gwiazda718 20.07.12, 12:49 ja choruję na depresję 8 lat ani leki ani psychoterapia nie pomagają, przez ten okres nie miałam nawet chwili dobrego nastroju .Czy ktoś miał podobnie, ile macie lat i jak długo się leczycie? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
mskaiq Re: wieloletnia depresja 20.07.12, 23:31 tak czasem sie dzieje jak napisałas, ale sa tego przyczyny. Leki pomagaja zwykle kiedy sie w nie wierzy a terapia wiąze sie ze zmianami w Tobie. Napisz co zmieniłaś dzięki terapii, jakich problemów sie pozbyłaś. Sama terapia nie zmienia niczego. Liczy sie Twoja praca nad sobą. Jak radzisz sobie ze swoimi emocjami, z lękiem, gniewem, żalem ? Serdeczne pozdrowienia. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 22.07.12, 11:10 przeszłam terapię na oddziale dziennym trwała ona 12 tygodni nic mi nie pomogła, a ty jak długo się leczysz i jak sobie radzisz z depresją, pozdrawiam! Odpowiedz Link Zgłoś
mskaiq Re: wieloletnia depresja 22.07.12, 23:59 Znam oddział dzienny na Sobieskiego, a ze słyszenia rówież ne. To poczatek, na tej terapii otwiera sie wiele problemów które wymagaja pracy. Zwykle po terpii na oddziale dziennym otwieraja się emocje, szczególnie złość i inne. Z czym masz największe problemy, z czym sobie nie radzisz ? Serdeczne pozdrowienia. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 23.07.12, 09:15 ja cały czas przez 8 lat mam depresję, gdyby były remisje na pewno bym to zauważyła. Czuję się tak żle, że mam myśli samobójcze, każdy dzień to udręka, praktycznie nie wychodzę z domu. Bardziej wierzę w leki niż terapię. 2 lata to strasznie długo terapii, na czym ona polegała? Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 23.07.12, 12:07 Lepiej poczułam się już po pół roku,ale po dwóch latach efekty wyraznie zauważalne i utrwalone,zmienił się mój sposób myślenia i reagowania.Moją terapię prowadzi terapeuta uzaleznień,bo miałam/mam problem nie tylko z depresja,lękami,natręctwami,ale tez z własnym uzaleznieniem i uzaleznieniem męża. Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 23.07.12, 12:08 po 8 latach stosowania farmakoterapii z tylko takim skutkiem, to chyba zaczęłabym wierzyć w psychoterapię. Gorzej być nie może. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 23.07.12, 15:45 to pocieszające, że komuś udało się wyjść z depresji, bardzo ci gratuluję a czy teraz jesteś już całkowicie zdrowa? mnie obecnie nie stać na psychoterapie, bo nie pracuję( a z tego co się orientuję jedno spotkanie to ok. 100 zł.) a nie pracuję , bo mam depresję i koło się zamyka. Bardzo chciałabym stanąć na własnych nogach , dość mam tej choroby 8 lat to strasznie długo, czasami nie mam już sił, to wegetacja w apati i beznadzieji a nie życie. Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 23.07.12, 16:01 Jestem zdrowa na tej zasadzie,że wiem jak sobie radzić ze sobą także wtedy kiedy nie wiem jak sobie poradzić:)Obniżone samopoczucie nie jest juz niszczycielskie,ustąpiło wiele dokuczliwych kiedyś objawów,mam motywację i chęć do dzialania.Bywają ciężkie dni ale to raczej z przyczyn zewnętrznych.Do terapeuty i do lekarza chodzę na NFZ.Poszukaj w swojej miejscowości takiej możliwości. Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 23.07.12, 16:13 zdrowa pewnie nigdy nie będę, ale nie mogę powiedzieć że moje życie składa się z samego nieszczęścia. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 23.07.12, 16:23 ja też myślę, że to choroba na całe życie tylko nielicznym udało się ją pokonać, czytałam na tym forum o takich przypadkach i to daje nadzieję. Ja bym się cieszyła chociaż z krótkich okresów remisji a tu cały czas żle. A jak sobie radzisz z depresją w pracy? Ja boję się jakąkolwiek pracę podjąć z obawy , że sobie nie poradzę. Miłego dnia Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 00:22 tak się zastanawiam czy u Ciebie nie jest czasem tak że to bardziej jakiś lęk, obawa trzymają Cię w domu co wywołuje stany depresyjne a nie depresja jako taka, bo depresja nei trwa równo 8 lat, każdy depresyjny jakieś tam zmiany nastroju odczuwa, to co opisujesz tak bardziej jak dystymia połączona z nerwicą lękowa czy coś takiego. Prowadzisz życie poniżej swoich oczekiwań i możliwości, zamykasz się w domu, odcinasz od świata i siłą rzeczy nie możesz czuć się z tym dobrze bo nikt w takiej sytuacji nei byłby szczęśliwy. Co tu było pierwsze jajo czy kura? czy depresja jest wynikiem sytuacji w jakiej się znalazłaś, czy sytuacja stała sie taka z powodu depresji. Sama musisz się nad tym zastanowić. Tak czy tak tylko jakaś zmiana narzucona sobie być może z początku i na silę może wytrącić Cię z tego zaklętego kręgu, z tych co prawda znanych i "bezpiecznych" ale depresyjnych torów. To jak ja sobie radzę nic Ci nie da, bo nie przeżyję życia za Ciebie, ale powiem tak, nigdy w decyzjach życiowych nie powinnaś się kierować lękiem, nigdy, bo to zawsze będzie zły wybór, chwilowo ulga a ogólnie depresja, pustka, wycofanie. Trzeba wyjść fizycznie i psychicznie z domu. Po prostu trzeba o siebie walczyć, samo nie minie, samo nic się nie stanie. Jeżeli codziennie robisz to samo i tak samo to nie oczekuj że któregoś dnia to samo działanie przyniesie inny efekt. Moim zdaniem powinnaś rozważyć psychoterapię, być może w połączeniu z farmakoterapią ale ta decyzja to już Ty wespół z lekarzem. Spróbuj wskesić w sobie nadzieję, podejmij działania, zmień cokolwiek, przeżyj następny dzień inaczej niż poprzednie. Zrób sobei samej na przekór, choćby i bez przekonania i zobacz jak się poczujesz, może coś zaczniesz widzieć inaczej. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 10:16 mam zdiagnozowaną ciężką depresję przez psychiatrę. Może po części masz rację, z tym co napisałaś, z drugiej strony depresja to niemoc, brak siły i dobre chęci nie pomagają. Nie wiem czemu depresja trwa tak długo ale podobno to się zdarza, może mam depresję lekoodporną. Czasami zastanawiam się czy nie poddać się elektrowstrząsom , ale nie wiem gdzie je wykonują , poza tym się ich boję. pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 11:43 nezależnei od tego jak się nazywa to co ci jest, spróbuj zmienić podejście do życia, zmuś się proszę. Ja nie mówię o wielkich zmianach, ja Ci nei każę od razu lecieć z piesnią na ustach do nowej pracy, ja mówię o przełamaniu rutyny depresyjnej codzienności, zrobieniu czegoś inaczej, o próbie stanięcia na nogi mimo choroby. Ja wiem że nie sprawi Ci to przyjemności, z a początku może wręcz wywoła lęk, neichęć, no nie rozentuzjazmujesz się nagle skoro 8 lat siedzisz w dolku. Drobne rzeczy, drobne przyjemności male radości, to też jest dostępne depresyjnemu, jakoś trzeba się ratowac, siedząc w fotelu nie zmieni się nic, nawet jakbyś dostała cud lek, jeśli sama się w pewnym momencie nie zmobilizujesz, to niewiele się zmieni. Za długo to trwa żeby sama farmakoterapia podziałała, choć oczywiście może tak być że po prostu nie trafilaś na lek który by pomógł, niby przez 8 lat można już wypróbować wszystko, ale... Czy lekarz proponował Ci leczenie szpitalne? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 12:46 byłam w szpitalu 10 dni i wyszłam na własne żądanie , było okropnie, atmosfera przytłacząjąca. Podawali leki i raz w tygodniu była terapia z psychologiem- tak to wyglądało. Dziękuję za słowa otuchy. Do pracy się boję iść odczuwam lęk przed nową sytuacją i nowymi ludzmi. Drobne przyjemności sobie sprawiam. Czuję, że życie mi ucieka przez tą depresję, czasami chciałabym przestać istnieć tak mi żle... Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 13:13 No tak, w szpitalu raczej nastrój ponury Nie trać nadziei, nie poddawaj się, jeszcze wszystko może być dobrze. Trywialnie zapytam, czy badalaś tarczycę? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 14:15 witaj ponownie! wyniki badań na tarczycę wyszły mi dobre, nie wiem czemu ta choroba nie ustępuje, biorę dość mocne leki tzw. neuroleptyki. Lekarz mi powiedział , że można mieć depresję całe życie, stąd mój brak nadziei. A Ty byłaś w szpitalu i czy ci pomógł? miłego dnia życzę Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 14:43 Depresję jako chorobę można a nawet w sumie ma się przez całe życie, w tym znaczeniu że przychodzą nawroty, ale moim zdaniem bycie w fazie depresyjnej nieustannie od tylu lat to coś tu jest nie tak. Nawet nieleczone depresje mijają samoczynnie, owszem skrajnie nawet po kilku latach, ale Ty już tak 8. Nie, zdecydowanie coś tu jest nie tak z tym leczeniem, ten lekarz to chyba jakiś sadysta, żeby pozwolić pacjentce myśleć że ciężka depresja nieprzerwanie może trwać zawsze. Mogą być nawroty, epizody długo trwające, ale nie, żeby tak bez przerwy, bez zmian to pierwszy raz się spotykam. Owszem dystymie, czyli depresje o lekkim natężeniu połączone z nerwicą lękową to bywa, że jest constans, ale z tym jakoś tam ludzie funkcjonują, żle bo źle, ale da się żyć, w ciężkiej depresji tyle lat. Trudno mi nawet sobei wyobrazić. Koszmar. Jakoś tak utrzymuję glowę na powierzchni, ale moja depresja jednak nie trwa nieprzerwanie, stan ciężki a raczej średniociężki osiągnęła parę razy ale jednak po kilku miesiącach przychodzila poprawa. Może Ty od tych neuroleptyków taka jesteś bez życia, może jednak są dla Ciebie za mocne, za duże dawki? Same antydepresanty pewnie nie dawały rezultatu? Ale z drugiej strony te neuroleptyki też nie dają. Kurcze, sama nie wiem ale aż się prosi o konsultację u naprawdę dobrego lekarza, choć pewnie to ostatnia rzecz na jaką masz ochotę. Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 18:14 A jakie bierzesz neuroleptyki? Podejrzewam,że takie,które w małych dawkach mają działać przeciwdepresyjnie i aktywizująco np.Fluanxol,Solian.Bywa że wcale tak nie działają,przeciwnie,nasilają astenię i niechęć do wszystkiego.Co mówi lekarz na taki Twój przewlekły stan?Ja to widzę tak,że lekarz reaguje na to co mu zgłasza pacjent.Jak lekarz może Cie utrzymywac tak długo w takim stanie?Jakie bierzesz leki przeciwdepresyjne? Być może wystarczyłby jeden TRAFIONY lek,jak nie te z nowszych to może trójpierścieniowe?One bardzo dobrze działają na leki,natręctwa i brak woli działania.Plus obowiązkowo psychoterapia.Co to za mądry lekarz,który odbiera Ci nadzieję,ze całe zycie będziesz cierpieć na depresję?Brednie.Nawroty może i będą,ale między nimi ma byc normalne życie .. Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 24.07.12, 18:19 otoż to, konował skazał ją na wegetację, położył krzyżyk, nawet nie umiem powiedzieć jaki wkurw mnie bierze na taką postawę lekarzy, spotkałam się z tym w przypadku osoby starszej, że dał człowieka na neuroleptyki + 2 stabilizatory w takich dawkach po których dziadzio cały dzień przesypia, zwyczajnie wegetuje, w jego życiu nie dzieje sie nic prócz posiłków i wyjść do toalety, a keidy zaczynał leczenei to byl w stanie hypomaniakalnym naprzemiennie z lekko depresyjnym ale tak bez przesady. Lekarz się upiera że świetnie leki dobrał, pacjent ustabilizowany, tak, ustabilizowany na granicy śpiączki. Fakt, żadnych pretensji nei zgłasza, bo w zasadzie niczego nie zgłasza. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 09:21 witam! chyba skonsultuję się z innym lekarzem, zobaczę co powie na mój przypadek. Masz rację te leki otumaniają a wcale nie pomagają. Biorę je bo skoro mają mnie wyleczyć ja jeszcze po cichu w to wierzę, pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 11:34 To naprawdę krok w dobrą stronę, Przy tylu możliwych lekach antydepresyjnych, terapiach nie można nikomu wmawaiać że nie może wyzdrowieć, albo chociażby nie można mu poprawić jakości życia. Wierzę że Ci się uda, trzymam kciuki! Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 14:54 dzięki Lucyno za wsparcie, wiem, że niektórym się udało pokonać tą okropną chorobę, może mi też się kiedyś uda i zacznę żyć , bo póki co wegetuję Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 09:26 brałam już bardzo dużo różnych leków , na początku leki przeciwdepresyjne z stabilizatorami nastroju, przez ostatni rok biorę neuroleptyki Zalasta i Abilify podobno mają mnie aktywizować, jednak nie czuję żadnej poprawy Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 11:29 Powiem szczerze, jesteś wytrwała:)8 długich lat się męczysz,rok bierzesz neuroleptyki,które guzik dają,a Ty nadal trzymasz się tego leczenia.Na mnie neuroleptyki działały podobnie,żyć się nie dało.Brałam je max 3 miesiące i lekarz odstawiał i szukał dalej.Ja tez myślałam,że jestem lekoodporna i sugerowałam lekarzowi,żeby mnie wysłał na elektrowstrząsy.Myslę jednak,że Twój stan wynika z nieprawidłowego leczenia.To dobry pomysł,by skonsultować się z innym,mądrym lekarzem(nie żeby tamten był głupi). Miłego dnia! Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 14:13 a Ty a.g.g.a jak długo się leczysz z depresji? Myślę , że elektrowstrząsy to dobry pomysł, zawsze warto spróbować. Osobiście nie znam nikogo kto by je przeszedł, ale podobno są skuteczne. Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 10:19 A jak wygląda twoje życie osobiste? Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 11:36 weź, nie naciągaj dziewczyny na takie zwierzenia, to tylko forum. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 14:00 napisz co Ci powiedział lekarz na te elektrowstrząsy ,pisz czy się im poddałaś i czy pomogły. Ja też bym się zdecydowała , ale lekarz mi o tym nic nie wspominał , chyba go o to zapytam przy następnej wizycie. Nie wiem też gdzie najbliżej je wykonują, bo chyba nie w każdym szpitalu, jestem z małopolskiego, pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 14:18 Eee no co Ty,nie doszło do żadnych elektrowstrząsów:) Lekarz trafił w końcu z lekiem i dałam spokój ze wstrząsami.Napisz jakie leki p/depresyjne brałaś/bierzesz? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 14:43 biorę neuroleptyki zalastę i abylify, pisałam o tym wcześniej. Jak długo miałaś depresję i jaki ci lek pomógł? To pocieszające, że komuś się udało wyleczyć. Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 21:58 Rozumiem,że lekarz leczy Twoją depresję podając Ci jedynie neuroleptyki??? Cóż,lekarzem nie jestem,ale to chyba jakis żart ze strony lekarza.I tak długi brak efektów w leczeniu tłumaczy Twoją nieuleczalną do końca życia depresją? Super.. Gwiazda tak jak pisałam i pisały Ci to inne osoby,skonsultuj się z innym lekarzem i pójdż na terapię indywidualną. Ja miałam/mam dystymię z epizodami depresji.Trwało to z krótkimi poprawami około 5-ciu lat,ale tak naprawdę korzenie choroby sięgają długo wstecz,juz jako nastolatka byłam hospitalizowana z powodu depresji. Przerobiłam wszytskie antydepresanty z grupy SSRI,które albo nic nie pomagałay albo pogarszały sprawę.Pózniej były inhibitory MAO i neuroleptyki i też nic.Dopiero Anafranil w dawce 150 mg postawłi mnie na nogi.Pierwsze dwa dni przeleżałam "trupem",a po dwóch tygodniach wpadłam w euforię.Euforia minęła i zaczęło byc lepiej z tygodnia na tydzień. Plus psychoterapia.Nadal biorę leki i nadal jestem w terapii i mam cos jeszcze do zrobienia. Zawalcz o siebie.Powoli,a dasz radę.Chcesz się wyrwać z tego marazmu,a to juz krok do przodu:) Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 26.07.12, 09:58 tak lekarz przepisuje mi same neuroleptyki podobno mają działanie aktywizujące, ale na mnie nie działają, a.g.g.a. rozumiem , że wyleczyłaś się z depresji to gratuluję ci tego sukcesu może mnie też się kiedyś uda Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 26.07.12, 09:56 lucyna_n napisała: > weź, nie naciągaj dziewczyny na takie zwierzenia, to tylko forum. Jakie tam to zwierzenia jak to forum gdzie każdy jest anonimowy. Nieszczęście w miłości a wieloletnia depresja to często jest to samo dlatego o to spytałem Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 26.07.12, 10:03 odpowiadając na pytanie, obecnie jestem sama, ale to na pewno nie jest przyczyną mojej choroby a raczej beznadziejne dzieciństwo przyczyniło się do tego . Mifune85 a ja ty radzisz sobie z depresją? Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 26.07.12, 13:05 gwiazda718 napisał(a): > odpowiadając na pytanie, obecnie jestem sama, ale to na pewno nie jest przyczyn > ą mojej choroby a raczej beznadziejne dzieciństwo przyczyniło się do tego . Mif > une85 a ja ty radzisz sobie z depresją? U mnie problemy z psychiką nasiliły się w momencie kiedy wszystko układało się pomyślnie-miałem dobrą pracę, narzeczoną(z którą nadal jestem). Nie wiem czemu akurat wtedy to się stało ale to może mój lęk przed utratą tego wszystkiego to spowodował. Mniej masz do stracenia to i mniej się przejmujesz choć i wtedy nie jest łatwo. A co do pytania jak radzę sobie z depresję teraz to w tym momencie mam problemy z tarczycą plus od ponad miesiąca hipoglikemię więc nawet nie wiem do końca na ile mam depresję a na ile to objawy tych dwóch chorób powodują że jest mi teraz wyjątkowo ciężko. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 27.07.12, 14:31 mifune 85 słyszałam o tym, że problemy z tarczycą mogą powodować depresję ,więc pewnie tak jest u Ciebie. A jak długo się leczysz i jakie bierzesz leki? Skoro pracujesz to jeszcze nie jest z tobą tak żle w ciężkiej depresji jest to niemożliwe. Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 27.07.12, 19:06 gwiazda718 napisał(a): > mifune 85 słyszałam o tym, że problemy z tarczycą mogą powodować depresję ,więc > pewnie tak jest u Ciebie. A jak długo się leczysz i jakie bierzesz leki? Skoro > pracujesz to jeszcze nie jest z tobą tak żle w ciężkiej depresji jest to niemo > żliwe. Leczę się od pół roku. Ostatnie wyniki tarczycy miałem dobre ale mam teraz problemy ze spadkami cukru i czuje się zmianę normalnie i bardzo zmęczony. Depresji samej w sobie na razie nie mam ale w końcu się jej doczekam jak taki stan zdrowia utrzyma się na dłużej. Nie pracuję już od ponad roku a w tym roku poszukiwałem pracy tylko przez 2 miesiące kiedy mój stan na chwilę się poprawił ale teraz jest to w moim przypadku wykluczone niestety:/ Odpowiedz Link Zgłoś
halina.vis Re: wieloletnia depresja 03.12.12, 18:49 Ja uważam że nie jest to choroba na całe życie , mnie pomogła pewna pani doktor która podeszła do choroby powaznie. Zastosowała u mnie biologicznie aktywne dodatki do zywienia i powoli mój układ nerwowy dochodził do siebie no i zastosowała terapie raz na miesiąc z czasem na dwa miesiące. Nie mogę szczegółowo opisywać bo bywało ze byłam dość wylewna na forum i ktoś likwidował opisy moich zmagań z chorobą. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
ninananu Re: wieloletnia depresja 29.07.12, 15:52 12 tyg? to tyle co nic. czesto pierwsze znaczace efekty widac po pol roku, roku, a czasem i poltora. 3 miesiace, to trudno sobie pomoc i uwierzyc, ze ma to sens Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 22.07.12, 20:14 Chyba nie jest możliwe,żeby przez osiem lat mieć tylko i wyłącznie złe samopoczucie.Depresja ma to do siebie,że są nawroty i remisje,nawet w dystymii są krótkie okresy poprawy.Może po prostu nie dostrzegasz lepszego samopoczucie skupiając się tylko na tym złym.12 tygodni to za krótko żeby zauważyć poprawę i uzyskać trwałe efekty.Np ja zdecydowaną poprawę we wszystkich sferach życia zauważyłam po około dwóch latach terapii i z działającym w końcu na mnie lekiem.To jest zupełnie inne życie niz to z depresją.Byc może właśnie tego potrzebujesz.Terapii u dobrego terapeuty oraz dobranych leków no i przede wszystkim Twoich własnych chęci. Odpowiedz Link Zgłoś
blackglass Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 14:34 8 lat to strasznie długo :( Musisz wreszcie zrobić krok w przód choć na siłę, a potem pójdzie łatwiej. Myślę, ze może masz niestabilną sytuacje ( brak pracy itp) i to pogłębia w Tobie te stany. Wiem jak trudno wziąć się za prace, kiedy człowiek się boi, bo myśli ze się do niczego nie nadaje. Tez przez to przechodziłam, ale musiałam szukałam, przeżywałam, doświadczyłam mobingu itp. Ale jakoś poszło. U mnie stabilizacja ( czyli posiadanie stałej pracy, bardzo dużo dało). Tu przebywam z ludźmi, uczę się z nimi przebywać. A tak ap-ropo czasu trwania depresji- moja koleżanka leczyła się mniej więcej tyle czasu co Ty, ciągle narzekała, ze nic nie działa, ciągle zmienianie leków, terapie. W końcu z dnia na dzień wywaliła prochy i okazało się ze bez nich też morze żyć. Że bardziej pomaga jej praca z psychologiem niż cała reszta :) Powodzenia. Trzymam za Cienie kciuki. ps. ja jestem miesiąc na połowie dotychczasowej dawki i zauwazyłam, ze mam więcej energii do życia ( wcześniej ciągle zmęczenie/senność) , po 2 latach stwierdzam że mogłam brać mniejszą dawkę ;) Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 25.07.12, 22:28 z ta dawką to wcale nie jest powiedziane, że mogłaś brać mniejszą i efekt byłby podobny, jeszcze nie dziel skory na niedźwiedziu choć szczerze życzę Ci trwałej poprawy. Odpowiedz Link Zgłoś
evee1 Re: wieloletnia depresja 26.07.12, 05:05 Zycze Ci, zebys na trwale wyleczyla sie z depresji, jednak faktycznie miesiac to dosc krotko, zeby oceniac dlugotrwale efekty. U mnie nawroty nastepowaly na ogol po 6-8 miesiacach od zaprzestania (trwajacego pare lat) leczenia. Ja zakladam, ze do konca zycia bede brac leki. Teraz czuje sie dobrze i moja choroba jest zaleczona, ale nie wiem czy kiedykolwiek moglabym sie wyleczyc. Powodzenia. Odpowiedz Link Zgłoś
blackglass Re: wieloletnia depresja 26.07.12, 11:35 To mnie sprowadziły na ziemię ;) Nie liczę na cuda, właściwie nie liczę na nic, czekam sobie spokojnie co będzie, biorąc połowe dotychczasowej dawki. Lekarz proponował mi to juz dawno, ale chyba nie byłam gotowa, próbowałam 2 razy i było strasznie. Ech może końcówka będzie lekka, bo początki drastyczne i nagłe ; Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 26.07.12, 12:03 wszystko będzie git, tylko nie spiesz się, bierz sobie dawkę podtrzymującą, choćby ćwiartkę nawet kilka miesiecy a jak wtedy będzie zupelnie dobrze to wtedy dopiero odstaw całkowicie. Ja kilka razy zrobilam ten błąd że odstawiłam leki bo się dobrze czułam i szybki nawrót, a potem zonk ten sam lek już nie działał tak samo, i kiszka. Odpowiedz Link Zgłoś
robanix Re: wieloletnia depresja 28.07.12, 02:15 Czasami po prostu nic nie pomaga :(. Wypróbowałem już większość antydepresantów (i parę neuroleptyków, ale zawsze szybko je odstawiałem, ze względu na efekty uboczne), byłem 10 tygodni w Klinice Nerwic na Sobieskiego i 12 tygodni na Dolnej w Warszawie, skąd dostałem wypis, gdzie czarno na białym jest napisane, że dalsza psychoterapia w moim przypadku nie ma sensu. I to wszystko (u mnie chodzi nie tylko o depresję i dystymię, ale również o lęki i przede wszystkim o natręctwa - mam zdiagnozowane chyba z 8 F-ek ;)) trwa już ponad 20 lat :(. Od zeszłego roku życie wali mi się już w przyspieszonym tempie. Nawet dziewczyna coraz częściej mi powtarza, że już nie dźwiga tej sytuacji i jesteśmy na najlepszej drodze do rozstania. Cóż, w sumie trudno mieć do niej pretensje, że nie widzi sensu w byciu z kimś pogrążonym w wiecznej depresji. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 29.07.12, 15:22 a jak sobie radzisz zawodowo , pracujesz czy może jesteś na rencie? myślę , że jeśli narzeczona cię naprawdę kocha to będzie trwać przy tobie w tych trudnych chwilach i wspierać cię w walce z z chorobą. Jesteś 20 lat nie przerwanie w depresji czy miałeś okresy zdrowia tzw. remisję? A czy próbowałeś elektrowstrząsów? ja zastanawiam się nad tą formą terapi , choć przyznam trochę się boję. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
robanix Re: wieloletnia depresja 30.07.12, 21:49 Nie pracuję, renty (socjalnej) mi nie przyznali (warunek powstania schorzenia przed 18 rokiem życia spełniam, ale ZUS uznał, że nie jestem całkowicie niezdolny do pracy). Mam orzeczony umiarkowany stopień niepełnosprawności i zasiłek z opieki społecznej. Opieka społeczna opłaca mi też składki zdrowotne, i dlatego teraz mogę korzystać z NFZ. Przez wiele lat byłem nieubezpieczony, więc tylko chodziłem prywatnie do psychiatry. Na wypisie z Dolnej mam napisane dosłownie tak: "Dalsze próby poddawania go psychoterapii wydają się zupełnie bezcelowe" :/. Nawet chciałem rok temu iść na kolejną terapię, ale mnie nie przyjęli. Kiedyś brałem leki trójpierścieniowe, od lat SSRI i SNRI oraz neuroleptyki (inhibitorów MAO nie próbowałem i nie zamierzam - za dużo ryzykownych interakcji). Na depresję jako tako one działają, ale na natręctwa praktycznie wcale. Tak podobno niekiedy jest. Elektrowstrząsów nie próbowałem ;). Choć mam znajomą, która przez to przeszła. Ją wyrwało to z bardzo kiepskiego stanu, ale nie poleca, jak nie jest to naprawdę niezbędne (są efekty uboczne). Do zeszłego roku miewałem lepsze okresy i udawało mi się czasami spojrzeć na świat optymistycznie, ale od paru miesięcy jest fatalnie. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 01.08.12, 13:19 robanix a ile wynosi ten zasiłek z pomocy społecznej? bo zastanawiam się czy warto się o niego starać, ja renty nie dostanę , bo nie mam wymaganego stażu pracy. Jest wymagane w moim przypadku przepracowane 5 lat żeby dostać rentę z ZUS-u. Nie mam takiego stażu. Życzę ci powrotu do zdrowia Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.g.a Re: wieloletnia depresja 29.07.12, 21:53 Trudno mi uwierzyć,że nic nie jest w stanie Ci pomóc...Musi być coś..Może właśnie elektrowstrząsy,skoro leki nie pomagają?Z jakich grup brałeś leki SSRI,trójpierścieniowe,inhibitory MAO? Jak to rozumieć,że terapia nie ma sensu?Czy chodziło o terapię na oddziale?12 tygodni to za mało,żeby mieć widoczne i trwałe efekty.Czy może np.dwuletnia terapia nie przyniosła żadnego efektu? Miłość miłością,ale może rzeczywiście dziewczyna nie dżwiga już ciężaru Twojej depresji.Brutalne,ale może tak być..Czy próbowaliście np.wspólnie uprawiać jakis sport?Regularnie jeżdzić na rowerze,chodzic na basen,biegać,co tam wam pasuje.Podły nastrój zawsze,chociaż odrobine poprawia się po dłuższym wysiłku fizycznym,niech to będzie spacer po lesie,cokolwiek,by przewietrzyć głowę.Czy brałeś Anafranil?Pytam,bo u mnie ten lek w dawce 150 mg bardzo ładnie poradził sobie z natręctwami i z dystymią. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 30.07.12, 15:58 a czy komuś udało się pokonać depresję? piszcie o tym, da to nadzieję chorym, że można z tego wyjść. Odpowiedz Link Zgłoś
robanix Re: wieloletnia depresja 30.07.12, 22:08 Częściowo odpisałem powyżej ;). Dodam jeszcze, że chciałbym iść na terapię indywidualną, ale w ramach NFZ oznacza to wielomiesięczne oczekiwanie (np. do osoby, którą polecała mi znajoma można się zapisywać dopiero na przyszły rok). Co do aktywności fizycznej, to przyznaję, że dziewczyna próbuje czasami wyciągnąć mnie na spacer czy rower. I nawet niekiedy jej się to udaje, ale mnie to wszystko tak męczy (psychicznie, przez natręctwa), że już rzadko coś takiego robimy. Niestety. Odpowiedz Link Zgłoś
wikajulia Do Gwiazda718 30.07.12, 21:05 Cześć jeśli możesz napisz do mnie na gg 12747950 proszę Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Do Gwiazda718 31.07.12, 18:08 Zalasta (olanzapina) w jakiej dawce bierzesz ten lek? Ten lek nie leczy depresji tylko w nią wpędza. Osłabia wole działania. Przymula. Stosuje się go w schizofrenii lub w ostrych stanach maniakalnych żeby "sprowadzić pacjenta na ziemie" - jeśli ktoś ma patologicznie podwyższony nastrój, euforie, potrzebuje mniej snu niz zwykle, jest gadatliwy, pobudzony psychoruchowo, ma gonitwę myśli itd. Niektórzy go stosują na wydłużenie snu, zaburzenia nerwicowe w małych dawkach (np. 1-2 mg) na noc (w żadnym wypadku na dzień). On nie aktywizuje, tylko wręcz zmniejsza aktywizację. JA go bralem na nerwice i mi pomogl , polepszyl sen, apetyt, uspokoil ale bralem go za dlugo bo spelnil swoje dzialanie i psychiatra powinien mi go odstawic dużo wczesniej, jak go odstawilem od razu lepiej bylo. Nie daje żadnej motywacji ten lek tylko wręcz odwrotnie. Nie bierz tego leku. W czym ten lek Ci pomagać ma? Co do Abilify to nie wiem, ale używa się go raczej jako wspomagacza do antydepresanta a nie jako jedyny lek od depresji (z tego co czytałem) Brałęm go kilka dni ale mi nie podszedl i nie mam zdania na temat jak on dziala. Ja go dostalem zamiast solianu i anafranilu, ktore bralem ale musialem odstawic... I raczej go dostalem na zaburzenia nerwicowe , aktywizacje niz depresje. Zrób sobie ten test na depresje i napisz ile masz punktów: www.cpp.info.pl/index.php?go=beck1 W ogóle jakie masz objawy swojej depresji? Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Do Gwiazda718 31.07.12, 18:17 W ogóle to jakie brałaś leki na depresje jeszcze i w jakich dawkach i jak długo? Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Do Gwiazda718 31.07.12, 18:21 Stabilizatory nastroju to chyba sie bierze tylko w chorobie afektywnej dwubiegunowej czyli w chorobie depresyjno-maniakalnej. Kiedy pacjent jest w fazie depresji, bierze antydepresant i zeby nie dostal manii - ma stabilizowac nastroj by nie spadal w dol i nie podnosil sie za bardzo przechodzac w manie. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: Do Gwiazda718 01.08.12, 10:35 biorę zalastę 10 mg na noc i abilify 15 mg rano, lekarz mi powiedział, że leki te działają także jako stabilizatory nastroju i żeby nie sugerować się ulotką. Ja nie czuję w ogóle ich działania a biorę te neuroleptyki już rok. Wcześniej przetestowałam chyba z dziesięc leków przeciwdepresyjnych ale nie pamiętam wszystkich nazw, m.in. fewarin , coaxil venlectine , mobemid , anafralin, neurotop Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: Do Gwiazda718 01.08.12, 10:54 jakieś dziwne te leki, same zamulające a nie zapisał Ci nikt nigdy zwyklego SSRI? citalopramu, seroxatu, asentry, fluoksetyny? Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Do Gwiazda718 01.08.12, 12:47 Ile masz pkt. w tym teście na depresje co podałem w pierwszym swoim poście? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: Do Gwiazda718 01.08.12, 13:11 w skali Becka mam 37 pkt., to bardzo dużo czyli jestem w głębokiej depresji co zresztą wiem, bardzo się boję, że tak będzie całe życie, ile ja bym dała chociaż za rok bez depresji. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: Do Gwiazda718 01.08.12, 13:52 ten test na depresję to taka pierdołowata metoda, nie ma co się nią aż tak sugerować. Moim zdaniem im szybciej trafi ona do innego lekarza tym lepiej, na forum to sobie można tak tylko pogdybać. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Do Gwiazda718 01.08.12, 14:33 Ten test jest dobry. Ja sobie go zrobiłem kilka razy, przypominając sobie jak czułem się w różnych okresach życia. Gdybym zrobil ten test np. jeszcze 5 lat temu to bym miał 1 pkt. - brak depresji. W marcu tego roku mialem 27pkt (też źle mi było ale lepiej jak teraz) A dziś 41 pkt. i ledwo moge wytrzymac to jak się czuje.... Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: Do Gwiazda718 01.08.12, 19:59 no ja Ci tam nie bronię robienia sobie testu, ale serio, aż tak to się nie ma co sugerować. On nie jest aż tak miarodajny, psychologowie go robią żeby klient czuł sie fachowo zdiagnozowany i dopieszczony. Przecież sam wiesz najlepiej jak się czujesz, bez określania ilości punktow wiesz czy jest ok, czy jest trochę źle, czy już nie wytrzymujesz. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: Do Gwiazda718 25.03.23, 08:57 A czy ja gdzieś napisałem, że mi bronisz ? Aż tak, czyli jak ? Potrafisz czytać zdalnie na odległość w cudzych myślach, albo zdalnie widzieć jak u kogoś wygląda każdy dzień od rana do wieczora, jak sypia (czy czasem nie wybudza się każdej nocy co godzine, bo tak działa jeden z leków a lekarz się tym nie przejmuje, bo co go to obchodzi...), co robi, czym się zajmuje, z czym ma problem, czy musi spać w dzień a więc jak ma pracować, co jeszcze go ogranicza ? Natomiast ważne jest też źródło tego gorszego samopoczucia, czy są to niezbyt dobrze dopasowane leki czy czynniki zewnętrzne i jaki jest ich udział. Czy czasami lekarz nie dołuje i nie frustruje pacjenta swoim postępowaniem i tym co robi lub co mówi ? Nie można deprecjonować ani jednego ani drugiego, ani też gloryfikować. Niektórym młodym psycholożkom wydaje się że rozmową można zneutralizować skutki uboczne lub odstawienne leków. Lecz sobie cukrzyce rozmową u terapeuty czy skutki uboczne jakie się pojawiają podczas leczenia cukrzycy, czy jakiejś innej choroby. Da się tak ? Co to w ogóle za termin medyczny to "dopieszczanie" ? Diagnostyka i okresowa weryfikacja skuteczności leczenia to dopieszczanie ? Co to za nowomowa ? Dopieszczać to sobie możesz samochód nakłądając na niego kilka warst wosku itp. :) Od razu widać , że jesteś marudna, bo przeszkadza Ci to że w ogóle istnieją jakieś testy i że ktoś czasem zrobi z nich użytek. Jak to się mówi - nie dajmy się zwariować i nie narzucajmy bezkrytycznie innym swojego punktu widzenia :) Takie utarczki słowne generalnie nie mają większego sensu, no chyba że ktoś to lubi. Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 04.08.12, 09:57 na depresję choruję od 10 lat.U mnie również jest podobnie bo leki ( te trafione )pomagają na pół roku-dłużej raczej nie.Do tego, w ogóle,u mnie jest potworny problem z doborem leków. Przy ostatnim-po jednej tabletce,choruję do tej pory bo dostałam takiego rozstroju żołądka,a minęło już półtora miesiąca. Tak naprawdę nie potrafię nic poradzić bo sama czuję się bezradna.Wiem tylko to,że sama muszę sobie pomagać bo inaczej...kompetna klęska.I dla pociechy-ja też przez ten okres nie miałam chwili dobrego nastroju. A może ktoś ma jakieś pomysły na taki stan.Podobno depresja jest chorobą bardziej dotykającą kobiety-może jest inaczej.Proszę napiszcie. Odpowiedz Link Zgłoś
gazeta_mi_placi Re: wieloletnia depresja 04.08.12, 20:59 Jest jedno wyjście, nie bój się. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 06.08.12, 15:05 10 lat to strasznie długo a jak sobie radzisz z tą depresją, pracujesz zawodowo? ja czuję się tak żle , że nie mogę pracować. Choruję ponad 8 lat i uważam ten czas za stracony, życie płynie jakby obok mnie a ja wegetuję w apati i beznadzieji. Mam nadzieję, że u ciebie jest trochę lepiej. We mnie jeszcze wciąż tli się nadzieja, że kiedyś będę zdrowa i zacznę normalnie żyć, ty też się nie poddawaj.Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 06.08.12, 20:50 Pracuję zawodowo. Moja doktor nawet twierdziła,że nie wyobraża sobie,jak to robię. Praca jest czymś,co nakazuje mi ogromne skupienie. Oczywistym jest,że wszystko robię wolniej ale nie znaczy,że gorzej. Przychodzę do domu i wtedy napięcie i skupienie znika.Muszę zrobić obiad -mieszkam z 19-letnim synem,najchętniej zamykam się w sypialni i płaczę.To jest koszmar ale praca pozwala mi przetrwać.Każdy jednak ma własny sposób,własną drogę,czego życzę Ci gorąco. Zwolnienia i urlopy, wbrew pozorom to nie to. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 07.08.12, 16:10 Dobrze słyszeć , że ktoś sobie radzi. Ja się strasznie boję podjąć pracę z obawy, że sobie w niej nie poradzę. Jeszcze nigdzie nie pracowałam . Skończyłam studia i zaraz potem zachorowałam. Te 8 lat choroby uważam za stracony czas, nie zrobiłam nawet małego kroku do przodu. A jakie bierzesz leki, czy leczysz się cały czas? Ja cały czas jestem na lekach, niestety nie pomagają. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 07.08.12, 20:55 Leki nie pomagają,bo są źle dobrane.Przeczytałam kilka maili -odpowiedzi na Twój i ktoś już Ci napisał o lekach(niestety nie pamiętam kto).Jak leki są źle dobrane to nici z leczenia.Z tego,co piszesz wynika,że jesteś jeszcze bardzo młodą osobą.Skąd się ta choroba u Ciebie wzięła(może już komuś pisałaś ale nie doczytałam się).To też jest istotne.Z czego się utrzymujesz? czy jesteś na rencie?To wszystko jest bardzo ważne.I pamiętaj,nie możesz rzucać się od razu na głęboką wodę,bo nie umiejąc pływać-utoniesz.Małymi krokami,najpierw jakieś drobne zajęcie,pomoc komuś.To tylko takie przykłady.Ja w domu,po pracy zaczęłam robić...maski.Było to zajęcie dobre na jakiś czas i bardzo pomogło.Możesz coś pisać,malować,cokolwiek byleby coś.Piszę Ci o tym,bo to jest mój sposób przetrwania.Taki znalazłam.Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 08.08.12, 15:53 nie mam renty , bo żeby ją otrzymać trzeba mieć przepracowane co najmniej 5 lat a ja nie spełniam tego wymogu. Utrzymują mnie rodzice. Ubezpieczeni zdrowotne mam, bo jestem zarejestrowana w Urzędzie pracy. Straszna ta choroba, ja już czasami nie daję rady, dziękuję za wasze wsparcie jest mi ono bardzo potrzebne. Ja się chyba nigdy nie doczekam na jakąś remisję, boję się, że będę chora całe życie. Z depresją to nie jest życie tylko wegetacja. Co do leków to nie wiem dlaczego są one nieskuteczne, brałam ich już bardzo dużo radzai. Może mam depresję lekoodporną . Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 08.08.12, 17:20 gwiazda718 napisał(a): > nie mam renty , bo żeby ją otrzymać trzeba mieć przepracowane co najmniej 5 lat > a ja nie spełniam tego wymogu. Utrzymują mnie rodzice. Ubezpieczeni zdrowotne > mam, bo jestem zarejestrowana w Urzędzie pracy. Straszna ta choroba, ja już cza > sami nie daję rady, dziękuję za wasze wsparcie jest mi ono bardzo potrzebne. Ja > się chyba nigdy nie doczekam na jakąś remisję, boję się, że będę chora całe ży > cie. Z depresją to nie jest życie tylko wegetacja. Co do leków to nie wiem dlac > zego są one nieskuteczne, brałam ich już bardzo dużo radzai. Może mam depresję > lekoodporną . Każdy ma czasami takie dni kiedy myśli że już nie daje rady ale nawet w depresji takie czarnowidztwo mija. Ty masz pewnie dystymię jak ktoś już kiedyś wspomniał bo takiej pełnowymiarowej depresji nie byłabyś w stanie wytrzymać tyle lat. Czy fakt że nie pracujesz wpływa jakoś na twoje samopoczucie?Dużo o tym myślisz? Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 08.08.12, 20:05 Jest jeszcze coś takiego,jak pobyt w szpitalu-na oddziale dziennym. Tam są rózne zajęcia -oni naprawdę mogą Cię wyprowadzić na prostą. Ale jest warunek -trzeba chcieć. Nie chcę Cię atakować ale tego za Ciebie nikt nie zrobi .Są różne formy leczenia . I wiem,co mówię.Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 09.08.12, 11:50 mam zdiagnozowaną depresję a nie dystymię, ja właśnie już nie mogę tego stanu wytrzymać. Mam myśli samobójcze i boję sie, że je zrealizuję. Byłam na terapi w szpitalu na oddziale dziennym, terapia trwała 12 tygodni i mi nie pomogła. Chyba jestem lekoodporna, boję się , żę będę się męczyć już całe życie albo się wcześniej zabiję. Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 09.08.12, 12:46 Czasami życie potrafi być piękne.Patrzy się na nie przez łzy ale...Wczoraj na przykład,wracałam do domu po trzech tygodniach nieobecności i jak z ok.30 km zobaczyłam budynki mojego miasta to popłakałam się...ze szczęścia.A teraz płakać mi się chce bo mi potwornie smutno choć jestem szczęśliwa,że już w domu.Naprawdę.Takie stany mam non stop ale jak nie będziemy chciały nikt nas nie uratuje.Błagam,spróbuj,nie pożałujesz. Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 09.08.12, 14:06 gwiazda718 napisał(a): > mam zdiagnozowaną depresję a nie dystymię, ja właśnie już nie mogę tego stanu w > ytrzymać. Mam myśli samobójcze i boję sie, że je zrealizuję. Byłam na terapi w > szpitalu na oddziale dziennym, terapia trwała 12 tygodni i mi nie pomogła. Chyb > a jestem lekoodporna, boję się , żę będę się męczyć już całe życie albo się wcz > eśniej zabiję. Od myśli samobójczych do ich realizacji jest zwykle długa droga. Każdy z nas pewnie miał wiele takich mysli i pojawiają się zwykle wtedy kiedy wydaje się nam że sporóbowaliśmy wszystkiego i wydaje nam się że lepsza śmierć niż męka do końca życia. Nie istnieje coś takiego jak depresja lekoodporna i mówi się o depresji lekoodpornej wtedy kiedy problem jest bardziej skomplikowany i nie polega tylko na obniżeniu nastroju. Ja miałem już kilka epizodów depresji i z wiekiem powody tego są różne. Kiedyś powodem była samotność i starch przed nią, kiedy indziej silna presja któej nie potrafiłem sprostać. Nie chcę wyrokować co jest problemem u ciebie bo nic o tobie nie wiem ale myślę że ty wiesz co tak naprawdę najbardziej ci doskwierai powoduje że leki nie są tak skuteczne jak powinny Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 09:44 to jesteś w lepszej sytuacji ode mnie, bo ty chociaż masz remisję a ja męczę się cały czas. Ile ja bym dała za chociażby rok remisji. Moim największym marzeniem jest życie bez depresji ale obawiam się, że ono się nigdy nie spełni. Jak długo się leczysz i jak długo trwają twoje remisje, jakie bierzesz leki? pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 11:21 a byłaś już u innego lekarza? co powiedział o Twoim stanie? zmienil leki? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 13:00 jeszcze nie byłam u nowego lekarza, termin mam dopiero na 15 września, szczerze mówiąc obawiam się zmienić lekarza, bo pewnie będzie mnie wysyłał do szpitala a ja nie chcę tam isć. Byłam w szpitalu 10 dni i to mi wystarczy,było tam okropnie tylko leżenie i branie leków. Mi już chyba niestety nic nie pomoże i będę tkwić w tym stanie. Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 14:34 Trudno mi uwierzyć że nie miałaś nigdy remisji depresji. Czasami nawet trudno samemu to zauważyć. Ja nie miałem nigdy lub miałem bardzo mało dni w życiu w których nie odczuwałbym objawów nerwicy. Raz te objawy były silniejsze a raz słabsze ale cały cas były. Kiedyś oczekiwałem na bardzo dobry nastrój, tzw.100-procentowy powrót do normalności ale nigdy to nie nadeszło. Trudno jest wyjść z depresji ale jeszcze trudniej jest żyć z brzemiem depresji i lęków. Nerwica zabrała mi cały luz w życiu i zwłaszcza w dwóch ostatnich latach jest mi ciężej niż kiedykolwiek Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 14:49 wszystko przemija nawet najdłuższa żmija, żyj najnormalniej jak sie da, nie kieruj się nigdy lękiem, wyjdż życiu naprzeciw a ta cholerna nerwica też w koncu ustąpi. Lepiej się potknąć i zaryć nosem w błotko ale mimo wszystko zrobić krok do przodu niż stać i nic nie robić. Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 14:47 A czego oczekujesz po szpitalu, tam masz po prostu brać leki i mają Ci tak je dobrać żeby wreszcie coś poskutkowało. Wolalabym sto razy leżeć i nic nie robić w szpitalu przez miesiąc, niż mieć jak twierdzisz ciężką depresję przez wiele lat. Nie bardzo ta depresja wydaje mi się taka ciężka, bo wtedy to człowiek wszystkiego by się chwycił byle był cień nadziei że pomoże. Do lekarza to choćby przyszło się czołgac człowiek idzie, bo nie jest w stanie wytrzymać, do szpitala błaga o przyjęcie, aty sobie siedzisz na forum i wszystkich po kolei pytasz jak im się wiedzie oraz upewniasz wszystkich że Tobie nic nie pomoże. Moim zdaniem Ty nie robisz nic żeby jakoś z tej depresji wyjść, siedzisz z przeproszeniem na tyłku i czekasz na jakiś cud. To głupie robić codziennie to samo a oczekiwać rożnych rezultatów. Może powinni przestać cię karmić, widmo głodu i bezdomności daje niezłego kopa. Do pracy nie, do lekarza nie, do szpitala nie, czym Ty chesz zapełnić jedyne życie jakie masz? telewizją i forum? Czas się obudzić i wydobyc z kokonu, to co robisz to marnowanie młodości i życia. Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 14:50 poczytaj sobie o wyuczonej bezradności, obawiam się że to jest Twoj prawdziwy problem, depresyjny nastrój jest tylko skutkiem Twojego trybu życia i podejmowanych decyzji, a raczej braku jakichkolwiek decyzji. Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 15:49 Zupełnie zgadzam się z moją przedmówczynią.Ty masz tak naprawdę wspaniałe życie-nic nie musisz,nic,według siebie,nie powinnaś robić,utrzymują Cię rodzice.Zrób coś dla siebie i dla nich-zacznij siebie sama utrzymywać!Tak naprawdę niewiele masz do zrobienia,tylko kiwnąć palcem i to będzie jakiś początek. Jak czytasz wpisy na tym forum to już powinnaś się zorientować,co ludzi z taką,jak nasza choroba,pobudza do życia.Powinnaś wyciągnąć wnioski.Nikt tu nie chce Cię obrażać ani Cię atakować ale nikt nic nie pomoże dopóty,dopóki nie będziesz chciała.A mam wrażenie,że tak właśnie jest.Pisałaś wcześniej,że byłaś na oddziale dziennym,teraz napisałaś,że byłaś przez 10 dni na oddziale zamkniętym.Już nie wiem.Ja po miesięcznym pobycie na oddziale dziennym wiedziałam,że mimo wszystko warto żyć.Choćbyś dostała 1000 takich wpisów to nic z tym nie zrobisz-może masz taki charakter? Nie wiem.Dopóki sama nie postanowisz,że chcesz żyć,to nic się nie zmieni.Jak sobie wyobrażasz,że inni Cię zmotywują?Powiedz sobie głośno-a może lepiej napisz tym wszystkim,którzy jednak chcą coś dla Ciebie zrobić-co mogłabyś zrobić,przy czym nie ma odpowiedzi,że nic.Ja naprawdę cierpię katusze,codziennie,ale muszę wyglądać przez okno... Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 10.08.12, 18:32 Trudno jest wychodzić z depresji będąc w depresji. Taki paradoks. Leki czasami pomagają ale jak w żadnej innej chorobie prawie wszystko zależy od chorego. Z doświadczenia swojego i innych ludzi wiem że takie motywujące gadki tzw.kopanie w tyłek niewiele daje i czasami ktoś inny musi podsunąć nam motywacje do wychodzenia z depresji i lęków. Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n toksyczny kokon 10.08.12, 18:56 pewnie że gadki niewiele dają, ale jak dziesięć osób powie mi to samo to może nie od razu , może po jakimś czasie, krotszym, dłuższym coś tam przemyślę, coś zobaczę od inej strony, zbiorę się w sobie i coś wreszcie zmienię. Nikt nie powinien czekać aż inni za niego zrobią coś dobrego dla niego samego, bo można tak strawić całe życie i się nie doczekać. To są skutki wychowania pod tytułem "będzie jak bóg da" "widocznie tak bóg chciał" itp. Zwłaszcza kobiety wychowuje się w duchu niewiary we własne osobiste możliwości kierowania swoim życiem, uczy się je oczekiwać że ktoś coś zrobi , albo samo jakoś się zmieni. Takie myślenie życzeniowe, jak czegoś potrzebuję to mi się to samo cudem stanie pewnego dnia, bozia mi da, obudzę się i przygalopuje wybawiciel na białym koniu. A w życiu czego sobie sam nie wyszarpiesz to ci los nie da. Im więcej sam się postarasz tym więcej dostaniesz. To nie jest łatwe, ale nie ma człowieka ktorego życie jest latwe, każdy musi się z czymś zmagać, każdy jeden. Depresja jest cholernie przykra, trudna, paraliżująca, ale jak ktoś może wiedzieć że życie mu się nie podoba że może żyć inaczej, czuć się inaczej skoro nawet nie próbował nic zrobić? nie podjął żadnego wyzwania, płynie jak zdechła ryba z prądem, tam stoi gdzie go ktoś postawił? Właściwie to jestem najbardziej zła na rodziców autorki wątku, oni pozwolili żeby wyrosła na osobę bezradną, bezwolną, jak ona ma być nie w depresji skoro w jej życiu nic się nie dzieje, nie ma co prawda porażek ale nei ma też sukcesów. jakby już ją zamknęli w grobie, odpuścili sobie. i ona myśli że tak musi być, że nic nie może zmienić, a to jedna wielka nieprawda. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: toksyczny kokon 11.08.12, 12:38 depresja to obezwładniająca niemoc i rady typu weż się w garść wcale nie pomagają a jedynie pogarszają stan chorego. Popadłam w marazm, zastój , bezwład, apatię i trudno się z tego wyrwać co nie znaczy , że nie próbuję. Moja choroba wynika z tego iż nie miałam niestety zbyt szczęśliwego dzieciństwa, nie będę tu się rozpisywać dlaczego. Jeżeli chodzi o pracę to chyba spróbuję najpierw na pół etatu i zobaczę czy sobie poradzę. Póki co jest mi bardzo ciężko. Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: toksyczny kokon 11.08.12, 12:47 Początki chcenia są bardzo trudne.Ważne,żebyś czymś się zajęła.Co do całej reszty-trudno radzić.Każdy ma inaczej.Ważne,żeby się przemóc.Chodzi o to,że skoro widzisz,iż to,co robisz ( bądź nie robisz ) nie przynosi rezultatu,to trzeba to zmienić,najlepiej metodę.Samo pisanie naprawdę nic nie pomoże a w pisaniu ważne jest to,że ktoś nam może coś podpowiedzieć-tak naprawdę dlatego piszemy.Nie chodzi nam ( przynajmniej mnie ) o to,żeby cały świat dowiedział się,że cierpimy,bo to wiadomo-że w depresji tak jest. Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 07.08.12, 20:59 może zacznij od wolontariatu, albo nieodpłatnych praktyk w jakiejś pracy tymczasowej (są biura pośrednictwa pracy specjalizujące się właśnie w pracy tymczasowej. Moim zdaniem praca bardzo pomaga w wychodzeniu z depresji, nadaje rytm dniom, wyrywa człoieka z marazmu. Jeżeli nei jesteś w jakimś dramatycznei ciężkim stanie powinnaś spróbować, choćby coś niewielkiego, tymczasowo, tak żebyś się od razu nie stresowała możliwością utraty pracy, czy pensji. Rozważ to proszę bo od siedzenia w domu nie poprawi Ci się nigdy. Człowiek musi mieć jakiś mus, coś co go każdego dnia mobilizuje i pozwala zagospodarować dzień tak żeby kładąc się spać czuł satysfakcję. Odpowiedz Link Zgłoś
ninananu Re: wieloletnia depresja 11.08.12, 14:48 a co to jest dobry nastrój wg ciebie? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 11.08.12, 15:58 dobry nastrój to wg. mnie życie bez cierpienia, możliwość przeżywania radości , umiejętność cieszenia się, łatwość nawiązywania kontaktów, pewność siebie, to prawdziwe szczęście, życie bez depresji to prawdziwy raj na ziemi a depresja to istne piekło Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 11.08.12, 18:28 gwiazda718 napisał(a): > dobry nastrój to wg. mnie życie bez cierpienia, możliwość przeżywania radości > , umiejętność cieszenia się, łatwość nawiązywania kontaktów, pewność siebie, to > prawdziwe szczęście, życie bez depresji to prawdziwy raj na ziemi a depresja t > o istne piekło A czy kiedykolwiek odczuwałaś dobry nastrój?My nerwicowcy zawsze znajdziemy jakiś powód by nie odczuwać szczęścia bądź czekamy na niewiadomo co i zawsze czujemy się choć trochę nieszczęśliwi. Trochę banalne stwierdzenie że w życiu są piękne tylko chwile jak najbardziej sprawdza się w naszym przypadku. Ja mam dosyć niestabilności nastroju który niesie w moim życiu nerwica ale każdego dnia muszę na nowo się z tym godzić i może dlatego moje życie nie jest tylko ustawicznym cierpieniem Odpowiedz Link Zgłoś
ninananu Re: wieloletnia depresja 11.08.12, 19:10 dokladnie. skoro wiemy, czym jest dobry nastroj, to doprecyzujmy "cierpienie". bo to wszystko ogolniki- ból głowy, płacz, rozpacz, tęsknota, a moze ból palca, złamany paznokiec etc. cierpeinie moze byc rozne. ja osobiscie nie uwierze, ze nie bylo sytuacji , w ktorej sie nie zasmialas - np. bo widzialas fajna sytuacje, albo film. pewnie cos bylo, ale moze chcialabys czesciej, a jest ci trudno. po prostu. ja np, jestem wyjalowiona z uczuc. wszystko zbija mi sie w jedna kule, pętlę emocjonalna, ale ostatnio sie zasmialam na filmie, czy kabarecie. to nie jest to, co kiedys oj nie, bo ta radosc jakby do mnie nie dochodzi, jakby ktos mi mozg zamknal na klodke, albo jakas niewidzialna granica odddzielala mnie od uczuc. Dziwne, bo czasem sie rozplacze, ręcę mi drżą, usmiałam sie z kumpelą, a emocji choler a- brak. Odpowiedz Link Zgłoś
m-b Re: wieloletnia depresja 12.08.12, 12:21 z wywiadu z Robert Whitaker'em – amerykańskim dziennikarzem, historykiem nauki, autorem książek poświęconych psychiatrii. pelny wywiad: nowadebata.pl/2012/08/06/narasta-spoleczny-bunt-przeciw-biopsychiatrii-wywiad-z-robertem-whitakerem/ "Kiedy przeanalizujemy literaturę naukową dotyczącą długoterminowych wyników leczenia farmakologicznego, z łatwością dostrzeżemy, że leki psychiatryczne zwiększają przewlekłość problemów psychicznych. Jest to szczególnie widoczne w przypadku tzw. zaburzeń afektywnych (depresja i choroba maniakalno-depresyjna). Co więcej, na przykład długotrwałe przyjmowanie antydepresantów typu SSRI przez pacjentów ze zdiagnozowanym zaburzeniem afektywnym zwiększa prawdopodobieństwo, że osoby te będą długotrwale niezdolne do normalnego, codziennego funkcjonowania. Studiując wpływ leków psychiatrycznych na epidemię zaburzeń psychicznych, zauważymy, że stan znacznej części osób, które przyjmują antydepresanty typu SSRI w związku z wystąpieniem u nich łagodnej depresji, z czasem się pogorszy. Przyjmowane leki wywołają u nich nowe, ostrzejsze objawy, np. manię. To właśnie na podstawie literatury naukowej wiemy, że u pacjentów, u których wystąpił epizod depresyjny, przyjmowane przeciwdepresanty typu SRRI zwiększają ryzyko wystąpienia epizodów maniakalnych. A to zwykle skutkuje tym, że diagnozuje się u nich zaburzenie afektywne dwubiegunowe. Krótko mówiąc, z badań naukowych wiemy, że stosowanie leków psychiatrycznych tworzy „chorych przewlekle” Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 14.08.12, 09:01 a czy komuś udało się wyleczyć wieloletnią depresję? Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 14.08.12, 13:28 jezusie maryjo!! długo tak możesz? Odpowiedz Link Zgłoś
mifune85 Re: wieloletnia depresja 14.08.12, 13:44 lucyna_n napisała: > jezusie maryjo!! > długo tak możesz? Lepiej dać spokój dziewczynie. Widać że wpadła w pętle depresji i lęku i zadaje co jakiś czas te same pytania a nic nie działa by z tym walczyć. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 14.08.12, 21:54 A można wiedzieć z jakiego jesteś miasta lub województwa i czy leczysz się u siebie w mieście? Jest taka stronka jak www.znanylekarz.pl i może wpisz tam swoje miasto czy jakieś pobliskie i poszukaj jakiegoś lekarza, który ma dużo pozytywnych opinii. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 15.08.12, 10:39 dzięki za przydatną stronę, jestem z małopolski i leczę się w swoim mieście, od 8 lat chodzę do jednego lekarza chyba czas go zmienić Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 15.08.12, 12:07 Robilaś sobie moze badania poziomu hormonow tarczycy (tsh, ft3, ft4, antyTPO...). Podobnież niedomagania tego narządu mogą mieć wpływ na depresje. Tutaj opinia jedna pacjentki o lekarzu, ktory mial prawie same pozytywne komentarze na znanylekarz.pl i inni pacjenci byli zachwyceni leczeniem u niego: "Jestem osobą młodą i leczyłam się u Pana Doktora przeszło 10 lat. Diagnoza - nerwica lękowa z elementami depresji. Mimo przyjmowania leków antydepresyjnych wciąż towarzyszyły mi częste epizody depresyjne i lęk, które łagodziłam lekami uspakającymi. Wciąż męczyło mnie niskie poczucie własnej wartości, miałam problemy z budowaniem relacji ich utrzymaniem oraz bardzo duże zmiany nastroju. Pan Dokror zalecił mi psychoterapię, na którą uczęszczałam przez 5 lat. Po urodzeniu dziecka mój stan znacznie się pogorszył. Pan Doktor zapisał mi te same leki co zawsze, bez dociekania konkretnej przyczyny bardzo złego samopoczucia. Dalej czułam się tragicznie więc zdecydowałam się na innego psychiatrę, znacznie młodszego, mniej utytułowanego, prowadzącego jednocześnie psychoterapię. Byłam skomplikowanym przypadkiem, leki były kilka razy zmieniane, psychoterapia bardzo ciężka. Było warto. Dzięki naszej wspólnej determiancji została wreszcie postawiona prawidłowa diagnoza - choroba afektywna dwubiegnowa. Po za tym nowy lekarz skierował mnie na badanie tarczycy, gdyż często choroba tego narządu powoduje bardzo duże zmiany nastroju. Okazało sie, że cierpię na niedoczynność tarczycy, która pogarsza samopoczucie psychiczne. Od roku mam bardzo dobrze dobrane leki psychotropowe, nie potrzebuję psychoterapii, czuję się doskonale. Żałuję tych straconych lat." Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 15.08.12, 14:06 Znowusz inny pacjent tak wyrazil sie o tym samym lekarzu: lekarz i człowiek najwyższej próby. Zgłosiłem się do niego z b.głęboką wieloletnią depresją. Długie, żmudne leczenie spowodowało, że wyciągnął mnie z zupełnego niebytu (CHAD). I to w sytuacji kiedy najbliżsi nie popierali mojej terapii!!!Dał nową energię. Ze stanu kiedy tylko przemyśliwałem w jaki sposób ze sobą skończyć, doprowadził mnie do sytuacji, że skończyłem studia podyplomowe, zdobyłem inne b.wysokie kwalifikacje. Niebywała umiejętność osobistego kontaktu, dociekliwość, wszechstronność, olbrzymia wiedza. No i te zwykłe ludzkie cechy charakteru. Mam ponad 50 lat, ale takiego wspaniałego lekarza i człowieka spotkałem po raz pierwszy. Zdał mi się lekarzem naprawdę z powołania. Chciałbym w życiu więcej takich spotkać. Chociaż raz na 10 lat. Także różnie to bywa:) Mnie tez jeden psychiatra szybko pomogl bo po miesiacu bylo juz o 180 lepiej jesli chodzi o ogolene samopoczucie i ustapily zaburzenia nerwicowe ktore mi nie dawaly spokoju i pojawil sie dobry nastroj jakas tam pewnosc siebie i nawet nieraz radosc. Stalem sie aktywniejszy przez to ze zamiast zmagac sie z roznymi dolegliwosciami to poprostu myslalem co by tu robic zeby sie nienudzic, bo dolegliwosci ustapily. Zaczolem sporo jezdzic na rowerze, rozwiazywac krzyzowki, ogladac filmy, chodzic sobie na spacery, a nawet nieraz upieklem ciastka czy placek, znowu zaczolem pisac sobie jakies programy komputerowe (moje hobby), troche cwiczyc w domu czy nawe biegac z samego rana, choc z kondycja kiepsko. Odpoczolem psychicznie, odprezylem sie. Nawet raz zdarzylo mi sie ze mi lzy polecialy bo tak sie zastanowilem nad swoim zyciem ale to tylko chwile i od razu taka optymistyczna mysl mi przyszla do glowy ze jeszcze mozna nadrobic stracony czas i czulem jakas sile czy wiare w siebie i poszedlem spac w dobrym humorze. Ale na lekach nie bylo rozowo po2 miesiacach zrobilem sie jakis zmeczonny bez przyczyny (zapewne to anafranil) i przymulonu, taki jakis zbytnio wytlumiony (olanzapina?) w zwiazkuz czym nie zainteresowalem sie jedna praca a pojawila sie taka szansa ze moze bym poszedl do pracy no ale jak jak ja jestem zmeczony jak tu pracowac, trza iec werwe energie byc rześki. Potem budzenie sie w nocy co godzine dwie i tak kilka miesiecy, zrobilem sie jakis zestresowany, psychiatra mnie zalapamal bo obiecal ze odstawimy juz leki a potem ze musze brac czulem sie jak jakis lekoman , zrobilem sie zfrustrowany... potem sam sobie robilem przerrwy w braniu lekow by stopniowo odstawic ale zaczolem sie robic jakis lekliwy wiec bralem znowu potem z tydzien jakis jakby nawrot depresyjnych mysli, jakis nerwowy i dostale migotania przedsionkow i kardiolodzy zalecili odstaiwnie lekow i od tamtej pory nie moge dojsc do siebie. Psychiatra mnie olal jak sie chcialem z nim skontaktowac i czekalem 2 tyg. w meczarniach na kolejna wizyte..... teraz sie juz u niego nie lecze bo pewnie sie obrazil bo mu po zlosci cos napisalem ale to nie moja wina bo on pierwszy mnie zignorowal jak potrzebowalem pomocy po wyjsciu ze szpitala, bo pol dnia bylem zalekniony, ciezki oddech, potem bralm sama olanzapine tylko w dzien czy na wieczor na nerwy to mi sie cos takiego zrobilo od tego ze budzilem sie rano i mowilme soobie ze zycie mnie nieinteresuje, swiat mnie nie interesuje chce tylko spac i nic nie czuc, przerazalo mnie ze trzeba jakos przezyc dzien, jakis lek jakby przed zyciem , przed tym ze mnie cos ssie od srodka jakby brak lekow w organizmie czy nerwicowe - masakra - nigdy w zyciu tak sie nie czulem zeby sie obudzic i nie miec chceci do zycia...... a dalej niechce mi sie juz pisac... ale wiem jedno ze skoro wczesniej czulem sie dobrze to mozna jakos wrocic spowrotem do tego stanu ze znow moze byc lepiej probowalem innych lekow u innych psychiatrow i niby cos tam bylo lepiej ale znowusz mi nerwice pogarszaly leki SSRI ehhh Odpowiedz Link Zgłoś
lucyna_n Re: wieloletnia depresja 15.08.12, 14:18 Znowusz:) fajny nik byłby z tego. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 16.08.12, 09:51 jak już pisałam wcześniej wyniki badań na tarczycę mam dobre, jak czytałam opinię lekarzy to zauważyłam ,że wielu osobom udało się pokonać depresję , to niezwykle pocieszające. Mam już namiary na lekarza do którego wybieram się na początku września, może ten mnie z tego wyciągnie, tak bardzo bym tego chciała. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 16.08.12, 15:46 Prócz niedoczynności tarczycy i objawów depresyjnych przy tym, możesz zrobić sobie badania hormonalne.Jesteś młodą kobietą ale czasami może się zdarzyć,że hormony fiksują i jest tak źle z nastrojem.U mnie tak było ale to był tylko dodatek do depresji,przy czym,z tego co piszesz,jesteś ode mnie dużo młodsza.Reszta leki,które w mojej ocenie, praktycznie nie działają i ja sama.Człowiek się ima wszystkiego nawet różnego rodzaju prac domowych i nie tylko,żeby zapomnieć i poczuć się lepiej. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 16:38 Gwiazdo. Jakie masz u siebie objawy, których chciałabyś nie mieć? Jak czujesz się rano, w południe wieczorem, jak ze snem, apetytem. Masz jakieś kompleksy oprócz tego że po prostu masz tą depresje i "stoisz w miejscu" ,i że nic nie dzieje się w Twoim życiu ciekawego. Czujesz się na tych lekach rześka i świeża?, wypoczęta rano?, pełna energii do działania?, a może zgaszona, zobojętniała, nadmiernie wytłumiona, zero pomysłów w głowie, poczucie rezygnacji, zmeczona itp ?:) Masz jakiegoś rodzaju lęk mniejszy czy większy? Jakieś objawy somatyczne, nerwicowe, mialas bąć masz? Olanzapina (Zalasta) na 100% nie działa aktywizująco. Nawet w ulotce pisze w skutkach ubocznych - mniejsza aktywność w ciągu dnia. Nie probowalas np. jeden dzien czy kilka dni nie brac zalasty albo zmniejszyc dawke o polowe i zobaczyc co to zmienia w twoim samopoczuciu, podobnie z abilify? Abilify owszem może aktywizować, nie wiem jak działa w większych dawkach. A 15mg to chyba sporo. Zapewne wchodzilas na takie dawki nie od razu tylko stopniowo? Wiem że takie atypowe neuroleptyki jak solian (amisulpryd) - do 200mg/dzień, fluanxol(flupentyksol) do 3mg, sulpiryd chyba do 400mg, działają aktywizująco i przeciwdepresyjnie. Uwalniają dopamine. W Większych dawkach hamują jej wytwarzanie czy blokują receptory by ta nie mogła oddziaływać na nie. NIe wiem jak z Abilify ale nie jestem piewien czy nie bierzesz go za dużo. Czujesz tą aktywizację? Chce ci sie coś robić, ruszać? Nie wiem, zacznij biegać, chodzić na długie spacery zeby sie troche zmeczyc. Masz jakieś koleżanki, z kim pogadać w razie jakbyś miała na to ochote? Pijesz kawe? Palisz papierosy? :) A leki inne w ogóle nie działały czy jakieś skutki uboczne mialas od nich ze nie moglas ich brać dluzej, coś pogarszały? Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 16:45 A szpital to jakiś oddział dzienny raczej a nie jak pisalas ze tylko lezenia na lozkach. Ja bylem na dziennym oddziale nerwic i tam od rana do poznego popoludnia byly zajecia rozne, nie bylo czasu sie nudzic i raczej takie coś bym dla ciebie widzial. A mnie tam uprali mozg hydroksyzyną i spalem po 3 godzin na dobe jak nigdy w zyciu ah i zwialem ztamtąd bo normalnie nie tak sobie wyobrazlem leczenie ale jakby inny lekarz byl jakies inne leki dal itd. to mi sie tam podobalo i do ludzi sie przyzwyczailem i nawet zalowalem ze tam dluzej nie zostalem no ale jak z upranym mozgiem i bezsennoscią można funkcjonować, ledwo mialem sile jesc , obawialem sie ze moge sie obudzic i nie wiedziec jak bede sie nazywal tak mnie tam zalatwili a neuroleptyki niby takie straszne są. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 18:41 Czuję się przez depresję zgaszona, zobojętniała, wyobcowana, nadmiernie wytłumiona, mam poczucie rezygnacji, jestem zmeczona , mam pustkę w głowie , nic mnie nie cieszy , mam myśli samobójcze z pełnej optymizmu, ambitnej dziewczyny stałam się wrakiem człowieka, wszystko mnie przerasta.Depresja okrada mnie z życia. Ja byłam na oddziale dziennym 12 tygodni a potem na zamkniętym, ale tylko 10 dni i się wypisałam. Przez depresję od ponad ośmiu lat stoję w miejscu ani nie podjęłam pracy, nie mam też chłopaka, bo czuję się beznadziejna i do niczego, zdrowa osoba nie jest mnie w stanie zrozumieć, poza tym kto chciałby dziewczynę z depresją. Odpowiadając na pytanie nie palę papierosów, z używek piję kawę. Nie jest tak , że zupełnie nic nie robię, bo zajmuję się domem , sprzątam, gotuję, lubię pojeżdzić na rowerze, również chodzę na długie spacery mimo to nie mogę tej depresji pokonać , jest silniejsza ode mnie. Życzę powrotu do zdrowia. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 18:57 Jeżeli chodzi o leki to w ogóle nie czuję ich działania , jakbym niczego nie brała, o każdej porze dnia czuję się tak samo beznadziejnie. Jeżeli chodzi o sen to towarzyszy mi nadmierna seność , śpię nawet po 13 godzin, bo wolę spać niż się męczyć, sen przynosi mi ulgę. Apetyt po lekach mam wzmożony , przytyłam przez leki 15 kg. Ja czytalam, że niektóre neuroleptyki między innymi te które biorę mają działanie antydepresyjne więc nie wiem jak to jest do końca. O mojej chorobię wie tylko moja najbliższa rodzina przed resztą wolę ukrywać chorobę. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 21:13 Zgaszona, zobojętniała, nadmiernie wytłumiona, mam poczucie rezygnacji, jestem zmęczona , mam pustkę w głowie , nic mnie nie cieszy - to wszystko może być od Zalasty. Przynajmniej ja ją odstawiłem bo po ustapieniu nerwicy właśnie w taki stan mnie wprowadzała. Tak samo spanie po 13 godzin też od tego leku. Czy taka też byłaś przed leczeniem? No zalasta możę mieć działanie przeciwdepresyjne na takie objawy depresji jak problemy ze snem , spadek apetytu, niepokój itp. Ale napewno nie daje ona radości, wesołości, motywacji, napędu do działania itp. Ja bym Ci sugerował np. zmniejszyć dawke z 10mg do 5mg na jakiś czas. I zobaczyć czy coś się zmieni na lepsze. Zawsze można spowrotem zaczac brac więcej jakby się coś działo nie niedobrego:) No myśli samobójcze chyba zwalcza się środkami przecipsychotycznymi ale to chyba się stosuje je tylko na krotki okres i daje jakis antydepresant. 13 godzin snu to za dużo. Tak z 8 godzin snu to max. Nie wiem jak to abilify działa bo bralem tylko kilka dni ale jakąś dziwnie zmącony umysł miałem, natomiast na solianie normalnie sie czulem. Może też zmniejsz dawke o połowe na jakiś czas i zobacz czy coś to da. Jak chcesz to polecam forum www.nerwica.com zawsze ktoś chętny do porozmawiania się znajdzie a i o lekach róznych dyskusje tam są, całe wątki :) Też tak miałem przez pewien czas że wolałem spać i nic nie czuć. I tak brałęm pare dni olanzapine albo nie bralem i jak wziolem to większe cierpienie czułem. Ale to jest ucieczka w nieświadomość, niebyt. A i tak w końcu trzeba otworzyć oczy i się z tym zmierzyć. Nie tędy droga. Jakoś pokombinuj z dawkami tych lekow żębyś wiedziała jak ktory działa, na co ci pomaga a na co szkodzi, albo zmien abilify na solian 50mg rano. CHyba ze zmienisz lekarza to co juz ten nowy lekarz powie ale pewnie też jeśli zmiana lekow to trza stopniowo chyba odstawiac a nie z dnia na dzien i jakis inny lek/leki w zamian. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 21:53 A jak ta depresja się u Ciebie pojawiła? Z tego co pamiętam skończyłaś studia i od razu zapadłaś na depresje i zaczełaś brać leki? Tak z dnia na dzień? Było super a na drugi dzień dół? Pamiętasz jak to było? Miałaś jakieś lęki, niepokoje, czy raczej takie zahamowanie że nic ci się nie chcialo wtedy(1sza wizyta u psychiatry) miałaś takie same objawy jak te co podajesz teraz? CHyba inne, co? :) Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 22:36 Życie powinno się kręcić w okół dnia, w okół robienia czegoś, działania. Ja tak zawsze miałem. Nieraz sobie pomyślałem jak sie jeszcze uczyłem. Ze fajnie by było jakby można było w ogóle nie spać. W nocy bym się uczył a w dzień bym miał czas dla siebie na różne rzeczy - ale niestety tak się nie da, trzeba pospać żeby się zregenereować :) Tak ,jak odstawiłem leki (anafranil, solian).... i zaczołem brać olanzapine samą to mi się takie coś właśnie zrobiło, że jak się budziłem to myślałęm tylko o tym kiedy znów przyjdzie noc, żeby jakoś przewegetować ten dzień, żeby zasnąć nie czuć cierpienia, bo zniknął cały spokój, jakieś zadowolenie, satysfakcja z robienia czegoś ktore wczesniej czulem na lekach, i zycie zaczelo mi się kręcić w okół spania. A powinno być zupełnie odwrotnie. U mnie to miały wpływ na moje zaburzenia różne wydarzenia życiowe, głównie pobyt za granicą, praca na noc, zawód miłosny, potem sytuacja w domu - awantury, czepianie sie mnie na okrągło że nie szukam pracy:) - czyli szarpanie mi nerwow i doprowadzanie do rozstroju nerwowego przez moją matkę, ktora z drugiej strony tez jest zchorowana i nieraz martwilem sie o nia jak ja karetka zabierala ze az caly rozmiekczony bylem z nerwow, znikomy rynek pracy tu w polsce a szczegolnie w moim miescie, nic nie robienie, śmierć bliskiej osoby, a i zaczolem popalac trawkę za granicą jak bylem ale to raczej dlatego żeby sobie pomoc (raczej juz, wtedy potrzebowalem jakiejs pomocy psychiatrycznej) - jako lek na zalamanie nerwowe, ale jakieś lęki zaczeły mi sie po niej pojawiac... a i zaprzestanie palenia to podobnie jak odstawienie antydepresanta. NIektorzy nie mogą przestac brac antydepresantow, ktore podobno nieuzalezniają i biorą latami. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 22:54 Czasem chciałbym móc cofnąć się w czasie , podjąć inną decyzję wtedy moje życie, może innaczej by się potoczyło. Ale człowiek bez depresji, jakiś tam zaburzeń, z wiarą w siebie, z poczuciem mocy, opanowaniem, nie martwi się zbytnio przeszłością, wyznacza sobie nowe cele, realizuje je, idzie do przodu zadowolony. Po co komu psychoterapia, cofanie się do przeszłości rozgrzebywanie różnych spraw, "rozdrapywanie zagojonych ran"? Zresztą nie każdemu jest ona potrzebna. Zastanawiałem się też o czym ludzie rozmawiają z psychoterapeutą i jak im to pomaga i na co:) Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 17.08.12, 23:17 a i jakby kogoś to interesowało to dodam też żę miałem częste problemy zdrowotne, przeziębienia z nawracającym katarem, a to jedno szczególne przeziębienia się przeciągneło tak że mnie nękały kilka miesięcy stany podgorączkowe i normalnie czulem się chory. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 18.08.12, 10:52 Nie jest tak , że tak nagle wpadłam w depresję, już wcześniej czułam się żle, a z czasem coraz gorzej aż do niemożności funkcjonowania. Forum nerwica.com jest mi znane przeczytałam tak chyba wszystkie posty. Znany psychiatra twierdzi, że nie ma depresji nieuleczalnych są tylko nie leczone lub żle leczone tak, że nie możemy się poddawać. Odpowiedz Link Zgłoś
ninananu Re: wieloletnia depresja 18.08.12, 19:09 mnie 1 pomogla, druga przeciwnie wpedzila mnie w solidne tarapaty i problemy natury psychicznej, gorsze niz byly- a czułam sie szczesliwa i "nie z nerwicowana". zreszta przeczytasz to, na wspomnianej wczesniej nerwicy.com, bo wiem, tez ze tam jestes. ja tez, ale pod innym nickiem Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 23.08.12, 13:43 byłam u nowego lekarza , zapisał mi ketrel -działa przeciwdepresyjnie i kazał dalej brać zalastę , poza tym zrobiłam badania hormonów i wyniki mam dobre. Mam nadzieję, że ten nowy lek mi pomoże. Pytałam też lekarza o elektrowstrząsy , powiedział, że nie poleca i żebym dalej stosowała farmakoterapię. Poadrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
marzename11 Re: wieloletnia depresja 23.08.12, 14:00 Biorę ketrel od ponad dwóch lat.Generalnie jest to lek p-ko schizofrenii.Działa też przeciwlękowo.Mnie on pomógł na tyle,że dość dobrze się po nim czułam ale na dość krótki czas.Teraz biorę go nadal ale mam wrażenie,że mnie tylko wycisza.I nie mogę go brać w dzień,nawet małej dawki,bo zasypiam.Myślę,że ten lek choć trochę,ale Ci pomoże.Oczywiście na każdego leki oddziałują indywidualnie.Ja mam problem z kolei z braniem leków p-depresyjnych bo każdy ma jakieś działania uboczne,których nie da rady przeskoczyć.Np.leków, którychy kiedyś brałam i działały teraz brać nie mogę,bo np cała się telepię a serce chce wyskoczyć.Dlatego do tej pory biorę ketrel jako ostatnią deskę ratunku farmakologicznego.Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 25.08.12, 00:26 Ile tego ketrelu masz brać? Na wieczor z olanzapiną go bierzesz? Abilify kazał odstawić? Kwetiapina ma aktywny metabolit - norkwetiapine, ktory dziala podobnie do kwetiapiny ale dodatkowo zwiększa ilość noradrenaliny (hamuje jej zwrotny wychwyt jak leki NRI). znalazlem taką informację: że aripiprazol (abilify) w CHAD stosuje sie – ale wyłącznie w odniesieniu do epizodów maniakalnych (aripiprazol nie ma zdolności do powstrzymywania nawrotów depresji). o kwetiapinie -> www.neuropsychiatria.net/artykuly.php?artykul=53.pdf Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 25.08.12, 09:29 biorę ketrel 100 mg. rano a zalastę 10 mg. wieczorem, abilify odstawiłam. Dziękuję za ciekawy artyuł. Wciąż zle się czuję, a jak twoje samopoczucie? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 28.08.12, 10:41 xanonymous jakie bierzesz leki i czy ci pomagają? ja nie czuję żadnego pozytywnego działania leków jedynie same negatywne w postaci senności i tycia. Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrowia Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 29.08.12, 10:09 Witaj. Właśnie chodzi o to, że aktualnie nie biorę żadnych leków na stałe, które miałbym zalecone przez psychiatrę bo i nie chodzę na co miesięczne wizyty do psychiatry. Taki stan rzeczy trwa od lutego tego roku. Może powinienem "trzymać się" dalej tego samego psychiatry bo u niego leczyłem się prawie rok. Ale tak po prostu wyszło... Szukałem później pomocy u innych ale nie bylem zadowolony bo mi dochodzily od lekow nowe dolegliwosci aczkolwiek coś tam jednak troche pomoglo patrząc z perspektywy czasu - ale na co innego szkodziło :) Sam sie probowalem leczyc roznymi lekami jakie mialem w domu. Ale doszlo do tego że w koncu bralem kilka dni jeden lek, kilka inny bo skutki uboczne aż w końcu się pogubilem w lekach Ehh. Dziś idę do psychoterapeuty na pierwszą wizytę.... Nie bardzo jestem przekonany czy to mi pomoże ale zobaczymy Co by się nie rozwodzić za długo czuję się ogólnie źle. Nie wiem czy jest sens czytać różne posty innych osób w internecie, czy to jakie leki biorą i czy im one pomagają czy nie (przerabiałem to ostatnimi czasy). Każdy może innaczej reagować na dany lek. Mogłabyś chociaż tak ogólnikowo napisać o swojej psychoterapii. O czym rozmawiacie, w jaki sposób psychoterapeuta stara się Ci pomóc. O co w tym wszystkim chodzi? Stałaś się bardziej świadoma pewnych rzeczy itp? Psychoterapeuta na pewno Cię bliżej poznał (bo chyba dłuższy czas do niego chodzisz). W jaki sposób stara Ci się pomóc? :) Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 29.08.12, 13:41 Cześć! ja nie korzystałam nigdy z psychoterapii indywidualnej, byłam tylko na 12 tygodniowej terapii na oddziale dziennym szpitala psychiatrycznego. Przychodziło się na oddział rano , dostawało leki, póżniej do południa była terapia. Terapia była w 12 osobowych grupach z terapeutą na czele. Siedzieliśmy w kółku i było omawianie problemów wszystkich osób po kolei. Pacjenci byli z różnymi chorobami np. ze schizofrenią a tylko część z depresją. Mi szczerzę mówiąc ta terapia nie pomogła, acha była w nurcie poznawczo-behiawioralnym. Ja leki biorę cały czas i oprócz senności i tycia nie mam jakichś większych działań niepożądanych. Może warto wrócić do leków? Miłego dnia Odpowiedz Link Zgłoś
ninananu Re: wieloletnia depresja 30.08.12, 00:13 gadasz o czym chcesz- o dobrych sprawach, o złych. z czasem po kilku miesiacach przekoansz sie, ze ma to sens. na twoje problemy spoglada osoba z boku, mozesz spojrzec tez na to inaczej. mnie grupowa np. pomogła i to bardzo wyciagneła mnie z dołka takiego, w ktorym chcialam sie topic. Odpowiedz Link Zgłoś
ninananu Re: wieloletnia depresja 30.08.12, 00:13 aha no i przekonałam sie, ze nie jestem tak nienormalna jak sądziłam ;P Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 09.09.12, 00:08 Na czym ta Twoja "nienormalność" polegała? Może i terapia czasem pomaga, zależy komu. Ale nie umiem sobie jakoś wyobrazić jak np. terapia, psychoterapeuta może pomóc np. na brak apetytu, zimne spocone ręce z nerwów, napiecie, niepokoju, czy jakiegoś lęku/( a co za tym idzie brak pewnosci siebie, optymizmu, unikanie pewnych rzeczy ktore chcialbym robic ale są dla mnie za trudne, a kiedyś było wszystko łatwe, czy łatwiejsze), uczucie drzęnia w ciele - w środku, nie możnośc odczuwania radości, rozpogodzenia, przyjemności (Uczucie cierpienia psychicznego), satysfakcji z robienia różnych rzeczy, utratę zainteresowań czy hobby i czerpania z nich zadowolenia, satysfakcji. Uczucie stałego niepokoju, dyskomfortu psychicznego, uczucie niskiego poziomu świadomości. Hiperczujność, nadwrazliwość na pewne dźwięki, głodu pozytywnych odczuć, braku naładowania pozytywną energią, uczucie przepełnienia spokojem itp. Bo ja mam głównie tego typu dolegliwości. Jestem zbyt zajęty odczuwaniem swoich dolegliwości przez co "przegapiam życie" itp. Z pewnością i u mnie są dobre sprawy czy zle, ale nie one są moim problemem glownym. Bo ja mam takie podejscie (choc czasem o tym zapominam z powodu znerwicowania...) że trzeba patrzec do przodu i iść na przód a nie cofać się w przeszlosc na rozmowie z terapeutą. A czemu nie moge isc na przod - ano z powodu swoich dolegliwosci i tego jak sie czuje. Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 09.09.12, 00:18 Albo jak psychoterapia sprawic by np. kawa czy papierosy zaczely mi smakowac tak jak dawniej i dawaly psychiczna przyjemnosc? To w ogole jakies oszustwo. Jak mi jedna psychoterapeutka powiedziala ze 3 lata moze potrwac psychoterapia - po 3 latach to moze mi wszystko samo przejsc. Bralem leki to po miesiacu czulem sie juz o 180 stopni lepiej. Ale leki musza byc trafione i przepisane z glowa dopasowane do pacjenta a nie jak ktos sie gdzies wyrazil pacjent dopasowany do lekow. Ja bralem 3 leki , ustapilo mi to co mi dolegalo ale meczylem sie ze skutkami ubocznymi czy dzialeniem tych lekow w postaci przymulenia, wytłumienia nadmiernego, zaburzen snu w postaci wybudzania sie co 1,2 godz. w nocy, czy zmeczenia, spania w dzien mimo ze czulem sie juz dobrze i moglem cos w tym czasie robic to leki mnie usypialy i zabieraly 2 godziny z zycia na spanie w dzien itd. Odpowiedz Link Zgłoś
annajl Re: wieloletnia depresja 20.10.14, 01:16 xanonymous, gwaizda sledzicie ten watek jeszcze?pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
izabel52 Re: wieloletnia depresja 11.09.12, 02:58 hej ja od 8lat się leczę na depresje i nerwicę:) jestem po rozwodzie ma 6-letniego synka:) duuużo by pisać...odezwij się mój email:iza.har@wp.pl może razem będzie raźniej:P Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 11.09.12, 08:46 witam! a jak wygląda twoje leczenie, czy w tym czasie miałaś remisję czyli okresy zdrowia? życzę powrotu do zdrowia Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 13.09.12, 15:52 HEj:) Jak nowy zestaw leków się sprawuje? www.mp.pl/artykuly/index.php?aid=37103&_tc=A77C750784054BC36FE0BA3E4E67DCDA Dziwne że nie dostałaś żadnego antydepresanta skoro masz depresje. Tylko dwa leki przeciwpsychotyczne tzn. zalasta i ketrel. Tak jakby leczyli cie na nerwice albo schizofrenie. Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 14.09.12, 08:56 czesć! nowy lek jak mogłam się tego domyślić na mnie w ogóle nie działa, zupełnie jakbym brała witaminę c a nie psychotropy. Po 8 lat testowania leków już nie wierzę, że mi pomogą. Nie wiem dlaczego lekarz przepisuje mi same neuroleptyki ale chyba ma ku temu jakieś powody. Kiedyś brałam neuroleptyk nie pamietam jaki z setaloftem a więc lekiem przeciwdepresyjnym i też nic. A jak tam u ciebie , jak się czujesz, wróciłeś do leków czy może korzystasz z psychoterapii? pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
xanonymous Re: wieloletnia depresja 14.09.12, 18:15 Chętnie wróciłbym do leków po ktorych czułbym poprawe w tym co mi dolega i nie czuł pogorszenia w tym co mi nie dolega albo dolega mniej. Ale póki co na takie leki jeszcze nie trafiłem dlatego pozostaje bez lekow. Łykam póki co solian 50mg teraz 100mg ale nie czuje żadnego radosnego spokoju, sytości psychicznej, czy lekkich stanów euforii ktore mi sie zdarzaly na lekach nieraz i nadal jestem w punkcie wyjscia. Psychoterapia to według mnie oszustwo. Niech mi ktos powie w jaki sposób moze mi ona pomóc na moje dolegliwości to moze sprobuje. W ogóle leki uzalezniły mnie psychicznie, nie wyobrażam sobie bez nich życia tak jak narkoman bez narkotyków. A te ktore mi pomogly maja skutki uboczne nie do przyjecia. A ta olanzapina to Ci choć troche w czymś pomaga? Skoro ją tak długo bierzesz? Odpowiedz Link Zgłoś
gwiazda718 Re: wieloletnia depresja 17.09.12, 08:48 lek na mnie nie działa ale biorę leki, bo dzięki nim mam minimalną nadzieję, że może pomogą i chyba też się trochę uzależniłam. Działań niepożądanych nie mam żadnych , chociaż tyle. Kiedyś brałam Solian 200 mg rano i 200 mg wieczorem ale żle na mnie działał, nie spałam w ogóle po nim. Takie małe dawki jakie ty bierzesz chyba nie leczą. A jak na twoją chorobę reagują najbliżsi? Mnie męczą ,że mam iść do pracy a ja na dzień dzisiejszy nie mogę, może kiedyś jak mi się polepszy. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś