-
Cztery maluch do adopcji.Mają po dwa miesiące.
-
Pierwszy prawdziwie wiosenny dzień wpłynął na mojego męża tak, że
właśnie zadzwonił do mnie z informacją że chce drugiego kota ;-) W
sumie powinnam się cieszyć, jako że do tej pory słyszeć nie chciał o
kolejnym futrzaku, ale - no właśnie, ALE. Nasza Iśka jest kotem
praktycznie bezproblemowym (nie licząc choroby lokomocyjnej) -
zdrowa, grzeczna, miziasta, zakochują się w niej nawet najwięksi
wrogowie kotów ;-) Mam wrażenie że mąż liczy na to że drugi kot
będzie taki sam :/
Ech,...
-
stan na dzisiaj
kotka jest z czerwca, kastratka, niewychodzaca, blok,
przymilna, miziasta, kochana, towarzyska
taki typ "baw się ze mną"
od paru dni płacze w nocy
taki smutny miauk
a ja nie wstane i nei bede się z nią bawic bo się muszę wyspac
obydwoje pracujemy
kot siedzi sam
spi
i teraz
myslę intensywnie o dokoceniu ale..no własnie
SAMA NIE WIEM
ech....
ale ten nocny miauk, :(
-
Witam, dawno do Was nie zaglądałam. Czasem podczytuję, ale brakuje mi czasu
na wpisy.
W Warszawie jest do adopcji 6 ślicznych kociątek. Kotki mają teraz po 5
tygodni. Nie gniewajcie się, że wkleję Wam link z MIAU, bo tam już wszystko
napisałam:
forum.miau.pl/viewtopic.php?t=59517
Tam są zdjęcia i kontakt. Polecam serdecznie te koteczki, osobiście je
obfotografowałam i obcałowałam. Są cudne. Może ktoś się skusi?
-
Moje dojrzewanie nie trwało chyba długo :))). Rudi jest u mnie od dwóch
tygodni i uznałam, że przyda jej się przybrane rodzeństwo. Od jakiegoś czasu
przeglądam wszelkie Adopcje...Był mały problem z moim mężem, ale dzisiaj
usłyszała, tak wyczekiwane "no dobra, możesz wziąć jeszcze jednego kota"
:DDDD. W przyszłym tygodniu wyjeżdżam na miesiąc (Rudka ze mną), ale JUŻ
chiałabym aby jakaś kicia czekała na mnie i wiedziała, że 15go sierpnia ląduje
u mnie w domku, Próbuję tak umówić się z ki...
-
Kochani, piszę gdzie się da, bo pilnie szukam domu dla dwóch ok. 4 mies,
kotków. Koteczki są w Mińsku Mazowieckim, blisko Warszawy. Mieszkają na
opuszczonej posesji w zimnej komórce. Codziennie karmi je znajoma
karmicielka, są dość oswojone, dają się brać na ręce. Jeden jest czarny a
drugi biało-szary. Idzie zima i zaczyna się robić zimno, a one tam marzną w
jakiejś komórce... Jestem bezradna, bo mam w domu kotkę chorą na grzybicę i
nie mogę ich wziąć choćby na trochę, bo to jest ...