Dodaj do ulubionych

Afganistan krzywdzi Polaków

19.08.21, 10:24
Dramat w Afganistanie trwa. Kto najbardziej cierpi? Jasne, że znów Polacy!

wyborcza.biz/biznes/7,179195,27470353,chwala-bohaterom.html?_ga=2.29032060.1337609171.1628498701-2069617137.1593408692#S.main_topic-K.P-B.3-L.2.glowka
Obserwuj wątek
    • oby.watel Re: Afganistan krzywdzi Polaków 19.08.21, 11:07
      Na szczęście tęgie głowy w Wyborczej wpadły na genialny pomysł, żeby tych kilka wierszy zajawki przykryć planszą informującą, że rozumieją, że użytkownik wchodzi na ich stronę wyłącznie po to, by oglądać reklamy, więc powinien je odblokować w przeglądarce. Po co? Żeby zobaczyć trzy linijki tekstu?

      Jeśli chodzi o cierpienie Polaków, to oni zawsze i wszędzie cierpieli, cierpią i będą cierpieć. Bo nie cierpią tylko żydów, Niemców, Unii, trochę Ruskich i tych, którym powodzi się lepiej niż im
      • walmart.ca Re: Afganistan krzywdzi Polaków 19.08.21, 11:44
        oby.watel napisał:

        > Jeśli chodzi o cierpienie Polaków, to oni zawsze i wszędzie cierpieli, cierpią
        > i będą cierpieć. Bo nie cierpią tylko żydów, Niemców, Unii, trochę Ruskich i ty
        > ch, którym powodzi się lepiej niż im

        Brawo! Doroślejesz postępująco...
    • diabollo Re: Afganistan krzywdzi Polaków 20.08.21, 07:40
      Adriana Rozwadowska

      Dramat w Afganistanie trwa. Kto najbardziej cierpi? Jasne, że znów Polacy!

      W 1985 roku w Polsce było szaro i buro. Ludzie stali w kolejkach, by wrócić do domu objuczeni papierem toaletowym. Ale umówmy się: nie chowali się po piwnicach, oczekując wizyty tych, którzy ich rozstrzelają.

      Nie poszukiwali też rozpaczliwie dróg ucieczki z kraju z obawy przed ukamienowaniem, wykastrowaniem, utratą oka, ręki lub głowy. PRL był stabilną dyktaturką w wersji light.

      Codzienność zwykłego dzieciaka była codziennością zwykłego dzieciaka. Budził się taki rano, jadł śniadanie, lazł do szkoły. Po szkole wracał, grał z kolegami w piłkę, oglądał "Wieczorynkę". Miał zwykłe i beztroskie – zazwyczaj – dzieciństwo. Jeździł na wycieczki, kąpał się w jeziorze, chodził do zoo. Zachód go fascynował, bo oferował niepojmowalną ilość produktów o nieznanej nad Wisłą feerii kolorów, smaków i zapachów. Ale dzieciak był bezpieczny.

      Bohaterowie
      Dokładnie w tym czasie, w roku 1985, dwóch małych bohaterów postanowiło podczepić się pod TIR-a i uciec z kraju do Szwecji.

      Bracia Zielińscy – trzynastolatek i piętnastolatek – zyskali tym wyczynem sławę i do dziś są z zachwytem wymieniani przez prawicę jako jedni z tych, którzy pokazali PRL-owi takiego wała. Jako dzieciaki nie uciekali ze względu na działalność opozycyjną. Nie groziło im nic. Ryzykowali życie, bo chcieli mieć kolorowe zabawki i lepsze życie. Ale to nieważne. Chwała bohaterom!

      Po 30 latach od tego wyczynu dorośli już bracia opowiadają, że Szwecja przywitała ich – chłopców, którym nic nie groziło, można było więc z luzem odesłać ich tak, jak i my odsyłamy każdego, choćby w jego kraju czekała go pewna śmierć – mieszkaniem z lodówką pełną jedzenia, pełną opieką, azylem. I że Polska tak właśnie powinna traktować imigrantów.

      Ale to ostatnie też jest nieważne, a polska prawica używa Zielińskich tylko na tyle, na ile ich potrzebuje.

      Jak bardzo nas skrzywdzono!
      Od dwóch dni czytam pączkujące przez pocieranie setki tysięcy komentarzy dumnych potomków powstańców i antykomunistów, którzy bronią Polski przed nawałnicą uchodźców, którzy zabiorą nam mieszkania i pracę, i zestawiam doniosłe problemy braci Zielińskich, którzy uciekali pod TIR-em po coca-colę, z problemami tych wszystkich ludzi, którzy czekają teraz w Afganistanie na odwiedziny własnych zabójców, a których perypetie miłe panie i panowie na Facebooku oceniają na porównywalne (serio) z ich własnymi.

      I myślę o swoim narodzie, wiecznie naburmuszonym, obrażonym i zdziwionym: że Zachód nie pomógł Polsce we wrześniu 1939 roku, że sprzedał Polskę w Jałcie, że Armia Czerwona stała na prawym brzegu Wisły, czekając, aż naziści dokończą dzieła, że nikt Polski nie docenia, że rurociąg nas ominie, że nikt nie empatyzuje z naszym cierpieniem. I – pierwszy raz – nic a nic mi nas nie żal.

      Już wiemy, o czym będą najbliższe miesiące: widać to po pisowskim przekazie dnia, po ostro zmieniających kurs trollach w mediach społecznościowych, po postach TVP Info, która nagle żywo zainteresowała się granicą z Białorusią, i po obrzydliwej wypowiedzi ministra Glińskiego. Ministra, którego nie waham się już teraz nazwać współwinnym wielu tragedii, do których dojdzie. Ilu? Tego – jak to w wypadku podobnych decyzji politycznych – nie dowiemy się nigdy. My w tym czasie, jak zwykle pogrążeni w historycznych ruminacjach, czcić będziemy trupy sprzed stu lat.

      wyborcza.biz/biznes/7,179195,27470353,chwala-bohaterom.html?_ga=2.29032060.1337609171.1628498701-2069617137.1593408692#S.main_topic-K.P-B.3-L.2.glowka

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka