Forum Dom Dom
ZMIEŃ
    Dodaj do ulubionych

    Spadek ...raz jeszcze

    24.04.04, 22:03
    Najdroższy Bebiaczku!
    Na moją rzecz został sporządzony notarialnie testament w 1995r.przez ojca i
    matkę.
    Rok temu zmarł mój ojciec,matka zamieszkała u siostry w pobliskim mieście.
    Okazało się,że matka nie prawa do dziedziczenia ponieważ rodzice nie mieli
    ślubu(co było skrzętnie ukrywane).
    Ojciec podobnie jak matka otrzymał odszkodowanie za pracę przymusową w III
    Rzeszy Niemieckiej,kiedy matka chciała podjąć tę kwotę w obecności siostry,
    oprócz aktu zgonu,zażądano od niej aktu ślubu i cała rzecz się wydała.
    Oprócz mnie (nie wychowywałam się w domu)żyje mój brat i siostra,drugi brat
    zmarł w 1995r.pozostawiając żonę i dzieci,które już mają swoje rodziny.
    Okazało się obecnie,że ojciec przed wojną był żonaty(żona zmarła kilka lat
    temu),z którą miał troje dzieci.Jeden z synów zmarł,pozostawiając
    rodzinę.Nigdy ich nie znałam ,nie wiem gdzie mieszkają.
    Ojciec z matką posiadali mieszkanie w starym,kilkurodzinnym domu wykupionym
    od gminy.W skład ich własności wchodzi również ogród,działka i poniemieckie
    zabudowania gospodarcze,a właściwie ich część.
    Jest to dawne mienie popegerowskie.Nie muszę ci opisywać w jakim to jest
    stanie(przegniłe stropy,grzyb itd.itp.).W mieszkaniu są sprzęty domowego
    użytku.Większość pieniędzy rodzice przekazywali na rzecz siostry mieszkającej
    w pobliskim miasteczku.Część oszczędności matka trzyma"w skarpecie"o czym się
    dowiedziałam się w czasie wczorajszych odwiedzin -kiedy mnie poinformowała w
    jakiej walucie.Jej odwiedziny zawdzięczam temu,że chciała tą ruderę sprzedać
    bo w niej nie mieszka i niechce płacić już podatków i okazało się ,że nie
    może bo ja jestem spadkobiercą testamentowym,a zięć naciska na pieniądze.
    Ja jestem na wcześniejszej emeryturze i mam kończącą studia córkę(jestem
    wdową).
    Nie wiem od czego zacząć żeby pozbyć się kłopotu.
    Moja wola jest taka żeby matka mogła tą ruderę sprzedać,ja nie chcę od niej
    ani grosza ale równiez nie stać mnie aby do tego dołożyć.
    Od czego zacząć?
    A może poczekać na większą wichurę,która wszystko zdmuchnie i będzie po
    kłopocie?

    Wiem,że jesteś b.zapracowana więc na ewentualną odpowiedż mogę poczekać.
    Pozdrawiam Cię
    ORION_I
    Obserwuj wątek
      • orion-i Re: Spadek ...raz jeszcze do p.Bebiak 26.04.04, 22:48
        podciągam
      • bebiak Re: Spadek ...raz jeszcze 27.04.04, 19:11
        Witaj Orion-i:)
        orion-i napisała:

        > Na moją rzecz został sporządzony notarialnie testament w 1995r.przez ojca i
        > matkę.
        > Rok temu zmarł mój ojciec,matka zamieszkała u siostry w pobliskim mieście.
        > Okazało się,że matka nie prawa do dziedziczenia ponieważ rodzice nie mieli
        > ślubu(co było skrzętnie ukrywane).

        Przede wszystkim mama nie ma prawa do dziedziczenia dlatego, że został
        sporządzony przez ojca na Twoją rzecz testament (choć fakt, że nie była zona
        zmarłego też oczywiscie dziedziczenie ustawowe wyklucza). I tu od razu muszę
        Cię uprzedzić: ponieważ ojciec zmarł rok temu i Ty o tym wiesz jak też wiesz o
        tym, że zostawił na Twoją rzecz testament - to upłynęły terminy (np. dla
        odrzucenia przez Ciebie spadku o ile nawet to byłoby mądrym pomysłem) i czy
        chcesz czy nie chcesz - spadek już nabyłaś a sąd to musi stwierdzić prawomocnym
        postanowieniem.
        Musisz zatem rozpocząć od złożenia wniosku do sądu (właściwego dla ostatniego
        miejsca zamieszkania ojca) o stwierdzenie nabycia spadku po ojcu z mocy
        testamentu przez Ciebie.
        Pamiętaj tak przy okazji o prawach ojca spadkobierców ustawowych (prawo do
        zachowku w terminie 3 lat od ogłoszenia testamentu) a ci spadkobiercy ustawowi
        to wszystkie pozostałe dzieci ojca (ale może nie wystąpią).
        Jak już sąd stwierdzi, że nabyłaś spadek po ojcu, postanowienie się uprawomocni
        to masz 30 dni na zgłoszenie się do urzędu skarbowego celem zgłoszenia masy
        spadkowej do opodatkowania i zapłącenie podatku.
        Zgłaszasz masę spadkową w następujący sposób: to co było wspólne ojca z żoną
        (nabyte w czasie trwania związk umałżeńskiego na zasadach małżeńskiej
        wspólności ustawowej) to zgłaszasz w połowie, to co było wyłącznie ojca to
        zgłaszasz w całości. Musisz uzyskać z US dokument, który nazywa sie zezwolenie
        na ujawnienie nabytych wspadku praw majątkowych.
        I dopiero od tej chwili możesz rozporządzać przedmiotami, które nabyłaś w
        spadku. Dziś w ogóle niczym nie możesz rozporządzać, bo nie masz dokumentu,
        które Ci na to pozwalają i żaden notariusz nie sporządzi Ci umowy. Nawet jeśli
        zapomnieć, że był testament (ale z uwagi na wielość dzieci ojca gdzieś tam
        porozrzucanych to bardzo zły pomysł - uprzedzam - bo bez testamentu dziedziczą
        po ojcu z ustawy wszystkie jego dzieci plus dzieci zmarłego dziecka i myślę, ze
        wówczas to już w ogóle nie będzie możliwości ruszenia z tą sprawą: choćby z
        tego powodu odradzam, pomijam juz wszystkie inne aspekty typu składanie w
        sądzie fałszywych oświadczeń).

        Joj, muszę przerwać. Ależ ja tego nie lubię:(( Bardzo Cię przepraszam i wrócę
        jeszcze do Ciebie. B.

        • bebiak Re: Spadek ...raz jeszcze - c.d. 27.04.04, 22:03
          Jestem ponownie i przepraszam za przerwę, ale czasem tak bywa:(
          Zatem ustaliłyśmy już, że musisz zdobyć te dwa dokumenty (postanowienie sądu +
          zezwolenie US) i możesz się zastanawiać co z tym zrobić. Możesz zdecydować, że
          to co nabyłaś w spadku - sprzedajesz, jeśli nie chcesz chodzić, wyjaśniać,
          bierać dokumenty i jest Ci zupełnie obojętne co się z tym stanie to możesz
          udzielić komuś pełnomocnictwa do sprzedaży, z tym, że musisz mieć świadoma, że
          takie pełnomocnictwo to nie pozbycie się nieruchomości a tylko w sensie
          technicznym danie uprawnienia komuś aby biegał i wszystko załatwiał, ale ten
          ktoś czyni to wszystko w Twoim imieniu. Sprzedaje też w Twoim imieniu i jako
          Twój pełnomocnik ma obowiązek się z Toba rozliczyć (czy będziesz fizycznie
          chciała pieniądze to Twoja sprawa ale prawnie to z takiej sprzedaży one są
          Twoje).
          Jest jeszcze kilka rzeczy, które musisz wyjaśnić, bo z Twego postu to dla mnie
          jasno nie wynika. Wspominasz o tym, że kiedyś ojciec był żonaty. Wyjaśnij
          koneicznie jaki był stan tego całego majątku. Chdozi mi tu o to, czy to
          wszystko ojciec nabył już po rozwodzie, czy też cały czas był żonaty a jedynie
          ficznie tamto małżeństwo nie istniało. To dość istotne dla kwestii ustalenia co
          ojciec miał tj. czego był właścicielem. Z mamą Twoją wskutek tego, iż nie byli
          małżeństwem niczego nie mogli mieć w majątku wspólnym, a jak to wyglądało jeśli
          chodzi o żonę. Istotne to jest dlatego, że jeśli coś ojciec kupił w czasie
          trwania tamego związku małżeńskiego to z mocy prawa weszło to do majątku
          wspólnego jego i jego żony (nawet jeśli było nabyte tylko na ojca nazwisko).
          Czasem ludzie zupełnie nie zwracają na takie rzeczy uwagi a to bardzo ważne
          przecież. Tamta żona już nie zyje jak wspominasz więc jeśli jakiś przedmiot był
          w majatku wspólnym ojca i żony to Ty w spadku otrzymujesz tylko połowę tego
          przedmiotu, bo ta druga połowa to spadek po tej żonie i nabywają go jej
          spadkobiercy.
          Jak więc widzisz to wcale nie jest takie proste nie chcieć czegoś w Twoim
          przypadku. Procedura spadkowa musi być przeprowadzona (bo nie ruszysz z
          miejsca - powtarzam). Musisz skupić się na ustaleniu tego nabywania przez ojca
          choćby po to aby właściwie złożyć zeznanie podatkowe w urzędzie skarbowym no i
          wiedzieć co tak naprawdę nabyłaś. Wiedz też, że póki niczego nie ruszasz nie
          biegną Ci żadne terminy (nie ma terminów dla złożenia wniosku o stwierdzenie
          nabycia spadku), ale jak już weźmiesz się za to to nie zapomnij o tych 30
          dniach od uprawomocnienia się postanowienia sądu na zgłoszenie się do urzędu
          skarbowego.
          Napisz Orion-i, czy wszystko to w miarę zrozumiałe i jasne dla Ciebie, a ja
          pozdrawiam Cię serdecznie. B.
          • orion-i Re: Spadek ...raz jeszcze - c.d. 28.04.04, 12:49
            Drogi,Niezastąpiony Bebiaczku!

            Ojciec rozstał się fizycznie z żoną w czasie wojny,kiedy został wywieziony na
            przymusowe roboty do Niemiec (tam spotkał moją matkę z którą żył aż do śmierci).
            Czyli cały czas był żonaty i miał wspólność ustawową z tą pierwszą prawdziwą
            żoną(tak to rozumiem bo jest to zgodne z prawem)mimo,że dorobek był jego i
            mojej matki,to de facto był majątkiem jego prawdziwej żony i jego...ufff.

            Ale jeśli tamta kobieta zmarła przed wykupem mieszkania i działki przez ojca od
            gminy to jest to tylko własność ojca?
            Np.jeśli jego żona zmarła w 1992r.(tego naprawdę nie wiem)a ojciec wykupił
            zajmowane przez siebie mieszkanie w 1995 r. to było ono tylko jego własnością?

            Zrozumiałam,że udaję się z wnioskiem do sądu w miejscu zamieszkania ojca,a do
            US?
            Ojciec mieszkał na wsi,ja "w stolicy" województwa.

            Jestem osoba skrupulatną jeśli zaczynam coś robić to do końca.
            Co z tym zachówkiem,i ile on wynosi?Czy odszkodowania za pracę przymusową też
            wchodzą do masy spadkowej?
            Jak zawiadomić tych ludzi,że im się coś należy skoro ich nie znam i nie wiem
            gdzie mieszkają?
            Czy oni muszą przyjechać do sądu?
            Ta zagrzybiona chałupa(tzn tylko część),z walącym się dachem wg mnie nie nadaje
            się do użytku.Jak stwierdzić jej wartość i wartość ogrodu żeby zapłacić podatek?
            Ile on wyniesie jeśli nie znam wartości tej rudery,a orzeczenie wartości przez
            rzeczoznawcę może(tzn.jego wynagrodzenie)kosztować więcej niż cała ta ruina?
            Pełnomocnikiem mogę ustanowić szwagra lub matkę z tym problemu nie ma,to się
            robi u notariusza?
            Jakie mogą być koszty całego tego zamieszania.Nigdy nie byłam w sądzie i nie
            mam pojęcia o sprawach spadkowych,nie wiem jak się do tego zabrać ale myślę ,że
            krok po kroku się dowiem - pokazałaś mi dwa pierwsze.
            Jakie dokumenty zabrać do sądu mam od matki akt notarialny kupna mieszkania i
            odpis testamentu.Czy akt zgonu ojca też będzie potrzebny,bo tego nie mam.

            Zostałam wmanewrowana w niezłą kabałę...tak to widzę.Jest mi z tego powodu
            ciężko zważywszy na to,że od 40 lat nikt się mną i moim losem nie interesował.
            Ja mam tylko posprzątać.

            Jesli mi co nieco do tej gonitwy myśli i pytań wprowadzisz ładu to będę Ci
            wdzięczna.

            Pozdrawiam
            Orion-i
            • orion-i Re: Spadek ...raz jeszcze - c.d. 30.04.04, 09:26
              odświeżam
              • orion-i Re: Spadek ...raz jeszcze - c.d. 02.05.04, 14:29
                odswiezam
            • bebiak Re: Spadek ...raz jeszcze - c.d. 04.05.04, 22:46
              Witaj Orion-i:)

              orion-i napisała:

              > Ojciec rozstał się fizycznie z żoną w czasie wojny,kiedy został wywieziony
              >na przymusowe roboty do Niemiec (tam spotkał moją matkę z którą żył aż do
              >śmierci).
              > Czyli cały czas był żonaty i miał wspólność ustawową z tą pierwszą prawdziwą
              > żoną(tak to rozumiem bo jest to zgodne z prawem)mimo,że dorobek był jego i
              > mojej matki,to de facto był majątkiem jego prawdziwej żony i jego...ufff.

              Dobrze rozumiesz: jeśli był żonaty a był to wszystko to co nabył objęte zostało
              wspólnością ustawową ( i weszło do majątku wspólnego ojca i jego żony), chyba,
              że była to darowizna, spadek albo jeszcze kilka przypadków wymienionych w
              kodeksie.

              > Ale jeśli tamta kobieta zmarła przed wykupem mieszkania i działki przez ojca
              >od gminy to jest to tylko własność ojca?
              > Np.jeśli jego żona zmarła w 1992r.(tego naprawdę nie wiem)a ojciec wykupił
              > zajmowane przez siebie mieszkanie w 1995 r. to było ono tylko jego własnością?

              Istotne jest jakiego stanu cywilnego był w momencie nabycia. Jeśli żona zmarła
              w 1992 roku a ojciec coś nabył w 1995 roku to w tym momencie był już wdowcem
              (zakładam, że ponownego związku już nie zawarł), zatem to co nabył jako wdowiec
              stanowiło tylko jego własność. Wspólne byłoby to co nabyłby jako żonaty.

              > Zrozumiałam,że udaję się z wnioskiem do sądu w miejscu zamieszkania ojca,a do
              > US? Ojciec mieszkał na wsi,ja "w stolicy" województwa.

              Do sądu napewno właściwego dla ostatniego miejsca zamieszkania ojca, ale US?
              Wydaje mi się, że tak samo aczkolwiek głowy bym za to nie dała (można zadzwonić
              do US i zapytać - jak chcesz to mogę zadzwonić).

              > Jestem osoba skrupulatną jeśli zaczynam coś robić to do końca.
              > Co z tym zachówkiem,i ile on wynosi?

              Zachowek to w najczęstszych przypadkach połowa tego co by się otrzymało w
              spadku gdyby nie było testamentu. Załóżmy dla wyjaśnienia, że ojciec zmarł
              będąc wdowcem i zostawił (przykładowo) troje dzieci oraz testament. Gdyby nie
              było testamentu to ta trójka dziedziczyłaby po 1/3 części spadku, zatem
              zachowek to w tym przypadku 1/6 część.
              Dodam Ci jeszcze, że zachowek to nie jakieś roszczenie do przedmiotu, który
              został w spadku - zachowek to roszczenie o zapłacenie pewnej kwoty.

              >Czy odszkodowania za pracę przymusową też wchodzą do masy spadkowej?

              Nie wiem Orion-i. Tu mogą być szczególne jakieś zasady, ale tylko mogą. Lepiej
              się upewnij - tu Ci nie umiem pomóc.

              > Jak zawiadomić tych ludzi,że im się coś należy skoro ich nie znam i nie wiem
              > gdzie mieszkają? Czy oni muszą przyjechać do sądu?

              Nie jestem specjalistą od procedur i zupełnie się tym nie zajmuję, ale wydaje
              mi się - podkreślam Orioni: wydaje mi się - że sąd w takich przypadkach za
              pomocą prasy poszukuje spadkobierców i daje jakiś termin na zgłoszenie się.

              > Ta zagrzybiona chałupa(tzn tylko część),z walącym się dachem wg mnie nie
              >nadaje się do użytku.Jak stwierdzić jej wartość i wartość ogrodu żeby zapłacić
              >podatek ? Ile on wyniesie jeśli nie znam wartości tej rudery,a orzeczenie
              >wartości przez rzeczoznawcę może(tzn.jego wynagrodzenie)kosztować więcej niż
              >cała ta ruina?

              To może być problem, bo jeśli jak twierdzisz wartość jest żadna to możesz mieć
              klopoty z przekonaniem o tym US. Wzięcie rzeczoznawcy to oczywiście koszty
              (jakie - nie wiem, ale napewno wiąże sie to z kosztami). Co do zasady US nie
              wymaga tak na dzień dobry wycen rzeczoznawcy a opiera się na wskazanej przez
              Ciebie wartości oczywiście weryfikujac ją w stosunku do wartości rynkwoej. Może
              poza dokładnym opisem jakieś zdjecia na potwierdzenie tej Twojej wartości? Tak
              mi przyszło do głowy.

              > Pełnomocnikiem mogę ustanowić szwagra lub matkę z tym problemu nie ma,to się
              > robi u notariusza?

              Jeśli mówimy o pełnomocnictwie do sprzedaży nieruchomości to wymagana jest
              forma aktu notarialnego i sporządza je notariusz. O ile dobrze pamiętam koszt z
              jednym wypisem to ok. 80,-zł (tego rzędu kwota).

              > Jakie mogą być koszty całego tego zamieszania.Nigdy nie byłam w sądzie i nie
              > mam pojęcia o sprawach spadkowych,nie wiem jak się do tego zabrać ale
              >myślę,że krok po kroku się dowiem - pokazałaś mi dwa pierwsze.
              > Jakie dokumenty zabrać do sądu mam od matki akt notarialny kupna mieszkania
              >i odpis testamentu.Czy akt zgonu ojca też będzie potrzebny,bo tego nie mam.

              Koszty samego postępowania sądowego w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku nie
              są jakieś duże a sąd spadku nie jest zainteresowany co to jest ten spadek
              (stwierdza ogólnie, że spadek nabyła...), zatem nie zabierasz tam aktu nabycia
              mieszkania i takich innych (chyba, że w skład spadku wchodzi gospodarstwo
              rolne).
              Napewno zabierasz testament, napewno odpis aktu zgonu ojca (musisz odebrać z
              USC), być może - ale tu musisz się upewnić w sądzie bo ja nie chcę jako
              niezajmująca się procedurą specjalnie wprowadzać Cię w błąd - sąd będzie chciał
              odpisy aktu urodzenia pozostałych dzieci ojca. Nie wiem, tylko tak mi przyszło
              do głowy.
              Dokumenty stwierdzające czego ojciec był właścicielem mogą być potrzebne w
              US.

              Orion-i, staram się wprowadzić trochę ładu, ale w kwestiach procedur kiepsko mi
              to idzie bo się tym nie zajmuję. Napisałam Ci to co Ci napisałam, część rzeczy
              tylko mi się wydaje i to musisz potwierdzić (w sprawach procedury sądowej -
              najlepiej w kancelarii sądu).
              Pozdrawiam Cie serdecznie. B.
              • orion-i Re: Spadek ...raz jeszcze - c.d. 04.05.04, 23:21
                Droga Pani Bebiak!

                Dziękuję serdecznie za pomoc :)

                ORION_I

    Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

    Nie pamiętasz hasła lub ?

    Nakarm Pajacyka