Lód, po którym stąpają spekulanci lewarujący się tanim jenem staje się jeszcze
cieńszy po serii złych amerykańskich danych makro. Bessa na tamtejszym rynku
nieruchomości dopiero się zaczyna, wbrew niedawnym pobożnym życzeniom A.
Greenspana i przedstawicieli branży budowlanej. Gwałtownie pogarsza się jakość
kredytów hipotecznych, a zaczynające tanieć domy wkrótce podkopią machinę
konsumpcji finansowanej pożyczkami. 28 lutego zrewidowano odczyt PKB za
czwarty kwartał 2006 z 3,5 do 2,2 pro...