diabollo
15.02.21, 07:20
Ludziom nie mieści się w pale, co Polacy (poprawenie: katolicy) robili Żydom. Myślimy, że wszyscy byli Pileckimi i Karskimi
WYWIAD Dawid Dróżdż
- Chcieli mnie pobić, życzyli mi śmierci. Ciągle też słyszę, że nie jestem właściwą osobą, by zajmować się Holocaustem. Mam to gdzieś - mówi Rafał Betlejewski, inicjator akcji "Tęsknię za Tobą, Żydzie". Ostatnio dwukrotnie ukarany przez sąd.
Hasło "Tęsknię za Tobą, Żydzie" namalowane wielkimi czerwonymi lub czarnymi literami mogliśmy w ostatnich latach napotkać w wielu polskich miastach, m.in.: w Warszawie, Otwocku, Łodzi, Krakowie, Chełmie czy Węgrowie.
Akcję tę w 2009 r. zainicjował Rafał Betlejewski, performer, twórca akcji społecznych, autor programów telewizyjnych "DeFacto" i "Betlejewski. Prowokacje". Hasło malował w miejscach historycznie związanych z polskimi Żydami.
– Słowo "Żyd" kojarzy nam się niemal wyłącznie z antysemickimi napisami na murach. Postanowiłem przełamać ten lęk przed wypowiadaniem go – mówił w 2009 r. o akcji.
W innym głośnym happeningu Betlejewski podpalił stodołę, którą zbudował we wsi Zawada pod Tomaszowem Mazowieckim. Przed podpaleniem stodoły wrzucił do niej kartki z "nieżyczliwymi myślami w stosunku do Żydów". Akcja nawiązywała do pogromu w Jedwabnem dokonanego przez Polaków na ponad 300 żydowskich sąsiadach w 1941 r. Tamtego lata w Łomżyńskiem i na Białostocczyźnie doszło do antyżydowskich wystąpień w ponad dwudziestu miejscowościach.
W styczniu Sąd Rejonowy w Białymstoku ukarał Rafała Betlejewskiego grzywną w wysokości 800 zł. Chodzi o napis, który performer namalował w kwietniu 2020 r. na murze zdewastowanego cmentarza żydowskiego w Tykocinie. Betlejewski został ukarany na podstawie art. 63a kodeksu wykroczeń: „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.
Organy ścigania zawiadomiła w czerwcu zeszłego roku prof. Małgorzata Dajnowicz, podlaska konserwatorka zabytków. Poinformowała o możliwości uszkodzenia zabytku. Kirkut jest bowiem wpisany do rejestru zabytków. Betlejewski tłumaczy jednak, że cmentarz, owszem, zabytkiem jest, ale mur już nie.
Kirkut wraz z ogradzającym go murem jest własnością Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Mur rzeczywiście nie jest zabytkowy. Został postawiony w miejsce przedwojennego muru, który po wojnie rozebrali mieszkańcy Tykocina.
Mur chroni prawo własności – to fundacja mogłaby wnieść skargę o jego zniszczenie. Jak jednak mówią nam przedstawiciele fundacji, nie robili tego i nie zamierzają wnosić o ukaranie Betlejewskiego.
Sąd wydał wyrok nakazowy, czyli pod nieobecność oskarżonego. Betlejewski złożył sprzeciw od wyroku, a sąd go przyjął. Oznacza to, że teraz proces zostanie przeprowadzony z udziałem obu stron.
To nie pierwszy raz, gdy Betlejewski jest karany za swoją działalność. W październiku 2019 r. performer i współpracujący z nim aktywista Dawid Gurfinkiel zostali skazani na 1,1 tys. zł kary za umieszczenie na drzewach na rynku w Węgrowie baneru z napisem: „Tęsknię za Tobą, Żydzie”.
Wówczas w obronie performerów stanął rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który wniósł o kasację wyroku. Bodnar uważał, że sąd błędnie zastosował art. 63a kodeksu wykroczeń, a działanie aktywistów nie miało znamion czynu szkodliwego społecznie. W październiku ubiegłego roku Sąd Najwyższy przyjął wniosek o kasację wyroku.
Z kolei prokuratura w Łomży od półtora roku bada sprawę hasła namalowanego na murze w Jedwabnem w lipcu 2019 r. „Napis wykonali »nieznani sprawcy«, pozostawili po sobie jednak ślady, dlatego policja pobrała właśnie ode mnie materiał genetyczny” – informował performer.
Rozmowa z Rafałem Betlejewskim
Dlaczego namalowałeś napis na murze cmentarnym w Tykocinie? Miałeś zapewne świadomość, że to zabytkowy cmentarz.
– Tykocin to ważne miasto na mapie kultury żydowskiej i od dawna chodziło mi po głowie namalowanie tam napisu. Pojechałem do Biebrzańskiego Parku Narodowego, żeby zrelacjonować pożar. Przejeżdżałem przez Tykocin i postanowiłem to zrobić.
Cmentarz jest wpisany na listę zabytków, ale mur nie. Przedwojenny mur cmentarny został rozebrany przez mieszkańców. Mur, na którym zrobiłem napis, to późniejsza konstrukcja – tani wylew betonowy, zrobiony chyba tylko po to, aby jakoś oznaczyć ten teren.
Co pomyślałeś, kiedy zobaczyłeś ten cmentarz? To najstarszy kirkut na Podlasiu. Jest jednak tak zdewastowany, że trudno w ogóle się zorientować, że to cmentarz. Po internecie krążą zdjęcia sprzed paru lat z krowami pasącymi się na cmentarzu.
– Ten widok mnie nie zaskoczył, bo byłem po lekturze książki „Przez ruiny i zgliszcza” Mordechaja Canina, Żyda, który w 1939 r. uciekł z Polski – przedostał się do Wilna, a później w 1941 r. dotarł do Palestyny. Po wojnie w latach 1946-47 odbył kilka podróży do Polski. Podawał się za nieżydowskiego, anglojęzycznego dziennikarza.
Zwiedził kilkadziesiąt miast, w których były getta i dokonano pogromów Żydów. Reportaże o polskich miastach publikował w „Forwerts”, nowojorskim dzienniku wydawanym w jidysz. W 1952 r. wydał w Tel Awiwie książkę będącą relacją z powojennej podróży po Polsce. Opisał w niej też m.in. Tykocin – plądrowanie żydowskiego majątku przez Polaków, zniszczoną synagogę, rozkradziony i zdewastowany cmentarz.
Kirkut założono w 1522 r. Chowano tam ważne osobistości – rabinów czy uczonych. Ocalali z Zagłady pisali, że niektóre groby były otoczone taką estymą, że ludzie podchodząc do nich, zdejmowali buty. Po wojnie cmentarz został splądrowany przez lokalną ludność. Rozkopywano mogiły, żeby szukać zębów czy innych kosztowności. Macewy zużyto do budowy schodów czy fundamentów pod domy.
Na cmentarzu pozostało tylko kilka wystających macew. Zielony, pusty teren i betonowy mur. Można na niego wejść z każdej strony.
CDN...