Dlaczego osoba żyjąca z alkoholikiem powinna tak się zachowywać:
[i]...staram się nie dać się sprowokować, nie podnoszę głosu, nie
prawię kazań, nie daję pieniędzy... Po prostu cierpię słysząc
obraźliwe słowa (mąż NIGDY nie przeklina, jak jest trzeźwy) i
widząc, jak obija się o ściany...
[/i]
Wiem że jak ktoś jest pijany to niewiele do niego dociera, ale
dlaczego mam mu dać bezkarnie mnie obrażać, dlaczego mam udawać że
nic się nie dzieje. A później grzecznie zapomnieć o ty...