dr.strangelove
18.05.04, 14:02
Wyłamuję sobie palce niepewny tego jak mnie przyjmiecie. Jestem zagubionym
podróżnikiem. Nie mam depresji, stanów lękowych, nie mam tego bagażu, który
większość z was musi nieść. Mam za to kobietę, aż nazbyt garbatą na duszy.
Już ponad rok żyjemy we trójkę – ja , ona i jej beznadziejny, bezustanny ból.
Może teraz ktoś kto to czyta pomyśli, że to nie miejsce dla mnie, że nie mam
prawa przebywać w waszych zaklętych rewirach. Jednak staje tu przed wami,
serotoninowy outsider, na scenie tego teatru z zatartą między widzem a
aktorem granicą.
Długo szukałem. Przerzuciłem setki stron w nadziei, że odnajdę klucz do
zrozumienia mojej partnerki. Już obrzydły mi komercyjne, bełkotliwe wywody
pisane przez oddanych wyznawców leków, kolejne <nie tylko dla orłów>,
nieporozumienie, trzy proste kroki, trzy kroki do wyjścia z życia... „do
ewakuacji duszy pozostało 3, 2, 1, 0 sekund”.
Tu też trafiłem szukając odpowiedzi, wzorców, czegoś co zamieni mnie z
niemego powiernika w świadomego kapitana, co wzmocni to metaforyczne, męskie
ramie na którym Ona się opiera. Przechadzałem się za waszymi plecami, ukryty
w anonimowości i bezpiecznym niebycie, zaglądając Wam przez ramię, gdzie na
zimnym ekranie 24 litery w nieskończonej ilości układów stawały się waszymi
marzeniami, lękami, myślami niesfornymi i silnymi postanowieniami. I tu
zostałem. Rozsiadłem się wygodnie zagryzając paluszki (te z paznokciami nie z
makiem) i czytałem. Często znajdywałem odpowiedzi na swoje pytania
przypadkowo zaszyfrowane przez was na marginesach postów, strzępki
wiadomości, wskazówki, kredowe strzałki. Wirujący korowód waszych awatarów
przydrutowanych do dziesięciu palców skaczących po klawiaturach siłą
odśrodkową wyrzucał mi w twarz zrozumienie, ciepło, możliwości, supozycje.
Pomogło, bardzo pomogło. Łatwiej teraz tańczyć mi z Nią tak, aby w tańcu
omijać wnyki i ostre krawędzie życia. Sam nie jestem już tak poobijany,
skatowany Jej bólem jak wcześniej, a i Ona chyba czuje się lepiej przy mnie.
Ściągam więc czapkę-niewidkę i staje przed Wami z niepewnym uśmiechem.
Dziękuję Wam za ten meta-tekst, chaotycznie tkaną pajęczynę informacji i
wątków, w której odnalazłem swoją drogę.
Pozdrawiam każdego z osobna (ze szczególnym uwzględnieniem grety, zoltanka i
cptniamo – trzymam kciuki za projekt literacki)