Gość: rx
IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
08.09.09, 12:41
Znowu połowa to kłamstwa. Ja już od prawie trzech lat chcę się
załapać do jakiegoś urzędu (studia administracyjne, języki) i jest
to praktycznie niemożliwe bez jakiejś znajomości. Dwa lata temu, czy
rok temu też wszędzie było po kilkadziesiąt chętnych, a nawet ponad
100, więc po co dziennikarzyna pisze te kłamstwa. Jesli były gdzieś
problemy ze znalezienien pracownika, to ewentualnie jakiegoś super
specjalisty od funduszy unijnych, a nie zwykłego pracownika
biurowego. Znam mnóstwo ludzi, którzy już od kilku lat są w urzędach
na wolontariacie (przez jakiś czas), następnie staże, umowy na
zastępstwo, biorą udział w konkursach i zawsze wygrywa jakaś
protegowana naczelnika lub starosty. Więc gdzie były qwa te wolne
etaty rok lub dwa lata temu? Tysiące ludzi je szukało i nie mogło
znaleźć?????