-
witam!
Mam pytanie do anglistów pracujących tylko w szkołach językowych. Większosc
takich szkół nie podpisuje umowy o pracę, tylko umowę zlecenie lub karze
sobie wystawiac rachunki. Tym samym nie potrącają nam pewnych składek. Wiem,
że wyjściem może byc zalożenie własnej działalności, ale nie jestem pewna jak
to zrobic, jakie składki muszę wtedy opłacac i ile to tak naprawdę kosztuje.
Będę wdzięczna za wszystkie wskazówki. Z góry dziękuję :)
-
Sorry, ale nawet altruista z Anglii nie będzie pracował za 300 funtów
miesięcznie w naszym kraju. To, że bezrobotni Polacy wyjeżdżają za granicę nie
znaczy, że Anglicy też o tym marzą.
Sam pomysł jest rzeczywiście genialny ale brak mu podstaw realistycznych. Z
altruizmu w Polsce nikt nie wyżyje.
-
Taki przypadek: kobieta się wypaliła zawodowo czy cóś, nie chce juz więcej widzieć szkoły.
Angielski - świetny. Jeszcze ze dwa języki dość dobrze. Zna się na komputerze.
A doświadczenie zawodowe tylko jako nauczyciel, kilkunastoletnie.
Co radzicie?
-
Opowiedzcie jak szukaliście pracy w szkołach językowych lub uczelniach w dużym
mieście? Z moich doświadczeń wynika że ten rynek jest już mocno nasycony, może
przesycony? I zwyczajnie, z ulicy, nie da się wejść, zostawić cv i liczyć na
pracę, pomimo kwalifikacji i profesjonalizmu. Czy naprawdę w tym kraju musi
cię ktoś polecić by ci zaufano lub choc dano szansę?
-
Wyksztalcenie - anglistka, szukam pomyslow na przekwalifikowanie sie w USA.
Dzieki!
-
mam pytanie do tłumaczy prysięgłych i pracujących w szkołach językowych
(j.ang). Czy z tego da się żyć i na jakim poziomie? Chcem się
przekwalifikować ale nie wiem czy warto.