diabollo
22.08.23, 17:37
Jak pamiętamy prawactwo i media finansowane przez miliarderów robią od dłuższego czasu w Stanach panikę moralną pod tytułem "wolke".
Zailustrował nam to czcigodny Wallmart filmikiem jak pewien skrajnie prawicowy polityk amerykański Ted Cruz przepytuje panią Kelley Robinson z Human Rights Campaign w komisji kongresu US. Ta komisja miała wysłuchiwać panią Robinson w sprawie zwiększającej się przmocy wobec osób LGBT+, a głównie trans.
Ted Cruz i reszta prawaków zrobiła z tego cyrk, bo przyprowadziła blondynę, która twierdziła, że jest ofiarą kobiety trans, to znaczy faceta udającego babę. Blondyna-ofiara wystąpiła w szkolnych zawodach pływackich, których regulamin dopuszczał występ osób trans. Nie, nie wygrała tych zawodów, ale spotkała ją ogromna niesprawiedliwość: zajęła piąte miejsce razem i z identycznym czasem z tym facetem udającym babę.
Niesprawiedliwość polegała na tym, że blondynę zkwalifikowano na miejsce szóste, tego trans na piąte.
Czcigodny Wallmart przyznał, że ok, niech te trans-dziwadła sobie startują w zawodach pływackich, ale w takiej sytuacji remisowej musza być klasyfikowani niżej a cis-blondyna wyżej.
Takie problemy z dupy wyciąga prawactwo, publika się gotuje, internet rozgrzewa, a faktyczny problem z którym przyszła pani Kelley Robinson jest następujący:
xxxx
W małym kalifornijskim miasteczku Cedar Glen młody nabuzowany facet przyszedł pod sklep odzieżowy, gdzie wisiała tęczowa flaga, wywrzeszczał kilka homofobicznych bluzgów, zdarł flagę, po czym zastrzelił właścicielkę sklepu.
Laura Ann "Lauri" Carleton miała 66 lat, tego samego męża od 28 lat oraz gromadkę dziewięciorga dzieci (siedmioro z pierwszego małżeństwa męża oraz wspólnie adoptowane bliźniaczki). Jej przyjaciele w oświadczeniu napisali, że "zginęła w obronie wartości, których bezinteresownie broniła."
Zaczęło się od tego, że Carleton umieściła małe tęczowe flagi w doniczkach z kwiatami przed sklepem. Ale ktoś je zabrał. Więc za każdym razem Lauri przynosiła większą flagę. W końcu tęczówka osiągnęła rozmiary wiszącej obok flagi amerykańskiej, mimo to nadal ginęła, a Lauri nadal ją zastępowała kolejnymi. Robiła to mimo uzasadnionych obaw, że kiedyś dojdzie do przemocy.
Napastnik uciekł i niedługo później został zastrzelony przez policję podczas próby zatrzymania. Był chrześcijańskim fundamentalistą, publikował w necie antyaborcyjne i homofobiczne ranty o "dyktaturze LGBT, której wyznawcom Chrystusa nie wolno tolerować", czy "wojnie jaką aborcjoniści i elgiebetyści wydali fundamentom wartości rodzinnych".
Ten sam szit mamy w Polsce, a chrześcijańscy terroryści, którzy wnieśli bomby na marsz równości w Lublinie, dostali maleńkie wyroki roku więzienia. Takie są skutki sączenia nienawiści z ambon, trybuny sejmowej, państwowej telewizji i szpalt gazet. Jeśli grożą nam jacyś terroryści, to właśnie tacy.
Na zdjęciu ofiara, sprawcy nie ma co pokazywać.
www.facebook.com/jacek.dehnel