diabollo
13.01.23, 07:25
wyborcza.pl/magazyn/7,124059,29343139,wbrew-pomyslom-fanatycznych-rasistow-tolstoj-nalezy-do-wszystkich.html#S.TD-K.C-B.4-L.1.duzy
"Wbrew pomysłom fanatycznych rasistów Tołstoj należy do wszystkich". Nowy esej Harariego w "Wyborczej"
WOLNA SOBOTA
13.01.2023, 06:00
Yuval Noah Harari
Jestem Żydem, ale składam się z elementów brytyjskich, etiopskich, tureckich, papuaskich... Poszukiwanie tożsamości jest ważne, ale bywa groźne.
Zadajemy sobie pytanie, kim jesteśmy, skąd jesteśmy i czym jesteśmy. Poszukiwanie tożsamości jest ważne, wręcz fascynujące, ale bywa też groźne. Bywa bowiem tak, że precyzując własną tożsamość, zamykamy się na świat – dochodzimy do wniosku, że naszą tożsamość wyznacza przynależność do jakiejś grupy, i skupiamy się na tym w nas, co nas z nią łączy, ignorując skwapliwie całą resztę.
A tak naprawdę jesteśmy niewiarygodnie skomplikowani. Skupiając się na cząstce naszej tożsamości w poczuciu, że tylko ona się liczy, nie zrozumiemy, kim naprawdę jesteśmy. Dla mnie, Żyda, jest oczywiste, że historia i kultura żydowska są ważnym składnikiem mojej tożsamości. Ale to o wiele za mało, żeby zrozumieć, kim naprawdę jestem. Składam się z wielu elementów rodem z całego świata.
Kocham futbol, mam go od Brytyjczyków. To oni go wymyślili. Wkopując piłkę do bramki, jestem jakby Brytyjczykiem. Rano wypijam kawę, dziękując Etiopczykom, którzy ją odkryli, oraz Arabom i Turkom, którzy rozpowszechnili ją na świecie. Lubię posłodzić ją łyżeczką cukru, więc jestem wdzięczny Papuasom, którzy udomowili trzcinę cukrową na Nowej Gwinei co najmniej osiem tysięcy lat temu. Czasami wzbogacam ją kostką czekolady, która przybyła do mnie z tropikalnych lasów Ameryki Środkowej i Amazonii, gdzie od jakichś pięciu tysięcy lat rdzenni Amerykanie przyrządzali kakaowe przysmaki.
Niektórzy Żydzi nie lubią futbolu, nie piją kawy, unikają cukru i czekolady,
mimo to wiele zawdzięczają obcokrajowcom. Święty język judaizmu, hebrajski, pobrał wiele słów, idiomów i podstawowych struktur z innych języków, m.in. z fenickiego, akadyjskiego, greckiego, arabskiego, a przede wszystkim z aramejskiego. Spore fragmenty Starego Testamentu spisano po aramejsku, a nie po hebrajsku, podobnie jak dużą część Miszny, Talmudu i innych ważnych żydowskich tekstów. Starożytni Aramejczycy czcili Hadada, a nie Jehowę i zabili paru żydowskich królów, ale trudno sobie wyobrazić język hebrajski i hebrajską kulturę bez aramejskiego wkładu. Ortodoksyjni Żydzi wychodzą, słysząc aramejskie brzmienie kadiszu. Jakieś dwa i pół tysiąca lat temu Żydzi porzucili nawet własne hebrajskie pismo i po dziś dzień piszą Torę, Talmud i codzienne gazety aramejskim pismem.
A co do idei pisma, jest ona zasługą nie Aramejczyków, tylko starożytnych Sumerów. Tysiące lat przed pierwszym Żydem paru sumeryjskich geeków założyło start-up – pisali patykiem po kałuży błota, a potem wynaleźli kod dla tych znaków i technologię pisma, która ostatecznie dała nam książki, gazety i strony internetowe.
Nie tylko język i pismo, także podstawowe wątki religijne
trafiły do judaizmu z zewnątrz. Nigdzie w Torze nie ma np. mowy o nieśmiertelnej duszy, która byłaby karana lub nagradzana w życiu pozagrobowym, co znaczy, że nie był to kluczowy element biblijnego judaizmu. Bóg Starego Testamentu nigdy nie obiecywał wiecznej szczęśliwości w niebie tym, którzy będą przestrzegać jego przykazań, ani nie groził grzesznikom wiekuistymi płomieniami w piekle.
CDN...