0rwell
09.03.12, 19:32
Kiedyś już chyba to publikowałem, ale nie mogę teraz znaleźć tego na stronach forum, więc wklejam jeszcze raz, ale tym razem liczę na to że forumowicze zechcą trochę o tym podyskutować, no więc piszcie dlaczego jesteście przeciw. Moja propozycja taryfikatora mandatów jest taka:
(zadbałem o to, żeby było skutecznie ale bez zamordyzmu).
przekroczenie o najwyżej 5/h - nic
6-15 km/h - 200 zł i 10 punktów (przy zachowaniu obecnego limitu)
16-25 km/h - 400 zł i 13 punktów
26-35 km/h - 900 zł i 16 punktów
36-45 km/h - 1600 zł i 20 punktów
46-55 km/h - 2500 zł i 25 punktów, czyli prawo jazdy do szuflady
56-X km/h - prokurator, grzywna, wyrok, elektroobroża, a jak się rozluźni w aresztach to pierdzenie w pasiak, może być miesiąc trzy, sześc, w zależności od wagi czynu zabronionego i innych popełnionych wykroczeń lub nawet przestępstw, jeżeli jest recydywista - do paki bez pytania o rodzinę, stan majątkowy, imię psa itd. Oczywiście zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych co najmniej przez rok począwszy od zakończenia odbywania kary. Tak samo z niewiniątkami które wsiadają za kółko bez uprawnień.
Bez limitu tysiąca zł, bez limitu 10 punktów za jednym razem (nadciąga ustawa która naszym kierowcom ma zagwarantować kolejną taką swobodę, obok bezkarnego przekraczania prędkości o 10/h, oznakowanych fotoradarów i tym podobnych ułatwiaczy piratowania).
Ograniczenia prędkości trzeba oczywiście w pewnych miejscach urealnić.
Jeśli ktoś przekroczy prędkość nieznacznie dostanie niewielki mandat ale sporo punktów.
Dzięki temu nie odniesie dużej szkody finansowej ale będzie uważał w obawie o utratę prawa jazdy. Mimo że nie ma kary za przekroczenie do 5 km/h, to taryfikator jest tak ułożony, że kierowca będzie się starał utrzymać dokładnie taką prędkość jaka jest zadana, aby nie narażać się na najniższy mandat. Ale jeśli przekracza więcej to cena rośnie jakby do kwadratu i taki gość nie jest już traktowany jako kierowca który zawsze udaje, że "on nigdy, przenigdy i że to dopiero pierwszy raz, a pech sprawił że akurat na oczach policji" tylko jako wróg publiczny. Bo bandzior który przekracza prędkość w istocie jest wrogiem publicznym.
Nawet w Niemczech nie jest tak surowo. Owszem.
Ale co mnie obchodzą Niemcy?
Niemcy to nie jest żaden autorytet.