diabollo 07.02.23, 09:21 krytykapolityczna.pl/kraj/prezes-i-jego-wartosci-chrzescijanskie/ Odpowiedz Link Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
diabollo Re: Co to są "wartości chrześcijańskie"? 08.02.23, 09:49 (...) Ukaz Prezesa brzmi bowiem co prawda groźnie, ale… Jak można by go w ogóle wyegzekwować? Czy policja sporządzi listy ateistów, którzy następnie będą musieli złożyć przed miejscowym proboszczem albo w urzędzie gminy oświadczenie o „przyjęciu wartości chrześcijańskich”? W tym, co na pierwszy rzut oka wydaje się czystym nonsensem, da się jednak wyłuskać ziarenka metody. I to metody dobrze nam znanej z retoryki i działań Prezesa. Pomocna może nam tu być lektura jego ulubionego pisarza politycznego, Carla Schmitta. W eseju zatytułowanym dość dwuznacznie Tyrania wartości także „koronny prawnik Hitlera” powątpiewa co prawda w ogóle w realne istnienie czegoś takiego jak „wartości”: „[…] Wartość, o której mówi filozofia wartości, nie ma w założeniu posiadać bytu, lecz tylko obowiązywanie. Wartość nie istnieje, lecz obowiązuje” (przeł. Bartosz Kuźniarz, „Kronos” 3/2008). Z drugiej strony jednak wartości mają pewien przymiot czyniący je bezcennym wręcz narzędziem kampanii wyborczej, jak ją sobie wyobraża Prezes: „[…] Wartości zawsze podtrzymują wrogość i podburzają do walki” (tamże). Niewykluczone, że słowa Prezesa to przygotowanie artyleryjskie zapowiadające otwarcie nowego frontu, wzdłuż którego przed wyborami rodacy będą sobie mogli w imię „wartości chrześcijańskich” skakać do oczu i obrzucać się wyzwiskami, co pozwoli znów zagonić do jednej zagródki rozłażący się ostatnio w różne strony elektorat PiS-u. Czyli zasadniczo nihil novi. „Wartości chrześcijańskie” mają najwyraźniej odegrać w nadchodzącej kampanii wyborczej rolę podobną do tej, jaką kiedyś odegrały „mikroby” roznoszone ponoć przez imigrantów: podnieść temperaturę walki wyborczej. Stwierdzenie Carla Schmitta, że wartości jedynie „obowiązują”, ale nie „istnieją”, trzeba przy tym potraktować bardzo poważnie – nie był on zresztą jedynym, który taką diagnozę stawiał. Właśnie opisana wyżej łatwość w ich kreowaniu, a tym samym ich – praktycznie nieskończona – mnogość mogą nasuwać podejrzenie, że tak naprawdę są one jedynie bytem, jeśli się wolno tak wyrazić, „wirtualnym” (...) Odpowiedz Link