poszłam za Twoją radą, ciężko trochę było bo, wiesz matczyny stres, że za mało je itp. ale zawzięłam się i wrzuciłam na mega luz, mleko zaczęłam też traktować jak pełny posiłek, obiady je jak chce, łapkami, sztućcami czy jak się jej podoba, przy zupach pomagam, dziś nawet raczyła zjeść deser, choć widzę, że lepiej jej wchodzi jedzenie jak ma coś w ręce, choćby pokrywkę od deserku (nawet nie bardzo się nią bawi, po prostu trzyma ją sobie), no i od dwóch dni upomina się porządnie o mleko, nie j...