Kupiłam pierwszy raz w życiu pieprz syczuański do wołowiny. Wyszło dobrze, ale... broszurka, z której miałam przepis [i]Lubię gotować - kuchnia chińska[/i] tako rzecze:
"Ziarna pieprzu syczuańskiego nawet po kilku godzinach gotowania są twarde jak kamyczki, dlatego należy je przed użyciem zemleć lub stosować w pakiecikach z gazy."
Z braku gazy włożyłam ziarenka do papierowego filtra do kawy, potrawa wyszła OK, ale ziarenka wbrew ostrzeżeniom były mięciutkie, łatwo dawały się rozgnieść ...