Dodaj do ulubionych

No i krzyż zniknął...

16.09.10, 09:45
Będąc ostatnio w Warszawie poszłam obejrzeć ten sławetny krzyż i pomyślałam sobie, że przecież gdyby ktoś chciał go zabrać - bez ogłaszania dokładnego terminu, z zaskoczenia, "z partyzanta", to by mu się to spokojnie udało. No i proszę, meduza - prorok ;)
Obserwuj wątek
    • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 16.09.10, 10:37
      Meduzo, mnie też się "udało".
      Wczoraj wieczorem, ni w pięć ni w dziewięć pomyślałam sobie, że sytuacja na tyle się uspokoiła i stracono zainteresowanie krzyżem, że właściwie można by go spokojnie, bez rozróby, zabrać. No i proszę.
      Powtórzę za Arłukowiczem - nareszcie! To wszystko w ogóle nie powinno było mieć miejsca. Byłaś na Krakowskim, widziałaś, jak tam wygląda :-/
      • slotna Re: No i krzyż zniknął... 16.09.10, 10:47
        Ja bylam tylko na demonstracji facebookowej, troche przypadkiem zreszta, wiec samego krzyza nie poklepalam po poprzeczce nawet wzrokiem. Umre bezbozna.

        A w ogole to smieszne jest: po katastrofie panstwo dzialalo w zasadzie jak gdyby nic sie nie stalo, wszyscy wiedzieli, kogo zastepuja, luz blues i pelna sprawnosc. A glupiego drewnianego suweniru nie mozna bylo tyle czasu uprzatnac? No jak rany. Nie przestaje mnie to zadziwiac.
        • andrzej585858 Re: No i krzyż zniknął... 16.09.10, 19:27
          slotna napisała:

          . A glupiego drewnianego suweniru nie mozna bylo tyle czasu uprzatnac? No j
          > ak rany. Nie przestaje mnie to zadziwiac.

          Pomimo notorycznego ostatnio braku czasu zajrzałem tutaj na chwilę i niestety.
          Pewnie znowu nie umiem czytać ze zrozumieniem itd. itp. - ale sformułowanie - "głupi drewniany suwenir" jest nieeleganckie i to będzie eleganckie określenie.

          Zgadzam się co do meritum - dobrze stało się że w jakiś sposob problem zostal rozwiązany - przynajmniej na razie, ale naprawdę jak czyta się podobnego typu sformulowania to robi się przykro po prostu.

          I też nie przestaje mnie to zadziwiać.
          >
          • slotna Re: No i krzyż zniknął... 16.09.10, 21:22
            No pewnie. Znacznie elegantsze jest robienie z twojego swietego krzyza symbolu hucpy, nienawisci, ociezalosci umyslowej i teorii spiskowych. Spojrz prawdzie w oczy, ten konkretny przedmiot od dawna jest juz tylko pamiatka, nie ma nic wspolnego z tym, co poczatkowo reprezentowal. OMG, wlasnie zobaczylam, co sie dzieje na Krakowskim.
          • kkokos Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 08:21
            czy to był krzyż poświęcony?
            nie, nie był.
            czy poza kształtem było w nim cokolwiek uświęconego jakimkolwiek religijnym rytuałem?
            nie, nie było. chyba że przyjmiemy, że gdziekolwiek się ktoś pomodli, tam uświęca miejsce, więc w tym rozumieniu rzeczywiście święty jest każdy atom otaczającej nas materii. ale to jest sprowadzenie sprawy do absurdu.

            egro - było to czczenie drewnianego bałwana o hipnotyzującym kształcie.
          • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 09:23
            Nie przypuszczam, żeby Słotna w ten sposób wyraziła się o krzyżu pełniącym funkcję sakralną. Za wystawianie krzyża na pośmiewisko możesz podziękować tym, którzy użyli go do, za przeproszeniem, obsikiwania miejsca.

            Mam nadzieję, że to koniec tego idiotyzmu, NB, dziwne, ze żaden jeszcze komentator nie zauważył nader bliskiego podobieństwa działania PIS teraz i po przegranych wyborach do PE - rozdmuchać jakąś kompletną duperelę do rozmiarów afery na cały kraj. (Mam na myśli słynne "pobicie Cugier-Kotki przez zwolenników PO".)
            • ginestra Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 09:44
              Niezależnie od tego czy krzyż jest poświęcony czy nie, czy jest on przedmiotem rozgrywek politycznych czy nie (to jest osobna sprawa do oceny), jest on SAM W SOBIE dla wielu ludzi świętym znakiem, związanych z ich wiarą i jest dla nich bardzo przykre, gdy ktoś o nim mówi w sposób pogardliwy. Przychylam się więc do tego, co napisał Andrzej, choć użył on, według mnie, zbyt łagodnych słów, bo nie chodzi tylko o "elegancję", ale o elementarną przyzwoitość, szacunek dla kogoś i inne rzeczy.

              Dla uzmysłowienia jak bardzo jest to przykre i znieważające, niech może osoby nazywające krzyż patykami czy drewnianym suwenirem czy jeszcze inaczej, spróbują (sami dla siebie) powiedzieć podobne rzeczy o symbolach innych religii (np. o gwieździe Dawida) i usłyszeć jak to dla nich brzmi. (Zakładam, że pewną wrażliwość mają).

              Albo wyobrazić sobie, że ktoś ich matkę czy inną najbliższą osobę nazywa w sposób pogardliwy i usłyszeć jak to dla nich brzmi.

              Dla kogoś, dla kogo krzyż jest świętym znakiem to jest dokładnie tak samo, jakby ktoś znieważał ich matkę czy inną najbliższą osobę (co najmniej albo nawet bardziej).

              Powtórzę raz jeszcze: sprawa czy krzyż jest przedmiotem politycznych targów czy nie, jest sprawą do osobnej oceny i owszem, można nad tym osobno dyskutować in merito, natomiast inną rzeczą jest to, w jaki sposób na forum ktoś zwraca się do współforumowiczów i czy szanuje ich wiarę, ergo, ich samych jako ludzi. Myślę, że każdy piszący tu, zwłaszcza piszący nie od dziś, ma pełną świadomość, że wielu czytających to osoby wierzące i otwarcie mówiące o tym - taką osobą jest chociażby Andrzej, o którym doskonale wiecie, że to przeczyta (choćby jako moderator). Pozostawiam więc refleksji tych osób czy w ten sposób mówiąc do swoich współforumowiczów czują się z tym fajnie i jakimi są wobec tego osobami.
              • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 09:54
                > Niezależnie od tego czy krzyż jest poświęcony czy nie, czy jest on przedmiotem
                > rozgrywek politycznych czy nie (to jest osobna sprawa do oceny), jest on SAM W
                > SOBIE dla wielu ludzi świętym znakiem, związanych z ich wiarą i jest dla nich
                > bardzo przykre, gdy ktoś o nim mówi w sposób pogardliwy. Przychylam się więc do
                > tego, co napisał Andrzej, choć użył on, według mnie, zbyt łagodnych słów, bo n
                > ie chodzi tylko o "elegancję", ale o elementarną przyzwoitość, szacunek dla kog
                > oś i inne rzeczy.

                Powiedz to wszystko Twoim świętym "obrońcom" krzyża, którzy zniewazyli go swoim zachowaniem, swoim tępym, bezrozumnym fanatyzmem, swoim niegodnym i hańbiącym postępowaniem, którzy nie pozwolili Kościołowi zabrać krzyża w godne i święte miejsce, z pełną ceremonią i szacunkiem. To oni sprawili, że przedmiot, który faktycznie mógł się stać symbolem i czymś świętym, został - jak ktoś tutaj trafnie napisał - drewnianym bałwanem.
                • anutek115 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:05
                  the_dzidka napisała:

                  > Powiedz to wszystko Twoim świętym "obrońcom" krzyża, którzy zniewazyli go swoim
                  > zachowaniem, swoim tępym, bezrozumnym fanatyzmem, swoim niegodnym i hańbiącym
                  > postępowaniem, którzy nie pozwolili Kościołowi zabrać krzyża w godne i święte m
                  > iejsce, z pełną ceremonią i szacunkiem. To oni sprawili, że przedmiot, k
                  > tóry faktycznie mógł się stać symbolem i czymś świętym, został - jak ktoś tutaj
                  > trafnie napisał - drewnianym bałwanem.
                  >
                  Można też to wspomnieć tym hierarchom (wysoooooko postawionym), którzy twierdzili, że "krzyż nie jest sprawą kościoła" (to moje ulubione, nieustannie mnie bawiące stwierdzenie z całej tej hucpy, i tak, używam tego określenia świadomie), oraz przewodniczącemu Episkopatu (zdaje się), który twierdził, że nie będzie się wypowiadał o przenoszeniu krzyża, bo to byłoby tak, jakby komuś w domu meble przesuwał i szafę inaczej ustawiał...
                  • ginestra Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 13:03
                    Nie posiadam żadnych obrońców krzyża, więc mówienie "powiedz Twoim obrońcom krzyża" uważam za nieporozumienie, o ile nie wręcz złą wolę i chęć dokopania mi.

                    Mnie boli każdy przejaw znieważania krzyża, niezależnie od tego, kto to robi.

                    Podobnie jak boli mnie każdy przejaw znieważania ludzi i dlatego nie podoba mi się traktowanie "obrońców krzyża" z pogardą i nie mające końca wyśmiewanie ich i ich racji.
                    To też są ludzie.

                    Ja przejeżdżam pod Pałacem dość często, bo to jest moja stała trasa, jednakże nie byłam osobno na tym miejscu, odkąd toczy się konflikt ani wśród obrońców, ani też - tym bardziej - wśród tych, którzy ich wyśmiewają albo robią sobie ich kosztem sensację, jakby to były jakieś zwierzęta do oglądania w zoo.

                    Mam nadzieję, że konflikt ten zakończy się dobrze, i z poszanowaniem uczuć wszystkich stron. Jest to możliwe, jak najbardziej, tylko trzeba dużo dobrej woli, empatii i chęci zrozumienia się nawzajem, a przede wszystkim zaprzestania ze skutkiem natychmiastowym atakowania i wyśmiewania tych ludzi, bo to nie buduje porozumienia. Ludzie ci, chciałam zauważyć, pierwsi nie zaczynali jakichś komentarzy czy oskarżeń, tylko (w tych sierpniowych dniach, kiedy to wszystko się zaczęło) stali tam i modlili się, starając nie reagować na zaczepki. Byli w tym, w większości, konsekwentni i solidarni, choć bardzo wiele ich kosztowało znoszenie tych cierpień. Na pewno jest to trudne do zniesienia, gdy wokół gromady ludzi ich lżą, prowokują, wyśmiewają, trąbią, atakują wulgarnymi zwrotami i aluzjami seksualnymi, żeby ich zgorszyć, bo tacy święci itp. Wszystkie chwyty dozwolone. A oni są tylko ludźmi przecież, zwłaszcza starszymi ludźmi. Jeśli któraś z osób nie wytrzymała i zaczęła protestować czy nawet oskarżać, to w tym kontekście jest to też jakoś zrozumiałe, moim zdaniem. Żeby było jasne, mnie nie podoba się i wyzywanie ludzi od katoli i od komuchów, a więc jeśli niewłaściwe rzeczy miały miejsce po obu stronach, to te niewłaściwe rzeczy tak samo mi się nie podobały, jednakże dynamika tego problemu jest jasna i to nie obrońcy krzyża otoczyli wielotysięcznym tłumem garstkę "tolerancyjnych" i atakowali ich i wyśmiewali, ale było dokładnie na odwrót i to są fakty.
                    Tyle ode mnie.
                    • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 13:37
                      > Nie posiadam żadnych obrońców krzyża, więc mówienie "powiedz Twoim obrońcom krz
                      > yża" uważam za nieporozumienie, o ile nie wręcz złą wolę i chęć dokopania mi.

                      Skoro uważasz, że w taki sposób mozna Ci dokopać...

                      > To też są ludzie.
                      To są przede wszystkim chorzy psychicznie fanatycy, w dodatku zachowujący się na pewno nie jak ludzie, tylko jak obłąkani derwisze. Ich miejsce jest w Tworkach. Po uprzednim stanięciu przed kolegium za organizowanie nielegalnych demonstracji.

                      > Mam nadzieję, że konflikt ten zakończy się dobrze, i z poszanowaniem uczuć wszy
                      > stkich stron. Jest to możliwe, jak najbardziej, tylko trzeba dużo dobrej woli,
                      > empatii i chęci zrozumienia się nawzajem, a przede wszystkim zaprzestania ze sk
                      > utkiem natychmiastowym atakowania i wyśmiewania tych ludzi, bo to nie buduje po
                      > rozumienia. Ludzie ci, chciałam zauważyć, pierwsi nie zaczynali jakichś komenta
                      > rzy czy oskarżeń, tylko (w tych sierpniowych dniach, kiedy to wszystko się zacz
                      > ęło) stali tam i modlili się, starając nie reagować na zaczepki. Byli w tym, w
                      > większości, konsekwentni i solidarni, choć bardzo wiele ich kosztowało znoszeni
                      > e tych cierpień. Na pewno jest to trudne do zniesienia, gdy wokół gromady ludzi
                      > ich lżą, prowokują, wyśmiewają, trąbią, atakują wulgarnymi zwrotami i aluzjami
                      > seksualnymi, żeby ich zgorszyć, bo tacy święci itp. Wszystkie chwyty dozwolone
                      > . A oni są tylko ludźmi przecież, zwłaszcza starszymi ludźmi.

                      To niech siedzą w domu i paciorki klepią! Jak sie pultają pod krzyżem, to jakoś słabości i starości po nich nie widac. Niejeden i niejedna jakby mógł, to by zdrowo przyłożył "tym od PO" i jeszcze sobie to za zasługę poczytywał.


                      > Jeśli któraś z osób nie wytrzymała i zaczęła protestować czy nawet oskarżać, to w tym kontekście
                      > jest to też jakoś zrozumiałe, moim zdaniem. Żeby było jasne, mnie nie podoba s
                      > ię i wyzywanie ludzi od katoli i od komuchów, a więc jeśli niewłaściwe rzeczy m
                      > iały miejsce po obu stronach, to te niewłaściwe rzeczy tak samo mi się nie podo
                      > bały, jednakże dynamika tego problemu jest jasna i to nie obrońcy krzyża otoczy
                      > li wielotysięcznym tłumem garstkę "tolerancyjnych" i atakowali ich i wyśmiewali
                      > , ale było dokładnie na odwrót i to są fakty.

                      Ty chyba pod innym krzyżem bywasz.
                    • galenera Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 18:23
                      ginestra napisała:

                      > Mam nadzieję, że konflikt ten zakończy się dobrze, i z poszanowaniem uczuć wszy
                      > stkich stron. Jest to możliwe, jak najbardziej, tylko trzeba dużo dobrej woli,
                      > empatii i chęci zrozumienia się nawzajem, a przede wszystkim zaprzestania ze sk
                      > utkiem natychmiastowym atakowania i wyśmiewania tych ludzi, bo to nie buduje po
                      > rozumienia.
                      Konflikt nie zakończy się dobrze, bo obrońcy nie mają dobrej woli do zakończenia sporu; ma być tak jak oni chcą. Wczoraj słuchałam Mariusza Bulskiego w Radiu Maryja i nie dostrzegłam śladu empatii i zrozumienia o jaki apelujesz, odniosłam wrażenie, że pan mijał się parę razy z prawdą.

                      Ludzie ci, chciałam zauważyć, pierwsi nie zaczynali jakichś komenta
                      > rzy czy oskarżeń, tylko (w tych sierpniowych dniach, kiedy to wszystko się zacz
                      > ęło) stali tam i modlili się, starając nie reagować na zaczepki.

                      Modlili się, nie zaczynali jakiś komentarzy??? Chyba żartujesz wyzywanie księży i harcerzy, którzy przyszli po krzyz i odeszli z niczym nazywasz modlitwa.
              • slotna Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 10:30
                > Dla uzmysłowienia jak bardzo jest to przykre i znieważające, niech może osoby n
                > azywające krzyż patykami czy drewnianym suwenirem czy jeszcze inaczej, spróbują
                > (sami dla siebie) powiedzieć podobne rzeczy o symbolach innych religii (np. o
                > gwieździe Dawida) i usłyszeć jak to dla nich brzmi. (Zakładam, że pewną wrażliw
                > ość mają).

                Coz, gwiazda Dawida na opaskach Zydow z czasow okupacji hitlerowskiej tez imo nie byla symbolem religijnym, a obrzydliwym stygmatem i wyrokiem smierci. Nie przypominam sobie, zeby ktos jej ostatnio uzywal do szantazu polskich wladz, ale moze przypomnisz? A wtedy powiem ci, co o _tym_ mysle.

                > Albo wyobrazić sobie, że ktoś ich matkę czy inną najbliższą osobę nazywa w spos
                > ób pogardliwy i usłyszeć jak to dla nich brzmi.

                Och tak, pogardliwy, aha. W celu zniewazenia. Wez jeszcze napisz, ze sie zmowilam na facebooku najpierw.

                > Powtórzę raz jeszcze: sprawa czy krzyż jest przedmiotem politycznych targów czy
                > nie, jest sprawą do osobnej oceny i owszem, można nad tym osobno dyskutować in
                > merito, natomiast inną rzeczą jest to, w jaki sposób na forum ktoś zwraca się
                > do współforumowiczów i czy szanuje ich wiarę, ergo, ich samych jako ludzi.

                FSM mym panem, w zwiazku z czym od dzisiaj nie bete tolerowac pisania Spaghetti inaczej jak wielka litera. Szacun sie nalezy. Joł.
                • jottka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 10:56
                  ginestra napisała:

                  > > Dla uzmysłowienia jak bardzo jest to przykre i znieważające, niech może osoby nazywające krzyż patykami czy drewnianym suwenirem czy jeszcze inaczej, spróbują (sami dla siebie) powiedzieć podobne rzeczy o symbolach innych religii (np. o gwieździe Dawida)


                  ja sie nie znam, ale gwiazda dawida to nie jest symbol religii, choć popularnie jest kojarzona z judaizmem - to jest relatywnie świeży symbol żydów (najpierw ruchów syjonistycznych, a potem państwa izrael). i całkiem spokojnie można powiedzieć o niej, że to dwa splecione trójkąty, znaczenia nabiera dopiero w zestawieniu z czynami ludzi, którzy z niej czynią swój znak.

                  z tego właśnie powodu - patrząc na to, co czynią ludzie, którzy z dwóch belek na krakowskim uczynili swój znak - można z szacunkiem powiedzieć, że to nie jest symbol chrześcijaństwa. a można też zgodzić się, że tak jest, to właśnie chrześcijanie tak wyglądają i działają pod swym świętym znakiem, tylko ja nie wiem, czy to będzie ten szacunek, o który się dobijasz..
                  • slotna Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 11:22
                    > ja sie nie znam, ale gwiazda dawida to nie jest symbol religii, choć popularnie
                    > jest kojarzona z judaizmem - to jest relatywnie świeży symbol żydów (najpierw
                    > ruchów syjonistycznych, a potem państwa izrael). i całkiem spokojnie można powi
                    > edzieć o niej, że to dwa splecione trójkąty, znaczenia nabiera dopiero w zestaw
                    > ieniu z czynami ludzi, którzy z niej czynią swój znak.

                    No to menora. Menora mozna zupelnie wygodnie przywalic komus w glowe, bedzie to jeszcze symbol ili nie?

                    Albo gdyby postawiono pod Palacem orla bialego? Pod haslem "prawdziwi patrioci wszystkich wyznan laczcie sie"? Ostatecznie patriotka jestem, chociazem nie chrzescijanka, niech mnie, jesli by mnie szlag nie trafil na takie dictum.
                    • jottka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 11:32
                      slotna napisała:

                      > No to menora. Menora mozna zupelnie wygodnie przywalic komus w glowe, bedzie to
                      jeszcze symbol ili nie?

                      ale ja nie kapryszę, jakim symbolem komu przywalić, tylko delikatnie wskazuję na nieścisłość porównania ginestry:) krzyż jest symbolem religii, gwiazda dawida nie, o obu za to można mówić w kontekście geometrii. z samego ułożenia kresek czy kółek świętość się nie rodzi, chyba że właśnie wśród ludów totemicznych, no ale ponoć o tym nie ma mowy?


                      > Albo gdyby postawiono pod Palacem orla bialego?

                      a to go tam nie ma?:)
                      • slotna Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 11:39
                        > ale ja nie kapryszę, jakim symbolem komu przywalić, tylko delikatnie wskazuję n
                        > a nieścisłość porównania ginestry:) krzyż jest symbolem religii, gwiazda dawida
                        > nie, o obu za to można mówić w kontekście geometrii. z samego ułożenia kresek
                        > czy kółek świętość się nie rodzi, chyba że właśnie wśród ludów totemicznych, no
                        > ale ponoć o tym nie ma mowy?

                        Ale ja sie dalam zlapac na tej niescislosci, wiec od razu sprecyzowalam, ze symbol religijny tez jest symbolem w okreslonym kontekscie, w innym byc nim nie musi.

                        > a to go tam nie ma?:)

                        Oj cicho, chodzilo mi o ruchomosc, pod ktora beda sie tloczyc skandujac :P A teraz jade zarabiac pienionzki, w koncu po to jestem na emigracji.
              • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:23
                > Dla uzmysłowienia jak bardzo jest to przykre i znieważające, niech może osoby n
                > azywające krzyż patykami czy drewnianym suwenirem czy jeszcze inaczej, spróbują
                > (sami dla siebie) powiedzieć podobne rzeczy o symbolach innych religii (np. o
                > gwieździe Dawida) i usłyszeć jak to dla nich brzmi. (Zakładam, że pewną wrażliw
                > ość mają).

                Tzn, ktoś stawia kilkumetrową gwiazdę Dawida (skądinąd, jak słusznie zauważono, nie do końca symbol religijny, choć w przypadku Izraela ciężko o ostre rozróżnienie) pod, przyjmujmy, Sejmem i oświadcza, że ma tam zostać, dopóki nie stanie tam pomnik upamiętniający, powiedzmy, Ludwika Dorna (wiem, że żyje, ale załóżmy, że zginął tragicznie), a jak ktoś ją będzie chciał usunąć to jest wstrętnym antysemitą?

                Mam "pewną wrażliwość", ale obawiam się, że z dużym prawdopodobieństwem sama użyłabym określenia "kawał drewna" czy podobnego.
            • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 09:46
              O tak, oni to potrafią!... I bezczelnie, patrząc prosto w oczy, dowodzą, że to nie oni skłócają, nie oni jątrzą, nie oni sieją niepokój. Lelije niewinne.
              Dzisiaj natrafiłam gdzieś na bardzo celny komentarz:
              "Pan Jezus cierpliwy, ale naprawde jak zejdzie z tego Krzyża i odmaluje na odlew z bekhenda, to się nam wszystkim dostanie."
              Tego się jakoś wichrzyciele nie obawiają?
              • jota-40 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:01
                Zabrali krzyż?... kiedy? jak to? a ja w ogóle tam nie byłam i nie widziałam!
                Teraz będą tam siedzieć Obrońcy Miejsca Po Krzyżu.
                Jeśli chodzi o szacunek dla znaku religijnego, to nikt za mojej pamięci - nawet w ciemnych latach komuny - nikt, powtarzam, tyle nie zrobił dla znieważenia krzyża, co ta grupka nienawistnych fanatyków.
                • tygrys2112 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:36
                  z tym się zgadzam. ta cała sytuacja strasznie wypaczyła obraz nie tylko krzyża, ale katolicyzmu, tym bardziej, że episkopat zareagował bardzo nieporadnie.
                  • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:56
                    Episkopat w ogóle zaczął się mądrzyć dopiero WCZORAJ. Wstyd, tchórze!
                  • croyance Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:58
                    Episkopatowi zabraklo jaj. Nic nowego. Dopoki priorytetem bedzie dla nich przypodobywanie sie babciom, nigdy nic z tego nie bedzie. Niestety, nie moze byc tak, ze wszyscy nas lubia. Im bardziej ma sie okreslone poglady, tym wiecej bedzie mialo sie przeciwnikow: nie mozna miec ciastka i zjesc ciastka. A episkopat w Polsce zachowuje sie, jakby prosil o komcie na blogu, love me love me love me, zamiast przyzwoicie sie zachowac i podjac niepopularne decyzje. Tak samo nikt od lat nie moze sobie poradzic z Rydzykiem, no wezcie no.


                    Sprawdz, co slychac w Narnii
                • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 18:42
                  > Teraz będą tam siedzieć Obrońcy Miejsca Po Krzyżu.

                  Rewelacja :) Przejdziesz do annałów historii z tym stwierdzeniem! :)
              • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:26
                > O tak, oni to potrafią!... I bezczelnie, patrząc prosto w oczy, dowodzą, że to
                > nie oni skłócają, nie oni jątrzą, nie oni sieją niepokój. Lelije niewinne.

                To też, ale ze szczególnym upodobaniem robią to wtedy, kiedy przerżną wybory, kreując się na zaszczute ofiary. Z dużym zaciekawieniem czekam, co też wymyślą po tegorocznych samorządowych.

                > "Pan Jezus cierpliwy, ale naprawde jak zejdzie z tego Krzyża i odmaluje na odle
                > w z bekhenda, to się nam wszystkim dostanie."

                Cierpliwy bo cierpliwy, ale kupców ze świątyni batem wyrzucił. Polityków, jak sądzę, wyrzuciłby na kopach.
                • croyance Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 13:07
                  Mysle, ze czescia problemu jest tez to, ze w Polsce nie infrastruktury dla starszych osob. Widze, jakie zycie prowadza w Anglii moi tesciowie - wcale nie bardzo zamozni ludzie - chodza do klubow, na tance, tesc (76 lat) gra w krykieta, jest mnostwo rzeczy organizowanych, a i oni sami sa aktywni i organizuja rozne wydarzenia.

                  W Polsce to chyba jedynie w sanatoriach jakies zycie towarzyskie kwitnie, cala reszta wyrzucona jest poza margines spoleczenstwa i ewentualnie wykorzystywana jako bezplatna opieka nad dziecmi. W tym kontekscie nie dziwie sie, ze fajniej bylo pod krzyzem siedziec, miec poczucie celu, misji i bycia w centrum wydarzen, niz siedziec samotnie w domu ogladajac 'M jak Milosc'. Ci ludzie sa niezagospodarowani, podatni na tego typu propagande, a i potrzebuja towarzystwa, akcji.

                  Mysle, ze dopoki starszych ludzie bedzie sie traktowac (jak to zwyczajowo jest w Polsce, niestety) jak dzieci - i dopoki sami beda czekac, az ktos za nich cos im zorganizuje, to takie szopki beda mialy miejsce. Te tanczace pod krzyzem babcie powinny pic kawe w kawiarenkach, miec wlasne zycie, a nie dac sie przestawiac - dzieciom, ksiezom, politykom.
                  • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 13:40
                    > W Polsce to chyba jedynie w sanatoriach jakies zycie towarzyskie kwitnie, cala
                    > reszta wyrzucona jest poza margines spoleczenstwa i ewentualnie wykorzystywana
                    > jako bezplatna opieka nad dziecmi. W tym kontekscie nie dziwie sie, ze fajniej
                    > bylo pod krzyzem siedziec, miec poczucie celu, misji i bycia w centrum wydarzen
                    > , niz siedziec samotnie w domu ogladajac 'M jak Milosc'. Ci ludzie sa niezagosp
                    > odarowani, podatni na tego typu propagande, a i potrzebuja towarzystwa, akcji.

                    Oczywiście że tak. I dlatego tak genialnie utrafił w "target" ojciec Rydzyk. Skupił wokół siebie te wszystkie wyrzucone poza nawias osoby. Kto dzwoni do radia Maryja? Kobiety po 50-tce najczęściej...
                  • turzyca Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 22:54
                    A do tego infrastruktura okolokoscielna jest dosyc hmmmm.... monotonna?
                    W Niemczech parafie oprocz funkcji modlitewnych oferuja cale spektrum roznorodnych zajec. Tablica ogloszeniowa pobliskiej parafii ewangelickiej znajduje sie tuz kolo przystanku i stad wiem, ze maja dwa razy w tygodniu gimnastyke dla seniorow, regularnie zapraszaja na wyklady roznych specjalistow, czesto gesto sa wycieczki (nie pielgrzymki, wycieczki), a nawet jest kacik karciany (!). Chetni moga wziac udzial w pielegnacji ogrodu. Ewangelicka parafia akademicka tez ma niesamowicie ciekawy program, wpada sie na wyklad, warsztaty, wycieczke i jakos tak sie zostaje. Ostatnio rozmawialam z duchownym z pobliskiej parafii metodystow, ktory opowiadal, jak szuka drog dotarcia do mlodych - grawerowanie na szkle, muzyka. W mojej r-k parafii sa w sumie 64 grupy, czesc typowo modlitewnych lacznie z przygotowaniami do poszczegolnych sakramentow czy dla ministrantow, czesc bardziej przyziemna od wspolnych wyjsc po opieke nad dziecmi. Jestem ciekawa na ile wynika to z tego, ze duchowni ewangeliccy ksztalceni sa na zwyklych uniwersytetach, na normalnej, ogolnodostepnej teologii, i potem prowadza normalne, przyziemne zycie? Bo jesli ide z przyszla pastorka na piwo i nad tym piwem gadamy o ciuchach, rozwazamy, ktory fryzjer jest lepszy, i dumamy, gdzie mozna dorobic, zeby ze studiami nie kolidowalo (no bo skads na te ciuchy i fryzjera, o mieszkaniu nie mowiac, trzeba kase wziac), to jest to jakos diametralnie rozne od spotkania z polskim klerykiem.

                    Oczywiscie mowie na podstawie wyrywkowych obserwacji poczynionych w pojedynczych parafiach rzymsko-katolickich w Polsce (ale za to rozsianych po kraju, zeby nie bylo ze jestem warszawocentryczna) i w moim niemieckim miescie (5 parafii, trzy ewangelickie i dwie r-k). I na podstawie pojedynczych spotkan z (przyszlymi) duchownymi roznych wyznan.
              • black-apple Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 16:17
                Pojawiaja sie pierwsze postulaty o koronowaniu Jezusa Chrystusa na krola Polski. A krzyz ma powrocic w pelni chwaly, ale z mila odmiana: tym razem bedzie umiejscowiony na wozku. I tak do czasu, gdy niezyczliwe wladze w koncu sie zlamia pod naporem katolickiej sily i wybuduja okazaly pomnik tej, jak to okreslil Kaczynski, najwiekszej tragedii po wybuchu drugiej wojny swiatowej.
                • kkokos Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 18:32
                  black-apple napisała:

                  > Pojawiaja sie pierwsze postulaty o koronowaniu Jezusa Chrystusa na krola Polski


                  one nie są pierwsze :)

                  ekai.pl/wydarzenia/ostatnia_chwila/x23655/aktu-intronizacji-chrystusa-dokonano-w-polsce-juz-trzykrotnie/
                  • black-apple Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 20:03
                    Nie mam wiecej pytan...
                    Chociaz i tak wszystkie polskie mohery nie umywaja sie do Westboro Baptist Church. Czego to oni w swoim zyciu nie opluli, nie zakrzyczeli i nie uznali za obiekt boskiej nienawisci... Jak ktos ma mocne nerwy i lubi tego typu absurd to polecam przejrzenie ich stron, chyba nawet powstala jedna takowa o Polsce.
                    • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 20:31
                      > Chociaz i tak wszystkie polskie mohery nie umywaja sie do Westboro Baptist Chur
                      > ch.

                      A wiesz, że to pocieszające :)
          • p.aulinka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 22:37
            andrzej585858 napisał: głupi drewniany suwenir" jest nieeleganckie ...

            ?! Czemu? Dla mnie krzyż to dwa drewniane lub metalowe patyki złożone razem pod katem prostym. Nic więcej w związku z nim niż to co napisałam nie odczuwam. Nawet "suwenirem" bym go nie nazwała. Takimi samymi obojetnymi emocjami darze np. cyrkiel. (chociaż nawet cyrkiel uważam za przedmiot bardziej praktyczny :))

            Co w moim mysleniu i postrzeganiu krzyża jest nieeleganckiego? Bo tylko to że ktoś inny uważa krzyż za swięty przedmiot nie jest argumentem.
    • croyance Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 12:40
      Nie wierze w opetanie, ale patrzac na zdjecia z tych demonstracji sklonna jestem zaakceptowac istnienie, jak to mowia niektorzy egzorcysci, demona poboznosci. Jak to powiedziala na temat afery z krzyzem moja wierzaca mama: czyste diabelstwo.
      • verdana Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 14:24
        Ten konkretny krzyż jest symbolem nienawiści. Nazwanie go souvenirem jest i tak łagodne. Nie jest to - mam nadzieję - symbol katolicyzmu (nie chrzescijaństwa), a jeśli ktokolwiek go za taki uwaza - to oznacza, ze jest to symbol religii wykluczającej ze społeczeństwa polskiego większość jego członków.
        Zatem uznanie "ten krzyż jest symbolem religijnym" - powinien sklonić do zastanowienie ludzi naprawdę głęboko wierzacych, czy jego symbolika ma jeszcze cokolwiek wspólnego z chrzescijaństwem i miłoscia bliźniego. Może jednak lepiej byloby uznać go za souvenir, w przeciwnym wypadku bowiem zaprzecZa się podstawom własnej religii.
        • ginestra Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 14:58
          Wyznam, że nie rozumiem takiej argumentacji, że jeden krzyż to nie krzyż, a drugi krzyż to krzyż.

          Według mnie, każdy krzyż, który jest tak wykonany jak ten rzeczony krzyż tzw. smoleński (tzn. wykonany tak, że wiadomo, że jest to krzyż "Jezusowy", a nie np. antena składającą się z dwóch prętów ułożonych prostopadle) jest symbolem religijnym i jako taki zasługuje na poszanowanie. I nigdy nie przestaje być symbolem religijnym.

          Nawet jeśli sataniści biorą ten krzyż, z wizerunkiem Zbawiciela lub bez, ale taki jednoznacznie wyglądający jak chrześcijański, i wieszają go odwrotnie albo cokolwiek innego z nim robią, to on nie przestaje być symbolem chrześcijańskim, który zasługuje na poszanowanie, a po prostu ktoś go bezcześci.

          Bezcześcić krzyż można na różne sposoby, także słownie i na tym forum niektóre wypowiedzi zahaczają o takie słowne bezczeszczenie go.

          To czy "obrońcy krzyża" go bezczeszczą to jedno, a to, czy na forum słownie ktoś go bezcześci, to drugie. To są dwie niezależne sprawy. Nawet jeśli gdzieś w świecie ktoś bezcześci krzyż, to nie ma obowiązku, żeby na forum ktoś też go bezcześcił. Jeśli to robi, to z własnej woli. Jednakże, moim zdaniem, nie jest to fajne wobec kolegów i nie jest to fajne w żadnym innym sensie.

          • verdana Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 15:28
            Cóż, dwa patyki zbite w środku to nie zawsze jest krzyż. Czasem to maszt do namiotu, albo podstawa do stracha na wróble.
            Jeśli tem krzyż jest symbolem religijnym - to chyba jednak nie religii chrzescijańskiej. A jeśli tak i jeśli to, co głosza jego obrońcy JEST religią chrzescijańska - to to jest wyjątkowo wstrętna religia. A mówiąc szczerze, nie uwazalam dotychczas, aby chrzescijaństwo jako takie było religią nienawistną.
            Nie mam cienia poszanowania dla TEGO krzyża - wydaje mi się on typowym "bożkiem", "Zlotym Cielcem". Jego obrońcy nie czczą pod nim Boga, tylko swoją partię, swoje poglądy polityczne i swoją nienawiść. Przedmiotem kultu nie jest tio na 100% żaden Bóg. O ile wiem, przykazanie zakazuje czegóś takiego dosyć jednoznacznie. Dla mnie zbezcześcić krzyża bardziej, niz robią to jego obrońcy, ziejący nienawiścią do swoich przeciwnikow - już się po prostu nie da.
            • croyance Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 16:00
              O, to to.
            • truscaveczka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 16:10
              Tak na marginesie odwracania krzyża pl.wikipedia.org/wiki/Krzy%C5%BC_%C5%9Bw._Piotra
              https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/9a/Peter%27s_Cross.svg/200px-Peter%27s_Cross.svg.png
              I co ci biedni sataniści znów zawinili...
          • croyance Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 15:59
            Krzyz nie jest jednak przedmiotem kultu - jest on szanowany jako symbol zmartwychwstania, zwyciestwa nad smiercia, tego, ze - pomimo wszystko - wszystko (mamy nadzieje) skonczy sie dobrze i wszyscy spadniemy na cztery lapy. Symbol, nawej najwazniejszy i najbardziej kochany, nie moze przeslonic tego, co za nim stoi. W tym przypadku zas zostal uzyty do wywolania zametu, sklocania ludzi i do reprezentacji wartosci antychrzescijanskich. Nie mozna czcic krzyza jako przedmiotu, bo nie w skrzyzowanych deskach jest jego wartosc, ale w tym, czego - w tym przypadku - zabraklo.
            • ginestra Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 16:53
              Ja osobiście cały czas pisałam o krzyżu jako o symbolu, znaku, który dla chrześcijan jest święty.

              O rozróżnieniu pomiędzy krzyżem wykonanym w jednoznaczny sposób, czyli taki, że jest to krzyż "Jezusowy", a innymi skrzyżowanymi prętami już napisałam jasno i według mnie słowa Verdany wskazują na niezrozumienie mojego wpisu.

              Moim zdaniem, sprawa w swojej dynamice wygląda nieco inaczej niż to przedstawiacie, jakoby ktoś specjalnie użył krzyża do szerzenia nienawiści itp.
              Tak jak ja odbieram te wydarzenia to widzę następującą dynamikę:
              1. po tragedii smoleńskiej postawiono krzyż i było on znakiem jednoczącym jakby symbolicznie wszystkich ludzi, którzy tam się gromadzili, przeżywali tę tragedię, był punktem, w którym mogli ci ludzie (jak pisze Szymon Hołownia na swoim blogu) "ukoić swój zapłakany wzrok" i tak dalej.
              2. potem sprawy szły swoim biegiem, byla kampania wyborcza i nikt sie krzyżem nie interesował, jednakże ludzie tam cały czas się gromadzili i stawiali znicze itp.
              3. gdy zaczęły się rozmowy o tym co zrobić z krzyżem, jeszcze podczas kampanii wyborczej, to Kościół osamotnił ludzi i wypowiedział się, że to nie ich sprawa.
              4. po wyborach, gdy wygrał obecny prezydent, wielu ludzi z kręgu widzącego w Polsce wiele zagrożeń dla państwowości i swobody wyznawania religii itp. poczuło jeszcze więcej leku.
              5. w tych lękach nikt ich nie próbował uspokoić, wszyscy nabierali wody w usta.
              6. dodatkowo śledztwo w sprawie smoleńskiej toczyło się dość mgliście podsycając spekulacje.
              7. lęk i poczucie wspólnoty w zagrożeniu ludzi z kręgu, z którego wywodzą się obrońcy krzyża narastały i tu nikt z rządu czy episkopatu nie zajął się nimi, natomiast prezydent wypowiedział jakieś słowa, że krzyż powinien zostać usunięty.
              8. to spowodowało odruch bronienia tego krzyża u pewnej grupy ludzi, właśnie tej mocno przejętej tragicznymi perspektywami dla Polski. Mają takie dane, więc zachowali się adekwatnie do swoich uczuć. Zaczęli się gromadzić i modlić i radio Maryja wtedy postulowało, aby nie dali się sprowokować, po prostu modlili się i wytrwali, bronili Polski. Jeśli na tym etapie ktoś z nich coś wykrzykiwał to albo osoby faktycznie chore albo prowokatorzy, natomiast zdecydowana większość podporządkowała się tej idei spokojnej obecności i modlitwy w tamtym miejscu - co jest faktem.
              9. nadszedł dzień 3 sierpnia, Kościół wystosował procesję z kościoła św. Anny, natomiast stan ducha obrońców był już taki, że nie zgodzili się na przeniesienie krzyża. Jest to w prostej linii (moim zdaniem) spowodowane tym osamotnieniem ich przez duchowieństwo oraz biernością rządu, prezydenta, którzy być może nie potrafili albo nie chcieli ich zrozumieć i wejść w dialog z nimi.
              10. obrońcy gromadzili się i byli przez wielu ludzi wyśmiewali, a apogeum stanowiła akcja Facebookowa, gdzie kilkutysięczne tłumy przyjechały tam i tych modlących się ludzi atakowały słownie, wyśmiewały, zagłuszały ich modlitwy specjalnie śpiewając Pszczółkę Maję itp. Tu nastapiły też te wulgarne i seksualne prowokacje tych ludzi, którzy naprawdę tam trwali jak potrafili nie odpowiadając na zaczepki, ale oczywiście nie są jakimś monolitem, a zdarzały się na pewno osoby, które dały się sprowokować albo same z siebie coś krzyczały.
              11. Od tego czasu (i przedtem) nie ma dnia, żeby na forach, Facebookach i w mediach nie było ciągłego pasma drwin z tych ludzi.
              12. To nie dzieje się w próżni, w tych ludziach rodzą się też konkretne uczucia i dają im upust. Sytuacja się nakręca i obrońcy też mają na sumieniu jakieś oskarżycielskie wypowiedzi, skrzętnie filmowane i wykorzystywane do dalszego naigrawania się. Ten konflikt jest coraz bardziej nabrzmiały.
              13. Kościół nadal nie wypowiada się tak naprawdę jednoznacznie, jedni biskupi tak, inni biskupi tak. Ludzie broniący krzyża i sympatycy ich zwracają się do jedynych dla nich wiarygodnych ludzi stanowiących jakiś autorytet i oparcie. Ci ludzie dają wyraz goryczy i jeszcze bardziej zaogniają sytuację. Rząd i prezydent nadal nie chcą jakoś tymi ludźmi zaopiekować się, jakoś charyzmatycznie, poważnie, zdecydowanie, wysłuchać ich delegację itp., tylko robią jakieś akcje po cichu, czym jeszcze bardziej eskalują lęk i gorycz i złość tych ludzi.
              14. Ludzie broniący krzyża odpowiadają protestami, organizują Apel Jasnogórski itp. i jeszcze bardziej są uważani przez to za oszołomów, fanatyków i jeszcze więcej jest takich tekstów wobec nich wypisywanych jak w tym wątku.

              Nie wiem czy z tego zapisu (starałam się o obiektywizm) widać, że to nie jest tak, że ktoś specjalnie wziął krzyż i zaczął go używać niewłaściwie, ale po prostu "tak wyszło". I do tego stanu, który jest teraz nie przyczynili się sami obrońcy krzyża, a też wiele innych osób: Kościół (episkopat i zwykli księża), Radio Maryja, rząd, prezydent, politycy, dziennikarze, gromady ludzi zjeżdżające się, żeby ich wyśmiać i pofilmować, a także wszyscy zwykli ludzie, bo to nie dzieje się w próżni, tylko każdy z kimś rozmawia i różne sprawy roznoszą się prawem chaosu. Wiele też spowodowała tragedia smoleńska, która sprawiła, że wiele osób jest nadal w żałobie i przeżywa stan rozchwiania oraz aktywizację patriotyzmu, jakkolwiek go pojmują. To też jest pewien bardzo ważny czynnik.

              Jeśli chodzi o moje osobiste zdanie, to mnie zarówno nie przeszkadzałoby w najmniejszym stopniu, gdyby krzyż sobie spokojnie stał pod Pałacem i po prostu odwiedzaliby go spacerowicze, bo nie byłoby już tej atmosfery zagrożenia i oblężenia i nie zagrażałoby to bezpieczeństwu prezydenta i wykonywaniu pracy przez służby ochrony prezydenta. Dla ochrony przed czynnikami atmosferycznymi mógłby być wkomponowany w jakiś skromny pomnik czy tablicę. Równie dobrze mógłby sobie stać na zawsze w kaplicy Pałacowej, tam, gdzie teraz, bo bardzo ładnie tam wygląda. Równie dobrze mógłby stać sobie w kościele św. Anny i też nie mam nic przeciwko temu. Wszystko jest dla mnie OK, gdyby tylko strony konfliktu chciały ze sobą rozmawiać i z pozycji, że na "dzień dobry" nikt nie traktuje drugiej strony jak oszołomów i nie stawia się nad nimi, ani też nie jest przekonany, że ta druga strona chce źle i chce usunąć w ogóle krzyż z przestrzeni publicznej.
              Chodzi mi o to, żeby te strony siebie nawzajem szanowały.

              A żeby tak było, to wiele zależy też i od nas, zwykłych ludzi, w jaki sposób mówimy o tych sprawach ze sobą. Można tak mówić o tym (w realu i w necie), żeby było ku dobru i ku porozumieniu, a można mówić tak, żeby właśnie było jeszcze gorzej.

              Jestem przeciwna temu, żeby ktoś "obrońców krzyża" wyzywał. Niech najpierw spróbuje ich zrozumieć, zobaczyć jaka jest wypadkowa ich życia i jakie ci ludzie mają dane.

              Rozumiem, że np. Radio Maryja podsyca taki dramatyczny obraz Polski, która jest rozkradana czy źle rządzona itp., ale też, nie można zaprzeczyć, że potem pojawia się na to potwierdzenie w rzeczywistości. Pamiętam, jak osoby słuchające tego radia już wiele, wiele miesięcy temu mówiły mi o tym, że obecny rząd narobił jakieś rekordowe, straszliwe długi i myślałam, że to jest takie właśnie mówienie tego radia, żeby straszyć ludzi. Tymczasem niedawno to ogłosiły oficjalne media. A więc ci ludzie mają właśnie takie dane, że wszystko to, co słyszą, potem im się potwierdza, to dlaczego mają nie wierzyć, że Polska jest w niebezpieczeństwie i tak dalej?
              Myślę, że nie może być aż tak trudne spróbować wczuć się w tych ludzi, zamiast ich wyśmiewać. Dla nich to jest realne. Dla tych starszych ludzi to jest na przykład tak, że uważają, że niedługo odejdą z tego świata, niewiele mogą zrobić, ale mogą przynajmniej dać świadectwo, bronić krzyża i bronić Polski, żeby dla ich dzieci i wnuków ta Polska była taka, o jakiej marzyli: czyli nie taka jak pamiętają za komuny, za czasów stalinowskich, gdzie była walka z religią itp., gdzie nie można było wieszać krzyża na ścianie w szkole, ale właśnie wolna, wywalczona, gdzie można wieszać krzyż, gdzie jest religia w szkołach, gdzie krzyż stojący na ulicy nikomu nie przeszkadza. Oni tak myślą i chcą dobrze.
              • ready4freddy Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 17:31
                ginestra napisała:

                4. po wyborach, gdy wygrał obecny prezydent, wielu ludzi z kręgu widzącego w Polsce wiele zagrożeń dla państwowości i swobody wyznawania religii itp. poczuło jeszcze więcej leku.
                5. w tych lękach nikt ich nie próbował uspokoić, wszyscy nabierali wody w usta.

                nie bardzo rozumiem, jak mozna takich ludzi uspokoic, bo zyja chyba w jakiejs alternatywnej rzeczywistosci - o ile mi wiadomo, obecny prezydent jest praktykujacym katolikiem, dlaczego mialby zagrazac panstwowosci i swobodzie wyznawania religii? ludzie wyznajacy takie poglady sa chyba trudnym partnerem w jakimkolwiek dialogu.

                a tak przy okazji, powiazanie tego krzyza z tragedia w Smolensku jest dosc skomplikowane: jakis czas temu w GW byl artykul-wywiad z "obroncami", jeden z nich otwarcie przyznal, ze krzyz mu spadl, nomen omen, z nieba, bo tak naprawde chcial protestowac przeciw "mafii prokuratorsko-sadowniczej", a tu akurat nadarzyla sie okazja zaistniec w mediach z transparentem. poza tym dlaczego mialby ten krzyz stac akurat tam? samolo spadl pod Smolenskiem, a w Warszawie najwlasciwszym miejscem dla upamietniania zasluzonych zmarlych sa Powazki.
                tak przy okazji: kto pokryje wielotysieczne wydatki na ochrone policyjna, i czy obroncy wzieli na swoje swiatobliwe sumienia fakt, ze ilus policjantow zamiast strzec bezpieczenstwa obywateli, musialo pilnowac "krzyzowcow"?
                • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 18:32
                  > nie bardzo rozumiem, jak mozna takich ludzi uspokoic, bo zyja chyba w jakiejs a
                  > lternatywnej rzeczywistosci - o ile mi wiadomo, obecny prezydent jest praktykuj
                  > acym katolikiem, dlaczego mialby zagrazac panstwowosci i swobodzie wyznawania r
                  > eligii?

                  To właśnie jest w tym wszystkim najśmieszniejsze. Jako ten zagrażający katolicyzmowi Antychryst występuje wieloletni działacz KIK, żarliwy katolik, ojciec pięciorga dzieci, a niedawno doszła jeszcze członkini Ruchu Odnowy w Duchu Świętym. Jaka Hiszpania, taki Zapatero...
                  • slotna Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 02:08
                    > To właśnie jest w tym wszystkim najśmieszniejsze. Jako ten zagrażający katolicy
                    > zmowi Antychryst występuje wieloletni działacz KIK, żarliwy katolik, ojciec pię
                    > ciorga dzieci, a niedawno doszła jeszcze członkini Ruchu Odnowy w Duchu Świętym
                    > . Jaka Hiszpania, taki Zapatero...

                    Taaak. Ech, powiedz mi, jak ja mam tlumaczyc, ze nigdy nie popieralam i nie bede popierac PO, jak mam tlumaczyc, ze dawno temu stracilam serce do SLD, bo pomijajac jej chorowitosc, nie jest to partia wystarczajaco dla mnie lewicowa? To ma byc Europa? To ma byc wolny, demokratyczny wybor? No auc! Chyba chandra mnie bierze :/ Musze wygrac w totka i zalozyc laicka partie z prawdziwego zdarzenia ;)
                    • anutek115 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 18:42
                      slotna napisała:

                      > Taaak. Ech, powiedz mi, jak ja mam tlumaczyc, ze nigdy nie popieralam i nie bed
                      > e popierac PO, jak mam tlumaczyc, ze dawno temu stracilam serce do SLD, bo pomi
                      > jajac jej chorowitosc, nie jest to partia wystarczajaco dla mnie lewicowa?

                      Naiwne dziewczę. Tego się nie da wytłumaczyć. To już Nessie w innym miejscu pisała, że nie może mieć mózgu wypranego przez media, bo mediów nie uważa, ale nie wątp w to, tego też jej się nie udało wytłumaczyć. Ja, na przykład, nie jestem, nie byłam i nie będę zwolenniczką PO, nie oglądam TVN (no, pół godziny bajek dziennie z moimi dziećmi w TVN Style i od czasu do czasu jakiś film), TVP1, TVP2,TVP Info, nie odbieram żadnego programu z grupy Polsat, więc też oczywiście nie oglądam, czytam tylko "Politykę" (może to wystarczy do wyprania mózgu przez media ;)), nie jestem ateistką, tylko po prostu nie jestem katoliczką... ale nawet nie próbuję tego wyjaśniać, dla wiedzących lepiej i tak jest jasne, że ponieważ nie popieram PIS-u, motłochu pod krzyżem i twierdzę, że z doświadczenia wiem, że KK ma zbyt wielki wpływ na życie innowierców w tym kraju jestem zaślepioną zwolenniczką Tuska, katolikożercą i opłacanym przez Moskwe postkomuchem. No to co na to poradzę. Jak już wiedzący lepiej potrzebują etykietek, mogę sobie być :)))).
                    • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 23:04
                      >To ma byc wolny, demokratyczny wybor? No auc! Chyba chandra mnie
                      > bierze :/ Musze wygrac w totka i zalozyc laicka partie z prawdziwego zdarzenia

                      Chyba faktycznie powinnaś, bo widać, że partii takiej rozpaczliwie brakuje także sierotom po LPR. Wroga ideologicznego muszą sobie kreować z niebytu.

                      PS Ja tam ideologicznie nic do PO nie mam (PIS od czasu 'genialnego połknięcia przystawek' ostatecznie skręcił na kurs 'na prawo od nas tylko ściana', co mnie nie pociąga), a i tak nie mam na kogo głosować... PO rządami w bliskich mi resortach skompromitowała się w moich oczach.
                      • slotna Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 23:28
                        > Chyba faktycznie powinnaś, bo widać, że partii takiej rozpaczliwie brakuje takż
                        > e sierotom po LPR. Wroga ideologicznego muszą sobie kreować z niebytu.

                        Mam juz nawet nazwe - SiO. Sio, irracjonalnosci! Szkielko i Oko, oto co mowi do mnie ;)
              • verdana Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 17:36
                O nier, wybacz.
                Mnie ten krzyz nie jednoczył - to jest własnie to nadużycie. Ja też tam bylam, owszem, nawet bardzo przejeta, ale absolutnie nie życzę sobie, aby uznano, ze krzyż był dla mnie jednoczacym znakiem - nie mogł bowiem być. Czy to oznacza, ze albo nie miałam prawa tam być, albo zostałam symbolicznie wykluczona?
                Uznajesz najwyraźniej, ze "Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem" - kto krzyża nie uznał za własny, temu wara od zjednoczenia w czasie tragedii.
                Czy w ogóle rozumiesz to, co napisałas?
                Prezydent powiedział, ze krzyż powinien zostać usunięty - powinien, bowiem Polska nie jest krajem wyznaniowym i krzyz stojacy przez Palacem prezydenckim jest nie na miejscu. Prezydent, broniacy konstytucyjnego rozdziału Kosciola od państwa absolutnie nie musi bać pod uwagę osób, które czują się dotkniete przestrzeganiem prawa.
                Naprawdę, to nie chodzi o to, czy Tobie krzyż przeszkadza - chodzi o to, ze Konstytucja nie jest papierkiem, ktorego mozna sobie nie przestrzegać, bo tak.
                Starsi ludzie mogą sobie marzyć o czym chcą - ale nie mogą robić zadymy. Podobnie jak mlodzi ludzie. Poza tym oni nie marza o wolnej Polsce - marzą o zamordyźmie, w którym ludzie o innych poglądach byliby usuwani z życia publicznego. Tak naprawdę, to marzą o totalitaryźmie, tylko ICH totalitaryźmie - religijnym, nacjonalistycznym, egalitarnym.
                Komunisci - ci naprawde wierzacy komunisci - też chcieli dobrze.
                • ginestra Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 18:17
                  Verdano,

                  nie życzę sobie, żebyś się do mnie (i to już kolejny raz) zwracała z pozycji wyższości, protekcjonalnie itp. ("czy Ty w ogóle rozumiesz co napisałaś?").

                  Otóż rozumiem co napisałam, a najwyraźniej nie rozumiesz tego Ty.

                  Chciałam wyrazić to, że krzyż nie został tam postawiony przeciwko komuś, że nie jest tak, że ktoś go wziął i użył jako narzędzia do nienawiści i tak dalej. To dokładnie napisałam i napisałam to wystarczająco jasno.

                  A że zjednoczył jakąś sporą część ludzi, niezależnie od ich opcji politycznych i wyznania, to jest zupełnie inna sprawa i jest to faktem, bo wielu ludzi mówiło o tym, że czuli się w tamtych dniach zjednoczeni, dokładnie pod tym krzyżem. Werbalizowali to bardzo jasno. Większość odwiedzających akurat najbardziej pod tym krzyżem chciała stawiać znicze, czekała długo w kolejce, żeby je podać harcerzom, żeby stanęły właśnie tam i nikt nie protestował (a protestował?), że ten krzyż tam stoi.

                  Ja nie uważam wcale, że zjednoczył absolutnie wszystkich, i że jeśli Ciebie nie zjednoczył, to jest coś złego - absolutnie tak nie uważam. Nie ma obowiązku czuć się zjednoczonym, nie czyni to kogoś lepszym ani gorszym.

                  Wcale nie pisałam cytatu o tym, że Polska jest Polską tylko pod krzyżem itp. To Ty mi to przypisujesz, chcesz mnie - najwyraźniej - przed naszymi rozmówcami wykreować na nacjonalistkę, na przeciwniczkę osób innego wyznania czy niewierzących. Otóż nie uda Ci się to, bo ja taka nie jestem i nigdzie nie piszę w takim duchu.

                  Szanuję i staram się zrozumieć osoby o każdych poglądach. Na pewne rzeczy, jeśli w kogokolwiek godzą, po prostu się nie zgadzam. A jeśli ktoś innych nie krzywdzi w jakikolwiek sposób, to niech ma takie poglądy, jakie ma, świat jest duży i wszystkie się na nim zmieszczą.

                  Co do obecności krzyża w Polsce, jako znaku związanego bardzo silnie geograficznie i historycznie z tym państwem, to takie są po prostu fakty, że odkąd Polska przyjęła chrześcijaństwo, to ludzie mieszkający na tych ziemiach stawiali i wieszali krzyże tak, żeby zawsze i wszędzie mieć je w zasięgu wzroku. Tak było i jest i to jest po prostu coś obiektywnego. Jedynymi okresami, gdy tak nie było były czasy, kiedy jacyś najeźdźcy siłą wymuszali to, żeby tych krzyży nie było w zasięgu wzroku i ludzie buntowali się przeciwko temu i kojarzyli to z walką o swoją narodową tożsamość. To są po prostu fakty, czy to się Tobie podoba czy nie. I nie jest to coś przeciwko Tobie, tylko po prostu tak jest i już.

                  Verdano, od bardzo wielu lat widać w Twoich wypowiedziach i na tym forum i na forum "Wychowanie w wierze" coś takiego, że masz jakiś problem dotyczący czucia się dobrze w tym kraju i w obecności symboli katolickich w przestrzeni publicznej, wśród katolików itp. Być może podświadomie, ale kreujesz otaczających ludzi na oprawców, którzy Cie w tym kraju nie chcą, którzy coś Ci demonstrują, którzy stawiają swoje znaki religijne przeciwko Tobie. Otóż tak nie jest, że oni są oprawcami, że Cię nie chcą, że stawiają krzyż itp. przeciwko Tobie. To, że tak myślisz i na każdym kroku to okazujesz ludziom w necie, to jest Twój psychologiczny kawałek. Możesz się nim zająć, możesz się pochylić nad przyczynami tego poczucia i nad swoją historią, nad swoim osobistym cierpieniem, przekazem pokoleniowym itp. i coś z tym zrobić. Możesz równie dobrze nic z tym nie zrobić i to poczucie nie tylko pozostanie, ale będzie się jeszcze bardziej nakręcać, bo tak już jest, że jesteśmy skazani na rozwój: albo się ze swoimi mechanizmami rozprawiamy albo one narastają i rozbuchują się.
                  W przypadku, gdy zajmiesz się tymi sprawami w sobie, to być może dostrzeżesz, że ludzie w Polsce wcale nie stawiają swoich symboli religijnych przeciwko Tobie, nie każą Ci się na siłę czuć zjednoczoną, a Ginestra nie jest nacjonalistką.

                  Ze swojej strony wiem, że może być tak albo tak. Na tę chwilę nie będę Ci na siłę wyjaśniać co napisałam i co miałam na mysli, bo wszystko jest w moim poście.

                  Co do tego jakie jest "moje osobiste zdanie" to wyjaśniłam jasno jakie jest "moje osobiste zdanie" a nie jaka jest konstytucja i taki był sens. :)

                  Ready4freddy, ja wierzę, mimo wszystko, że da się z tymi ludźmi rozmawiać i uspokoić ich, przy dobrej woli i przy traktowaniu ich jak RÓWNYCH partnerów do dialogu. Co do tego, że jakieś osoby chciały upiec swoją pieczeń na sprawie krzyża.., no cóż tak już jest, taka jest natura ludzka. Myślę jednak, że naprawdę warto jest trochę wczuć się w osoby zwłaszcza starsze, które pamiętają stalinizm i teraz mają takie dane, że to może wrócić, tylko w nowej postaci. Ja nie dziwię się, że się tego obawiają, bo takie mają istotnie dane i to rezonuje z ich wspomnieniami i przeżyciami, których doznali na własnej skórze. Wiele jest teraz w rękach rządu i prezydenta i polityków, żeby ich właśnie przekonali, że nie mają zamiaru przyczyniać się do powrotu takich okrutnych, stalinowskich czasów. Prezydent jest najwyraźniej nieprzekonujący dla tych ludzi jako katolik i obrońca Polski. Też może mu to dać do myślenia, co zrobić wobec tego faktu.

                  Oglądam filmy z tamtych czasów i jestem bardzo poruszona tymi realiami, sporo tez wiem od rodziców jak było. Wystarczy trochę chęci, a da się ich zrozumieć. A to może być punkt wyjścia do rozmawiania z jakąś delegacją tych ludzi. Oczywiście powinien to zrobić rząd, prezydent, politycy, Kościół, ale także my mamy jakiś wpływ, którzy oddziałujemy na naszą rzeczywistość, na ludzi, z którymi rozmawiamy, bo zapewne rozmawiamy i z tymi i z tymi: i z "facebookowcami od pszczółki mai" i z ludźmi zaniepokojonymi, że czasy stalinowskie wrócą, i że trzeba bronić Polski. Mamy też jakiś wpływ.
                  Pozdrawiam

                  • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 18:57
                    > Prezydent jest najwyraźniej nieprzekonujący dla tych ludzi jako katolik i obrońca Polski. Też może mu to dać do myślenia, co zrobić wobec tego faktu.

                    Ale dlaczego Prezydent ma w ogole sobie tym zawracać głowę? On nie ma być przenujący jako KATOLIK i "obrońca Polski" w takim sensie, w jakim tutaj piszesz. On ma być Prezydentem RP i godnie sprawować swój urząd, i nie pozwalać na zły wizerunek państwa wewnątrz i na zewnątrz. IMHO właśnie robi to, co do niego należy. A tak długo, jak istnieje Rydzyk i Radio Maryja, tak długo ŻADEN Prezydent czy premier nie namoszczony przez Kaczyńskiego i Rydzyka nie zyska akceptacji tzw. moherowych beretów.

                    > Verdano, od bardzo wielu lat widać w Twoich wypowiedziach i na tym forum i na f
                    > orum "Wychowanie w wierze" coś takiego, że masz jakiś problem dotyczący czucia
                    > się dobrze w tym kraju i w obecności symboli katolickich w przestrzeni publicz
                    > nej, wśród katolików itp. Być może podświadomie, ale kreujesz otaczających ludz
                    > i na oprawców, którzy Cie w tym kraju nie chcą, którzy coś Ci demonstrują, któr
                    > zy stawiają swoje znaki religijne przeciwko Tobie. Otóż tak nie jest, że oni są
                    > oprawcami, że Cię nie chcą, że stawiają krzyż itp. przeciwko Tobie. To, że tak
                    > myślisz i na każdym kroku to okazujesz ludziom w necie, to jest Twój psycholog
                    > iczny kawałek. Możesz się nim zająć, możesz się pochylić nad przyczynami tego p
                    > oczucia i nad swoją historią, nad swoim osobistym cierpieniem, przekazem pokole
                    > niowym itp. i coś z tym zrobić. Możesz równie dobrze nic z tym nie zrobić i to
                    > poczucie nie tylko pozostanie, ale będzie się jeszcze bardziej nakręcać

                    Z wielką przyjemnością popatrzę teraz, jak Verdana rozsmaruje Cię po wirtualnej ścianie, Ginetsro. I nie dlatego, żebym Cię jakoś strasznie nie lubiła czy chciała Twojej klęski, ale dlatego, że napisałaś powyżej coś, czego sama sobie "nie życzysz" - wystąpiłaś z pozycji protekcjonalnej wyższości wobec Verdany. I o ile ona potraktowała Ciebie trochę jak belferka, o tyle nie jestem w stanie pojąć, z jakich to pobudek TY uzurpujesz sobie prawo do "wiedzenia lepiej", co Verdana myśli, czuje, nad czym cierpi itd. Moralność Kalego?
                    • gabrielle Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 19:38
                      "ja wierzę, mimo wszystko, że da się z tymi ludźmi rozmawiać i uspokoić ich, przy dobrej woli i przy traktowaniu ich jak RÓWNYCH partnerów do dialogu. "

                      Przecież próbowano ich tak traktować. Gdy tylko spróbowano, w szpitalu z rozbitym łbem wylądował strażnik miejski, inny miał poobijane nogi, bo jakiś dziadek dźgał ich brzozowym krzyżem, zdaje się, że ten sam dziadek miał przy sobie rękawicę umajoną gwoździami. Zwyzywano też księży.

                      Dla równowagi należy teraz sprać brzozowym krzyżem, obrzucić butelkami Obrońców Miejsca Po Krzyżu?

                      Rozmawiać? Oni tak chcą rozmawiać, że jak im się spokojnie mówi, że przy obecnym stanie prawnym nie ma możliwości, by krzyż tam został, ani żeby tam postawiono pomnik, oni rozumieją to jako koniec demokracji i chęć usunięcia krzyża z życia publicznego, ze szkół i szpitali. To są rekordy manipulacji.

                      > > Prezydent jest najwyraźniej nieprzekonujący dla tych ludzi jako katolik i
                      > obrońca Polski. Też może mu to dać do myślenia, co zrobić wobec tego faktu.

                      www.prezydent.pl/nasz-kraj/konstytucja-rp/prezydent-rp/
                      Pod linkiem fragment Konstytucji RP dotyczący Prezydenta. Konia z rzędem temu, kto tam znajdzie obowiązek pt. cackanie się z motłochem jak ze śmierdzącym jajkiem? Ja tu raczej widzę: Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium. A w Konstytucji mamy rozdział Kościoła od państwa. Moim zdaniem w końcu nastał porządek.
                    • andrzej585858 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:41
                      the_dzidka napisała:

                      >
                      > Z wielką przyjemnością popatrzę teraz, jak Verdana rozsmaruje Cię po wirtualnej
                      > ścianie, Ginetsro. I nie dlatego, żebym Cię jakoś strasznie nie lubiła czy chc
                      > iała Twojej klęski, ale dlatego, że napisałaś powyżej coś, czego sama sobie "ni
                      > e życzysz" - wystąpiłaś z pozycji protekcjonalnej wyższości wobec Verdany. I o
                      > ile ona potraktowała Ciebie trochę jak belferka, o tyle nie jestem w stanie poj
                      > ąć, z jakich to pobudek TY uzurpujesz sobie prawo do "wiedzenia lepiej", co Ver
                      > dana myśli, czuje, nad czym cierpi itd. Moralność Kalego?

                      A cóż to za sformułowanie "z wielka przyjemnością itd"? Ginestra zagalopowała się ale na szczęście Verdana nie ma jak widać "przyjemności w rozsmarowywaniu" - szkoda że podobna postawa nie ma zbyt wielu naśladowców.
                      >
                      >
                      >
                      • verdana Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:49
                        Verdana absolutnie nie zasługuje na pochwałę, bowiem czerpie ogromną przyjemność z rozsmarowywanie różnych osób po różnych powierzcvhniach plaskich. Powstrzymuje się od rozsmarowywanie nie dlatego, ze ma dobry charakter - powstrzymuje się wyłącznie wtedy, gdy uznaje, ze adwerarz nie jest po prostu godny odpowiedzi.
                        Zatem rozsmarowywanie jest dla rozsmarowywanego, w porownaniu z milczeniem, wyrazem szacunku.
                        • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 18:59
                          verdana napisała:

                          > Verdana absolutnie nie zasługuje na pochwałę, bowiem czerpie ogromną przyjemnoś
                          > ć z rozsmarowywanie różnych osób po różnych powierzcvhniach plaskich. Powstrzym
                          > uje się od rozsmarowywanie nie dlatego, ze ma dobry charakter - powstrzymuje si
                          > ę wyłącznie wtedy, gdy uznaje, ze adwerarz nie jest po prostu godny odpowiedzi.
                          > Zatem rozsmarowywanie jest dla rozsmarowywanego, w porownaniu z milczeniem, wyr
                          > azem szacunku.


                          Iiiii tam. Ja to jak bym chciała, to bym tak dmuchnęła, że zdmuchnęłabym cały świat. Ale gdzie wtedy mieszkałby mój Azorek? Więc dlatego jednak nie dmuchnę.

                          Tak sobie żartobliwie pozwoliłam powątpiewać w efekt rozsmarowania Ginestry. Bo JA to taki niedowiarek jestem.
                      • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 16:04
                        > A cóż to za sformułowanie "z wielka przyjemnością itd"? Ginestra zagalopowała s
                        > ię ale na szczęście Verdana nie ma jak widać "przyjemności w rozsmarowywaniu" -
                        > szkoda że podobna postawa nie ma zbyt wielu naśladowców.

                        Andrzeju, wybacz, ale częstowanie smrodkiem dydaktycznym możesz sobie darować. Bo doprawdy innego celu Twojego postu nie widzę.
                  • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 19:14
                    Ginestro droga,

                    Zadaj sobie bardzo proste pytanie: czy gdyby tam stał odwrócony krzyż, satanistyczny, stanowiący dla satanistów święty symbol, to broniłabyś ich prawa do pozostawienia tego satanistycznego krzyża pod pałacem z taką samą gorliwą żarliwością?

                    A może jednak sataniści byliby dla ciebie nie do przełknięcia?

                    To wyobraź sobie w takim razie, że taki satanista postawiłby krzyż w twojej sypialni i zabronił ci ruszać. Bo to dla niego święty symbol. I masz chodzić dookoła i okazywać szacunek.

                    Uszanowałabyś to, czy raczej popukała się w czoło i wywaliła zawalidrogę?
                  • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 19:36
                    > Verdano, od bardzo wielu lat widać w Twoich wypowiedziach i na tym forum i na f
                    > orum "Wychowanie w wierze" coś takiego, że masz jakiś problem dotyczący czucia
                    > się dobrze w tym kraju i w obecności symboli katolickich w przestrzeni publicz
                    > nej, wśród katolików itp. Być może podświadomie, ale kreujesz otaczających ludz
                    > i na oprawców, którzy Cie w tym kraju nie chcą, którzy coś Ci demonstrują, któr
                    > zy stawiają swoje znaki religijne przeciwko Tobie.

                    Ciekawostka. Na samym tym forum znalazłoby się co najmniej z pięć osób, którym ten zarzut można z pewną dozą słuszności postawić, a akurat spotyka on Verdanę związaną, o ile mi wiadomo, od coś trzydziestu lat ślubem kościelnym z katolikiem (i której co najmniej jedno dziecko jest wierzące) i na forum (także WwW) wielokrotnie wyrażającą życzliwy i tolerancyjny stosunek do chrześcijaństwa i katolicyzmu. No, ale tutejsze "żarliwe ateistki" (ktoś to napisał niedawno, bardzo mi sie spodobało) nie są pochodzenia żydowskiego (a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo), i nie można się do nich tak łatwo przyczepić. Wyznam, że mi niesmaczno.
                    • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 19:56
                      paszczakowna1 napisała:

                      > No, ale tutejsze "żarliwe ateistki" (ktoś to napisał niedawno
                      > , bardzo mi sie spodobało) nie są pochodzenia żydowskiego (a przynajmniej nic n
                      > am o tym nie wiadomo), i nie można się do nich tak łatwo przyczepić. Wyznam, że
                      > mi niesmaczno.

                      Paszczakówno, uważam, że poszłaś na myślową łatwiznę i karkołomne skróty. Zwane też manowcami. Wyznam, żem zażenowana.
                      Za pozwoleniem.
                      • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 22:09
                        No cóż, może ja czytać nie umiem, ale jak dla mnie ta cała, pardon, psychoanaliza za dychę oparta jest na tym, że Verdana jest pochodzenia żydowskiego. Jak inaczej należy odczytać: "Możesz się nim zająć, możesz się pochylić nad przyczynami tego poczucia i nad swoją historią, nad swoim osobistym cierpieniem, przekazem pokoleniowym itp. i coś z tym zrobić."
                        • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 09:06
                          paszczakowna1 napisała:

                          > No cóż, może ja czytać nie umiem, ale jak dla mnie ta cała, pardon, psychoanali
                          > za za dychę oparta jest na tym, że Verdana jest pochodzenia żydowskiego. Jak in
                          > aczej należy odczytać: "Możesz się nim zająć, możesz się pochylić nad przyczyna
                          > mi tego poczucia i nad swoją historią, nad swoim osobistym cierpieniem, przekaz
                          > em pokoleniowym itp. i coś z tym zrobić."

                          Nie wiem oczywiście, co o tym myśli Verdana, bo nie siedzę w jej głowie, ale z zewnątrz, zimnym okiem to wygląda w ten sposób, że wielokrotnie akcentuje ona swe pochodzenie, wplata tę informację nawet przy rozmowach nie na tematy ściśle polityczne, religijne, czy społeczne.

                          Rzuca się w oczy zatem - chcąc nie chcąc - że to jest jakiś problem, a może nawet nie problem, co jakaś kwestia, która dla autorki postów, jest ważna, skoro tak często ją podnosi.

                          Jednocześnie każde z nas ma jakieś pochodzenie, ale poza pojedynczymi wypowiedziami, ten temat nie charakteryzuje nikogo z forowiczów tak mocno jak Verdanę, która - być może w sposób niezamierzony a może zamierzony (tu znów musiałaby się wypowiedzieć Verdana) - uczyniła tę kwestię częścią swego znaku rozpoznawczego.
                          Co ja osobiście rozumiem i wcale mnie to nie dziwi.

                          Ale nie powinno dziwić i Verdany, że może to doprowadzić do sytuacji, w której każdy jej adwersarz w kwestiach religijnych, politycznych, czy społecznych, może w każdej chwili wkroczyć na grząski grunt. Te wielokrotne nawiązania do pochodzenia mogą doprowadzić do takiego automatu, że każdy zdecydowany przeciwnik światopoglądu Verdany wkracza na grząski grunt podejrzeń o antysemityzm lub rasizm. I na taki automat Ty się dałaś złapać Paszczakówno, moim zdaniem.
                          • ananke666 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 12:55
                            > zewnątrz, zimnym okiem to wygląda w ten sposób, że wielokrotnie akcentuje ona
                            > swe pochodzenie, wplata tę informację nawet przy rozmowach nie na tematy ściśle
                            > polityczne, religijne, czy społeczne.
                            >
                            > Rzuca się w oczy zatem - chcąc nie chcąc - że to jest jakiś problem, a może naw
                            > et nie problem, co jakaś kwestia, która dla autorki postów, jest ważna, skoro t
                            > ak często ją podnosi.

                            Rozumiem, że kiedy ktoś czasem nadmieni coś o swoim pochodzeniu, pracy zawodowej, zainteresowaniu albo wyznaniu, to oznacza, że ma z tym problem. No to problem ma co najmniej kilka osób. Alitzja ma problem z nauczycielstwem, Kotula z programowaniem, a Dzidka z kotem. Najmarniej połowa matek ma problem z tym, że są matkami. Że nie wspomnę, kto tu co i gdzie wplatał.

                            Te wielokrotne nawiązania do poch
                            > odzenia mogą doprowadzić do takiego automatu, że każdy zdecydowany przeciwnik
                            > światopoglądu Verdany wkracza na grząski grunt podejrzeń o antysemityzm lub ras
                            > izm. I na taki automat Ty się dałaś złapać Paszczakówno, moim zdaniem.

                            Jak dotąd, takiego automatu nie zaobserwowałam. Co gorsza, na pierwotnym forum były osoby różnego pochodzenia (w tym dwie żydowskiego, tyle przynajmniej kojarzę), wyznania, orientacji seksualnej i jakoś nie pamiętam, żeby zasiedziali forumowicze rzucali w ich stronę Żydami, heretykami i lezbami. Mogę się mylić, ale nie przypominam sobie, żeby Verdana kiedykolwiek komukolwiek postawiła zarzut, jakoby kierował w jej stronę treści antysemickie. O antysemityzmie wspominała, owszem, ale ona jest naukowcem - socjologiem i historykiem o ile mi wiadomo. I tą kwestią zajmuje się zawodowo.

                            Jeśli ona ma problem, to ja pytam, co ma Andrzej? Nerwicę natręctw?
                            • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 14:03
                              > Jak dotąd, takiego automatu nie zaobserwowałam.

                              Bo o (ten automat), tylko może zaistnieć, rozumiesz. Rozdział nie pisała, że istnieje. Ale może, i na taki istniejący in potentia automat ja "dałam się złapać". Niewazne, że Ginestra dość wyraźnie pisała, że Verdana ma obsesję antykatolicką (co do niektórych, zgodzilabym się, ale żeby Verdana?), bo jest pochodzenia żydowskiego, to był automat. Nic tego nie rozumiem, ale w końcu nie przepisu, że mam wszystko rozumieć.

                              > Jeśli ona ma problem, to ja pytam, co ma Andrzej? Nerwicę natręctw?

                              A jeśli Verdana ma problem z pochodzeniem żydowskim, to co ma Verdana z dysleksją, ocenami szkolnymi i nauczaniem historii?
                              • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 15:52
                                paszczakowna1 napisała:

                                > Bo o (ten automat), tylko może zaistnieć, rozumiesz. Rozdział nie pisała
                                > , że istnieje. Ale może, i na taki istniejący in potentia automat
                                > ja "dałam się złapać". Niewazne, że Ginestra dość wyraźnie pisała, że Verdana
                                > ma obsesję antykatolicką (co do niektórych, zgodzilabym się, ale żeby Verdana?)
                                > , bo jest pochodzenia żydowskiego, to był automat. Nic tego nie rozumie
                                > m, ale w końcu nie przepisu, że mam wszystko rozumieć.

                                1. zacytuj wypowiedź Ginestry, w której wyraźnie stwierdziła, że Verdana ma obsesję (!) antykatolicką, bo ja czytam, czytam i nie wiem o czym Ty piszesz.

                                2. dałaś się złapać, a mogący in potentia zaistnieć automat u Ciebie zadziałał de facto.

                                3. widzę, że nie rozumiesz. Dlatego napisałam, że poszłaś na łatwiznę myślową i skróty.

                                4. nie czuję się na siłach odpowiedzieć Ci na pytanie, co ma Andrzej z natręctwami, Verdana z historią czy dysleksją. Zresztą, mam nadzieję, że nie do mnie było kierowane, bo niby po co ze mną miałabyś to omawiać?
                            • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 15:48
                              > Rozumiem, że kiedy ktoś czasem nadmieni coś o
                              > swoim pochodzeniu, pracy zawodowej

                              Za to ja wreszcie rozumiem te rozliczne i histeryczne oskarżenia o antykatolicyzm! To jest automat
                            • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 16:08
                              ananke666 napisała:

                              > Rozumiem, że kiedy ktoś czasem nadmieni coś o swoim pochodzeniu, pracy zawodowe
                              > j, zainteresowaniu albo wyznaniu, to oznacza, że ma z tym problem.

                              Tak zrozumiałaś moją wypowiedź? Jestem zdziwiona, ale dobra, możemy o tym pogadać.
                              Jeśli raz ktoś coś nadmieni - to nikt na to nie zwróci uwagi. Jeśli kilka razy, ale zawsze w sposób ściśle związany z omawianym tematem, to też dana pojedyncza kwestia nie rzuci się w oczy. Ale jeśli nadmienia często, odwołuje się do czegoś często, to widać, że jest to kwestia dla tego kogoś ważna i znacząca.

                              No to proble
                              > m ma co najmniej kilka osób. Alitzja ma problem z nauczycielstwem, Kotula z pro
                              > gramowaniem, a Dzidka z kotem. Najmarniej połowa matek ma problem z tym, że są
                              > matkami.

                              Mam wrażenie, że Kotula się z Tobą zgodzi, że programowanie to dla niej ważna kwestia (to chyba jej zawód, jeśli się nie mylę), a życie zawodowe ważne dla człowieka jest. Jestem też pewna, że koty są ważną sprawą dla Dzidki, a dzieci dla ich matek. I co ma z tego wynikać niby?


                              > Co gorsza, na pierwotnym forum były osoby różnego pochodzenia (w tym dwie żydowskiego, tyle przynajmniej kojar
                              > zę), wyznania, orientacji seksualnej i jakoś nie pamiętam, żeby zasiedziali for
                              > umowicze rzucali w ich stronę Żydami, heretykami i lezbami.

                              Ananke, na Jowisza!! dlaczego: "co gorsza"???

                              Mogę się mylić, ale
                              > nie przypominam sobie, żeby Verdana kiedykolwiek komukolwiek postawiła zarzut,
                              > jakoby kierował w jej stronę treści antysemickie. O antysemityzmie wspominała,
                              > owszem, ale ona jest naukowcem - socjologiem i historykiem o ile mi wiadomo. I
                              > tą kwestią zajmuje się zawodowo.

                              Ja też sobie nie przypominam, żeby zarzucała Verdana. Ale przypominam sobie takie zarzuty innych.

                              > Jeśli ona ma problem, to ja pytam, co ma Andrzej? Nerwicę natręctw?

                              Ananke, w ogóle mnie nie interesuje, czy i jaki problem ma Verdana lub Andrzej. I nie czuję się uprawniona do roztrząsania cudzych "problemów". Ja zmierzałam tylko do powiedzenia, że to, że jest jakaś kwestia, jakiś punkt, może jakiś problem, może się rzucać w oczy. I rodzić pewne konsekwencje, i tyle.
                              • ananke666 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 02:49
                                > Tak zrozumiałaś moją wypowiedź? Jestem zdziwiona, ale dobra, możemy o tym pogad
                                > ać.

                                No, a jak niby mogłam zrozumieć inaczej słowa:
                                Rzuca się w oczy zatem - chcąc nie chcąc - że to jest jakiś problem, a może nawet nie problem, co jakaś kwestia, która dla autorki postów, jest ważna, skoro tak często ją podnosi.

                                > Mam wrażenie, że Kotula się z Tobą zgodzi, że programowanie to dla niej ważna k
                                > westia (to chyba jej zawód, jeśli się nie mylę), a życie zawodowe ważne dla czł
                                > owieka jest. Jestem też pewna, że koty są ważną sprawą dla Dzidki, a dzieci dla
                                > ich matek. I co ma z tego wynikać niby?

                                No właśnie nic nie ma wynikać. Najwyżej to, że zawód, który jest jednocześnie pasją, jest dla człowieka ważny. Akurat tą tematyką Verdana zajmuje się zawodowo. Jest utytułowanym naukowcem, orientuje się w tej tematyce tak, że trudno lepiej. To i zdarza jej się o tym pisać. Jakoś nikt przedtem nie uznał tego za problem, podobnie jak pracy Kotuli albo kotów Dzidki.

                                > Ananke, na Jowisza!! dlaczego: "co gorsza"???

                                Gorsza dla Twojego wywodu. Różne osoby mają różne przekonania i naprawdę nie widzę powodu, żeby akurat Verdanie przypinać jakąś wrażą łatkę. Przy okazji - doliczyłam się i trzeciej osoby pochodzenia żydowskiego.

                                > Ananke, w ogóle mnie nie interesuje, czy i jaki problem ma Verdana lub Andrzej.
                                > I nie czuję się uprawniona do roztrząsania cudzych "problemów". Ja zmierzałam
                                > tylko do powiedzenia, że to, że jest jakaś kwestia, jakiś punkt, może jakiś pro
                                > blem, może się rzucać w oczy. I rodzić pewne konsekwencje, i tyle.

                                Jak dotąd AFAIK nie rodziło, przynajmniej na głównym forum. Ja np. długo nie miałam bladego pojęcia o Verdany pochodzeniu, zresztą ta wiedza niczego nie zmieniła. Dla mnie samo stwierdzenie, że czyjś problem rzuca się w oczy sygnalizuje pewne zainteresowanie owym.
                                Nawiasem mówiąc, wydaje mi się, że osobą, która na zgoła inny haczyk się złapała, jesteś Ty. Może jestem przewrażliwiona, ale serdecznie nie znoszę, jak ktoś z takimi haczykami wyjeżdża. Chwytliwy był, więc nie mam Ci za złe, że się złapałaś.
                                • slotna Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 02:58
                                  Przy okazji - do
                                  > liczyłam się i trzeciej osoby pochodzenia żydowskiego.

                                  Ja, ja, policz mnie! Co prawda po mieczu.

                                  > Jak dotąd AFAIK nie rodziło, przynajmniej na głównym forum. Ja np. długo nie mi
                                  > ałam bladego pojęcia o Verdany pochodzeniu, zresztą ta wiedza niczego nie zmien
                                  > iła.

                                  Mozliwe, ze widzialam gdzies kiedys, ale najwyrazniej bylo w temacie, bo kompletnie nie zwrocilam na to uwagi. Teraz sobie przypomnialam RAZ, jeden jedyny, zreszta tu na tym forum chyba, wiec calkiem niedawno. Cala kwestia jest imo absurdalna.
                                  • croyance Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 22:38
                                    A ja jestem Zydowka honoris causa *yeah*.
                                    • black-apple Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 22:41
                                      To zycze Shavua Tov :)
                                    • the_dzidka Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 22:45
                                      Uj, a ja bym też chciała! *zazdrości*
                                      • verdana Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 23:15
                                        Każdy by chciał:)
                                        • filifionka-listopadowa Re: No i krzyż zniknął... 20.09.10, 00:41
                                          Ja bym chciała. Ostatnio gnębiłam babcie, czy może nie kryją jakiś tajemnic z czasów wojny i przedwojnia, ale szlag, żadna nie chce przyznać się do żydowskich przodków. Cała nadzieja w jednym pradziadku, który tożsamość ma nieco tajemniczą, może więc on... Już bym to po mieczu zniosła, byleby było.
                                          • turzyca Re: No i krzyż zniknął... 20.09.10, 04:55
                                            > Ja bym chciała.

                                            Zawsze mozna podjac decyzje: haderech.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?269943
                                            • croyance Re: No i krzyż zniknął... 20.09.10, 12:42
                                              Ja naleze do synagogi liberalnej (chociaz jestem chrzescijanka), ale to jest bardzo liberalnie (juz pisalam, rabin jest gejem) i w ogole jest to wyjatkowa wspolnota. Konwertu nie bede przechodzic, ale swietnie sie tam czuje i aktywnie dzialam. To jak podwojne obywatelstwo :-) Z kolei Krojansiarz moze byc honorowym chrzescijaninem, nalezy mu sie za poszczenie w Wielki Piatek, zeby mnie lepiej zrozumiec.
                                • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 11:18
                                  ananke666 napisała:

                                  > Nawiasem mówiąc, wydaje mi się, że osobą, która na zgoła inny haczyk się złapał
                                  > a, jesteś Ty. Może jestem przewrażliwiona, ale serdecznie nie znoszę, jak ktoś
                                  > z takimi haczykami wyjeżdża. Chwytliwy był, więc nie mam Ci za złe, że się złap
                                  > ałaś.

                                  A widzisz, a mnie się wydaje, że automacik i w stosunku do Ciebie zadziałał aż miło. IMHO Ty dałaś się złapać na haczyk, który łatwiutko doprowadził Cię do sugerowania mi zainteresowań i skłonności do poszukiwań treści o zabarwieniu antysemickim. Nawiasem mówiąc, zupełnie kulą w płot. Apeluję o porzucenie łatwych wniosków, Ananke. Tylko tyle mogę zrobić.
                                  • ananke666 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 12:43
                                    > A widzisz, a mnie się wydaje, że automacik i w stosunku do Ciebie zadziałał aż
                                    > miło. IMHO Ty dałaś się złapać na haczyk, który łatwiutko doprowadził Cię do su
                                    > gerowania mi zainteresowań i skłonności do poszukiwań treści o zabarwieniu anty
                                    > semickim. Nawiasem mówiąc, zupełnie kulą w płot. Apeluję o porzucenie łatwych w
                                    > niosków, Ananke. Tylko tyle mogę zrobić.

                                    Nic takiego nie napisałam, więc dla odmiany Ty nie wysnuwaj za szybko wniosków. Być może mamy inne haczyki na myśli.
                                    • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 13:27
                                      ananke666 napisała:

                                      > Być może mamy inne haczyki na myśli.

                                      Być może tak. To już może zakończmy o haczykach, albo przenieśmy się z nimi na forum wędkarskie :).
                          • ding_yun Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 17:36
                            rozdzial43 napisała:


                            > Nie wiem oczywiście, co o tym myśli Verdana, bo nie siedzę w jej głowie, ale z
                            > zewnątrz, zimnym okiem to wygląda w ten sposób, że wielokrotnie akcentuje ona
                            > swe pochodzenie, wplata tę informację nawet przy rozmowach nie na tematy ściśle
                            > polityczne, religijne, czy społeczne.

                            O ludzie.
                            Może jestem mało uważna, może spędzam na forum znacznie mniej czasu niż Ty, ale uroczyście oświadczam, że siedzę na forum MM już niemal dwa lata (choć ostatnio nie piszę), natykam się na Verdanę również na forum Wychowanie w Wierze, które czasem podczytuję, jako ze mądre osoby tam piszą i wyznam, że aż do tego momentu nie miałam pojęcia o jej pochodzeniu. Wiedziałam, że zajmuje się ona problematyką żydowską zawodowo i o tym rzeczywiście kilka wzmianek pamiętam, ale nigdy nie powiązałam tego z pochodzeniem. Ja zajmuję się poniekąd hobbystycznie poniekąd zawodowo sinologią a jako żywo pochodzenia chińskiego nie jestem. Moim zdaniem służyć to może jako argument przeciwko Twojemu twierdzeniu, że Verdana napomyka o swym pochodzeniu co krok. Jestem nim wręcz lekko zaszokowana.



                            • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 18:20
                              ding_yun napisała:


                              > O ludzie.
                              > Może jestem mało uważna, może spędzam na forum znacznie mniej czasu niż Ty, ale
                              > uroczyście oświadczam, że siedzę na forum MM już niemal dwa lata (choć ostatni
                              > o nie piszę), natykam się na Verdanę również na forum Wychowanie w Wierze, któr
                              > e czasem podczytuję, jako ze mądre osoby tam piszą i wyznam, że aż do tego mome
                              > ntu nie miałam pojęcia o jej pochodzeniu. Moim zd
                              > aniem służyć to może jako argument przeciwko Twojemu twierdzeniu, że Verdana na
                              > pomyka o swym pochodzeniu co krok. Jestem nim wręcz lekko zaszokowana.

                              Nie wiem, ile czasu spędzasz na forum, ale moim zdaniem jesteś mało uważna. Pamiętam co najmniej kilkakrotne na tym forum nawiązanie Verdany do omawianego tematu. Wybacz, że nie chce mi się szukać. Ostatnie, co łatwo znaleźć, to post Verdany z wątku na Potworum - Kilka uwag, post z 29.08.10., g.17.51.

                              Zaznaczam i podkreślam oraz akcentuję i kładę nacisk na fakt, że rozumiem żartobliwą wymowę tego postu oraz że uważam ten dowcip za bardzo wysokiej próby oraz zabawny. Oraz że mnie ubawił, co nie zmienia faktu, że nawiązała.
                              • lezbobimbo Re: No i krzyż zniknął... 18.09.10, 23:47
                                No prosze, kochane, zarliwe chrzescijanki kochajace blizniego, czyli Ginestra i Rozdzial, wydalily swymi usciech oskarzenia, ze Verdana przesladuje katolików, a w obronie swej taz Verdana zamyka ciemiezonym usta slowem "antysemityzm". Bo tego durnego krzyza nie pochwala, no to wiadomo, ze musi byc zwalczajaca tró Polaków Zydówka?
                                Nic dziwnego, ze takich bluzgów nie chce sie Verdanie nawet komentowac, skoro paranoja G i R34 osiagnela juz poziom Radia Maryja.

                                Az troche zal, ze ten krzyz usunieto razem z nienawistnymi moherami, moglybyscie tam hodowac swoje stany lekowe razem z reszta podrapanych na glowa, oraz czcic nielegalny suwenir bardziej niz wlasna matke, a teraz to tylko forum zasmiecacie swoimi pokrzywdzonymi jadaczkami..
                                • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 11:38
                                  lezbobimbo napisała:

                                  > Az troche zal, ze ten krzyz usunieto razem z nienawistnymi moherami, moglybysci
                                  > e tam hodowac swoje stany lekowe razem z reszta podrapanych na glowa, oraz czci
                                  > c nielegalny suwenir bardziej niz wlasna matke, a teraz to tylko forum zasmieca
                                  > cie swoimi pokrzywdzonymi jadaczkami..
                                  >

                                  To mówiła Lezbobimbo - bojowniczka o poszanowanie praw do własnych przekonań, o tolerancję i zrozumienie dla odrębności.

                                  Jestem pewna, że Twoje popleczniczki z Face booka są z Ciebie dumne. Ale jeśli nie są, to wstyd i obciach, że Cię nie przystopowują. Dla mnie brak sprzeciwu dla Twojego zachowania oznacza jego poparcie.
                                  • szprota Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:26
                                    rozdzial43 napisała:

                                    > Jestem pewna, że Twoje popleczniczki z Face booka są z Ciebie dumne. Ale jeśli nie są, to wstyd i obciach, że Cię nie przystopowują. Dla mnie brak sprzeciwu dla Twojego zachowania oznacza jego poparcie.

                                    "Rzuca się w oczy zatem - chcąc nie chcąc - że to jest jakiś problem, a może nawet nie problem, co jakaś kwestia, która dla autorki postów, jest ważna, skoro tak często ją podnosi."
                                    Jak masz problem z facebookiem, to naucz się go obsługiwać może...?

                                    Ad merito: post Bimbo nie robi mi w żadną ze stron, bo w przeciwieństwie do niektórych wychodzę z założenia, że jest dorosłą osobą i sama odpowiada za to, co pisze. Tak więc nawet gdyby przegięła, nie widziałabym powodów, by ją stopować. A że dość dobitnie uwypukliła to, co między wierszami zarzucacie z Ginestrą Verdanie: że wykorzystuje ona swoje pochodzenie, by szafować antysemityzmem - no cóż, prawda w oczy kole.
                                    • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 20:00
                                      > rozdzial43 napisała:
                                      >
                                      > > Jestem pewna, że Twoje popleczniczki z Face booka są z Ciebie dumne.

                                      O cholercia, patrzcie państwo, to już nie tylko TVN mi mózg wyprał, ale jeszcze Facebook upoplecznił?!

                                      W nawiązaniu do postu o biednych ofiarach TVN-u pozwolę sobie na głos oświadczyć, że nie udzielam się ani nie bywam na Facebooku, zatem jeśli jestem czyjąkolwiek popleczniczką, to wyłącznie we własnym imieniu, a nie jakiejkolwiek Tajnej Spiskującej Grupy z Fabebooka.

                                      Ciekawe, co mi jeszcze zarzucą zatroskani o moje zmanipulowanie przez media. Zapewne jestem nieszczęsną ofiarą żywności zmodyfikowanej genetycznie przez tę szatańską UE? Gdyby nie ta modyfikowana soja, tobym się umiała ładnie modlić pod krzyżem?
                                  • klymenystra Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 18:06
                                    Nie jestem strozem mojego brata, powiedziala klymenystra, popleczniczka Bimbo z FB. Bimbo dorosla jest i pisze, jak chce. Wychowywac to ja moglam moja swinke morska. Jak jeszcze zyla.
                                    • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 18:52
                                      >Bimbo dorosla jest i pisze, jak chce.


                                      Tak, tu, na tym forum, muszę Wam przyznać rację.

                                      Ale na forum głównym, drogie moderatorki, nie wykręcicie się świnką morską. Miałyście i macie tam obowiązki wobec wszystkich forowiczów, przypomnę z wyższością, protekcjonalnie oraz wyraźnie ze złą wolą ;)
                                      • szprota Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 19:23
                                        rozdzial43 napisała:

                                        > >Bimbo dorosla jest i pisze, jak chce.
                                        >
                                        >
                                        > Tak, tu, na tym forum, muszę Wam przyznać rację.
                                        >
                                        > Ale na forum głównym, drogie moderatorki, nie wykręcicie się świnką morską. Miałyście i macie tam obowiązki wobec wszystkich forowiczów, przypomnę z wyższością, protekcjonalnie oraz wyraźnie ze złą wolą ;)

                                        No shit, Sherlock. Zatem przypominamy Ci, że uwagi na temat moderacji kierujemy na forum o moderacji lub mejlem do moderatorek wymienionych w opisie forum.
                                        EOT.
                                      • klymenystra Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 19:37
                                        Bimbo pisze dosadnie, ale co do meritum, to jest logiczna i (tak, jestem subiektywnym potworem, jak kazdy mod) przewaznie ma racje. Czemu mialabym ja ciac?
                                        • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 20:13
                                          klymenystra napisała:

                                          > Czemu mialabym ja ciac?

                                          Są co najmniej dwa wątki na forum głównym, w których można się dowiedzieć, dlaczego powinnyście ją niekiedy ciąć. Nie będę reasumować, bo już mi się nie chce. Znaczy - spokojnie, spokojnie - dziś tylko mi się nie chce.

                                          Zakończę swą wypowiedź błyskotliwym porównaniem w klimacie polityczno - społecznym. Powierzając moderację Bimbo i nie reagując na jej - ekh, ekh, nazwijmy to eufemistycznie - brak kompetencji - wpuściłyście samoobronę do sejmu. A jedna z was oprócz uprawnień do głosowania, powierzyła jej uprawnienia policyjno-porządkowe. I nadal nie widzicie, że zarzynacie takie fajne, kiedyś intelektualne, żywe i rozmaite forum.

                                          I o to mam do Was żal, a najbardziej do Dzidki.
                                          Z mojej strony EOT.
                                  • lezbobimbo Re: No i krzyż zniknął... 26.09.10, 19:26
                                    Mam tu liczne zaleglosci, widze. Musicie mi wybaczyc to trzepanie odgrzewanych kotletów..

                                    rozdzial43 napisała:
                                    > To mówiła Lezbobimbo - bojowniczka o poszanowanie praw do własnych przekonań,
                                    > o tolerancję i zrozumienie dla odrębności.

                                    Jesli myslisz, ze bede TOLEROWAC to, ze z Ginestra zaczelyscie wypominac komukolwiek etniczne pochodzenie, bo sie Wam argumenty skonczyly, to sie grubo mylisz.
                                    To, ze jestescie obie podlymi pseudochrzescijankami, które nie umieja dyskutowac w internecie, to nie jest Wasze prawo do odrebnosci. Albo zmienicie Wasza podlosc, albo nieprzyjemne dla Was posty jak moje beda Was spotykac dalej. To, ze broniac krzyza smolenskiego siegnelyscie poziomu Radia Maryja, dowodzi, jak bardzo pasujecie do reszty tych porypanych obronców.

                                    > Jestem pewna, że Twoje popleczniczki z Face booka są z Ciebie dumne. Ale jeśli
                                    > nie są, to wstyd i obciach, że Cię nie przystopowują. Dla mnie brak sprzeciwu d
                                    > la Twojego zachowania oznacza jego poparcie.

                                    Mój Ty kotleciku niestrawny, Twoja i Ginestry podlosc zauwazylo tutaj wiecej osób niz ja, tylko nie chca Was zaszczycac juz atencja i brzydza sie Wam odpowiedziec na takie plugawosci.
                                    Odnosisz wiec wrazenie, ze tylko ja Cie tratuje - ale oczywiscie udajesz niewiniatko, nie rozumiejace dlaczego Cie tratuje, chociaz wyluszczylam to w moim poscie.
                                    Oczywiscie Verdany nie przeprosisz za obelgi i klamstwo, na mysl Ci nie przyszlo, jak podla jestes, tylko usilujesz teraz zmienic temat na "a bimbo jest okrutna, i sie ZACHOWUJE, i wgl jest moderatorka i Murzynów bije".

                                    Mam nadzieje, ze przez mój okrutny post odczulas z Ginestra chociaz troche takiego samego dyskomfortu i przykrosci, jaka mógl odczuc ktokolwiek, komu Wy pseudochrzescijanki zaczelyscie wypominac pochodzenie.
                                    • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 26.09.10, 21:57
                                      lezbobimbo napisała:

                                      Albo zmienicie Wasza pod
                                      > losc, albo nieprzyjemne dla Was posty jak moje beda Was spotykac dalej.

                                      Jestem skłonna przesłać Ci drogą mailową swoją fotografię. Sporządzisz moją kukłę, którą sobie będziecie mogły manifestacyjnie i z obrzydzeniem spalić, skandując: ROZ-DZIAŁOWICZ!! MUSI ODEJŚĆ!!!

                                      A serio rzecz biorąc, droga Lezbobimbo, prawdziwie bawią mnie Twoje pełne furii słowotoki, w których obnażasz tak wiele... Obawiam się, że więcej niż chciałabyś obnażyć.

                                      Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że jest to radość niska i małostkowa i tylko dlatego uprzedzę Cię, że nic, co napiszesz nie jest w stanie mnie poruszyć, tak jak nie jest w stanie mnie poruszyć opinia osoby niewidomej o kolorach.

                                      Ale nigdy też nie twierdziłam, że jestem ideałem, więc dodam zachęcająco, że jak będziesz chciała coś jeszcze do mnie napisać, to nie krępuj się proszę. Nie obiecuję, że odpowiem, ale z radością przeczytam.
                                • andrzej585858 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 14:44
                                  lezbobimbo napisała:


                                  >
                                  > Az troche zal, ze ten krzyz usunieto razem z nienawistnymi moherami, moglybysci
                                  > e tam hodowac swoje stany lekowe razem z reszta podrapanych na glowa, oraz czci
                                  > c nielegalny suwenir bardziej niz wlasna matke, a teraz to tylko forum zasmieca
                                  > cie swoimi pokrzywdzonymi jadaczkami..

                                  Muszę przyznac iz powyższy komentarz niesłychanie mnie za interesował, zwłaszcza w zestawieniu z powyższym tekstem:


                                  Heh, jesli mozna kogos nazywac swietym, to dla mnie to czlowiek naprawde zyjacy wedlug hinduskiej zasady ahamsy (czy jak to sie nazywa, mozliwe ze cos pokrecilam, ale nie mam pewnej ksiazeczki pod reka, gugiel nie pomaga ;) - o ile dobrze pamietam, to polega na tym, zeby nie krzywdzic nikogo, starac sie pomóc innym, nigdy nie wpadac w zlosc ani w agresje, tylko brac wszystko na wyrozumialosc i cos tam jeszcze. Cos w rodzaju lekarza, bardzo wyrozumialego rodzica i lagodnej owieczki zarazem ;)

                                  Brać wszystko na wyrozumiałość - ciekawe dlaczego tak łatwo o deklaracje, zresztą całkowicie zgodne z chrześcijaństwem i w ogóke ich nie przestrzegać, jednocześnie wyśmiewając ludzi dzialających niby zgodnie z zasadami chrześcijańskimi.

                                  Tak się zastanawiam czym różni sie moherowy beret w wydaniu chrzescijańskim od moherowego beretu w wydaniu ateistycznym?

                                  Niczym - fanatyzm jest ponad wszelkimi i religiami i światopoglądami.
                                  >
                                  • slotna Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:05
                                    > Brać wszystko na wyrozumiałość - ciekawe dlaczego tak łatwo o deklaracje, zresz
                                    > tą całkowicie zgodne z chrześcijaństwem i w ogóke ich nie przestrzegać, jednocz
                                    > eśnie wyśmiewając ludzi dzialających niby zgodnie z zasadami chrześcijańskimi.

                                    Moge wiedziec, co masz na mysli mowiac o jakiejs deklaracji?
                                  • anutek115 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:25
                                    andrzej585858 napisał:

                                    > Muszę przyznac iz powyższy komentarz niesłychanie mnie za interesował, zwłaszcz
                                    > a w zestawieniu z powyższym tekstem:
                                    >
                                    >
                                    > Heh, jesli mozna kogos nazywac swietym, to dla mnie to czlowiek naprawde zyjacy
                                    > wedlug hinduskiej zasady ahamsy (czy jak to sie nazywa, mozliwe ze cos pokreci
                                    > lam, ale nie mam pewnej ksiazeczki pod reka, gugiel nie pomaga ;) - o ile dobrz
                                    > e pamietam, to polega na tym, zeby nie krzywdzic nikogo, starac sie pomóc innym
                                    > , nigdy nie wpadac w zlosc ani w agresje, tylko brac wszystko na wyrozumialosc
                                    > i cos tam jeszcze. Cos w rodzaju lekarza, bardzo wyrozumialego rodzica i lagodn
                                    > ej owieczki zarazem ;)

                                    Ekhm... ale Bimbo nie napisała nigdzie "kieruje się zasadą ahimsy jak ja"? Nigdzie nie twierdziła, że jest świętą? Napisała tylko, co uważa za świętość, i to, co uważa za świętość w żaden sposób nie godzi jej się z tym, co widzi pod krzyżem. Gdzie tu sprzeczność?
                                    >
                                    > Brać wszystko na wyrozumiałość - ciekawe dlaczego tak łatwo o deklaracje, zresz
                                    > tą całkowicie zgodne z chrześcijaństwem i w ogóke ich nie przestrzegać, jednocz
                                    > eśnie wyśmiewając ludzi dzialających niby zgodnie z zasadami chrześcijańskimi.

                                    Ja się naprawdę gubię. Gdzie Bimbo coś deklarowała? Owszem, wyśmiewała ludzi działajacych NIBY zgodnie z zasadami chrześcijańskimi. Z naciskiem na "niby". Tak, można sprzeciwiać się językowi, jakim o tym pisze. Ale, w przeciwieństwie do twojego rozumowania, w jej nie widzę sprzeczności.

                                    Jeśli jest, proszę o jeden cytat, z którego wynikałoby, że "obrońcy" krzyża kierują się zdaniem Bimbo zasadą ahimsy.

                                    --
                                    anutek115.gallery.ru

                                    W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
                                    dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta i młoda kobieta. (G.B. Shaw)
                                    • andrzej585858 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:36
                                      anutek115 napisała:

                                      >
                                      > Jeśli jest, proszę o jeden cytat, z którego wynikałoby, że "obrońcy" krzyża kie
                                      > rują się zdaniem Bimbo zasadą ahimsy.

                                      Kierują się "teoretycznie" zasadami chrześcijańskimi, które w ogolnym zarysie są zgodne z zachwalanymi zasadami ahimsy.
                                      Jestem ciekawy czy gdyby owi wyznawcy ahimsy w ten sposob bronili czegos co uwazają za symbol swojej wiary - w podobny sposób zostali by potraktowani i ocenieni .


                                      >
                                      > --
                                      > anutek115.gallery.ru
                                      >
                                      > W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
                                      > dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta i młoda ko
                                      > bieta. (G.B. Shaw)
                                      • verdana Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:39
                                        Ale nie bronia - i tu jest pies pogrzebany.
                                        • andrzej585858 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 16:00
                                          verdana napisała:

                                          > Ale nie bronia - i tu jest pies pogrzebany.

                                          Zgadzam się.

                                          Zgadzam się ze wszystkimi stwierdzeniami iz to co działo się wokół krzyża przed pałacem naprawdę mało, a może nawet wcale, nie miało nic wspólnego z chrześcijaństwem. Symbolika krzyża została ewidentnie wykorzystana do walki politycznej i to wcale nie przez jedną stronę, ale przez wszystkie.

                                          To, co działo się natomiast w trakcie wiecu czy tez happeningu osób umownie nazywanych "przeciwnikami obecności krzyża" było przekroczeniem wszelkich norm. Zawsze wydawalo mi się że w wypadku gdy uwazam kogoś za , jak to było niejednoktrotnie podkreslane na forum, za osobę chora psychicznie i nadającą się na leczenie w Tworkach - to nie powinienem starac się udowodniać że można byc jeszcze bardziej głupim.
                                          Jak widać w Polsce wszystko moze udać się.

                                          Natomiast - nie wiem dlaczego, jeżeli oczywiście pozbyć się tej otoczki politycznej, fakt obecności krzyża - nawet w tym miejscu, mialby komukolwiek przeszkadzać?
                                          Cos się wydarzyło, dla wielu osób najlepszym sposobem okazania pamięci o zmarłych jest wlaśnie modlitwa. Dlaczego nalezy zabronic ludziom modlitwy nawet w miejscu publicznym, w miejscu które ma dla nich znaczenie symboliczne?

                                          W ten sposób powstało na przestrzeni wieków bardzo wiele miejsc kultu. Zwłaszcza w miejscach które dla wielu osób stawały się z jakiś powodów miejscem symbolicznym. Przecież w ten sposób powstało tysiące kapliczek - ktoś jako pierwszy powiesił krzyż, nastepna osoba zapaliła świecę - czy dzisiaj komuś przeszkadzają kapliczki ?

                                          Gdyby i tutaj pozostawiono tych ludzi w spokoju , gdyby nie zaczęli sie wokół nich kręcić różnej maści politycy bajprawdopodobniej byłoby to dzisiaj kolejne miejsce, w którym ktoś od czasu do czasu pomodli się, zapali znicz - krzyż byłby a może i nie - na pewno pozostałaby pamięć.

                                          Problem tylko w tym że nawet wtedy ktoś rzuciłby hasło, jakże chętnie podjęte - modlić się to do kruchty itd. itp. Smutno.

                                          • anutek115 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 16:24
                                            andrzej585858 napisał:

                                            > Natomiast - nie wiem dlaczego, jeżeli oczywiście pozbyć się tej otoczki polityc
                                            > znej, fakt obecności krzyża - nawet w tym miejscu, mialby komukolwiek przeszka
                                            > dzać?
                                            > Cos się wydarzyło, dla wielu osób najlepszym sposobem okazania pamięci o zmarły
                                            > ch jest wlaśnie modlitwa. Dlaczego nalezy zabronic ludziom modlitwy nawet w mie
                                            > jscu publicznym, w miejscu które ma dla nich znaczenie symboliczne?

                                            Ja już nie mam siły tłumaczenia tego obrońcom (czy też "rozumiejącym ideę", niech będzie) krzyża, ale podejmę jeszcze jedną desperacką próbę - oto dlatego, że, czy ci się to podoba Andrzeju, czy nie, Pałac Prezydencki jest także dla mnie, Polki, chociaż innowierki, miejsce symboliczne, a nie jestem w tym odosobniona. Symbolizuje moje państwo, ciągłość historyczną, powagę urzędu prezydenta, i moim zdaniem modląca się w tak znaczącym miejscu grupa w sposób zasadniczy narusza tę powagę.

                                            Fakt, że w zabytkowej zabudowie miasta nie można sobie ot, tak stawiać pomników, krzyży i palić zniczy też mi się wydaje oczywisty. Po smierci księżnej Diany stosy kwiatów i znicze pojawiły się pod Kensington Palace natychmiast, ale nie wyobrażam sobie, by władze Londynu pozwoliły im tam zostać. Jakkolwiek rozumiem działania pod wpływem chwili, nie mogę pojąć, że rozsądnie myślący człowiek może zakładać, że to, co chwilowe i emocjonalne powinno zostać utrwalone na stałe.
                                            >
                                            > W ten sposób powstało na przestrzeni wieków bardzo wiele miejsc kultu. Zwłaszcz
                                            > a w miejscach które dla wielu osób stawały się z jakiś powodów miejscem symboli
                                            > cznym. Przecież w ten sposób powstało tysiące kapliczek - ktoś jako pierwszy po
                                            > wiesił krzyż, nastepna osoba zapaliła świecę - czy dzisiaj komuś przeszkadzaj
                                            > ą kapliczki ?

                                            Pod zamkiem królewskim stawiali? Przed budynkami sejmów? Przed ratuszami miejskimi? Przypuszczam, że wątpię. A już nie tylko wątpię, ale odczuwam intensywny bunt na myśl, że to "miejsce kultu" miałoby powstać w centrum stolicy mojego państwa, przed budynkiem prezydenckim.
                                            • verdana Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 16:39
                                              Otóż to.
                                              Krzyż stojacy PRZED Palacem, na jego terenie oznacza, ze władza prezydenta w Polsce jest tozsama z władzą katolicką lub chrześcijańską. Wobec tego, ze prezydent ma być neutralnym arbitrem, reprezentantem PAŃSTWA, a nie tylko części jego obywateli - nie ma miejsca na krzyż stojący przed jego siedzibą.
                                              • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 16:58
                                                > Krzyż stojacy PRZED Palacem, na jego terenie oznacza, ze władza prezydenta w Po
                                                > lsce jest tozsama z władzą katolicką lub chrześcijańską. Wobec tego, ze prezyde
                                                > nt ma być neutralnym arbitrem, reprezentantem PAŃSTWA, a nie tylko części jego
                                                > obywateli - nie ma miejsca na krzyż stojący przed jego siedzibą.

                                                Niby proste, ale dla Katolików Nas-Jest-Więcej-Ja-Mam-Prawo nadal niezrozumiałe...

                                                Naprawdę zachęcam osoby, które wierzą w swoje prawo do stawiania własnych struktur i budowli na cudzym terenie, do rozważenia kwestii odwrotnej
                                                • slotna Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 17:06
                                                  >i zbeszczeczenie?

                                                  Pobilas mnie! :D
                                                  • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 17:36
                                                    slotna napisała:

                                                    > >i zbeszczeczenie?

                                                    Wsztydżę szę...
                                                  • verdana Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 17:59
                                                    Nie ma czego.
                                                    Ileż razy coś besczeszczę, beszczeszczę, albo bezczeszce pisemnie zaglądam do słownika...
                                                  • kkokos Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 18:38
                                                    Ileż razy coś besczeszczę, beszczeszczę, albo bezczeszce pisemnie zaglądam do s
                                                    > łownika...

                                                    e tam, to przecież proste:

                                                    bez czci
                                                    bezczeszczę :)

                                                    za to te cholerne talk-show i show biznes - nigdy nie wiem, czy z dywizem czy bez :)
                                                  • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 19:26
                                                    > e tam, to przecież proste:
                                                    >
                                                    > bez czci

                                                    Ja to nawet wiem, to znaczy umysłowo i rozumowo wiem, ale niestety piszę bezwzrokowo, na małpę, i zawsze mi się jakoś klawisze omskną przy tym "z". Słowo "bezwzrokowo" też zawsze piszę źle i potem muszę wracać i poprawiać :/

                                                    Gorzej, że zaczynam już bezmyślnie kopiować błędy widziane setki razy w Internecie, np. w wyrazie "smażyć", "świeży", "nakaże" (od nakazu)... no i fundamentalne "współczuję twoim dziecią".
                                                • klymenystra Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 18:11
                                                  Dla mnie swiętym symbolem jest szwa, o taka: ə. Dlaczego nie postawic szwy pod pałacem? Postawię też szwę na Wawelu - co mnie obchodzi, ze inni szwy nie czczą?

                                                  Ja nie rozumiem hipokryzji.
                                                  • mankencja Re: No i krzyż zniknął... 20.09.10, 00:51
                                                    a potem ci walną na hotelu forum reklamę znieważającą szwę i będziesz miała problem.
                                                  • klymenystra Re: No i krzyż zniknął... 20.09.10, 21:18
                                                    Szwa będzie miała problem, a ja ją będę wspierac.
                                                  • black-apple Re: No i krzyż zniknął... 21.09.10, 09:53
                                                    No to OK sie zemscili:
                                                    wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,8403628,Zemsta_obroncow_krzyza_na_pomniku_w_Ossowie.html
                                                    Az wstyd komentowac.
                                          • paszczakowna1 Re: No i krzyż zniknął... 21.09.10, 10:39
                                            > Dlaczego nalezy zabronic ludziom modlitwy nawet w mie
                                            > jscu publicznym, w miejscu które ma dla nich znaczenie symboliczne?
                                            >
                                            > W ten sposób powstało na przestrzeni wieków bardzo wiele miejsc kultu. Zwłaszcz
                                            > a w miejscach które dla wielu osób stawały się z jakiś powodów miejscem symboli
                                            > cznym. Przecież w ten sposób powstało tysiące kapliczek - ktoś jako pierwszy po
                                            > wiesił krzyż, nastepna osoba zapaliła świecę - czy dzisiaj komuś przeszkadzaj
                                            > ą kapliczki ?

                                            Powstały takie kapliczki na dziedzińcach zamków królewskich? Jakoś jestem dziwnie spokojna, że kilkumetrowy krzyż postawiony pod oknem żeby nie wiem jak pobożnego władcy bez jego zgody zostałby usunięty. To przecież jest Pałac Prezydencki, budynek z określoną funkcją, a nie trawnik w parku. Równie dobrze można by przed Pałacem Prezydenckim postawić zjeżdżalnię dla dzieci i płakać, jak usuną, że komu to przeszkadzało, że się dzieci bawiły...

                                            Poza tym, manipulujesz. Nie przypominam sobie żadnych protestów czy happeningów przeciwko obecności krzyża, jak faktycznie służył on do modlitwy. To się zaczęło, gdy zaczął służyć do szantażu: "nie pozwolimy usunąć, aż stanie tu pomnik". Mnie tam wcale nie dziwi, że taka bezczelność wywołała reakcję "wypad z tym krzyżem".
                                            • lezbobimbo Re: No i krzyż zniknął... 26.09.10, 18:13
                                              paszczakowna1 napisała: Jakoś jestem dziwn
                                              > ie spokojna, że kilkumetrowy krzyż postawiony pod oknem żeby nie wiem jak poboż
                                              > nego władcy bez jego zgody zostałby usunięty. To przecież jest Pałac Prezydenck
                                              > i, budynek z określoną funkcją, a nie trawnik w parku. Równie dobrze można by p
                                              > rzed Pałacem Prezydenckim postawić zjeżdżalnię dla dzieci i płakać, jak usuną,
                                              > że komu to przeszkadzało, że się dzieci bawiły...

                                              Dokladnie, kilkumetrowe cokolwiek nie ma prawa stac przed palacem prezydenckim - ani krzyz, ani zjezdzalnia dla dzieci, ani wielka miska spagetti. Zreszta na chodnikach czy placach w ogóle tez nie mozna stawiac czegos na stale bez pozwolenia (chyba ze to obszar specjalnie wydzielony). Pomniki tez nie sa stawiane samowolnie i spontanicznie w miejsach dowolnych, tylko w wydzielonych specjalnie i odgórnie miejscach. W Polsce MALE krzyze z lampkami i kwiatami dla zmarlych przy miejscach wypadków sa umieszczane specjalnie tak, aby nikomu nie zaklócac ruchu.
                                              Kaczynski lezy na Wawelu, tam sobie mogli upamietniac, ale widac nawet Wawel nie wystarcza? Dom, gdzie mieszkali Lech z Maria, jest ozdobiony kwiatami i pamiatkami, ale tam widac nie zaglada wystarczajaco duzo massmediów, cyrkowcy musieli robic nielegalny cyrk i samowole budowlana przed palacem..
                                              Jakby przed palacem prezydenckim ktos postawil cos wiekszego, to w normalnych warunkach policja czy straz miejska powinna byla usunac to tego samego dnia i pewnie polecialyby mandaty, jesli sprawcy-stawiacze jeszcze byliby obecni.
                                              • ewaty Re: No i krzyż zniknął... 26.09.10, 20:16
                                                A wiecie, że Marta Kaczyńska przez trzy miesiące mieszkała w Pałacu? Ja rozumiem czas przeznaczony na zebranie rzeczy rodziców, to zajmuje więcej, niż dwa dni. Ale trzy miesiące?!
                                                • nessie-jp Re: No i krzyż zniknął... 26.09.10, 20:24
                                                  ewaty napisała:

                                                  > A wiecie, że Marta Kaczyńska przez trzy miesiące mieszkała w Pałacu? Ja rozumie
                                                  > m czas przeznaczony na zebranie rzeczy rodziców, to zajmuje więcej, niż dwa dni
                                                  > . Ale trzy miesiące?!

                                                  Pamiętam... Rzeczywiście robiło się to coraz bardziej żenujące.

                                                  Oni się wyprowadzili chyba dopiero PO wyraniu Komorowskiego na prezydenta
                                      • anutek115 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 15:45
                                        andrzej585858 napisał:

                                        > Jestem ciekawy czy gdyby owi wyznawcy ahimsy w ten sposob bronili czegos co uwa
                                        > zają za symbol swojej wiary - w podobny sposób zostali by potraktowani i ocenie
                                        > ni .
                                        >
                                        Pomijając fakt, że z trudem wyobrażam sobie osoby kierujące się zasadą ahimsy oblewające fekaliami jakąkolwiek nie odpowiadajhącą im ideologicznie rzecz, to Bimbo napisała "o ile dobrze pamietam, to polega na tym, zeby nie krzywdzic nikogo, starac sie pomóc innym, nigdy nie wpadac w zlosc ani w agresje, tylko brac wszystko na wyrozumialosc i cos tam jeszcze. Cos w rodzaju lekarza, bardzo wyrozumialego rodzica i lagodnej owieczki zarazem ;) ", z czego wnoszę, że owszem, gdyby osoba kierująca się zasadą ahimsy zaczęła obrzucać adwersarzy wulgarnymi słowy, zostałaby oceniona tak samo, jak obrzucający wulgarnymi słowy "obrońca" krzyża.

                                        Założenie czegoś innego jest moim zdaniem nadinterpretacją, na potwierdzenie której nie ma tu żadnego cytatu.
                                        • andrzej585858 Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 16:04
                                          anutek115 napisała:

                                          >
                                          > Założenie czegoś innego jest moim zdaniem nadinterpretacją, na potwierdzenie kt
                                          > órej nie ma tu żadnego cytatu.

                                          Zgoda - w tym przypadku z rozpędu dokonałem nadinterpretacji. Agresywny język czasem i we mnie wyzwala złe sklonności - nad czym ubolewam.
                                          >
                                  • lezbobimbo Re: No i krzyż zniknął... 27.09.10, 02:35
                                    Mmm, nastepny kotletto do odgrzania. Wybaczcie wszyscy, co czytacie ;P

                                    andrzej585858 napisał:
                                    > Muszę przyznac iz powyższy komentarz niesłychanie mnie za interesował, zwłaszcz
                                    > a w zestawieniu z powyższym tekstem:
                                    >> lezbobimbo napisała:
                                    >> Heh, jesli mozna kogos nazywac swietym, to dla mnie to czlowiek naprawde zyjacy
                                    >> wedlug hinduskiej zasady ahamsy

                                    andrzej585858 napisał:
                                    > Brać wszystko na wyrozumiałość - ciekawe dlaczego tak łatwo o deklaracje, zresz
                                    > tą całkowicie zgodne z chrześcijaństwem i w ogóke ich nie przestrzegać, jednocz
                                    > eśnie wyśmiewając ludzi dzialających niby zgodnie z zasadami chrześcijańskimi.

                                    Ech, juz reszta osób tutaj usilowala wyjasnic, ale dla porzadku musze i ja.

                                    Andrzeju, slyszales kiedys porzekadlo "gdyby glupota mogla latac, to bylbys lotniskiem"? Jeszcze troche takich Twoich wpisów z kompletnym niezrozumieniem slowa pisanego, a pewnego dnia obudzisz sie wiekszy od Heathrow, naprawde..

                                    Po pierwsze, wyciagasz zupelnie nieadekwatny cytat z mojej odpowiedzi na pytanie Ding-Yun do mnie w zupelnie innym watku i temacie. Jakim cudem w Twej glowie powstalo oszalamiajace przekonanie, ze pisalam o sobie jako o swietym czleku?! Pisalam niezgrabnie, kogo moglabym nazywac swietym. Nigdzie, ale to nigdzie, nie dalam tez do zrozumienia, ze ja sama zyje wg. ahimsy czy ahamsy - przeciez nawet nie umiem tego pojecia przeliterowac porzadnie (i nie jestem calkiem pewna zasad, ledwo pamietam przez mgle).

                                    Po drugie, szopka odstawiana przez popapranych obronców krzyza nie miala nigdy nic wspolnego z chrzescijanstwem ani z ahimsa/ahamsa czy jakakolwiek moralnoscia. To bylo zwykle, male bezprawie z akompaniamentem ich nienawistnego wrzasku. Robili duzo wrzasku o tym, ze Tusk i Putin zamordowali najlepszego z prezydentów; ze caly rzad powinien odejsc; ze kto nie broni krzyza, to nie prawdziwy Polak tylko Zyd; ze kto chcial ten krzyz usunac to sowiecki agent lub UBek, nawet jesli przychodzil do nich grzeczny ksiadz; i cala masa temu podobnych dowcipów z Radia Maryja. Jak to sa dla Ciebie ludzie dzialajacy po chrzescijansku, to powinienes zmienic wyznanie albo wrócic do szkoly.

                                    Po trzecie, Ginestra z Rodzialem zaczely wypominac Verdanie jej pochodzenie, bo im sie argumenty skonczyly, a zaczela podlosc. Dlatego stwierdzilam w zolnierskich, brutalnych slowach, ze z takim jadem i plugastwem pasowalyby doskonale do bandy popapranców pod tym cholernym krzyzem spod zawolania radiomaryjnego. Zamiast jednak zauwazyc, jak nisko upadly te 2 pseudochrzescijanki i jak podle byly ich slowa, pospieszyles na odsiecz chrzescijanom w ogóle, bronic wszystkich chrzescijan, a w szczególnosci tych spod krzyza, przed zuem Bimbo. Z calego mojego posta zauwazyles tylko slowo "chrzescijanskie" i oczywiscie, jak zwykle zareagowales tak odruchowo, ze bezmyslnie - uderz w krzyz, a Andrzej sie odezwie - w obronie biedactw chrzescijanskich, wysmiewanych tak okrutnie niewiniatek. Taki lojalny dla swoich krzyzyków rycerzyk, tylko szkoda, ze zupelnie niewidomy..
                                    • rozdzial43 Re: No i krzyż zniknął... 27.09.10, 14:55
                                      lezbobimbo napisała:

                                      > Po trzecie, Ginestra z Rodzialem zaczely wypominac Verdanie jej pochodzenie, bo
                                      > im sie argumenty skonczyly, a zaczela podlosc.

                                      TAK!! tak!, Lezbobimbo! Twoje talenty demaskatorskie odkryły wreszcie całą wstydliwie ukrywaną prawdę. No cóż, wobec takiej przenikliwości nie ma już czego ukrywać.

                                      Otóż wyszło dzięki Tobie szydło z worka: adwersarze Verdany w dyskusji są antysemitami, Twoi adwersarze są homofobami i głupcami. Dobrze, że tak dobitnie to wyartykułowałaś, bo jeszcze ktoś mógłby nie zauważyć.

                                      Dziękuję Ci Lezbomimbo, że się podzieliłaś tym przemyśleniem, jeśli można byłoby uprzejmie prosić Cię jeszcze o kilka refleksji, co na to Konstytucja?

                                      W ogóle proszę Cię, dziel się, demaskuj i oceniaj. Niech Cię absolutnie nie hamują zasady logicznego rozumowania, umiejętności czytania ze zrozumieniem, ani umiejętności życia w społeczeństwie. Nie pozwól na to!! Nie zmieniaj się, nie daj się przekonać do powściągania furii i słowotoków. Zostań sobą, bądź sobą i bądź wierna swoim przekonaniom, cokolwiek to znaczy.

                              • croyance Re: No i krzyż zniknął... 19.09.10, 22:40
                                Ja na forach gazety siedze od ponad 8 lat, a dopiero w zeszlym tygodniu zauwazylam opcje 'dodaj do ulubionych'. Do tej pory myslalam, ze jak ktos pisze, ze doda forum do ulubionych, to metafora jest, w sensie, ze fajne forum i bedzie czesto zagladal.
                  • ready4freddy Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 22:38
                    z calym szacunkiem dla osob starszych i wszelkich innych.. jakie DANE? kto ma dane o tym, ze moze wrocic stalinizm (???), jakie to dane i skad? i jak prezydent mialby koic takie leki? wystapic w telewizji i uroczyscie przyrzec, iz stalinizm nie wroci?

                    ginestra napisała:

                    > Myślę jednak, że naprawdę war
                    > to jest trochę wczuć się w osoby zwłaszcza starsze, które pamiętają stalinizm i
                    > teraz mają takie dane, że to może wrócić, tylko w nowej postaci. Ja nie dziwię
                    > się, że się tego obawiają, bo takie mają istotnie dane i to rezonuje z ich wsp
                    > omnieniami i przeżyciami, których doznali na własnej skórze.
                    • tygrys2112 Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 23:54
                      Widzisz, Ginestra mówi o tym, że im się wydaje, że mają danę Radio Maryja mówi: Rząd zadłużył państwo. Później wychodzi na jaw - zadłużył. No to mamy wodę na młyn. No to bardzo łatwowierny słuchacz myśli "Skoro w tym mieli rację, to w innych rzeczach pewnie też. Oni mają dane."
                      Tak zinterpretowałam post Ginestry, nie wiem czy dobrze.
              • nessie-jp O lękach 17.09.10, 19:45
                > 5. w tych lękach nikt ich nie próbował uspokoić,

                Po pierwsze
                • ginestra Re: O lękach 17.09.10, 21:53
                  Co do tego, co napisałam Verdanie: dziwne, że nikomu z Was nie przeszkadza, że Verdana mnie od lat atakuje i w bardzo nieprzyjemny sposób do mnie tutaj pisze OD LAT.

                  Rozmowy o krzyżach już były na forum nie jeden raz, w ciągu tych LAT mojej bytności i nie udało się nikomu przekonać Verdany, że nie żyje wcale w kraju, w którym wszyscy są przeciwko niej, w którym, jeśli wisi krzyż w urzędzie, to znaczy, że ktoś chce jej okazać, że jest kimś gorszym, w którym istnieje katolicki totalitaryzm oraz, że nie jestem nacjonalistką i nie mam nic przeciwko niej, ani przeciwko osobom, które wyznają inną religię lub są ateistami itp.

                  Dlatego, po wysłuchaniu kolejnej porcji nieprawdziwych zarzutów i przypisywania mi nie moich intencji oraz po kolejnej porcji zarzutów jakoby w Polsce było państwo wyznaniowe i totalitarne (a dziwne, że tak wykształcona osoba to mówi, bo przecież powinna wiedzieć co to jest państwo wyznaniowe: nie jest tak w Polsce i nie będzie, że ktoś jest karany za to że nie był w kościele albo u spowiedzi albo że zjadł mięso w piątek itp.), po prostu wybrałam to, żeby już nie tłumaczyć się z każdego słowa ("a nie, nie zrozumiałaś mnie, ja tam pisałam po prostu ..."), a po prostu szczerze wyraziłam swoją obserwację, która (choć możecie uważać ją za subiektywną) wydaje mi się jak najbardziej odpowiadająca prawdzie: otóż to, że Verdana tak postrzega mnie i otaczającą rzeczywistość, to niekoniecznie oznacza, że ja jestem tym, za kogo mnie Verdana uważa, i że ludzie w Polsce, anonimowi itp., mają do Verdany zły stosunek, tylko problemem może być własne postrzeganie ludzi i mnie przez Verdanę, które jest jej "psychologicznym kawałkiem" do przepracowania (lub nie, jeśli nie zechce).

                  Uważam, że miałam prawo odpowiedzieć w jakiś sposób na te ponawiane ciągle, kompletnie nieprawdziwe zarzuty, których mam już serdecznie dość. Wybrałam taką odpowiedź zamiast tradycyjnego tłumaczenia się z każdego słowa i na każdy zarzut produkowania osobnego posta, który i tak nie jest w żaden sposób przyjmowany.

                  Co do rozsmarowywania mnie na wirtualnej ścianie, to już tyle razy zostałam na niej przez różnych ludzi tutaj rozsmarowana, że nie robi to już na mnie ŻADNEGO wrażenia.

                  Żałuję tylko co się stało z tym niegdyś fajnym forum.

                  Są tu jednak wciąż osoby, które bardzo lubię i dla nich tu zaglądam i w ogóle piszę.
                  Pozdrawiam te osoby
                  • nessie-jp Re: O lękach 17.09.10, 22:04
                    > po kolejnej porcji zarzutów jakoby w Polsce było pa
                    > ństwo wyznaniowe i totalitarne (a dziwne, że tak wykształcona osoba to mówi

                    Akurat dziwne jest co innego
                  • slotna Re: O lękach 17.09.10, 22:05
                    > Rozmowy o krzyżach już były na forum nie jeden raz, w ciągu tych LAT mojej bytn
                    > ości i nie udało się nikomu przekonać Verdany, że nie żyje wcale w kraju, w któ
                    > rym wszyscy są przeciwko niej
                    , w którym, jeśli wisi krzyż w urzędzie, to znaczy
                    > , że ktoś chce jej okazać, że jest kimś gorszym, w którym istnieje katolicki to
                    > talitaryzm oraz, że nie jestem nacjonalistką i nie mam nic przeciwko niej, ani
                    > przeciwko osobom, które wyznają inną religię lub są ateistami itp.

                    Hmm. Jak myslisz, dlaczego spotkala cie (i te inne osoby) taka epicka porazka? Az dziwne. Przeciez to niemozliwe, zebyscie nie mieli racji, to wy jestescie przesladowani, choc wasze jest panstwo i urzedy wasze!

                    O matko, no naprawde trzeba zaczac wieszac jakies bohomazy satanistyczne albo chociaz Latajacego Potwora po co wazniejszych szkolach i osrodkach zdrowia, moze wtedy cos do was dotrze.

                    Dodam jeszcze, ze tekst przeze mnie pogrubiony uwazam za ohydne pomowienie. Spychasz sobie radosnie dyskurs z "katolicy sa przesladowani" (vide duszoszczypatielne teksty o biednych, nikomu niewadzacych dziadziach pod Palacem) na "Verdana wyobraza sobie, ze jest przesladowana" - i to jak, sadzi, ze "wszyscy przeciwko niej", no musi paranoja jakas straszliwa! Oczywista bzdura i paskudna manipulacja. Fe! :/
                    • nessie-jp Re: O lękach 17.09.10, 23:05
                      Cytatchociaz Latajacego Potwora po co wazniejszych szkolach i osrodkach zdrowia, moze wtedy cos do was dotrze.

                      Zacznijmy! Zarejestrujmy Kościół Pastafarian, wyrzućmy ogromną górę spaghetti przed Pałacem Prezydenckim i żądajmy, aby tam postawić pomnik naszego Potwora!

                      I żeby w każdą środę było wolne i obowiązkowo każdy musiał jeść spaghetti.

                      I żeby w szkołach na obiad podawano tylko spaghetti, no chyba że rodzice specjalnie wybiorą jakąś inną potrawę, ale wtedy będą musieli się liczyć z tym, że dzieci będą głodne siedziały, bo przecież trudno oczekiwać, żeby dla jednego wyrodka organizować specjalną kuchnię.
                      • slotna Re: O lękach 17.09.10, 23:15
                        > Zacznijmy! Zarejestrujmy Kościół Pastafarian, wyrzućmy ogromną górę spaghetti p
                        > rzed Pałacem Prezydenckim i żądajmy, aby tam postawić pomnik naszego Potwora!

                        Najpierw bylo wesolo, o tak, a pozniej pani psiknela gazem pieprzowym i az oczy sie zalzawily, tak zrobilo sie smutno.
                      • filifionka-listopadowa Re: O lękach i spagetti 18.09.10, 21:18
                        nessie-jp napisała:
                        > Zacznijmy! Zarejestrujmy Kościół Pastafarian, wyrzućmy ogromną górę spaghetti p
                        > rzed Pałacem Prezydenckim i żądajmy, aby tam postawić pomnik naszego Potwora!
                        >
                        > I żeby w każdą środę było wolne i obowiązkowo każdy musiał jeść spaghetti.

                        Jako gorliwa pastarafianka muszę zaprotestować, ponieważ takie postępowanie łamało by Ewangelię FSM i parę: Naprawdę Wolałbym Żebyś Nie:
                        # Naprawdę wolałbym, żebyś nie zachowywał się jak jakiś świętoszkowaty, fałszywie pobożny dupek, gdy opisujesz Mą Makaronową Doskonałość. Jeśli niektórzy ludzie nie wierzą we mnie, to trudno, nic się nie stanie. Naprawdę, nie jestem do tego stopnia próżny. Poza tym, nie chodzi o nich, więc nie zmieniaj tematu.
                        # Naprawdę wolałbym, żebyś nie używał Mojego istnienia jako narzędzia do uciskania, ciemiężenia, karania, patroszenia lub bycia złośliwym wobec innych. Nie wymagam składania ofiar, a czystość jest niezbędna jeśli chodzi o wodę pitną, a nie o istoty ludzkie.

                        oraz
                        Naprawdę wolałbym, żebyś nie budował za miliony dolarów kościołów/świątyń/meczetów/kaplic dla Mojej Makaronowej Doskonałości, podczas gdy pieniądze lepiej wydać na (wybierz sam):

                        1. Skończenie z biedą
                        2. Leczenie chorób
                        3. Życie w pokoju, namiętną miłość i obniżenie kosztów kablówki

                        Może jestem złożonym węglowodanowym wszystkowiedzącym istnieniem, ale w życiu cieszą mnie proste rzeczy. Wiem lepiej. Jestem STWÓRCĄ.
                        • nessie-jp Re: O lękach i spagetti 18.09.10, 22:13
                          > Jako gorliwa pastarafianka muszę zaprotestować, ponieważ takie postępowanie łam
                          > ało by Ewangelię FSM i parę: Naprawdę Wolałbym Żebyś Nie:

                          O, moja droga, ale przecież to byłby POLSKI pastafarianizm! A Polak wie lepiej, o co chodzi w Ewangelii, niż taki Jezus na przykład (patrz powyżej, wiadomo, tym żydom to ufać nie można).

                          Polscy pastafarianie nie tylko patrzyliby wilkiem na wszystkich, którzy nie jedzą spaghetti w środy, uważają Wielką Kupę Makaronu za zwykły suwenir i nie słuchają Radia MaKaron, ale przede wszystkim czuliby nieustanne, nieukojone przez Ohydnego Niemakaronicznego Prezydenta lęki, że wskutek niewłaściwego traktowania produktów mącznych w kraju powróci stalinizm...
          • p.aulinka Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 22:43
            ginestra napisała: Cytat krzyż "Jezusowy", (...) jest symbolem relgijnym i jako taki zasługuje na poszanowanie. I nigdy nie przestaje być symbolem religijnym.

            Hm... dla niektórych (np. dla mnie) nigdy nie zaczął być takim sybolem - więc jakim cudem moze "nigdy nie przestać"?:)
            Równie dobrze ja np. moge się upierac że MOIM symbolem religijnym jest Swarożyc i zadać od innych uważania go za symbol który nigdy nie przestanie nim być tudzież żadać poszanowania wobec tego Swarożyca !:):):)
    • slotna Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 21:56
      Oooo, ale sie porobilo.

      Tak dla porzadku: uwazam, ze to, ze krzyz stal tam tyle czasu i wszyscy umywali rece, wzglednie podejmowali kretynskie decyzje (ogloszenie konkretnej daty przenosin, no jak rany) swiadczy o wladzach Warszawy, a w szerszym kontekscie i kraju jak najgorzej - panstwo teoretycznie laickie trzesie majtkami przed grupka starszych, ewidentnie niezbyt ogarnietych osob, bo KRZYZ. Dla mnie jest to trudne do zrozumienia, przeciez jest konstytucja u licha, sa rozmaite przepisy do zastosowania w takich okolicznosciach, dlaczego nie mozna tego bylo zrobic od razu? Abstrakcja. Tak samo nie miesci mi sie w glowie religia w szkolach (oczywiscie poza sytuacja wynajmowania sal po godzinach), krzyze tamze, a takze w Sejmie i innych obiektach panstwowych oraz finansowanie KULu jak i niewymaganie od homeopatii w prawie farmaceutycznym, zeby przynosila efekty ;) Myslenie o tym sprawia, ze robi mi sie bardzo przykro oraz powoduje bol glowy. Ale nie trace nadziei.
      • verdana Re: No i krzyż zniknął... 17.09.10, 22:45
        Cóż, są ludzie, z ktorymi się nie dyskutuje. Nie warto. Pisze to z pelnym, zdercydowanym poczuciem wyższosci.
    • epistilbit Opowiem Wam kawał 18.09.10, 21:05
      Przychodzi Jezus pod Pałac Prezydencki. ... patrzy i patrzy....myśli....myśli...duma i duma... W końcu pyta: LUDZIE! Co wy robicie z tym krzyżem???
      - S********j Żydzie
      • onion68 Re: Opowiem Wam kawał 18.09.10, 21:19
        If Jesus came back and saw what's going on in his name, he'd never stop throwing up.
    • slotna Śmierć obrońcy krzyża 30.09.10, 10:46
      wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/stolica-smierc-obroncy-krzyza-skopali-go,1,3706743,region-wiadomosc.html
      Tytul:

      Stolica: śmierć obrońcy krzyża, skopali go

      Tresc:

      "Nasz Dziennik": Komenda Rejonowa Policji Warszawa Śródmieście bada tragiczny przypadek obrońcy krzyża, który został podczas modlitewnego czuwania kopnięty przez chuligana. Miesiąc później mężczyzna już nie żył. Sprawca ataku wciąż jest na wolności i czuje się bezkarny.

      Czy uraz klatki piersiowej, którego doznał pan Jan Klusik, zasłaniając swoim ciałem kobietę przed atakiem jednego z napastników na Krakowskim Przedmieściu, spowodował jego zgon miesiąc później? (...)
Inne wątki na temat: