Dodaj do ulubionych

jestem następna

13.08.10, 17:53
Jeszcze tydzień temu nie przypuszczałam, że dołączę do Waszej grupy. Wszystko
zadzialo się bardzo szybko. Nagłe plamienie, wizyta na Izbie Przyjęć,
Duphaston i zalecone leżenie. Lekarz prowadzący uspokajał - "tak sie zdarza,
trzeba się tylko oszczędzać...".
Ale lęk narastał, jakieś koszmary senne, przestawałam sobie radzić. W
poniedziałek rano moja decyzja, że póki nie zrobię usg, nie bede w stanie
funkcjonować normalnie.
To dopiero początek 6 tygodnia był...
USG jak wyrok. Nie ma pęcherzyka w macicy (bo to może jednak za wcześnie na
zobaczenie go ???), za to jest jakis twór koło jajnika. Prawdopodobnie ciąża
pozamaciczna. Szpital natychmiast. Następnego dnia poroniłam samoistnie...
Lekarze nie byli w stanie potwierdzić czy to faktycznie była ciąża pozamaciczna.
Jestem juz w domu. Czuję się jak zbity pies. Nie potrafię znaleźć sobie
miejsca, w głowie setki pytań.
Jutro wizyta u mojego lekarza. Chcę to sobie wszystko poukładać, uporządkować.
Niech mi zaleci jakieś badania, niech mną jakos sensownie pokieruje. Sama nie
wiem w którą iść stronę.
Wertuję kolejne strony w internecie i strach narasta.
Czy któraś z Was miała podobna sytuację z czymś nie do końca określonym jako
ciąża pozamaciczna?
Obserwuj wątek
    • child-of-light Re: jestem następna 13.08.10, 20:23
      Aniu bardzo mi przykro, mocno Cię przytulam.
      Ja miałam poronienie zatrzymane i inny scenariusz, ale może jest tu
      ktoś kto odpwoie na Twoje pytania.
      Jesteśmy z Tobą.
      • kahakasurdo Re: jestem następna 13.08.10, 20:47
        Aniu, przykre to, że ciągle nowe dziewczyny dołączają do nas sad Nie potrafię
        odpowiedzieć na Twoje pytanie, ale jestem z Tobą duchem smile Zobaczysz, że z
        czasem będzie trochę lepiej. Pozdrawiam smile
        • mikusia_k Re: jestem następna 13.08.10, 21:11
          u mnie też 2 x poronienie zatrzymane więc nie pomogę ale ściskam mocno!

          widzisz jak nas tu dużo sad
    • aga_agula82 Re: jestem następna 13.08.10, 23:25
      ściskam mocno,pierwsze dni,tygodnie...czasami miesiace sa najgorsze
      dla nas kobiet,warto mówic o swoim bólu,pisać tu na forum,to bardzo
      pomaga,zapraszamy Cię w każdej smutnej chwili.nie jesteś tu
      sama,jest nas bardzo dużo...a szkoda
      • ania_1303 Re: jestem następna 14.08.10, 13:05
        Byłam dziś rano na wizycie u mojego lekarza. Właściwie niewiele więcej wiem, ale
        chyba potrzebny jest mi po prostu jakiś ster, bo sama sobie nie radzę.
        Przede wszystkim mam kiepską morfologię i nad tym mam pracować. Żelazo - grubo
        poniżej normysad Zaczynam więc od uzupełniania tych braków; zobaczę za jakiś czas
        jak się to przełoży na wyniki. Może mam jakieś zaburzenia wchłaniania??? Nie
        wiem czy niskie żelazo może miec wpływ na poronienie?
        No nic, to pytanie na zaś...

        Oczywiście do zrobienia beta (czy aby spada faktycznie do zera).

        Za 2 tygodnie kolejna wizyta. Mam nadzieje, że do tego czasu chociaż krwawienie
        ustanie...

        Niestety nie mam zaleconego badania na chlamydię, o której tu na forum wiele
        czytałam. Zastanawiam się czy by sobie tego nie zafundować.
        Z kolejną ciążą mam czekać 4-6 miesięcy. Strasznie długo, ale jeśli już tak by
        miało być, to chciałabym ten czas sensownie wykorzystać i sprawdzić się ze
        wszystkich możliwych stron.
        • 88monia Re: jestem następna 14.08.10, 14:42
          jesli potrzebujesz porozmawiac napisz mi na priva chetnie poswiece ci
          czas...zrob badania nawet jak ich nie zlecaja...
          jestesmy z Toba
    • me_destiny Re: jestem następna 14.08.10, 14:56

      Aniu, współczuje straty i przytulam.
      Koniecznie zrób badania, które polecają dziewczyny na forum. Sprawdź
      dokładnie tarczycę. Może to zająć trochę czasu, ale warto. Wydaje mi
      się , że 4-6 miesięcy czekania to przesada . Wszystko zależy od tego
      jak się czujesz psychicznie i co lekarz powie po usg na twoje
      endometrium.
      • 88monia Re: jestem następna 14.08.10, 14:58
        Wydaje mi
        > się , że 4-6 miesięcy czekania to przesada .

        tez tak uwazam...tymbardziej ze niemialas zabiegu,
        • ania_1303 Re: jestem następna 15.08.10, 16:04
          Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. Już sam fakt, że ktoś przeczytał kolejną,
          podobną w gruncie rzeczy do dziesiątek innych, historię znaczy dla mnie bardzo
          wiele.
          Pamiętam jak 6 lat temu pierwszy raz odkryłam fora na gazecie. To było przy
          okazji mojej pierwszej ciąży (szczęśliwej zresztą). Przesiadywałam wtedy
          godzinami na stronkach o ciąży, które były dla mnie kopalnią wiedzy, ale i
          sposobem na fajne spędzanie wolnego czasu. Pojawiły się nowe znajomości,
          odliczałyśmy wspólnie dni do szczęśliwego końca, trzymałyśmy kciuki za kolejne
          rodzące.

          O forum "poronienie" wiedziałam tylko tyle, że istnieje. Może wdepnęłam tu raz
          czy dwa, ale chyba ze strachu omijałam generalnie ten temat z daleka. A los bywa
          przewrotny. Minęło kilka lat i jestem tutaj i tylko tutaj. Moją drugą ciążą
          przyszło mi się cieszyć niecały tydzień...
          W sobotę 31 lipca wieczorem kupiliśmy z mężem test. Nie wierzyłam, ze coś tam
          wyjdzie. Niczego nie planowaliśmy, choć mnie krążyła od jakiegoś czasu myśl o
          powiększeniu rodzinki. Niemniej test kupiony był bardziej dla żartu, niż z
          faktycznej potrzeby.
          Zrobiłam go następnego dnia rano.
          To był autentyczny szok, ale z takich, które sprawiają, że ze szczęścia
          zaczynasz fruwać. Niespodziewana niespodzianka! Cieszyliśmy się jak idioci.
          Rodzina została powiadomiona jeszcze tego samego dnia. Synek był
          przeszczęśliwy...A ja zasypiałam wieczorem z wizją tego co będzie za 9 miesięcy....

          Kilka dni później, w sobotę - plamienie i - jak się okazało - początek końca.
          Od poniedziałku szpital, we wtorek poronienie. Dzisiaj krwawienie praktycznie ma
          się ku końcowi... To nie jest happy end, ale co mnie samą zadziwiło - mimo że
          wciąż jestem słaba, że wciąż mam w sobie dużo żalu, smutku, tęsknoty, to czuję,
          że zaczyna we mnie rosnąć potrzeba działania. Coś na zasadzie - "muszę się wziąć
          w garść". W głowie huczy mi tylko jedna myśl - by znowu zajść w ciążę, jak
          najszybciej.
          • kahakasurdo Re: jestem następna 15.08.10, 18:11
            Aniu, byleś tylko nie zafiksowała się tylko na tej myśli o ciąży - jak ja -
            ciągłe myślenie o tym przynosi więcej szkody niż pożytku, ja byłam bliska
            depresji, bo ciągle jeszcze nie zaszłam w ciążę (dziś od poronienia mija 8
            miesięcy). Dopiero teraz trochę odpuszczam, szkoda, że tak późno, ale pewnie
            każda z nas musi przejść taki etap. Pozdrawiam, i powodzenia!
            • cheeringup Re: jestem następna 16.08.10, 09:31
              jestem z Tobą... było podobnie, wogóle nie sądziłam, że zaciążę tak
              szybko. Ślub niedawno, wknd poślubny i 30 lipca test bo się okres
              spóżnia... wielkie zaskoczenie, blada kreseczka, ale jest!! w sobotę
              krew potwierdziła ciążę. Wizyta u gin nie potwierdziła nic, ale to
              za wcześnie, doktor zaprosił na USG za tydzień. Nie wytrzymałam i
              zrobiłam ponownie hcg... u jak wielkie rozczarowanie, urosło tylko
              troszkęsad(( najgorsze było odwołanie tego u rodziców...oni tak się
              cieszyli... teść się popłakałcrying a mi prawie serce pękło...
              za szybko powiedzieliśmy najbliższym...
              pojutrze mam kontrolę u gin. mam nadzieję, że oczyściło się
              wszystko...praktycznie miałam zwyczajny trzydniowy okres, bez
              specjalnych fajerwerków... boję się co dalej...
              • ania_1303 Re: jestem następna 16.08.10, 17:34
                Dziś wróciłam do pracy. Tak naprawdę nie było mnie tylko tydzień, ale czułam
                się, jakbym wróciła z innej planety. Lekarz proponował mi zwolnienie (nie wiem
                jak długie mogło być), ale zdecydowałam, że powrót do codziennych obowiązków to
                jedyna szansa na normalność. I tak przez kilka ostatnich dni nie robiłam nic
                innego, jak wertowanie internetu w poszukiwaniu odpowiedzi "dlaczego ja?".
                Zdałam sobie przy tym sprawę, że to niewiele mi da. Siedzenie i zamartwianie się
                nie doprowadzi mnie do nastepnej ciąży...

                Niemniej powrót był trudny. Koleżanki z pracy albo udawały, ze nic się nie
                stało, albo rzucały dziwne teksty w stylu "eee, co to za ciąża, przecież to sam
                początek...". Może i racja, ale boli bardzo. I obojętność, i głupie
                pseudoocieszenia....
                A u Was jak w kwestii zachowania otoczenia?
                • bezimiennanadin Re: jestem następna 16.08.10, 18:53
                  Wiesz u mnie za 3. razem już nic nie mówiły, nie wiedziały czy mówić, że im
                  przykro czy żebym się nie martwiła, w sumie to im się nawet nie dziwię...
                  • cheeringup Re: jestem następna 17.08.10, 09:01
                    w pracy nikt nie wiedział, ale ja nie miałam takiej traumatycznej
                    sytuacji. To był zupełny początek ciąży, wiedziałam o niej 5 dni w
                    sumie i zaraz dowiedziałam sie, ze z tego nic nie będzie...
                    poronienie samoistne bez ingerencji lekarza. Teściowie ze mną nie
                    rozmawiali na ten temat, boją się.. nie wiedzą jak. Moja mama
                    podobnie nie wiedziała jak zapytać... musiałam sama zacząć się
                    wyżalać. Pomogła mi najlepsza przyjaciółka, którą spotkała podobna
                    sytuacja... Ona już teraz wychowuje dwulatkasmile) Nie wiem co się
                    dzieje, ale z mojego otoczenia prawie wszystkie koleżanki mają
                    podobne przeżycia... poronienie to teraz taki naturalny trend??
                    • kahakasurdo Re: jestem następna 17.08.10, 09:03
                      Ostatnio czytałam, że obecnie około 40% ciąż kończy się poronieniem. Bardzo
                      dużo. Ja akurat w swoim otoczeniu mam tylko jedną osobę po stracie (na
                      szczęście). A może jest ich więcej, tylko o tym nie wiem...
                      • cheeringup Re: jestem następna 17.08.10, 09:29
                        też prawda, o ile nie da się ukryć ciąży trzymiesięcznej to 6 - 8
                        tygodniową wiele osób nie chwali się. U mnie wiedzieli jedynie
                        rodzice i moja przyjaciółka... reszta nie miała pojęcia. O
                        poronieniu moich dwóch koleżanek dowiedziałam się dopiero jak zaszły
                        ponownie w ciążę i wszystko było ok.
                        • martini_noca Re: jestem następna 17.08.10, 14:07
                          O mojej 16-tygodniowej ciazy wiedzieli juz prawie wszyscy z otoczenia.
                          Po stracie nawet bukiet tulipanow od szefa Niemca dostalam.
                          O tej drugiej, 9-tygodniowej wiedziala tylko najblizsza rodzina i jedna
                          przyjaciolka (ktora nota bene jakims cudem znalazla moj watek o tym na
                          forum... - w ten sposob sie dowiedziala).
                          Teraz "cud narodzin" zmienia znaczenie. To juz nie tylko cud narodzin
                          nowego czlowieka, ale cud, ze w ogole sie udalo. Przykre to strasznie..
    • ania-8004 Re: jestem następna 17.08.10, 15:37
      Witajce. Ja przeżyłam 3 poronienia. O pierwszej ciąży wiedziało
      sporo osób, ale i tak długo zwlekałam z powiedzeniem. W drugiej
      ciąży nie mówiłam już nikomu, nie wiedział nikt. O trzeciej ciąży
      musiałam powiedzieć szefowi. Ja też nigdy w życiu bym nie
      przepuszczała, że mnie to spotka. Tym bardziej, że lekarz po
      pierwszym poronieniu powiedział, że tak się zdarza i z następną
      ciążą będzie już ok. A jednak tak nie było.
      • ania_1303 Re: jestem następna 17.08.10, 22:06
        Dziś niemal od rana zwijałam się z bólu - lewy jajnik dokuczał tak, że byłam na
        granicy, żeby jechać do szpitala. Pewnie to mało rozsądne, ale ze strachu przed
        pozostaniem tam, odkładałam pomysł z godziny na godzinę. I tak sie wieczór zrobił...
        Teraz jest właściwie ok, ale oczywiście huczy mi we łbie skąd ten ból...
        Dzis mija tydzień od poronienia. Niby krótko, a jakby wieki minęły.
        Teraz obok żalu i tęsknoty jest po prostu zwykły strach, strach o wyniki
        kolejnych badań, strach o to czy wszystko się dobrze "oczyściło"...
        • ania_1303 Re: jestem następna 22.08.10, 17:50
          Fizycznie jest juz ze mną ok. Krwawienie ustało po 11 dniach; teraz jest
          delikatne plamienie, chociaż zaczyna mnie to denerwować, bo średnio komfortowo
          się z tym czuję. Chyba najbardziej męczy mnie niepewność co się ze mną tak
          naprawdę dzieje... Ciagle mnożę pytania, na które wciąż brak mi jednoznacznych
          odpowiedzi.
          Ten tydzień jest bardzo ważny. We wtorek robię badania: beta, morfologia z moim
          marnym żelazem, mocz i CRP. Cóż to jest to CRP?
          We czwartek już z wynikami mam się stawić u mojego gina...
          Denerwuje się coraz bardziej.

          Wymyślilam sobie, żeby USG zrobić dopiero po pierwszym okresie i tak zastanawiam
          się kiedy ten pierwszy okres po poronieniu może się pojawić. Jak było u Was?
          • a.b1 Re: jestem następna 22.08.10, 20:32
            krawienie trzy tygodnie, po nim dokładnie 21 dni i normalny okres,
            tak jak przed ciążą
            wiesz wyluzuj, rób powoli badania i idź na konkretne i spokojne
            konsultacje po okresie, nie czytaj forum daj sobie odpocząć
            psychicznie, tego czasami bardziej potrzebujemy niż dochodzenia do
            fizycznej formy
            głowa do góry będzie dobrze
            • istota nastepne starania 26.08.10, 14:23
              najnowsze badania brytyjskie dowodza ze nie trzeba czekac z
              nastepnymi staraniami, jak to zaleca WHO. Z tych badan wynika tez ze
              kolejne zaciazenie w 6 miesiecy po poronieniu daje wieksze szanse na
              to, ze poronienie sie nie powtorzy.
              • ania_1303 Re: nastepne starania 26.08.10, 20:08
                Witaj ISTOTAsmile
                Piszesz o zajściu w ciążę przed upływem pół roku od poronienia. Tymczasem z tego
                co czytałam na forum krążą zachęty, by standardowo ustalany czas ok. 3 m-cy,
                jeszcze sobie ukrócić. Pół roku wydaje się więc jakąś kosmiczną sprawą. Ja w
                każdym razie czuję się nieco zagubiona i nie wiem czego się trzymać.
                Byłam dziś na wizycie u gina z nowymi wynikami (morfologia, poziom żelaza,
                beta). Wszystko jest tak, jak powinno być, a co najważniejsze poprawiło mi się
                żelazo. Badanie na wizycie również nie wykazało niczego niepokojacego. Niemniej
                już na wstępie lekarz zaproponował antykoncepcję, żeby z ciążą wstrzymać się
                przynajmniej 4 m-ce... Za anty podziękowałam, ale nie miałam siły drążyć tematu
                dlaczego tak długo muszę czekać.
                Są pewne sprawy, które muszą się najpierw zadziać, tj. pierwsza normalna
                miesiączka po poronieniu, potem usg, cytologia, ale - kurcze- potem, zakładając,
                że będzie wszystko ok, mogłabym już próbować zadziałać w temacie...
                Co więc robić? Kogo słuchać?
                • mentafolia Re: nastepne starania 26.08.10, 23:35
                  nie znam brytyjskich badań ( Ista,możesz wrzucić linka?),ale wiem że w naszym
                  kraju procedury postępowania po poronieniu powstały w latach....70tych.
                  Czytałam niedawno że polskie towarzystwo ginekologiczne pracuje nad
                  uaktualnieniem procedur,ale coś mi się zdaje że idzie to w takim samym tempie
                  jak budowa autostrad w naszym pięknym krajubig_grin
                  A propos poziomu żelaza - czy gdziekolwiek w cywilizowanym kraju kobiety
                  ciężarne mają badany jego poziom?
                  Nie,bo wiadomo że ciężarnym żelazo spada i nie jest to żadna patologia,tylko
                  fizjologia i o ile kobitka czuje się ok nie ma potrzeby wprowadzania chemii.
                  Ale to na świecie.Bo jak Polska długa i szeroka większość ciężarnych wcina
                  preparaty żelaza aż im się uszy trzęsąbig_grin
                  • ania_1303 Re: nastepne starania 03.10.10, 18:14
                    Cześć, dziewczynki!
                    Miałam przesyt, musiałam odpocząć od wszystkich problemów pt poronienie. Dziś znowu zajrzałam na to forum... Za kilka dni mijaja dwa m-ce od mojej straty. Potrzeba ponownej próby zajścia w ciążę jest ogromna. Muszę zrobić usg - czy wszystko jest dobrze po tamtej ciąży pozamacicznej i myslę, że i cytologia się przyda.
                    Nawet nie wiecie z jaka zazdrością podczytuję co piszą dziewczyny na forum "ciąża i poród"...
                    • kasiu.l.inka Re: nastepne starania 03.10.10, 22:57
                      Zazdrosc to okropne uczucie sad Piszesz, ze podczytujesz dziewczyny z CiP i im zazdoscisz sad skad mozesz jednak wiedziec jak dluga droge przeszly nim znalazly sie na tym forum??? Znam dziewczyne co poronila 6 razy sad Sama stracilam corke w 27tc crying Wiesz jaki to bol???
                      Teraz czekam na narodzimy mojej drugiej coreczki i przeraza mnie gdy czytam, ze ktos zazdrosci ciezarnej, ze jest ciezarna crying
                      To takie smutne sad
                      • jeza_bell Re: nastepne starania 04.10.10, 09:03
                        kasiu.l.inka

                        Wyluzuj...

                        Uważam, że "zazdrość" Ani jest uczuciem pozytywnym i nie niesie w sobie żadnych negatywnych emocji.
                      • kobietka_29 Re: nastepne starania 04.10.10, 09:53
                        Tez uwazam, ze zadrosc sama w sobie nie musi byc od razu negatywnym uczuciem. Mi sie wydaje, ze zalezy od tego, co robimy powodowani ta zazdroscia. Oczywiscie, ze to nie fair, gdy zazdroscimy innym nieznanym nam kobietom ciazy, bo nie wiemy, jak dlugo na nia czekaly. Moze tez musialy przejsc wiele, zanim doczekaly sie ciazy. Ale z drugiej strony uwazam to za zupelnie normalne ludzkie uczucie. Ja rowniez zazdroszcze. Nie przypadkowym kobietom na ulicy, bo nic o nich nie wiem i faktycznie mogly czekac na ciaze latami i meczyc sie tak jak ja. Ale znam przypadki kobiet, ktore, przepraszam za wyrazenie, ale zwyczajnie nie zasluzyly sobie na dzieci. Jak np. moja bratowa. Jest leniwa jak zbycza skora, tonie w dlugach po uszy. A rozmnaza sie tylko po to, zeby nie musiec isc do pracy i zeby kazdy nad nia skakal jak nad jajkiem. Przy kazdej ciazy jeczy od pierwszego dnia, ze zaraz poroni, och ach jak ja to a tamto boli. Wymysla historie, ze plod chory, ze dziecko pewnie martwe, ze zatrucia dostaje albo inne tragiczne rzeczy. Tymczasem kazda ciaze rodzi wciagu godziny. 10 lat po slubie- dwa dni temu urodzila 5 dziecko. Jak mam jej nie zazdroscic? Jesli ja staram sie bezowocnie zajsc w ciaze- nie po to, zeby sie od pracy wykrecic lub zeby dostac becikowe a dlatego, ze zwyczajnie mam potrzebe dac komus ta milosc? Jak moge nie zazdroscic, gdy ja rok temu moje wyczekane i planowane dziecko dwa tygodnie cierpialam nieludzki bol nie do opisania tylko po to, zeby sie pozegnac z moim aniolkiem a ona urodzila swoje w 35 minut?! Jak moge nie byc na nia zla, jesli ona specjaln ie zaszla w ciaze zaraz po tym, gdy dowiedziala sie, ze ja stracilam swoje dziecko? Moze to jest fair?
                        • croatia100 Re: nastepne starania 07.10.10, 19:44
                          zgadzam się z Tobą kobietka_29, ja jestem właśnie po 3 stracie i nadal nie tracę nadziei że jednak kiedyś będę mamą. W ostatnich dniach jestem w takim nastroju, że niestety jak słyszę że ktoś porzucił noworodka to pytam gdzie jest sprawiedliwość na tym świecie? Są kobiety, które pomimo że palą papierosy, nadużywają alkoholu itp. rodzą po kilkoro zdrowych dzieci, a ja która nigdy nie paliła, alkohol to chyba tylko szampan na Sylwestra, kawy nie piję itd. a straciłam swoją 3 ciążę. Też zazdroszczę tym kobietkom które spacerują ze swoimi maluszkami, są teraz w ciąży-nie wiem co przeszły aby cieszyć się tymi maleństwami ale nikt nie zabroni mi im zazdrościć. Kasiu.l.inka wiele z nas nadal czeka na swoje chwile szczęscia i po 3 poronieniach w moim przypadku wiem jak to boli. Tobie życzę szczęścia i powodzenia, a tym które mają ochotę na zazdrość to nie odmawiajcie sobie tego, może to da Wam ulgę i siły aby znowu rozpocząć starania, które zakończą się około 40tc sukcesem.
                          • marioleczka34 Re: nastepne starania 08.10.10, 08:13
                            ja tez znam to uczucie i mimo ze tak jest to cały czas powtarzam ze to nie jest ta zła zazdrość, bardziej j wielka tęsknota, to zwykłe, naturalne odczucie kobiety która tak bardzo pragnie dziecka i myślę ze koleżanki które poroniły a są teraz w ciąży powinny to porostu zrozumieć , bo z pewnością znają to odczucie
    • lea-25 Re: jestem następna 08.10.10, 13:14
      Wiem jak to boli. Poroniłam w 12 tyg. ponad półtora roku temu. Do tej pory boli, ale najbardziej bolało przez pierwszy rok. Rzuciłam się w wir zajęć, żeby było mi lżej. Teraz jestem w 26 tyg. drugiej ciąży i codziennie mam stracha. Cały czas sobie obiecuję, że po następnej wizycie już się uspokoję, a tu nic. Po poronieniu też cały czas pytania "dlaczego to na mnie trafiło?" itp. Czytałam wiele rzeczy typu: poronienie jednej ciąży wcale nie znaczy, że z kolejną może być coś nie tak. Wmawiałam sobie, że kolejny raz musi się udać. Na razie się udaje, ale niestety też były komplikacje po których pozostał strach, czy z dzieckiem będzie wszystko w porządku, no i nadal bardzo boję się o dzidzika. Co do reakcji otoczenia, to wtedy naprawdę jest bardzo ciężko. Same nie wiemy, co chcemy usłyszeć w tej sytuacji. Mam dwie bliskie przyjaciółki, z których jedna starała się omijać temat, bo nie umiała pomóc. Jedyne, co robiła, to wyszukiwała mi kolejne zajęcia, żebym nie myślała (to też jej recepta na smutek), a druga była ze mną, rozmawiała, pozwalała się wygadać i mogłam jej powtarzać to samo 20 razy na dzień, a ona słuchała i dzięki niej jakoś doszłam do siebie. Z narzeczonym też było ciężko, dopiero kilka miesięcy później potrafiliśmy się zrozumieć. On przez cały czas myślał, że musi być twardy, bo ja się rozsypałam. Ja myślałam, że on ma to gdzieś. Moja matka w ogóle się nie sprawdziła, bo według niej nawet dziecka nie potrafiłam urodzić. Potem odwróciła kota ogonem, że pewnie się przepracowałam i nie dbałam o siebie, a to na pewno wina mojej teściowej (wtedy niedoszłej) (moja matka jest zazdrosna o to, że mam lepsze relacje z teściową niż z nią) lub narzeczonego. niewiele osób z dalszego otoczenia wiedziało o ciąży, więc w pracy nie było tematu. Co do zazdrości innym ciężarnym lub mamom z maleńkimi dziećmi, to u mnie też była. Uważam to za normalne. wydaje mi się, że to ludzkie uczucie. Nie była to choroba typu:" to ja powinnam, a nie ona", ale było mi ogromnie żal, że moje dziecko nie miało szansy przyjść na świat. Mam nadzieję, że teraz będzie dobrze. Każda kobieta pragnąca dziecka zasługuje na zdrową ciążę zakończoną szczęśliwym rozwiązaniem. Mam nadzieję, że w końcu każdej się to uda. Życzę nam tego z całego serca.
      • ania_1303 Re: jestem następna 08.10.10, 15:16
        Dzięki za zrozumienie! Po pierwszym nieprzyjemnym komentarzu i przejaskrawieniu mojej "zazdrości" odechciało mi się wszystkiego... Dziękuje więc tym bardziej za słowa, które stawiają mnie z w normalnym swietle.
        Bo we mnie nie ma cienia złosliwości, tylko ogromny zal. I z tego zalu własnie rodzi się wciąż tęsknota, taka zazdrość właśnie - że tez bym chciała, ze dlaczego nie ja, że jak długo jeszcze, itd... Przypuszczam, że takie same pytania mnożycie w swoich głowach i nie wierzę, że ktoś tego koszmarnego żalu w sobie nie nosi.
        W moim bliskim otoczeniu są dwie koleżanki, które właśnie przezywają ciążę. Trzymam klasę i nie unikam konfrontacji z nimi - wypytują jak się czuja, oglądam zdjęcia z usg, itd. MIMO, że żadna z nich nie umiała w momencie mojego poronienia podejść do mnie i po ludzku przytulić.
        Cóż więc za ocenianie?...
        Zazdroszczę, ale to nie rodzaj zazdrości, którym chciałabym zabrać im dzieci. To po prostu ciągły szloch gdzieś we mnie, że miałam swoją szansę, która nie wyszła...

        A co u mnie? Aktualnie trwa drugi okres po poronieniu. Nie wiem dlaczego, ale od tamtego czasu okresy mam koszmarnie obfite. Pewnie żelazo przez to jest znowu beznadziejne...
        Musiałam przełożyć usg na przyszły tydzień. Ale to może lepiej - wierzę, że wszystko się dobrze oczyściło i ze pójdę po dobre wieści.
        • lea-25 Re: jestem następna 08.10.10, 15:29
          Też miałam ogromny problem z krwawieniami po poronieniu. U mnie po zabiegu miało miejsce jeśli dobrze pamiętam 33-dniowe krwawienie, koszmar, myślałam, że łyżeczkowanie nie było dokładne, ale wszystko okazało się być w porządku. Kolejne dwa okresy to koszmar, nie bolały ale baaaaardzo obfite, potem wszystko się uregulowało. Ludzie wokół Ciebie nie umieją zareagować, a to bardzo ważne, żeby mieć kogoś, kto w tych chwilach będzie z Tobą i setny raz wysłucha jak Ci źle. Życzę Ci, żebyś miała kogoś takiego przy sobie. Jesteś dzielna. Ja po stracie unikałam ciężarnych; myślałam, że się popłaczę. Mojemu znajomemu z pracy urodziła się córka 2 miesiące przed moim terminem i raz mnie wmanewrował we wspólne zakupy ciuszkowe, bo jego dziewczyna nie mogła. Były to najdłuższe godziny w moim życiu, ale dałam radę. Żal i gorycz to normalne uczucia. Masz do nich prawo.
        • croatia100 Re: jestem następna 10.10.10, 09:44
          zgadza się, że jest to zazdrość wynikająca z żalu i tęsknoty za czymś czego my nie możemy doświadczyć jeszcze, a nie chorobliwa zazdrość. W moim otoczeniu jest mnóstwo ciężarnych i świeżo upieczonych mam. W rodzinie baby boom, w którym po raz kolejny nie przyjdzie mi uczestniczyć. Koleżanka urodziła w sierpniu, kuzynka I we wrześniu, dwie mają termin na listopad + żona kolegi z pracy też listopad i kuzynka kolejna termin na marzec, ja miałam być kwietniowa ale to już historia. Wolę o tym mówić nawet jeśli temat wywołuje łzy, ale to przynosi ulgę niż jeśli ktoś wie przez co przechodzę a milczy myśląć że w ten sposób będzie mi lepiej. Najgorzej zamknąć się z tym problemem w 4 ścianach. Czasami takie rozmowy też przynoszą jakieś porady odnośnie lekarza, badań które można zrobić bo dużo osób o tym nie mówi ale jak temat zostanie naświetlony okazuje się że nawet w bliskim otoczeniu jest sporo osób z takimi problemami. pozdrawiam i czekam na wynik histo i wizytę u lekarza. I konsultacja 20.10 ( na razie nie u mojego lekarza).
          • ania_1303 Re: jestem następna 11.10.10, 20:09
            Wczoraj minęły dokładnie dwa miesiące od poronienia. Dzisiaj wyrzuciłam testy - jedyne świadectwo tego, że tliło się we mnie jakieś życie. Poczułam, że muszę sie ich pozbyć, żeby normalnie iść naprzód. Nie jest mi lżej, ale fakt, że się na to zdobyłam i tak znaczy wiele.

            We czwartek usg. Nie mogę się doczekać. To może byc moje zielone światło...
            • ania_1303 Re: jestem następna 03.01.11, 20:25
              Dziewczyny! Dawno mnie nie było. Chyba naprawdę potrzebowałam czasu, żeby się dobrze pozbierać. Los zadecydował, że nic w kierunku kolejnego poczęcia się nie zadziało w międzyczasie. Temat kończył się na rozmowach. Aż wreszcie dojrzeliśmy.

              Oficjalnie zaczynamy staranie. Jestem podekscytowana i przerażona jednocześnie. Czy tym razem się uda?
              Bądźcie ze mną i trzymajcie kciuki!
              • ann.afrodyta Re: jestem następna 03.01.11, 21:24
                bedzie dobrze, trzymamy kciuki smile
              • minka.b Re: jestem następna 03.01.11, 21:33
                Trzymam kciuki i z całego serca życzę żeby się udało
              • aneta79_1979 Re: jestem następna 03.01.11, 22:39
                Trzymam kciuki!!!! I powodzenia życzęsmile
                • marioleczka34 Re: jestem następna 04.01.11, 08:20
                  ja równiez trzymam kciuki i zycze powodzenia
              • i.agunia Re: jestem następna 04.01.11, 18:12
                Zapraszamy na forum styczniwe testowanie.W grupie raźniej wink
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka