dziewczynaikosmos
02.03.15, 11:06
cześć, jestem przeciwniczką euthyroxu.
osoby chore na hashimoto reagują na moje wyznanie jak endokrynolog - beton na chorobę hashimoto. wiem. sprawdziłam ten lek na sobie. pogłębił objawy choroby: zwłaszcza wszystkie fizyczne z bonusem 11 dodatkowych kg w rok (to nie tłuszcz wg lekarza tylko "obrzęk śluzowaty", typowy gdy zaczyna się brać to świństwo).
zastanawia mnie, dlaczego chorych nie dziwi to, że dawki euthyroxu tak szybko szybują w górę. wszyscy faszerują się nimi bez mrugnięcia okiem. wiem, że w Polsce, jeszcze poza letroxem, nie ma innego leku, ale hashimoto to nie jest niedoczynność. to choroba autoimmunologiczna. leczy się ją np. l-glutationem wyciszając i harmonizując układ odpornościowy. oczywiście w świecie. nie tutaj. tutaj jest euthyrox.
po długim wstępie, mam prośbę: możecie opisać swoje doświadczenia z euthyroxem? jakie macie pozytywne skutki jego przyjmowania? szczerze zazdroszczę, że pomógł Wam wrócić do zdrowia. chętnie poczytam o tych pozytywnych zmianach. może znajdę jakiś klucz do swojego organizmu.