sayeth
19.04.08, 11:51
10 kwietnia nagle moje życie straciło sens.
Straciłam córeczkę... 29 czerwca skończyłaby 2 latka.
Cały czas przeżywam każdą minutę jej reanimacji, przygniata mnie ciężar
poczucia winy, że nie zauważyłam na czas, że dzieje się coś bardzo niedobrego.
Każdy kąt w domu, każda zabawka, każdy przedmiot, dźwięk nie pozwalają choć na
chwilę zapomnieć. Wieczorna kąpiel dwójki dzieci, a nie trójki, jest nie do
zniesienia, nie mogę patrzeć na pozostałą dwójkę moich dzieci, nie mogę
patrzeć na siostrę bliźniaczkę Hani, bo wszędzie widzę moją malutką
córeczkę... i tak strasznie tęsknię.
Czy historia kogoś z Was jest podobna? Czy zdołaliście znaleźć ukojenie?
Agnieszka