andrzej585858
11.04.11, 12:37
Przeczytałem artykuł autorstwa oczywiście nieprawomyślnego Terlikowskiego który spowodował że naprawdę zaczynam zastanawiac się nad tym czy mogę w ogole chodzić po ulicach, bo pewnie niedługo okaże się że osoby o poglądach niezbyt "nowoczesnych" to nie tylko nie maja prawa prezentowac swoich poglądów na uczelniach. Ba - w polityce to przeciez wiadomo że nie mają czego szukać - ale nawet w ogóle nosa z mieszkania nie mogą wychylać, Najwyzej chyłkiem przejść do kościoła.
Artykuł jest tak ciekawy a poglądy p. Środy tak fascynujące ze zamiast linkować zamieszczę go w całości:
Gazeta Wyborcza” zadęła w surmy bojowe i wezwała na pomoc Magdalenę Środę najtęższą publicystyczno-feministyczne armatę, która zmieść ma z powierzchni ziemi Uniwersytet Rzeszowski. I dzielna ta niewiasta oczywiście to zrobiła. – To jest absolutny skandal, zamach na wolność uczelni, łamanie ducha i litery prawa uniwersytetu – zagrzmiała feministka. Cóż takiego się stało? Otóż Uniwersytet udostępnił miejsce na sesję na temat normalnej rodziny.
Chodzi o V europejską konferencję z cyklu Rodzina Polska poza granicami kraju na temat „Ocalić rodzinę – ocalić przyszłość”. Odbędzie się w narodowy Dzień Życia. Ale to nie koniec „zbrodni” organizatorów. Uczestnicy konferencji będą mówić – zapewnia „GW” – „o zagrożeniach dotyczących polskich rodzin na emigracji, nowych, niebezpiecznych dla rodziny rozwiązaniach w polskim prawie, a nawet - jak obiecują - podadzą receptę na szczęśliwe małżeństwo czy o zagrożeniach czyhających na małżeństwa mieszane. Będzie też o bezpłodności jako problemie współczesności i odpowiedzi Kościoła na to – naprotechnologii. W programie konferencji są m.in. takie tematy sesji: "Odkryć Zamysł Boży wobec małżeństwa i rodziny" czy „Kościół w służbie małżeństwa i rodziny". Trudno znaleźć prelegenta, który reprezentowałby inny niż katolicki światopogląd. A prelegenci to albo osoby duchowne, albo świeckie, przeważnie związane z organizacjami i uczelniami katolickimi” – czujnie odkryła „GW”.
Jakby tego było mało za organizację odpowiada Jacek Kotula, który odpowiadał za akcję „Contra in vitro”, a patronat na imprezą ma Radio Maryja i Telewizja Trwam, i arcybiskup Józef Michalik. I to wszystko strasznie obruszyły bojowniczkę z katolicyzmem Magdalenę Środę, który oznajmiła, że to skandal. Jej słowa są tak cenne, że aż pozwolę je sobie zacytować w całości. „To jest absolutny skandal, zamach na wolność uczelni, łamanie ducha i litery prawa uniwersytetu. Dla społeczeństwa obywatelskiego i nowoczesnego państwa niezbędna jest spluralizowana debata. Uniwersytet, to miejsce gdzie się poszukuje prawdy, powinien mieć pluralizm i absolutną neutralność, która oczywiście nie zakłada żadnego wykluczania. Natomiast młodzi ludzie nie dowiedzą się nigdy prawdy, kiedy będą mieli do czynienia z jednostronną ideologią. A w kwestiach rodziny Kościół jest czysto ideologiczny. Kościół ma swoje przestrzenie, gdzie może się przebijać do opinii publicznej ze swoimi jednolitymi opiniami” – oznajmiła Środa.
I mnie jej słowa autentycznie ucieszyły. Od teraz bowiem każda sesja o homoseksualizmie, na której nie będzie reprezentantów opinii, że homoseksualizm nie jest zgodny z normą biologiczną i społeczną, a do tego jest moralnym złem, którego promocja szkodzi społeczeństwu (czyli pogląd większościowy) nie może się odbywać na uniwersytecie. Nie może być bowiem tak, że studenci na uczelni poznają tylko jeden punkt widzenia, i to absolutnie ideologiczny. Podobnie musi być z sesjami genderowymi czy feministycznymi. Od teraz wszystkie panie feministki i inni homo-ideolodzy wypad z uniwersytetu. Jeśli chcecie się promować, to jedynie w zamkniętych klubach gejowskich, może nawet w jakimś dark roomie.
Ale komentowane słowa nie wyczerpują mądrości” profesor Środy. Ona niestety wypowiada się dalej. „Dlaczego władze uniwersytetu się na coś takiego zdecydowały? Albo jest to przejaw państwa wyznaniowego - po prostu jesteśmy państwem wyznaniowym i nie ma co tego dalej kryć, albo - niesłychanego serwilizmu władz uczelni. Najczęściej tak jest, że Kościół nie oddaje swojej przestrzeni na pluralistyczne spotkania, tym bardziej nie jest zrozumiałe dlaczego Uniwersytet, który powinien krzewić pluralizm dopuszcza tego rodzaju ideologiczne konferencje. To chyba jest jednak ta druga odpowiedź: serwilizm władz uczelni, albo tchórzostwo. To ten sam mechanizm, który działał w czasach komunizmu, wówczas także odbywały się zloty ideologiczne. I ta konferencja to też taki zlot ideologiczny” - oznajmia. I znowu pozostaje mieć nadzieję na minimum konsekwencji i uznanie, że od teraz jeśli uniwersytet zdecyduje się na zorganizowanie sesji feministycznej, genderowej czy gejowskiej, to pani Środa oznajmi, że jest to dowód na to, że żyjemy w państwie homoseksualnym…
I wreszcie ostatnia część wypowiedzi Magdaleny Środy jest już strzałem w jej własną stopę. „Sądzę, że to zniechęci do studiowania na tej uczelni, która z pozoru jest uniwersytetem, a tak naprawdę - uczelnią ideologiczną” – oznajmiła profesor. Ja szczerze mówiąc mam wrażenie, że nikt kto miał pomysł, by studiować u Magdaleny Środy już tego nie zrobi. Bo ta pani tylko z pozoru jest profesorem. W rzeczywistości jest zaś ideologiem, a czasem mam wrażenie, że jest agitatorem żywcem przeniesionym z czasów, gdy na topie były Stowarzyszenia Bezbożników.
Tomasz P. Terlikowski
Nic dziwnego że książce wywiadzie papiez Benedykt XVI mówi iż:
"Prawdziwym zagrożeniem, przed jakim stoimy, jest usuwanie tolerancji w imię tolerancji."
Niestety, ale wypowiedzi p. Środy są dokładnym potwierdzeniem słuszności słów papieża. To chyba nie o taką Europę powinno chodzić.