Dodaj do ulubionych

Aborcja.metody....:((

22.03.05, 09:53
oto link:

www.hli.org.pl/pl/obr_zycia/aborcja/aborcja2.html
to dla osób, które się jeszcze wahająsad(
Obserwuj wątek
    • balbusia1 Re: Aborcja.metody....:(( 22.03.05, 10:09
      Mysle , ze gdyby wiekszosc spoleczenstwa byla swiadoma na czym dokladnie polega
      aborcja, gdyby znali te wszystkie zdjecia, rozwoj dziecka tydzien po tygodniu
      to jednak mimo wszystko bylby to czynnik hamujacy. Mam wrazenie, ze jestesmy
      ciagle bombardowane chorymi przekonaniami o prawie decydowania do "wlasnego
      brzucha" i inne tego typu, ktore maja sprawic,ze bedziemy sie czuc bardziej
      wolne, niezalezne i wyzwolone. A to chyba nic innego jak wielka machina, ktora
      robi nas w bambuko,a prowokatorzy maja z tego kase. Jezeli czlowiek da sie w to
      wciagnac to wtedy coraz bardziej zycie ludzkie traci na wartosci i wszystko
      zaczyna sie robic coraz bardziej wzgledne.
      Sama jestem mama 4 miesiecznego Aniolka, patrzac na nie coraz bardziej sobie
      uswiadamiam jaka wartosc ma zycie i jakim jest cudem. To dziecko jest
      najlepsza "rzecza" jaka mi sie przytrafila w zyciu.
      Pozdrawiam
      Balbi
    • kizdam47 Re: Aborcja.metody....:(( 22.03.05, 10:41
      Straszne.
    • e2005 Re: Aborcja.metody....:(( 22.03.05, 13:05
      Takie zdjęcia pogrążają przede wszystkim kobiety po aborcji. A osoba, która
      umieszcza je na swojej stronie powinna napisać jakieś ostrzeżenie dla kobiet,
      które i tak dużo przeżyły. Pokazywać przed aborcją a nie po, bo to nie pomaga a
      wręcz szkodzi.
      • lucy01 Re: do e2005 22.03.05, 14:20
        Dlatego napisałam : "dla osób, które się wahają", czyli nie wiedzą czy usunąć
        czy też nie. Zresztą sam tytuł "mówi" wszytko. Z ręką na sercu- nie chciałam
        nikogo pogrążać!
        • dagmama Re: do e2005 22.03.05, 16:03
          Mam pecha, pierwszy raz weszłam na to forum i od razu takie "atrakcje".
          Jestem za prawem do aborcji z ważnych przyczyn: gwałt, wady rozwojowe.
          Uważam, że to co najmniej nietaktowne wrzucać ten wątek na forum kobiet, który
          przeszły aborcję i założyły forum, by się wspierać.
          • lucy01 Re: do e2005 22.03.05, 17:47
            Myślałam, że to forum jest także dla osób, które chcą dokonać aborcji ale
            jeszcze się wahają.Nie rozumiem Waszego oburzenia?? przecież również mozna
            zobaczyć zdjęcia "abortowanych dzieci"na tymże forum , jeżeli ktoś chce je
            zobaczyć- wystarczy kliknąć,tak samo tutaj kto nie chce ogladać niech nie
            klika! tym bardziej,że jest napisane -"DLA OSÓB, KTÓRE SIĘ WAHAJĄ"
            • marta_i_koty Re: do e2005 23.03.05, 14:39
              Ale co to da, jeśli kobiety, które przeszły aborcję lub ją planują obejrzały
              takie zdjecia? Ładne mi wspieranie, te, które usunęły ładuje sie w poczucie
              winy, a te, które z takich czy innych przyczyn nie mogą dziecka urodzić,
              zamiast porady otrzymują prześliczny obrazek ... A poza tym uważam, że
              zamieszczanie zdjęć tych dzieci świadczy o braku szacunku wobec nich... A
              ludzie gorszą się z powodu wystawy von Hagensa... Ehhh...
              • lucy01 Re: Aborcja.metody:(( 23.03.05, 14:55
                Wydaje mi się, że jeśli ludzie byli by "bardziej" wyedukowani nt.aborcji, tzn.
                wiedzieliby jak to wygląda, jak to się robi, co się czuje "po", chyba by nie
                podejmowali zbyt pochopnie decyzji, a już na pewno bardziej by uważali żeby nie
                wpaść.
                • marta_i_koty Re: Aborcja.metody:(( 23.03.05, 14:58
                  Myślisz, że usuwają z niewiedzy? Wątpię...
                • kimono24 Re: Aborcja.metody:(( 23.03.05, 19:21
                  jejku zaraz chyba strace cierpliwosc

                  te zdjecia to zwykle oszustwo !!!

                  a dla wahajacych sie - kurcze, sadze ze nie ma to wplywu
                  widzialam te zdjecia przez zabiegiem - i mimo wszystko zrobilam to

                  jesli ktos jest zdecydowany, albo wie ze podda sie aborcji nie zniecheca go
                  jakies tam zdjecia ...

                  m
                  • balbusia1 Re: Aborcja.metody:(( 23.03.05, 21:39
                    Co jest oszustwem w tych zdjeciach?
                    Balbi
                  • e2005 Re: Aborcja.metody:(( 23.03.05, 22:56
                    I skąd masz taką pewność, że to oszustwo?
                  • spokofacet Re: Aborcja.metody:(( 24.03.05, 00:31
                    ja też uważam, że pokazywanie zdjęć osobie która jest już na etapie "po decyzji"
                    nie ma sensu. jak już pokazywać zdjęcia to tych urodzonych albo fasolek.
                    Ale zgadzam się z balbusia, że więcej info powinno być dla ludzi, wg. mnie to
                    już od podstawowki o fizjologi, o rozwoju dziecka, o aborcji (no o tym troche
                    póżniej) itd. Ale jak zmienić mentalność ? "Uświadamianie" na razie polega na
                    tym, że w każdej knajpie, pubie i kinie jest w toaletach reklama środków
                    aborcyjnych (niby-antykoncepcyjnych)...
                    • estusia do kimono24 24.03.05, 13:17
                      dlaczego uwazasz ze to oszustwo ? nie okłamuj sama siebie i otwórz oczy. napewno
                      widziałas dziecko jak wyglada w 12 tyg ciazy, a uwazasz ze przed zabiegiem
                      zmienia sie w zlepek krwi ??? Co za bzdury dziewczyno opowiadasz, jak masz pisac
                      głupio to lepiej wcale nie pisz i nie powtarzaj tego nikomu wiecej, jesli nie
                      chcesz sie osmieszyc
    • azjawusa Re: Aborcja.metody....:(( 24.03.05, 13:15
      ja znam 2osoby ktore wlasnie po obejrzeniu zdjec zmienily decyzje
      a na to forum napewno tez zagladaja dziewczyny "przed" - wiec moze
      akurat...
      A propos zdjec-no wlasnie skad wiadomo ze to oszustwo?
      A jesli nawet,to nie trzeba miec duzej imaginacji zeby
      wyobrazic sobie abortowane dziecko
    • demoniczna27 Re: Aborcja.metody....:(( 24.03.05, 19:00
      to wszystko są zdjęcie z "efektownych: aborcji już zaawansowanych ciąży
      bo po 2 miesiącu ciązy dzieck ma juz rączki nózki główkę serduszko a
      wczęsniejszych zabiegów widoki nie były aż takie imponujące i szokujące
      nie wiem czeu to ma niby służyc
    • joanka741 Re: Aborcja.metody....:(( 26.03.05, 06:29
      ojej a widziałyscie zdjęcia które tygrysia wkleiła u góry pod opiesem forum???
      Warto zobaczyć,to nie sa fotomontarze!!!.W stanach chyba aborcji mozna
      dokonywać do 8 msc(?!)
      Sa tam dzieciątka zabite w 10 tyg oraz starsze,warto zobaczyc jeżeli ktos mysli
      ze takie dziecko to tylko jakas larwa.......
      Szczerze mówiąc to ja chyba naiwna byłam ,bo myslałam zawsze ze aborcje
      wykonuje sie najczęsciej w pierwszych 2 msc,nie wyobrażam sobie zabicia takiego
      24 tyg dzecka(ostatnie zdjęcie )
      • joanka741 Re: Aborcja.metody....:(( 26.03.05, 06:39
        A jeszcze dodam ze uważam ze takie zdjęcia są potrzebane! Bo mało kto bez
        poczucia winy moze dalej funkcjonować,wiedząc że zafundował swojemu dziecku
        taki zabieg.
        Moze dziewczyny które sa w trakcie podejmowania takiej decyzji zastanowią
        sie........(to moja wielka nadzieja)
        Mysle że te osoby,które sa w głębi serca wrazliwe,a aborcja to jest jakis
        koszmar w które sie wplątały-z różnych przyczyn ,wiedza o co mi chodzisad
        Nie chciałabym czytac kolejnych smutnych histori na tym forum.
        Jak bardzo chciałabym usłyszeć ZDECYDOWAŁAM URODZIĆ TO DZIECKO
        To jest taki piekny moment kiedy bierze sie swoje dziecko na rece,przynajmniej
        dla mnie to były najpiekniejsze chwile w życiu.Moge powiedzieć ze za tym
        momentem tęsknie.smile)
        • joanka741 Re: Aborcja.metody....:(( 26.03.05, 06:44
          O rany przeczytałam po wysłaniu poprzedni swoj post i wychodzi ze sie ciesze ze
          osoby po aborcji zyja w poczuciu winy!!
          NIE NIE NIE
          Nie o to mi chodziło!!!
          Chodziło mi ze osoby przed aborcją,bedą mogły zadecydować czy będą w stanie życ
          bez poczucia winy,po zrobieniu czegoś tak okrutnego.
          Owszem poczucie winy po jest dobre,jeżeli prowadzi do żalu za to co sie zrobiło
          a potem do przyjęcia przebaczenia.
          Nie chodzi mi o takie poczucie winy,które wpędza w depresje i niszczy życie....
          • azjawusa do Joanki 27.03.05, 22:52
            Mieszkam w USA,tu aborcje wykonuje sie do 9m-ca!
            Ameryka schodzi na psy!
            Dysponuje takimi linkami od ktorych wlos jezy sie na glowie.
            Ludzie,obudzccie sie!
            • joanka741 Re: do Joanki 29.03.05, 14:20
              Mozesz mi te linki podesłać na poczte?
              • lucy01 Re: do azjawusa! 29.03.05, 16:00
                Jak można usunąć dziecko w 9m-cu??????????!!!!!!!!!!!!!!!!!
                Nie można zostawić w szpitalu?? Nosić go pod sercem przez tyle miesięcy, a
                potem pozbawić życia??co to się dzieje na tym świecie??
                pozdrawiam
                • azjawusa Re: do azjawusa! 30.03.05, 01:26
                  Dziewczyny,to co tu sie dzieje przechodzi wszelkie wyobrazenie!
                  Ja osobiscie po przeczytaniu i obejrzeniu tych linkow pochoro-
                  walam sie na nerwy.Sama stracilam malenstwo w 17 tc i nie moge
                  pojac jak mozna takiego malenkiego czlowieczka okreslac nazwa
                  "larwa" lub "pasozyt" i zabic w bestialski sposob tylko dlatego
                  ze zjawil on sie w nieodpowiednim momencie.Moge podeslac te linki
                  ale na Wasza odpowiedzialnosc.Ja juz tam dawno nie bylam dla wlasnego
                  dobra ale moge odszukac i podeslac.Pozdrawiam
                  • joanka741 Re: do azjawusa! 30.03.05, 12:19
                    To może nie podsyłaj,jak masz mieć potem doła po oglądaniu takich makabrsad,nie
                    chce żebys przez moją ciekawość cierpiała.....Pozdrawiam Cie serdecznie i mam
                    nadzieje ze jeszcze kiedyś zaświeci i Tobie słońce.
                  • balbusia1 Re: do azjawusa! 30.03.05, 23:16
                    A ja bym prosila o podeslanie mi tych linkow. Zawsze mozna poslac dalej. Balbi
                  • azjawusa Re: do azjawusa! 31.03.05, 00:54
                    Joanko,dziekuje za pozdrowienia,Tobie tez wszystkiego dobrego.
                    Dziewczyny,moge poslac te linki ale boje sie ze spotka Was to
                    samo co mnie-gleboka depresja.To co mam dostepne,to najgorsza
                    makabra jaka widzialam w swoim 40 letnim zyciu.Nie chce nikogo
                    wpedzac w stan w jakim bylam przez kilka mcy po przegladnieciu
                    pewnych stron.Postaram sie odnalesc te mniej drastyczne i poslac
                    bo moze rze4czywiscie komus pomoga. pozdrawim wszystkich.
                    • kasiar74 Re: do azjawusa! 31.03.05, 11:26
                      po co wy to oglądacie??
                      zabicie donoszonego dziecka toż zwykłe morderstwo i tego nie da sie poruwnac do
                      usucięcia kilkutygodniowej ciązy czy do działania spirali, postinoru itd.
                      • kasiar74 Re: do azjawusa! 31.03.05, 11:50
                        porównać oczywiscie
                      • joanka741 Re: do azjawusa! 31.03.05, 18:00
                        Tak myslisz??? A jaka jest róznica ? Jak zabijasz dziecko które w fazie moruli
                        to jest jakaś różnica??? Pomijam estetyczny wygląd takiego jajeczka(na pewno
                        ładniej wygląda aborcja takiego maleńkiego zarodka niż dzieciątka w 5
                        msc),chodzi mi o to czy to nie jest jeszcze moje dziecko? Czy nie ma juz
                        kompletu genów?? ciekawe.....
                        Dla mnie to dziecko,przynajmniej jak wiedziaam że jestem w ciązy a wiedziałam
                        zawsze od ok 3 tygodnia to mówiłam ze mam dziecko a nie że w moim brzuchu
                        mieszka sobie morula,czy inna blastocystasmile.
                        Dla mnie to była córeczka lub synek,że mały i może niezbyt pieknysmile) to
                        nicsmile),ale mój i ze mnie.
                        To sa moje przekonania zapytałaś więc odpowiadam,gdybyś nie pytała siedziałabym
                        cicho.
                        Pisze na wszelki wypadek gdybym miała zostac zaatakowana ze prawie kazania,i
                        dołuje ludzi.
                        a kilkutygodniowa ciąża to jest całkiem spory dzidziuś z rączkami nóżkami i
                        bijącym serduszkiem.
                  • virus_alfa Re: do azjawusa! 19.05.05, 02:13
                    Azjawusa, podeślij mi, proszę, linki - jeśli możesz, na pocztę gazetową.
    • kimono24 Re: Aborcja.metody....:(( 19.05.05, 09:54
      ja te zdjecia widzialam przez aborcja
      nie wplynely na moja decyzje ...
      owszem sa przerazajace i okropne
      ale wtedy kiedy wiedzialam juz ze to zrobie ...
      po prostu nie myslalam o tym ze i moje dziecko w taki sposob ...
      kurcze po prostu nie chce tego wiecej ogladac
      nie powinnysmy chyba czegos takiego widziec
      juz lepiej zyc w niewiedzy ...
      nie mam zdania .. chyba na ten temat.


      poza tym spotkalam sie z opiniami ze te zdjecia to fotomontaze i przedstawiaja
      zdjecia oczywiscie plodow, ale takich ktore sluza do badan
      i sa to plody obumarle, chore ktore zostaly usuniete kobietom ..

      m

      • kapyl Re: Aborcja.metody....:(( 19.05.05, 12:00
        A wiesz napewno ze to fotomontaze?
        Istnieje coś takiego jak domniemanie prawdy. Ja ciąży nie usunęłam bo widzialam
        kiedys film "Niemy krzyk", tak, wiem że ludzie mówią że to pic na wodę. Ale czy
        ci ludzie byli kiedys abortowanym dzieckiem??? Nie wiem co czuje abortowane
        dziecko, nie wiem czy napewno nie cierpi. Dlatego sądzę że jeżeli kobieta jest
        wrażliwa to po obejrzeniu tych zdjęc pięćdziesiąt razy jeszcze się zastanowi. I
        może zmieni zdanie.
        • azjawusa LINK-TYLKO DLA TYCH CO MAJA MOCNE NERWY!!! 01.06.05, 01:47
          Ten link jest dla tych ktorzy w tym watku prosili o pare linkow.
          Mam tylko nadzieje ze on pomoze komus a nie zaszkodzi.Dlatego radze
          sie zastanowic bo jest bardzo drastyczny.
          www.abortiontrutn.com
        • azjawusa Jeszcze raz link 01.06.05, 01:50
          www.abortiontruth.com/pictures.html
          • polka33 Re: Jeszcze raz link 03.07.05, 13:26
            Boze jaka straszna krzywda spotkała te dzieci,niewyobrażalna
            krzywda,cierpienie...tak bez sensu...przecież mogły zyć,trafic do rodzin
            adopcyjnych..to takie piekielnie niesprawiedliwe...
        • pinip O ZDIĘCIACH 06.06.05, 10:25
          Myślę, że kobieta, która chce zrobić aborcje powinna obejrzeć te wszystkie
          linki, ale zamieszczanie ich na stronie dla kobiet, które przez to przeszły
          jest moim zdaniem SADYSTYCZNE. Ja nie miałam nigdy aborcji, nie jestem też
          matką a zaparło mi dech, uroniła się łza i próbuję sobie wyobrazić kobietę,
          która zabiła swoje dziecko i ogląda te zdięcia i wiem że nawet jeżeli nie miała
          wyrzutów sumienia to teraz je ma. Fundujecie jej horror
          • kizdam47 Re: O ZDIĘCIACH 06.06.05, 11:37
            O to własnie mi chodzi, ale jak odseparowac jedne kobiety od drugich?

            A newet mnie do pewnego czasu po prostu korciło, żeby tam wejść.
      • brzdac_22 Pytanie! 03.07.05, 12:09
        A odpowiedzcie sobie na pytanie: Czy "usunęłybyście ciążę" (zabiłybyście to
        dziecko) gdyby w kodeksie karnym istniał zapis iż podlega "to" takiej samej
        karze więzienia jak zabicie dorosłego człowieka? Może dlatego istnieje tak
        wiele zabiegów bo kobiety nie są pociągane do żadnej odpowiedzialności za to
        zabójstwo...
        Podejrzewam że gdyby zniesiono karę więzienia za zabójstwo narodzonego to tych
        śmierci byłoby znacznie więcej... i kobieta zabijając swoje narodzone dziecko
        mogła by powiedzieć że to dziecko należało do niej... i miała prawo zrobic z
        nim co zechce... ponieważ nie podobało jej się to jak jego pojawienie się
        zmieniło jej życie... Kobiety! Zastanówcię sie! Jak Wy argumentujecie wasze
        prawo do zabijania!
        • kizdam47 Re: Pytanie! 03.07.05, 12:33
          Ty sie brzdącu zastanów, poczytaj i zastanów się nad swoimi słowami.
    • azjawusa Bardzo duzo ciekawych linkow 03.06.05, 16:04
      Ze strony glownej PRO LIFE America _po angielsku niestety
      Ten pierwszy zawiera niesamowite zdjecia-nie dla kazdego
      www.prolifeamerica.com/Right-to-life_Pro-Life_Organizations.cfm
      • lucy01 Re:oglądałam STRASZNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 04.06.05, 12:58
        najstraszniejsze zdjęcie to te z dzieciątkami w worku (*); znowu będę miała
        doła sad((((((((((
    • azjawusa Oto link do video online HARD TRUTH-ok.9min. 04.06.05, 15:23
      pierwsze pare minut mowi Greg Cunningham z Center for Bio Ethical Reform a dalej
      to juz horror
      www.precious-life.com/Hard_Truth.html
      • kizdam47 Re: Oto link do video online HARD TRUTH-ok.9min. 04.06.05, 18:35
        Oglądałam większość z tych, do których linki podajesz.

        Pomimo, iż cały czas utwierdzam się w tym, że aborcja jest wielkim złem nadal
        nie pochwalam przekazywania z taką pasją adresów tych stron.
        Po prostu nie rozumiem, jak z takim zacięciem można je oglądać i w kółko szukac
        nowych. U mnie to wywołuje te straszne wspomnienia.

        Już nie zaglądam do tych linków, nie chcę. Oby te, które się wahają przekonały
        się o wartości życia.
      • lucy01 Re: Oto link do video online HARD TRUTH-ok.9min. 06.06.05, 14:40
        dałam radę obejrzeć tylko połowę, nie da się opisać co czuję!!!żałuję, że w
        ogóle włączyłam sad((((((; Boże, co te "maleństwa" są winne????????!!!!!!
        • azjawusa Do Lucy01 06.06.05, 21:24
          Lucy wiem co czujesz.Ja jak to ogladam to kazdrazowo rycze.Dlatego co wrazliwsi
          nie powinni na to patrzec.Z drugiej strony,prawda,jakakolwiek ona jest powinna
          byc przekazywana.Ludzie powinni wiedziec jaki potwornym zlem jest aborcja i
          wiele osob dopiero po obejrzeniu tych makabr otwiera oczy.
    • azjawusa Sorry Kizdam 04.06.05, 21:20
      Te makabry podaje tylko w tym watku i staram sie ostrzegac kiedy cos jest
      drastyczne.Ja po prostu mam nadzieje ze po obejrzeniu tych makabr chociaz
      pare dziewczyn przekaze dalej i choc jedno zycie zostanie uratowane.
      Ja sama mialam okropnego dola po obejrzeniu tego ale wierz mi,wiele osob
      zdecydowalo sie urodzic wlasnie po zobaczeniu na wlasne oczy jak naprawde
      jest.Naprawde nie ogladaj tych linkow z ostrzezeniem-to tylko dla tych ktore
      stoja przed decyzja.Przykro mi ze Cie zdolowalam.
      • kizdam47 Re: Sorry Kizdam 04.06.05, 21:25
        Wierzę, że jest tak jak mówisz.

        Ja tylko wyraziłam swoją opinię - po prostu dla mnie to zbyt drastyczne i
        bolesne, dlatego nie zaglądam.
    • amfs Re: Aborcja.- jest inne wyjście 06.06.05, 10:02
      Wiecie co? Ja myślę, że za mało się mówi o tym jak wiele małżeństw z
      utęsknieniem czeka na malutkie dziecko. Jeśli już kobieta zaszła w ciążę to
      powinna pozwolić żyć dziecku a wcale nie musi go wychowywać, wystarczy się
      zgłosić do poradni adopcyjnej! W tej chwili na adopcję noworodka czeka się
      ponad rok!! A są to małżeństwa które naprawdę z utęsknieniem czekają na dziecko
      i ofiarują mu wiele miłości.
      Czemu nie pozwolić dziecku by żyło i było szczęśliwe nawet jeśli nie jest się
      gotowym lub nie może się nim zająć?
      • smutna44 Re: Aborcja.- jest inne wyjście 06.06.05, 12:04
        Taka jest prawda...

        Nie bójmy się prawdy...

        Tak to wygląda...
        Uważam, że powinno się wiedzieć takie rzeczy...Nie wolno ich ukrywać...

        Tak sobie myślę, jak strasznie zaślepieni są zwolennicy aborcji...
        Naprawdę ich nie rozumiem...
        A w Stanach robią to nawet do 9 miesiąca... A do 24 tygodnia można bez
        ograniczeń...I to ma być postęp ????
    • pinip to straszne 06.06.05, 15:27
      Ale aborcji w Polsce dokonuje się do 12 tygodnia. A wówcza dziecko ma ok 4 cm.
      To co robią w Ameryce jest porażające. Przecież na tych zdięciach sa dzieci z
      ciązy które trwały 4, 5 i więcej miesięcy. Szok.
      • tygrysia_suka Re: to straszne 06.06.05, 15:46
        W Polsce teoretycznie usuwa się do 12 tyg.
        Na naszych forach są przynajmniej 3 dziewczyny łącznie ze mną,
        które usunęły grubooo po tym terminie.

        I nie ze względu na wady płodu…..ale dlatego, że wiele zła wyrządzają ludzie,
        którzy pośrednio przyczyniają się do aborcji.

        Te linki są niczym wobec, koszmarów nocnych.
        • ewcialinka Re: to straszne 14.06.05, 12:56
          straszne,jejku aż sie poryczałam sad
    • malpolid W Polsce 14.06.05, 15:12
      Dodam , że w Polsce też dzieją się rzeczy rodem z horroru. Choćby LEGALNA
      aborcja z przyczyn o jakich mówi ustawa (np.wady wrodzone)
      Pseudolekarze dopuszczają się nadużyć prowokując przedwczesny poród nawet do 26
      tygodnia ciąży.To wiem jeszcze z końca lat 90 tych, a co dzieje się dziś ?
      Najgorsze ,że takie dziecko (to nie 4 cm komórek ale dziecko w pełni
      ukształtowane)rodzi się zazwyczaj żywe i zostaje potraktowane jak odpad.
      Odłożone na szafkę albo do zamrażarki co by szybciej skonało, potem trafia do
      słoja z formaliną, żeby posłużyć do badań.Nikt nie stwierdza, czy jeszcze żyje,
      czy już nie.A w innym szpitalu neonatolodzy ratują dzieci, które rodzą się w
      podobnym okresie życia płodowego. Nie można o tym milczeć.
      Barbarzyństwo w XXI wieku!
      • mamaczarusia Re: W Polsce 15.06.05, 00:04
        Mnie zastanawia niesprawiedliwość tego świata-jak to jest, ze jedne kobiety
        decydują się zamordowac swoje dziecko a inne walczą z determinacją przez wiele
        lat, żeby począć, donosić i urodzić. Dlaczego tym pierwszym przychodzi to tak
        łatwo a tym drugim z taką trudnością?
    • mkolaczynska Re: Aborcja.metody....:(( 16.06.05, 12:15
      Poza tym co mi po tym jak to wygląda, moja macica po porodzie wyglądała pewnei
      jeszcze gorzej.!! A jakbyście widziały jakie okropne jest łożysko FUJ!!!!!!!!
      Wyglądało znacznie gorzej niż wiele z tych zdjęć. smile))))))
      Nie o widoki tu wogóle chodzi.(ale o póżniejszą traume ale i prawo wyboru
      kobiety)
      • malpolid Re: Aborcja.metody....:(( 04.07.05, 15:33
        Co Ty kobieto wygadujesz. Łożysko jest piękne!Sieć naczyń na łożysku układa się
        w kształt drzewa. Czy wiesz, że krew matki nie miesza się z krwią jej dziecka?
        Czymże jest poród a czym brutalne wydarcie płodu z macicy? Wybór kobiety?
        Kobieta ma wybór: w jakim stanie dziecko opuści jej macicę : żywe czy martwe.
        Ale cóż to za wybór ?
        • dianitra Re: Aborcja.metody....:(( 05.07.05, 10:35
          gadanie po próznicy.Łatwo jest stac z boku i wypowiadać się. Gratuluję...Nie
          macie ważniejszych w życiu spraw niż mądrzyć się na temat wyboru przed ktorym
          nigdy nie stanełyście. Zróbcie coś w życiu porzytecznego - nie chcecie aborcji
          to zróbcie coś konkretnego żeby jej zapobiec. Tczym gadaniem niczego nie
          zdziałacie...


          • lucy01 Re: POŻYTECZNEGO...... 05.07.05, 11:14
          • azjawusa Do Dianitry 07.07.05, 13:33
            I tu sie czesciowo z toba zgodze,trzeba nie tylko gadac i pouczac ale i dzialac
            aby pomoc kobietom ktore znalazly sie w trudnej sytuacji.Z drugiej strony to
            jest forum i kazdy ma prawo wypowiedziec sie w tej sprawie.Wiesz,my Proliferzy
            w USA,bardzo jestesmy zaangazowani w pomoc materialna(i kazda inna tez)
            dziewczynom w przeciwienstwie do proabortow,ktorzy nic,tylko klamia jak z nut i
            robia dziewczynom wode z mozgu.
            • dianitra Re: Do Dianitry 07.07.05, 20:44
              Zaiponowałaś mi i cieszę się, że nie tylko na mowie się kończy. Ja osobiście
              skłaniam sie bardziej ku pomocy systemowej pomocy w znalezieniu
              pracy,przekwalifikowaniu, ale oczywiście niektórym kobietom trzeba najpierw
              pomóc dorażnie. Daleko mi do matki teresy, bo ostatnio jestem zmeczona paczkami
              i problamami innych, ale póżniej ktoś przysyłam mi zdięcie swojej córeczki i
              zapominam o takich banalnych sprawach jak zmęczenie. Myslę że nie różnimy się aż
              tak bardzo - ja poprostu nie uważam aborcji za zło samo w sobie. Dla mnie
              największym złem jest to co do niej prowadzi.


              Co do twojej wypowiedzi odnośnie forum zgodziłabym się z toba w 100%, gdyby nie
              fakt, że nie każdy ma prawo się tu wypowiadać. Tak mała cenzurka....
              • utka Re: Do Dianitry 12.07.05, 11:20
                >ja poprostu nie uważam aborcji za zło samo w sobie. Dla mnie
                > największym złem jest to co do niej prowadzi.

                Sorry, ze sie wtracam, ale teraz ja nie rozumiem, tego, co napisalas - co moze
                byc wiekszym zlem, niz zabicie czlowieka ? Niz decydowanie, o jego "byc lub nie
                byc" .....
                • dianitra Re: Do Dianitry 12.07.05, 20:50
                  To ty nie zrozumiałaś. Aborcja jest skutkiem najczęściej strachu i ja rozumiem
                  dlaczego kobieta się mu poddaje. nie rozumiem jednak dlaczego w naszym
                  katolickim kraju męższczyżni zostawiają kobiety w ciąży, czemu są dyskryminowane
                  przaez państwo, czemu odbiera im się sierodki do życia. Czemu pozwala się im bać
                  macierzyństwa i to dla mnie jest złem...


                  Wszystko według niektórych układa się super... tylko czemu wciąż są kobiety
                  które dwa dni przed porodem nie mają nawet pary śpioszek dla dzieci, czemu muszą
                  żyć za 307 zł miesięcznie. Czemu zamiast iśc na spacer muszą biegac po sądach bo
                  jakiś dupek przestraszył sie konsekwencji.

                  Czemu pewnej Ani odebrano dziecko zaraz po urodzeniu?

                  Mnie wkurza to wszystko i to dla mnie jest chore.
                • dianitra Re: Do Dianitry 12.07.05, 20:53
                  Ja nikogo nie zabiłam moja droga.
                  • utka Re: Do Dianitry 13.07.05, 11:58
                    Nie wiem, co zrobilas, czy zrobilas czy nie, bo nie sledze Twojej historii i
                    nie interesuje mnie to. Pisze ogolnie.
                    Wiesz, dla mnie niepojete jest, jak mozna usunac 5,6,7 .... tygodniowe dziecko;
                    swoje wlasne dziecko - niewazne, czy jest to tylko kilka komorek (z ktorych
                    nota bene powstanie czlowiek, a nie jaszczurka czy cos innego - tu wazny jest
                    tzw. "efekt koncowy", czyli czlowiek - czyjs syn lub corka)czy juz w pelni
                    uksztaltowany czlowiek.
                    Po prostu w glowie mi sie nie miesci, jak matka moze zabic wlasne dziecko (!?)
                    Informacja, ze moja mama usunela niechciana ciaze, bylaby dla mnie ogromnym
                    ciosem i mocno podwazyla moja milosc i zaufanie do niej - do konca zycia
                    zastanawialabym sie, czy to, ze jestem na swiecie nie jest wynikiem
                    jakiejs "rosyjskiej ruletki". Rownie dobrze, mnie mogla usunac a chciec mojego
                    brata lub siostre, mialam to szczescie, ze poczelam sie w korzystniejszych
                    warunkach ... Dla mnie osoba ktora zrobila cos takiego tak naprawde
                    jest niezdolna do prawdziwej i glebokiej milosci, bo ta PRAWDZIWA MILOSC
                    nastawiona jest tylko na dobro. O odpowiedzialnosci juz nie wspominam. Zawsze
                    mozna sie oszukiwac ... No i nie uwierze, ze czyn taki nie pozostawia zadnych
                    sladow w psychice, dalszym zyciu.


                    to jest moje zdanie na ten temat i tyle
                    watek nie ten, no ale jak juz zaczelam, to tym skoncze .....

                    pozdrawiam
                    i cieze sie, ze tak pomagasz innym przyszlym mamom

                    • madzia1708 Re: Do Dianitry 13.07.05, 18:40
                      ode mnie tylko tyle: nigdy nie mów nigdy
                      • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 18:54
                        Ja tez mówiłam kiedyś nigdy. Byłam stanowcza i trochę śmieszna jak patrzę
                        wstecz. Napisałam do utki dosyć ostro, bo nie podoba mi się że ktoś kto
                        niestanął nigdy przed taką decyzją mówi o osobach że sa psychicznie chore. Że
                        nie są zdolne do prawdziwej miłości.

                        Nigdy. W momencie kiedy zdecydowałam,że nie urodze drugiego dziecka przestałam
                        wierzyć w te słowo. Nawet dziś gdybym powiedziała nie którym osobom (z którymi
                        znam sie naście lat)poddałam sie aborcji nie uwierzyłyby.

                        Jest tu kilka kobiet które sa mamami i z tego co wiem bardzo kochają swoje
                        dzieci mimo, ze dokonały aborcji. A to że czasem nie układa się z mężem, albo ma
                        się synka czy córke które sprawia trochę więcej kłopotu niż inne to się nazywa
                        ŻYCIE. W rodzinach w których nigdy nie zrobiono aborcji też dzieje się żle -
                        wiec uważam za nadużycie tumaczenie wszystkiego aborcją.
                    • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 18:41
                      osobiście ci współczuje. Nie wyobrażam sobie żeby napisać takie słowa o własnej
                      matce. No i bardzo mi przykro mi cie rozczarować, ale jestem zdrowa psychicznie.
                      Mam normalną rodzinę i normalne relacje z mężem,
                      Dla mnie istnieje pewna różnica między zabiciem noworodka a aborcją.
                      Co nie zmienia faktu że mam świadomość, że podejmując decyzję nie dopuściłam do
                      przyjścia na świat dziecka.
                      • brzdac_22 Re: Do Dianitry 13.07.05, 19:11
                        Dianitro, ale tu nikt nie mówi, że coś jest w stanie podważyć Twoją miłośc do
                        niej... tylko że ona może kiedyś powiedzieć że nie wierzy w to że wiesz co to
                        miłośc skoro zabiłaś dziecko! (gdy dowie sie o aborcji).
                        Ja sama znam chłopaka, który dowiedział sie gdy dorósł że jego matka 5 razy
                        usunęła ciążę... potem urdził się on, za 6 razem, ponieważ kolejna aborcja
                        groziła śmiercią matki... Wiem, że to co sie z nim zadziało później przerosło
                        oczekiwania wszystkich... Stwierdził że jego egzystencja nie jest chciana... i
                        spierdzielił sobie życie na maksa... ćpa... i robi wszystko żeby osoby którym
                        na nim zależy cierpiały... by czuły sie tak niechciane jak on! O to chodzi!
                        Że gdy kiedyś wasze dzieci dowiedzą sie o tym co zrobiła mama... to nie wiem
                        czy będzie im łatwo...
                        • kizdam47 Re: Do Dianitry 13.07.05, 19:32
                          Moja mam też to zrobiła, pół roku po moim urodzeniu. I pomimo, że cały czas
                          utrzymuje, że to tylko i wyłącznie jej decyzja i nic nikomu do tego, myślę, że
                          to tkwi głęboko w jej duszy i może nawet nieświadomie pozostawiło tam głęboką
                          bliznę.
                          Ale nie dlatego mnie zawiodła, dzisiaj pewnie miałabym półtora roku młodsze
                          rodzeństwo, ale nie mam prawa jej oceniać. Zrobiła to dla wygody, wiem.
                          Przerosło ja to wtedy, a dzisiaj przyznaje, że "krew oczami by jej nie szła".

                          Powiem szczerze, mam inny stosunek do kobiet po aborcji, które żałują swojego
                          czynu, zrozumiały, że to było zabicie dziecka i wiedzą, że nie zrobią tego
                          więcej. Co innego, gdy kobieta utrzymuje, że to jej życie i jej sprawa, wtedy
                          odbieram ja negatywnie. Czyn tak samo zły, a jednak nie potrafię ciepło i ze
                          współczuciem pomyśleć o kobiecie, która zaprzecza człowieczeństwu swojego
                          nienarodzonego dziecka, wciskając ciemnotę o zlepkach komórek.

                          Pozdrawiam Was.
                          • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 20:07
                            A dla mnie to obłuda. Kobieta która nie żałuję, nie cierpi i żyje normalnie jest
                            zła bo nie przeżywa tego piekła co ty.
                            I nie jest to zaprzeczanie człowieczeństwu, ja poprostu nie wiem napewno ze w
                            tym i tym momencie ten zlepek jest juz dzieckiem, ze ma duszę od chwili
                            poczęcia. A moze dostaje ja z chwila przyjścia na świat.

                            Dokonałaś aborcji i żałujesz i ja to rozumiem, ale czy umiałabyś zabić noworodka
                            lub trzyletnie dziecko. Myśle, ze to nie to samo.

                            magdo a które z twoich dzieci zacznie ćpać ? Na które przeżucisz ciężar aborcji?
                            Już mówisz o tym swoim dzieciom ? Cierpisz więć niszczysz swoje dzieci bo nie
                            byłaś zbyt silna?


                            Sorry uważam że te pytania są wstretne, ale tak właśnie postrzega to utka.
                            Przecież to bzdura. jestem pewna że kochasz swoich synów jak każda mama i masz
                            żal do siebie a dzieci trzymasz z daleka od twoich rozterek. Owszem mamy inne
                            spojrzenie na pewne rzeczy i rozumiem ze tekst z postu był adresowany do mnie
                            ale wystarczy przeczytac twoje posty żeby zrozumieć że nie zniszczysz życia
                            swoich dzieci tylko dlatego że popełniłaś bład.

                            • madzia1708 Re: Do Dianitry 13.07.05, 20:21
                              dianitra napisała:

                              > A dla mnie to obłuda. Kobieta która nie żałuję, nie cierpi i żyje normalnie
                              jes
                              > t
                              > zła bo nie przeżywa tego piekła co ty.
                              > I nie jest to zaprzeczanie człowieczeństwu, ja poprostu nie wiem napewno ze w
                              > tym i tym momencie ten zlepek jest juz dzieckiem, ze ma duszę od chwili
                              > poczęcia. A moze dostaje ja z chwila przyjścia na świat.



                              nie cierpię tego określenia ZLEPEK!!! kur... sama byłaś takim zlepkiem








                              >
                              > Dokonałaś aborcji i żałujesz i ja to rozumiem, ale czy umiałabyś zabić
                              noworodk
                              > a
                              > lub trzyletnie dziecko. Myśle, ze to nie to samo.




                              pewnie, ze nie to samo, bo jakbyś zabiła 3 letnie dziecko, to byś siedziała w
                              więzieniu, taka jest różnica. Wszyscy by wiedzieli, ze masz to dziecko i byś
                              musiała odpowiadać za swój czyn. A tak...po cichu, nikt nic nie wie i nie
                              wciskaj mi, ze nie masz z tego powodu wyrzutów sumienia, że sie nie
                              zastanawiasz czy to był syn czy córka..





                              >
                              > magdo a które z twoich dzieci zacznie ćpać ? Na które przeżucisz ciężar
                              aborcji
                              > ?
                              > Już mówisz o tym swoim dzieciom ? Cierpisz więć niszczysz swoje dzieci bo nie
                              > byłaś zbyt silna?
                              >


                              na żadne nie przerzuci i nie powie o tym swoim dzieciom, bo po co?







                              >
                              > Sorry uważam że te pytania są wstretne, ale tak właśnie postrzega to utka.
                              > Przecież to bzdura. jestem pewna że kochasz swoich synów jak każda mama i masz
                              > żal do siebie a dzieci trzymasz z daleka od twoich rozterek. Owszem mamy inne
                              > spojrzenie na pewne rzeczy i rozumiem ze tekst z postu był adresowany do mnie
                              > ale wystarczy przeczytac twoje posty żeby zrozumieć że nie zniszczysz życia
                              > swoich dzieci tylko dlatego że popełniłaś bład.


                              oczywiście, ze kazda normalna matka kocha swoje dzieci, swoje wszystkie
                              dzieci...




                              >
                              • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 20:32
                                Magda użyłam tego ponieważ padło w poscie na który odpowiadałam.
                                Tak byłam takim zlepkiem i teraz juz nie żałuję że stałam sie człowiekiem...
                              • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 20:36

                                Magda przecież ja napisałam te pytania bo uważam równiez ze to bzdura. Utka w
                                swoim poście napisała że przeważnie przerzuca sie ciężar aborcji na żyjące
                                dziecko. NO dajcie spokoj no przeciez to bzdury - chyba ze mówimy o jakis
                                patologiach
                              • dianitra Re: Do madzi1708 13.07.05, 21:20
                                Nie nie zastanawiam się nad płciom, nie wiem nawet kiedy miałabym termin(juz
                                chyba dawno minął) Nie zastanawiam jakby wyglądało moje zycie gdybym urodziła.
                                Wiedziałam również że decydując sie na aborcje najprawdopodobniej straciłam
                                ostatnia szanse na to by byc matka. Chciałabym mieć drugie dzsiecko, ale decyzja
                                nie należy tylko do mnie.

                                Tłumaczyłam juz kiedyś, ze żaluję że musiałam podiąć taką decyzje a nie samej
                                decyzji.

                                Opowiem ci historię - była sobie dziewczynka i matka ktora nie radziła sobie z
                                życiem. Alkohol, panowie (co jakis czas inny) i między tym wszystkim mała
                                zagubiona dziewczynka. W końcu dom dziecka- koszmar - odebranie godności i
                                bezpieczeństwa. Dziewczynka uczyła sie dobrze starała sie być idealna(miała dużo
                                wad i jedynego przyjaciela- strach). Mama ja kochała, ale gdzieś po drodze
                                przygniotły ja problemy i chyba była bardziej zagubiona niz jej dziecko. W każdy
                                piątek czekała aż ktos po nia przyjedze i pojedzie do domu- nie idealnego, ale
                                jedynego jaki znała) Pewnego dnia w piątek zamiast mamy pojawił się ktos kto
                                powiedziął, że ona juz nie przyjedszie bo sie powiesiła. Rodzina zaopiekowała
                                się nastolatką, która nie wiedziała co to życie w normalnej rodzinie, która nie
                                była u siebie(w ciąż jej to przypominano)i która popełniała błedy. Robiła różne
                                głupoty, bo nikt nie nauczył jej zwyczajnych uczuć, bo czuła sie nie kochana, bo
                                chciała jak każdy miec kogoś.rodzina wkońcu stwierdziła że nie daje rady i
                                wystawiła ja na ulice. i chociaż wówczas jej świat i wiara w ludzi legła w
                                gruzach ona zaczeła iść do przodu. Powolutku. Najtrudniej było jej się nauczyć
                                normalnie żyć - płacić rachunki, nie kombinować, sprzątać i ufac ludziom. Mówić
                                o sobie z godnością i wiarą we własne możliwości. Założyła rodzinę.

                                Mimo ze dawno już jest dorosła to wciąz siedzi w niej mała przestraszona
                                dziewczynka, która mimo zlości za porzucenie wciąz kocha swoją mamę.


                                Ta historia być moze nie zrobi na tobie żadnego wrazenia, ale dla mnie zbrodnią
                                jest zrobienie dziecku takiej krzywdy.
                                • madzia1708 Re: Do madzi1708 13.07.05, 21:25
                                  przykra historia, szkoda, ze prawdziwa surprised(
                                  Pozdrawiam
                            • madzia1708 Re: Do Dianitry 13.07.05, 20:23
                              a u Ciebie to tez był błąd? czy chodzi Ci o Kizdam?
                              • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 20:39
                                Kizdam cierpi i ja to rozumiem. Uważa ze postąpła żle. Moze błąd to niezbyt
                                dobre określenie, ale chyba rozumiesz o co mi chodzi.
                                • madzia1708 Re: Do Dianitry 13.07.05, 21:05
                                  rozumiem i uważam, że trafnie to okresliłaś
                            • kizdam47 Re: Do Dianitry 13.07.05, 21:26
                              Nie był adresowany tylko do Ciebie, spotkałam sie również na innym forum nie
                              raz z taką - powiedzmy - pseudofeministyczną postawą.

                              A że jestem obłudną? Tak, kilka osób, szczególnie wierzących, uważających się
                              za zagorzałych katolików zarzucało mi hipokryzję - dlatego, że podziwiałam Św.
                              p. Jana Pawła II, a jednak stosowałam antykoncepcję i uważałam, że zakazywanie
                              jej to bzdura, co wiadomo jest niezgodne z jego naukami.

                              Wiesz co, żeby tylko tacy hipokryci i obłudnicy jak ja chodzili po świecie...
                              Chciałąbym powiedzieć dzisiaj, że jestem największym obłudnikiem i hipokryta
                              świata, ale nie mordercą. Szkoda, że nie mogę...
                              • dianitra Re: Do Kizdam 13.07.05, 21:57
                                Według mnie nie jesteś mordercom - nie pozwoliłaś przyjść na świat swojemu
                                dziecku, mogłabym użyć zwrotu zabiłaś je, ale ja wiem, że nie umiałabyś zabic
                                już narodzonego człowieka. Uległaś presji, zrobiłaś coś wbrew sobie i wciąż
                                zadajesz sobie ból. Nie ważne jak ja na to patrzę- ty widzisz to inaczej- ja
                                moge miec tylko nadzieję ze kiedyś sobie wybaczysz.

                                Co do antykoncepcji to chyba i ja jestem obłudna, ale przecież wiara i to nasza
                                osobista sprawa. Każdy z nas ma swoje sumienie i odpowiada tylko przed Bogiem.

                                Nie jestem feministką - nie uważam aborcji za zabieg kosmetyczny i nie polecam
                                nikomu, ja podiełam decyzje i odpowiadam tylko za siebie. Jednak nie4 lubie
                                mitów. Kaqzdy kto powie ze sydndrom poaborcyjny nie istnie - usłyszy ode mnie że
                                jest w błedzie mimo że ja go nie doświadczyłam. Każdy kto powie że chce się
                                poddac aborcji usłyszy ode mnie zastanów się spróbój pokonac swoje lęki. Ale
                                rozumiem czemu nie każdy wybierze macierzyństwo.

                                Jedyne co moze mnie łaczyć z feministkami to to że uwazam wprowadzenie zakazu
                                aborcji za całkowita bzdurę, bo jak ktoś chce to i tak to zrobi. Za to pewnie
                                nie jedno dziecko usłyszy jak ten chłopak o którym pisze brzdąc22 - urodziłeś
                                sie bo nie mogłam zrobic aborcji - nie stać mnie było
                                • jol5.po Re: Do Dianitry 13.07.05, 22:20
                                  >Kaqzdy kto powie ze sydndrom poaborcyjny nie istnie - usłyszy ode mnie że jest w błedzie mimo że ja go nie doświadczyłam.<
                                  no własnie Dianitro, ale jestes tutaj codzienie
                                  masz ogromną energię, wole działania, prowadzisz forum pomocowe
                                  i kierujesz działanie własnie w tę stronę, dlaczego??
                                  tu wiele dziewczyn żałuje po prostu, myślę, że to taka forma terapii, układają pewne potłuczone rzeczy na nowo
                                  wszystko dzieje się w czasie, widać, jak zmieniają się, czasami sam problem je prowadzi - do zmiany, dojrzewania
                                  Ty jesteś tak pewna swoich racji, nie otwierasz się na mozliwość zmiany, na mozliwość nowego spojrzenia, które przynieść może czas
                                  może to i lepiej, może osobie z Twoim temperamentem łatwiej tak własnie funkcjonować, taka jesteś
                                  ale zastanawia ilość energii, ktorą wkładasz chociażby na dyskusje tutaj
                                  nie zamknełaś tego rozdziału życia, nie wsadziłaś do walizki i nie poszłaś dalej

                                  to bardziej obserwacja, tak potraktuj to co piszę, nic więcej
                                  pozdrawiam Cię, życzę Ci dużo siły i energii
                                  Jola
                                  • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 22:55
                                    Pomagac zaczełam przez przypadek- o tak wyszło. Moje forum powstało również pod
                                    wpływem impulsu. Był taki okres że nic mi sie w zyciu nie chciało - problemy
                                    wbiły mnie w ziemię i zaczełam zaglądać na to forum.

                                    Jestem juz taką wstrętną baba że lubie sie pomądrzyć i zawsze bronię swojego
                                    zdania. Zbyt wiele potknęć miałam jednak w życiu by uważać się za nieomylną.
                                    Umiem przyznać się do błędu i zdażyło mi sie to pare razy w życiu. Nie lubię
                                    mitów i wciskania ciemnoty więc zabieram głos choć sa rzeczy święte, których nie
                                    dotykam. Mówię za siebie. Tak często rozmawiam o aborcji, ale mam to od zawsze.
                                    Wcześniej mądrzyłam się jak to ja nigdy, jak mozna nie liczyć sie z
                                    konsekwencjami a potem poprostu pójśc.

                                    Mam inne zmory niż aborcja ale nie ma takiego forum. Czuję się zrzyta z
                                    niektorymi osobami tutaj. Niektóre poznaje na nowo. Czy zamknełam tamten
                                    rozdział? Tak, ale nie na tej zasadzie że udaje że tego nie było.
                                    I jakoś nie umiem znieść takich wypowiedzi jak utki. Staram się być dobrą mamą i
                                    napewno popęniam błedy - nie chronię mojego dziecka przed całym światem, ale są
                                    rzeczy o których wiedzieć nie powinna bo to nie ten wiek.

                                    Ostatnio złapałam wiatr w żagle - realizuję sie w różny sposób a jednak tak
                                    naprawdę zalezy mi tylko na tym by być dobrą matka i żoną. i jak słysze podobne
                                    bzdury o przenoszeniu ciężaru aborcji to trafia mnie...
                                    • jol5.po Re: Do Dianitry 13.07.05, 22:59
                                      dzięki za odpowiedź
                                      • dianitra Re: Do Dianitry 13.07.05, 23:47
                                        Pozdrawiam
                                        Lubie z toba rozmawiac zachowujesz dystans, ktorego mi czasem brakuje
                                        • jol5.po Re: Do Dianitry 14.07.05, 00:10
                                          smile)))
                                          pozdrawiam J.
                        • dianitra Re: Do brzdąca22 13.07.05, 19:50
                          NIe wierzę w mity i jezeli dziecko jest kochane i akceptowane to nie niszczy
                          sobie życia z powodu aborcji matki. Tak naprawdę nie wiesz w jakim kontekście
                          jego mama mówiła o aborcji. Moze przez całe życie okazywała mu że go njie chciała...

                          Dla mnie to podporządkowanie wszystkiego tak zeby pasowałao do wizji aborcja to
                          pasmo nieszczęść.
                        • dianitra Re: Do brzdąc 22 13.07.05, 19:51
                          Po za tym to utka powiedziała że ten fakt podważyl jej miłośc do matki. Mamie
                          napewno jest miło.
                          • brzdac_22 Re: Do brzdąc 22 13.07.05, 20:24
                            On nie dowiedział się tego od lekarza! A zapewniam że nie było mu wpajane że
                            jest niechciany! Poprostu on tak sie poczuł gdy dowiedział się że urodził sie
                            tylko dlatego bo nie można było dokonać aborcji!
                          • brzdac_22 Re: Do brzdąc 22 13.07.05, 20:24
                            On nie dowiedział się tego od lekarza! A zapewniam że nie było mu wpajane że
                            jest niechciany! Poprostu on tak sie poczuł gdy dowiedział się że urodził sie
                            tylko dlatego bo nie można było dokonać aborcji!
                            • dianitra Re: Do brzdąc 22 13.07.05, 20:52
                              nO i o to chodzi. Nie o to ze dokonała aborcji wcześniej tylko o to, że urodził
                              się nie z miłości ,że nie był wyczekiwany, tylko dlatego że matka nie mogła
                              dokonać aborcji. Jak by moja matka mi cos takiego powiedziała też bym miała
                              zwaloną psyche. Nie wiem czy powiem mojej córce o aborcji... Ale wiem jedno nikt
                              nigdy nie powie jej że urodziła się bo nie mielismy innego wyjścia. Przyszła na
                              świat cudem, bo ciąża była zagrożona. Wciąż miałam zastrzyki rozkurczsowe...
                              Walczyliśmy o to by przyszła na świat i była zdrowa. Moja teściowa chciała zebym
                              poddała sie aborcji -dla mnie taka mozliwośc nie istniała. Patrzyłam na nia jak
                              na kosmitkę. Owszem wpadliśmy- ale moje dziecko było upragnione i kochane i
                              nigdy nie powiem jej ze jej ukochana babcia chciała zebym usuneła, albo ze
                              dziadek chciał zebym oddała do adopcji. Ona jest z nimi bardzo zżyta - dziadek
                              to guru- ale jak byłam wciązy chcieli tylko usunąć problem. Moja córka nigdy się
                              o tym nie dowie, bo czy tamte zdania maja jakiś wpływ jezeli kochaja ją do
                              szaleństwa, jeżeli okazują jej miłość?
                              • utka tytulem wyjasnienia 14.07.05, 09:15
                                Wywolalam ogromna dyskusje, a wlasciwie Twoje ciete riposty, ale taki mam
                                poglad na cala sprawe. Po prostu mocno roznimy sie swiatopogladem. Ja wierze,
                                mocno wierze w zycie od poczecia i dla mnie ten zlepek kilku komorek ma takie
                                samo prawo do zycia, jak dorosly czlowiek. Jesli wyznaje sie pewne wartosci i
                                mocno w nie wierzy, to pewne sprawy sa bezdyskusyjne; po prostu w ogole nie
                                zaklada sie pewnej opcji, jako drogi wyjscia z sytuacji. Dalsza dyskusja jest
                                wiec bezcelowa.

                                W moim jednak poscie nigdzie nie bylo slowa o tym ze matki, ktore dokonuja
                                aborcji, sa chore psychicznie, ani o zrzucaniu syndromu poaborcyjnego na
                                dzieci, ani ze moja mama dokonala aborcji - prosze wiec nie czytac miedzy
                                wierszami i nie przypisywac mi rzeczy, ktorych nie napisalam.

                                Bardzo wspolczuje kobietom, ktore z roznych przyczyn usunely ciaze i z calego
                                saerca zycze im, by znalazly pocieszenie. a Tobie, bys zawsze byla tak pewna
                                wlasciwosci swego postepowania, bo nie ma nic gorszego niz rozpacz po latach.

                                No i jeszcze raz podziwiam Cie za to co robisz teraz, za pomoc tym wszystkim
                                dziewczynom. Sama mam troche ciuszkow noworodkowych i mam zamiar wyslac to do
                                CZMP do sekcji pracownikow socjalnych tam, ale jesli znasz kogos potrzebujacego
                                z Krakowa chetnie oddam.
                                Niestety wyjezdzam na wakacje jutro i w domu bede na poczatku sierpnia.

                                pozdrawiam
                                • kizdam47 Re: tytulem wyjasnienia 14.07.05, 10:57
                                  To prawda, o przejmowaniu syndromu poaborcyjnego przez żyjace dzieci pisała w
                                  innym wątku Mysza64. Powtarzam, wierzę, że to wymyslone bzdury, a kłopoty z
                                  dziećmi są spowodowane różnymi czynnikami.
                                • dianitra Re: tytulem wyjasnienia 14.07.05, 14:08
                                  >Informacja, ze moja mama usunela niechciana ciaze, bylaby dla mnie ogromnym
                                  ciosem i mocno podwazyla moja milosc i zaufanie do niej - do konca zycia
                                  zastanawialabym sie, czy to, ze jestem na swiecie nie jest wynikiem
                                  jakiejs "rosyjskiej ruletki". Rownie dobrze, mnie mogla usunac a chciec mojego
                                  brata lub siostre, mialam to szczescie, ze poczelam sie w korzystniejszych
                                  warunkach ... Dla mnie osoba ktora zrobila cos takiego tak naprawde
                                  jest niezdolna do prawdziwej i glebokiej milosci, bo ta PRAWDZIWA MILOSC
                                  nastawiona jest tylko na dobro. O odpowiedzialnosci juz nie wspominam. Zawsze
                                  mozna sie oszukiwac ... No i nie uwierze, ze czyn taki nie pozostawia zadnych
                                  sladow w psychice, dalszym zyciu.>


                                  To cytat z Utki. Najbardziej niepodoba mi się zdanie

                                  Dla mnie osoba ktora zrobila cos takiego tak naprawde
                                  jest niezdolna do prawdziwej i glebokiej milosci, bo ta PRAWDZIWA MILOSC
                                  nastawiona jest tylko na dobro



                                  Rozumiem twoje oddczucia, ale generalizujesz ludzi i dla mnie to zdanie to
                                  kompletna bzdura. Dyskusjeo przenoszeniu ciezaru zaczął ktoś inny, ale ty
                                  odpowiedziałaś na tamten post przedstawiając swoja istorię nie jak na
                                  potwierdzenie.

                                  Jeśli natomiast chodzi o twoją osobę to jest to ścieranie się poglądów. Czasami
                                  trudno oddzielić emocje i czyjeś zdania dotykaja nas mocno. Jeżeli piszesz że
                                  osoba ktora dokonała aborcji nie jest zdolna do miłości to niejako mówisz o
                                  mnie o innych dziewczynach, które przerwały ciąże. W takiej sytuacji ja mogę
                                  sie wypowiedzieć na temat twoich relacji z mamą(ty o nich piszesz)

                                  Owszem nie napisałaś jesteście chore psychicznie, ale napisałaś

                                  >No i nie uwierze, ze czyn taki nie pozostawia zadnych
                                  sladow w psychice, dalszym zyciu.>

                                  Może chodziło ci o syndrom poaborcyjny, ale można to czytać wielorako.

                                  Dziwi mnie zdanie z poprzedniego postu

                                  ani ze moja mama dokonala aborcji - prosze wiec nie czytac miedzy
                                  > wierszami i nie przypisywac mi rzeczy, ktorych nie napisalam.


                                  Nie rozumiem tego.



                                  Mamykilka osób z krakowa i jak wrócisz chętnie podam ci adres jednej z mam. Nie
                                  oczekuje podziwu - ja tylko pakuje paczki to inne mamy przynoszą rzeczy, kupują
                                  mleko, pieluchy.

                                  Również cie pozdrawiam

                                  Aga

                                • dianitra Do utki 14.07.05, 14:13
                                  Utko przepraszam. Umkneło mi jedno słowo "byłaby". Przeczytałam twój post
                                  jeszcze 3 razy i dopiero przy 3 zauważyłam że napisałaś że usunięcie ciąży
                                  przez twoja mame to sytuacja hipotetyczna.
    • malpolid Re: Aborcja.metody....:(( 13.07.05, 11:06
      Skoro nie podjęłaś się urodzenia dziecka i skreśliłas je to znaczy , ze je
      zabiłas w swoim sercu a lekarz Ci w tym pomógł.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka