I znowu spece od manipulacji biorą się za Smoleńsk. Oto na wszystkich portalach pojawiło się dramatyczne zeznanie strażaka, niejakiego Aleksandra Muramszczikowa, który to bohatersko przybył jako pierwszy na miejsce katastrofy. Niestety, jego zeznania wyglądają bardziej na zręczną manipulację, niż na rzeczywisty przebieg zdarzeń. Nic tedy dziwnego, że na polskich stronach zawrzało.
Bo i zeznania to specyficzne. Wielokroć mijające się ze znanymi faktami. Strażak wspomina np. o tym, że rosyjs...