leziox 06.04.20, 12:16 Wyszukuję w necie, wyczekuję Archiwa plądruję, Może się zdarzy co miłego Smiać się jest dobrze Nie smucić Więc co do powyższego Czytajta wrzucajta Wierszydła by bałamucić Serca zasnute deprechą. Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:17 WIERSZYKI PAWEŁKA: W walentynki wilkołak o nowju Dostał w serce pół kilo ołowju Patrzył z niemym wyrzutem Na łowczynię Danutę A powiedzieć chciał tylko "ajlowju" *** W walentynki przy drodze na Rygę Egzorcysta wpadł nagle na strzygę Siadła nań szybkim susem Został z mokrym całusem -Niech się cieszy. Zjem jutro dziadygę! *** W walentynki w sadzawce pod Skopcem Z płetwonurkiem tańczyły utopce Rumbę tango i disco Aż dech stracił chłopisko Tańce zawsze mu były zbyt obce Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:21 EWA JOWIK Żabka i byk W lipcowy dzień gorący szukał raz byk ochłody, więc przed prażącym słońcem w kierunku poszedł wody. Staw rzęsą porośnięty wybrał za cel podróży, by w nim wymoczyć pięty i nozdrza swe zanurzyć. By napić się H2O (bo taką też miał chrapkę), nachylił się nieśmiało i ….. ujrzał śliczną żabkę. Zakochał się byczysko nieomal nieprzytomnie. Chciał dla niej rzucić wszystko, bo kochał ją ogromnie, iw pięknych oczach żabki utonął bez pamięci. Całować chciał jej łapki. Chciał stado krów poświęcić. O rękę ją poprosił i bukiet kwiatów wręczył, Robaczki jej przynosił, terminem ślubu dręczył… Lecz żabka, płaz zielony, rozsądnie zakumkała: - Ty duży, napalony, ja jestem taka mała! Twój pomysł jest chybiony i udać się nie może. Poszukaj sobie żony na łące lub w oborze! Bo gdybyś był maleńki jak ważka albo świerszczyk, w kolejce do mej ręki na pewno byłbyś pierwszy. Byk kochał żabkę małą, więc z wielkiej tej miłości Przez tydzień wzdychał cały a cały miesiąc pościł. A gdy już miesiąc minął znów wybrał się nad wodę By ujrzeć żabkę miłą, podziwiać jej urodę. To chyba jakieś czary, to chyba jakieś cuda! Nad wodę przez szuwary idzie byk-krasnoludek! Skurczył się niczym w praniu i żabka z ciekawości Pytała: – Skąd ta zmiana? Czy skutek to miłości? Powiedz, jak takim mikrym stałeś się nagle bykiem? - Nie jestem bykiem zwykłym. Ja jestem Skurczybykiem! Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:28 ZYGMUNT KRÓLAK Kultura ulicy Ulicą co wiele widziała Mknie wypasiona fura Zza szyby obok łokcia Wycieka rodzima kultura Umf umfumf z bagażnika Zagłusza uliczne rozmowy Paluszek w wiadomym geście Wskazuje zawartość głowy Karczycho wypchane koksem Pustostan na sobie nosi Szczęka z gumowym napędem - Oto dzisiejsi herosi Obok nich piękne kobiety Żony – znajome — kochanki Każda ma chyba kwiaciarnię Bo ślą przechodnim wiązanki „Gdzie włazisz stara krowo Masz we łbie popie——-one - To co że byłaś na pasach My mamy zawsze zielone” Ktoś ma kłopoty ze wzrokiem A może nawet ze słuchem Popsułaś coś supernianiu Więc teraz kieruj ruchem Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:31 MARIUSZ PARLICKI Piła Pewna miła kiedy była w mieście Piła, tak popiła, że się nawet nie umyła. Po tygodniu, gdy wróciła z owej Piły widok, no a zwłaszcza zapach był niemiły, a do tego to biedaczka ledwo żyła, bo w tej Pile się szerzyła wtedy kiła, no a ona pijąc w Pile w wolne chwile, nie wiedziała o szerzącej się tam kile. Teraz będzie biedna miła się leczyła, a do tego będzie się z myślami biła -Skąd się wzięła u niej kiła, winna Pila, czy że piła? - myśli miła, jednak nic nie ustaliła. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:36 Do zadumy i śmiacia, jeśli jest powód Artur Andrus: "Ja mam rzekomo trochę wdzięku Ty masz jaskrawo smutne oczy Znajdzie się zatem jakiś powód Żeby się sobą zauroczyć I żeby to zauroczenie Ująć w banalnie wielkie słowa, Żeby się sobą pozachwycać, Żeby się sobą rozkoszować... Ja Cię odszukam bez kłopotu W tłumie tak zwanych zwykłych ludzi, Potem się Tobą będę cieszyć, A Ty się przy mnie nie zanudzisz Znajdziemy powód by być z sobą, Żadnych wymagań, planów żadnych - Ty będziesz piękna... - A Ty mądry... - Ty będziesz dobra... - A Ty ładny... A potem sam się znajdzie powód By zwątpić czy to się opłaca Znajdziemy powód by odchodzić I sto powodów, żeby wracać Gdzie nie spojrzymy będzie ładnie, Bo zamieszkamy wśród ogrodów... Znajdziemy powód by być z sobą Albo będziemy bez powodu..." Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:38 Artur Andrus po raz drugi: Tępy palancie w „de” kopany, Synu najgorszej kurtyzany, Paskudna mordo, zły pomiocie Sklejony z genów po idiocie, Żmijo obmierzła, wredna, śliska, Gnijąca warstwo torfowiska, Skutku uboczny chorób licznych, (W tym - przede wszystkim wenerycznych), Świeża padlino, brudna ściero, Trądzie, tyfusie i cholero, Ścierwo, klejnocie ciemnogrodu, Żywe ucieleśnienie smrodu, Jamo, do której plują ptaki, Ryju podobny do kloaki, Nędzna przybłędo spod Sodomy, Świńskie koryto pełne pomyj, Potwór! Wywłoka! Kreatura! Krzyżówko skunksa, pchły i szczura, Poczwaro ty ropnistooka, Ozdobo szamba i rynsztoka, Klonie sparszywiałego chwostu, Odmiano ścieku i kompostu, Szmato, na której psy siadają, Bękarcie zła! Nie uwłaczając... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:44 Upadłość Julian Tuwim "Puszczała się dziewczyna, puszczała z miłości, Puszczała dla pieniędzy, puszczała z litości, Aż taką masę razy upadła moralnie, że całkiem się skurwiła – i wpadła fatalnie, Albowiem w ciążę zaszła od jednego z gości: Tak powstał SKURWYSYNDYK MASY UPADŁOŚCI." Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 12:40 Artur Andrus i Grupa MoCarta - Beczka piwa Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 13:10 Napadł na turystkę jeden niedźwiedź dziki. Trafił na artystkę, musi brać zastrzyki. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 13:15 AUTOR MNIE NIEZNANY Wiersz powinien się chyba zwać: Zlany pociąg Poranek wczesny Jadę pospiesznym Wprost do Warszawy Załatwiać sprawy. Pociąg o czasie Ja w drugiej klasie Wagon się kiwa Pije trzy piwa. Łódź Niciarniana, W pęcherzu zmiana. Pęcherz nie sługa, A podróż długa. Ruszam z tej stacji Do ubikacji. Kto zna koleje Wie, jak się leje. To co trzęsie się W Los Angelesie Formę osiąga W polskich pociągach. Wyciągam łapę, Podnoszę klapę, Biada mi biada, Klapa opada. Rzednie mi mina Trza klapę trzymać. Łokieć, kolano Trzymam skubana. Celuje w szparkę, Puszczam Niagarkę, Tryska kaskada, Klapa opada. Fatum złowieszcze- -wszak wciąż szczę jeszcze. Organizm płynną Spełnia powinność. Najgorsze to, że Przestać nie może. Toczę z nim boje Jak Priam o Troje, Chce się powstrzymać -Ratunku ni ma. Pociąg się giba, A piwo spływa. Lecę na ścianę Z mokrym organem, Lecąc na druga Zraszam ją struga, Wagonem szarpie Leje do skarpet, Tańcząc Czardasza Nogawki zraszam. O straszna męka, Kozak, Flamenco, Tańczę, cholera Wzorem Astair'a. Miota mną, ciska, Ja organ ściskam. Wagon się chwieje, Na lustro leje, Skład się zatacza, Ja sufit zmaczam. Wszędzie Łabędzie Jezioro będzie. Odtańczam z płaczem La Kukaraczę, Zwrotnica, podskok Spryskuje okno, Nierówne złącza- -buty nasączam, Pociąg hamuje Drzwi obsikuję I pasażera Co drzwi otwiera Plus dawka spora Na konduktora. Resztka mi kapie Na skrót PKP. Wreszcie pomału Brnę do przedziału. Pasażerowie Patrzą spod powiek. Pytania skąpe "Gdzie pan wziął kąpiel?" Warszawa, Boże! Nareszcie dworzec! Chwila szczęśliwa Na peron spływam, Walizkę trzymam, Odzież wyżymam. Ach urlop błogi Od fizjologii. Ulga bezbrzeżna. Pociąg odjeżdża, Rusza maszyna Hen w dal Po szczy... Po szynach. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 13:32 Ludwik Jerzy Kern Dwa jeże Przyszły do fryzjera dwa jeże. - Niech nam pan powie, panie fryzjerze, Jakie się teraz nosi fryzury? - Hm... jedni się czeszą po prostu do góry, Drudzy znowu z przedziałkiem, A inni golą się aż do skóry I chodzą bez włosów całkiem. Niektórzy czeszą się jak Włosi... - A grzywki? - Grzywki też się nosi. - A loczki? - Loczki można także. - A pukle? - Nosi się, a jakże. - A fale? - Z wolna powracają. -A baczki? - Rzadko, lecz bywają. - A czy na jeża ktoś się czesze? - O, proszę panów, całe rzesze. - A pan uważa, że to modne? - Nie tylko modne, lecz wygodne. - Więc nas nie trzeba dzisiaj strzyc? - Moim zdaniem, nic a nic. - To niech pan chociaż, wie pan, tak z bliska, Wodą kolońską nas trochę popryska. - Pf!...Pf!...Pf!... - Dziękujemy za to spryskanie. Do widzenia! - Moje uszanowanie! Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 14:03 Brzechwa o włosach Pan starosta jadł przy stole, Naraz patrzy - włos w rosole. Krzyknął więc na cały głos: „Chciałbym wiedzieć, czyj to włos! Co to jest za zwyczaj taki, Żeby w zupie były kłaki? Starościno, co chcesz, rób, Ja nie jadam takich zup!” Starościna aż pobladła, Z przerażenia z krzesła spadła, Patrzy w talerz: marny los, Rzeczywiście - w zupie włos. Wpadła z krzykiem na kucharza: „Że też taka rzecz się zdarza, Włos w rosole, ładna rzecz - Niech pan sobie idzie precz!” Kucharz zgubił okulary, Włożył buty nie do pary, Do talerza wetknął nos: Rzeczywiście - w zupie włos. Wstyd okropnie starościnie, Dowiedziano się w rodzinie, Że starosta nie chce jeść, Przybiegł wuj i stryj, i teść. Teść przybliżył się do misy I powiada: „Jestem łysy, Włos na pewno nie jest mój. Może wie coś o tym wuj?” Wuj z kieszeni wyjął lupę I przez lupę bada zupę: „Widzę włos, lecz nie wiem czyj, Może zna się na tym stryj”. Stryj przybliżył się do stołu, Zajrzał bacznie do rosołu, Po czym gwizdnął niby kos: „Znam się na tym - to jest włos”. Sprowadzono geometrę, Żeby zmierzył centymetrem I powiedział wszystkim wprost, Co to w zupie jest za włos. Geometra siadł za stołem, Mierzył, liczył coś z mozołem, Zużył kartek cały stos I powiedział: „To jest włos! Ja się na tym nie znam, lecz czy Nie pomoże sędzia śledczy? Węszę tutaj zbrodni ślad, Skoro włos do zupy wpadł”. Sędzia śledczy sprawę zbadał I powiada: „Trudna rada, Muszę w sprawie zabrać głos, Proszę państwa, to jest włos”. Wtem ktoś myśl wysunął nową: „Trzeba wezwać straż ogniową”. Pan starosta zmarszczył twarz: „Może być ogniowa straż”. Przyjechali wnet strażacy, Raźnie wzięli się do pracy I wyjęli z zupy włos: Taki to był włosa los! Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 19:56 Ludwik Jerzy Kern Sześć krzyżyków ciotki, czyli kuracja upiększająca Była sobie ciotka Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 21:05 Myślałam, że ciotka - hafciarka krzyżykowa 😀 Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 21:08 Tutaj aż się prosi to: Irena Kwiatkowska - Sierotka ver. 2002 Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 06.04.20, 21:20 Nooo, warto warto tego zawsze posluchać - i od razu morda się cieszy. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 07.04.20, 12:03 URSZULA LEWARTOWICZ PRAWO CIĄŻENIA Z wielkiej miłości do złego księcia, Miała królewna potworne wzdęcia. Przypadłość była na tyle spora, Ze król polecił wezwać doktora. Doktor dni kilka tę sprawę drążył, Aż się bidulek zasapać zdążył. W ten oto sposób, biedna królewna Teraz już wcale nie była pewna, Kogo powinna zatem obciążyć Sprawą swej — jakby nie patrzeć — ciąży: Tego co drążył? Tego od wzdęcia? Blada bladego nie ma pojęcia. Wobec takiego obrotu spraw, Król specjalistę wezwał od praw: „Niejaki Newton, tak od niechcenia, Stworzył niedawno prawo ciążenia. On nam wyjaśni zapewne żwawo, Komu ciążenia mamy dać prawo”. Po tej wizycie wszyscy na zamku Do wyliczania siedli ułamków. Tak wyliczają już długi cały czas Jakieś proporcje, iloczyn mas, Odległość między jakimś środkiem, Proporcjonalność (wprost i odwrotnie).. Królewna także coś stale liczy I w głębi serca po cichu liczy, Ze się z zagadki tej rozwiązaniem, Wyrobi jeszcze przed rozwiązaniem… Czcze to życzenia… Raczej nie zdąży.. Grunt, że się panna nie nudzi w ciąży! Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 07.04.20, 12:19 Jan Brzechwa ZOO Matołek raz zwiedzał zoo I wołał co chwila: "O-o!" "Jaka brzydka papuga!" "Żyrafa jest za długa!" "Słoń za wysoki!" "A po co komu te foki?" "Zebra ma farbowane żebra!" "Tygrys Chętnie by mnie stąd wygryzł!" "Na, a zajrzyjmy pod daszek: Żółw - tuś, bratku, tuś!" "A to? Ptaszek. Niezły ptaszek - Struś!" Wreszcie zbliża się do wielbłąda, Uważnie mu się przygląda I powiada wskazując na niego przez kraty: "Owszem, niezły. Niczego! Szkoda tylko, że garbaty!" Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 08.04.20, 23:43 A to akurat niekoniecznie śmieszne, ale jakoś bardzo pasujące do dzisiejszych czasów. LECH MAKOWIECKI Teorie spiskowe TEORIE SPISKOWE Zeszły się przy korycie dwie różowe świnki Wypasione nad podziw – od ryjków po szynki. Zachrumkały radośnie na widok obierek I poczęły ucztować wśród zachwytów szczerych... Wtem nadeszła ta trzecia – coś jakby markotna, Zerkając nie w koryto, lecz na kraty w oknach... Dwie pierwsze zakwiczały: „Chodźże na śniadanie, Starczy jadła dla wszystkich! I jeszcze zostanie...” Smutna na to: „Nie głodnam... Rozmawiałam z Burkiem. On zna zwyczaje ludzi...” – Tu łzy poszły ciurkiem – „Karmią nas tu i poją (tak jest ponoć wszędzie). Potem zabiją... Zjedzą... Taki koniec będzie!” Zapadła cisza w chlewie (brzęcząca jak muchy). Przerwał ją świński rechot – od ucha do ucha! Świnie (te przy korycie) nie czuły cykorii: „Zamknij ryj! Dość już twoich SPISKOWYCH TEORII! Gadasz jak wuj odyniec – zakała rodziny, Co przypisywał ludziom niegodziwe czyny... Za karę w mróz czy upał po lasach dziś hasa... Żryj i pozwól żreć innym! To dewiza nasza...” Tu w sen zapadły błogi (w barłogach jak w łóżkach), By sadełko zawiązać się mogło na brzuszkach. Ta trzecia – chociaż głodna – walczyła z kratami: „Schudnę troszkę... Przelezę pomiędzy prętami...” *** Gdy nad ranem wkroczyli z siekierami ludzie Burek – ten nadwrażliwiec – schował się w swej budzie... Dwie świnki do wędzarni za chwilę powieźli. Po trzeciej garść szczeciny na kratach znaleźli... *** Tu zakrzyknąć wypada puentę (niczym „bingo!”): Byt kształtuje świadomość!* Lecz nie wszystkim świnkom... Odpowiedz Link
dunajec1 Re: Wierszyki do śmiacia 09.04.20, 01:14 "....lepszy w wolnosci kesek lada jaki nizli w niewoli przysmaki..." Jakos tak. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 09.04.20, 13:42 W przypadku świnek ma to wymiar podstawowy. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 09.04.20, 17:05 Rozmiar świnki to ma znaczenie dla człowieka, który ją potem pożre, śwince raczej obojętne, jak duża wyrośnie. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 09.04.20, 22:42 JAN BRZECHWA Na straganie Na straganie w dzień targowy Takie słyszy się rozmowy: "Może pan się o mnie oprze, Pan tak więdnie, panie koprze." "Cóż się dziwić, mój szczypiorku, Leżę tutaj już od wtorku!" Rzecze na to kalarepka: "Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!" Groch po brzuszku rzepę klepie: "Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?" "Dzięki, dzięki, panie grochu, Jakoś żyje się po trochu. Lecz pietruszka - z tą jest gorzej: Blada, chuda, spać nie może." "A to feler" - Westchnął seler. Burak stroni od cebuli, A cebula doń się czuli: "Mój Buraku, mój czerwony, Czybyś nie chciał takiej żony?" Burak tylko nos zatyka: "Niech no pani prędzej zmyka, Ja chcę żonę mieć buraczą, Bo przy pani wszyscy płaczą." "A to feler" - Westchnął seler. Naraz słychać głos fasoli: "Gdzie się pani tu gramoli?!" "Nie bądź dla mnie taka wielka" - Odpowiada jej brukselka. "Widzieliście, jaka krewka!" - Zaperzyła się marchewka. "Niech rozsądzi nas kapusta!" "Co, kapusta?! Głowa pusta?!" A kapusta rzecze smutnie: "Moi drodzy, po co kłótnie, Po co wasze swary głupie, Wnet i tak zginiemy w zupie!" "A to feler" - Westchnął seler. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 14:57 Jan Brzechwa Hipopotam Zachwycony jej powabem Hipopotam błagał żabę: "Zostań żoną moją, co tam, Jestem wprawdzie hipopotam, Kilogramów ważę z tysiąc, Ale za to mógłbym przysiąc, Że wzór męża znajdziesz we mnie I że ze mną żyć przyjemnie. Czuję w sobie wielki zapał, Będę ci motylki łapał I na grzbiecie, jak w karecie, Będę woził cię po świecie, A gdy jazda już cię znuży, Wrócisz znowu do kałuży. Krótko mówiąc - twoją wolę Zawsze chętnie zadowolę, Każdy rozkaz spełnię ściśle. Co ty na to?" "Właśnie myślę... Dobre chęci twoje cenię, A więc - owszem. Mam życzenie..." "Jakie, powiedz? Powiedz szybko, Moja żabko, moja rybko, I nie krępuj się zupełnie, Twe życzenie każde spełnię, Nawet całkiem niedościgłe..." "Dobrze, proszę: nawlecz igłę!" Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 15:07 Nie da rady. Tańcowała Igła znitkom... Odpowiedz Link
dunajec1 Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 16:07 Tancowala? "Skoczyl stolek do wiaderka, Zaprosil je do oberka, Dzbanek s polki-hyc na ziemie "Ja niezgorszy?Popros-ze mnie!" A za dzbankiemtalerz skoczyl, Dokoluska sie potoczyl. Piec choc grubas,zlapal kija I ochoczo z nim wywija. Biedna miotla w kac ie stoi, Tez by chciala, lecz sie boi, Bo jak w tancu sie rozluzni, To ja beda zbierac pozniej. Tanczy skrzynia i siekiera, Az sie miotle na placz zbiera, Juz nie moze ustac dluzej I tak plasa az sie kurzy! I jo tancuwolbyf kiebyf mog kiebyf ni miol krziwyk nog ale krziwe nogi mom........ Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 21:22 Może witamin brakowało kiedyś, to się pokrzywiły lekuchno. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 21:31 Kiedyś to się mówiło że krzywe nogi to takie na beczce prostowane. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 21:33 Jan Brzechwa Żuk Do biedronki przyszedł żuk, W okieneczko puk-puk-puk. Panieneczka widzi żuka: "Czego pan tu u mnie szuka?" Skoczył żuk jak polny konik, Z galanterią zdjął melonik I powiada: "Wstań, biedronko, Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko. Wezmę ciebie aż na łączkę I poproszę o twą rączkę" Oburzyła się biedronka: "Niech pan tutaj się nie błąka, Niech pan zmiata i nie lata, I zostawi lepiej mnie, Bo ja jestem piegowata, A pan - nie!" Powiedziała, co wiedziała, I czym prędzej odleciała, Poleciała, a wieczorem Ślub już brała - z muchomorem, Bo od środka aż po brzegi Miał wspaniałe, wielkie piegi. Stąd nauka Jest dla żuka: Żuk na żonę żuka szuka. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 21:36 Żuk jak kruk. Krukowi oka nie wykole. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 21:42 W relacji odwrotnej nie byłbym tego taki pewien. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 17.04.20, 22:41 A przy tym wg mnie jeden z najpiękniejszych chrząszczy na świecie. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 18.04.20, 12:54 Przy tym zdaje się że jest pod ochroną. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 18.04.20, 12:55 Jan Brzechwa Stonoga Mieszkała stonoga pod Białą, Bo tak się jej podobało. Raz przychodzi liścik mały Do stonogi, Że proszona jest do Białej Na pierogi. Ucieszyło to stonogę, Więc ruszyła szybko w drogę. Nim zdążyła dojść do Białej, Nogi jej się poplątały: Lewa z prawą, przednia z tylną, Każdej nodze bardzo pilno, Szósta zdążyć chce za siódmą, Ale siódmej iść za trudno, No, bo przed nią stoi ósma, Która właśnie jakiś guz ma. Chciała minąć jedenastą, Poplątała się z piętnastą, A ta znów z dwudziestą piątą, Trzydziesta z dziewięćdziesiątą, A druga z czterdziestą czwartą, Choć wcale nie było warto. Stanęła stonoga wśród drogi, Rozplątać chce sobie nogi; A w Białej stygną pierogi! Rozplątała pierwszą, drugą, Z trzecią trwało bardzo długo, Zanim doszła do trzydziestej, Zapomniała o dwudziestej, Przy czterdziestej już się krząta, "No, a gdzie jest pięćdziesiąta?" Sześćdziesiątą nogę beszta: "Prędzej, prędzej! A gdzie reszta?" To wszystko tak długo trwało, Że przez ten czas całą Białą Przemalowano na zielono, A do Zielonej stonogi nie proszono. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 18.04.20, 13:26 Ale ta stonoga z wierszyka wcale nie przeklinała. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 18.04.20, 15:22 Niemożliwe. Mając takie pomieszanie z poplątaniem... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 18.04.20, 15:34 Może to była taka śliczna, miła i dobrze wychowana stonoga? Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 18.04.20, 22:06 Myśle że wlasnie dlatego stonoga włóczy się bosa. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 18.04.20, 22:08 Jan Brzechwa Żaba Pewna żaba Była słaba Więc przychodzi do doktora I powiada, że jest chora. Doktor włożył okulary, Bo już był cokolwiek stary, Potem ją dokładnie zbadał, No, i wreszcie tak powiada: "Pani zanadto się poci, Niech pani unika wilgoci, Niech pani się czasem nie kąpie, Niech pani nie siada przy pompie, Niech pani deszczu unika, Niech pani nie pływa w strumykach, Niech pani wody nie pija, Niech pani kałuże omija, Niech pani nie myje się z rana, Niech pani, pani kochana, Na siebie chucha i dmucha, Bo pani musi być sucha!" Wraca żaba od doktora, Myśli sobie: "Jestem chora, A doktora chora słucha, Mam być sucha - będę sucha!" Leczyła się żaba, leczyła, Suszyła się długo, suszyła, Aż wyschła tak, że po troszku Została z niej garstka proszku. A doktor drapie się w ucho: "Nie uszło jej to na sucho!" Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 19.04.20, 16:25 Jan Brzechwa Wrona i ser "Niech mi każdy powie szczerze, Skąd się wzięły dziury w serze?" Indyk odrzekł: "Ja właściwie Sam się temu bardzo dziwię." Kogut zapiał z galanterią: "Kto by też brał ser na serio?" Owca stała zadumana: "Pójdę, spytam się barana." Koń odezwał się najprościej: "Moja rzecz to dziury w moście." Pies obwąchał ser dokładnie: "Czuję kota: on tu kradnie!" Kot udając, że nie słyszy, Miauknął: "Dziury robią myszy." Przyleciała wreszcie wrona: "Sprawa będzie wyjaśniona, Próbę dziur natychmiast zrobię, Bo mam świetne czucie w dziobie." Bada dziury jak należy, Każdą dziurę w serze mierzy, Każdą zgłębia i przebiera - A gdzie ser jest? Nie ma sera! Indyk zsiniał, owca zbladła: "Gwałtu! Wrona ser nam zjadła!" Na to wrona na nich z góry: "Wam chodziło wszak o dziury. Wprawdzie ser zużyłam cały, Ale dziury pozostały! Bo gdy badam, nic nie gadam, I co trzeba zjeść, to zjadam. Trudno. Nikt dziś nie docenia Prawdziwego poświęcenia!" Po czym wrona, jak to ona, Poszła sobie obrażona. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 19.04.20, 17:00 Ale dopiero po tym, jak zżarła ser. Mądra. Co będzie się głodna włóczyć... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 19.04.20, 22:57 Jan Brzechwa Na wyspach Bergamutach Na wyspach Bergamutach Podobno jest kot w butach, Widziano także osła, Którego mrówka niosła, Jest kura samograjka Znosząca złote jajka, Na dębach rosną jabłka W gronostajowych czapkach, Jest i wieloryb stary, Co nosi okulary, Uczone są łososie W pomidorowym sosie I tresowane szczury Na szczycie szklanej góry, Jest słoń z trąbami dwiema I tylko... wysp tych nie ma. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 07:48 Trąbalski z zapasowym instrumentem. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 14:26 Jan Brzechwa Entliczek-pentliczek Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek, A na tym stoliczku pleciony koszyczek, W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek, A na tym robaczku zielony kubraczek. Powiada robaczek: "I dziadek, i babka, I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka, A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta! Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do miasta. Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru, Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru. Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte: Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę, A w karcie - okropność! - przyznacie to sami: Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami, Duszone są jabłka, pieczone są jabłka I z jabłek szarlotka, i komput [placek], i babka! No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek? Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 14:34 Jakie piękne robaczywe jabłuszko. To pewnie jako ilustracja do wierszyka... Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 14:44 Tak, najbardziej rumiana, jaką znalazłam Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 14:46 Robaczek się ucieszy, widząc siebie na łamach GW. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 14:47 Oby nie skojarzył z czymś innym... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 14:56 To najwyżej zapije frustrację alkoholem. A taki robaczek Czerwony kubraczek To lubi koniaczek I befsztyczek z kaczek. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 15:49 Może być też wino Byle z wołowino... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 16:21 Lub się w winie nurza Pierś, z reguły kurza. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 20.04.20, 20:55 A jak nie mam racji Nie będzie kolacji. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 21.04.20, 13:17 Zeby tak każdy człowiek innego rozumiał, jak pies...To by chyba nieco lepiej było na świecie. Jan Brzechwa Jak rozmawiać trzeba z psem? Wy nie wiecie, a ja wiem, Jak rozmawiać trzeba z psem, Bo poznałem język psi, Gdy mieszkałem w pewnej wsi. A więc wołam: - Do mnie, psie! I już pies odzywa się. Potem wołam: - Hop-sa-sa! I już mam przy sobie psa. A gdy powiem: - Cicho leż! Leżę ja i pies mój też. Kiedy dłoń wyciągam doń, Grzecznie liże moją dłoń. I zabawnie szczerzy kły, Choć nie bywa nigdy zły. Gdy psu kość dam - pies ją ssie, Bo to są zwyczaje psie. Gdy pisałem wierszyk ten, Pies u nóg mych zapadł w sen, Potem wstał, wyprężył grzbiet, Żebym z nim na spacer szedł. Szliśmy razem - ja i on, Pies postraszył stado wron, Potem biegł zwyczajem psim, A ja biegłem razem z nim. On ujadał. A ja nie. Pies i tak rozumie mnie, Pies rozumie, bo ja wiem, Jak rozmawiać trzeba z psem. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 21.04.20, 15:25 Tak przy okazji - cudo I twarz Adama w 11.43 - to już nie ten sam PAN. ADAM AND DOG -(2011)- SHORT ANIMATION Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 21.04.20, 15:57 Po eksmisji każdy się zmienia, mniej lub więcej. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 23.04.20, 00:16 Jan Brzechwa Staś Pytalski Na ulicy Trybunalskiej Mieszka sobie Staś Pytalski, Co gdy tylko się obudzi, Pytaniami dręczy ludzi. W którym miejscu zaczyna się kula? Co na deser gotują dla króla? Ile kroków jest stąd do Powiśla? O czym myślałby stół, gdyby myślał? Czy lenistwo na łokcie się mierzy? Skąd wiadomo, że Jurek to Jerzy? Kto powiedział, że kury są głupie? Ile much może zmieścić się w zupie? Na co łysym potrzebna łysina? Kto indykom guziki zapina? Skąd się biorą bruneci na świecie? Ile ważą dwa kleksy w kajecie? Czy się wierzy niemowie na słowo? Czy jaskółka potrafi być krową? Dziadek już od roku siedzi I obmyśla odpowiedzi, Babka jakiś czas myślała, Ale wkrótce osiwiała. Matka wpadła w stan nerwowy I musiała zażyć bromu, Ojciec zaś poszedł po rozum do głowy I kiedy powróci - nie wiadomo. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 23.04.20, 11:52 Dzisiaj Staś mógłby męczyć Gugla i Wikipedię, a rodzice mieliby święty spokój. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 23.04.20, 12:53 W końcu Gugiel i Wika też by nie wytrzymali i poszli się... zawiesić Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 23.04.20, 16:42 Gdyby Stasiowi się udało zablokować serwery milionami zapytań na sekundę, to i owszem. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 23.04.20, 21:29 Jan Brzechwa Foka Mole foce zjadły futro. "W czym na spacer wyjdę jutro?" Poszła foka do oposa: "Jestem naga, jestem bosa, Co ja teraz, biedna, pocznę? Daj choć futro zeszłoroczne." Opos tylko drzwi zatrzasnął: "Każdy nosi odzież własną!" Poszła foka między bobry: "Może będzie kto tak dobry I ponosić futro da mi? Futro przecież się nie splami." Bobry rzekły na to: "Foko, Bieda u nas jest w tym roku, Może jednak ci niedźwiedzie Dopomogą w twojej biedzie." Ale niedźwiedź tylko mlasnął: "Każdy nosi odzież własną!" Poszła foka do borsuka: "Może pan mi coś wyszuka?" Borsuk zmierzył ją z wysoka: "Z pani jest po prostu - foka!" Nie pomogły również lisy - Lis przeważnie sam jest łysy. Nie zastała gronostajów, Szenszyl kazał przyjść jej w maju, Jeszcze gorzej poszło z lutrą, Skunks miał w pralni swoje futro. Poszła foka w złym humorze: "Nikt mi, widzę, nie pomoże." Pozbierała na dnie szafki Zniszczonego futra skrawki I zaniosła do kuśnierza. Kuśnierz mierzy i przymierza, Poupinał skrawki modnie, Potem szył przez dwa tygodnie, Lecz by dziury zaszyć w futrze, Musiał futro zrobić krótsze. Jak tu foka w złość nie wpadnie: "Ależ mnie pan ubrał ładnie! Przód jest krótszy o trzy cale, Moich rąk nie widać wcale, Pan mi zeszył nogi obie, Co ja teraz, biedna, zrobię?" Kuśnierz zmrużył jedno oko: "Trudno. Będzie pani foką." Odtąd foka nieszczęśliwa Już nie chodzi, tylko pływa. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 23.04.20, 21:34 Stanisław Barańczak na przykład: ... tłumaczenie się z tego, że tłumaczy się wiersze również w celu wytłumaczenia innym tłumaczom, iż dla większości tłumaczeń wierszy nie ma wytłumaczenia... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 23.04.20, 22:06 Przeczytałem to. I chyba muszę się napić. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 24.04.20, 12:13 Jan Brzechwa Ręce i nogi Jak wiadomo z zoologii, Każdy koń ma cztery nogi, Ale kto z uczonych wie Czemu cztery, a nie dwie? Struś nogami biega dwiema, A wąż nawet jednej nie ma, Gdyby jedną nogę miał, Czyby szedł, czy pędził w cwał? Taki kangur, rzec by można, To istota czworonożna, Ale gdy go puścić w ruch, Nóg używa tylko dwóch. Ma dwie nogi każdy bociek, Ale kto z uczonych dociekł, Czemu każdy bociek w mig Jedną nogę chować zwykł? Obliczono, że stonoga Ma sto nóg, lecz ta nieboga Wolniej biegłaby niż kret, Gdyby kret piechotą szedł. Kiedy ślimak rusza w drogę, Ma podobno jedną nogę. Czy to noga? Chyba nie. Może ktoś pouczy mnie. Małpa nie ma nóg, lecz ręce, Obliczyłem je naprędce, Cztery ręce ma, nie dwie, I dlatego tak się zwie. Co jest lepsze? Ręce cztery? Cztery nogi? Będę szczery I otwarcie wyznam wam: Chcę mieć to, co właśnie mam. Ręka prawa, ręka lewa, Człowiek innych rąk nie miewa. Noga lewa, prawa tuż, No i dość, wystarczy już. Mam dwie nogi i dwie ręce, Wcale nie chciałbym mieć więcej, Bo określa właśnie to, Co jest co, i kto jest kto. Stąd wiadomo, żem nie krowa, Żem nie kret, nie sowa płowa, Żem nie wąż, nie kot, nie bóbr, Nie stonoga i nie żubr. Stąd się właśnie pewność bierze, Że nie jestem ptak ni zwierzę, Tylko człowiek, starszy pan, Który zwie się - Brzechwa Jan. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 24.04.20, 13:28 >>Ręka prawa, ręka lewa, Człowiek innych rąk nie miewa<< No to Herbert: aprzód opiszę siebie zaczynając od głowy albo lepiej od nogi albo od ręki od małego palca lewej ręki mój mały palec jest ciepły lekko zagięty do środka zakończony paznokciem składa się z trzech członów wyrasta wprost z dłoni gdyby był od niej oddzielony byłby sporym robakiem jest to osobliwy palec jedyny na świecie mały palec lewej ręki dany mi bezpośrednio inne małe palce lewej ręki są zimną abstrakcją z moim mamy wspólną datę urodzin datę śmierci wspólną samotność tylko krew skandująca ciemne tautologie spina dalekie brzegi nicią porozumienia Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 24.04.20, 22:29 Jan Brzechwa Chrzan Płacze chrzan na salaterce, Aż się wszystkim kraje serce. "Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Chudy seler płacze także, Mówiąc czule: "Panie szwagrze, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Rozpłakała się włoszczyzna: "Jak to można? Pan mężczyzna, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Pochlipuje bochen chleba: "No, już dosyć! No, nie trzeba! Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Ścierka łka nad salaterką: "Niechże pan nie będzie ścierką, Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" Wszystkich żal ogarnął wielki, Płaczą rondle i rondelki: "Panie chrzanie, Niech pan przestanie!" A chrzan na to: "Wolne żarty, Płaczę tak, bo jestem tarty, Lecz mi nie żal tego stanu, A łzy wasze są do chrzanu!" Odpowiedz Link
a74-7 Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 10:46 malymi kroczkami dojdziemy do dwoch takich co dziabneli ksiezyc .... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 11:55 Ta rzecz o księżycu jest już raczej wyczerpana, albowiem na ten temat napisano już wszystko. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 11:56 Jan Brzechwa Tydzień Tydzień dzieci miał siedmioro: "Niech się tutaj wszystkie zbiorą!" Ale przecież nie tak łatwo Radzić sobie z liczną dziatwą: Poniedziałek już od wtorku Poszukuje kota w worku, Wtorek środę wziął pod brodę: "Chodźmy sitkiem czerpać wodę." Czwartek w górze igłą grzebie I zaszywa dziury w niebie. Chcieli pracę skończyć w piątek, A to ledwie był początek. Zamyśliła się sobota: "Toż dopiero jest robota!" Poszli razem do niedzieli, Tam porządnie odpoczęli. Tydzień drapie się w przedziałek: "No a gdzie jest poniedziałek?" Poniedziałek już od wtorku Poszukuje kota w worku - I tak dalej... Wypada życzyć miłego kolejnego tygodnia. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 16:34 Gałczyński NOWE NAZWY DNI TYGODNIA Poniedziałek - obłędnik Wtorek - niechętnik Środa - nerwownik Czwartek - ewentualnik Piątek - sceptycznik Sobota - zalajnik Niedziela - skandalnik Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 20:31 Przepiękne te nazwy tygodnia. Tropcia oferowała jeszcze nazwę pińdziałek na poniedziałek. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 20:34 Wizard Oskar Koronaerotyk Niech gdzieś daleko kampania wyborcza sobie płynie... Niech sobie lata wirus podstępny... A Ty masz Skarbie zbyt smutną minę. Ja zaś do pieszczot jestem chętny. Zerwę Twą maseczkę, dwa metry odstępu przekroczę! Przytulą się wargi, choć to przepisom wbrew. Całować namiętnie będę piersi urocze. A rękawiczki? Zębami zerwę! Spleciemy ciała w ekstazie i przyjemności. Dotkniemy gwiazd w wspólnej rozkoszy. Dusze przeniknie aromat miłości. Świat stanie się na chwilę bardzo uroczy. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 20:52 A potem mandat. Może wspólny areszt? Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 21:01 Całego kraju nie da się ani upilnować ani aresztować. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 21:25 Niektórym się wydaje że i owszem, a niektórzy mają zrytą bańkę po prostu. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 21:31 Szkoda, że to nie bańka mydlana... Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 21:39 Marzenia dyktatorów przeważnie się w takie bańki zamieniają. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 25.04.20, 21:49 To przy okazji. Mordowanie męczy, jakby nie patrzeć. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 26.04.20, 13:07 Sytuacja adekwatna do czasów aktualnych. Jan Brzechwa Katar Spotkał katar Katarzynę - A - psik! Katarzyna pod pierzynę - A - psik! Sprowadzono wnet doktora - A - psik! "Pani jest na katar chora" - A - psik! Terpentyną grzbiet jej natarł - A - psik! A po chwili sam miał katar - A - psik! Poszedł doktor do rejenta - A - psik! A to właśnie były święta - A - psik! Stoi flaków pełna micha - A - psik! A już rejent w michę kicha - A - psik! Od rejenta poszło dalej - A - psik! Bo się goście pokichali - A - psik! Od tych gości ich znów goście - A - psik! Że dudniło jak na moście - A - psik! Przed godziną jedenastą - A - psik! Już kichało całe miasto - A - psik! Aż zabrakło terpentyny - A - psik! Z winy jednej Katarzyny - A - psik! Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 26.04.20, 18:34 Nowa jest paranoiczna propaganda, podporządkowująca wszystko co robimy, nowemu wirusowi, który zjawił się akurat we własciwym czasie, kiedy to upadające polityczne zarzygane pyski, zaczynały się żegnać ze stanowiskami. Teraz te skompromitowane mordy zaczynają się nagle mienić zbawcami narodów, wyczyniając z narodami to, co im się żywnie podoba. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 27.04.20, 21:00 Jan Brzechwa Siedmiomilowe buty Pojechał Michał pod Częstochowę, Tam kupił buty siedmiomilowe. Co stąpnie nogą - siedem mil trzaśnie, Bo Michał takie buty miał właśnie. Szedł pełen dumy, szedł pełen buty, W siedmiomilowe buty obuty. W piętnaście minut był już w Warszawie: "Tutaj - powiada - dłużej zabawię!" Żona spojrzała i zapłakała: "Już nie dopędzę mego Michała." Dzieci go ciągle tramwajem gonią, A on już w Kutnie, a on już w Błoniu. Wybrał się Michał z żoną do kina, Lecz zawędrował do Radzymina. Chciał starszą córkę odwiedzić w mieście, Adres - wiadomo - Złota 30. Poszedł piechotą, bo było blisko, Trafił na Złotą, ale w Grodzisku. Raz się umówił z teściem na rynku, Zanim się spostrzegł - był w Ciechocinku. Pobiegł z powrotem, myśląc, że zdąży, I wnet się znalazł na rynku... w Łomży. Chciał do Warszawy powrócić wreszcie. Ale co chwila był w innym mieście: W Kielcach, w Kaliszu, w Płocku, w Szczecinie I w Skierniewicach, i w Koszalinie. Nie mógł utrafić! Więc pod Opocznem Jęknął żałośnie: "Tutaj odpocznę!" Usiadł i spojrzał ogromnie struty Na swoje siedmiomilowe buty, Zdjął je ze złością, do wody wrzucił I na bosaka do domu wrócił. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 27.04.20, 21:30 Kwadrat feat. Macio, Piekarz - Siedmiomilowe Buty Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 28.04.20, 15:45 Czy to stąd wzięło się powiedzenie: Lecieć sobie w kulki? Jan Brzechwa Kulki Dwie damulki z Koziej Wólki Kupowały w sklepie kulki, Kupiły ich bardzo dużo, Nie wiedząc, do czego służą. Kulały je i turlały Po mieszkaniu przez dzień cały, Po stołach i po podłodze, Aż umęczyły się srodze. Ludzie w okna zaglądali, Co z tego wyniknie dalej, Aż każdy po trochu uległ Powabom tych szklanych kulek, Bo były to kulki szklane W siedmiu barwach na odmianę. Każda kulka już w zarodku Drugą kulkę miała w środku, Więc gdy patrzał ktoś przez chwilę, Widział ich dwa razy tyle. Zapytywał miejski urząd, Do czego te kulki służą: Do wyboru, do koloru, Do wrzucania do otworu, Do budowy, do uprawy Czy, po prostu, do zabawy, A mieszkańcy Koziej Wólki Wykupili wszystkie kulki, Kupili ich bardzo dużo, Nie wiedząc, do czego służą. Kulali je i turlali Przez miasto, a potem dalej, Aż je pod koniec zabawy Doturlali do Warszawy Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 29.04.20, 21:27 Jan Brzechwa Rozrzutny wróbel We wsi Duże Kałuże Siedział wróbel na murze I ćwierkał wniebogłosy: - Jestem nagi i bosy, Nie mam dachu nad głową, Nie mam nic, daję słowo! Poszedł wróbel do pliszki: - Pożycz mi ze dwie szyszki, Ogromnie szyszki lubię, Ziarnka sobie wydłubię... Odrzekła pliszka w złości: - To moje oszczędności, Zrobiłam sobie zapas, Bierz wróblu nogi za pas. Zapukał do jaskółki: - Pożycz okruszek bułki, Mam taki pusty brzuszek, Przyda mi się okruszek. - Mój wróblu, powiem coś ci To moje oszczędności. Okruchy suchej bułki Składam do stodółki, A tyś rozrzutny ptaszek, Więc opuść już mój daszek. Pomknął wróbel do gila I grzecznie się przymila: - Mam taki pusty brzuszek Daj, gilu, parę muszek. - Mój wróblu, nie ma mowy, Ja jestem ptak wzorowy, Mam trochę oszczędności, Kto ich nie ma, ten pości. Mknie wróbel do sikorki: - Masz ziarenek pełne worki, Strata będzie niewielka, Gdy nakarmisz wróbelka. - Składać ziarnko do ziarnka To mądra gospodarka, A ty co masz, to zjadasz, Nic sobie nie odkładasz. Idź, proś o ziarnka drozda, Lub może ci coś kos da! Kos gwiżdżąc rzekł najprościej: - Mam trochę oszczędności, Troszeczkę, niezbyt wiele I z tobą się podzielę, Lecz wiedz, że kto oszczędza Temu nie grozi nędza. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 29.04.20, 21:38 To już kiedyś było, ale o kimś innym Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 30.04.20, 22:14 To był jeszcze film animowany na podobny temat, tylko tam koniki polne terroryzowały mrowisko i było ich więcej, niż jeden. Odpowiedz Link
telimena.f.szlafroku Re: Wierszyki do śmiacia 01.05.20, 09:25 Adam Mickiewicz: ,,Lis i Kozieł” Odpowiedz Link
telimena.f.szlafroku Re: Wierszyki do śmiacia 01.05.20, 09:40 Akademia Pana Kleksa - Kaczka Dziwaczka Odpowiedz Link
telimena.f.szlafroku Re: Wierszyki do śmiacia 01.05.20, 09:49 Irena Kwiatkowska - Ząb, zupa, dąb Odpowiedz Link
telimena.f.szlafroku Re: Wierszyki do śmiacia 01.05.20, 09:56 Edward Dziewonski & Kabaret Dudek / Sęk. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 01.05.20, 13:23 Tyle przeglądania na miły początek dnia. Starają się ludziska, jak widać. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 01.05.20, 13:25 Jan Brzechwa Sum Mieszkał w Wiśle sum wąsaty, Znakomity matematyk. Krzyczał więc na całe skrzele: - Do mnie, młodzi przyjaciele! W dni powszednie i w niedziele Na życzenie mnożę, dzielę, Odejmuję i dodaję I pomyłek nie uznję! Każdy mógł więc przyjść do suma I zapytać: - jaka suma? A sum jeden w całej Wiśle Odpowiadał na to ściśle. Znała suma cała rzeka, Więc raz przybył lin z daleka I powiada: - Drogi panie, Ja dla pana mam zadanie, Jeśli pan tak liczyć umie, Niech pan powie, panie sumie, Czy pan zdoła w swym pojęciu, Odjąć zero do dziesięciu? Sum uśmiechnął się z przekąsem, Liczy, liczy coś pod wąsem, Wąs sumiasty jak u suma, A sum duma, duma, duma. - To dopiero mam z tym biedę - Może dziesięć? Może jeden? Upłynęły dwie godziny, Sum z wysiłku jest już siny. Myśli, myśli: "To dopiero! Od dziesięciu odjąć zero? Żebym miał przynajmniej kredę! Zaraz, zaraz... Wiem już... Jeden! Nie! Nie jeden. Dziesięć chyba... Ach, ten lin! To wstrętna ryba!" A lin szydzi: - Panie sumie, W sumie pan niewiele umie! Sum ze wstydu schnie i chudnie, Już mu liczyć coraz trudniej, A tu minął wieczór cały, Wszystkie ryby się pospały I nastało znów południe, A sum chudnie, chudnie, chudnie... I nim dni minęło kilka, Stał się chudy niczym kilka. Więc opuścił wody słodkie I za żonę pojął szprotkę. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 02.05.20, 18:59 Jan Brzechwa Jajko Było sobie raz jajko mądrzejsze od kury. Kura wyłazi ze skóry. Prosi, błaga, namawia: - Bądź głupsze! Lecz co można poradzić, kiedy się kto uprze? Kura martwi się bardzo i nad jajkiem gdacze, A ono powiada, że jest kacze. Kura prosi serdecznie i szczerze: - Nie trzęś się, bo będziesz nieświeże. A ono właśnie się trzęsie I mówi, że jest gęsie. Kura do niego zwraca się z nauką, Że jajka łatwo się tłuką, A ono powiada, że to bajka, Bo w wapnie trzyma się jajka. Kura czule namawia: - Chodź, to cię wysiedzę. A ono ucieka za miedzę, Kładzie się na grządkę pustą I oświadcza, że będzie kapustą. Kura powiada: - Nie chodź na ulicę, Bo zrobią z ciebie jajecznicę. A jajko na to najbezczelniej: - Na ulicy nie ma patelni. Kura mówi: - Ostrożnie! To gorąca woda! A jajko na to: - Zimna woda. - Szkoda! Wskoczyło do ukropu z miną bardzo hardą I ugotowało się na twardo. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 03.05.20, 11:58 Hela na Helu Ludwik Jerzy Kern Od dni paru, niewielu, Siedzi Hela na Helu (A konkretnie to na czym siedzi nazywa się plaża). Przyjechała w niedzielę, Przyjął słońcem Hel Hhelę (takie co rzadko, lecz jak widzimy, czasem się zdarza). Dobrze z Helem jest Heli, Piaskiem Hel się z nią dzieli (bywają przecież w życiu także dobrane pary). Przyciemniała na ciele, Bo tak dba Hel o Helę (nic dziwnego, ona młoda jest, a on jednak dosyć już stary). Kwitnie Hela na helu, Chociaż nie ma hotelu (tylko w chatce nad morzem klitkę u bliskomorskiego rybaka). W walizce ma manele, Lecz tak urzekł Hel Helę (że nie szkodzi jej bynajmniej drobiazga taka). Co dzień szereg kąpieli Oferuje Hel Heli (a w kąpieli gdy siedzi, zawsze myśli Hela o raju). Obchodzi ją niewiele, Że Hel inne ma Hele (które co roku do niego zjeżdżają z różnych zakątków kraju). Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 03.05.20, 12:17 Dziś w niedzielu Na Helu W zamkniętym hotelu... Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 03.05.20, 12:19 No to żabę gotuje się jednak delikatniej Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 03.05.20, 12:25 A ja jakoś rumu nie lubię. Smierdzi mi zawsze izolacją do rur wodociągowych. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 03.05.20, 13:00 No właśnie nie, takie jakieś dziwne zboczenie. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 03.05.20, 13:15 Na morską chorobę - seta! To naprawdę działa, tylko trzeba być przez czas rejsu na okrągło lekko nagrzanym, co w dobie all inclusive nie stanowi problemu. Wirusa świadomie teraz nie nadmieniam. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 11:46 Jan Brzechwa Dwie gaduły Ponoć dotąd ziemski padół Nie znał jeszcze takich gaduł, Jak dwie panie: Madalińska Z Gadalińską z miasta Młyńska. W domu, w sklepie czy na rynku Językami, tak jak w młynku, Mielą wciąż bez odpoczynku; Każda gada - byle długo, Jedna z drugą i przez drugą, A gdy zasną, nawet we śnie Rozmawiają jednocześnie: O tym, co się z wiatrem dzieje, Wtedy, kiedy wiatr nie wieje, Że na poczcie wybuchł pożar, Że się mydlarz z praczką pożarł, Że aptekarz dostał pryszczy, Że sędzinie nos się błyszczy, Że kokoszka od sąsiadki Zniosła cztery jajka w kratki, Że cioteczna spod Piaseczna Okazała się stryjeczna, Bo kuzynka z Ciechocinka Zamiast córki miała synka, Po czym właśnie znikła z Młyńska Ciechocińska Madalińska. Madalińska rada gada, Gadalińskiej opowiada: Kto, dlaczego, jak i kogo. A sąsiedzi spać nie mogą. Krzyczy rejent: "Moje panie, Czas już skończyć to gadanie!" Doktor także lubi ciszę, Do starostwa skargę pisze. Przyszła władza starościńska: "Dość już, pani Madalińska, Dość już, pani Gadalińska, Bo wysiedlę panie z Młyńska." Ale nawet pan starosta Dwóm gadułom tym nie sprosta. Gadalińska rada gada, Madalińskiej opowiada: "Jak się skończy wojna chińska, Moja pani Madalińska, Wojna chińska, moja pani, Może wreszcie będzie taniej!" Już po jednej tej rozmowie Pan starosta stracił zdrowie I jak stał, tak właśnie z rynku Przeszedł prosto w stan spoczynku. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 12:24 Tam była jeszcze jedna - Plociuchowa Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 13:31 To chyba fragment z jakiegoś horroru, albo horruru. O babciach trucicielkach. Grających po popełnieniu przestępstwa w bingo. Dla rozrywki. Odpowiedz Link
cambria1.2 Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 13:48 Panie właśnie "zabijają wzrokiem" kogoś o odmiennych poglądach Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 14:54 Czyżby Panie należały do pewnej najsympatyczniejszej partii na świecie, której wszyscy członkowie wyglądają z wyrazu twarzy podobnie jak one? Odpowiedz Link
telimena.f.szlafroku Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 16:15 tak jest. Te panie biją na łeb, na szyję, zramolałych panów, zazwyczaj teściów i antyfeministów. To odwrócenie bajki o brzydkim kaczątku. Z pięknej Calineczki wyrasta ohydna ropucha. Taki lajf. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 16:33 No to ja sobie jednak coś mocniejszego wypiję. Odpowiedz Link
a74-7 Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 17:43 Strzel sobie leziu ,smialo, byle nie w stope. Te panie to prawdopodobnie byle amazonki. Odpowiedz Link
1999_chyba Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 19:52 amazonki? mi natrętnie nasuwa się myśl, że ich fizys to efekt ostatniego miejsca w paradzie kapeluszy na Royal Ascot. A te w "pulmanie" to typowa rasa kucharek, bibliotekarek polskich. Oo, przypominają mi panie scenki w toalecie na dworcu w Krakowie. Jedna pani do drugiej pani (podając bilon) mówi: "proszę kierowniczko, skasowałam" Odpowiedz Link
1999_chyba Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 19:58 dopowiem: "amazonka" to brzmi dumnie. Odpowiedz Link
leziox Re: Wierszyki do śmiacia 04.05.20, 20:57 Złe twarze, wredne twarze, skąd się biorą takie kobiety, skoro w wieku lat dwudziestu wszystkie ( no prawie) piękne są? Z Wenus czy jaki hoooj? Odpowiedz Link