margerytka1
14.07.11, 10:49
Bardzo proszę o ocenę i radę
Od dwóch miesięcy czuję się naprawdę źle i łapię niezłego doła, bo mimo wizyt u wielu lekarzy nadal nic nie wiem i wcale nie jest lepiej.
Zrobiłam sobie test na forum na niedoczynność – wynik 27. Zaczęło się od kołatania serca, w tej chwili biorę Concor na zwolnienie akcji serca. Miałam holtera serca, który wykazał przyspieszone tętno. Głównym, najbardziej dokuczliwym problemem jest dla mnie ogromne osłabienie, praktycznie utrudnia mi codzienne funkcjonowanie. Mam problem z przejściem kilku metrów, mam wrażenie, jakby każdy fragment mojego ciała ważył tonę.
Oprócz tego:
- bardzo wolno działam, zawieszam się (otwieram folder na dysku i zapominam, którego pliku szukałam i co miałam zrobić)
- zapominam słowa
- duszno mi
- ciągle chce mi się bardzo spać
- bardzo wolno się poruszam
- mam bardzo niskie ciśnienie
- kołatanie serca
- sucha skóra, swędzi mnie skóra
- rozdrażnienie bez powodu
- „niepełny” oddech, duszność, brak powietrza
- drętwienie rąk
- przybieranie na wadze
- częste infekcje
- ból piersi
- od paru lat leczę depresję
Zrobiłam badania. Za pierwszym razem FT4 wyszło nieznacznie poniżej normy. Lekarz powiedział, że badanie TSH nie ma u mnie większego sensu, ponieważ leki psychotropowe (brane na depresję od dobrych kilku lat) zaburzają wynik. Zasugerował powtórzenie badania po 4 tygodniach i obiecał, że jeśli nadal utrzyma się taki wynik, dostanę hormony tarczycy. Wynik nieco się zmienił, to znaczy jest w normie, ale blisko granicy. Ledwie się przeczołgałam przez te 4 tygodnie. Jedyne, co mnie utrzymywało przy życiu, to nadzieja, że zrobię badania i dostanę jakieś leczenie. Ostatecznie jednak p doktor stwierdziła, że moje kolejne wyniki są w normie i moje objawy nie są spowodowane tarczycą. Zdezorientowało mnie to, zwłaszcza dlatego, że jest to jeden z lekarzy polecanych tutaj na forum. I nie wiem, czy uwierzyć i szukać przyczyny gdzie indziej, czy się jednak przyssać do tematu i szukać innego endo.
Moje wyniki:
17.05.2011
TSH 1,957 [norma: 0,550 – 4,780]
FT4 -0.89% [ wynik 11.4, norma (11.5 - 22.7)]
FT3 29.96% [ wynik 4.33, norma (2.76 - 8)]
08.07.2011
FT4 3.57% [ wynik 11.9, norma (11.5 - 22.7)]
FT3 15.65% [ wynik 3.58, norma (2.76 - 8)]
Oprócz tego morfologia prawidłowa, ale ferrtyna na poziomie 30,3. Norm na badaniu nie podali, więc nie wiem, czy to dobry, czy zły wynik jest.
Miałam USG tarczycy, które wykazało, że nie ma żadnych guzków, nie powiększyła się też przez ostatnie 2 lata (kiedyś w innym kontekście tez miałam takie badanie).
P doktor dała mi karteczkę do pokazania kardiologowi, na której napisała: „Obecnie nie ma podstaw do rozpoznania niedoczynności tarczycy. Bad poziomy hormonów są w normie. Z powodu tendencji do podwyższenia TSH wskazana dalsza obserwacja. Zlecona kontrola poziomu TSH, FT3, FT4.” I dostałam skierowanie na badanie na przełomie września/października.
Napiszcie, co myślicie, bo jestem załamana…