croyance
09.05.11, 05:28
W ktoryms z watkow dotknelismy problemu wyolbrzymienia przez KrK kwestii 'czystosci' i 'grzechu nieczystosci' i nieproporcjonalnego traktowania innych zagadnien. Jako jeden z przykladow podano palenie i picie, jako szkodzenie swojemu zdrowiu. W tym samym duchu, przesunmy nacisk na kolejny z grzechow glownych, czyli 'nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu'.
Jest to, wg Katechizmu KrK, grzech o takiej samej randze jak grzech nieczystosci.
Ale jak kwestie seksualne rozbiera sie na czesci (uzycie prezerwatywy w malzenstwie i kwestie 'otwarcia na zycie' etc. - byly tu linki do listow parafian na ten temat), tak temu wykroczeniu KrK poswieca stanowczo zbyt malo uwagi :-P
Nie widze jakos analiz na ten temat.
Czy ktos, kto obezre sie bez zahamowania moze przystepowac do Eucharystii?
Czy zjedzenie jednego kawalka czekolady wiecej to juz nieumiarkowanie, czy jeszcze nie?
Skoro tak dokladnie podchodzi sie do kwestii regulacji plodnosci, czemu i nie tutaj?
Od kiedy zaczyna sie nieumiarkowanie? Od zjedzenia wiecej kalorii, niz to potrzebne do przezycia? A jesli ktos je zbyt duzo, ale mu nie smakuje? A jesli ktos je za malo i sobie szkodzi? Albo raz sie zlamie i zje batona, niepotrzebnie zupelnie? Czy musi isc do spowiedzi, tak jak musialby, gdyby raz np. zdradzil zone?
Any thoughts? :-P