Polskie banki maja tez nawislanska specyfike. Poza oplata za np.
zaksiegowanie przekazu " dolaczaja" sie do kwoty przekazu i inaksuja dla
siebie jakis procent/ ulamek procenta od przeslanej kwoty / np 500 l od ca.
10 000 /. Jest to ewidentne zlodziejstwo, ktore nie wystepuje w zadnym
cywilizowanym kraju na Zachodzie. Stad nie dziwota ze zarabiaja krocie i
siedza w marmurach.. Takie praktyki winny byc zaskarzone przez jakis krajowy
lub zagraniczny sad.