Dodaj do ulubionych

Lasy Państwowe i Szczuj Rzymsko-Katolicki

29.09.23, 07:22
Kilka lat temu dyrektor Lasów Państwowych mówił: "Bóg wie, co czyni. Jeżeli na niewłaściwe drogi skierował część ruchu ekocentrycznego, to tylko po to, aby jeszcze bardziej nas mobilizować do prowadzenia trwale zrównoważonej gospodarki leśnej". Od tamtej pory sojusz Lasów Państwowych i Kościoła tylko się zacieśnił.

"Widzimy, że Polska pozostaje coraz bardziej samotną wyspą na morzu ateizmu, buntu przeciw przeciw Bogu i wartościom chrześcijańskim. Widzimy dobrze, że wiele narodów Europy stara się żyć już tak, jakby Boga, prawdy i honoru na świecie nie było".

Powyższe słowa brzmią jak fragment płomiennego kazania. A to fragment Zawierzenia Lasów Państwowych Najświętszej Maryi Pannie, pod którym podpisał się Andrzej Konieczny, były już dyrektor generalny Lasów Państwowych. Zawierzenia dokonano 21 września 2019 roku na Jasnej Górze podczas XXIII Pielgrzymki Leśników.

- Patrząc historycznie, LP i Kościół katolicki w Polsce zostawały ze sobą w bliskich relacjach już od początku powstania tej pierwszej instytucji, czyli od dwudziestolecia międzywojennego, oczywiście z przerwą w latach 1945-89. Natomiast po upadku PRL doszło do pewnego rodzaju przymierza pomiędzy tymi instytucjami, ponieważ one wzajemnie siebie potrzebują - mówi "Wyborczej" dr Agata Konczal, antropolożka z Uniwersytetu w Wageningen.

Zdaniem badaczki relacja między Kościołem rzymskokatolickim w Polsce a LP zacieśniła się jeszcze mocniej po 2016 roku, gdy Ministerstwem Środowiska kierował nieżyjący już Jan Szyszko, a na czele LP stanął Konrad Tomaszewski (został odwołany w 2018 roku).

- Po wybuchu konfliktu w Puszczy Białowieskiej w 2017 roku narracja leśno-religijna wpisała się jeszcze dodatkowo w promowaną przez PiS wizję narodu polskiego jako katolickiego i upowszechniła się w wypowiedziach polityków obozu rządzącego - dodaje dr Konczal.

Zamrożona wersja rzeczywistości
Po co Kościołowi Lasy Państwowe? Ze związku z tą instytucją płyną oczywiste korzyści materialne.

Pod koniec ubiegłego roku w "Wyborczej" pisaliśmy o konkursie grantowym LP "Drewno jest z lasu". Większość pieniędzy z 11-milionowego budżetu konkursowego przypadła parafiom, instytucjom i organizacjom katolickim. Była to blisko setka z 118 nagrodzonych podmiotów. Ujawniliśmy wtedy, że niektóre parafie uzupełniały wnioski konkursowe po jego złożeniu, co było niezgodne z regulaminem. Dotacje wynosiły nawet 100 tys. zł.

"Chyba powinniśmy zmienić nazwę na Lasy Katolickie" - mówili szeregowi leśnicy, z którymi wtedy rozmawiała "Wyborcza". Jednak w relacji między Kościołem katolickim w Polsce a LP nie tylko rozchodzi się o pieniądze.

Dr Konczal: - Kościół korzysta na więzi z LP - poza benefitami materialnymi - w taki sposób, że ta relacja umożliwia im życie w czymś, co nazwałabym "zamrożoną wersją przeszłości". Wersją przeszłości z lat 90. ubiegłego wieku, kiedy Kościół odgrywał jeszcze fundamentalną rolę w kształtowaniu poglądów Polaków czy nawet ich tożsamości.

Badaczka podkreśla jednak, że z różnych badań socjologicznych wiadomo, że to już przeszłość, ponieważ Polska w szybkim tempie się sekularyzuje.

- Jednak Kościołowi jest wygodniej żyć tą zamrożoną wersją rzeczywistości. W tym sensie LP są dla niego pewnego rodzaju kołem ratunkowym, a same Lasy Państwowe stają się ostoją wartości konserwatywnych - podkreśla dr Konczal.

Jak LP modelują "innego"
A po co Lasom więź z Kościołem?

- LP potrzebują Kościoła katolickiego do umacniania swojej wizji jako tego podmiotu, który w stopniu najlepszym dla Polaków troszczy się o to ojczyste, narodowe dobro, czyli lasy. Temu służy promowany przez Lasy Państwowe mit leśnika-Polaka, zazwyczaj również katolika. Po to są te wszystkie pielgrzymki i publiczne akty religijne, jak zawierzenie LP opiece Matki Boskiej, na szczeblu ogólnopolskim, jak i lokalne alianse między nadleśnictwami a parafiami na szczeblu lokalnym - odpowiada dr Konczal.

Ta quasi-religijna narracja o misji LP jest również wykorzystywana w bieżących dyskursach politycznych i bieżącej politycznej retoryce. Tak było na przykład podczas konfliktu wokół wycinki w Puszczy Białowieskiej w 2017 roku.

W czerwcu tamtego roku, na uroczystości odsłonięcia pomnika Danuty "Inki" Siedzikówny ówczesny dyrektor LP Konrad Tomaszewski mówił:

Bóg wie, co czyni. Jeśli powołał szatana do życia, to tylko po to, żeby mobilizować nas do działania. Jeżeli na niewłaściwe drogi skierował część ruchu ekocentrycznego, to tylko po to, aby jeszcze bardziej nas mobilizować do prowadzenia trwale zrównoważonej gospodarki leśnej.
To była oczywista aluzja do protestujących aktywistów. Miesiąc wcześniej, w maju 2017 roku, podczas konferencji "Jeszcze Polka nie zginęła - wieś" w Toruniu, którą współfinansowały Lasy Państwowe - na którą zwieziono leśników z całego kraju - a zorganizował Tadeusz Rydzyk środowiska ekologiczne nazywano "zielonymi nazistami" i oskarżono o niestworzone rzeczy.

Zdaniem dr Konczal tego rodzaju narracja LP skutkuje przypisywaniem krytykom aktualnego modelu leśnictwa w Polsce łatki „laickich", czy „lewackich ekoterrorystów", „zwolenników zachodnich wartości", którzy "tak naprawdę" reprezentują nie polski, ale zagraniczny interes.

- To jest "inny", którego figura jest używana i kształtowana w zależności od potrzeb, a do tego jest eklektyczna. Bo w 2017 roku tym "innym" był przypinający się do drzewa w Puszczy Białowieskiej ekolog, a w 2023 może nim być unijny urzędnik, który przy pomocy strategii leśnej UE rzekomo chce zagarnąć polskie lasy i je sprywatyzować - mówi antropolożka.

CDN...
Obserwuj wątek
    • diabollo Re: Lasy Państwowe i Szczuj Rzymsko-Katolicki 29.09.23, 07:23
      Reforma potrzebna nie tylko społeczeństwu
      Jak rozpleść ten uścisk między Kościołem a LP?

      - To jest i proste, i skomplikowane, bo pierwszym i podstawowym krokiem w kierunku jakiejkolwiek reformy Lasów Państwowych jest ich odpolitycznienie. Odpolitycznienie, w taki sposób, który zapewni jakąś formę społecznego nadzoru nad tą instytucją - mówi dr Konczal.

      Badaczka zaznacza, że to jest reforma, której domaga się społeczeństwo, ale której potrzebują też same LP. - Z moich badań terenowych wynika, że ten splot Kościoła katolickiego i Lasów Państwowych jest także często postrzegany z dozą nieufności i sceptycyzmu przez leśników, gdyż wzmaga on głębszy kryzys spadku społecznego zaufania do ich grupy zawodowej i do ich wiedzy eksperckiej - dodaje.

      Trzeba też powiedzieć, że leśnicy na mariażu LP i Kościoła cierpią również w inny sposób. Dwa tygodnie temu w "Wyborczej" pisaliśmy o tym, że leśnicy podlegli Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Pile otrzymali list od swojego dyrektora, że w corocznej pielgrzymce na Jasną Górę powinno wziąć udział "co najmniej 10 osób" z każdego nadleśnictwa.

      - Czegoś takiego jeszcze nie było - mówili "Wyborczej" zdumieni leśnicy, podkreślając, że Suwerenna Polska, która rządzi teraz LP - obecny p.o. dyrektora Józef Kubica jest właśnie członkiem tej partii - chce pokazać swoją siłę.

      ***

      wyborcza.pl/7,177851,30242764,dlaczego-lasy-panstwowe-i-polski-kosciol-pozostaja-w-tak-bliskich.html#S.TD-K.C-B.2-L.2.duzy

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka