seremine
22.06.22, 16:36
Dolegliwości, z którymi borykała się austriacka cesarzowa, nie dawały symptomów typowych dla zaburzeń psychicznych. Kobieta wiodła dostatnie i na pozór szczęśliwe życie, i choć nie była z niego zadowolona, nie dała tego po sobie poznać. Syndrom Sisi jest bowiem szczególną odmianą depresji, która nie objawia się bezczynnością, potrzebą odosobnienia czy nawet zakończenia swojego życia, a wręcz przeciwnie. Osoby cierpiące na tę chorobę cechuje energiczność i chęć do działania. Problem w tym, że wykonywanie różnego rodzaju czynności nie przynosi zadowolenia z siebie i z pracy.
Badacze są podzieleni w kwestii uznania syndromu Sisi za odrębne zaburzenie psychiczne. Jedni są przekonani, że objawy, jakie występują przy tej dolegliwości jednoznacznie wskazują na to, że można ją uznać za oddzielną jednostkę chorobową. Z kolei według oponentów nadal brakuje wystarczającej liczby dowodów naukowych, które miałyby potwierdzić, że zarówno pacjenci, jak i lekarze mają do czynienia z odmianą depresji.