samentu
12.01.06, 23:59
Przepraszam że uzywam takich przykrych słów, ale życie nie składa sie tylko z
przyjemności:P
zauwazyliscie zapewne że ostatnio ceny nieruchomosci ostro idą w góre
niezaleznie od wykonania, lokalizacji itd.
powiedziałbym że ceny wiekszości z nich juz dawno przekroczyły ich realną
wartość + kilka % marży
buduje sie mało i byle jak no a teraz żeby zaspokoic ten mega popyt PKC (po
każdej cenie dla mniej obytych) tym bardziej presja cisnie na devaloperów by
taniej i szybciej
stąd cegły w tych nowych budynkach coraz mniej a coraz więcej betonu
ludzie pomstuja na devaloperów za niska jakość ale trzeba pamietać że całą
operacje realizuja nie tylko devaloperzy ale przede wszystkim banki
to one udzielają masowo kredytów hipotecznych ludziom których zdolność
kredytowa wynika li tylko z korzystnych (i chwilowych niestety) róznic kursowych
bankowcy pożyczają też dewaloperom na te budowy i każdy chce zarobić zwłaszcza
że naiwnych klientów nie brak
by zwiększyć ich ilość zawsze mozna sięgnąć po PR produkując masowo
odpowiednie artykuły wieszczące gwałtowny wzrost cen przy gwałtownym spadku
ilości mieszkań, kto nie zdąży kupic teraz to zostanie na lodzie (do końca
żywota swego gnieżdząc się z teściami)
ludzie więc biegną ochoczo do banków i biorą kredyty na lat 30 no i kupują
dokładnie wszystko co devaloper wyprodukuje
tylko że
1. ceny nawet jakby miały jeszcze rosnąć rok, dwa to i tak poziomu cen z NY
nie osiągną bo - nie oszukujmy sie- Warszawa z Mariną Mokotów to nie Manhatan
niezaleznie od tego co by devaloper o tym nie powiedział
2. złotówka też nie będzie się umacniała do poziomu 1:1 za $ bo IV RP to nie
czołowa gospd. świata, więc mozna przypuszczać że górke mamy teraz (lub
niedługo) a potem korekta
korekta + wzrost stopy procentowej w krajach zachodniej Europy ( w tym w
Szwajcarii) sprawi że rata kredytu która dziś jest niekłopotliwa (jakieś 500
PLN) zmienić sie może w kłopotliwą (800 PLN) lub dobijająca (pow 1000 PLN)
tak - a jak to mówią - a życ z czegoś trzeba
kredycik nie spłacony = zajęcie hipoteki = eksmisja do teściów
3. wraz z zmianami w kursie walutowym megapopyt skończy się nagle jak i zaczął
a co wtenczas z cenami?
wiadomo - jak mawia się slangiem giełdowym - na pysk polecą
tylko że Wy moi drodzy zostaniecie z kredytem i hipoteka na 150 czy 200 tys.
gdzie wasze lokum po nowych cenach wyniesie 100 - 150 tys.
nie musze przypominać że wobec takiego spadku cen banki broniąc własnych
interesów zaczną przejmować hipoteki i sprzedawać wasze lokale na rynku by jak
najszybciej odzyskać gotówkę
a że popyt nam się skończył to kto pierwszy sprzeda ten lepszy bo ostatni gasi
swiatło:)
Elaborat powstał pod rozwage wszystkim tym którzy w tym roku będą chcieli sie
skusić na kredycik, mając świadomość że tak naprawde bank się pomylił dając
Wam zdolnośc kredytową
w 2007 wchodzi VAT a my nie jesteśmy i jeszcze baaardzo długo nie bedziemy nie
tylko NY ale nawet Berlinem czy Madrytem