Ale i Polska zachowuje się w tej sprawie nierozsądnie.
Handel żywnością powinien wyglądać mniej więcej tak:
1. Rosyjski importer płaci u polskiego eksportera z góry, rzecz jasna z VAT i
cłem wywozowym.
2. Rosyjski importer zapewnia przewoźnika i podstawia samochód w miejsce
odbioru towaru.
3. Towar zostaje załadowany w obecności rosyjskiego importera, następuje pełne
przeniesienie ryzyka.
4. No i niech rosyjski importer sam się użera z czynownikami i aparatczykami.
Polakom nic do t...