Dodaj do ulubionych

Strach przed kolorami?

30.08.11, 19:13
Szukamy architekta wnętrz do domu i po spotkaniu z kilkoma oraz po oglądnięciu kilkuset stron biur architektonicznych z prezentacją ich pomysłów mam wrażenie, że wystrój kolorystyczny idzie w dwóch kierunkach:
1) pierwszym bardzo klasycznym nazwanym przeze mnie cukierniczym czyli tonacje wszystkiego co beżowe z dodatkiem brązów, w mojej opinii mdłe i nijakie, powielane w 80% wykańczanych obecnie domów,
2) drugim sterylnym, ponoć nowoczesnym, bazującym na kolorystyczne czarno-białej lub szaro-białej czasem z jednym bardzo niewielkim, ale mocnym akcentem kolorystycznym (czerwień, zieleń, pomarańcz itp.) walniętym w postaci dosłownie jednego elementu regipsowego na ścianie.

Cały czas słyszę, że kolory się nudzą.
Kto takich głupot naopowiadał architektom? Pewnie wyczytali to w designerskich czasopismach, w których czytam, że określenie wyglądu np. salonu mianem „sterylnego” jest jak najbardziej napisane jako coś pozytywnego. Kurcze, sterylne to może być laboratorium albo sala w szpitalu a nie mieszkanie czy dom. Ta „sterylność” powoduje, że człowiek we własnym biało-czarnym gnieździe czuje się jak intruz bo nie ma gdzie odstawić kubka w kuchni aby nie zaburzyć sterylnej przestrzeni.

Jak widać nie tylko architekci nie lubią kolorów, wystarczy przeczytać popłoch przed kolorowymi drzwiami, które wg mnie. mogą być świetnym akcentem dopełniającym i ożywiającym wnętrze, tylko ich kolorystykę trzeba dobrze dobrać.

Podobają mi się kolory w mieszkaniu, oczywiście nie pstrokatość jak z pokoju dziecięcego, ale jednak coś więcej niż tylko jeden kolorowy detal. Nasze gniazdko jakieś 10 lat temu też projektował architekt wnętrz, jest kolorowe ale nie przytłacza, kolorowe przestrzenie są zrównoważone przez pastelowe powierzchnie oraz białe ściany, nie nudzi się i nadal po tylu latach dobrze się w nim czujemy.

Ale chyba niestety mamy teraz modę na sterylność i strach przed kolorami, a jak już jakieś są to brązy… ;(
Obserwuj wątek
    • kasiak37 Re: Strach przed kolorami? 30.08.11, 20:58
      wracajac do tych nieszczesnych pstrokatych drzwi-one sa najnormaniej w swiecie okropne.To ze one mi sie nie podobaja nie oznacza,ze nie lubie kolorow.W moim domu bedzie akurat kolorowo:krem,golebi szary,morski,lawendowy(sypialnia),pink+ pomarancz(u corki jedna sciana pod skosem),limonkowy(goscinny),lazienki czarno-biala(dodatki w kolorze zywoczerwonym),bialo-brazowo-limonkowa.Nadal uwazasz ze mdlo?;)
      • matt.j Re: Strach przed kolorami? 30.08.11, 23:10
        kasiak37 napisała:
        > wracajac do tych nieszczesnych pstrokatych drzwi-one sa najnormaniej w swiecie
        > okropne.To ze one mi sie nie podobaja nie oznacza,ze nie lubie kolorow.W moim d
        > omu bedzie akurat kolorowo:krem,golebi szary,morski,lawendowy(sypialnia),pink+
        > pomarancz(u corki jedna sciana pod skosem),limonkowy(goscinny),lazienki czarno-
        > biala(dodatki w kolorze zywoczerwonym),bialo-brazowo-limonkowa.Nadal uwazasz ze
        > mdlo?;)

        Nie wiem, musiałbym zobaczyć całość.
        Samo pomalowanie na kolorowo ścian nie jest wystarczający pomysł na wykończenie wnętrz, wszystko zależy od tego jak będzie wyglądał całokształt czyli jak będą komponowały się ściany ze wszystkimi innymi elementami wnętrz. Przy aranżacji wnętrz ciężko kierować się tylko jednym elementem wykończenia.

        Swoją drogą mi bardzo podobają się ściany białe, kolorystykę wolę wprowadzać innymi elementami wykończenia.

        Co do tych drzwi z kolorowego szkła to większość sklepów ze szkłem już je sprzedaje a ich „pstrokatość” zależy od życzenia klienta czy też projektu architekta. Także "nieszczęsne pstrokate" drzwi mogą byś spokojnie jednolite – czy wtedy też są pstrokate? Kiedyś chcieliśmy takie przesuwne dwuskrzydłowe w kolorze morsko-szklanym pomiędzy sypialnią a łazienką. Ostatecznie w tym miejscy nie będzie żadnych drzwi ponieważ nie ma ściany – połączyliśmy sypialnie i łazienkę przez co uzyskaliśmy przestronne pomieszczenie (ponad 40m2).
    • robitussin Re: Strach przed kolorami? 31.08.11, 08:59
      Niestety paradoksalnie trudno jest dobrać kolory tak, by potem dobrze się w nich mieszkało. To, że coś ładnie wygląda w katalogu farb czy w czasopismie wnętrzarski nie zawsze oznacza, że przyjemnie się w tym żyje. Ja eksperymentowałam z różnymi wersjami kolorystycznymi w starym mieszkaniu i o ile efekt "na pierwszy rzut oka" wydawał się olśniewający i wprawiał w zachwyt odwiedzających, to po jakimś czasie dany kolor albo przytłaczał i dołował albo dla odmiany drażnił i wkurzał. Najlepiej czułam się w ... bieli, choć po jakimś czasie zaczęła mi się nudzić. Dlatego w obecnym domu mam to, o czym piszesz, czyli nie takie typowe białe biele, ale nieco złamane czyli różne odcienie beżów (a do tego ciemne meble i dodatki w zupełnie innym wyróżniającym się kolorze). Nie dlatego, że taka moda (nawet nie wiedziałam, że taka w ogóle jest), ale dlatego, że po tylu latach mieszkania i pracowania w otoczeniu różnych barw, uznałam, że w takich będę się czuła najlepiej. I sprawdziło się :) Tylko dzieciakom pozostawiłam pole do popisu - każde z nich ma swój pokój w takich kolorach, jakie sobie wymarzył. Trochę mnie zęby bolały, ale wyszło fajnie, choć córa już narzeka, że może by przemalować (ale to już inny powód - ona kocha zmiany ;-)
      • kanga_roo Re: Strach przed kolorami? 31.08.11, 12:08
        do autorki wątku: nie wiem, z kim rozmawiasz, i nie wiem, czego tak naprawdę oczekujesz, więc trudno mi się odnieść do wypowiedzi projektantów. może łagodnie i uprzejmie próbują Ci przekazać, że pstrokacizna nie jest najlepszym pomysłem? a moze po prostu kierują się własnym gustem?
        szczerze mówiąc, większość serwowanych na ściany kolorów może przyprawić o ból zębów. zwłaszcza, kiedy niemiłosiernie się nimi szasta (model: przedpokój w słonecznych żółciach, salon w fioletach, sypialnia w błękitach, oranżowa łazienka i pokój dziecka - na zielono. lub różowo - cytuję z natury, nie wymyśliłabym tego sama). w tym układzie baza bieli i szarości może być dobrym tłem dla akcentów w innych, nawet mocnych, kolorach. ale nie musi to być akurat biel i szarość, może być szaroniebieski i antracytowy, może być ecru, może być jasnoszary czy inny stonowany kolor.
        • matt.j Re: Strach przed kolorami? 31.08.11, 18:29
          kanga_roo napisała:
          > może łagodnie i uprzejmie próbują Ci przekazać, że pstrokacizna nie jest najlepszym pomysłem?

          Nie wiem czy mi coś starają się przekazać, chociaż najpierw musieliby poznać nasze oczekiwania żeby je starać się naprostować. Na pierwszych spotkaniach to architekci się prezentują nie klienci ;)

          Swoją drogą widzę różnicę między użyciem np. dwóch kolorów i stonowanego podkładu np. w postaci białych ścian i szarych czy czarnych innych elementów wykończeń a pstrokacizną. Pstrokaciznę można znaleźć głównie w dziecięcych pokojach a takie wykończenie to jest coś czego stanowczo chciałbym uniknąć. Już bardziej pstrokacizną zalatuje mi użycie agresywnych kolorów na tym jednym regipsie, które teraz jest tak modne i lansowane przez połowę architektów wnętrz jako nowoczesny styl. Ale chyba dla niektórych wszystko co nie cukierniczo beżowo-brązowe to pstrokacizna ;)

          > a moze po prostu kierują się własnym gustem?

          Wg mnie kierują się tym co jest obecnie modne. Za 3-4 lata moda się zmienia a ja nie zamierzam wtedy robić generalnego remontu i zmian kolorystycznych wszystkich detali w domu.

          > szczerze mówiąc, większość serwowanych na ściany kolorów może przyprawić o ból
          > zębów. zwłaszcza,

          Jakbyś jednak zwracał uwagę na opinię osoby do której wypowiedzi odnosisz się to zauważyłbyś, że napisałem, iż: „bardzo podobają się ściany białe, kolorystykę wolę wprowadzać innymi elementami wykończenia.” :)
    • turnesolka Re: Strach przed kolorami? 31.08.11, 21:40
      Jeśli chodzi o inspirację kolorystyczną to polecam:
      www.marthastewart.com/photogallery/livings-colorful-rooms
      dla każdego coś miłego i wszystko w wydaniu z najwyższej półki. Wg. mnie w/w wnętrza pokazują że wiele kolorów nie zawsze musi być pstrokacizną a dominująca biel nie musi być nudna, jak zwykle diabel tkwi w szczegółach.
      • dorjana1 Re: Strach przed kolorami? 31.08.11, 22:01
        Generalnie w kraju mamy problem mód-jak szarość to wszędzie ,każdy ma ochotę .Jak meble w kolorze wnege to na jedno kopyto.Jak w piśmie jakimś tandentnym pojawi się fioletowa wątrobiana ściania -to co drugi machnie przy kanapie.A tak nie można.Dobrze jest wyjść z założenia że nie kopiujemy pomysłów ''szwagra''
        A jeśli chodzi o projektantów to ten musi też być psychologiem i umieć słuchać.Każdy ma we wnętrzu swoim duchowym rytm i barwy w których się dobrze czuje-trzeba się natrudzić aby żeby je wyciągnać i nadać temu szlifu,może też pewnego wyrafinowania a najważniejsze NIESPOTYKALNOŚCI.
        • dorjana1 Re: Strach przed kolorami? 31.08.11, 22:09
          Jeszcze się dokończę i powiem szczerze że kolor to wyzwanie.Ja osobiście mam z tym ogromny problem -jak zrobię coś w intensywnej barwie to zabiera mi to przestrzeń ,wchodzi w pole widzenia ,przytłaczając wszystko.Widzę że urządzając teraz dom powoli eliminuję wszystkie barwy zostając przy bielach w każdym tonie,czerni .Potrzebuję wszędzie czarnych linii na białym tle i już wygląda to niezdrowo..Ale nawet obrazy które maluję są temu podporzadkowane.Psycholog by rozgryzł...
          Z ciuchami też mam problem -patrząc na kobiety w barwnych, kwiatowych kieckach zachwycam się ,sama zawijąc się tylko w czerń albo w biel.Koloru nie ma .Może to kwestia że nie każdy je widzi...A może kolor ma być częścią puzzli ułożonych z nas samych?
          Ciekawe kto to zrozumie :)))))
          • robitussin Re: Strach przed kolorami? 02.09.11, 08:58
            > Z ciuchami też mam problem -patrząc na kobiety w barwnych, kwiatowych kieckach
            > zachwycam się ,sama zawijąc się tylko w czerń albo w biel.Koloru nie ma .Może t
            > o kwestia że nie każdy je widzi...A może kolor ma być częścią puzzli ułożonych
            > z nas samych?
            > Ciekawe kto to zrozumie :)))))

            Mam podobnie :) Zarówno w ciuchach, jak i "wnętrznościach".
            U mnie jest to chyba kwestia odwagi. Pomimo tego, że zachwycają mnie - tak jak piszesz - kolorowy ciuch czy jakieś szalone buty u innej kobiety, to sama musiałabym się chyba nabzdryngolić, żeby coś takiego na siebie naciągnąć ;-) Z monotematycznej czerni już wprawdzie wyrosłam, ale nadal w mojej garderobie dominują "poważne" barwy.
            • dorjana1 Re: Strach przed kolorami? 02.09.11, 12:44
              Najgorzej to mam z tym że każdego ubiorę w najdziwniejsze zestawy,znajomym urządzam pokoje dziecięce -w których nie boję się np brązu w zderzeniu z amarantowym różem i cytynową żółcią...krzesła robię na kanarek ale nie u siebie.W domu totalna ucieczka i jakoś tak poważnie,jak na niemieckiej plebanii.Na dupę ambasadora robię jak mi ktoś powiedział -cynicznie że niby poza .Ale to nieprawda-potrzebuję powagi,kolor jest zbyt frywolny ...
              Kuchnia nieskończona ale już coś mi było za wesoło -obmalowałam okno na czarno :)

              Kurcze i sobie przypominam że moje noworodki w szitalu też nie miały kolorowych ubranek :)))
              Trudno -konserwatywna jestem .Ale kolor mnie drażni i już:)
              • matt.j Re: Strach przed kolorami? 02.09.11, 12:56
                dorjana1 napisała:
                > Ale to nieprawda-potrzebuję powagi,kolor jest zbyt frywolny ...

                :):):) Rozbroiłaś mnie frywolnością koloru ;)
                • dorjana1 Re: Strach przed kolorami? 02.09.11, 13:25
                  Kazdy kolor to emocje :)Biały ,czarny jest constans:)
                  Ja zaskoczyłam się szarym -poddałam się ogólnej modzie i zrobiłam sypialnię na bardzo ciemny ''szmaciany''szary.I dałam radę miesiąc.Miałam nieprawdopodobne wrażenie że widzę dno.Że tak wygląda koniec.To kolor bez treści,zupełnie płaski ...Machnęłam w końcu na granatowo -mam głębię i opowieść :)-chociaz o granat z mieszalnika nie było łatwo ,zrobiłam w 3 firmach i wszystkie mimo że z pantonu wychodziły kiepsko ...
          • veev Re: Strach przed kolorami? 05.09.11, 23:09

            > Jeszcze się dokończę i powiem szczerze że kolor to wyzwanie.Ja osobiście mam z
            > tym ogromny problem -jak zrobię coś w intensywnej barwie to zabiera mi to przes
            > trzeń ,wchodzi w pole widzenia ,przytłaczając wszystko.Widzę że urządzając tera
            > z dom powoli eliminuję wszystkie barwy zostając przy bielach w każdym tonie,cze
            > rni.Potrzebuję wszędzie czarnych linii na białym tle i już wygląda to niezdrow
            > o..Ale nawet obrazy które maluję są temu podporzadkowane.Psycholog by rozgryzł...

            Ha, mam to samo.
            I to sobie tłumaczę tak, że mam dość kolorowo w głowie i w życiu, więc na zewnątrz musi być monochromatycznie, bo człowiek potrzebuje równowagi, żeby nie oszaleć.

            Ale z ciuchami, przyznam, im bliżej czterdziestki, tym odważniej kolorystycznie sobie poczynam ;)

            v.
      • matt.j Re: Strach przed kolorami? 31.08.11, 23:11
        turnesolka napisała:
        > Jeśli chodzi o inspirację kolorystyczną to polecam:
        rel="nofollow">www.marthastewart.com/photogallery/livings-colorful-rooms
        > dla każdego coś miłego i wszystko w wydaniu z najwyższej półki.

        Dzięki, faktycznie niektóre wnętrza są takie “inne”, chętnie przeglądnę w poszukiwaniu inspiracji.
        • turnesolka Re: Strach przed kolorami? 01.09.11, 18:23
          Podobną wrażliwość kolorystyczną prezentuje też amerykańskie elle decor. To jest moja ulubiona gazeta wnętrzarnska, tylko bardzo trudno ją dorwać. Kiedyś ściagałam z sieci z jakiegoś ruskiego portala z gazetami ale oni zatrzymali się na jesieni zeszłego roku. Zawsze można też zobaczyć ich stronę internetową: www.elledecor.com/ ale wiadomo tam nie wszystko jest.
          • m_jak_mysz Re: Strach przed kolorami? 02.09.11, 21:38
            Ja też mam problem z kolorem. O dziwo jakoś tak wyszło, że w moim obecnym mieszkaniu kolor jest - szary (kanapa) + fiolet (jedna ściana) + limonka (poduszki). Ale w domu najpierw ogłosiłam, że wszystkie ściany będą białe. A potem jakoś tak wyszło, że zachciało mi się jakiejś ciemniejszej ściany w sypialni - no i jest taka jakaś buroszarokakaowa i na razie mi się podoba, ale jeszcze tam nie mieszkam:) A jedno dziecko zapragnęło ściany czarnej, która ostatecznie ma kolor żużlu. I ten mnie tak zachwycił, że ubrałam w niego też klatkę schodową, bosko. A na ten ten bury to jeszcze jedną ścianę w gabinecie, taką pod białe regały machnęłam. Jak na mnie istne szaleństwo kolorystyczne, ale to wynika z braku wyobraźni, biały jest bezpieczny. Z szarościami bywa różnie, bo coś co wydawało się szare, okazuje się beżowe (brr), to co szaromilicyjne, wychodzi niebieskie... ech, to nie na moje nerwy ;) A sam dom też biały, bez koloru (jak to określili panowie od elewacji). Ale to już nie ze strachu:)
            Ale potem, jak już zamieszkam, to nie mam problemu z kolorem detali, tylko ściany boję się malować.
            • matt.j Re: Strach przed kolorami? 02.09.11, 23:07
              m_jak_mysz napisała:
              > Z szarościami bywa różnie, bo coś co wydawało się szare, okazuje się beżowe (brr), to co szaromilicyjne, wychodzi niebieskie...
              > ech, to nie na moje nerwy ;)

              Faktycznie szary bywa bardzo różny, zobacz ile szarości ma paleta RAL :)
              U nas elewacja ma wszystkie dodatki w szarej kolorystyce ale utrzymane w tej samej tonacji. Wyszliśmy od szarych okien – RAL 7012. Mając próbnik z okien dobieraliśmy wszystkie inne szare elementy takie jak dachówki, farba do pomalowania ciętych boków dachówki, okna dachowe, blacha okuciowa, rynny, tynk do kominów i na podmurówkę (marmurit), drzwi, bramy garażowe, drzwi ogrodowe i kolor ozdobnych elementów z HEB’ów u ceowników. Zgranie szarość tych wszystkich elementów to naprawdę był wyczyn.
    • green.lemon Re: Strach przed kolorami? 04.09.11, 21:47
      Pewnie że strach. Bo trzeba mieć odwagę, żeby zdobyć się na kolor. Ja uwielbiam kolor, źle się czuję w białych pomieszczeniach. Jeden pokój mam cały amarantowy - to nie jest tylko jedna ściana :-P Parę lat już z tym żyję - wcale mnie nie przytłacza. Pokój uważam za najprzytulniejszy i taki "ciepły". Każdy kto przyjdzie i zobaczy ten pokój - to jest pełne zaskoczenie, tekst w stylu "ja bym się nie odważył", a zaraz potem, że fajnie to wygląda i wcale nie przytłacza. I to nie ejst jedyne "mocne" pomieszczenie. Ale kolor daje mięsistość ścianom i fakturę.
      Tej mody na bezpieczne beże to ja nie trawię - teraz naprawdę w co drugim domu wszystko na beżowo. Ostatnio oglądałam świeżo zrobione, zaprojektowane przez architekta wnętrz mieszkanie u znajomej: dla mnie tragedia. Rozwiązania bardzo funkcjonalne i wszystko fajnie, ale wszystko beżowe, dosłownie wszystko, i do tego ten modny kamień w przedpokoju... Mieszkanie naprawdę piękne, ale... Ja rozumiem, że ktoś ma taki gust i nie strawiłby mojego gustu, ale często to nie jest gust inwestora, tylko wygoda architekta, który każdemu podaje to samo informując, że to tak elegancko i wytwornie wygląda.
      • kanga_roo Re: Strach przed kolorami? 07.09.11, 14:00
        architekt też ma gust. może mu się amarantowy pokój (i to nie jest jedyne "mocne" pomieszczenie) nie podobać, zwyczajnie. i, wybacz, ale "elegancko" i "wytwornie" jakoś do opisów Twoich pokoi nie pasuje :-) więc albo wytwornie, albo amarantowo.
        • matt.j Re: Strach przed kolorami? 08.09.11, 13:31
          kanga_roo napisała:
          > architekt też ma gust.

          Tak, ale jakby zamiast tej ściany amarantowy był jakiś podłużny regips wzdłuż całej ściany lub jakaś wnęka pomalowana na amarantowo to już architektom podobałoby się.

          Zastanawiałem się dlaczego u większości architektów wnętrz jedyną kolorową alternatywą dla pomieszczeń brązowo-beżowych (które bardzo łatwo urządzić ze względu na szeroką dostępność materiałów w tej kolorystyce oraz łatwe dopasowanie do siebie różnych beży) są właśnie pomieszczenia szaro-białe z jednym elementem ściany w jaskrawym kolorze.
          Powód jest oczywisty. Przecież to tak samo łatwo je Urządzić jak beżowo-brązowe. Mebli i dodatków wykończeniowych szarych, czarnych i białych mamy bardzo dużo na rynku, a kawałek koloru na ścianie do niczego nie nawiązuje w pomieszczeniu i nie trzeba trudzić się, żeby zgrać jakieś inne odcienie tego koloru.
          Reasumując, jest to pójście przez architektów na łatwiznę. A że dużo ich idzie na łatwiznę to i zrobiła się taka „moda”.

          Przeglądałem ostatnio stronę jednego biura gdzie po iluś projektach złapałem się, że fotki, które przeglądam przedstawiają wizualizacje różnych salonów. W zasadzie wszystkie były szaro-białe z jednym lub dwoma kawałkami ściany w ostrym kolorze. Każdy projekt był w kilku odsłonach co oznacza, że projekty były identyczne tylko kolorowe powierzchnie zmieniały kolory na poszczególnych wizualizacjach, głównie kolor czerwony, fioletowy, zielony itp. Czy to jest artyzm i elegancja? Wg. mnie pójście na łatwiznę i odwalenie wszystkich projektów na jedno kopyto.
          • dorjana1 Re: Strach przed kolorami? 08.09.11, 15:14
            a pokaż jeśli można to co Ci się podoba -bez odnośnika do biura lub jakiejkolwiek reklamy.
            Pokaż zgranie barw ,które daje odpocząć,dobrze się poczuć i nie przytłacza właściciela :)
            • robitussin Re: Strach przed kolorami? 08.09.11, 18:12
              > a pokaż jeśli można to co Ci się podoba -bez odnośnika do biura lub jakiejkolwi
              > ek reklamy.
              > Pokaż zgranie barw ,które daje odpocząć,dobrze się poczuć i nie przytłacza właś
              > ciciela :)

              Z ust mi to wyjęłaś ;-)
              Ja już szczerze mówiąc straciłam rozeznanie, co się może mattowi podobać.
              Wiem jedynie, że nie podobają się pojedyncze regipsy "walnięte" na wyróżniający się kolor na tle szarości i beży.
            • veev Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 10:25
              Ja mogę pokazać ;)
              Większość bardzo mi się. Platonicznie.
              www.desiretoinspire.net/blog/2007/10/9/colour-because-white-is-too-easy.html
              www.desiretoinspire.net/blog/2008/11/3/brighten-up-your-day.html
              www.desiretoinspire.net/blog/2010/9/9/reader-requests-bathrooms-with-colour.html
              www.desiretoinspire.net/blog/2008/5/13/design-dilemma.html
              v.
              • matt.j Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 12:58
                Z podanych przez Veev w większości zupełnie nie to o co mi chodzi, są zbyt pstrokate jak dla mnie i rozumiem, że poza pokojami dziecinnymi tego można nie chcieć uzyskać w domu. Szczególnie chodzi o wnętrza w dwóch pierwszych linkach.
                Znowu prawie cała reszta zbyt rustykalna jak na to co chciałbym mieć w domu choć to nie oznacza, że niektóre aranżacje nie podobałyby mi się (u kogoś :) np. to:
                bp0.blogger.com/_e_MQyZR1E6U/SCjT52_7r-I/AAAAAAAAOsk/a_oaU1UVyPU/s1600-h/nicholashaslam.jpg
                Coś co bardziej jest w moim stylu to np.
                bp2.blogger.com/_e_MQyZR1E6U/SCjU0W_7sBI/AAAAAAAAOs8/U3EA5hJ2t54/s1600-h/domino2.jpg
                np. jako pokój gościnny, lubię taką prostotę choć tu chyba nieco nazbyt jej dużo – nie widać jak wygląda podłoga i reszta pokoju :) Na pewno zmieniłbym wysokie listwy których nie lubię bo wyglądają pompatycznie jak w starej kamienicy i koniecznie trzeba zmienić te okropne lampy na nowocześniej wyglądające :) Podoba mi się pomysł ze ścianą 3D i to, że pomieszczenie jest jasne.

                Tutaj łazienka, która wg mnie zapowiada się ciekawie, niestety nie wiem jak wygląda w całości:
                fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/2242703,2,13,lazienka-bez-kafli6.html
                • veev Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 15:26
                  > Coś co bardziej jest w moim stylu to np.
                  > rel="nofollow">bp2.blogger.com/_e_MQyZR1E6U/SCjU0W_7sBI/AAAAAAAAOs8/U3EA5hJ2t54/s1600-h/domino2.jpg

                  Okej, to nie pogadamy. Dla mnie to właśnie jest pojedyncza ścianka z g-k walnięta na jeden kolor na tle bieli i szarości ;) A "te okropne lampy" są IMO jednym z najfajniejszych elementów na tym zdjęciu. DGCC.

                  Anyway, zgubiłam się i nie wiem, na co właściwie narzekasz. Bo chyba po prostu na to, że nie udało Ci się dogadać z architektem i/lub że większość projektów, które widziałaś, jest słaba i podobna do siebie. Tylko jak to się ma do tytułowego "strachu przed kolorami", to nie wiem ;)

                  v.
                  • matt.j Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 16:08
                    veev napisała:
                    > Okej, to nie pogadamy. Dla mnie to właśnie jest pojedyncza ścianka z g-k walnię
                    > ta na jeden kolor na tle bieli i szarości ;) A "te okropne lampy" są IMO jednym
                    > z najfajniejszych elementów na tym zdjęciu. DGCC.

                    Wiesz co to jest pokój gościnny? Nie napisałem, że chciałbym aby tak wyglądała moja sypialnia tylko z tego co pokazałaś byłbym skłonny w ostateczności jedynie to u siebie zaakceptować ale w pokoju, którego ja nie będę używał. Napisałem również, że nie wiadomo jak wygląda podłoga ani reszta pokoju dlatego, że ściana + kapa z tym samym motywem kolorystycznym to za mało jak dla mnie. Natomiast zebranie wszystkich dostępnych kolorów w jednym pomieszczeniu to rzeczywiście totalnie nie moja bajka. Lubię kolory, ale tworzące pewną gamę kolorystyczną, współgrające ze sobą lub zestawienia kolorów teoretycznie gryzących się ze sobą ale jednego/dwóch/trzech a nie zestawienie całej tęczy :)

                    > Anyway, zgubiłam się i nie wiem, na co właściwie narzekasz. Bo chyba po prostu
                    > na to, że nie udało Ci się dogadać z architektem i/lub że większość projektów,
                    > które widziałaś, jest słaba i podobna do siebie.

                    Jak widzę twój problem polega na nie uznawaniu wyważenia. Dla mnie prostota to elegancja, ale potrzebny do tego jest pazur żeby było oryginalnie i ciekawie.
                    Tęczowe wnętrza są zabawne, radosne, pełne energii ale na pewno nie można o nich powiedzieć, że są eleganckie. To tak jak suknie wieczorowe – mogą być czarne, szare, ale mogą też być w innych kolorach, nawet dwu-trzy-kolorowe ale nigdy słonecznie pstrokate jak sukienki na plażę.

                    >Tylko jak to się ma do tytułow
                    > ego "strachu przed kolorami", to nie wiem ;)

                    Tak się ma, że faktycznie tworzenia wnętrz w kolorach architekci boją się - taka jest moja opinia po kilku spotkaniach i przeglądnięciu wielu stron. Natomiast nie rozumiem, dlaczego uważasz, że jedynie kolorowym można nazwać wnętrze przypominające tęcze? :)
                    • veev Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 16:28
                      > > Anyway, zgubiłam się i nie wiem, na co właściwie narzekasz. Bo chyba po p
                      > rostu
                      > > na to, że nie udało Ci się dogadać z architektem i/lub że większość proje
                      > któw,
                      > > które widziałaś, jest słaba i podobna do siebie.
                      >
                      > Jak widzę twój problem polega na nie uznawaniu wyważenia.

                      No dzięki dzięki za diagnozę. Dla mnie EOT.

                      v.
                      • matt.j Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 17:10
                        veev napisała:
                        > > Jak widzę twój problem polega na nie uznawaniu wyważenia.
                        >
                        > No dzięki dzięki za diagnozę. Dla mnie EOT.

                        Nie obrażaj się bo nie masz o co. Przecież nie napisałem do ciebie nic obraźliwego.
                        Nie wiem jak inaczej nazwać to, że ktoś uważa, że jeśli pomieszczenie nie wygląda jak tęcza to nie jest kolorowe???
                    • robitussin Re: Strach przed kolorami? 11.09.11, 11:12
                      > Tak się ma, że faktycznie tworzenia wnętrz w kolorach architekci boją się - tak
                      > a jest moja opinia po kilku spotkaniach i przeglądnięciu wielu stron.

                      W takim razie podaj linki do tych wielu stron z brzydkimi aranżacjami, bo podobnie jak Veev przestaję łapać, o co Ci właściwie chodzi :) Tym bardziej, że podałeś przykład aranżacji (ten w bieli i fioletach), co do której byłam wręcz na 100% pewna, że za cholerę Ci się nie spodoba (sądząc po twoich wcześniejszych argumentach).
                • dorjana1 Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 15:35
                  wnętrza które pokazuje veev to dzieła sztuki -bo tego rodzaju stylizacje można pod takie określenie podciągnąć .Do gra subtelności,kształtów -form-to zadanie dla artysty.I do mieszkania też dla estety totalnego i świadomego.I Do wykonania takiego wnętrza potrzebny zespół...mało kto też jest w stanie zachować niepowtarzalność -bo każdy detal jest ważny.Byle głupota ze znajomego Leroy M już wszystko zaburzy.
                  Jeśli esetycznie podoba Ci się ta łazienka -musisz tylko przelecieć więcej biur projektowych i znajdziesz.
                  Beże i brązy są nudne w typowym teraz lansowanym wydaniu.Ale już wrzuć w google Kelly Hoppen interiors i wejdź w opcję grafika.Ta osoba w takich rejonach kolorystycznych sie w sumie kręci ale zobacz ile może być w tym piękna.
                  • matt.j Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 20:08
                    dorjana1 napisała:
                    > wnętrza które pokazuje veev to dzieła sztuki -bo tego rodzaju stylizacje można
                    > pod takie określenie podciągnąć .Do gra subtelności,kształtów -form-to zadanie
                    > dla artysty.

                    Zgadzam się, niewątpliwie są to dzieła sztuki. I jak każdego działa sztuki nie powinno być ich za dużo w pomieszczeniach, chyba że w galerii albo muzeum. Ale to moja opinia, przecież każdy może mieć swoją. Tak samo jak każdy ma prawo tak urządzać sobie mieszkanie żeby jemu najlepiej się w nim mieszkało :)

                    > Ale już wrzuć w google Kelly Hoppen interiors i wejdź w opcję grafika.Ta osoba w takich rejonach kolo rystycznych sie w sumie kręci ale zobacz ile może być w tym piękna.

                    Bardzo fajne wnętrza, robią wrażenie, dopracowane, ale też głównie w beżach.
                    Znalazłem w googlach kilka jej kolorowych projektów:
                    cocomale.com/blog/wp-content/uploads/2009/03/41_great_spaces.jpg
                    www.flickr.com/photos/gaileguevara/384454013/#/photos/gaileguevara/384454013/lightbox/
                    1.bp.blogspot.com/_NIrtCGlShog/THSifQqR6YI/AAAAAAAABsY/d3EEiUWFU8k/s1600/kellyhoppen.jpg
                    mydeco.com/the-magazine/style/at-home-with-kelly-hoppen/
                • turnesolka Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 22:13
                  nie chciałabym tej łazienki sprzątać, zwłąszcza podłogi :-(
              • robitussin Re: Strach przed kolorami? 11.09.11, 11:20
                Dla mnie z kolei większość jest przytłaczająca, dominująca. To jest właśnie to, o czym pisałam - ładne przy oglądaniu, koszmarne (w sensie: niekomfortowe i męczące) przy mieszkaniu na co dzień.
                Moi faworyci to:
                kuchnia
                pokójpokój 2sypialnia
                Wychodzi na to, że nie mogę się od tej bieli i beżów jako bazy odczepić :)
                • turnesolka Re: Strach przed kolorami? 12.09.11, 10:17
                  Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ironię, czy nie w każdym razie ta kuchnia i biblioteka są koszmarne.
                  Kto przy zdrowych zmysłach wybierze taki kolor mebli kuchennych. Sam kolor jest ładny ale jak długo będzie się podobał, rok, dwa max trzy, trochę skoda po trzech latach znudzić się kuchnią, która przecież jest jednym z droższych elementów domu. Poza tym kuchnia bez żadnych półek czy szafek wiszących to jest zgroza dla kręgosłupa, no chyba że ta kuchnia to tylko tak dla ozdoby a nie do używania.
                  Podobne refleksje mam co do biblioteki tylko tu już nawet kolor mi się nie podoba.
                  • robitussin Re: Strach przed kolorami? 12.09.11, 16:16
                    > Nie wiem czy dobrze zrozumiałam ironię, czy nie w każdym razie ta kuchnia i bib
                    > lioteka są koszmarne.

                    To nie była ironia - mnie się te aranżacje, jako jedyne z wymienionych, podobają. Co nie znaczy, że są idealne. Ale w porównaniu do pozostałych są IMHO najlepsze.

                    > Kto przy zdrowych zmysłach wybierze taki kolor mebli kuchennych.

                    Ja :)
                    Fakt, u siebie nie wybrałam, ale z zupełnie innego powodu.

                    > Sam kolor jest
                    > ładny ale jak długo będzie się podobał, rok, dwa max trzy, trochę skoda po trz
                    > ech latach znudzić się kuchnią, która przecież jest jednym z droższych elementó
                    > w domu.

                    A jaki kolor się nie nudzi po kilku latach? :) Zasadniczo każdy.

                    > Poza tym kuchnia bez żadnych półek czy szafek wiszących to jest zgroza
                    > dla kręgosłupa

                    Nie bardzo rozumiem w jakim sensie zgroza?
                    W obecnej kuchni nie mam praktycznie żadnych szafek wiszących, bo taka zabudowa to dla mnie zabieranie cennej przestrzeni i brzydki tłok na ścianie. Powiesiłam jedynie dwie niewielkie niskie szafki na szklanki i dwie otwarte, niemal niewidoczne półeczki na przyprawy. I całkowicie się to sprawdza. Oczywiście w niewielkiej kuchni to się nie uda, bo gdzieś trzeba trzymać gary i inne graty. U mnie na szczęście nie ma problemu.

                    > no chyba że ta kuchnia to tylko tak dla ozdoby a nie do używania.

                    Dlaczego uważasz, że szafki wiszące są niezbędne w kuchni?
                    Nawet jeśli wszystko zmieści się do szafek dolnych?

                    > Podobne refleksje mam co do biblioteki tylko tu już nawet kolor mi się nie podo
                    > ba.

                    Mnie się podoba. Zbliżony styl chcielibyśmy utrzymać w "graciarni" mojego męża, przy czym ściany nie są tu całkiem białe, lecz w baaardzo rozwodnionym niebieskim kolorze. Wyraźne, czerwone dodatki (w tym część mebli) świetnie się w połączeniu z tym kolorem prezentuje.
                    • turnesolka Re: Strach przed kolorami? 12.09.11, 17:23
                      A jaki kolor się nie nudzi po kilku latach? :) Zasadniczo każdy.

                      - biały i naturalne drewno (dąb, buk ...)

                      Nie bardzo rozumiem w jakim sensie zgroza?
                      - w takim że jak się trzeba bo wszystko schylać to bardzo się przeciąża kręgosłup. Nie mówię żeby w kuchni nad szafkami dolnymi obowiazkowo był cały rząt szafek wiszących ale po niektóre rzeczy (naczynia, przyprawy etc) o wiele szybciej i lżej sięga się z wysokości wzroku. Nie wyobrażam też sobie "dolnej" lodówki.

                      A co do końcówki to nie mam nic przeciwko kolorowym ścianom, de facto w obecnym domu prawie wszystkie pokoje mam kolorowe. Ściany w odróżnieniu od mebli dość łatwo i co parę lat i tak trzeba przemalować. Drobne meble i dodatki w mocnych i ciekawych kolorach też fajnie wprowadzić ale nie ogromniastą meblościankową półkę która jest praktycznie nie do zmiany bez mega kosztów i problemów.
                      • matt.j Re: Strach przed kolorami? 12.09.11, 20:41
                        turnesolka napisała:
                        > - biały i naturalne drewno (dąb, buk ...)

                        Nie ma nic bardziej nudnego od naturalnego dębu, szczególnie 1 klasy. Dla mnie zaraz po położeniu taki parkiet jest już nudny :) Generalnie większość naturalnych drewien jest przez swoją pospolitość mało ciekawa. Ale to pewnie w dużej mierze kwestia bardzo indywidualna. Jedni lubią rzeczy klasyczne, wielokrotnie powielane a inni wolą coś nieco bardziej oryginalnego.

                        >
                        > Nie bardzo rozumiem w jakim sensie zgroza?
                        > - w takim że jak się trzeba bo wszystko schylać to bardzo się przeciąża kręgosł
                        > up. Nie mówię żeby w kuchni nad szafkami dolnymi obowiazkowo był cały rząt szaf
                        > ek wiszących ale po niektóre rzeczy (naczynia, przyprawy etc) o wiele szybciej
                        > i lżej sięga się z wysokości wzroku.

                        Proponuję odwiedziny w salonie z nowoczesnymi kuchniami. Z takimi możliwościami jakie są teraz w meblach kuchennych nie wyobrażam sobie trzymania np. naczyń w szafkach wiszących. Masz głęboką szufladę, która sama wręcz się otwiera i bierzesz co chcesz, wszystko na wierzchu w zasięgu ręki a nie w kilku rzędach w szafkach. Chcesz wyjąć kubek który stoi z tył półki w szafce wiszącej to musisz za nim grzebać, a tak otwierasz szufladę i wyciągasz. Już nie mówiąc o praktycznie nieużywanych górnych półkach w szafkach wiszących – wkłada się tam rzeczy, które najrzadziej się używa a przy sprzątaniu człowiek łapie się za głowę, że ma takie rzeczy w kuchni ponieważ dawno o ich istnieniu zapomniał gdyż to co stoi z tyłu tych półek to nawet ze stołka za bardzo nie widać. Dla mnie dolne szafki z szufladami to rewelacyjne rozwiązanie zarówno od strony użytkowej jak i estetycznej.
                        A jedyne co naprawdę warto dać wyżej w kuchni to piekarnik i mikrofala – na takiej wysokości, żeby wygodnie było wkładać i wyciągać rzeczy, czyli też sporo niżej niż standardowe szafki wiszące.

                        > Nie wyobrażam też sobie "dolnej" lodówki.

                        Też nie wyobrażam sobie ponieważ nie ma ona praktycznych, łatwo dostępnych szuflad. Powiedzmy sobie szczerze, że to co nazywa się szufladami w lodówce to takie pseudoszuflady przecież. Podobnie nie wyobrażam sobie mieć dolnych szafek ze zwykłymi półkami. Z najniższych półek przecież korzysta się tak samo niewygodnie jak z górnych półek w szafkach wiszących.
            • matt.j Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 16:38
              dorjana1 napisała:
              > a pokaż jeśli można to co Ci się podoba -bez odnośnika do biura lub jakiejkolwiek reklamy.
              > Pokaż zgranie barw ,które daje odpocząć,dobrze się poczuć i nie przytłacza właściciela :)

              Trochę odsłonię siebie i pokaże jak wygląda nasze obecne mieszkanie. Co prawda już dość stare ponieważ projektowane było 12 lat temu ale wg mnie do dziś nie straciło uroku, ani nam się nie znudziło. Oczywiście, że nie wszystkim się spodoba, niektórym zapewne ze względu na za dużą ilość kolorów a innym ze względu na ich stonowanie i znowu nieprzesadną ilość :) ale my się w nim dobrze czujemy :)
              Absolutnie nie chciałbym takiego samego domu ;) Teraz jest dostępnych w sklepach znacznie więcej ciekawszych materiałów, których kiedyś nie było no i troszkę zmienił się sposób wykańczania np. kiedyś raczej nie robiło się sufitów podwieszanych i regipsowych elementów na ścianach poza łazienkami. Do tego oczywiście w domu będą duże przestrzenie i np. 18-metrowa kuchnia ze spiżarką nie będzie zabudowana po sam sufit tak jak 5,5-metrowa w mieszkaniu (co mnie bardzo cieszy ponieważ nie lubię zawalenia przestrzeni szafkami). Również łazienki nie chciałbym takiej samej :) W naszej łazience chciałbym ograniczyć do minimum płytki, tylko tam gdzie niezbędne, ponieważ łazienka stanowi jedno pomieszczenie z sypialnią (ale chciałbym aby łazienko-sypialnia była w odcieniach zielonych albo niebiesko-zielonych)

              Wszystkie ściany w mieszkaniu pomalowane są na biało, drzwi i podłoga z dębowego parkietu pomalowana jest lakierem nadającym im kolor morski co fajnie kontrastuje z rudymi płytkami w przedpokoju, w salonie meble są jasne, w kolorze trawy morskiej a sofa z kremowej skóry. Obiektem skupiającym uwagę i ożywiającym przestrzeń w salonie jest dwumetrowej długości słup oddzielającym salon od korytarza na którym został namalowany obraz.

              fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/2866988,2,1,Snv13489a.html
              fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/8714,2,30,305524.html
              Ścianę pomiędzy korytarzem a łazienką rozluźniają luksfery dobrane kolorystycznie do łazienki ale nie gryzące się z kolorem drzwi i parkietu. Łazienka ma białą armaturę (poza szklaną, zielona umywalka), bardzo jasno zielone płytki we wnękach i na podłodze, na identyczny kolor malowane drzwi od wewnątrz oraz podobny kolor tynku na suficie podwieszanym do tego ciemne zielono-niebiesko-fioletowe małe płytki na ścianach.

              fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/8716,2,32,305526.html
              fotoforum.gazeta.pl/zdjecie/2232917,2,21,Snv13594a.html
              • dorjana1 Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 17:45
                ja to najbardziej teraz myślę o tym dębie ...
                • matt.j Re: Strach przed kolorami? 09.09.11, 20:09
                  dorjana1 napisała:
                  > ja to najbardziej teraz myślę o tym dębie ...

                  Dlaczego? Gryzie... ;)
              • kanga_roo Re: Strach przed kolorami? 11.09.11, 00:05
                fajne :-)
                po obejrzeniu Twoich zdjęć myślę, że podobałoby Ci się u mnie, i w mieszkaniu, i w domu.
                czyli jestem żywym zaprzeczeniem Twojej wyjściowej teorii :-D
      • robitussin Re: Strach przed kolorami? 08.09.11, 18:24
        > Rozwiązania bardzo fu
        > nkcjonalne i wszystko fajnie, ale wszystko beżowe, dosłownie wszystko, i do teg
        > o ten modny kamień w przedpokoju...

        Myślę, że tak samo beznadziejnie by było, gdyby całe mieszkanie pomalowano na błękity albo na róże albo na źółcienie albo na amaranty. Monotonia zazwyczaj nuży, więc pewnie nie tyle o kolor beżowy jako taki chodzi, tylko o to, że mieszkanie zaaranżowano jednolicie, bez pomysłu i bez jaj.
        Ja osobiście beże, wanilie, kremy, jasne brązy traktuję jako bazę. Kiedyś taką bazą była u mnie biel, ale z niej wyrosłam. Jest za sterylna, choć nie ukrywam, że teraz sprawdziła się na ... podłogach. Natomiast całość uzupełniają u mnie kolorowe dodatki (oczywiście kolorowe nie w sensie pstrokacizny, ale jednej czy dwóch barw uzupełniających się wzajemnie - takich, które nie powinny moim zdaniem dominować we wnętrzach mieszkalnych, bo przytłaczają swoją obecnością). Nie uważam moich wnętrz za nudne, ale nie uważam je tym bardziej za wytworne czy eleganckie (raczej bardzo proste, w typie skandynawskim). Są po prostu moje - wygodne, ciepłe, przyjemne dla oka. A czy w zgodzie z modą czy wbrew modzie - to akurat jest dla mnie najmniej istotne.
        • skomroch1 Re: Strach przed kolorami? 15.09.11, 16:44
          W bardzo kolorowych wnętrzach, typu tych, co na linkach powyżej, pomieszkałabym w jakimś miłym hotelu. W domu wolę biel, z kolorowym akcentem. Nie beżowym, ale kolorowym.
          Ponieważ czasem współpracuję z osobami korzystającymi z architekta wnętrz, widzę, że niestety wizja mieszkania by archi a wizja właściciela rozjeżdżają się czasem kompletnie i kiedy po pół roku przychodzę do takiego mieszkania, robić zdjęcia mojej pracy, np. w sterylnej, beżowo-srebrnej kuchni stoją sobie radośnie tandetne pojemniki na oliwę, przywiezione z wakacji, oraz baba Jaga na miotle, dostana od dziecka na Gwiazdkę.
          Ale to już dygresja.
          Wg. mnie można wyjść od bieli i dodawać, jeśli koloru zabraknie.Tak, jak się robi w Szwecji chodniki na nowych osiedlach-tam, gdzie ludzie wydepczą ścieżki :)
          Mam zamiar tak zrobić. Poza tym kolor to jedno, a rozmaite możliwości zastosowania różnych faktur, to drugie.
          Nasi co bogatsi przodkowie mieszkali w bajecznie kolorowych wnętrzach i tam jakoś m to zupełne nie przeszkadza, ciekawe, dlaczego.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka