oby.watel
05.11.10, 12:45
Pozwoliłem sobie zacząć nowy wątek, bo myślę, ze dyskusja może być ciekawa. Rozumiem, wiem, że prosić na tym forum nie wypada, ale mimo to proszę wszystkich uczestników, by skoncentrowali się na temacie, a nie na sobie. Aby zainicjować temat pozwolę sobie skopiować co ciekawsze wypowiedzi (mam nadzieję, że ich autorzy nie będą mi tego mieli za złe - nick jest linkiem do źródła wypowiedzi).
Cytatkociak40:
Nie chodzi o określenie "miejsca" w przestrzeni, bo nie było przestrzeni. Wiedząc o "rozbieganiu" się materii we wszechświecie, możemy przyjąć, że była skupiona.
Nauka określa obecnie to jako - Z niematerialnego punktu o nieskończenie wielkiej temperaturze, powstała przestrzeń (Wielki Wybuch utworzył przestrzeń), czas, materia i energia. Samo takie określenie jest mało precyzyjne. Punkt nie ma wymiarów, a więc dodanie - "niematerialny" jest tylko jakby silniejszym sugerowaniem braku materii (materia ma wymiary), a "temperaturze" (temperatura, to energia kinetyczna drgających atomów i cząsteczek, a przecież materii nie było) silniej akcentuje jakby nieskończonośc istnienia energii przed Wielkim Wybuchem. Jak nastąpił Wielki Wybuch i zaistniały prawa fizyki, w tym zaistniałym obszarze nic nie może się wydarzyć bez działania siły. To, że nauka się rozwinie nic nie da, bo cała nauka, jej prawa, mogą dotyczyć już tylko obszaru gdzie istnieje przestrzeń, czas, materia i energia.
CytatKociak40:
Wielki Wybuch. To jest tylko pewna przenośnia i nazwa ta powstała przypadkowo i to nie w kręgach naukowców. Przyjeła się i tak funkcjonuje. To nie jakby wybych czegoś w jakims obszarze ale POWSTANIE przestrzeni, czasu, materii i energii. Można w pewnym sensie przyrównać to do nadmuchiwanego balonika, gdzie przy nadmuchiwaniu wszystkie punkty na powierzchni oddalają się od siebie.
Jak ulatnia się powietrze, wszystkie punkty skupiają się. Nie potrzeba obecnie określać żadnego punktu we wszechświecie.
Cytatkociak40:
Tu chodzi (w tej przenośni) o "powstawanie" jakby powierzchni, na której wszystkie punkty oddalają się od siebie. Można także (też w przybliżeniu) wyobrazić sobie "rozerwanie się granatu" gdzie wszystkie cząstki oddalają się od siebie. W Wielkim Wybuchu mamy powstanie przestrzeni (jakby obszar, w ktorym mągą być zdarzenia), czasu (nie wiemy co to jest czas, możemy mierzyć go tylko w pewnych przedziałach), ktory może jakby odzielać zdarzenia, materii (jakby materiał do zdarzeń) oraz energii (mozliwość wywoływania zdarzeń).
Przyjmując rozumowanie Teorii Względności, zdarzeniem nazywamy punkt w czasoprzestrzeni
4 wymiarowej. We wszechświecie jest tylko jedna wielkość stała - prędkość swiatła i ma ona swoje maksymum - prędkość światła w próżni i to dla wszystkich układów. Wszystko inne jest zmienne, czas, masa, siła, przestrzeń itd. Np. czas zależy od grawitacji, prędkości oraz przyjecia układu (ruchomy i nieruchomy) i umieszczenia obserwatora. To wszystko zaistniało po Wielkim Wybuchu. Cała rzeczywistość po Wielkim Wybuchu tworzona jest przez przepływ energii i ma swoją skończoną prędkość powstawania. To co nazywamy "rzeczywistością" w jednym układzie nie musi odpowiadać "rzeczywistosci" w drugim układzie. Po co to piszę?
Po to, że nie mozna "ot tak" wyznaczyć punktu pozycji Wielkiego Wybuchu jak tego przykładowego "granatu" jak się jeszcze się nie rozerwał. Granat był w określonym punkcie czasoprzestrzeni (można podać szerokość geograficzną, długość, wysokość nad poziom morza oraz czas). Rozerwał się z okreslonego ścisle punktu. "Punkt niematerialny o nieskończenie wielkiej temperaturze" (tak przyjmują stan do Wielkiego Wybuchu) nie miał takich mozliwości.
Nie było przestrzeni, nie było czasu itd.
Cytatkiwaczek11:
To nie jest istotne. Rozbieżność (dywergencja) z definicji to źródłowość. Jeśli coś jest rozbieżne, to jest źródło tej rozbieżności. Źródłem nie musi być punkt. Jednak teoria Big Bang zakłada źródło punktowe.
... z tym balonem. To uproszczona analogia. Jeśli założysz , że jesteś istotą poruszającą się w dwóch wymiarach, to znajdując się na powierzchni nadmuchiwanego balonu zaobserwujesz dokładnie to samo : niezależnie od punktu obserwacji wszystko oddala się od wszystkiego. Rozbieżność ta ma źródło (stan wyjścia). W naszym przypadku nie będzie to idealny punkt, ale brzydko nieidealny gumowy flafor.
Cytatkociak40:
Galaktyki są jakby "powiązane" wzajemnym oddziaływaniem grawitacyjnym na tyle silnym, że stanowią jakby "całość". Tak samo nasza Ziemia jest powiązana odziaływaniem grawitacyjnym
ze Słońcem. Ziemia musi krążyć po orbicie wokół Słońca aby siła odśrodkowa ruchu obrotowego równoważyła siłe przyciągania grawitacyjnego. Tak jest powiązany cały nasz układ planetarny i jest jakby "zespolony" ze Słońcem. We wszechświecie obserwuje się "ucieczkę" galaktyk czyli coraz szybsze oddalanie się galaktyk od siebie. Ze względu, że istnieje w całym wszechświecie dodatnia siła grawitacji (przyciąganie się mas), a pomimo tego wystepuje przyspieszenie oddalania się galaktyk od siebie, musi to oznaczać, że musi występować siła przewyższajaca grawitację. Przyspieszenie to oznaka działania siły. Stąd obecnie jest hipoteza, że taka siła musi pochodzić od ciemnej materii i ciemnej energii, choć jeszcze tego doświadczalnie nie potwierdzono. Od szeregu lat trwa w nieczynnej kopalni w Afryce na głębokości 700 m proba potwierdzenia istnienia ciemnej materii ale jak dotychczas bez rezultatu.
Więcej się nie mieści w jednym wpisie. W tej chwili nie mogę pociągnąć tego dalej, więc jeśli ktoś jest proszę by dodał wpisy, które uważa za ważne. Ja jak tylko będę mógł odniosę się "zbiorczo". Tylko błagam, proszę powstrzymać się od tego typu "argumentów":
CytatNie znasz fizyki.
Żeby krytykować innych, trzeba samemu reprezentować odpowiednio wyskoki poziom.
A Ty jesteś chyba idiotą, skoro nie rozumiesz, że ....
Mam nadzieję, że to nie jest zbyt wygórowane wymaganie. Rozmawiamy po to, żeby się czegoś dowiedzieć, może do czegoś przekonać, a nie obrażać wzajemnie. Mam nadzieję...