GoĹÄ: attache
IP: 194.158.194.*
16.11.05, 10:38
Widzę tutaj pewne emocje związane z pracą agencji nieruchomości.
Spróbujmy na chłodno przeanalizować ten problem
Po pierwsze mamy kapitalizm a w kapitaliźmie nic co nie ma gospodarczej racji
bytu nie utrzyma się na rynku zbyt długo, więc chcąc nie chcąc patrząc na
ilość (nie mówię na razie o jakości) agencji nieruchomości na rynku można
powiedzieć że są one najbardziej intratnym sposobem zarobkowania pieniążków.
Po drugie uważam że należał by tutaj podejść do sprawy od strony kupującego i
sprzedającego. I jeden i drugi chcą otrzymać jak najwięcej ofert kupna bądź
sprzedaży swojego m ileś tam.
Jak najszybciej to zrobić - tak aby rynek dowiedział się o naszym
zapotrzebowaniu na sprzedającego (jeśli chcemu kupić) i kupującego (jeśli
chcemy sprzedać).
Wydaje mi się że w tym przypadku sprzedający znajduje się na wyraźnie lepszej
pozycji (ma określony towar, który chce sprzedać za określoną cenę) wystarczy
że poczeka na wyswatanie go z klientem, natomiast kupujący mówi tylko że
interesuje go lokal o danym metrażu ilości pokoii lokalizacji i cenie co nie
jest zbyt precyzyjnym określeniem swoich preferencji.
Gdyby powiedział chcę kupić mieszkanie na ulicy takiej to a takiej w tym a
tym bloku na tym a tym piętrze to mógłby czekać i 100 lat na swoją
transakcję.
W związku z tym agencja (porządna) dzwoni do osoby chcącej kupić swoje m z
różnymi propozycjami i to jest zadanie agencji.
CO prawda są agencje, w których nie czyta się chyba zleceń szukającego
mieszkania.
Ja chciałem kupić mieszkanie na Gocławiu w Wawce - nie w płycie - niezbyt
stare.
Umawiam się z agentem pod wskazanym adresem - gość spóźniony - mówi no to
jest ten właśnie blok (a że wychowałem się na Gocławiu wiem co budowano z
płyty a co nie) chodźmy do środka obejrzeć mieszkanie. Ja pytam się tuuu w
tym bloku on odpowiada tak jest - ja na to - a co było wpisane w mojej
ankiecie - on na to no to i to - a ja na to i pan chce mi wmówić że ten blok
to jst cegła lub rama H a nie płyta - no tak takie mam informację - no to ja
na to grzecznie się ukłoniłem i pożegnałem z takim agentem.
Przypadek drugi w moich poszukiwaniach (miało byc mieszkanie 2 pokojowe do
200 000 pln maxymalnie 3-4 letnie) dzwoni agencja - no mamy mieszkanie - cena
250 000 pln pokój z aneksem kuchennym i tak dalej i tak dalej - zupełnie
różne od tego co zamawiałem.
Koniec końców przypadkiem przechodząc obok budowy - spisaliśmy adres
spółdzielni która budowała blok i kupiliśmy ostatnie mieszkanie (w
wykańczanym budynku) 2 pokojowe nie z płyty w nowoczesnym bloku w cenie
mieszkania 2 a nawet 3 pokojowego ale kilkuletniego za to wykończonego w
wielkiej płycie. A że były to czasy dużej ulgi budowlanej wyszliśmy prawie na
zero z mieszkaniem nowym nie zniszczonym które sami urządzaliśmy pod swój
gust (bo to co ludzie robią w mieszkaniach to temat na inną dyskusję).
Myślę że dobre agencje nie są złe - natomiast te złe psują opinię tym dobrym
a niefachowce i kombinatorzy są w każdym fachu.