Dodaj do ulubionych

Depresja - nic nie pomaga ;(

22.01.23, 13:44
Historia mojej depresji jest długa i niejednoznaczna. Przez wiele lat udawało mi się spychać ja do narożnika, ale kilka miesięcy temu zupełnie się poddałam. Na pandemie, wojnę, inflacje nałożyły mi się silne stresory personalne: mam na myśli porzucenie przez męża (2. Raz w ciagu 2 lat), zmiana miejsca zamieszkania i trybu życia na bardzo niekorzystne (w trakcie pandemii utraciłam źródło dochodu i nie miałam wyboru jak wrócić do rodzinnego miasta, które bardzo zle na mnie działa; wcześniej mieszkałam za granica). Doszły problemy zdrowotne (ciagle chorowanie, bóle psychosomatyczne, odezwał się zaniedbany stomatolog itp) ale największym było wielokrotne złamanie nogi, które uniemożliwia mi aktywne funkcjonowanie(przejście nawet małego dystansu wiąże się z przewlekłym pulsującym bóle). Odbyłam 4 rehabilitacje, nie pomogło, generalnie lekarze sugerują żeby się przyzwyczaić. Jestem załamana bo uraz miał miejsce bezpośrednio po tym jak porzucił mnie mąż ( wyprowadził się bez słowa) a ja nie mogłam po prostu wybiegać całej desperacji, zmęczyć się tak żeby nie mieć siły myśle , wiec utknęłam. Zaczęłam pic. Od tego czasu straciłam prace (bez zw z alko, piłam zawsze wyłącznie w czasie wolnym i nie zaniedbałam ani 1 spotkania - po prostu spotkała mnie redukcja etatów), musiałam przeprowadzić się jeszcze dwa razy i… czuje ze naprawdę NIE DAJE RADY. Kilka tygodni temu miałam próbę. Jak widać nieudana, ale w tym momencie doszło do mnie ze muszę się leczyć. Najpierw ssri ale bardzo zle na mnie działy. Teraz 3.tydzień bupoprion i nie czuje żadnej poprawny, tylko skutki uboczne, które są uciążliwe. Nie widzę żadnej radości, ani nadziei. Mieszkam sama. Nie mam siły szukać pracy ani nawet cokolwiek próbować. Dodam ze jestem osoba dobrze wykwalifikowana i elastyczna ( albo raczej byłam bo od roku siebie nie poznaje). znam kilka języków obcych i pracowałam wcześniej w bardzo różnych zawodach. Po prostu nie potrafię się dłużej zmuszać do życia. Nie mam po co wstawać z łóżka. Przyjaciół wielu nie mam bo wyjechałam z kraju dawno. Rodzina mnie za to znienawidziła. Popełniłam kilka błędów , tzn próbę powrotu do tego co kiedyś sprawiało mj przyjemność ( w pracy, hobby czy nawet związku - na kilka miesięcy wróciłam do byłego chłopaka co oczywiście skończyło się katastrofa emocjonalna). Jestem kompletnie wycieńczona i wykończona psychicznie. Jeszcze zanim zdecydowałam się na farmkatoterapie koszmarnie przytyłam ( wskutek kontuzji), a cale życie byłam osoba bardzo zgrabna i atrakcyjna (a także aktywna fizycznie). Moja sytyacja jest beznadziejna, mam wrażenie ze absolutnie wszystko mi się w życiu posypało. Jak w takiej sytyacji w ogóle zmusić się do przeżycia kolejnego dnia? I po co? 2022 rok był dla mnie koszmarem, chociaz wcześniej tez miałam górki i dołki ( moj ojciec był prawdopodobnie samobójcą a matka uwielbia mi to wypominać). Nie mam nic wartego życia. I nie piszcie ze samo życie jesr wartością bo od 1,5 roku nie potrafię się uśmiechnąć - są ku temu powody. Nie chce się nikomu żalić ani być problemem, wcześniej jeszcze próbowałam spędzać czas z tymi kilkoma osobami które ciagle znam. Ale odwołuje te spotkania bo już nie mam siły próbować cokolwiek zmieniać. Bardzo nie chce się tak czuć ale nic co zrobiłam nie spowodowało ani odrobiny poprawy, jest odwrotnie. Nie wiem jak długo to mogę jeszcxe wytrzymywać
Obserwuj wątek
    • mardaani.74 Re: Depresja - nic nie pomaga ;( 22.01.23, 16:55
      samo życie jest wartością
    • milmilmil Re: Depresja - nic nie pomaga ;( 10.02.23, 15:08
      Cześć Anka, też choruję, też były próby, też był i jest straszny ból, lęk, bezsens...i świadomość przegranego życia. Ale leczę się zawzięcie i szukam sensu.
      Leczenie: na początek zalecono mi setralinę i to był koszmar, gdybym nie zmienił lekarza i leku to pewnie bym skończył z sobą. Były inne leki (bez poprawy) teraz lecę na paroksetynie (wczoraj wszedłem z 40 na 60mg/d) + stabilizator lagotrymina 100mg/d i ketrel na sen. Leki działają na tyle, że mogę funkcjonować. Radości nie odczuwam od 2 lat i wiem, że leki mnie do końca nie wyleczą bo nie wykasują mi pamięci, przebytych traum, itp. Życie... Dlatego szukam sensu życia, bo życie musi mieć jakiś sens. Doszedłem do wniosku, że czasem musimy upaść na samo dno aby się obudzić, zobaczyć siebie w pełni, zobaczyć krzykliwy świat jaki nas otacza i wybrać. Ja wybrałem i szukam większego sensu. Podążam za myślami jakie się pojawiają i szukam znaczenia (książki, wykłady, itp) i zazwyczaj te poszukiwania przynoszą efekt. Zmieniam życie, rezygnacja z TV, radia - wszystko co rozprasza i poszukiwanie czegoś wartościowego. Rok temu spotkałem człowieka który wylądował na ulicy z jedną torbą, był na dnie (z dnia na dzień stracił wszystko: dom, żonę, dzieci - nie był bez winy ale ewidentnie został z premedytacją zmanipulowany) chciał zemsty a potem skończyć ze sobą. Ja w tym czasie też byłem w czarnej d.. i byłem ostatnia osobą, która powinna doradzać. Ale pogadałem z nim szczerze, bez ściemy i powiedziałem Kogo i czego ma szukać... wyśmiał mnie. Zadzwoniłem do Niego po 3 miesiącach (poczułem, że muszę to zrobić) zapytałem co u niego. Odpowiedział, że pamięta każde słowo z naszej rozmowy i zaczyna totalnie się zmieniać. Utrzymałem kontakt, codziennie sms w którym próbowałem Go podnosić, czasem musiałem opierdol..ć jak wspominał, że zacznie znowu chlać. To były ciężkie smsy bo dołowały również mnie aTeraz to On mnie podtrzymuje, zmienił całe swoje życie. W życiu nie ma przypadków, On twierdzi, że to że się spotkaliśmy i że z taką szczerością powiedziałem Mu co może zrobić i że powinien szukać, odmieniło Jego życie. Być może moje wypociny uznasz za bełkot. Uwierz, że życie ma sens. Spróbuj odnaleźć Siebie a zobaczysz, że się obudzisz.
      Wytrwałości siły i nadziei :-)
      • mardaani.74 Re: Depresja - nic nie pomaga ;( 10.02.23, 23:09
        Sensem życia jest samo życie, nie ma innego sensu, ale można swojemu indywidualnemu czasowi jaki mamy do dyspozycji nadać pewne cele, i to jest do zrobienia.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka