakiegos czasu a teraz po wczorajszym badaniu to juz ciagle taki brazowy ten sluz jest-niby mowia ze normalne.wczoraj wieczorem jak lek stwierdzil zgladzona szyjke to myslalam ze zwariuje tak bolesne bylo to badanie-cholera moj gin zawsze baaardzo delikatny ale wczoraj to myslalam ze oszaleje.
      no nic,stwierdzilam ze do niedzieli staram sie normalnie funkcjonowac-wreszcie przestaje jakos uwazac-lek kazal juz calkiem wszystkie leki odstawic- i mam nadzieje ze w niedz pojade rodzic.bylby moj gin na dyzyrze i pewnie bym wyszla do wigilii a tego ze swiweta spedze w szpitalu to okropnie sie boje...
      sorki...musialam se pogadac.
      -
      [url=https://www.suwaczki.com/][img]https://www.suwaczki.com/tickers/eiktdqk34sddhsrs.png[/img][/url]
      • ursgmo Re: szpital 17.12.10, 18:00
        Misia trzymam kciuki za niedzielę &&& daj znać co z Tobą jeśli możesz to do mnie na komórkę 505 237 801
        z tym zgładzeniem szyjki różnie może być można chodzić a można błyskiem urodzić oznacza to gotowość do rodzenia tzn że ją masz i ( podobno) że rozwarcie będzie szybko postępować
        jak to mówiła moja lekarka w położnictwie niestety nic nie jest dokładnie tak jak w książkach i co kobieta to przypadek
        przy rodzeniu Sonii położna mnie bada mam 7 cm , więc ona jeszcze mówi że będzie najmarniej godzinka i dopiero po wszystkim a zdążyła otworzyć drzwi i nogę wysunąć za nie jak dostałam partych , główka na wierzchu i mała po kilku minutach była na świecie ;-) ot teoria
        odwagi !! będzie dobrze !!
        • emily_valentine Re: szpital 17.12.10, 22:06
          Moje dziecko ma skazę białkową. Dzisiaj byłam z Młodym u alergologa i lekarz potwierdził moje podejrzenia. Co prawda w lekkiej formie ta skaza, ale podłamałam się i sobie popłakałam w domu. Mam żal do siebie, bo Maksio od dawna miał rumiane policzki, zwłaszcza po jedzeniu. Nie podobało mi się to i trzeba było już dawno iść z tym do lekarza. Co prawda byłam u dermatologa, bo myślałam, że to bardziej problem kosmetyczny, ale i tak mam żal. Może te problemy z ulewaniem, to właśnie przez skazę? Dostałam receptę na bebilon pepti 2 i na jakąś maść oraz zalecenia żywieniowe. Z glutenem jeszcze muszę poczekać ze 2-3 tygodnie. Może i dobrze, bo nie mogłam wczoraj znaleźć w sklepie tej kaszy manny.
          Potem byłam u pediatry na wizycie kontrolnej. Z Młodym wszystko ok, waży 7910 i ma 67,5cm. Oba pomiary na 50 centylu. Młody zatrzymał się ze wzrostem, wcześniej był 75 centyl, a teraz 50. Nic nie urósł od ostatniego badania. Mam nadzieję, że to nic złego i to tylko taki chwilowy postój.
          Udało nam się też dostać do neurologa. Miałam iść wczoraj, ale niestety żadna taksówka nie chciała przyjechać i w końcu musiałam odwołać wizytę na pół godziny przed czasem. Byłam mega wkurwiona, zrobiłam mężowi awanturę, że zabrał mi samochód, bo musiał iść na 7 do pracy, bo miał kola z jakimś chińczykiem, a u nich już było po południu, a dla mnie i Młodego to było trochę za wcześnie, żeby wstać tak rano, bo Młody wstaje o 7, a o 7 mąż musiał być już w robocie, więc ja miałam jechać taxi, a żadna nie raczyła przyjechać. Ale długie i złożone zdanie mi wyszło. Bardzo nakurwiłam na męża przez telefon i darłam się przy Młodym i na Młodego też. A ten się wystraszył i płakał. Mąż szybko wrócił do domu, a ja sobie poszłam obrażona na pocztę wysłać buty dla Uli i na zakupy. Potem miałam mega wyrzuty sumienia i znowu poczucie, że jestem wyrodną matką. Na dodatek wieczorem poczytałam bloga o chorej dziewczynce i się zryczałam, spać nie mogłam i dzisiaj miałam dzień dobroci dla Maksia w ramach rekompensaty. Mam nadzieję, że nie będzie pamiętał wczorajszego dnia.
          Wracając do neurologa, dzisiaj się dostaliśmy, bo ktoś inny odwołał wizytę w ostatniej chwili i to nawet do tej samej pani doktor. Musiałam się naświecić oczami, ale dostałam skierowanie na kolejne 5 rehabilitacji. Z Młodym ogólnie jest ok, ale mogło by być lepiej. A ten jak na złość zamiast się trochę postarać, to nic nie chciał robić. Ani obracać, ani ciągnąć główki, ani nic. Doktorowa mnie za to zbeształa trochę, aż mi było głupio tak świecić oczami.
          Tak więc podsumowując, dzień w sumie udany, załatwiłam 3 lekarzy, ale i trochę smutno.
          Aha i z nowego mieszkania do przychodni jechałam 5 minut. Ja chcę się wreszcie przeprowadzić! Jutro mamy plan poskładać szafy kupione tydzień temu w ikei i zamontować klamki. A w poniedziałek ma przyjść hydraulik i podłączyć krany w łazience. Ale święta chyba jeszcze na starych śmieciach spędzimy buuuuuuu...
          Na dodatek zjebał mi się fotosik i nie mogę wstawić nowych zdjęć.
        • kfiatuszek80 Re: szpital 17.12.10, 22:09
          Miska trzymam kciuki ,matko jak to szybko zleciało,dopiero pisałaś ze nie dowierzasz ze masz diwe kreski a tu masz juz na porodówkę.
          My z małzem zrobiliśmy sobie grudniowa przerwe od staran,z nowym rokiem zaczynamy ponownie walkę.
          miśka napisz do uli co i jak z Tobą ,bedziemy dopingować i czekać na malucha.Po drugie ja bym bała sie wypisac do domu jesli zalecano by mi lezenie w szpitalu,na 100000% bym została na oddziale,wolałabym byc pod kontrolą.
          Jak tam przygotowania do świąt dziewcczyny?U mnie dzis choinka wyjeta,jutro ubieramy.Poaztym zakupy po wiekszej czesci zrobione.Buzka i pozdrowienia dla was wszystkich ,rzadko pisuje ale czekajcie ja wróce z druga pociechą na forum:)
          • zaba_i_kijanka Re: szpital 19.12.10, 10:24
            Miska trzymam kciuki, a może już tulisz maleństwo?

            Em niedziwie ci się że sobie popłakałaś, ale powiem ci tak jasnowidzem nie jesteś. Zmienisz mleko i będzie ok. Przy rozszeżaniu diety nie wprowadzisz nabiału a niewprowadzenie jest łatwiejsze niż podać a potem zabrać. Pocieszę że problemy z jedzeniem białka najczęściej mija. Moja koleżanka swojemu synkowi musiała zabrać z diety produkty nabiałowe i glutenowe.

            U nas wczoraj choinka staneła, Krzyś jakoś średnio był zainteresowany ale to może przez to że bardziej płakaniem był zajęty. Niewem ale od ponad tygodnia płacze, pojękuje wieczorami już niewspomnę że chodzi spać już po 22 a nawet bliżej 23. Zaczyna być to tródne i denrwijące dla nas, jesteśmy zmeczeni i mniej czasu poświęcamy Bartkowi. Najgorsze że niewiemy jak mu pomóc bo na zęby to nie wygląda eh
            Wdodatku rehabilitantka stwierdziła że chyba powinniśmy chodziś z małym na zajęcia ze dwa razy w tygodniu bo raz to mało jednak dużą ma tą asymetrię, a dla mie to raz w tygodniu to już wystarcza :/
            • zaba_i_kijanka Re: szpital 20.12.10, 10:37
              Hejka :)

              Marta jak wam idzie nauka jedzenia? Znalazłaś jakiś sposób na karmienie mlekiem, masz zamiar ściągać czy dawać mieszankę?

              Wczoraj upiekliśmy i ozdobiliśmy pierniczki. Barti dzielnie w tym roku pomagał do ostatniego pierniczka i nawet mnie pilnował żebym zadużo nie zjadła. Super fajna radocha z takim dużym synkiem tak pracować, miał swoją stolnicę i wałek i produkował czasem mniej zgrabne dzwoneczki i gwiazdki. Jak patrzyłam jak mozolnie wykłada płatkami migdałowymi różne aniołki i minki, cudo. Ja po tej pracy byłam zmeczona a on nie normalnie stara jestem.

              Ula czy Miśka się odzywała?
              • ursgmo Re: szpital 20.12.10, 12:21
                Cześć kochane
                Aga - Miśka się nie odzywała
                jak tam Marta rozszerzanie ? poszło ? jak smakowało ?
                my podjadałyśmy jabłuszko cały weekend dwa razy dziennie , wczoraj wieczorem młodej było już mało , zjadła to co było w miseczce i jeszcze się rozglądała łapczywie za łyżeczką :-D
                i jaki piękny efekt w porannej pieluszce , wreszcie jakiś nieprzelatujący ;-)

                ja chyba wykaraskam się tym razem i nie będę musiała iść do lekarza , piłam herbatę malinową i żarłam pastylki homeopatyczne moich dzieci i nie wysunęłam nosa z domu , jeszcze i dziś posiedzę dla pewności ale już nie czuję tego skołtunienia we łbie co w piątek
                • smallcloud Re: szpital 20.12.10, 15:05
                  Hej

                  Miska - trzymam kciuki za bezbolesne rozwiazanie!!!

                  Iza - jak tak czytam o tych maksowych policzkach to zastanawiam sie czy aby hanka skazy nie ma?
                  Ona ciagle ma szorstkie poliki i takie tez kolorowe raczej, nie wspominajac o ciaglej wysypce w postacie malych krostek.
                  pediatra mowila ze to raczej od sliny bo slini sie pcha lapki i maze po twarzy ta slina.
                  ale teraz sama pewnosci nie mam....

                  Aga, Ula - mielismy w weekend debiut marchewkowy :)
                  Nawet wrzucilam filmik z obiadku Hanki - chyba jej smakowało ;-)
                  Narazie probowalismy dawac jej moje odciagniete mleko w butelce lovi i medeli.
                  W tej pierwszej leci za szybko a druga poki co sie bawi a nie je :/
                  Czarno to widze :(
                  • miska83 Re: szpital 20.12.10, 21:55
                    czesc dziewczyny.dzieki ze o mnie pamietacie;) wczoraj popolidnuiu wypisali mnie ze szpitala.rozwarcie sie nie zwiekszylo,skurcze wyciszyly sie-jak sa to raczej takie stawianie sie macicy bez bolu niz typowe skircze porodowe...wiec lek stwierdzil ze ...nic nie wiadomo.moze byc raz dwa a moze i po siwetach jeszcze sie spotkam z nim bedac w dwupaku ciagle.teraz to juz bym nie chciala rodzic bo na swieta nic nie gotowe-ciagle w planach ze bedziemy po rodzicach jezdzic a jak sie maly urodzi teraz to z takim 2-3 dniowym maluchem nie bede chciala sie niegdzie wybierac raczej tym bardziej ze w rodzinie dzieci i jakos mi sie nie usmiecha od razu zlapac katar czy cos...wiec stanelo by na tym ze spedzimy sw w domku a tu nic nie gotowe-zero jedzenia!
                    wiec...czekam do swiat a potem...to moze i do stycznia jednak doczekma:) zeby taki z konca roku calkiem nie byl...strasznie ciekawa jestem kiedy mnie trafi no i juz nie ukrywam z emam nawet problem z chodzeniem.w pachwinach boli, spojenie lonowe boli.brzuch juz opadl...ojj

                    kurcze kiedy mnie bedzie czekac rozszerzanie diety:)?? szybko zleci! dziewczyny juz macie takie fajnie maluchy na swieta....a ja ciagle w stresie-kiedy to bedzie.
                    ula zapisalam sobie twoj nr jak cos to dam znac:)
                  • emily_valentine Re: szpital 20.12.10, 22:00
                    Marta, jak masz wątpliwości idź tak jak ja do alergologa. U nas też są krostki na brodzie od śliny, ale policzki czerwone i szorstkie są swoją droga. MZ to 2 różne sprawy. Młody ma jeszcze na nóżkach takie jakby liszaje, ledwo widać i czuć, ale są.
                    Od wczoraj daję Młodemu bebilon pepti 2. Mieszam z bebilonem AR w proporcji 9:1 i niestety raptem nowego mleka jest pół miarki na całą porcję, a tak ulewa, że szok :-( Muszę dodawać kleik, który zagęszcza, bo inaczej to marnie widzę to przechodzenie na inne mleko. Ciekawa jestem co będzie jak zacznę zwiększać proporcje. Jak dalej będzie takie ulewanie, to chyba się wybiorę do gastrologa z Młodym :-/ Przesłałam bratu ostatnio kilka zdjęć Młodego, bratowa od razu jak zobaczyła stwierdziła, że te czerwone policzki to skaza. Zastanawiam się nad zmianą pediatry. Najpierw nie zauważyła jak idą zęby, byliśmy na szczepieniu i nic, a za 4 dni wyszły. Teraz ta skaza, przecież mogła to zauważyć na którejś wizycie. Jak jeszcze coś przegapi, to ją zmieniam bez skrupułów :-/ A propos wywalania na zbity pysk - mój brat ma synka rok i 4 m. Mają od sierpnia opiekunkę, jakąś starszą panią. No i oczywiście mój brat ma kamerę internetową i sprawdza co robią. Dzisiaj opiekunka trzymała Michałka pół dnia w łóżeczku, a sama spała :-/ Jak się to powtórzy, to mają ją zwolnić. Brat z bratową wkurwieni okropnie. O, i weź tu człowieku daj swoje dziecko komuś pod opiekę i płać za to jeszcze ciężkie pieniądze. Oni mieszkają w Serocku, to jest 40 km od Warszawy, zadupie, mieścina ma 3 tys. mieszkańców i płacą kobiecie za 10h 1,8 tys. Szok!
                    Ja dzisiaj spędziłam caaały dzień w nowym m, bo czekałam na hydraulika, który był w środku dnia i nie chciało mi się jeździć w korkach w te i we te. Ale przynajmniej można już korzystać z łazienki. A jak jest łazienka, to można się już przeprowadzać :-D Planuję po świętach zamieszkać na nowych śmieciach ;-)
                    • zaba_i_kijanka Re: szpital 22.12.10, 08:33
                      Kurcze już pisałam że Krzyś od jakiegoś półtora tygonia jest bardzo niespokojny wieczorami, późno chodzi spać,wczorajszy dzień przepłakał i przejęczał cały, jeśli zasypiał to z cycusiem w pysiu i tak spał, postanowiłam posmarować żelem który stosuje się przy ząbkowaniu i na chilę było lepiej, chociaż ja nic na tych dziąsłach nie widzę żeby miało rosnąć, ale utwierdziło mnie że to mogą być zęby bo wieczorem niał 37,7 i poszłam z takim przekonaniem spać
                      w nocy wydawał mi się dość ciepły zmierzyłam a tam 39.1,już zaczynam schizować bo przecież już 3 tyg temu miał ni z gruszki ni z pietruszki temperaturę która mineła, tydzień temu miał kataru trochę, zaropiałe oczy i kasłał jak te obiawy mineły to teraz znów temp.
                      Mieliśmy dziś iść do Bartka szkoły na spotkanie wigilijne, rehabilitacjię i miał mały być szczepiony eh, a tu śwoęta wielkimi krokami się zbliżają
                      • emily_valentine Re: szpital 22.12.10, 13:38
                        Żaba, za to więcej czasu będziesz miała na przygotowania świąteczne jak nigdzie się nie wybierzesz ;-) A tak w ogóle, to co Was Dziewczęta tak wcięło? W garnki wpadłyście czy co? :D
                        Kola już się chyba od tygodnia nie odzywała :-/ Mam nadzieję, że zdrówko dopisuje :*
                        Ja nic nie robię w tym roku :D Na Wigilię idziemy do teściów, w święta może też, a jak nie to pójdziemy do Pizza Hut bo mamy obok :-P Nie sprzątam też, bo zaraz się przeprowadzamy <mam nadzieję> więc nie ma po co. Zrobimy tylko małe zakupy, jakieś prezenty i choinkę chcę mieć żywą w tym roku dla Młodego. To wszystko. Aha, nie wysłaliśmy kartek w tym roku. 40 sztuk poczeka do kolejnych świąt.

                        Pokazałam Młodemu jego zdjęcia z sesji na komputerku, uśmiechał się do nich, a raczej do siebie, może poznał kolegę z lusterka ;-) Zaczął też nareszcie pić wodę. Przekręca się ładnie z pleców na brzuszek, odwrotnie już mniej. Ale znowu mamy mega ulewanie po pepti 2.
                        Mój mąż wczoraj jak wrócił z pracy, stwierdził, że powinien się więcej zajmować dzieckiem. No nareszcie! Ciekawe tylko, czy zamieni słowa w czyny :> Zapisałam Młodego na rehabilitację na styczeń, bardzo jestem zadowolona :-)

                        Kolaga męża z pracy utknął w PL. Przyjechał z UK i był cały zeszły tydzień, ale postanowił zostać na weekend. A tu się pogoda załamała i siedzi przymusowo w Polsce. Nie chciałabym spędzić świąt sama z dala od domu. Ale raz siedziałam sama w swoim pokoju, jak się z matką pokłóciłam i nie odzywałyśmy się do siebie 2 miesiące - grudzień/styczeń. A ona gościła w tym czasie w salonie mojego brata z eks żoną i jej rodziców. Fajną mam mamusię, co? Chyba nie gorsza niż Marty :-/
                        • emily_valentine Re: szpital 22.12.10, 15:39
                          Przypomniało mi się, że wczoraj mąż nauczył Młodego czytać gazetkę ;-) Młody aż się rwał do czytania i to dosłownie - cała gazetka w strzępach :D
                          • zaba_i_kijanka Życzenia... 23.12.10, 10:57
                            Zyczę wam przedewszystkim zdrowych i pogodnych świąt, by marzenia się spełniały :)

                            Unas trochę smutno, małemu niewiadomo co jest gorączkuje, dziś poszliśmy zrobić badania, czekamy na wyniki. Niewiem co będzie jutro Bartek smutny bo cieszył się że spotka się z dzieciakami że będzie mikołaj i zabawa i radość, a teraz perspektywę mamy taką że siedzimy w brudnym mieszkaniu w czwórkę, dobrze że choinkę mamy, w lodówce mam skłądniki na sernik i mrożone pierogi i tyle żeby po jutrzejszym śniadaniu zostało światło, tak mi smutno
                            Wracając z przychodni podeszłam do rybnego żeby coś kupić a tam kolejka na 2 godziny eh
                            Chociaż z drugiej strony szczęśliwa jestem że mały jest z nami że jesteśmy właśnie w czwórkę bo rok temu była wielka niepewność
                            • rudnicka_a Re: Życzenia... 23.12.10, 22:19
                              Ja tez Wam zycze zdrowych spokojnych swiat.
                              • emily_valentine Re: Życzenia... 23.12.10, 23:54
                                Wesołych Świąt Dziewczęta, dużo zdrówka i miłości :*

                                U mnie dzisiaj było tak - najpier dowiedziałam się, że w nocy mąż mojej matki zasłabł i jest w szpitalu. Ale już na szczęście wyszedł. Nie wiadomo co mu się stało. A wieczorem kurier dostarczył mi paczkę, a w niej jest prezent dla mojego bratanka. Nadawca pomylił adres. Zdenerwowałam się :/
                                • naftalka5 Re: Życzenia... 24.12.10, 00:04
                                  I ja również życzę Wam Wesołych Świąt :)
                                  Em a dostałaś tą paczkę w końcu czy nie, jak pomylił adres? Czy dostałaś coś innego? ;)
                                  Ja właśnie skończyłam piec. Zrobiłam czekoladowe z colą (uwielbiam), szarlotkę i sernik wiedeński :) Mimo wszystko- nadal nie cierpię Świąt. Ludzi powaliło. Wszeędzie korki, w sklepach kilometrowe kolejki tak że nawet po podręczne rzeczy odechciewa się iść. Nie mówiąc o Galeriach i kupowaniu prezentów. Cały ten pośpiech i podenerwowanie. A w d...e to mam. Najchętniej spędziłabym ten wieczór w piażamie, w łóżku przed tv. Nie da sie.
                                  Dobranoc :*
                                  • ursgmo Re: Życzenia... 24.12.10, 13:49
                                    Kochane wszystkiego naj naj najlepszego z okazji Świąt Bożego Narodzenia , spełnienia marzeń i zdrowia no i $ bo też się przydadzą ;-)

                                    Ja chodze wściekła , oczywiście na mojego męża który nie dość że wszystko świątecznie robi last minute to jeszcze zamiast mi pomóc pojechał zawieść teściową na cmentarz bo ona dziś musiała , nie mogła kurczę w niedzielę jak będzie po drodze :>
                                    Iza mam nadzieję że zrobił mój ślubny :> te wpłatę dla Ciebie , butki oczywiście doszły , jeszcze raz - DZIĘKI , ja byłam w arkadi ale w mbanku koło niej niestety tak wpłat nie przyjmują :-/ a potem młoda dała taki koncert w sklepie ( jak kto był w środę rano w Arkadii i słyszał to była Sońka ) że już nigdzie nie mogłam iść , ale o tym nabazgram później
                                    • smallcloud Re: Życzenia... 26.12.10, 19:15
                                      Spóźnione ale szczere zyczenia kochane dla Was wszystkich - zdrowia, pomyslnosci, spelnienia marzen i wszystkiego co najlepsze.

                                      Świeta w wiekszosci spedzilismy u mojej mamy.
                                      Wczoraj dowiedzielismy sie ze moja babcia umarła (mama mojej mamy).
                                      Nie moge sobie miejsca znaleść od wczoraj, w dodatku nie moge byc na pogrzebie bo jest w ta srode juz a to 400 km stad :(
                                      • emily_valentine Re: Życzenia... 27.12.10, 11:06
                                        Witajcie poświątecznie! :-D
                                        Wyłazić dziewczyny z tych garów i prezentów i pisać co tam u Was :-)

                                        Natka, dostałam paczkę, ale miała przyjść na inny adres tj. do mojego bratanka. Teraz stoi u mnie i mi zagraca, a dziecko nie dostało prezentu pod choinkę. Na dodatek na stronie sklepu nie mam telefonu kontaktowego i nie mogę nikomu naubliżać :>

                                        Ula, fajnie że butki doszły na czas i się podobają :-) Do mnie wpłata jeszcze nie dotarła.

                                        Marta, dzięki za sms z życzeniami :*

                                        No, najreszcie skończyły się te święta. Na Wigili byliśmy u teściów. Miała być o 18, przyjechaliśmy prawie godzinę spóźnieni. Choinki u nas nie było, bo już nie zdążyliśmy kupić. Kompletnie nie ma u nas nic świątecznego w mieszkaniu. Nic a nic. Jest tylko pierdolnik, bo nawet sprzątnąć nie było kiedy i komu. Pod tym względem, to pierwszy raz mam takie do dupy święta. A tak chciałam Młodemu zrobić choinkę i zdjęcia z prezentami. Są za to u teściów. W pierwszy dzień byliśmy w restauracji na obiedzie z teściami i tutaj mamy fajne foty przy wielkiej choinie. A w drugi dzień też byliśmy u teściów na obiedzie, spóźnieni tylko 2,5 godz., bo się pokłócić musiałam z mężem i powiedziałam, że nigdzie nie idę. Ale poszliśmy, zjedliśmy obiad, zostawiliśmy Młodego i pojechaliśmy do kina na Mr. Nobody. Fajny film, ale trochę dziwny. Można było coś lepszego wybrać jak na pierwsze kino od czasu porodu. No, ale Harry Potter był tylko z dubbingiem, a my nie lubimy. No i po świętach. Teraz, jak to określił mój mąż - 'la reżim' czyli odchudzanie :D Prezenty były praktycznie tylko dla Maksia, teraz ma mnóstwo nowych zabawek, a ja już nie mam gdzie się ruszyć w domu. Kiedyś mój największy bałagan, to były rozrzucone gazety na stoliku. A teraz to mam slalom między wózkiem, krzesełkiem, leżaczkiem, matą, kocykiem, zabawkami, pieluchami itd. Młody zaczął piszczeć jak się czegoś domaga. Niby fajnie, ale nie jest to najprzyjemniejszy dźwięk dla ucha. Nie chce też jeść słoiczków, zwłaszcza jabłek. Przy zupkach też się muszę nagimnastykować, by mu coś wcisnąć, bo się tak wierci, wykręca, rozgląda, że i pół godziny to teraz trwa. Zmiana pieluchy czy ubieranie podobnie wyglądają. Coraz trudniej za nim nadążyć. Ale za to obraca się ładnie na brzuszek i plecki i pije wodę. Bardzo mnie to cieszy.
                                        To teraz piszcie co u Was :)
                                        • az-82 Re: Życzenia... 27.12.10, 11:46
                                          Cześć dziewczyny,
                                          narobiłam sobie niechcący wstydu w Święta. Skumajcie. Mój mąż zawsze daje swoim rodzicom długaśną listę, żeby wybrali z tego coś na prezent. Prosił, żebym też zrobiła listę, to będzie im łatwiej. Więc zrobiłam. Na mojej liście było 6 pozycji, bo tyle mi się udało wymyślić. No i spodziewałam się że jego rodzice wybiorą z tego 1 rzecz. A oni kupili mi wszystkie 6. Strasznie mi było wstyd, że oni pomyśleli, że ja taka wymagająca jestem, że sobie listę zrobiłam jak rozkapryszone dziecko. A ja się na prawdę starałam jak mogłam, żeby tę listę w ogóle wymyślić, po prostu, żeby nie latali za jedną rzeczą, której potem nie mogliby znaleść, tylko żeby łatwiej było :(

                                          Poza tym powróciłam na 4 dni do pracy, bo od sylwestra mam tydzień urlopu znów i będziemyu jechać w góry. Nie mogę się doczekać, chociaż się boję, jak się mojemu mężowi spodoba jazda na nartach.

                                          A w lutym robimy pierwszą inseminację. Wyniki ostatniego badania są na tyle kiepskie, że nie będziemy czekać na cud przez nie wiadomo ile lat, zdecydowaliśmy się działać bardziej zdecydowanie.
                                          • naftalka5 Re: Życzenia... 27.12.10, 14:34
                                            Ania, jak tam wtyd. To tesciowie się nie domyślili ze tak samo jak Twojemu mężowi powinni wybrać jeden.
                                            Strasznie się cieszę, że zdecydowaliście się na poważne kroki.
                                            Em a próbowała dodawać tych jabłek np do butelki z mm?
                                            Wogóle to kupiłam Olkowi Misiowy jogurcik po 6 mcu, wsuwa aż miło ;)
                                            a teraz co umnie:
                                            Ku....a Olek nie przybiera, właściwie to spadł z wagi. Zrobiłam mu morfologię. Żelazo ma dużo poniżej normy. Nie chce pić mleka, jak już wypije to zwraca po jakimś czasie :/ Zaczełam robić tak że jedną miarkję mleka rozrabiam z wodą i dodaję do tego owoce lub obiadek i karmię łyżeczką. Karmie go tak co 2, 3h.
                                            Wczoraj na noc zjadł 290ml mleka! nie mogłam uwierzyć, w nocy jeszcze 150. Rano o 9 zjadł 150 i te 150 zwrócił mi na sukienkę. Dopiero teraz zjadł kaszkę ale tylko 60ml. Nowości chętnie je ale mleka nie cierpi :/
                                            • emily_valentine Re: Życzenia... 27.12.10, 15:43
                                              Oj, Natka, to też macie przeboje :-/
                                              Może to taki wiek? Bo i mój coś mniej je ostatnio. Dzisiaj dopiero jadł 2 razy i czekam aż się wreszcie obudzi na obiad. A powinien jeść już ok. pierwszej, a jest już 15:40. Wczoraj dałam mu jabłka, zjadł kilka łyżeczek. Do tego dałam mleko, wypił ok. połowy porcji. Resztę wymieszałam z jabłkiem, zagęściłam kleikiem i chciałam nakarmić łyżeczką, ale w ogóle nie chciał jeść. Myślałam, że zaraz będzie wołał o jedzenie, ale nie - wystarczyło tak jak normalnie czyli na 3 godz. U nas z jedzeniem jest najgorzej ze wszystkiego. A już od tego przechodzenia z jednego mleka na drugie, mieszania proporcji, zagęszczania kleikiem, kombinowania ile miarek i czego, to już mózg mi się lasuje. Niby wszystko sobie rozpisałam, ale i tak co chwila coś zmieniam i nic już nie wiem.
                                              • az-82 wtorek 28.12.10, 08:49
                                                Cześć laski, u nas dzisiaj -18.
                                                Nie sprawdziłam termometru zanim poszłam biegać :(. Nie biegałabym, gdybym wiedziała że jest aż tak zimno. Odmroziłam sobie oskrzela i nogi. Teraz siedzę zawinięta w kocyk i czekam aż dojdą do siebie :(
                                                Ale zima jest śliczna. :)
                                                • miska83 sroda 29.12.10, 13:29
                                                  hej
                                                  ja swieta na szczescie przetrewalam 2w1 i bardzo sie z tego ciesze;) wigilia najpierw u tesciow potem u moich rodzicow.1dzien sw u tesciow-wlasciwie calutki i 2 dzien sw u moich tez prawie calutki i 3kg na plusie;/
                                                  w pon zlapal mnie mega bol w boku i wyladowalam w szpitalu-ponoc kolka nerkowa.usg nie wykazalo kamieni.lek stwierdzil ze pewnie jakis piasek ktorego na usg sienie zobaczy.stan zapalny wyszedl w moczu.dostalam kroplowke i leki i nakrecilam lek zeby mnie wypisal.od wczoraj wieczorem znowu jestem w domku:)
                                                  w swieta cora dokladnie wszystkim zyczyla "zeby tomcio sie wreszcie urodzil" mala juz nie moze sie doczekac.mam nadzieje ze po porodie jej nie minie i nie bedzie odstawiac scen zazdrosci:) ja mam juz 39tc...w zyciu bym nie pomysla ze dotrwam do takiego czasu! jestem w szoku.teraz jeszcze tych kilka dni i zeby wejsc w nowy rok -wole zeby nie byl tak calkiem z konca roku... mam nadzieje tylko ze nie skonczy sie na wywolywaniu...po takim stresie i tulu lekach to az smieszne sie wydaje...
                                                  • zaba_i_kijanka Re: sroda 29.12.10, 22:16
                                                    Krzyś dziś kończy 5 miesięcy a mi tym samym kończy się urlop macierzyński, od jutra jestem na urlopie wypoczynkowym ;)
                                                    Krzyś najprawdopodobniej miał trzydniówkę

                                                    Czy którejś z was powtórzył się prezent dla dziecka? Ja dla Bartusia marzyłam o ślimaku FP jednak nikt nie kupił, a w tym roku mikołaj przynusł dwa. Może któraś by chciała odkupić albo wymienić się na inną równie atrakcyjną zabawkę?

                                                    Az super że podjeliście decyzje i to bardzo konkretną, już trzymam mocno kciuki

                                                    Miśka jak już tyle wytrwałaś 2w1 to doczekaj do nowego roku :)

                                                    Naftalko a wcześniej mały dużo przybierał na wadze? Czy częśto ulewa? Może ma refluks? Czy ten brak apetytu chwilowy jest?

                                                    Kola co u ciebie? daj znać

                                                    Ja dziś kupiłam różne słoiki dla Krzysia, chociaż sama niewiem kiedy zacznę podawać ale wolę być gotowa jak już podejmę decyzję :) o rozszerzenu diety
                                                    ach i kupiłam taką kaszkę www.nynek.pl/product_info.php/products_id/711?osCsid=745a09389156d3e1732fe9 szukałam co prawda bezmlecznej ale nie znalazłam więc oleje to że mamy mleka nie wprowadzać
                                                  • emily_valentine Re: sroda 29.12.10, 22:54
                                                    Witajcie!
                                                    Komputerek mi się zepsuł i muszę czekać do wieczora, aż mąż przyniesie lapka służbowego i da mi trochę pogapić się w necik ;-) Tak więc na szybko będzie.
                                                    Żaba, u nas powtórzył się prezent. Młody dostał 2 wesołe pociągi FP. Ale może mikołaj wymieni ;-)
                                                    Z nowości Młody od wczoraj zaczął trochę pełzać do tyłu :-D I jak się unosi na wyprostowanych rękach, to i tułów też zaczął podnosić :-)
                                                    Przeszliśmy już całkowicie na bebilon pepti 2. Kupiłam też nutriton i zagęszczam nim mleko. Póki co jest ok. A kaszę mannę planuję kupić firmy holle.
                                                  • smallcloud Re: sroda 30.12.10, 12:01
                                                    Miska - masz jeszcze troche czasu trzymam kciuki za szybkie i BEZBOLESNE rozwiazanie :)
                                                    Kasia jest na mazurach u mamy - donosze po cichu ;-)
                                                    A tam brak neta.

                                                    Ja od soboty znalezc sobie miejsca nei moge. Moja mam pojechała na porzeb babci a ja chodzila z kata w kat bo tez chciałam tam byc. Niestety nie dam rady z małym dzieckiem 400 km w jedna strone.
                                                    Jakos tez tak inaczej sie miedzy nami zrobiło kiedy moja mama straciła swoja mame.
                                                    Moze to nas zblizylo troche do siebie?

                                                    Hania w nocy budzi sie co godzine zdarza sie ze jak sie przebudzi z powodu gazow np o 3 to juz nie spi. Od m-ca boli mnie z tego niewyspania głowa.
                                                    Dzis zrobie eksperyment i dam jej mm na noc. Moze dluzej pospi?

                                                    Aga - który to ten slimak?

                                                    I wszystkiego najlepszego dla Krzysia z okazji skończonych 5 m-cy! :*
                                                  • zaba_i_kijanka Re: sroda 30.12.10, 18:12
                                                    Mój mąż z Bartkiem pojechali dziś na narty a ja stwierdzam że jakoś mi dobrze bez nich normalnie chyba jakaś a rodzinna jestem :), normalnie odpoczywam, wkońcu mam dziś pierwszy dzień urlopu wypoczynkowego ;)
                                                    Zresztą w pracy mam problemy z dostaniem urlopu za 2011 a wg tego co dostałam info od 2 kadrowych znajomych powinnam go dostać, zresztą dzwoniłam do PIP i też facet mi potwierdził, ale szaf jakoś unika odpowiedzi na piśmie, a jak tego nie mam to nic chyba z tym zrobić nie mogę, za to dziś dostałam poleconym list żebym mu podała kiedy mam zamiar wrócić do pracy, a przecież ustnie mu to mówiłam i wiem że o urlop wychowawczy dwa tyg przed jego zozpoczęciem muszę napisać podanie, co za gnojek sobie pogrywa

                                                    Martusia bardzo współczuje sytuacji, też bym była rozdarta, ale musisz dbać o malutką a tak jednego dnia w dwie strony do dużo jechać i to w taką pogodę. Oby w tym nieszczęści i smutku chociaż te relacie między tobą a mamą się poprawiły. Ty tam byłaś myślami, przytulam.

                                                    Slimak taki www.alleprezenty.pl/prezent-388092

                                                    Krzyś wkońcu dziś odkręcił się z pleców na brzuszek, zauważyłam że zawsze dzień po rehabilitaci mały coś zawsze nowego osiąga tak się cieszę
                                                  • 3_asia Re: sroda 30.12.10, 22:19
                                                    witajcie, ostatnio strasznie brakuje mi czasu( od lutego powrót do pracy, nowej pracy właśnie jestem w trakcie zmiany,do tego czeka nas 9 .01 chrzest), nie dałam rady złożyć wam życzeń na święta więc jako pierwsza składam życzenia noworoczne:
                                                    Nowy Rok przywitajcie w szampańskim nastroju, ufając, że będzie wspaniały i przyniesie niezapomniane chwile. Zapomnijcie o szarej rzeczywistości i bawcie się najwspanialej jak potraficie.

                                                  • emily_valentine Re: sroda 31.12.10, 16:31
                                                    Drogie Dziewczęta, życzę Wam i sobie szczęśliwego Nowego Roku 2011! Oby był lepszy niż 2010, bo ten to sukinsyn ciężki był.
                                                    U nas dzisiaj było trochę ciężko, Młody nie chciał jeść mleka, jak Olo Natki, marudził i płakał i nie wiadomo o co mu chodziło. Ale zjazdł teraz mleko, zrobił kupala i śpi dzieciątko słodko w wózeczku :D
                                                    Mąż naprawił komputerek, dzisiaj sylwestrujemy się w domu przed tv, ale najchętniej to bym poszła wcześniej spać :P A w poniedziałek się przeprowadzamy!
                                                    Do zobaczenia za rok! :*
                                                  • kola-dka Re: sroda 31.12.10, 17:26
                                                    Dziewczyny, nie było mnie przez dłuzszy czas, kiedys Wam napiszę jak mi się życię posypało. Grunt ze dzieciaki w miarę zdrowe.

                                                    Zyczę Wam szczesliwego Nowego Roku w zdrowiu i szczesciu, z osobami, które Was kochają.
                                                  • emily_valentine Re: sroda 31.12.10, 17:38
                                                    Koladka, weź ludzi nie strasz. Napisz o co chodzi, bo się będę zamartwiać o Ciebie cały czas.
                                                  • kola-dka Re: sroda 31.12.10, 19:14
                                                    generalnie o moje małzeństwo.
                                                  • emily_valentine Re: sroda 31.12.10, 19:26
                                                    Kurde, Kola, strasznie mi przykro. Przytulam :*
                                                  • rudnicka_a sobota 01.01.11, 09:04
                                                    Witam Was dziewczeta w Nowym Roku 2011. Oby ten rok byl baaaaardzo dla nas szczesliwy :)
                                                  • naftalka5 Re: sobota 02.01.11, 18:38
                                                    Fuck, Kola. Przytulam!!!!!!! Moje posypało się wczoraj. Szukam mieszkania do wynajęcia. Spłynęła jedna jedyna łza, więc wiem że nic już się nie da uratować. Chyba nawet nie chcę.
                                                  • rudnicka_a Re: sobota 02.01.11, 20:29
                                                    Kurcze dziewczyny moze nie bedzie tak zle. Spokojnie, moze to tylko chwilowe kryzysy. W kazdym badz razie tego Wam zycze i przytulam.
                                                  • ursgmo Re: sobota 03.01.11, 18:38
                                                    kurcze , Kasiu , Natalko dziewczyny strasznie mi przykro :-( nic się nie da /lub nie chcecie ratować ??

                                                    Ja dopiero poświątecznie teraz się odzywam , komputer mi odmówił pisania kilku literek bez których ani rusz, napisanie najkrótszej notki ( tej o synku Kasi) zajęło kupę czasu bo musiałam wklejać z innych tekstów brakujące litery wrrrr , 1 stycznia komputer sam się naprawił ,no ki diabeł to był ??????
                                                    U nas święta spokojnie , Sońka nie dała czadu była jak zwykle grzeczna i spokojna gości zniosła ze stoickim spokojem ba obdarzała uśmiechami na prawo i lewo zdobywając serca rodziny ;-) ,ja oczywiście nie zrobiłam takich zdjęć jak chciałam ( popracuję jeszcze nad tym bo choinka wciąż stoi ) i młoda nie wytrwała tak długo wystrojona jak chciałam ( meeeeega kupa po pachy nie było co zbierać trzeba było się przebrać ) ale było fajnie
                                                    no może poza tym że przez te 3 dni świąteczne nie miałam ciepłej wody bo bojler szlag trafił , no ale to pryszcz :P
                                                    młoda nauczyła się jeść kaszę z butli , dokładnie to po prostu dałam jej i zjadła jakby robiła to od zawsze bardzo jej smakuje zjada ok 100-120 na raz , ale mam taki problem że kaszę je od trochę ponad tygodnia a od trzech -czterech dni robi zielone kupska :-/ i dumam czy to od kaszy czy też od coli którą świątecznie pasła się mamusia ( aż sie wstydzę no )
                                                    miała tak któraś z Was np na mleko którego dzieć nie tolerował ? co Wam pediatrzy na to ? odstawić , zmienić ? najpierw oczywiście odstawiłam colę ale jak sie nie zmieni to kasza też chyba pójdzie w odstawkę :-(
                                                    a dziś bywałam na wyprzedażach ale nie cierpię wyjść z moim meżem w tygodniu pracy , co i rusz ktoś dzwoni i plany nam sie modyfikują w rezultacie w stresie latałam po sklepie
                                                    gówno w tych sklepach było tylko w next kupiłam dwie kurtki - na wiosnę lub jesień zależy od gabartów młodej i śliczną zimówkę , kilka par spodenek i legginsów , nic bluzek bo prawie wszystko w różu :-/
                                                  • zaba_i_kijanka Re: sobota 04.01.11, 10:55
                                                    Wszystkiego dobrego w tym 2011 roku, oby wszystko szło zgodnie z naszymi planami i marzeniami albo żeby wyszło lepiej jeszcze.

                                                    Dziewczyny niewiem co wam poradzić bo dokładnie nie piszecie co się stało, dlaczego chcecie się rozstać, ale pomyślcie o próbie ratowania, czasem warto- tylko to zależy jakie powody wami kerują. Przykro mi bardzo

                                                    Ula na twoim miejscu próbowała bym odstawić kaszkę, ja już od jakiegoś czasu nie jem jakoś szczególnie ze wzglęgów że karmie a w święta i sylwestra poleciałam totalnie, bo jadłam wszystko mieszałam różne smaki w ciąży tak nie mogłam ;). Miałam kropelki wrazie jakby co przy sobie ale się nie przydały. Mały super zniósł rewolucie żywieniowe mamusi

                                                    Krzyś z nami bawił się świetnie w sylestra, co prawda użyłam chusty której niby nie możemy używać, ale co miałam iśc spać? jak dziecie do 2 z nami chciało się bawić? W nowy rok odsypiał, normalnie kaca moralniaka chyba miał ;)
                                                  • zaba_i_kijanka Aerobiczna 6 Weidera 04.01.11, 11:01
                                                    czy któaś z was trenowała? Zastanawiam się czy po cc już mogę i czy podołam fizycznie to wykonać z moją obecną kondycją a właściwie jej brakiem. Niby ćwiczenia łatwe wmiare ale ilości powtórzeń mogą wykończyć. Napiszcie coś
                                                  • ursgmo Re: sobota 04.01.11, 11:38
                                                    odstawiłam Aga tę kaszkę , za kilka dni wypróbuję inną teraz dawałam małej bebilonu , może to mleko w składzie jej nie pasuje , zaczekam parę dni i dam na razie sinlac , później spróbuję milupę , od dawna jem wszystko i małej nigdy nic nie jest , brzuszek już nie pamiętam kiedy ją bolał , chyba jako noworodka ?
                                                    ale jak długo nie piję coli i się napiję to mam rewolucję więc może to być jednak to , bo po pierwszych dniach kaszki kupsko było normalne
                                                    Sońka też nie spała w sylwestra , tańcowała i bawiła się z nami :-) i też odsypiała do 10
                                                  • ursgmo Re: sobota 04.01.11, 11:57
                                                    z forumpediatrycznego :
                                                    Zielona barwa stolców często niepokoi rodziców, ale zazwyczaj nie jest to żaden stan patologiczny. Najczęściej jest to zjawisko wtórne do (fizjologicznego u dzieci!) przyspieszenia pasażu jelitowego, połączonego ze zmianą diety (np. wprowadzenie nowego pokarmu). Może to być również następstwem leczenia antybiotykiem. Zwykle zmianie barwy towarzyszy również zmiana zapachu takiego stolca - jest to oczywisty skutek zmiany zawartości w kale poszczególnych metabolitów bilirubiny. W żadnym wypadku zmiana zabarwienia lub zapachu stolca nie powinna być podstawą do rozpoznania alergii pokarmowej i do prób odstawiania nowo wprowadzonych pokarmów. Także niewielkie rozluźnienie konsystencji zielonych stolców, występujące po wprowadzeniu u dziecka niektórych nowych pokarmów, jest zjawiskiem zrozumiałym i normalnym. Wizyty u lekarza wymagają dzieci, u których zielonym stolcom towarzyszą inne ewidentne objawy sugerujące chorobę przewodu pokarmowego, takie jak na przykład: brak przyrostu lub zahamowanie przyrostu masy ciała i wzrostu, przewlekła biegunka (3 lub więcej luźnych stolców przez ponad 2 tygodnie - oczywiście za wyjątkiem dzieci karmionych piersią, u których stolce normalnie mogą mieć konsystencję rzadkiej jajecznicy), wymioty, gorączka lub stany podgorączkowe i wiele innych.

                                                    a więc będziemy dalej dawać ten bebilon jabłkowy który małej baaaardzo smakował aż mi było żal przestać dawać i kupię lacidolac baby i dorzucę do kaszy
                                                  • zaba_i_kijanka Re: sobota 04.01.11, 12:15
                                                    Ula ja po odstawieniu poczekała bym trochę i podała tą kaszkę ponownie i jak się powtórzy to dopiero miała bym pewność że coś w tej kaszce nie odpowiada, bo tak jednorazowo to jakiś przypadek może być
                                                  • smallcloud wtorek 04.01.11, 15:11
                                                    Natalia, Kasia - nie wiem dziewczyny co Wam napisać. Może że to minie? Że może to nie koniec?
                                                    Faceci to W WIĘKSZOŚCI (bo sa chlubne dojrzałe wyjatki) mega egoisci zapatrzeni w siebie - miałam tego wczoraj dowód - pożarłam się z mężem, oszczedze szczegółów bo to az wstyd...

                                                    Mnie codziennie głowa boli z niewyspania i pojeci juz nie mam jak ulzyc dziecku.
                                                    Hania pol nocy trzyma nogi w gorze i steka :(
                                                    ma straszne gazy i one strasznie smierdza, nie wiem juz sama jak jej pomoc. Zadne krople nie pomagaja probowałam juz paru firm, koper wloski tez nie daje rady :(

                                                    O 6 weidera to aga najlepiej zapytac Anie :)
                                                    Ale z doswiadczenia ci powiem ze to TYLKO rzezbi miesnie a nie spala tluszczu na nim i ze ciezko wytrwac te kilkadziesiat dni bo cwiczenia sa coraz trudniejsze.
                                                    Ja zawsze dotrwałam do 22 dnia :)
                                                    Wystarczy jeden dzien opuscic i trzeba zaczynac od nowa.


                                                    ksiakos tu sie cicho zrobilo...
                                                    Gdzie reszta?
                                                  • ursgmo Re: wtorek 04.01.11, 15:26

                                                    Iza się przeprowadzałą a reszta to nie wiem :-(
                                                    Marta myślałam dziś o Tobie i małej , kiedy powrot do pracy i czy jakoś sytuacja żywnościowa się Wam opanowuje ? coś mała zaczęła jeść ? dało radę z butlą ?
                                                    A co do gazów ,może idź z małą na konsultacje do gastrologa ? choć mi się wydaje że może ma jakąś odmianę kolki ? bo kolka nie zawsze wygląda podręcznikowo .........
                                                  • emily_valentine Re: wtorek 04.01.11, 21:14
                                                    Witajcie noworocznie!
                                                    Ale chyba kurna ten nowy rok nie zaczął się najlepiej :( Kola, Natka mam nadzieję, że to chwilowe zawirowania i będzie ok. Ja się z mężem też okropnie kłócimy od czasu narodzin Młodego. Czasem oboje mamy siebie dość.
                                                    Wczoraj się przeprowadziliśmy! Ale to chyba była najgorsza decyzja do tej pory. Całe mieszkanie zastawione kartonami, nie ma kompletnie się gdzie ruszyć. Młody jest niespokojny, boi się. Ja fatalnie spałam dzisiaj. Poszliśmy spać o 0:30 i spałam może ze 2 godziny, bo cały czas myślałam, co jest w którym kartonie i gdzie ja to upchnę. Tak to jest jak się człowiek sam nie pakuje, tylko ekipa przeprowadzkowa. A z 10 godzin to trwało i 2 kursy musieli zrobić.
                                                    A dzisiaj katastrofa, bo zalało nam mieszkanie z łazienki i był mega wkurw na wszystko. Nawet chciałam wracać na stare mieszkanie.
                                                  • smallcloud sroda 05.01.11, 15:37
                                                    Hej Iza, sąsiadko ;-)

                                                    Pozbierasz sie, zobaczysz. Wiem ze jestes bardzo zorganizowana i szlag Cie trafia jak masz bajzel ale ogarniesz go szybciej niz myslisz :)

                                                    Ula - do pracy wracam 1 lutego, mam metlik w glowie bo czasem czuje sie z tego powodu szczesliwa a czasem nie.
                                                    Zaczelam malej wprowadzac warzywka i owoce od trzech tygodni. Nawet jej smkuje ale banan i marchewka ja mocno zaparły :/
                                                    Robie tak ze daje jej pare lyzeczek w niedziele i poniedzialek i caly tydzien obserwuje czy z mała jest ok.
                                                    Procz zaparcia nie odnotowałam nic złego np wysypki.
                                                    Moja mama coraz czesciej do nas przychodzi a od polowy stycznia bedzie codziennie a ja w razie co kolo nich.
                                                    Wciaz walczymy z butelka ale najwazniejsze ze moja mama nauczyła hanie brac smoczka :)
                                                    Dlatego tez Hania nei wisi non stop na cycu i jestem spokojniejsza.

                                                    Malej chyba juz na powaznie ida zeby bo potrafi ni stad ni zowąd zaczać strasznie płakać dzis musiałam podać viburcol..
                                                    A gdzie reszta poczekalni??
                                                  • naftalka5 Re: sroda 05.01.11, 19:03
                                                    U mnie definitywnie koniec.
                                                    W telefonie nagie zdjęcia, różne ciekawe smsy. Zdrada zapewne tez.
                                                    Kolejny raz
                                                    Nie wytrzymam wiecej.
                                                    Jestem u rodziców ktorzy nic nie wiedza.
                                                    Kurwa!
                                                  • ursgmo Natalko 05.01.11, 21:39
                                                    Natalko bardzo mi przykro :-( ale jeśli takie są fakty , masz 100% racji , jesteś młoda ułożysz sobie życie z kimś kto na Ciebie zasługuje
                                                    moja mama popełniła kiedyś błąd i "dla dziecka" została z niewiernym mężem , uważam że zrobiła źle bo życie ma się tylko jedno !
                                                    dużo siły kochana :*
                                                  • emily_valentine Re: Natalko 05.01.11, 23:45
                                                    Kurwa mać! Natka, cholernie mi przykro. Mam nadzieję, że poukładasz sobie sprawy, całe życie przed Tobą! A jak mówią, tego kwiatu jest pół światu ;-) Trzymaj się kochana. W życiu kobiety, najważniejszy facet, to syn :-) A swoją drogą, to Twój mąż to kawał chuja, że się tak delikatnie wyrażę, za co się mam nadzieję nie pogniewasz ;-)

                                                    Marta, witaj sąsiadko! Musimy się spotkać, zanim wybędziesz do tej roboty ;-)
                                                    Ja też bym chętnie poszła, bo czasami mam tak serdecznie dosyć Młodego, że nawet i do pracy bym poszła. A nie pracuję już chyba 8 lat albo i więcej i do pracy raczej się nigdy już nie miałam zamiaru wybrać. Więc wyobraźcie sobie, jak mocno daje mi w kość ten dzieciak, że mi takie myśli po głowie chodzą i że chce mi się ruszyć mój przyspawany do kanapy tyłek ;)

                                                    Widać, że jednak nie ma to jak babcia ;-) Gratki za tego smoka :-) Myślę, że będzie coraz lepiej i wszystko się ułoży. Marchewka ma działanie zapierające, więc się nie martw.

                                                    A ja wcale nie jestem zorganizowana. Dzisiaj, uwaga, rozpakowałam jeden mały kartonik i to dopiero, gdy Młody poszedł spać na noc. Próbowałam ze 2 razy coś rozpakować, ale jak tylko zaczęłam odwijać rzeczy z foli samoprzylepnej, to robił się hałas i Młody od razu w ryk. Boi się tego odgłosu. Jak panowie kleili kartony taśmą, to też się bardzo bał. No co za płoche dziecko mi się trafiło. W tym tempie, to ja się do Wielkanocy nie rozpakuję. Jutro mają przyjść teście i zająć się Maksiem, a ja mam coś porobić. Jakoś marnie to widzę. A mąż idzie do roboty jutro, chociaż to święto, a on katol. Dopiero w przyszły czwartek będę mieć tv i internet. A teraz chyba ochujam bez telewiorka i neciku. I nienawidzę laptopów.
                                                  • ursgmo Re: Natalko 06.01.11, 00:05
                                                    największy kawał sukinsyna jakiego widziałam to dobry ( kiedyś) kolega mojego męża
                                                    spotkaliśmy go z żoną na 2-3 dni przed urodzeniem ich drugiego dziecka , wszystko pięknie i cacy , tydzień później mój mąż przyniósł wiadomość: raz że urodziła im się córeczka a dwa że Grzesiek przywiózł je do domu wstawił torby ...zabrał swoje już spakowane i powiedział że odchodzi do innej ,jego biedna żona nawet butów zdjąć nie zdążyła :-/
                                                    a takie mieli piękne wesele ,mówię Wam , takie przemyślane i te melodię z "Uprowadzenia Agaty" tę co się zaczyna od wielka miłość kazał zagrać , no same ochy i achy bo było tego , aż zawsze jej zazdrościłam tak romantycznego faceta
                                                    a potem taka dupa :-/ jednak wolę tego mojego może mało romantycznego ,o kwiatach bardzo rzadko pomyśli ale zawsze wie że chałwę mi należy kupić i colę :P no i kocha niezmiennie już który to będzie ? 16 ?? rok .........
                                                  • rudnicka_a Re: Natalko 06.01.11, 08:18
                                                    Natka masz racje z tym rozstaniem. Jak facet zdradzi raz to bedzie i nastepny. Szkoda zycia marnowac z takim gnojkiem. Dasz rade, masz synka to najwazniejsze. Cale zycie przed Toba. Przytulam.
                                                  • zaba_i_kijanka Re: Natalko 07.01.11, 12:05
                                                    Naftalko poczytałam na innym forum twoje przejścia, teraz się nie dziwię, szanse dawałaś
                                                    bardzo mi przykro, że facet nie odpowiedzialny
                                                    Teraz myśl o sobie i małym i moim zdaniem jednak te alimenty powinnaś mieć na papierku
                                                    Chociaż powiem ci o moich znajomych mają córeczkę i ch drogi się rozeszły jednak postanowili oboje wychowywać małą i mimo że wydawało mi się to niemożliwe to jednak im się udaje
                                                    Mieszkają w miare blisko siebie żeby na zmiane odbierać ma,łą z przedszkola, na początku wspomaali się i współpracowali z psychologiem. Byliśmy z nim i małą na wyjeździe, mała naprawdę fajna dziewczynka swobodnie mówiła o mamie, dzwoniła do niej, on też ciepło się wypowiada o byłej już żone. Jestem pod wrażeniem że tak jakoś mimo rozstania, tak ze sąbą współpracują by wychować wspólne dziecko

                                                    Krzyś w dzień bardzo pogodny w nocy budzi się co 20-30 min. śpi tylko z nami, nieda się go odłozyć do kołyski, dziś spał jeśli to można tak nazwać od 22:30 do 6:00, normalnie spać mi się chce on teraz spi a ja nie potrafię w dzień odespać i tak już od jakiegoś czasu, zaczynam wymiękać
                                                  • az-82 poniedziałek 10.01.11, 07:11
                                                    Cześć dziewczyny,
                                                    wróciliśmy z urlopu. Nadrobiłam już czytanie poczekalni.

                                                    Natalia, Kola, jest mi strasznie przykro dziewczyny, z powodu tego co was spotkało :(

                                                    Żaba, widziałam, że pytałaś o te ćwiczenia na brzuch. Robiłam to :) oczywiście nie po cc, więc nie wiem, czy już możesz to robić, czy nie, ale ogólnie, to jest to całkiem fajne, jak się wytrwa do końca, daje efekty. Początek jest lekki, bo zaczyna się tylko od kilku powtórzeń, ale w ciągu pierwszych dni szybko ta liczba rośnie, i zaczyna się robić ciężko, a potem, jak się przyzwyczaisz to znowu jest lekko, tylko nudno.
                                                    Tych powtórzeń się robi dużo i trwa to dość długo, więc trochę tłuszczyku się spali ;) no i mięśnie się napinają i trzymają bebechy w ryzach, tak że brzuch się robi płaski.
                                                    To co jest dobre, to że te ćwiczenia są bardzo spokojne, nie zasapiesz się przy tym, nie nadwerężysz karku i szyi jak przy normalnych brzuchach.
                                                  • smallcloud Re: poniedziałek 10.01.11, 12:08
                                                    Kasia z Wiktorem sa w szpitalu. Maly za dlugo ma zapalenie oskrzeli :(
                                                  • ursgmo Re: poniedziałek 10.01.11, 13:26
                                                    o kurcze , nie wesoło :-( jeśli ciągnie się to jeszcze sprzed świąt bo wtedy o ile dobrze pamiętam mały był chory , to rzeczywiście bardzo długo :-(
                                                  • ursgmo Re: poniedziałek 10.01.11, 19:13
                                                    ale się porobiło , jakoś mało fartowny ten początek roku
                                                    Natka odezwij się proszę !!! jak sobie radzisz ?? Marta jak będziesz coś wiedziec o małym Kasi dawaj nam znać
                                                    ja zamiast mieć męża w domu na zasłużonym jego urlopie to go nie mam , nieoczekiwanie pracuje dalej co prawda nie codziennie ale i tak nie mam szansy wyrwać się na wyprzedaże , tydzień jadę ponownie do next dokupić rzeczy ktore w zeszłym tygodniu odłożyłam myśląc że najwyżej kupię kiedyś tam , a tego kiedyś nie będzie bo sklep likwidują :-/
                                                    za to kupiłam trochę ciuszków dla małej na allegro , robię zapasik na 6-9 miesięcy i powoli na lato , upolowałam fajne bluzeczki i legginsy i śliczny komplecik letni ze świnką Peppą :-)
                                                    Sońka ładnie je nowości , uwielbia kaszkę , zjada nawet 130 ml , lubi zupkę , jabłuszko też spoko , może choć moje jedno dziecko będzie jeść jak człowiek ;-)

                                                    [url=http://lilypie.com][img]https://lb1f.lilypie.com/T66qp2.png[/img][/url]
                                                    [url=http://pierwszezabki.pl] [img]https://s2.pierwszezabki.pl/034/034127990.png?8861[/img] [/url]
                                                  • naftalka5 Re: wtorek 11.01.11, 11:04
                                                    Tak, Ula, żyję :)
                                                    Mam się całkiem nieźle. Chyba byłam na to przygotowana, spodziewałam się tego.
                                                    Nadal jestem u rodziców a oni nadal nic nie wiedzą. Zresztą marze o tym żeby się w końcu od nich wyprowadzić.
                                                    M nie widuje Olka, ja mu to utrudniam. Może robie dobrze, może źle. Niby nie powinnam mu utrudniać ale chyba w jakimś sensie chcę żeby poczuł się tak jak ja. Żeby wiedział co się czuje gdy się traci kogoś kogo się kocha...
                                                    Póki co nadrabiam zaległosći we wszystkim :) spotykam się z koleżankami, z dziewczynami z forum, byłam u kosmetyczki, jutro idę na Vacu Slim :)
                                                  • ursgmo Re: wtorek 11.01.11, 12:24
                                                    to dobrze że zyjesz i jakoś sobie radzisz
                                                    myślę że Twoi rodzice mogą się domyślać że coś jest nie halo , chyba że wcześniej już ich dłużej wizytowałaś
                                                    a co do odwiedzin , pewnie na początku też bym utrudniała dostęp do dziecka , później pewnie bym otrzeźwiała , ale gdyby miało się to odbywać w jakimś damskim towarzystwie to mowy by nawet nie było !
                                                  • zaba_i_kijanka Re: wtorek 11.01.11, 21:48
                                                    Naftalko dlaczego nie mówisz rodzicom? może mogli bi ci pomagać, a nie dziwią się dlaczego nagle u nich mieszkasz? i że mąż jakoś się nie pojawia? Podziwiam cię za siłę i ochotę na robienie sobie tych wszyskich przyjemności

                                                    Az co u ciebie?

                                                    Marta wiesz co u koli?

                                                    U nas stwierdziliśmy że Krzyś dostał od życia gratisowe czujniki parkowania do kołyski, nie daje się tam odłożyć i w nocy od początku śpi z nami, normalnie dla mnie to jakaś masakra, jak ja lubie mieć miejsce do spania.
                                                  • naftalka5 Re: wtorek 11.01.11, 22:04
                                                    Rodzicom nie mówię bo nie mam ochoty na gadanie nad głową a i współczucia bym nie zniosła i pytań z serii: i co Ty teraz zrobisz? To są pytania w stylu jakbym mogła to bym Ci mogła tak więc radź sobie sama.
                                                    Mieszkam u nich ponad miesiąc (jedna z pracownic była na zwolnieniu a od rodziców mam 3 min do pracy)
                                                    W niedziele zaaranżowałam niby spotkanie (dla rodziców bo się zaczeli dopytywać) Po prostu wyszliśmy z Olkiem na dłuuugi spacer.
                                                  • az-82 środa 12.01.11, 09:17
                                                    Żaba, pytasz co u mnie, więc odpowiadam.
                                                    Byliśmy w Szklarskiej Porębie przez tydzień, mój mąż nauczył się trochę jeździć na nartach, dumna jestem z niego bardzo, chociaż mistrzem stoku jeszcze nie jest, ale przynajmniej nie uciekł z krzykiem po 15 minutach ;)
                                                    Pod koniec pogoda nam się zepsuła, odwilż przyszła, na szczęście udało nam się zrealizować plan prawie w całości. Jedyne, czego nie zrobiliśmy, to nie weszliśmy na Szrenicę. Zamiast tego zrobiliśmy spacer do obu wodospadów (Szklarki i Kamieńczyka). Park dinozaurów był trochę rozczarowujący dla nas, zdecydowanie jest to atrakcja dla dzieci, a dla dorosłych niekoniecznie. Niestety kino 5D, które też tam jest, było akurat zepsute więc nie zobaczyliśmy filmu, a na to mieliśmy większą ochotę niż na te plastikowe dinozaury.
                                                    Ogólnie wypad bardzo udany, odpoczęliśmy sobie.

                                                    A po powrocie siedzę znów w pracy i liczę dni do @, bo w następnym cyklu robimy inseminację. Już teraz mogliśmy, ale woleliśmy pojechać na zasłużony urlop. W końcu tyle czasu się staramy i czekamy, że jeden cykl w te czy w tamtą, to już nie robi.
                                                  • ursgmo Re: środa 12.01.11, 10:40
                                                    Aniu to wspaniała wiadomość i trzymam mocno kciuki za powodzenie "operacji" !!!!!!!!!!!!!
                                                    wyjazdu zazdroszczę , jak ja bym chciała pojechać w góry , ale niestety muszę czekać do lata :-(
                                                    gdzie się zatrzymywaliście ? jakieś ładne miejsce ?
                                                  • az-82 Re: środa 12.01.11, 10:51
                                                    Ula, zatrzymaliśmy się w pensjonacie prawie przy dworcu. Nie chciałam z bagażami się tłuc po mieście, a to jest w centrum, a do wyciągów mieliśmy wtedy tak samo daleko, bo wybrałam 2 w dwóch różnych krańcach miasta. Widok z okna łazienki prosto na Szrenicę. Niestety nie z pokoju. Ale to szczegół.
                                                    Pokój byłby pewnie ładny, gdyby jakieś świnie nie wysmarowały ścian. Bo widać, że niedawno był odmalowany i już znów wysmarowany. Łóżka nowe, pościel też, łazienka elegancka, mebli dużo, mogłabym całą szafę zabrać ze sobą ;) . No i była nawet lodówka, do takich luksusów nie jestem przyzwyczajona. Mieli tam też wyżywienie, ale wzięliśmy bez.
                                                    Generalnie myślę, że mogłabym polecić to miejsce. Za tę cenę jaką zapłaciliśmy, to byliśmy zadowoleni.

                                                    Ula, latem też bym się tam wybrała chętnie poraz drugi. Połazić po górach. Ale najbliższy urlop planuje mój mąż, a on sam z siebie nie zaplanuje niczego, gdzie musiałby choć trochę wysiłku mieć ;)
                                                  • ursgmo Re: środa 12.01.11, 16:58
                                                    ja na razie tak luźno podpytuję bo ani miejsce ani cel wakacji nie jest obrany
                                                    z jednej strony jest komunia Maćka , Zuzi na tę uroczystość fundneliśmy wyjazd do disneylandu więc zawsze myśleliśmy że i jemu coś podobnego wymyślimy
                                                    a z drugiej mała Sonia z którą nie wiem czy mi się chce tak daleko jechać :-/ no zobaczy się
                                                  • zaba_i_kijanka Re: środa 12.01.11, 17:52
                                                    Kurcze napisałąm się i mi wcieło, ech niechce mi się produkować ponownie
                                                  • smallcloud Re: środa 12.01.11, 20:21
                                                    Hej dziewczyny

                                                    Ania - zazdroszcze Ci tych nart ze niewiem co :)

                                                    Kasia dostala przepustke ze szpitala ale maly "wyszedl" z zapaleniem ucha :/
                                                    Kasia za to wyszla z jakims wirusem z duzym prawdopodobienstwem rota i dzis ma 40 stopni goraczki :(

                                                    Ja walcze z mloda - ma co noc zaparcia spi z podniesionymi nozkami, do tego zęby a dziś doszło szczepienie.
                                                    Ciezko jest.
                                                  • emily_valentine Re: środa 13.01.11, 00:08
                                                    Witajcie! Ja cały czas piszę z lapka męża, chociaż od dzisiaj mamy już kablówkę i internet, ale komputerek jeszcze nie rozpakowany. Telewizorek stoi za to na honorowym miejscu.
                                                    Pudeł niestety nie ubyło, nadal mam zawalone pół salonu. Mąż nie tknął się jeszcze do niczego. Ciągle praca praca, a potem zmęczony. Prawie codziennie ktoś u nas jest. ALe nie z gości, tylko ktoś coś chce. A to monter z kablówki, pan z PZU, hydraulik itd. Jutro będzie nasz fachman od remontu. Trzeba dokończyć kilka rzeczy i zrobić próg pod prysznicem, bo już raz mało co domu nie zalałam.
                                                    Ostatnio patrzyliśmy na tanie loty, bo zachciało nam się gdzieś wybyć. Może do Paryża znowu, a m oże chociaż nad morze. Ale jak policzyliśmy koszty, to wolimy wydać na mieszkanie. Normalnie mam tego dosyć, kiedy to się skończy? Nic sobie nie kupujemy, Młodemu tylko tyle co potrzeba.Wszystko idzie na remont. Ciągle brakuje forsy. Jak ja już chce wynajmowąć stare mieszkanie i żyć jak człowiek.
                                                    W poniedziałek Młody skończył pół roku! Boże, jak to szybko zleciało! Niestety, nadal odczuwam, że dziecka mieć nie powinnam. Nie nadaję się do roli matki. Nie umiem się zajmować Młodym, mam wrażenie, że wszystko źle robię. Na myśl, że tak już będzie do końca życia, robi mi się słabo. Nadal zdarza mi się myśleć, żeby oddać Młodego do adopcji. Gdyby nie mąż to nie wiem, czy bym tak nie zrobiła. Zła matka jestem. I od tego wszystkiego mam wyrzuty sumienia i płakać mi się chce.
                                                    Na szczęscie z Młodym wszystko w porządku. Byliśmy w poniedziałek u pediatry. Młody waży już 8350 i ma 70 cm. Byliśmy też na rehabilitacji, pani powiedziała, że nie jest z nim tak źle. I zaczęłam chodzić z nim na spacery. Byłam już 3 razy! Jednak w nowym m mieszka się dużo wygodniej. Nie mam żadnych problemów z wózkiem, nie ma schodów, jest za to winda i podjaz dla wózków. No i blisko sklepy. Może trochę odżyję, po tej poprzedniej pustelni.
                                                  • miska83 Re: środa 13.01.11, 10:14
                                                    troche uzupelnilam zaleglosci ... kola,natalka...strasznie mi przykro ze musicie cos takiego przezywac.natalka podziwiam cie za sile ktora masz!
                                                    maly jakby sie z brzuszkiem uspokoil.mleko sztuczne podalam po tym jak mu sie zaczely jazdy wiec to nie po nim.dostal tylko 2 razy.dzis noc super.tylko na piersi,budzil sie co 2-3 godz a normalnie co godz sie budzi.grzesczny misiaczek wie ze tatus wyjechal i musze sama sobie radzic z 2 dzieci to jest grzeczny:) dziewczyny w szpitalu mi powiedzieli ze jedyny owoc jaki moge jesc to jablka i ja sobie tak wcianalam te jablka az sie zaczely jazdy.odstawilam i jakby lepiej,ale to sie zbieglo z tym ze zjadlam troche czekolady.jak myslicie bardziej po jablkach czy czekoladzie ten bolacy brzuch-3 kostki czekolady;/
                                                    kurcze maly dzis konczy 2 tyg a nadal pepowinka nie odpadla;/ z cora jaos szybko to poszlo a teraz...psikam tym w spreju co zalecili w szpitalu 2-3 razy dziennie i nic ,siedzi dosc mocno jeszcze.we wtorek idziemy do pediatry moze cos powie o tej pepowinie...

                                                    [url=https://www.suwaczki.com/][img]https://www.suwaczki.com/tickers/3jvzpx9iprzvdbua.png[/img][/url]
                                                  • miska83 piatek 14.01.11, 09:29
                                                    ale mialam koszmarna noc...cora wymiotowala cala noc.siedzialam przy niej.cale szczescie ze mlody sie budzil dzis co 4 godz na jedzenie bo inaczej nie wiem jakbym to wszystko przetrwala.prawie nie spalam.maz w delegacji-bedzie dzis wiweczorem...
                                                    nie wiem czy to jelitowka czy szkarlatyna-w przedszkolu co prawda nie w gr ani ale pojawila sie szkarlatyna.poczytalam dzis troche i poczatek moze ygladac jak przy zatruciu-wymioty,bol brzucha...boje sie okropnie ze mala mogla zarazic tomka:( on jest taki malenki jeszcze i bezbronny jak mu taka szkarlatyna sie przypaleta to bedzie masakra:( stresuje sie tym,jestem przemeczona i od razu odbilo sie to na brzuszku malego.w nocy lapczywie jadl,denerwowal sie i dzis od rana niespokojny i sie prezy a juz ie bylo boli brzuszka:(
                                                  • az-82 Re: piatek 14.01.11, 09:47
                                                    Misia, współczuję.
                                                    Jak dobrze pamiętam, to Kasi mała też miała szkarlatynę?
                                                    Dla mnie szkarlatyna to była zawsze taka choroba jak koklusz, tyfus i dyzenteria, czyli totalna abstrakcja, choroba występująca jedynie w filmach i książkach.
                                                    A tu się okazuje, że to całkiem realne jest.
                                                  • miska83 Re: piatek 14.01.11, 11:14
                                                    malej doszla biegunka ..na necie przy szkarlatynie wymieniaja wymioty i bol brzucha nic o biegunce nie ma wiec pewnie to jelitowka..tak czy siak mam nadzieje z emaly sie nie zarazi;/
                                                  • ursgmo Re: piatek 14.01.11, 11:41
                                                    Misia :*, na pociechę Ci powiem że absolutnie wszystkie starszaki - nawet te zwykle nie chorujące - jak tylko przyniesie się noworodka do domu natychmiast zapadają na rozmaite choróbska , no z kim bym nie rozmawiała to potwierdza , na szczęście maluszki baaaaardzo rzadko podłapują ! u mnie dziś Zuzia została z bolącym gardłem , ale stan nietragiczny tylko lekko ciepła i trochę podsypiająca , ale ma kwarantannę , siedzi na górze i uczy się chemii
                                                    wczoraj pochodziłam trochę po sklepach w poszukiwaniu pierwszych letnich ciuszków , już sa ale nic mnie na kolana nie rzuciło , tylko w h&m kupiłam małej śliczną czapeczkę a raczej kapelusik i balerinki do kpl w kwiatuszki , różową opaske na włoski z kokardką i przecenioną zimową czapkę na przyszły rok , o dziwo rękawiczki stanowiące kpl przecenione nie były :>
                                                    mój mąż po zakupach stwierdził że to co kupuję na allegro jest o niebo ładniejsze i oryginalniejsze niż to w np h&m i zaczynam myśleć że ma rację bo na allegro co i rusz coś wypatrzę a ze sklepów wracam na pusto :-(
                                                    moje ostatnie nabytki allegrowe
                                                    [url][img]https://1.1.1.2/bmi/img09.allegroimg.pl/photos/oryginal/13/99/58/81/1399588111[/img][/url]
                                                    [url][img]https://1.1.1.3/bmi/img06.allegroimg.pl/photos/oryginal/14/04/83/32/1404833252[/img][/url]
                                                    [url][img]https://1.1.1.2/bmi/img05.allegroimg.pl/photos/oryginal/13/98/24/39/1398243913[/img][/url]
                                                    [url][img]https://1.1.1.4/bmi/img07.allegroimg.pl/photos/oryginal/14/09/77/75/1409777500[/img][/url]
                                                    [url][img]https://1.1.1.2/bmi/img695.imageshack.us/img695/2893/p1011605.jpg[/img][/url]
                                                  • zaba_i_kijanka Re: piatek 14.01.11, 11:45
                                                    Misia trzymaj się, obyś i ty się nie zaraziła i miała dużo sił, mam nadzieje że mąż dziś wróci i ci pomoże, mam nadzieje że Tomkowi pomoże to że karmisz go piersią i wszysko będzie ok
                                                    Małą mam nadzieje że szybko wyzdrowieje i nabierze siły.
                                                    Szkarlatyne z tego co pamiętam to wysoka temperatura a potem malinowa wysypka i chyba język czy coś w ten deseń
                                                  • rudnicka_a Re: piatek 14.01.11, 13:25
                                                    Misia przytulam, jak ja nienawidze chorob u dzieci. Od razu 2 kilo mniej :). A ja dostalam pierwszy okres od urodzenia Zuzki. Zaczelam rozszerzac diete i zaczelo sie na nowo, buuuu. A jak u innych karmiacych piersia mam???? Tez juz macie ta "przyjemnosc " :) ???
                                                  • 3_asia Re: piatek 15.01.11, 22:49
                                                    właśnie też miałam spytać o to co Aga , czyli o powrót @. ja karmie mieszanie od 1 miesiąca Paulinki i jeszcze mam spokój z okresem, ale mała je coraz mniej mojego mleka więc pewnie niebawem znowu mnie nawiedzi. a tak poza tym to powinnam się teraz pakować bo jutro wyjeżdżamy w góry (mąż ze starszą chcą a raczej chcieli pojeździć na nartach, ale teraz w tą pogodę to nie wiadomo co tam jeszcze zostało na stokach).jak będzie tam zasięg to się odezwę a teraz idę się pakować żeby wszystko zabrać, masakra.
                                                  • rudnicka_a Re: piatek 16.01.11, 10:35
                                                    Asia udanego urlopowania!:) Zeby Wam sie udalo chociaz pare razy zjechac po sniegu a nie po wodzie :) Baw sie dobrze.
                                                  • ursgmo Re: piatek 16.01.11, 11:02
                                                    zajrzałam tylko na chwilkę bo bułeczki piekę a ciasta mi narosło że ho ho
                                                    Asia miłego wypoczynku !
                                                    Aga okresu nie mam i nie tęsknię :D , dostawałam zawsze po jakiś 8 - 9 miesiącach i teraz liczę na choć tyle samo , może być i dłużej ;-)
                                                  • naftalka5 Re: piatek