mala200333
12.01.23, 06:10
Komplementów nie szczędził sobie sam. "Zazdroszczę im, że będą mogli mnie oglądać" — miał mówić, wyglądając zza teatralnej kurtyny, a gdy jeden z jego studentów nazwał go "mistrzem", stwierdził: "Jaki mistrzu? Mów do mnie: Boże!". Perfekcjonista rozsadzający scenę, mistrz i tyran. Szaleńczo oddany teatrowi, a kino nazywający "zbiegowiskiem głupoty"