Dodaj do ulubionych

Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA

IP: *.dynamic.chello.pl 23.04.11, 08:05
Lekarze uczą się u nas na nas i na nasz koszt a potem robią kariery za granicą. tych nielicznych co zostają w kraju przeważnie wsadzamy do więzienia lub środowisko ich wyniszcza.
Nigdy nie zapomnimy Panu Ziobrze hmmm "zreformowania" polskiej kardiochirurgii ! na pewno chorzy na serce nie głosują na PIS
Obserwuj wątek
    • Gość: antypapruch Re: Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.t-mont.net.pl 23.04.11, 08:20
      A mojemu dziecku osławiona CMUJ przez 3 tygodnie nie było w stanie postawić poprawnej diagnozy. A wystarczyło u innego lekarza 3 minuty. Teraz dziecko jest już po operacji i jest wszystko OK. Tak więc gratulacje dla prawie lekarzy z oddziału neonatologii.
    • Gość: dr_pitcher Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.dsl.bell.ca 23.04.11, 09:31
      B dobrze, ze takie mozliwosci sa dla studentow stworzone. Jednak polemizowalbym z tym "nieustepowaniem w wiedzy itp" Studenci w Ameryce maja o wiele wieksze doswiadczenie - bo niemal od samego poczatku maja niezliczone praktyki. Student trzeciego roku medycyny najacy dyzur niemal samodzielny w szpitalu w Polsce to raczej rzadkosc.
      • Gość: RN Re: Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.hsd1.in.comcast.net 24.04.11, 00:38
        Bzdura! studenci trzeciego roku nie maja w USA samodzielnych dyzurow. Studenci medycyny tzw. "Intern" zawsze pracuje z rezydentami ktorzy przewaznie sa juz po medycynie i maja juz tytul lekarsza. A czy "niezliczone praktyki" faktycznie prowadza do zdobycia lepszych umiejetnosci i wiedzy niz ich polskich kolegow to naprawde mam watpliwosci. Zapraszam na jeden z moich dyzurow na intensywnej terapii w usa...naprawde bys sie rozczarowal!
        • Gość: dr_pitcher Re: Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.dsl.bell.ca 24.04.11, 06:19
          przeczytaj ze zrozumieniem - "prawie samodzielny"
          Miej dalej watpliwosci - ja ich nie mam
          • Gość: RN Re: Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.hsd1.in.comcast.net 24.04.11, 23:49
            Ja bym unikal szpitali gdzie intern ma "prawie samodzielny" dyzur. Jesli uwazasz ze to jest bezpieczne dla pacjentow to zecze powodzenia w dochodzeniu do zdrowia!!!
    • Gość: szybki lopez Re: Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 23.04.11, 09:58
      Akurat ta Pani uczyła się za kaskę swoich rodziców na studiach niestacjonarnych.
      • Gość: pokorny Re: Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.dynamic.chello.pl 23.04.11, 12:36
        czesne nie pokrywają całego kosztu studiów, to dodatek dla uczelni - która za opłatą w istniejącej bazie - zgadza się uczyć ponadprogramowo ...
        Więc czapki z głów :)
    • Gość: pq Krakowscy lekarze zbierają pochwały w USA IP: *.ghnet.pl 23.04.11, 11:42
      Niestety młodzi polscy lekarze są dobrzy, pracowici itd. W Polsce jednak nie dostają szans i tylko za granicą mogą godziwie pracować i zarabiać.

      W Krakowie jest tak, że brakuje np. okulistów. Specjalizacje otwiera się jednak raz na 3 lata, gdy studia kończy osoba, która z góry jest najlepszym kandydatem na to jedno jedyne miejsce...

      Młodzi lekarze wpadają w trybiki machiny ustawionej przez grupę, która pracuje na 3-4 etatach w tym samym czasie. Pojawiają się "na konsultacje" na 2-3 godziny dziennie. Na oddziale gdzie zatrudnionych jest 10 lekarzy, 3-4 fizycznie pracuje, pozostali sie pojawiają.. itd.

      Nie dziwimy mnie, że młodzi wolą pracować za granicą. Mają tam wysokie wymagania stawiane szpitalom i przychodnią, ale z drugiej strony klarowny system wynagrodzeń i ścieżkę kariery, wsparcie przełożonych itd.

      Szkoda tylko ludzi naprawdę zdolnych, wtłoczony w chory system w kraju.

      A to wszystko za nasze pieniadze... Ja płacę 800zł/m-c zdrowotnego. Jak sie rozchoruje to idę do prywatnego gabinetu lub "dopłacam" za miejsce w kolejce.
    • turpin To nie są 'krakowscy lekarze' 23.04.11, 13:57
      ...to są najlepsi krakowscy lekarze, a to pewna różnica.

      Przeciętny student czy przeciętny młody lekarz nie wyjedzie na taki staż, a około 1/3 tego, co produkowane jest przez normalny Wydział Lekarski CM UJ i większość produkcji Wydziału Nocnego przypuszczalnie nie powinno zakładać białego fartucha w celu innym, niż sprzedaż lodów. Rektor Nowak zatem nie za bardzo ma być z czego dumny.

      Oczywiście inicjatywa jest dobra, jakkolwiek chyba lepiej (bo i taniej) byłoby zorganizować coś podobnego gdzieś w Europie. Ideałem byłby choćby trzymiesięczny staż w jakimś Cywilizowanym Kraju dla każdego absolwenta CM UJ. Ludziom pootwierałyby się klapki na oczach. I nie chodzi tu bynajmniej o większy stopień zaawansowania technologicznego, czy inną organizację pracy, lecz o jej kulturę.

      Okazałoby się przede wszystkim, że z nieomal każdym pacjentem można rzeczowo i kulturalnie porozmawiać, że przełożony nie musi być nadętym chamskim egomaniakiem, a młody lekarz nie jest od tego, by nosić za nim teczkę z wynikami lub przez kilka lat trzymać haki, by dostąpić potem zaszczytu zakładania szwów na powłoki. Pokolenie obecnych ordynatorów i profesorów musi po prostu wymrzeć, by cokolwiek się w tym względzie w Polsce zmieniło. Problemem jest niestety chów wsobny i przejmowanie barbarzyńskich wzorców przez pokolenie następne. Oczywiście są szczytne wyjątki, ale to tylko wyjątki, jak i przed laty.
      • Gość: miod dostań się na medycynę w krk IP: *.dynamic.chello.pl 24.04.11, 09:42
        a później pisz, że 1/3 do sprzedawania lodów by się nadawała...Twoje komentarze troszkę są nie na czasie...praktyki wakacyjne dla b. dużej grupy studentów w UE są organizowane przynajmniej od kilkunastu lat...a Ty jakie studia skończyłeś?
        • turpin doskonale wiem, o czym piszę 24.04.11, 11:46
          Ależ dostałem się, wiele lat temu, z bodajże trzecim wynikiem na ponad 1000 kandydatów. Potem szczęścliwie ukończyłem tę uczelnię (i jeszcze jeden z najlepszych uniwerków za Wielką Wodą). Przez kilkanaście lat nauczałem też Młodzież Medyczną w Krakowie i doskonale wiem, jaki jest jej poziom. Dobrzy lekarze będą z ok. 1/3 i to właśnie ci jeżdżą na praktyki. Dolna 1/3 to ludzie, te wszystkie siroty ledwo ciągnące na trójczynach i poprawkach, ale jednakowoż jakoś ciągnące, to ludzie którzy na medycynie nie powinni się byli znaleźć. Czemu tam się znaleźli, to materiał na długą dyskusję.
          • Gość: mike Re: doskonale wiem, o czym piszę IP: *.adsl.inetia.pl 24.04.11, 15:23
            Chyba się coś zmieniło przez te wiele lat, bo teraz 1/3 studentów UJCM wyjeżdza za granicę w czasie studiów, na Erazmusa, na takie staże jak Ania, na praktyki wakacyjne.

            Choć wiele rzeczy o których piszesz jest prawdą, to że 1/3 studentów nie powinna zakładać fartuchów jest grubą przesadą. Oczywiście są tacy, ale to margines.

            Zresztą... nie trzeba mieć wybitnej średniej, żeby być dobrym lekarzem. Oceny to nie wszystko. W tej chwili w ciągu tych 6 lat student zdaje ok. 30 egzaminów (w tym takie bzdury jak embriologia gdzie uczy się o moruli jeżowca). Sam przez lata byłem katowany przedmiotami i egzaminami, które z moją obecną pracą nie mają nic wspólnego i w ogóle nie korzystam z tej wiedzy.
            • turpin Morula jeżowca??? 24.04.11, 17:27
              Ciągle??? Mnie też tym dręczyli w latach osiemdziesiątych.

              O w mordę jeża...

              (nawiasem mówiąc, historia owego słynnego Zakładu Biologii CM UJ/AM im. M Kopernika jest nader ciekawa
              • Gość: lek Re: Morula jeżowca??? IP: *.ists.pl 25.04.11, 14:03
                turpin, bardzo ciekawe co piszesz...możesz rozwinąć to co napisałeś ? bardzo ciekawe informacje, aż poszukałem co nieco o tym "łysenkizmie"
                • turpin Re: Morula jeżowca??? 26.04.11, 09:15
                  Kto to był Trofim Łysenko, i co głosił, to oczywiście znajdziesz sobie w Wikipedii. Będzie tam też pewnie napisane, że rozkwit jego działalności zbiegł się w czasie z rozwojem prawdziwej genetyki. Jedynowierstwo traktowane było i jest przez naszych wschodnich braci poważnie, łysenkizm stał się integralną częścią sowieckiej ideologii i ludzie, którzy jakoś bardziej przekonani byli do następców Mendla a nie do Trofima tracili pracę i trafiali nawet czasem do łagrów.

                  Uniwersytet Jagielloński stawiał łysenkizmowi godny podziwu odpór, i to w najczarniejszych latach stalinizmu. Natomiast nowopowstały Zakład Biologii (czy jak mu tam) nowopowstałej AM im M Kopernika przyjął i głosił tę nową naukę z całą mocą swoich miernych możliwości intelektualnych. Były kierownik Zakładu, którego nazwisko litościwie pominę, był czołowym polskim łysenkistą, co oznaczało nie tylko wyznawanie tej czy innej teorii, ale raczej pewien stan umysłu i charakteru.

                  Później Okres Heroiczny w historii Zakładu się skończył, prof. S napisał nowy podręcznik, no i zdaje się do dzisiaj kadra zajmuje się zatruwaniem życia studentom pierwszego roku, nie ucząc ich czegokolwiek przydatnego. Nie oni jedni.
            • kilof3000 turpin to napewno nie lekarz 24.04.11, 19:40
              czy lekarz mialby czas pisac takie bzdury?
              • Gość: Z KRK Re: turpin to napewno nie lekarz IP: *.ghnet.pl 25.04.11, 17:14
                Turpin to lekarz i w dodatku swietny specjalista.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka